Cześć kwietniówki!
Nie pisałam, bo nie miałam dostępu do netu, ale teraz częściej coś napiszę. Przyznam, że po opinii ginekolog Moniki przestraszyłam się. Mnie też kłuje w podbrzuszu. Do mojego gina idę w poniedziałek. Mam nadzieję, że będzie okej. Jestem dopiero na początku 6 tc i nie wiem, czy będzie już coś wiadomo. Ale wkurzę się, jak powie, że mam się przygotować na każdą ewentualność. Jestem raczej optymistycznie nastawiona i wierzę, że będzie wszystko dobrze. Niech mi tylko zepsuje nastrój! :) Dam mu popalić. Muszę jeszcze znaleźć jakiegoś prywatnego gina w Wawie. Może któraś ma jakieś namiary?
Dobra, idę spać.