Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Ronka

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Ronka

  1. Ronka

    Moja nerwica...

    Dodatkowe skurcze, szybki puls i łomot serca pomału ustępowały same. Pewnie-zdarza się jeszcze teraz ale juz sporadycznie i sie nie boję, bo wiem że rozlużnię napiete mięśnie,spokojniej pooddycham i wszystko będzie ok.Kochane, trudna ta walka, ale jak nie pomożemy sobie same to nikt tego za nas nie zrobi.Trzeba tylko podjąć decyzję, wściec się na siebie samą a będzie lepiej.Nie będzie łatwo ale lepiej na pewno.
  2. Ronka

    Moja nerwica...

    Może to brzmi mało wiarygodnie, ale pomogła mi joga. Nauczłam się relaksu,poddania,oddechu. uwierzyłam w moc jogi. Niewazne czy joga rzeczywiście pomaga czy nie.Waznie ża ja uwierzyłam że pomaga.A potem postanowiłam mimo wszystko osiagać małe sukcesy,wbrew sobie.Małe kroczki do przodu np.nie wysiadać z tramwaju mimo ataku paniki, zostawać samej w domu i nie nękać rodziny gdzie są i kiedy wrócą.No i jak zawsze, a nawet bardziej, w sytuacjach kryzysowych zamiast mysleć brać się szybko za jakieś dynamiczne zajęcie typu umycie podłogi.Wazne żeby w tych momentach odwrócić swoją uwagę od siebie.
  3. Ronka

    Moja nerwica...

    Dziewczyny kochane.Chetnie bym Wam wszystko opowiedziała, ale wyszłaby z tego ksiązka.Jeśli bardzo chcecie wróćcie do moich wczesniejszych wpisów.Tam sie wiele dowiecie o mnie i mojej walce, moim postępowaniu. Powiem tylko,że ratowałam się przez ten ostatni rok kroplami L72, kroplami dr Bacha, jogą i zaprzyjaźnieniem się z własna psychiką.Nie chciałam leków, nie chciałam lekarzy. Leki łagodzą objawy,a objawy wywołujemy same i za bardzo się nimi przejmujemy, a to powoduje kolejne objawy i tak błędne koło się zamyka.Postanowiłam zmienic swoje chore mysli. Patrzyłam w różnych sytuacjach na innych ludzi-jak sie zachowują, jak reagują.I pytałam siebie dlaczego ja własnie teraz panikuję,a oni sobie spokojnie siedzą. Przejmować się mozna tym na co same mamy wpływ.A w sytuacjach paniki tłumaczyłam sobie zawsze, że to przeciez nic takiego, że co zrobię jak będzie jeszcze gorzej, a przeciez nie wiem co mnie jeszcze spotka gorszego.Oj, długo bym mogła tak pisać.Walka z samym sobą jest trudna, bardzo trudna. Ale to chyba jedyna droga.
  4. Ronka

    Moja nerwica...

    Trzymajcie za mnie kciuki!
  5. Ronka

    Moja nerwica...

    Dodam jeszcze,że w tych lasach nachodziły mnie mysli typu: przecież powinnam teraz mieć atak paniki, przecież właśnie takie sytuacje wywołują u mnie lęk, przeciez tego własnie tyle lat się bałam,przeciez tu napewno nie dojedzie pogotowie gdyby co. I co? I nic? Nic sie nie działo! Wielki, olbrzymi krok do przodu. Pozdrawiam z całego serca.
  6. Ronka

    Moja nerwica...

    A przed wyruszeniem na spływ moje leki osiągnęły szczyt. Wyjeżdżałam pewna że juz nie wrócę żywa. Zostane w tych dzikich ostępach na zawsze. Ale jestem-cała, zdrowa i szczęśliwa! Życzę Wam z całego serca powrotu do zdrowia i radości zycia.Obym w tym stanie pozostała juz na zawsze.
  7. Ronka

    Moja nerwica...

    Witam wszystkich sponiewieranych przez koleżankę N. Zagladam tu częściej lub rzadziej.Może już nikt mnie nie pamieta.Pojawiłam się na stronie 130 i było to rok temu.Opisywałam mój sposób walki z koleżanką N. W skrócie to było tak: - przejmowanie się wszystkim na zapas - lęk przed wychodzeniem z domu - lęk przed pozostawaniem samej w domu - lęk przed jazdą tramwajem i innymi środkami lokomocji nwet - lęk przed chorobą (zawał, wylew) - łomoty serca - panika - wysokie tetno, wysokie cisnienie - lęk przed oddalaniem się z miejsca zamieszkania (bo pogotowie nie dojedzie itd) - lęk przed lekarzami - lek przed lekami - lęk przed lekiem - lęk przed wszystkim A dzisiaj!!!! SUKCES !!!!! Wróciłam ze spływu kajakowego!!!! Tydzień spływałam rzeką, przez lasy gdzie napewno pogotowie by nie dojechało.Przez bory, lasy i łaki! Nie wiedziałam nawet w którym miejscu dokładnie jestem! Utopiłam tam koleżankę N. Boże, ile dałam sobie odebrac radości zycia przez te wszystkie lata, gdy podporządkowałam swoje zycie chorej psychcice. WYGRAŁAM!!! Oby na zawsze! - lęk przed wszyskim
  8. Ronka

    Moja nerwica...

    Painful experience-jestes wielka! Podniosłaś sie po takiej tragedii ! Jesteś super! Marzenko 60-współczuje !Musisz wierzyć, że i dla ciebie jeszcze zaświeci słoneczko.
  9. Ronka

    Moja nerwica...

    Hej koleżanki i koledzy !!! Pipek Ciebie pamietam doskonale.Tak, pisałam prawie rok temu, potem zaglądałam,potem zapomniałam, a teraz sobie przypomniałam i przyszłam zobaczyć co tu u Was słychac.Też jadę na tym samym wózku, ale jest lepiej niż przed rokiem.Dużo lepiej.Nie wszystkie lęki pokonałam, ale niektóre sobie naprawde poszły.Resztę też mam zamiar pokonać.Dałam radę jednym, dam i innym.
  10. Ronka

    Moja nerwica...

    Ciekawe czy ktos mnie tu jeszcze pamieta
  11. Ronka

    Moja nerwica...

    Witam nocne marki
  12. Ronka

    Moja nerwica...

    Zapomniałam nawet o piciu meliski!
  13. Ronka

    Moja nerwica...

    pipek nie konsultowałam tego z żadnym lekarzem.Przecież nie chodzę do lekarzy! Przeczytałam wszystko na temat tych kropli (jednych i drugich).Nie ma przeciwskazań.Mozna je łączyć z innymi lekami-jesli ktoś jeszcze coś zażywa.
  14. Ronka

    Moja nerwica...

    L 72 i dr Bacha biorę równolegle.A poprawa przyszła tak z dnia na dzień.Każdego kolejnego dnia było lepiej.Bacha mam mieszankę, która zamówiłam przy pomocy asystenta na stronie.Zażywam to wszystko 4 razy dziennie.Mam jeszcze Bacha \"na ratunek\", ale nie korzystałam ani razu - bo nie było takiej potrzeby.Wogóle nastąpiła we mnie jakaś wielka przemiana.Trudno to opowiedzieć.Ale ciesze się bardzo bo byłam już w starsznym stanie.
  15. Ronka

    Moja nerwica...

    juzio to nie jest forum dla analfabetów!
  16. Ronka

    Moja nerwica...

    Witam cieplutko wszystkich walczących.Dawno nie pisałam, ale zagladałam i czytałam więc jestem na bieżąco.Kto mnie pamięta to moje zmagania z koleżanką zna.A kto nie zna to infrmuję, że pojawiłam sie od strony 131. Kochani! Porzuciłam koleżankę! Znacie moją determinację i nastwienie do tego draństwa.Przeczytałam chyba wszystko w internecie co napisano o nerwicy,czytałam inne fora,przeprowadziłam niejedną rozmowę sama z sobą.Od ok. miesiaca wspomagam się regularnie kroplami L 72 i kroplami dr Bacha. Zaczęłam nowe życie! I obym nigdy nie wróciła do tamtego stanu. Życze Wam tego samego z całego serca. Pozdrawiam.
  17. Ronka

    Moja nerwica...

    A na ten cmentarz to wybrałam się we wtorek a nie w niedzielę.Było swieto. A dzisiaj to karetki pogotowia jeżdżą na sygnale jak głupie-co pare minut.
  18. Ronka

    Moja nerwica...

    Silna!? Wawa nie rozsmieszaj mnie.Albo dobrze-tak własnie mów. No dzisiaj to mam nastrój całkiem do d...y.
  19. Ronka

    Moja nerwica...

    Tak sobie myslę skąd to paskudztwo sie u mnie wzięło? Zawsze byłam bardzo wrazliwa, niesmiała,wszystko przezywałam bardziej niz inni.Ale myslę, że dowaliło mi jeszcze to że moja mama zmarła w wieku 56 lat nagle na serce, że mój teść dostał nagle udaru mózgu,że tyle wokół przydażyło się chorób i pogrzebów,że mój ojciec nie rozstaje się z lekiem pod język (wieńcówka), że mieszkam w poblizu szpitala i ciągle słyszę ryk karetek pogotowia. A ja jak głupi to wszystko przezywam o wiele bardziej niz inni.
  20. Ronka

    Moja nerwica...

    Witam wszystkich. Coś ostatnio rzadziej piszę, ale zagladam codziennie i czytam Was.I ciagle dochodzą nowe osoby.Co za cholerna choroba.A teraz posłuchajcie: w niedzielę wybrałam się w ramach terapii tramwajem (30 min. jazdy) na cmentarz! Sama! Dałam radę, choc trochę byłam spanikowana.Ale jaka byłam potem z siebie dumna.Jakbym osiagnęła nie wiadomo jaki sukces.Skrzydła rosły mi u ramion.Za to dzisiaj jestem jakaś zdechnieta.Coś mnie dusi, kłuje,tętno przyspieszone.Czuję się spięta i głupio mysle. Ale na dworze duszno i to chyba z tego.Wstać mi sie rano nie chciało-zadzwoniłam i wzięłam urlop.A teraz się snuje i jakos tak mi smutno.
  21. Ronka

    Moja nerwica...

    Kurcze kolejne osoby udaja się do psychiatry. Może i na mnie przyjdzie kolej.Bo jak tak czytam.....To chyba nic strasznego.Tylko,że ja bardzo boję się, że się potem uzaleznie od tych leków i juz wtedy nic mi nie pomoże.A tak to jakoś walczę sama a mam świadomość, że na lekarza zawsze jeszcze jest czas. Nie wiem, może się mylę.
  22. Ronka

    Moja nerwica...

    Wiola ja tez czytałam kilka razy o tym oddychaniu do papierowej torebki.Kurde chyba kiedys spróbuje np. w tramwaju.Juz sobie wyobrażam jak to musi komicznie wygladać.Sama z siebie posikałabym się ze smiechu i lęk od razu by przeszedł.Pewne jak w banku.
  23. Ronka

    Moja nerwica...

    Dziewczyny czy nie zauwazyłyście, że przed okresem te nasze koleżanki daja nam jakby bardziej do wiwatu? Bo ja u siebie zaobserwowałam to już jakis czas temu. I chyba dobrze, bo wiem, że przyjdzie okres i znowu będzie lepiej.Ma to chyba związek z poziomem hormonów, zwłaszcza jak się jest po 40-tce.
  24. Ronka

    Moja nerwica...

    Ach i jeszcze przez ostatnie dni jeździłam tramwajami!!!! I oczywiście pojawiały się głupiutkie mysli, ale mówiłam sobie wtedy-cicho głupia, tysiące ludzi w tej chwili siedzi w samolotach i oni to dopiero maja problem.
  25. Ronka

    Moja nerwica...

    Fajnie i miło dziewczyny, że rozglądacie się gdzie jestem.Ale wiola wam juz przypomniała.Fajnie wiedzieć, że swoim bajdurzeniem komus polepszyłam nastrój albo dodałam trochę optymizmu.W końcu po to tutaj wszyscy jestesmy.U Was dzisiaj deszcz-u mnie słoneczko. Wczoraj mąż ogladał jakis głupi film-pogotowie,wypadek,szpital,ratowanie zycia.Mimo najszczerszych chęci, zamozaparcia,optymistycznego myslenia-wysiadłam i wyszłam.Nie dałam rady ogladać.A zreszta na cholere ogladac takie głupie filmy? Jezu jak to we mnie ciagle siedzi!
×