Ronka
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Ronka
-
Ja w dzień do spania to nie za bardzo sie nadaję bo gnam nerwicę i rozsadza mnie energia.Ale za to w nocy śpie jak zabita.Maaaja ja nie twierdzę, że do lekarza to wcale ale to wcale.Wiadomo że przy stanach depresyjnych czy samobójczych myslach bez lekarza sie nie obejdzie. Nie o takiej postaci nerwicy myślałam.Chodzi mi tylko o to żeby ten lęk nie wiadomo przed czym i te napady paniki samemu zwalczać.Lekarz to juz ostateczność.Ale wiem że trudno wyczuć czy to już ten moment.Ja też biorę propranolol bo serducho mi lata jak szalone i nie potrafię go uspokoić.Ale emocje,nerwy,panikę staram się uspokoić bez psychotropów.Obym nie musiała ich nigdy brać.Wmówiłam sobie że pomagaja mi ziołówki no i jakoś pomagają.Może to sugestia ale w tym wypadku jest to nieważne.
-
A ile ja książek naczytałam na temat osobowości.Z racji wykonywanej pracy przeszłam masę szkoleń i warsztatów z psychologami i różnego typu trenerami osobowości. Ile się nasłuchałam na temat osobowości,podświadomości,nadświadomości itp. Mam też w domu masę książek do których co jakiś czas zagladam.I wszędzie tam znajduję potwierdzenie swojego postępowania tzn radzenia sobie z nerwicą.
-
Sądzisz pipek że to moje nastawienie do nerwicy i postępowanie z nia jest złe?
-
Kurde czytałam juz tyle w internecie na temat nerwicy ze książkę bym mogła napisać A zwróciłaś uwagę na to zdanie:Powyższe objawy nie mają podłoża organicznego.
-
A co nas nie zabije to nas wzmocni. Jezu jakie ja tu filozofie wale. A nikogo nie ma.Ale jak tak sobie popisze to też mi lepiej.Teraz mam zamiar pojechać do domu tramwajem.A jest duszno i parno. Zobaczymy
-
Słuchajcie,chwalmy sie na tym forum każdym małym sukcesem,każdym pokonaniem lęku lub ataku paniki.Chwalmy sie same i chwalmy sie nawzajem.Może to nam cos pomoże.
-
Trzeba usiąść z wyprostowanym kręgosłupem,prosciutkie plecy i rozluźnic barki,cofnąc je do dołu.A w ataku paniki to wcale nie jest takie proste.Ale mi pomaga-zaczynam wtedy trzeźwiej myslec.Haloooo! Gdzie wszyscy są?
-
Dziewczyny jak czujecie się takie poddenerwowane,takie niepewne sprawdzcie swoje ramiona,barki.Na pewno są napiete i uniesione do góry. Spróbujcie cofnąc ramiona do tyłu i opuścić barki.Rozluźnijcie je w ten sposób-to naprawdę już pomaga.No przynajmnie mi.
-
Wychodzę gdzieś i wielki strach. Lęk przed lękiem.I robię się na siebie wściekła: ty debilko,przestań panikować,nie będzie chora psycha tobą żądzić,jak sama tego nie pokonasz to nikt inny za ciebie tego nie zrobi, masz tylko jedno życie i masz prawo do niego,więc idż i się baw. No i tak to sobie staram radzić. Nie twierdzę że zawsze mi sie udaje,czasami sie poddaję, ale jak widać robię to skutecznie bo nikt z moich znajomych przez tyle lat sie nie zorientował
-
Siedzę sobie w towarzystwie,wszyscy wyluzowani,radośni.Ja z zewnątrz też, ale w środku to wiecie jak jest. I w tym momencie ogarnia mnie wśiekłość tak ogromna,wręcz furia na samą siebie. I wtedy często nerwica przechodzi. Ale najpierw musi nas doprowadzić naprawdę do skrajnej furii.
-
Ja do niej często w napadach paniki tak gadam bo ona mnie juz wku....a na maksa. I wiem że siedzi to tylko w mojej głowie. I jestem na siebie wściekła do tego stopnia że gdybym mogła to nakopałabym sobie do d....y.Jak mogę się nie nienawidzieć za to że często ulegam jej i staję się własnym więżniem. Więżniem własnej psychiki.
-
Musimy się nauczyć innego myslenia, innego reagaowania na wszystkie sytuacje. To jest najtrudniejsze. A że się wspomożemy kalmsem,walerianką, meliską to chyba nic takiego.Ale nie trujmy się psychotropami. Znacie kogoś kto wyleczył sie psychotropami. Ja znam tylko takich co biorą bo już muszą a świrują jeszcze bardziej. A na dodatek teraz jeszcze leczą nerki,oczy i wątrobę-skutki uboczne.
-
Ja też mam lepsze i gorsze okresy. Czasami wydaje mi się że już po wszystkim ale po jakimś czasie znowu to draństwo wraca. Musimy się nauczyć żyć z tym. Taką mamy urodę widać. Nie chcę nikogo krytykować. Naprawdę nie. Ale leki nie usuną przyczyn naszej choroby.Złagodzą tylko objawy. Choroba pozostaje.Musimy starać się inaczej myśleć,pozytywnie pomimo całego syfu tego świata.
-
No włąśnie o to mi chodzi. Że męczymy się obie tak samo.Czyli lekarz w naszym przypadku nie pomaga i moje twierdzenia coś też nie za bardzo. Ale mam chociaż świadomość że nie nawalam się chemią która powoduje przecież spustoszenie w organizmie,
-
Pipek ale Ty chodzisz po lekarzach i co? Pomagają Ci? No widzę że nie bardzo.Jak się męczyłaś tak się męczysz i na dodatek niszczysz organizm chemią.Ja naprawdę wierzę że tylko sami sobie możemy pomóc. Chcę w to wierzyć.
-
Trzeba wychodzić z domu pomimo strachu. Trzeba robić rzeczy które wywyłują panikę.Trzeba ten lęk odpędzić,znienawidzić go,wkurzyć się na niego. Ja doskonale wiem że nie zawsze to sie udaje. Ale jak się uda raz czy dwa to mamy powód do dumy. A jak sie uda kilka razy to potem możemy sobie mysleć: juz tyle razy mi sie udało to i tym razem dam mu radę. Wiem,że ciężko,bardzo ciężko.Ale chyba tylko to może nam pomóc. Czego i sobie i Wam serdecznie życzę.Walczmy z tym draństwem, ale bez trucia się chemią,bez skutków ubocznych,bez niszczenia sobie wątroby.
-
Utwierdzam sie w przekonaniu że dobrze że jeszcze przez tyle lat nie trafiłam do żadnego psychiatry.Czasami (1 na rok) odwiedze moja rodzinna lekarkę i to wszystko. Szkoda forsy na inne wizyty i leki. Psychy nam nikt nie zmieni (przeszczepów nie ma).Leki mogą załagodzić objawy. Jak sie odstawi to i tak wszystko wróci. Lepiej to draństwo pokonywać samemu.Psyche własna psychą.
-
Dwa Mahy. A co Ty myslałeś? Że on Cię wyleczy. Te konowały tylko leki zapisuja. Nie ten to inny. A jak widać z tego forum i tak nic to nie pomaga. Jak sie sami za siebie nie weźmiemy to nikt nam nie pomoże.A te leki które dostałeś to może Ci przepisać zwykły domowy lekarz. Po cholere łazić do psychiatry?
-
No moi najbliżsi z moje strony maja 1000% zainteresowanie. Dbam i trzęsę sie o nich jak głupia.Mówią nawet że jestem nadopiekuńcza.
-
Ale za to lubię wiedzieć że szpital i pogotowie w pobliżu. No czy to wszystko ma sens? To przecież totalne bzdury.
-
Jak mnie dopada atak paniki z byle powodu a pomyślę sobie że miałabym wzywać pogotowie albo jechać do szpitala to panikuje jeszcze bardziej.Ja nawet do szpitala nie mogę chodzić w odwiedziny do kogoś bo panika murowana
-
Ale Wy chodzicie, sprawdzacie a nerwica jak była tak jest. Ja nie chodzę,nie sprawdzam i też nerwica jak była tak jest. Na jedno wychodzi. Boję się leków typu chemia. Boję się uzależnienia od nich. Dlatego ratuję się tylko jakimiś ziołówkami.
-
Ja Was podziwiam że chodzicie do tych wszystkich lekarzy, robicie badania. Bo ja tego unikam jak ognia. Boję się potwornie.Nie wiem czego, diagnozy?
-
Moje reakcje nasilają się: przed każdą nową sytuacją przed każdym nowym miejscem bo ktoś chory bo ktoś zmarł bo ktoś miał wypadek bo zbliża sie okres bo zbliża się choroba (czytaj przeziębienie) bo zmienia sie pogoda itp, itd