Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

mrowkowska

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez mrowkowska

  1. mrowkowska

    Zycie po toksycznym zwiazku

    Wy dziewczyny lepiej sobie wypiszcie jakie potzreby was pchaly w rece tych panow. Bo tak naprawde bylyscie z nimi tylko dla zaspokojenia swoich potzreb. a teraz ze potzreba nie zostala zaspokojona,wlancza sie placz.bol i rozgoryczenie.. Egoistki heheeh..jaja z tym Ego okropne 3majcie sie kfiatuszki
  2. mrowkowska

    Zycie po toksycznym zwiazku

    Ego-i jego programy prowazdace do szczescia lub nieszczescia ----------------------------------------------------------------------------------- Emocjonalne potrzeby Ego 1)chec bycia z kims 2)pragnienie zeby ktos o mnie dbal 3)zeby ktos byl ze mna i dla mnie 4)dbal,pytal sie, interesowal sie ------------------------------------------------------------------------------------ Gdy potzreby ego zostana zaspokojone nastepny program (podarunekcos za cos)-sie wlancza emocje ,szczscia,zadowolenia,podniesienie samooceny 1)szzcescie z przynalezenia do kogos 2)zadowolenia ze ktos o mnie sie troszczy ,dba 3)zadowolenie ze zlapania kogos -usiedlenie 4)szczescie z zainteresowania sie moja osoba ---------------------------------------------------------------------------------- Jezeli pottrzeby Ego nie zostana zaspokojone,wlancza ono nastepny program i negatywne emocje 1)poczucie osamotnienia 2)poczucie zaniedbania-i bycia nikomu niepotrzebna 3)niska samoocena(jestem do kitu) bo na nikogo mnie nie stac 4)poczucie braku zainteresowania moja osoba-nieatrakcyjnosc ---------------------------------------------------------------------------------- haahah Ego sie kreci samo jak pijany kierowca,wlanczajac i wylanczajac sobie programy zaleznie od sytuacji zyciowych. Jesli teraz poszla bym psychologicznie,zrozumiala bym ze to poczucie mialam juz w dziecinstwie-poczucie ktore URODZILO POTRZEBY.Tak sie wlasnie wylagl jeden z programow ego. Mogla bym sama dac sobie a)zrozumienie ze mam siebie i tak naprawde nigdy nie bede samotna majac siebie z soba:) b)sama o siebie zadbam c)niskiej samooceny juz nie mam, jestem madra chocby dlatego ze sama doszlam do tego:) d)interesuje sie sama soba(i to bardzo chocby w medytacji:) .................................................................................... to jest to zalepianie latek przez psychologow.. zaczynajmy od siebie, i te bla bla bla wyrzej napisane.. ja sobie sama dam to czego mi brakuje,, i tak dalej i tak dalej.. Na chwile osiagne szzcescie,,na chwile,bo zycie idzie dalej i znowu bede musiala isc do krawca(psychologa) z moim podziurawionym Ego, i programami ktore ze soba niosa negatywne emocje..Bo kazda potzreba a mamy ich wiele-rodzi wlanczanie sie negatywnego oddzewu w postaci negatywnej emocji, jesli nie zostanie zaspokojona..moze wyliczmy sobie nasze potzreby? ..:P Nie ma co uzalezniac sie od oprogramowania ktore nami kieruje, ktore wlasciwie ni ejest nasze, powstalo sobie samo,,wyuczone,wklepane..wkopane..:) Teraz tak wlasnie reagujemy na rozne rzeczy,, w starozytnej grecji pewnie inne mielibysmy potzreby i inne oprogramowanie:) A jesli tak. To znaczy to ze Ego i jego programy sa NIENATURALNE-zmyslone,sa iluzja,fake,manipulanctwem!. Ego nie jest Mna. Ego nie jest moje. Ego to spolecznosc wcisnieta mi w leb. --i kto tu kim ma zadzic?-- .............. biedni ludzie,naprawde nie mozna nikogo za nic oceniac. Bo ci ludzie nie grzesza..oni poprostu spia. Wiec rowniez sie pytam..Grzech nie istnieje! :) Skoro spimy to nie grzeszymy,,czlowiek swiadom,przebudzony..nie jest w stanie zrobic nic zlego. ................................................................................... Dlatego strasza Bogiem,zeby pozradek na tym swiecie jakis byl,bo jakby sie kazdy skapowal ze nie ma grzechu,,to ladna sodoma i gomora by byla na ziemi..:) Wiedziec to , a przyjac do swiadomosci do dwa rozne typy wiedzy..Jedna jest w pamieci,druga rozswietla umysl:)
  3. mrowkowska

    Zycie po toksycznym zwiazku

    Najlepsza rzecz jaka w tym roku zrobilysmy obydwie,to zucenie fajek:) Ja juz tez nie zuje nic Fizyczny pociag nikotynowy to pestka Ciekawe jak ja sobie z psychicznymi uwarunkowaniami poradze np z wybuchami gniewu lub agresji..nie lepiej bylo by ta energie wykorzystac na cos innego,np zadowolenie lub blogosc. Teraz zmieniaj panie drogi energi..cholera jasna... Czy nie przyszło ci nigdy do głowy, że tak zostałeś zaprogramowany, żebyś był nieszczęśliwy i to nieza­leżnie od podejmowanych wysiłków na rzecz zmiany tego stanu? Jest to trochę tak, jakby ktoś wprowa­dzał do komputera dane matematyczne i za każdym włączeniem komputera przeżywał rozczarowanie, iż nie otrzymuje szekspirowskich wersów. Jeśli pragniesz być szczęśliwy, to musisz zrozu­mieć, że sprawą najważniejszą nie są twoje wysiłki, dobra wola czy szlachetne pragnienia, lecz jasne zrozumienie, w jaki sposób zostałeś zaprogramowa­ny. Zwykle scenariusz jest następujący. Przede wszy­stkim twoje społeczeństwo i twoja kultura wyrobiły w tobie przekonanie, że nie możesz być szczęśliwy bez pewnych osób i bez określonych przedmiotów. Rozejrzyj się wokół siebie: wszędzie ludzie budują własne życie, wierząc bez reszty, że na przykład bez pieniędzy, władzy, sukcesu, akceptacji, dobrej opinii, miłości, przyjaźni, duchowości, Boga — nie mogą być szczęśliwi. A jak wygląda twoja konkretna sy­tuacja? Kiedy uwierzyłeś, że twoje przywiązanie do danej osoby czy rzeczy stało się wynikiem naturalnego roz­woju, jednocześnie nabrałeś przekonania, że bez nich nie będziesz mógł być szczęśliwy. Kolejno przycho­dzą: starania, by zdobyć ową cenną rzecz czy osobę; przywiązanie, gdy zostanie zdobyta, i przeciwdziała­nie jakiejkolwiek możliwości utraty zdobytego skar­bu. W taki oto sposób dochodzi do godnej politowania uczuciowej zależności. Przedmiot, do którego jesteś przywiązany, jest źródłem wzruszeń, kiedy go zdo­bywasz; napełnia cię lękiem, gdy grozi ci jego utrata; wreszcie staje się powodem nieszczęścia, gdy go tra­cisz. Zatrzymaj się na chwilę i przyjrzyj się z prze­rażeniem nieskończonej liście przywiązań, których stałeś się więźniem. Myśl o konkretnych przedmio­tach i osobach, a nie o abstrakcjach... Kiedy chęć po­siadania całkowicie tobą zawładnęła, zaczynasz wal­czyć z całych sił, w czasie każdej świadomej minuty twego życia. Tak ustawiasz świat wokół ciebie, by zdobyć i zachować przedmioty twego pożądania. Jest to zajęcie niezwykle wyczerpujące, które pozostawia ci niewiele czasu na prawdziwe przeżywanie radości pełni życia. Poza tym ciągle zmieniający się świat wymyka się twojej kontroli. Zamiast cieszyć się po­godnie pełnią życia, jesteś skazany na bytowanie przepełnione frustracją, lękiem, niepokojem, niepew­nością, napięciem. Przez kilka ulotnych chwil świat może rzeczywiście poddać się twoim wysiłkom i sta­raniom podporządkowania go twoim pragnieniom. Wówczas na krótko osiągniesz szczęście. Albo raczej doświadczysz błysków przyjemności, które ze szczę­ściem nie mają nic wspólnego, gdyż towarzyszy im nieustanny lęk, iż w każdej chwili ów świat przed­miotów i osób, które z takim trudem zebrałeś wokół siebie, wymknie się twojej kontroli i porzuci cię — co prędzej czy później i tak następuje. mello-wezwanie do milosci
  4. mrowkowska

    Zycie po toksycznym zwiazku

    Człowiekowi o duchu odkrywcy, ale zniechęconemu częstą krytyką, Mistrz powiedział: - Wsłuchuj się w głos tego, który cię krytykuje. Ujawnia on bowiem to, co ukrywają przed tobą przyjaciele. Ale dodał również: - Nie załamuj się słowami krytykującego cię człowieka. Nigdy jeszcze nie wzniesiono żadnego pomnika ku czci któregokolwiek z krytyków. Pomniki stawia się krytykowanym. Minuta madrosci-de Mello
  5. mrowkowska

    Zycie po toksycznym zwiazku

    Pozdrawiam presencik Ewa w raju quest pelna szklanka cma radosnka pozycja nie huna i wogole wszystkie U mnie w poko-cwicze,czytam,kontenpluje,medytuje,rozmyslam. a jak mam wszystkiego dosyc i sie zmecze,to ide pobiegac tak sie zastanawiam ile jeszcze bedzie mi potrzeba tych rozblyskow swiadomosci do pelnego pzrewidzenia. Bo narazie jestem jak niebo gwiezdziste, co nieco oswietlone. kiedy wkoncu przyjdzie dzien?.calkowity dzien:) Choc mimo wszystko lubie to-ciekawe jest, a ja chyba lubie sie grzebac-wygzrebywac-dowiadywac,poznawac.. Ta chec poznania siebie jest we mnie..jestem ciekawska..:) Ktos powiedzial ze droga sama w sobie jest celem? Mozliwe to? Moze i tak,ze celem jest wlasnie wieczne i wieczne rozgrzebywanie i poznawanie sie.Nauka siebie:) DLatego mam gleboko w dupie komentarze pozycji i jej kolezanki nie huny nie sa mi potzrebne do szczescia.Nikt mi nie jest potzrebny. Ale z drugiej strony jak sie fajnie z wami gada:) Jak to mello napisal Nie jestem odpowiedzialna za to ze ktos sie denerwuje.To jego sprawa i jego odgzrebywanko-nie moje.A ja ze stwojej strony odmawiam poczucia winy za to ze jemu sie stala niby krzywda z mojego powodu. Kazdy sam jest odpowiedzialny za to jak reaguje Musze najpierw dac wam wolnosc moje kochane ludziska,zeby moc was kochac.Bo inaczej Ego jest od was uzaleznione.i to chyba jest odpowiedz dlaczego z lekka sie oddalam.. poprostu staram sie wyleczyc
  6. mrowkowska

    Zycie po toksycznym zwiazku

    no wlasnie mamy xxI wiek, i do tej pory czlowiekowi nie udalo sie udowodnic,zlapac ,dotknac,zrobic zdiecie..Chocby rozumu.. Mamy ten wiek, i do tej pory czlowiek nie wie w ktorej czesci swojego ciala siedzi..Jedynie co slyszy to glos wewnetrznego krytyka ktory znajduje sie na wysokosci gardla. Udowodnione jest laczenie sie neuronow,w czasie myslenia.lub nauki czegos nowego:) Pamiec ponoc znajduje sie w tylnej czesci kory mozgowej. Gdy wystepuje jakies uszkodzenie mozgu,czlowiek czasem staje sie emcjonalna chustawka..Choroby :biopolar,borderline,schizofrenia,roznego rodzaje manie.Wymieniac mozna by bylo ojj duzo duzo.. Mozg,zapamietuje zdarzenia,,optyczne,,zapachowe,dotykowe. itd. Ta cala pamiec zdarzen siedzi sobie w kozre mozgowej, i z niej korzystamy w zyciu..zeby naprzyklad nie wpasc w dziure drugi raz. Caly ten system jest pomocny-bardzo pomocny...pomocny w zyciu.. Mozg ,oprucz tego ze mozna nim obmyslac,wymyslac,rozmyslac,tworzyc..wizualizowac... Kozystac z niego np: w dzialaniach matematycznych, obliczeniach fizycznych.. Co tu duzo gadac.. Umysl to wytwor mozgu.Mozg nalezy do ciala,, jak i umysl.. obydwoje sie uzupelniaja..Umysl Ego-jest przyziemne... Fizyczne-mimo ze umyslu dotknac nie mozna..lub zobaczyc fizycznymi zmyslami..NADAL JEST FIZYCZNA SKLADNIA NAS. NAdal nie rozni sie wiecej od nerek, czy pluc, czy zoladku.. Jesli nie jestes nerka, plucami czy zoladkiem.. Jak do cholery jasnej mozesz sie IDENTYFIKOWAC z mozgiem-po czym UMYSLEM. To swiat fizyczny..Swiat pamieci zmyslowej..dlatego nie wolno sie z nim identyfikowac.. Juz sama nauka o tym mowi...nie wspominam juz o kwantowej fizyce.. Nie jestesmy umyslami..Umysly to oprogramowania,, ktore wziely swoj poczatek juz we wczesnym dziecisntwie,, powstaly w swiecie FIZYCZNYM.WIec lacza sie z fizyka.Do tych programow potzreba bylo zmyslow, zeby wogle powstaly.Wiec sa fizyczna strona czlowieka, Energetyczna. Nie wiele sie roznia od nogi czy brzucha..z ktorymi tez sie nie identyfikujemy. Dlaczego tak trudno ludzia zrozumiec ze nie sa umyslami..? Pzreciez to jest udowodnione? Nasza prawdziwa osoba lezy poza fizycznym swiatem..piszac fizycznym mam na mysli rowniez energetyczne oprogramowania istniejace w mozgu.Wraz z pamiecia, i wizualizacja przyszlosci.To wszystko czesc skladowa. Siebie nalezy szukac poza tymi czesciami:) Nie kazdy ma dostep-ale warto sie starac
  7. mrowkowska

    Zycie po toksycznym zwiazku

    Ewa wkleje twoj tekst \'\'Wiesz Gazelko... ja często jej nie odmawiam gdy mi cos proponuje (odejmując sobie)... tylko dlatego, zeby mogła okazac swoją miłość, w sposób, jaki zna. Wiem, ze gdy odmówię to tak jakbym nie chciala Jej miłości...\'\' Pamietacie jak kiedys wkleilam tutaj,, o Jezusie i MAri magdalenie?. Gdy wylewala drogocenne perfumy na nogi Jezusa obmywajac je,a jeden z apostolow byl tym oburzony (ze mozna by bylo je spzredac i nakarmic cala wies,i ze to co ona robi to glupota) Co na to jezus:ze nie mogl odmowic obmycia sobie nog mari magdalenie,bo to jest jedyny JEj sposob na okazanie milosci jemu-i gdyby jej odmowi,,zranil by ja doglebnie. Dokonujemy wyborow caly czas-ale gdy sa one w imie milosci,to nawet gdy komus nie beda sie wydawaly sluszne..sluszne one beda..Dlatego ze intencje byly czyste.Prawda jest za ustaleniami. Ustalenia sa ustaleniami,a prawda jest prawda. Zeby ja zobaczyc-proste,trzeba sie pozbyc ustalen:) pozdrawiam all
  8. mrowkowska

    Zycie po toksycznym zwiazku

    Ide posluchac sobie wykladu osho i spadam spac. po agnielsku mam the path of love. Osho rozdziera schematy,on poprostu robi pranie mozgu..A raczej inaczej..Zdzieranie ubranek..Zostawia nas nagimi,,i wtedy kazdy musi sie zorientowac kim jest. To jego way.Nawet te najbardziej szanowane,najbardziej kochane przez nas i wpajane nam,,rzeczy..porozdziera tak ze miala bys mu ochote za to noz w plecy wsadzic( i wsadzono-otruto faceta) A robil to wszystko po to..nie zeby krytykowac,nie zeby wzbudzic nienawisc do siebie..robil to po to zeby ludzie zobaczyli ze sa jedynie schamatami..ze nie ma wlasciwie o co sie BIC.WALCZYC.Ze to iluzja w ktorej zyjemy wszyscy,bo wszyscy zyjemy w schematach wyuczonych,Nie jestesmy soba,,a tym co nam powiedziano. Ludzie z zamknietymi oczyma ida pzrez zycie..jak woly..bawoly..Nie maja swojej osobowosci..wszystko maja zaporzyczone i wgrane.. I tu osho stosowal metody te naokrutniejsze:) Zebysmy poczuli ..Jak schemat potrafi bolec..Wlasnie to nie nasz bol-a bol schamatu.. Po jakims czasie rozbijal sie jeden za drugom,,jeden za drugim..Pekaly mury a czlowiek stal sie wolnym od bolu,,i schamatow.. Cale jego zadanie na ziemi chyba na tym polegalo.. I dlatego nie byl akceptowany bo robil to jak baba jadrowa. No coz-kazdy mistrz ma swoj wlasny styl. do mnie osho najbardziej pzremawia..moze dlatego ze pzremawial w stylu europejskim..Ups..sorry..Pzremawial do europejsko-amerykanskiego schematu:) Dlatego byl rozumiany. Nie jeden mistrz w indiach za cholere nie jest skumany pzrez nas.. Bo my zyjemy w innej kulturze-a kultura to zdolnosc rozumienia ,pojmowania spraw w okreslony sposob.. Nie wystarczy tylko przetlumaczyc slowa..Bo kazde slowo ma inne znaczenie-mimo ze pzretlumaczone ma podobny dzwiek. schemat slow.
  9. mrowkowska

    Zycie po toksycznym zwiazku

    szklanencja Tak to jest z tymi lodami.:) Moj facet tez by sie denerwowal gdybym mu pzreciagala ta sprawe:P Ewa wlasnie Tu jest racja..Gdy od dziecistwa dziecia sie jakby trenuje swiadomosc..Pokazuje jak patzrec..Jak byc uwarznym.. To wyrosna na cwane pokolenie:) I napewno latwiej bedzie im dojsc do ciala z jego roznymi problemami. Latwiej bedzie dojsc do emocji i wytlumaczyc sobie ich powod. Latwiej bedzie zrozumiec ze zycie w pzreszlosci tworzy poczucie winy,a w przyszlosci jedynie zycie w marzeniach.Kosciol nie bedzie musial ich napawac strachem ,zeby wyrosli na dobre pokolenie..tym religia sie troche jednak cos pomylilo..Zaduzo tam strachu..No ale drogie kochane panie-nie kazdemu sie chce wlazic w siebie..Niestety zeby na ziemi panowal lad..trzeba niektorych straszyc!.Nie dla wszystkich jest raj ,jak widze:) Popatrzmy sie na siebie teraz bez tego co pzrezylysmy. Bez tego o czym marzymy w przyszlosci. TU-jestesmy takie i mamy to co mamy-czyz nie jest to piekne? Ile milosci w nas wlasnie teraz-bez obawy..bez strachu..Fajowo co?:) ALe niestety mysli jak szarancza naplywaja..Ale im dluzej czlowiek posiaduje sobie w tu i teraz,,zaczyna mu sie zmieniac obraz samego siebie..I dlatego zaczyna sie swiadomosc zmieniac.. Bo widzisz sie szzcesliwym-wiesz ze jestes szczesliwy..i poprostu jestes szczesliwy. Proste co? Wystarczy sie odciac od pzreszlosci i od przyszlosci..choc na 5 minut dziennie.To wystarczy do zmiany konceptu o sobie samym.Niezla terapia a ile wartosci sie wylowi w sobie samym:) ile zadowolenia z tego co sie ma...:) Buzka kurczaczki
  10. mrowkowska

    Zycie po toksycznym zwiazku

    albo narodziny
  11. mrowkowska

    Zycie po toksycznym zwiazku

    powiem wam jak u mnie wyglada proces pzrebudzenia. Jak wyglada-bo ja nie potrafie tego inaczej zrozumiec niz obrazowo. Obraz podsuwa mi zrozumienie czegos..Dlatego ja bardzo nadala bym sie do jezyka egipskiego i malunkow na scianach:P Obrazy jakby pozwalaly kazdemu sie przebudzic osobno..ale ok nie o tym chcialam.. Wyglada to tak..Jakbym byla malutenkim swiatelkiem,wcisnietym w schematy -zebatki- kolo w zegarach.I tak sobie zasuwalam z tymi zebatkami,,raz tu raz tam..Niewiedzac ze Ja zebatka nie jestem.. Nie jestem schamatem. Uzmyslownienie sobie tego Jakby dalo przestrzen pomiedzy mna,a tym przycisnietym zebatym kolem schamatow..Nadal z nim sie bujam..Chociaz juz mniej( bo staram sie zmienic ich obieg). Poznaje je-ale nie jestem nimi.. Cala droga duchowa polega na jak najwiekrzym dystansie od zebatek czyli schamatow, i od nas samych.. Poniewaz im wiekrzy dystans tym wyrazniej potrafimy rozwiazac schamat- i tym mniej nas on wciaga. O dystans chodzi..Jak najwiekrzy zoom out.. A wiec jak sie czlowiek skuma,to nie znaczy ze cos sie skonczylo..To znaczy ze cala fura roboty dopiero przednami.. Sokrates a bral udzial w smierci ogladajac i opisujac jej proces..Az do zamkniecia oczu i ostatniego wydechu. Takaz to nasza praca na cale zycie w poznawaniu sie .Czyli tego w czym przyszlo nam zyc..a przyszlo nam zyc w tym dlatego ,zeby to poznac..a nie w tym zyc i krecic sie jak komputer-tu jej sens przyjscia(bynajmniej ja tak to widze) Czyli dopiero teraz otwarlismy oczki na swiat..i to sie nazywa przebudzenie
  12. mrowkowska

    Zycie po toksycznym zwiazku

    buzka kochane Wsumie ja nigdy nie lubialam sie podporzadkowac,czy grupie,czy czemus innemu.Denerwowalo mnie to ze nie bede mogla zrobic tego czegos po swojemu,a jak sie podporzadkuje to zrobie to gorzej. Nielubienie podporzadkowania, jakby jeszcze bardziej stawalo pomiedzy mna-a tym czemu zmuszano mnie.dlatego nigdy nie zrobilam i tak dobrze tego w co mnie chciano wepchnac stad zadymy -w moim zyciu,i ten buntownik. Ale w tym wypadku ja wiem,ze jak chce miec ladna pupe to musze sie nauczyc krokow:)) Nie krokow dla krokow-bo je olewam.Ale dla samego caloksztaltu cwiczen. Oj Ewa to prawda z tym poczuciem odosobnienia alienacja? tak sie to pisze? :) Ale ja to inaczej odczuwam..Tak jakbym nie miala sie teraz czym cieszyc..Jakbym wszystkie karty otwarla i ni ema tam juz asa.. To co kiedys bylo oklamane i dawalo mi poczucie oklamanego szzcescia juz nieistnieje..TO Z CZEGO MAM SIE CIESZYC? Taki jakis czasem smutek mnie ogarnia i osamotnienie... Ci ludzie, ktorym nadawalam jakis swoich cech..TERAZ stoja przed moimi oczami PUSCI-sa zwyklymi ludzmi..Jakby nie sa juz kolorowi,,nie odczuwam emocji w ich towarzystwie..Sa poprostu tym kim sa.. Tak jakby moj swiat stal sie pusty..jakbym otwarla okno i przewietrzyla mieszkanie odganiajac dym..i zobaczyla nagle ze kuzwa-z czego ja mam sie cieszyc? kogo mam sie bac? komu mam nadawac jakies znaczenie?..ci ludzie zyja we wlasnych swiatkach.. i nadawaja znaczenia innym wedle siebie, podporzadkowujac sie puzniej tym znaczenia ktore innym nadali..sami sie w trobe robia.. Ja czuje sie jakas pusta..narazie..bo wiem ze to proces... zobaczymy czym sie napelnie-oby miloscia:)) Present-z akceptacja krytyka jeszcze moze bym przymrozyla oko..ALe z akceptacja Ojczyma!!!!!!. Wiesz doszlam do tego ze ja spychalam w nieswiadomosc ojczyma i to ze ja z niego papugowalam duzo.. Tak go zawsze nienawidzilam,i nigdy nie chcialam widziec.Nie mial dla mnie znaczenia..Choc mnie niszczyl..Niszczyl,krytykowal,ublizal,krzyczal,wyzywal,bil,i wogole byl wielkim penisem. Nawet nie chce mi sie o tym pisac-bo zwracac mi sie chce na sama mysl o nim. I tu wlasnie mialam problem,bo nie chcac myslec odsuwalam temat od siebie...Teraz wlasnie zaczynam myslec o nim-i widze ze duzo z niego mam..Jak mozna kogos nienawidzic i samemu przybrac takie cechy..szok!. Dlatego akceptacja w tym wypadku ojczyma to duzo pracy z mojej strony..Bo krytyk wewnetrzny to on. co za swinia z tego faceta byla.. az nie bede tu wypisywala wszystkiego.. ALe faszysci nie niszczyli czlowieka tak jak on to potrafil.
  13. mrowkowska

    Zycie po toksycznym zwiazku

    to znaczy agresja na wewnetrznego krytyka- a tym samym na siebie. i tak sobie mozna trwac porownujac sie z innymi,i nie bedac zadowolonym z siebie. pokochac sie to tak naprawde byc dla siebie dobra. a bycie dla siebie dobra-wymaga praktyki:) praktyki w zamykaniu pyska temu wewnetrznemu krytykowi.. piepszony maly skrzypiacy klaun,plastus-bedzie mnie tu krytykowac no! to jeszcze nie moj,a pewnie kogos z rodziny..przylepil sie zasrus i gada wiecznie... a juz wiem....to glos mojego ojczyma :) Ide lulu papa
  14. mrowkowska

    Zycie po toksycznym zwiazku

    wiem wiem,ze porownania z innymi to brak akceptacji samego siebie,a wynikajaca z niego agresja jest niczym innym jak wewnetrznym krytykiem Ale ja teraz nie pisze o tym co wiem,nie pisze o teori..Pisze o praktyce-i jak to przechodze..Wiedziec to ja se moge wiele,ale jak tego sama nie zastosuje to nie jest to moja wiedza ,a zaporzyczona. To tak prawie jak z aerobikiem,,patrzysz sie na kroki mamby,wydaje ci sie wpoko i latwa..mowisz o nim..nazwy roznych figor zapamietujesz..a jak przyjdzie co do czego nogi ci sie zaczynaja platac.
  15. mrowkowska

    Zycie po toksycznym zwiazku

    pewnie ze iluzja cos mi sie pokrecilo a dzisiaj sie wkurzylam na taka ruska..bo zazcela skakac po stepsach jak narwana,,jakies nowe kroki mambo i jakies tam se zaczela wymyslac,,a ja stalam jak dupa w grupie. Nie bede juz z nia cwiczyc bo sie denerwuje na swoja ulomnosc. Inne to jeszzce chwytam,ale tamta to profesjonalna skakaczka.. poszlam na silownie i do sauny , kit im w ... jak ja nie lubie byc stojacym zulem :) bo pzreciez ja jestem najlepsza no nie?:) LOL cale oprogramowanie
  16. mrowkowska

    Zycie po toksycznym zwiazku

    bo jej mysl na temat tego co ja zle zrobilam byla powodem nerwow. Nie JA -a jej mysl.I to tych mysli swoich sie bala,nie tego ze ja cos zlego zrobie..samych swoich mysli ktore klebiac jej sie po glowie wywolywaly nerowowsc. nie zawsze tak jest czasami martwimy sie o osobe naprawde,ale zeby matrwic sie o osobe naprawde potrzeba milosci-a jak sie ja kocha to sie ja widzi..Widzi sie ja..a nie wlasny strach o swoje mysli i nerwy w wyniku z nimi powstale.Brak milosci brak postrzegania innych.Brak milosci =aluzja = zamkniecie w kregu Ego. Milosc=widzenie osoby i prawda wynikajaca z emocji. Jak trudno jest znalesc milosc,,naprawde trudno..w zawilosciach emocjonalnych ,myslowoEgowych.
  17. mrowkowska

    Zycie po toksycznym zwiazku

    wiele lat musiało upłynąć, żeby wpaść na to, że jak mamusia martwi się swoimi nerwami z powodu córeczki, to bardziej na myśli na swoje nerwy niż córeczkę brawo jasiu Wlasnie brawo brawo-Ja mialam strasznie wielkie poczucie winy z tego powodu,,olbrzymie..wiedzialam o tym-ale nie tak-nie tak ze moja wlasna mama..to jakos do mnie ostatnio przemowilo...Rozjasnia mi sie wiecej i wiecej.. Bo ja bylam zawsze ta coreczka pzrez ktora mamusia strasznie cierpi i placze..to ja wyrywalam serce mamusine z klaty..to ja za grosz milosci w sobie nie mialam do mamusi.. A tu kuza dupa okazuje sie ze mamusia tak naprawde mnie miala w dupie,a chodzilo jej o wlasne nerwy!!i obiekt jej newrowosci czyli MNIE. Dlatego podswiadomie czlowiek naprawde wie ,czy jest kochany czy nie. Teraz mi sie az przykro zrobilo...Ale tez MI sie przykro zrobilo,nikomu innemu:)MI do Mnie
  18. mrowkowska

    Zycie po toksycznym zwiazku

    no co ty-nawet nie wiedzialam jak szybko udalo mi sie wszystko znowu powiazac ,,,juz na miejscu. ALe fakt ze dostalam po dupie bo bylam rok w pl. Tego roku nie zapomne hahaahahah.. Jak ja strasznie brzydze sie pijakami,i brzydzilam zawsze... Dlatego slowa ktore byly przylepione do mnie.. Ze tez mi sie to przytrafilo,,,dlaczego??.. Wsumie to nie zbyt rozumie.. ale wrucilam do siebie i swiata..i do siebie-ale juz lepszej:) co nas nie zabije -wzmocni.. Albo otworzy oczy ze snu,terapia szokowa:) lol Teraz gdyby wziasc te slowa deepaka,i zaczac sie przegladac jak w lustrze-to niezlego bym zobaczyla toksyka... ALe ja nie w toksycznym sie zakochalam-on byl slodki,czuly,opiekunczy,na szmalu..pewny siebie.. Ale nigdy by mi do glowy nie przyszlo NIGDY-ze mogl by cos takiego zrobic... Jak mnie osaczyl-to okazalo sie ze mogl ..Najgorsze jest jak czlowiek sie finansowo uzalezni. A zabijac mnie chcial -bo go pakowalam w worki na smieci i wystawialam za drzwi.. niech spada..a puzniej przyjmowalam.. zabijac mnie chcial jak go przyjelam:)) odwet..lol i to po 3 dniach.. i puzniej mu znowu kopa...a on znowu za noz.. to ja mu znowu kopa za drzwi... lol... klucze w drzwiach zmienialam z 4 razy:)
  19. mrowkowska

    Zycie po toksycznym zwiazku

    mozliwe ze mozna sobie wymyslic kogos,kim zawsze chcialo by sie byc:)) Ale nawet jak tak jest-to znaczy ze wszystkie moje pragnienia zaspokoje w sobie..to znaczy ze to dobrze:)jak kolwiek by sie na to spojrzalo. A jak znikna pragnienia,to jednoczesnie wiesz co przyjdzie? Szczescie:) Czyli ten kogo mysle ze wymysle,nie bedzie wymyslem,tylko sprawca szzcescia..a sprawca szczescia moze byc jedynie milosc:) :)
  20. mrowkowska

    Zycie po toksycznym zwiazku

    pozycja przeciez to co ty myslisz,to twoje myslenie... Moze byc podobne(podparte jakimis tezami,wnioskami),ale to twoje tezy i twoje wnioski.. Nie myslisz ze mozesz sie mylic ,co do ocen innych? pozdrawiam ide sie polozyc bom jest chora i cieknaca...pociagajaca :)
  21. mrowkowska

    Zycie po toksycznym zwiazku

    Present dziekuje nie moge stosowac maskarady-bo sie nie poznam. Tak jak napisalas jestem kolorowa:) kolorowa w przezycia,w sytuacje..we wszystko co mnie dotyczylo.. Ale najpiekniejsze jest to-ze to tylko kolory swiata..Nie moje.. Ja szukam swojego koloru...tego z ktorym sie urodzilam:))
  22. mrowkowska

    Zycie po toksycznym zwiazku

    Wszystko co wychodzi z podloza milosci jest prawda..wszystko co pochodzi ze swiata aluzji i ma podloze w strachu jest falszem. Trudno mi bylo pogodzic milosc ktora odczuwalam,w ktorej nie bylo kszty strachu-(bo przed czym? po co? na co , byla zupelnie zbyteczna).. Pogodzic ja w swiecie aluzji..z ludzmi ktorzy zyja swoim zyciem.. z ludzmi ktorzy oceniaja siebie wedlug swoich osiagniec,sytuacji zyciowych,nationality-ktorzy oceniaja siebie dobrze lub zle.z ludzmi ktorych ocenia sie zmienia wedle sytuacji..z ludzmi ktorzy sie wachaja i nie wiedza kim sa..z ludzmi ktorzy mysla ze cala ich psychika i jestestwo-jest bossem i mezem..Jest dobry lub zly. Jest bialy lub czarny..Ma ustalone swoje miejsce w swiecie..W swiecie aluzji. no dobra..Teraz gdy odczulam ta milosc,,i wiem ze jest ona prawdziwa..To prawda-szczera prawda!.Gdzie i jak ja, ja wcisne do tego ustalonego sobie swiata ludzi ktorzy mysla ze sa tym kim mysla ze sa?.. Jak ja komus powiem czlowieku!,Nie jestes katolikiem w srodku..masz prawo na rozwod--wyrzuc z siebie poczucie winy..Daj se luz..Albo-sluchaj ty jestes z zona bo sie boisz ze ludzie cie zle ocenia...ze dzieci beda cierpialy..oceniasz sam siebie jako kogos kto odpowiada za ALUZJE SWIATA-po co? Daj se luz. Jak komus mozna powiedziec zeby szedl za glosem milosci jesli ona naprawde jest prawdziwa..ze wszystkie mury ktore go otaczaja sa tylko ustaleniami w swiecie aluzji,, i sa nieprawdziwe..Jak komus powiedziec ze on nie ma prawa sobie wmawiac odpowiedzialnosci ktora pochodzi ze strachu..( bo gdy cos pochodzi z milosci to tzreba sie zastanowic dobrze jak rozwiazac problem).. ALe zreguly dwie milosci nie sa problemem..Tatusiowie odwiedzaja dzieci..tlumacza im,dbaja o nie.. i nie musza wcale siedziec z mamusia jak mysz pod miotla.. Bo tak ustalenia zyciowe mu wmowily..bo on uwarza ZE JEST USTALENIAMI..NIe soba-nie odnalazl siebie,to za swoje jestestwo bierze ustalenia..Pzreciez jakas osobowosc tzreba miec w tym spiacym nawet swiecie:) Trudno to przejsc...ale jest wyjscie... Potzreba duzo duzo milosci,,do niego ,,do nas samych..zeby nie bolalo...Jestesmy w stanie obudzic sie same..ale obudzic innych nie..Kazdy musi sam dojrzec.. Dlatego kochajmy,,kochajmy jak najwiecej...im wiecej milosci tym mniej bolu i strachu... My tez nie jestesmy odpowiedzialne za to ze ktos spi i nie rozumie.. ze ktos mysli ze jest tym kim mysli ze jest...a nie jest:) co zrobic:) Buziaczkiem spiacego krolewicza jak widze nie da sie obudzic:)) Jedynie postarac sie zeby pzrejzal na wlasne oczy sam. tak se dzisiaj wydumalam:) Ps:prawdziwa milosc nigdy nie krzywdzi,bo nie ma w niej strachu.A strach wyrzadza jedynie krzywde ,nic wiecej. Czlowiek musi naprawde poznac siebie,zeby mogl wybierac,i planowac swoje zycie jak chce on,nie ustalenia ktore wzial za swoje jestestwo.
  23. mrowkowska

    Zycie po toksycznym zwiazku

    No czesc dziewczynki dzisiaj zlapalam sie na wypieraniu z siebie pewnych zagadnien.. to takie uczucie jakby ci sie nie chcialo na ten temat pomyslec,przemyslec,,lub nawet nie chcesz -bo jakbys wiedzial ze myslac o tym -zmienisz-,a w srodku jakby zmienic nie chcesz,mimo ze wiesz ze to zle dla ciebie Glupie to co?:) nie jestem wstanie pamiecia przeskanowac kazdej minuty mojego zycia-ale zastanawiam sie gleboko skad te schematy u mnie sa. a wiec.. Wiele razy,myslalam sobie co bym zrobila gdybym zobaczyla w moim miescie tego toksycznego(co mi bron do glowy przykladal--ten o ktorym present wie najbardziej) psychopate narcystycznego-czlowieka nieobliczalnego.. od ktorego musialam zwiac.. Najglupsze jest to,ze ja wiem ze ryzykiem wielkim bylo by sie z nim spotkac nawet na pogaduszki..Bo on nie raz juz mnie do samochodu wepchnal na niechciana wycieczke i straszyl ze w lesie zakopie.. Nie raz myslalam ze to juz ostatnia moja minuta..ze tzreba sie zegnac.. Facet pogibany,a ja jeszcze bardziej ze nie powiadomilam wladz.. ALe nieszkodzi..obym niemusiala teraz tego robic..obym ni emusiala go ogladac.. ale w srodku wiem..ze bardzo chciala bym go zobaczyc..porozmawiac,, i nawet miec z nim jeszcze raz sex.. Nie pzrestala mnie interesowac jego osoba..i nie znienawidzilam go,,i nie mam nienawisci..i nawet strachu nie mam.. Logicznie wiem ze on jest nieuleczalny psychopata narcystyczny. Wiem ze jeden dzien w lozku a na drugi na lozu smierci z nozem pod gardlem.. Ja to wszystko wiem..ale nie wiem czy bede mogla sobie odmowic ta ciekawosc zobaczenia go raz jeszzce.. Dlaczego ja tak lubie sie sprawdzac,,siebie i swoje odczucia?.. Przeciez nie raz za to dostawalam kopy-bo wiedzialam ze zle robie. ALe nie bede tego odzucala,lub odpychala od siebie..musze temu uczuciu zajrzec w oczy-bo ten pierun mi sie chowa po katach,, i nie daj boze wyleci w najnieodpowiedniejszym czasie,, i buch.polece jak na skrzydlach zobaczyc psychopate.. WIec dzisiaj ta moja chec odkopuje,zagladam w oczy i przyznaje sie ze mam chec zobaczyc sie z tym psychopata. Ona tam siedzi u mnie w srodku. ale nie znam jej zrodla-dlaczego i po co?
  24. mrowkowska

    Zycie po toksycznym zwiazku

    Ewa w raju dziekuje ci:) Tego mi trzeba bylo-wlasnie ! tym twoim wpisem,zrozumialam rowniez ze ja za malo sama do siebie milo mowie:)) Dzieki ci Ewcia
×