Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

e.w.k.a.

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez e.w.k.a.

  1. czesc wam na początek przepraszam Gawit,że imiennie Cię nie pozdrowiłam-no wiedziałam,że kogoś jeszcze mam na końcu języka;)to dla Ciebie ejmi na pewno wszystko będzie dobrze:)ja mam na sobie tysiące pieprzyków,mój Pawełek mi kiedyś powiedział,żebym je zdjęła,bo on chciałby je sobie obejrzeć:)fakt trzeba ograniczyć opalanie bo takie to zawsze podatniejsze na złapanie czegoś,ale no mi na razie odpukać...zobaczysz będzie dobrze:) Yasmin wiesz kuzynka mojego męża młoda dziewczyna pracowała w firmie u strasznie bogatego gościa i on myślał,że świat do niego należy i wykorzystywał pracowników ile się dało.pracowała od rana do późnej nocy,na dodatek ciągłe pretensje nie wiadomo o co....no i w koncu nie wytrzymała psychicznie,zwolniła się,poszła do lekarza po jakieś leki na uspokojenie,trochę odpoczęła w domu,i po jakimś czasie wyjechała do Angli do pracy i jest zadowolona.skoro się zdecydowałaś odejść to dobrze zrobiłaś,zdrowie najważniejsze a pracę na pewno znajdziesz,ja w to wierzę:) miłego dnia wszystkim pa
  2. oj mam ja czasem urwanie głowy z tym moim Pawełkiem:) A nawiązując do przyjaźni to ja osobiście mam dwie bardzo dobre przyjaciółki i to właściwie dopiero po szkole tak się ułożyło,jakoś wczesniej w szkole to miałam dwóch bardzo dobrych kolegów;)jeden mi się trochę podobał,drugiemu ja się trochę podobałam;)ta jedna przyjaźń trwa do dziś i jest to mój najlepszy przyjaciel zaraz po mężu.a czy mąż zazdrosny?chyba nie,bo nie ma powodu....obydwoje mamy swoje rodziny....A po tej nieszczęsnej historii z moją pseudo przyjaciółką-to naprawdę trudno mi zaufać komuś nowemu...no cóż pożyjemy zobaczymy.natomiast nie mam żadnych oporów,by tu pisać z wami o różnych sprawach:)szkoda tylko ,że tą kawkę pijemy razem wirtualnie:D Fajna-Tobie widzę często się rymuje:)Ty chyba pisałaś,że masz męża skorpiona...mój też skorpion-uparciuch jeden:)i znowu go nie ma ,bo w pracy...a ja uśpiłam dziecię i do was tu popisać,zobaczymy czy zaraz przyleci z bekiem czy da mamuni popisac... Annah-dużo zdrówka dbaj o siebie i dzieciątko Ejmi-wiesz my się staraliśmy 18miesięcy o dziecko i w końcu się udało:)ale tylko ja wiem ile mnie to nerwów kosztowało.miałam niecałe 22 lata jak wyszłam za mąż i mój Andrzej od razu chciał mieć dziecko i mnie przekonał,ale też się bałam ciąży i tego jak sobie poradzę jako matka,a potem kiedy pojawiły się trudności i w mojej głowie kłębiły się pytania czy wogóle będę matką i ten strach,to jak się okazało,że jestem w ciąży to byłam najszczęśliwszą kobietą na świecie,ciąża generalnie była bez komplikacji(jak już trafiłam na dobrego lekarza bo o pierwszym nie chę pisać-no kretyn jednym słowem)poród szybki co prawda niespodziewany bo miesiąc wcześniej-tak mu się spieszyło jeszcze zaliczyć spacerek jesienny.No i jak na razie okazało się,że jakoś sobie radzę jako mama-nie mam nikogo do pomocy oprócz męża,wszędzie z dzieckiem na okrągło.mam nadzieję,że nie wyrośnie na mamisynka,ale chyba nie bo ma super relacje z innymi dziecmi,żadnego problemu z nawiązaniem znajomości i zabawy:) Bycie żoną to jest piękna rzecz,a bycie matką,no to poprostu cud.dlatego głowa do góry,będzie dobrze Yasmin-ja tego twojego kolegę z pracy właśnie wirtualnie kopę w tyłekno masz z nim pecha.a to twoje sformułowanie MŻ to kapitalne i święta prawda.a tu jesień i mnie się chce ciągle jeść....a do ćwiczeń nie mam niestety głowy a szkoda,bo cóż chęci są i na tym koniec,zresztą przy moim Pawełku to się w domu ćwiczyć nie da....mam taką fajną kasetę z ćwiczeniami to on też razem ze mna ćwiczył,możesz sobie wyobrazić jak to wyglądało,więcej się udenerwowałam niż zrelaksowałam,a żeby gdzieś iść to w tej naszej mieścinie nic nie ma,trzeba jechać 15km dalej na dodatek o 19 godz.z dojazdem problem,raz w tygodniu tylko,dziecka nie ma z kim zostawić-jednym słowem tylko dieta.a ja uwielbiam piec placki i to moja zguba:(bo jeść też lubię:) koniec tego wszystkiego jest taki,że polubiłam siebie taką jaką jestem,mąż mi nie dogaduje,to pewnie dalej mu się podobam;) Kropelka mój Pawełek jak się urodził to ważył prawie 3 kg,oj czasem mi się tęskni za ty kopaniem w boku:)jak chodziłam z nim w ciąży to się zastanawiałam jak ja to się odzwyczaję od tego jego kopania....no to teraz mam za swoje,jak śpimy to mnie łobuziak tak skopie w nocy,że już go wymeldowałam na drugie łóżko:Dale on i tak chce z mamunią,no to usypiamy razem a ja potem myk do mężusia a za 5 minut Pawełek myk do nas:Di dalej się gnieciemy w trójkę;) b.ona thahluant Kinga Jester całą resztę pozdrawiamtopik się rozkręcił i już mnie pamięć zawodzi,oj starzeję się chyba:D kończę już bo któraż to już godzina,o rety nawet nie zauważyłam.pa
  3. czesc wszystkim dziewczynki kochane tyle co zdążyłam przeczytac co u was i musze konczyc.Paweł juz tak marudzi,że szału idzie dostac;)napisze potem więcej,bo na dodatek huknął się w głowę i beczy:( swoją drogą ale się rozpisałyście,ja już ściągi porobiłam co wam napisać:)na razie pa
  4. czesc kobietki mnie już kolejny dzień głowa trzaska,chyba jednak zacznie się jesień porządna,oj przechlapane:( Marteczka no i jak poszło? idę obejrzeć jakiś filmik sama niestety,no z Pawełkiem:)nie taka sama.. trzymajcie się ciepło.pa
  5. miłego wieczorku ja już tu nie posiedzę bo....mężulek w domku w końcu;)do jutra pa
  6. czesc Marteczka skarbie nie płacz.rzeczywiscie trafiłaś na jakąś wstrętną babę!!!może ona przechodzi jakies klimakterium i nie może sobie poradzić z własnymi hormonami,w każdym bądź razie zasługuje na porządnego kopa! dzieci różnie podchodzą do nowych sytuacji,w zerówce dzieciaki płaczą a co dopiero trzylatki.może rzeczywiście lepiej zmienić przedszkole....sama nie wiem....może samo się jakoś ułoży,może miała poprostu zły dzień ta baba i tyle.trzymaj się
  7. czesc Mamuśki usypiam na stojąco,to chyba ta pogoda:(na dodatek jesteśmy sami z Pawełkiem a on ani myśli ucinać sobie drzemkę,a mnie się tak marzy....na dodatek mam jeszcze piec racuchy z zjabłkami,nie wiem jak to będzie,energii zero, Gumijagoda chyba się zdecyduję na to akwarium,ale nie będzie chyba niespodzianki ,pójdziemy razem wybrać,zresztą moja papla mała i tak nie utrzymałby języka za zębami,łobuziak wszystko wygada:D chyba zrobię sobie kawkę,bo usnę.... trzymajcie sie
  8. czesc wpadłam na chwilkę by się przywitać,nie wiem ta pogoda nieszczęsna tak na mnie chyba działa,że mi się chce spać i spać,mojemu Pawełkowi nie chce się spać wcale a wcale,a że jesteśmy sami do wieczora więc nici z drzemki,mógłby dom roznieść i dopiero by się narobiło:Da tak wogóle to czytam fajną książkę-Artystka wędrowna-Moniki Szwai-ta kobieta jest genialna,polecam wszystkim.a może zrobię sobie kawkę ze śmietanką i cukrem?jak ktoś ma ochotę to zapraszam -robię wszystkim:)macie racje bardzo fajne tu osóbki są
  9. czesc dziewczyny Kamisia oj widzę,że wszyscy chorujemy,u nas już dobrze Paweł zdrowy mnie też tylko trochę potrzymało.za to komputera dopchać się nie można takie tłoki;)a tu zacznie się siedzenie w domu,bo u nas było dziś tylko 8 stpni,ja już od kilku dni palę w centralnym,bo nos mam lodowaty:Dmąż się śmieje ze mnie ,że w domu 26 stopni a mi zimno,no cóż poradzić...ja już swetry powyciągałam:( Gumijagoda tak się zastanawiam,bo mój mąż ma urodzinki w tym miesiącu i już od dawna marzą mu się rybki,ja nigdy nie miałam,on kiedyś tam i mu się tęskni za akwarium.powiedz mi,czy to bardzo uciążliwe?wiesz te wszystkie czynności ...wymiana wody czy coś tam,sama nie wiem.no bo znając życie to pewnie ja częściej niż on będę to robić,chyba,że stałby się cud:D. ja siedzę sama w domu,bo mąż w pracy był cały dzień i jutro też sama będę,no nie sama bo z Pawełkiem:)chyba zacznę robić na drutach:) dobrej nocki wszystkim i dużo zdrowia dla chorowitków.pa
  10. czesc kobietki nareszcie jestem -u mnie ostatnio ciężko dopchać się do komputera a wczoraj jeszcze robili formata,bo już chodził jak ślimak,coś tam było nie tak i wogóle.jeszcze kilka rzeczy muszę zainstalować ale net jest a to najważniejsze. My już zdrowi,mnie na szczescie tylko trochę pokichało pokasłało.czytałam co u was-ale wiecie na jeden raz to pamiętam o tyle o ile. Ja dziś sama z Pawełkiem bo mężulek w pracy ,nie dość,że na zmiany to i jak to mówią świątek-piątek-ten tydzień to mało co się będziemy widzieć:(....... nie wiem czy już wam pisałam,ale my z Andrzejem to zostaliśmy wyswatani-serio.a było to tak:w szkole przyjaźniłam się z takim jednym chłopakiem i ta przyjaźń trwa do dziś ale w pewnym momencie on coś więcej ...a ja nie....no i było mi głupio trochę a poznałam fajną dziewczynę(Anię) i rach ciach poznałam ich ze sobą,i wiecie -zaskoczyło zostali parą potem wzięli slub i jakiś miesiąc po ich ślubie ona wybrała się do mnie w odwiedziny ze swoją koleżanką (Grazią)(ja ją trochę znałam)a ta Grazia miała małe dziecko,a że do mnie daleko wiec przywiózł je samochodem brat Grazi.po jakimś czasie wyszło szydło z worka,że one to zrobiły specjalnie-by nas ze sobą poznać.....no i poznaliśmy się i tak znamy się się już bardzoooooo dobrze.a najlepsze w tym wszystkim jest to,że wtedy to była wizyta niezapowiedziana,a ja akurat sprzątałam na strychu,więc domyślacie się jak się zaprezentowałam cała umorusana i wogóle!ale za to mamy co wspominać dzisiaj:D Na początku też nie było łatwo,wiadomo każde ma swoje upodobania,swój sposób bycia,do rozpaczy doprowadzały mnie głupstwa,teraz już wiem czego mam się spodziewać,na co liczyć,co się nie zmieni.tak samo jak i ja mam pewne wady nad którymi pracuję albo i nie pracuję a on to musi znosić i cierpliwie znosi.jednak nie wyobrażam sobie życia bez niego:) a wiecie co jest smutne?może w większym mieście tego nie widać,ale w małym gdzie wszyscy o wszystkich sporo wiedzą smutne jest to jak komuś dzieje się krzywda,to wszyscy współczują,ale jak ktoś szczęśliwy to mało kto się cieszy tylko patrzą z zawiścią,albo rozsiewają plotki nieprawdziwe...oj przykro czasami.ale koniec smęcenia-idę zapalić w centralnym bo u mnie zimno na polu a i w domu już wywiało-a ja zmarzluch straszny,muszę tego mojego Pawełka dorwać i się poprzytulać trochę. trzymajcie się ciepło.pa.
  11. czesc kobietki Ja siedzę sama bo mój mąż do pracy pojechał na nockę:(nie lubię tych jego nocek...my znaliśmy się przed ślubem 9 miesięcy i przy ołtarzu nie miałam żadnych wątpliwości,naprawdę czułam,że to JEST TO i zdaje się miałam rację bo już jesteśmy razem ponad 5 lat i ja nie wyobrażam sobie życia bez niego ani on beze mnie,ufamy sobie i wiemy,że jedno za drugim poszłoby w ogień.fakt dziś wiele par żyje bez ślubu,ale ta obrączka na palcu ....słowa ślubuję ci miłość- przy ołtarzu...Z drugiej strony prawda jest taka,że w dzisiejszych czasach,nawet ja sama widzę po moich znajomych,sąsiadach ,znajomych znajomych,trudno jest znaleźć dobre małżeństwo,gdzie ludzie się kochają szanują,myślą najpierw o drugim potem o sobie-to wcale się nie dziwię,że ludzie nie śpieszą się do ślubu. mój mąż też rozrzuca skarpetki i nie tylko;)i już niejeden raz mu to wypominałam ale dałam sobie spokój,za to po praniu wrzucam do szuflady i niech sobie sam szuka tej od pary:D zmykam bo jestem padnięta od wczoraj może przez noc zregeneruję siły:)dobrej nocki pa.
  12. hej hop ja tylko się przywitać,bo nie mam siły oj mam ja urwanie głowy,niedługo będę bez niej;)Paweł już zdrowy i nie może się nacieszyć podwórkiem i nie da mu się wytłumaczyć,żeby tak nie biegał strasznie:)łobuz jeden.jestem tak zmęczona że oczy mi się same zamykają.na dodatek przeczytałam tylko tą stronę bo mi komputer nie chce cofnąć złośliwiec jeden miłego wieczorku,ja niestety bez męża bo musiał iść do pracy,czasem zazdroszczę tym żonkom ,co to mają męża każdą nockę w domu;) pa pa.
  13. ja tylko powiedziec dobranoc bo padam jutro wiecej napiszę Yasmin no to dobranoc
  14. no to się porobiło z tymi gołębiami:)wiecie mój teść hodował na działce ale teraz jak chory to zrezygnował i chciał komuś da c ale nikt nie chciał więc wypuścił 40 km.dalej a te łobuzy wróciły:D Mamo Zuzi ja też daję lipomal-dobre to a na gardło to miałam ostatnio Tantum verde w aerozolu dla Pawełka. dobrej nocki wszystkim
  15. czesc dziewczyny Viki2-oj chłopcy będą się mieli za kim oglądać:) a ja może w końcu wyjdę dziś na polko jak będzie ciepło,bo już z Pawełkiem w porządku.:)a szykują mi się porządki ogrodowe takie na zimę i robota nie zając czeka,czeka:D Gumijagoda jak tam ?bo gołąbki poleciały tylko czy złapałaś?:) miłego dnia-dużo słońca
  16. czesc ja na momencik bo mam dzis urwanie głowy zachciało mi się gołąbków kapuścianych no to mam za swoje tyle czasu mi to zajęło,że aż mi się teraz ich jesc nie chce;) ja teraz z Pawełkiem też na początku nie poszłam do lekarza bo po 2 dniach temp.spadła,trochę tylko kasłał przez 1 dzień a potem to już tak się rozkasłał,że nie było wyjścia i jak się okazało dobrze,że poszliśmy bo zapalenie oskrzeli.ale Mamo Zuzi mój Paweł jak pobiega to też czasem zakaszle na sucho i wtedy nigdzie z nim nie chodzę ani nic mu nie daję. wiecie co mi się przydarzyło?gapa ze mnie totalna .koleżanka założyła sobie nowy adres email i ja przy wpisywaniu zapomniałam dopisać nr i wysłałam kilka wiadomości do zupełnie obcej osoby o tym samym nazwisku,zorientowałam się dziś a myśmy w głowę zachodziły co się dzieje z moimi listami:Dpół dnia się dziś śmiałam sama z siebie. Luiza trzymaj się dzielnie i nie daj się chorobiedużo zdrowia dla was. całą resztę serdecznie pozdrawiam
  17. czesc dziewczyny zielna świetnie Cię rozumiem,ja już półtora tygodnia siedzę w domu z chorym Pawełkiem i już fiksuję powoli.on jak nie biega po polu tylko cały czas w domu to jest tak marudny,taki absorbujący,że nawet muszę go z łazienki wyganiać jak się chce załatwić,że nie wspomnę,że do komputera to mało zaglądam,bo protestuje,coś mu się poprzestawiało.a u nas jak na złość dosyć ładna pogoda,nie pada,a my kiśniemy w domu.i też gadamy sami ze sobą i tyle.idę spać,bo sama czuję się fatalnie,jakieś specyfiki jeszcze pobiorę i lulu,oby jutro było lepiej. pozdrawiam wszystki koleżanki.
  18. czesc ale tu u nas pustki:(wszystkie takie zajęte? ja się czuję do kitu i zaraz pakuję się do łóżka. pozdrawiam was wszystkie mocno oj coś oczy mi się same zamykają.pa
  19. czesc posyłam wam trochę tego mojego słoneczka,nie jest za ciepło,ale nie straszy za oknem.a ja się zaraziłam od Pawełka i mam wstrętny katar i boli mnie gardło:( ja to chyba już tu pisałam jak to było z moim instynktem macierzyńskim-jak wyszłam za mąż(22lata)to nie chciałam mieć od razu dzieci ale mąż chciał i tak jakoś wyszło,że zaczęliśmy się starać no i nam nie wychodziło i nie wychodziło i jakoś tak samo się pozmienialo,że jak się w koncu dowiedziałam po 16 miesiącach że będę mamą to byłam najszczęśliwszą kobietą pod słońcem:)a potem całe 9 miesięcy by uwierzyć,że naprawdę ten człowieczek już jest:)Każda kobieta ma predyspozycje by być najlepszą mamą na świecie:) MagicMaggie-wszystkiego najlepszego z okazji 2 rocznicy ślubu bo to zdaje się dziś. no i tyle mojego ,mój rozrabiaka daje mi tu popalić:Di muszę kończyć.pa
  20. czesc widzę,że tu u nas świeci pustkami,ale to znaczy ,że się dobrze bawicie albo sobotnie porządki;)u mnie nic nowego,generalnie nic mi się nie chce:( do jutra.pa
  21. czesc kobietki widzę,że i dziś muszę wam przesłać trochę tego mojego słoneczka,nie jest za ciepło ale zawsze coś taki promyk daje:) A to na dobry humor: 10przykazań dla żony: 1.jam jest twój mąż,który cię wywiódł z domu niewoli panieńskiej,zgryzot i cierpień. 2.nie wymawiaj imienia swego Męża ordynarnie,lecz mów zawsze pieszczotliwie. 3.czcij ojca i matkę jego,albowiem oni obdarzyli cie twym ukochanym mężem. 4.nie zabijaj w mężu twoim miłości do ciebie. 5.nie żądaj szpilek,futer,ani innych rzeczy,które obciążyłyby kieszeń twego mężą. 6.niw uwódź mężów cudzych,choćby byli lepsi od twego. 7.nie kradnij pieniędzy z kieszeni męża swego,gdy w dobrym humorze wraca późną porą. 8.nie mów fałszywego świadectwa,jakoby twój mąż chodził po restauracjach,pił wódkę,grał w karty,choćby to prawda była. 9.nie zdradzaj męża swego. 10.nie żądaj więcej niż raz na dobę,gdyż są kobiety,które mężów jeszcze nie mają. no i to zapewne wymyślił jakiś facet,ciekawe czy są gdzieś przykazania dla męża:D miłego dnia.
  22. ja też tylko powiedzieć wam dobranoc bo mąż zaraz wróci z pracy no i wiecie. do jutra
  23. Zielna to ja ci posyłam trochę tego mojego słońca:)taki wiatr,że na pewno dojdzie:D a tak wogóle to mój Paweł ani myśli się zdrzemnąć tylko cały czas na obrotach.przydałoby mi się trochę tej jego energii.dziś jak obierałam ziemniaki i jeden był popsuty\'\'chory\'\'to się mnie zapytał czy trzeba z nim jechać do szpitala?
  24. czesc moje drogie Trochę was zaniedbałam,ale jak dziecko chore to tak jest że na nic nie ma czasu,na dodatek jak mój Paweł musi siedziec w domu to chce bym z nim się bawiła a jak nie to sto pytań do ...i tak w kółko.dobrze,że poszliśmy z nim do lekarki,bo okazało się,że cos mu siedzi w lewym oskrzelu,dostał antybiotyk i syropek i siedzimy conajmniej do wtorku w domu murem,ja nie wiem jak on to wytrzyma,biedactwo. czytam co u was tak jednym okiem;)marteczka życzę powodzenia z tymi lampami,oby pomogło,moja tesciowa ma osteoporozę,czasem bolą ją ramiona i też chodziła na jakieś naświetlania i trochę pomogło. ja mam paniczny strach przed panią od pasty;) Luiza dużo zdrówka:)jeśli chodzi o imię to ja miałam sto pomysłów na minutę a że ciężko mi się zdecydować-to miesiąc przed porodem mój mąż powiedział,że chce Pawełka i tak zostało i fajnie jest:) dziewczyny pozdrawiam was słonecznie ale wietrzyście,dużo zdrowia.pa
×