kola80
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez kola80
-
Kochane, pisze z tel. Nie mam dobrych wiesci. Z naszych 6 zarodkow, do blastocysty dorwal jeden. Jezeli znowu sie nie powiedzie, nie mamy po kogo wracac. Jutro bede w domu. Jestem podlamana. One, Kasja, trzymajcie sie Dziewczynki jutro.
-
Cześć Kadetki!!!! Dziękuję każdej z Was za pamięć o mnie. Wasze wsparcie bardzo dużo dla mnie znaczy. Jestem spokojniejsza niż przy poprzednich podejściach i Wasza również w tym zasługa. Groszku- ja walczyłam ze swoim zębem od stycznia do zeszłego miesiąca. Co prawda nie bolał, ale miałam torbiel. Torbiel się zmniejszyła, ale nie zniknęła. Nic mnie nie boli, dentysta powiedział jednak, że jak zacznie boleć, trzeba będzie go wyrwać. Twierdził, że ciąża nie będzie przeciwwskazaniem do ew. usunięcia. Znieczulenie jednak bezpieczne jest po 3 miesiącu. Ja chyba jednak przeczekałabym jeden cykl. Zrób z zębem porządek. Podczas brania heparyny czy nawet acardu nie można usuwać zębów. Może dojść do krwotoku. Wiem, że to frustrujące, ciągłe czekanie i odkładanie. Ryzyko jest jednak duże. Porozmawiaj jeszcze z lekarzem prowadzącym w klinice. Pytałaś o wolne po ET. Ja mam tydzień, wzięłam urlop. Mam kierownicze stanowisko, na szczęście to ja ustalam grafik. :) W poprzedniej pracy jednak bym nic nie mówiła. To zależy od układów i danej sytuacji. A u Ciebie duży z tym problem? One- dziękuję z @, zaraz odpiszę :) Gościu, nie wiem od kiedy czytasz to forum, ale uważam że to miejsce bardzo przyjazne. Staramy się w miarę możliwości odpowiadać wszystkim i rozwiewać wątpliwości, dodawać otuchy. Jest nas coraz więcej, jeżeli ktoś pisze mniej, zdarza się, że może zostać pominięty. Nikt tu jednak nie ma złych zamiarów. Kadetki po transferach- niezmiennie myślę o Was i wciąż trzymam kciuki. Mój organizm zrobił psikusa i tym razem postanowił źle reagować po porogesteronie. Przez całe dnie mam mdłości. W nocy wymiotowałam. Nie narzekam jednak i nie stękam, dla dziecka wszystko. Obawiam się tylko podróży do Łodzi bo z samochodem to się teraz za bardzo nie lubimy :) No i jeszcze jedno, chyba jednak dwa zarodki zabierzemy na Pomorze :) Ściskam Was wszystkie, Wasza Kola :) :)
-
Agusia13- wiem co przeżywasz, ja też w poniedziałek wszystkiego się dowiem. Niech nasze zarodki dobrze się w jednym labo czują :) :)
-
Cześć Kobietki!!! Mam za sobą trzy bardzo intensywne dni i awarię komputera, stąd moja nieobecność. Widzę, że tutaj aż wrze. To tak jak u mnie. Wczoraj rozmawiałam z embriologiem. Z 9ciu komórek, zapłodniło się 6. Wczoraj mieliśmy 6 zarodków. 2 klasy A, 2 klasy B, 2 klasy C. Przemiły embriolog powiedział, że wszystko wygląda dobrze. Dlatego hodują je do blastocysty a transfer będzie w poniedziałek 12 maja. :) :) Wciąż nie wiemy ile zarodków przyjąć... Biorczyni- "wirtualna siostro", dziękuję za pamięć :* One- mam nadzieję, że poradziłaś sobie z Clexane. Chciałabym zobaczyć druciki w butach :) :) Jak tam nastrój przed ET? Agusia13- Twój opis jest tak barwny, że widzę oczyma wyobraźni jak dr P. przekazuje Ci info. Niesamowita historia!!!! Masz porównanie do Invicty, zupełnie inny świat, prawda? Nawet odczucia po rozmowie z embriologiem mam dużo bardziej pozytywne niż po Gdańsku. Trzymam kciuki za Twoje zarodki. Jagoda- telefon zadzwoni szybko, zobaczysz. :) Kasja- myślałam o Tobie. Cieszę się, że wracasz do boju. Gosia- bardzo mocno przesyłam pozytywne fluidy. Niech maluch zostanie z Tobą. A dobrze pamiętam, że miałaś PGD? Ja też marzę i Kinga- pamiętam o Was i wciąż myślę pozytywnie. Ja mam zalecone duże dawki progesteronu. Nie będą w ciąży, już mam mdłości poranne. Ale nic to, dla dobra sprawy, mogłabym brać jeszcze więcej leków. Byle się udało. Miłego dnia, Wasza Kola :)
-
Cześć Kadetki!!!! Tyle tu się dzieje, a ja jestem tak zmęczona, po pracy, że juro do Was napiszę. Buziaki, dobrej nocy!!!! Wasza Kola!!!
-
One- jeszcze wyśnienie dla Ciebie, byś nie stresowała się odnośnie dnia ET. Dziś dr Cz. mi to wytłumaczył. Przy krótkich cyklach ( ja mam 24 dniowe) transfery przeprowadza się szybciej, stąd u mnie będzie wcześniej. Chodzi o to by zarodek podać w najbardziej odpowiednim momencie dla danej kobiety. Głowa do góry :)
-
AnkaP- nie martw się, leki do oczu działają tylko i wyłącznie miejscowo. Nie ma to wpływu na nadchodzący ET.
-
Jagoda- skarbnico dobrych pomysłów, dzięki za niespodziankę :) Klaudia i ja też marzę- Dziewczyny mocno trzymam kciuki. One- oto relacja :) moje endo w 10 d.c. ma 9,5 mm, jest bardzo ładne, tak powiedział dr Cz. Zadzwoniłam do Łodzi, doktor P. oddzwonił, klamka zapadła. Jutro rozmrażają komórki i nasienie. W piątek będziemy mieli pierwsze informacje z laboratorium. Transfer będzie w sobotę (zarodki 3-dniowe), albo w poniedziałek (blastocysty). Zależy od jakości zarodków. Dodatkowo bierzemy EG. Bardzo mocno stresuję się, by nie przeżyć powtórki z rozrywki. Mam nadzieję, że tym razem uzyskamy piękne, gotowe do zostania z nami zarodki. Ciągle jeszcze nie podjęliśmy decyzji odnośnie ilości transferowanych zarodków. One, kochana widzę jednak, że nie spotkamy się na korytarzu, może to i lepiej, zaplanujemy spotkanie w mniej ekstremalnych okolicznościach. :) Teraz idę trochę odpocząć z książką na balkonie, znowu serce wali jak szalone. Miłego dnia Kobietki!!!! :)
-
Cześć Kadetki!!!! Melduję sie po wizycie u immunologa. Mam zielone światło na transfer :) :) Jutro, tak jak u One, wizyta w Gamecie, jeśli moje endo bedzie ok, rozmrażamy komórki i nasienie, no i czekamy na zarodki. Buziaki!!!
-
gość z rana- ogromne gratulacje. Agusia13- razem z M słuchaliśmy tej samej audycji co Wy. I tak jak Ty, otwarcie brakującego odcinka autostrady odbieram za dobrą wróżbę. :) Ja też marzę- niech czas Ci szybko płynie, kiedy idziesz na betę?
-
Avocado- dla efektu końcowego przetrwamy wszystko, nawet wenflony. Niezmiennie trzymam kciuki za zarodki.
-
Cześć Dziewczynki, One- tak, Fraxiparyna to zastrzyki, podaje się je w brzuch.
-
Avogado- trzymam, trzymam, wiem jaki to stresujący etap. W invikcie mieliśmy 6 komórek, zapłodniły się 4 ( mój M ma super wyniki). Do blastocysty dotrwał jeden słaby zarodek. W 6tej dobie dostałam telefon, że jeszcze jeden żyjący, opóźniony zarodek osiągnął stadium blastocysty. Zamrozili go. Ja też byłam w szoku. Wydaje mi się, że komórki nie były dobrej jakości. Od samego początku już na etapie laboratoryjnym wszystko szło źle. No i ciągle wizyty u innych lekarzy, to mnie przyprawiało o mdłości. Zero poczucia zaufania do osoby prowadzącej, bo takowej nie było. Takie to mam wspomnienia, dobrze, że już za mną :)
-
Cześć Kadetki!!! Mam za sobą cięzki dzień w pracyy, dobrze, że już jestem z Wami :) gosia- wspaniała wiadomość!!! Wiem, że na początku trudno pozbierać myślami nowy porządek (czytaj jest dawczyni i ruszamy). Zobaczysz nim się obejrzysz, będzie po transferze. Dreamer i Avocado- ja leczyłam się w gdańskiej invikcie. Do kliniki mam 15 min samochodem. Nie udał się jeden program, potem bardzo długo czekaliśmy na kolejną dawczynię. W końcu straciałam cierpliwość i dzięki cennym wskazówkom One i opisom Jagody trafiłam do Łódzkiej Gamety. W Gdyni jestem przygotowywana za to do transferu. Co do invickty, Avoacdo mam identyczne odczucia. No i bardzo mocno trzymam kciuki za Twoje zarodki. One- pękałam ze śmiech czytając opis ropuchy w oknie. :) :) agusia3101- dobrze, że się odezwałaś. Myślałam dużo o Tobie. Ściskam mocno. AnkaP- lecisz jak burza, a rocznica, tylko pozazdrościć!!!! :) Daj znać jak będziesz miała wieści z kliniki. Gość- która była Dawczynią. Nie potrafię znaleźć słów, by opisać co czułam, gdy przeczytałam Twój post, może po prostu... bardzo się wzruszyłam. Dziękuję Ci. Jagoda- to ja podałam przepis na sernik, cieszę się, że jednak wyszedł. U nas rozmrażanie komórek i nasienia będzie ok 7-8 maja. Co będzie potem, zobaczymy. Loczku- ja też translokatorka, to już mamy trójeczkę na forum. Witam serdecznie :)
-
Kadetki nie chciałam naciskać na żadną z Was. To bardzo indywidualna sprawa w kwestii informowania dziecka o sposobie jego poczęcia. Mam wyrzuty sumienia, że może którąś z Was wystraszyłam :) One- napisałam Ci @
-
Avocado- pewnie pisałaś, ale nie pamiętam, w jakiej klinice się leczyłaś? Ja w invikcie.
-
Avocado- podzielam Twoją opinię. Lepiej wiedzieć więcej. Ja tak jak Ty jestem po 1 nieudanej próbie z KD w innej klinice. U nas do zapłodnienia dojdzie koło 7-8 maja, ale ja już wariuję. Doskonale wiem co przeżywasz. Daj koniecznie znać, jak zadzwonią do Ciebie z informacjami z laboratorium. Niezmiennie trzymam kciuki.
-
Avocado- mocno trzymam kciuki, to bardzo ważny etap. Bądź dobrej myśli. Ile komórek będzie zapładnianych?
-
Hello Moje Panny :) Dreamer- Witamy serdecznie. Ja również udzielałam się na innym forum, ale tam nie było ani jednej osoby z KD.Tu jest zupełnie inny klimat, taki Kadetkowy :) W jakiej klinice będziesz podchodziła do programu? One- gratuluję podjętej decyzji odnośnie ilości zarodków. Ja ciągle się miotam. Mój M ma na to jedną odpowiedź, jak poznamy ich ilość i jakość, podejmiemy decyzję. A ja, wiecie jak to jest, lubię mieć wszystko zaplanowane. Nie wiem co zrobić :( Ania- widzę, że u Ciebie bardzo dużo się dzieje. Pamiętam, za każdym razem kiedy dowiadywałam się, że jest dawczyni, ciśnienie skakało, a serce wpadało w stan tachykardii. Zobaczysz, teraz wszystko szybko poleci. Widzę, że większość z Was nie planuje w przyszłości powiedzieć dziecku o KD. Początkowo miałam takie samo stanowisko. Potem jednak zaczęłam się łamać. Postawiłam siebie dorosłą w takiej sytuacji. Ja wolałabym widzieć. Nigdy nie przypuszczałam, że możemy mieć w rodzinie translokację chromosomów. Dowiedziałam się po 30tce. Mam taki sam kariotyp jak moja kuzynka. Jej mama i mój tata (rodzeństwo) okazali się być nosicielami tej wady. U genetyka rozpisywano dokładne drzewo mojej rodziny, by wyliczyć szansę na urodzenie zdrowego dziecka. Gdyby ktoś cokolwiek ukrywał, podawałabym nieprawidłowe dane. A nie o to podczas leczenia chodzi. Medycyna rozwija się w takim tempie, że za 30 lat, kiedy nasze dzieci będą dorosłe, diagnostyka genetyczna może być tak rozwinięta, że nic nie da się ukryć. Poza tym moja koleżanka była ostatnio z noworodkiem u pediatry. Dziecko miało uczulenie. Lekarz zapytał o to, czy ona i jej mąż nie są alergikami. W sytuacji Kadetek, przy noworodku można powiedzieć prawdę, ale już przy dziesięciolatku? Kłamać, czy kazać dziecku wyjść z gabinetu? Nie jesteśmy w stanie przewidzieć w jakich sytuacjach się znajdziemy. Ja wyznaję zasadę, że prawda zawsze się obroni. Nasze dzieci będą tylko i wyłącznie NASZE. Każde powstałe dzięki ogromnej miłości rodziców. Wydaje mi się jednak, że każdy człowiek ma prawo do prawdy na temat samego siebie. Polecam kampanię "powiedzieć i rozmawiać" na Naszym Bocianie. Mi bardzo pomogła w podjęciu decyzji. Buziaki Kadetki!!!! :)
-
groszek- 2 tygodnie to długo. Nie martw się. Lepiej wiedzieć o takich sprawach. Zabiłaś mi ćwieka, ja cytologii dawno nie robiłam...
-
Hello!!!! Kadetki, niedługo stuknie nam 50 strona! Ja musiałam się o 3 cofnąć i oczy mi z orbit wychodzą. No to po kolei: Ja też marzę- nasza majowa przodowniczko, przesyłam masę pozytywnej energii i fluidów na jutro. Pomodlę się za Ciebie. W chwili słabości czy dużego stresu pomyśl o zwariowanych kadetkach, od razu będzie Ci lepiej :) Powodzenia. Avocado- cieszę się, że endo ok. Jesteś na ostatniej prostej. Ile zarodków będziesz miała podanych? Myśl pozytywnie i dalej ładnie tucz endo :) Groszek, One- no i ja. Idziemy równolegle :) Jestem w 2dc, dziś pierwszy dzień z estrofemem. Wizytę mam tego samego dnia co One, czyli w przyszły wtorek. Jeżeli zarodki powstaną i ładnie się podzielą, przewiduję transfer tego samego dnia co One :) Całkiem prawdopodobne jest, że się spotkamy :) One- pytałaś o leki. Encorton podaje się po to by obniżyć aktywność komórek NK, które mogą rozpoznawać zarodek jako wroga. Tak w uproszczeniu :) Heparynę drobnocząsteczkową- podaje się kobietom u których mogą występować przeciwciała antyfosfolipidowe. Te p/ciała na początku ciąży mogą hamować prawidłowy rozwój zarodka. Potem w dalszej ciąży mogą powodować zakrzepicę w naczyniach. Często podaje się ją z małymi dawkami aspiryny. Zarówno encorton, heparyna jak i aspiryna to leczenie nieudokumentowane. Jednak u mnie encorton b.ładnie zbił komórki NK po miesiącu stosowania :) Pozdrawiam Was wszystkie bardzo serdecznie :)
-
Avocado, robiłam cały pakiet badań za ok 1000 zł. Zleciła mi je p. immunolog, do której wybrałam się po 2 porażkach. Nie wierzyłam że coś u mnie będzie nie tak, bo miałam podawane słabe zarodki. Okazało się jednak że mam za wysoką aktywność komórek NK. Przez ostatni miesiąc brałam sterydy, które to te komórki osłabiły. Biorczyni- u nas M miał badania rozszerzone w invikcie, ale to przed programem z moimi komórkami. Potem już nie. W Łodzi w ogóle już nikt nie chciał badań rozszerzonych.
-
Hello!!! Napisałam do One maila, że wszystkie się tu o Nią martwimy. Nasza One wyjechała, odpisała bardzo króciutko. Pewnie potrzebuje oddec*****ak każda z nas czasem. Odebrałam swoje wyniki immunologiczne. Komórki które mogły się przyczyniać do niepowodzeń zostały unicestwione. :) Jeszcze tylko wizyta u immunologa w poniedziałek, by wszystko potwierdzić. Wygląda na to, że to TEN cykl !!! :) Jagoda- ja już Ci z sernikiem doradziłam, niestety nie wyszedł. Teraz już z fluidem nie będę się przed szereg wychylać :) Ja tak jak One, dziś wyjeżdżam, naskrobię coś w niedzielę wieczorem. Ściskam mocno, Wasza Kola :)
-
Jagoda- już zaczęłam przeczesywać internet w poszukiwaniu 3 części. 2 pierwsze tak mnie poruszyły. One- daj koniecznie znać po wizycie u lekarza. Trzymam kciuki. Wszystkim Kadetkom życzę miłego weekendu :)
-
One- mi powiedziano, że takie kwestie ustala się indywidualnie z lekarzem. Biorą pod uwagę sytuację danej pary. Wysłałam Ci @.