Demeter33
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Demeter33
-
Ania wierzę, że się denerwujesz, człowiek stara się niby być spokojny, ale w podświadomości i tak jest stres i to właśnie wychodzi w snach, nawet w nocy mózg nie pozwala trochę odpocząć. Trzymam mocno kciuki i wierzę,że dziś dostaniesz dobrą wiadomość!! / Ja już też sie psychicznie nastawiam na KD, niestety mój M stawia na razie veto, musze mu dac więcej czasu, mam nadzieje że powoli zmieni zdanie a tym czasem próbuje kombinować inaczej, coby nie trwać w bezczynnosci. Jeżeli dzis by pwoiedział, ze OK dzxiałamay z KD to pewnie już teraz bym się zapisywała na wizyte, ale na razie musze poczekać, dlatego przyłączyłam się do Was i podpatruje Wasze zmagania i mocno kibicuje.
-
OneWish przykro mi z powodu pieska, ale na szczęscie u psów rany szybko się goją :) I brawo za Twoje optymistyczne podejście !!
-
Cześć dziewczyny Na początek życzę wszystkim udanego dzionka :) gosiagosia, Niki_81 dzięki za odpowiedź. Jeżeli chodzi o pęcherzyki antralne to mam podobną liczbę jak Ty Gosiu. No właśnie, pęcherzyki to nie wszystko, choć myślałam,że jak miałam zawsze dobry poziom estradiolu badanego tuż przed owulacją to jest to miarodajny wskaźnik dojrzałości komórki, ale może nie jest tak do końca. W sumie komórka pewnie może być dojrzała ale kiepskiej jakości... Kurcze jakie to wszystko skomplikowane. Gosia tak jak piszesz, może spróbuje jedną stymulacje i zobaczymy co z tego wyjdzie, bo niestety męża milionera też nie mam :)
-
Dziewczyny jestescie bardziej w tym wszytskim obeznane , czy wy myślicie ze w mojej sytuacji jak spadnie fsh do przyzwoitego poziomu i powiedzmy na Clo wyhoduje z 1-2 komórki (bo pewnie więcej nie dam rady, jak wogóel jakieś bedą),które zostaną pobrane to może się udac?? Czy słyszałyście o kimś kto miał in vitro po stymulacji Clo??
-
Dreamer, to amh mamy identyczne, może gdybym teraz powtórzyła fsh to też by było ow wiele wyższe, jeszcze biorąc pod uwagę, ze akurat teraz okres spóźnia mi sie około 2 tygodni i na pewno nie jest to spowodowane torbielami
-
AniuP moje wyniki to tragedia, amh 0,16 fsh około 50, wcześniej miesiączki były w miare regularne, w przeciagu ostatnich 3 lat 3 lub 4 razy miałam wywoływaną duphastonem, ale to że mi się opóźniały to wg lekarki było spowodowane torbielami czynnościowymi,które robiły mi się po owulacji. Brałam duphaston, dostawałam okres i torbieli już nie było. Teraz jednak wiem, że już wtedy wszystko zaczynało się psuć, torbiele torbielami, ale to już były oznaki przedwczesnego wygasania.
-
Gość z rana - tak , niestety tak, najpierw około rok temu dowiedziałam się o fatalnym wyniku AMH, jednak moja lekarka jakoś to zbagatelizowała i powiedziała,że do końca nie ma co w to wierzyć bo co innego wynik amh a co innego obraz usg (wtedy miałam normalnie owulacje), i wtedy mój wynik fsh był bardzo dobry. I tak prawie minął rok, ja przez ten czas byłam stymulowana Clo, były ciągle naturalne próby, a w marcu miałam inseminacje. Po nieudanej inseminacji zmioeniłam w końcu lekarza, który kazał powórzyć fsh i wtedy się zaczęło...wynik fatalny.
-
gosiagosia, OneWish dobrze, ze już się lepiej czujecie, bierzcie byka za rogi i działajcie dalej !!! One mojej koleżance udało się in vitro (tylko z własnych kom.) za 4 razem. Za trzecim razem jak sie nie powiodło też zastanawiała sie czy nie zrobić jakiś dodatkowych badań. Nic nie zrobiła, zdecydowała się na 4 raz i teraz jest w ciaży z bliźniakami :) / Kasja strasznie mi przykro, jedni szybko sie podnoszą po porażce inni potzrebują trochę więcej czasu, odpocznij psychicznie, nazbieraj powolutku jak najwięcej sił i zacznij działać dalej. Uda się na 100%. / Jagoda nie słyszałam nic o tych badaniach amerykańskich, ale poszperam w necie i poczytam na ten temat. Jeżeli wogóle dojdzie do tej mojej stymulacji to oczywiście zdam relacje, choć sama nie wiem czy do tego czasu też sie nie rozmyśle i nie podejmę takiej samej decyzji jak Ty..zobaczymy Gosiu mi lekarz wytłumaczyl że dla mnie nie ma różnicy czy bedę stymulowana końskimi dawkami czy zwykłym Clo, i tak nie wyhoduje dużo komórek, więc chyba rzeczywiście nie ma sensu bardziej się trući wydawać grube pieniądze, sama nie wiem.
-
ufff, kamień z serca :) Groszek przeogromne gratulacje !!!!!!!!!!!! :) Nie denerwuj się, na pewno wszystko będzie dobrze!!! Ależ musisz być teraz szczęśliwa :)
-
Oooo to ja też ośmielam się wprosić na basenowe party :) a jak jeszcze będą przystojniacy ...:) :)
-
Ale widząc np.szczęście JTM to nas podbudowuje, dodaje sił i daje wiarę w to że będzie dobrze :) JTM zyczę Ci jak nawięcej spokoju i żeby Kruszynka rosła zdrowo. Trzymamy kciuki !! Ja we wrześniu mam 8 rocznice slubu, a staramy sie od 6 lat
-
Jagoda te uderzenia to jest mega nieprzyjemne uczucie, jakby Ci się głowa i twarz gotowała, w nocy raz gorąco raz zimno, nie wiadomo co zrobić, okropne. Ale rzeczywiście jedyne pocieszenie w tym , że my będziemy miały już to z głowy , kiedy inne koleżanki zaczną się z tym zmagać :) I AniuP. dziękuję za przywitanie. Rzeczywiście chyba z dwojga złego to dobrze, że problem tkwi we mnie, a nie w moim M bo wtedy to znając jego charakter to byłoby dwa razy gorzej . I Coco jak ostatnio byłam u lekarza to powiedziałam, ze narazie opcja z KD nie wchodzi w grę, że potrzebujemy jeszcze troche czasu, że narazie chce zrobic wszystko żeby spróbowac na własnych kom. że chce się poddac stymulacji itd. Lekarz widząc moje zdeterminowanie chyba sie zliotował i stwierdził że jeszcze mozemy spróbować z dużą dawką Clo, ale na nic więcej sie zgodzi bo to moze mi bardzo zaszkodzić. Chyba tak zrobił tylko po to żebym sama sie przekonała, że to nie ma sensu. Teraz w 2-3 dniu cyklu mam zrobić badania hormonów i jak będą dobre to biore Clo i jak sie coś wyhoduje to mi pobierze i spróbujemy in vitro na Clo. Wiem, że to wszystko jest nierealne, ale może akurat...Chyba dlatego nie chce wywoływać okresu lekami, tak mi się wydaje, bo z tego wszystkiego się nie dopytałam. Jednak teraz czekając na ten mój okres który sie spóźnia juz prawie 2 tyg coraz bardziej się nastawiam na opcję z KD, choc też targają mną skrajne emocje. Coco wiem to straszne co sie z nami dzieje i z nasza psychika, nie raz bym chciała choć na chwilę "wyłączyć mózg" żeby w końcu odpocząć, ale ja nawet w nocy nie odpoczywam bo o tym wszystkim śnie :(
-
Coconut - odnośnie tego co wczoraj napisałaś, to mój mąż podobnie jak Twój mimo wszystko jest jeszcze pełen wiary, że się uda. Ja już coraz mniej niestety... Piszesz, że jesteś na kolejnym zakręcie życiowym - przykro mi, mam nadzieję, że wszystko Ci się poukłada. Jagoda - no niestety nie mam wyjścia, muszę dać czas mojemu M i spokojnie czekać, na siłę nic się nie zrobi. Jeżeli chodzi o moją @ to już od jakiegoś czasu mam ją rozregulowaną, wcześniej myślałam, że opóźnienia są wynikiem torbieli po przyjmowaniu Clo, tak zresztą mówił lekarz i ja w to wierzyłam. Wynik FSH miałam dobry, ale to było 10 miesięcy temu, teraz jak powtórzyłam to mam ponad 40 :/ W tej chwili okres spóźnia mi sie już około 2 tygodni i narazie nic nie wskazuje żebym go dostała.Lekarz kazał poczekać jeszcze około 2 tygodni, wolałby go nie wywoływać lekami. Teraz mi sie wydaję, że mam uderzenia gorąca, staram się to ze wszstkich sił ignorować, ale chyba to to :( Zresztą nie ma co mieć złudzeń, niskie amh wysokie fsh to już wiadomo o co chodzi...
-
Dziewczynki !! Dziś nowy dzień i nowe nadzieje. Pamiętajcie, że nie jesteśmy przegrane dopóki się nie poddałyśmy. Choć podnieść się z upadku jest bardzo trudno, jednak jak już powstaniemy to będziemy na nowo działać ze zdwojoną siłą.
-
JTM - gratulacje!!! To musi być niewyobrażalne szczęście zobaczyć bijące serduszko swojego maleństwa :)
-
Dreamer - rzeczywiście czytając forum nie raz łza w oku się zakręciła ze smutku, ale też były chwile kiedy serce sie radowało ze szczęścia. Rzeczywiście dzisiejszy dzień jest najgorszy, oby więcej takich nie było!! Groszek - dziękuję za przywitanie, absolutnie nie czuję się pominięta, jet mi tak samo bardzo smutno jak Wam wszystkim. Jutro już może być tylko lepiej. Mimo wszystko życzę wszystkim spokojnej nocy.
-
Kasja - nie zauważyłam Twojego wpisu, również bardzo mi przykro ...
-
One, Gosia - strasznie mi przykro, żadne słowa w tej chwili nie ukoją Waszego bólu, życzę abyście jak najszybciej się podniosły i ze zdwojoną siłą walczyły dalej. To mój pierwszy dzień na forum i taki smutny... Coco, Jagoda, Dreamer - dziękuję za miłe przyjęcie do Waszego grona.
-
Gdybym mogła to już dziś bym się zapisała na listę biorczyń w którejś z klinik, ale niestety mój mąż w tej chwili nie chce o tym słyszeć, dla niego to na pewno też szok i może potrzebuje trochę czasu, jednak obawiam się,że może być ciężko... Niemniej będę dzielnie walczyła, żeby spełnić marzenie i mam nadzieję że niedługo będę na takim etapie jak większość z Was na tym forum. Mam nadzieję, że przyjmiecie mnie do swego grona :) Jak tylko mój M pogodzi się z obecnym stanem rzeczy to od razu przystępuję do działania, teraz muszę czekać :( Oczywiście wszystkim Kadetkom którym się udało bardzo gratuluję, tym które z niecierpliwością czekają na testowanie życzę jak najmniej stresu i pozytywnego zakończenia, a tym którym się niestety nie powiodło życzę jak najwięcej siły do dalszej walki !!!!! Serdecznie Was pozdrawiam !!
-
Witam Was wszystkie dziewczynki!!! Od 2 tygodni śledzę Wasze losy, przeczytałam wszystkie posty po kolei, dziś doszłam do ostatniej strony i postanowiłam dołączyć do Waszego grona. To, że się tak wspieracie, wymieniacie wzajemnie informacjami i radami , służycie dobrym słowem i to całkiem bezinteresownie to na prawdę super, świetna sprawa !!!! Tak naprawdę dopiero jestem na początku mojej drogi jeśli chodzi o in vitro z KD, a właściwie nawet jeszcze nie ruszyłam z miejsca. Mam także wygasającą rezerwę jajnikową i szanse na dziecko oscylujące pomiędzy "0" a cud.