Ronka
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Ronka
-
Hej, dziewczynki i chłopcy. U mnie spokój, bo tylko dom-praca-dom-praca, a to przecież miejsca bezpieczne i znane. O widzę , że kolega Juras mnie docenił,miło.Ale wyjść z tego,drogi kolego,chcemy wszystkie, a nie tylko ja.Życzę zdrowia żonie.Co? Wszyscy powyjeżdżali na wakacji? Nie ma nikogo.
-
Ale zeby samemu sobie wywoływać objawy chorób których nie ma? Możemy być z siebie dumne-to tylko my potrafimy
-
Pzrypomniało mi się że kiedys czekałam taką definicję nerwicy: że jest to taki stan układu nerwowego,który wprowadza w błąd nasze ciało wywołując objawy różnych chorób. No sporo w tym racji
-
Czy macie cos takiego, że jak się porządnie najecie bo coś Wam bardzo smakuje, to wtedy zaczynaja sie sensacje typu kołatania serca itp. Ja to zauwazyłam u siebie juz dawno.No i staram sie tak nie obżerać ale czasami grzech łakomstwa niestety popełniam
-
Jestem. Zrobiłam pranko,posprzatałam,zrobiłam kolacyjkę.Syn własnie wyszedł na spacer z dziewczyną i zostałam sama. No i czuję że moja nieodłączna koleżanka krązy gdzieś w pobliżu domu.Boże jakie to jest wszystko chore.
-
Ten dobry nastrój to chyba dlatego że koleżanka została na przystanku. Narka dziewuszki-ide prać.
-
Wyobrażacie sobie nasze spotkanie? Jakby nas już docucili po tej omdlewajacej podrózy to siadłybysmy gdzies w poblizu szpitala,zamówiłybsmy hektolitry melisy,wyciągnęłybyśmy aparaty do mierzenia ciśnienia i gadałybysmy sobie.Tylko że stolik miałybyśmy mokry bo naszymi rozdygotanymi rączuchnami powylewałybysmy ten cenny napój, bo przecież emocje byłyby ogromne. No nie. To ja juz lepiej pójdę cos posprzatać i wstawic pranie. Pa pa
-
Ktoś tu miał kiedys pomysł żeby się spotkać tak na żywo a nie tylko wirtualnie. Juz to widzę-jak wysiadamy a raczej wynoszą nas z pociagów Haaaahhaaaaa!O jezu ale sie usmiałam!!!!!
-
ojej! musiałam odejśc bo sąsiadka przyszła.Juz się bałam że to ona wróciła-ta moja koleżanka. Dziewczyny fajnie że jesteście tylko że przez Was nie sprzatam,nie piorę.Jak się kurde nie uzależnie od psychotropów to od kompa.Ale to i tak wszystko będzie przez nerwicę. Szkoda że nie mieszkamy wszystkie w jednym mieście,w poblizu siebie. Napewno byśmy się wspólnie wyleczyły.
-
wiola! mówisz o mnie?????pipek wyślij swoją może spotka się z moja i sobie gdzieś pójda razem. Ja im nawet piwo postawoę!
-
wiola żal Ci mamy że sie o Ciebie martwi ale Tobie jest lżej.Rozumiem to.Odkąd zaczęłam tu pisać (chyba z 2-3 dni temu) też się lepiej czuję.To lepsze niz psychoterapia.Tylko musimy sobie pomagać-jak trzeba to sie wypłakać na klawiaturę,powyzywać,pożartować.Pomożemy sobie.Bo jak nie my to kto?
-
pipek-ja jej nawet biletu nie zostawiłam! MOŻE NIE WRÓCI!!!!!
-
wiola im łatwo mówić ale my wiemy jak trudno to zrobić.I nikt kto tego nie przezywa nie zrozumie.Nikt nie jest w stanie wyobrazić sobie lęku.To trzeba przezyć.I nikt nie jest w stanie nas wyleczyć-tylko my same
-
gościu dlatego moja rodzina o mojej chorobie nie wie.Nie chcę ich denerwować i dręczyć swoimi urojonymi pomysłami.Staram się sama to cholerstwo zawlczać jak mogę.
-
Właśnie tak trudno uwierzyć w to że jestesmy zdrowe a tylko emocje nami telepią i podpowiadają nam te straszne rzeczy które moga nas spotkać
-
Co ma się stać to i tak sie stanie.Obojetnie czy będziemy sie tego bac czy nie.A ile nam ten strach zabiera radości zycia.Ci chorzy ludzie nie wsłuchuja sie w swoje ciała, nie szukaja oznak choroby,przerzutów,a mają do tego prawo bardziej niz my. Oni cieszą się życiem a my się ciągle lękamy że cos się wydarzy.Nie dajmy się, nauczmy się znowu żyć.
-
Dokładnie wiola.To tylko nasza wielka,olbrzymia wrażliwość wpędziła nas w te chorobę.
-
Słuchajcie to wszystko co ja tu wypisuję to właśnie w ramach mojej własnej terapi.Nie chcę się nakręcać-tym mysleniem się odkręcam i myslę że to pomaga.Oczywiście nie zawsze mi sie udaje.Ale staram się.
-
mam koleżankę która miała raka piersi-jest po amputacji,mam teścia który miał wylew,mam kolegę który miał zawał.I oni jakoś nerwicy nie mają-jeżdżą na wakacje,podróżują po świecie.A ja zdrowa baba wymyślam.
-
wiola 33 w jakim wieku jesteś? 33 lata? No to ja starsza-44 niedługo. Dziewczyny próbowałyście stosowac mudry? Ja sie nimi często ratuję i uwierzyłam że pomagają.Ale nie wiem czy to one pomagają czy to wiara czyni cuda.
-
Podziwiam i zazdroszczę dziewczynie która na formum pisała że odstawiła psychotropy a uzalezniła się od tik-taków.Musi je mieć przy sobie.Ja taka dobra nie jestem.Gdybym nie miała przy sobie ziołówek panika gigant gwarantowana.
-
Nie zawsze mi się to udaje bo czasami faktycznie ide pieszo lub wysiadam na pierwszym lepszym przystanku. Ale skoro mam nerwicę i jeszcze się jej nie pozbyłam to mam prawo czasami tak reagować. Nie zawsze sie udaje ale jest coraz lepiej- to moja wymówka gdy się poddaję
-
I jeszcze sobie myslałam: a może oni już są po zawale,albo maja jakąś straszną chorobę? I sie tym wcale nie denerwują tylko spokojnie sobie jadą. Tak sobie stałam,myslałam,obserwowałam tych wszystkich ludzi i odwróciłam chyba jakoś myśli od własnego samopoczucia.
-
I siedziałam w tym tramwaju,patrzyłam na ludzi i myślałam: tacy sami jak ja,siedzą spokojnie,niczego się nie boją.A przecież każdy z nich może w każdej chwili dostać zawału czy wylewu.I mogą zasłabnąć na czerwonym świetle.I jakoś nikt się tym nie przejmuje więc ja też to olewam.I tak myśląc dojechałam do domciu.Huraaa
-
Ach dziewczyny! Przyjechałam tramwajem.Moja znienawidzona koleżanka kazała mi iść pieszo,ale powiedziałam:ja jadę -ty zostajesz na przystanku.Chyba leciała za tramwajem bo nie czułam się za pewnie, ale dojechałam.Tylko nóżki miałam takie słabiutkie,jak z waty.I to jest mój sukces i jestem dumna.