Hinter
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Hinter
-
Megusia, a kiedy twoja wizyta? Polepszyło się coś?
-
Rozumiem, że studia, tak??? I jak? Jak tam szkielet?:)
-
Kacha, biedaku, w sumie ciągle stoisz w miejscu.
-
Myślę, że będą pustki.:) A Megusia jeszcze żyje??? Kacha, co tam u ciebie?
-
Megusia, a ty już kończysz zabiegi, nie? I co, owocne choć trochę?
-
Oj Karsia, powala mnie twój optymizm i chyba trochę przeszło na mnie. Moja artro jak pisałam grudzień/styczeń. Karsia, może będziemy miały terminowo podobnie?:) Czy ty coś trenujesz czy tak samo wyszło z kolanem?
-
Sandra, i kto to mówi:), wielbicielka artro:) Moja będzie , ale nie od razu. Takie życie.
-
Bez zmian. Nie jakaś tragedia, ale super też nie.
-
Kacha, może to i lepiej. Jeszcze byś sobie coś zrobiła:)
-
Sandra, ja na twoim miejscu w ogóle nie martwiłabym się treningami. Rzuciłabym to w cholerę dla ratowania kolana. Raz coś się zacznie ze stawami to praktycznie nigdy już całkowice dobrze nie będzie. Pewnie kiedyś będziesz chciała mieć dziecko i w ogóle. I może wcale nie być tak łatwo. Trzeba się oszczędzać. Megusia, powiedz, że zabiegi choć trochę ci pomagają.:)
-
Dziewczyny, dobijacie mnie:( Tak więc moja niechęć jest jak najbardziej uzasadniona:( Sandra, i co dalej z tobą??? Megusia, drugi tydzień zabiegów, co? :)
-
Ale mnie pocieszyłyście:) Nie no, nigdy nie wiadomo co będzie jutro. Jeszcze czas by mnie rozbolało przy siedzeniu:)
-
Oj doceniam, że jeszcze siedzę bez bólu, póki co.
-
Sandra, owszem, widzę, że wszyscy żyją.:) Ale to nie znaczy, że u mnie też tak będzie.
-
Tak późno nie mogę. Grudzień/styczeń jest ok. Ale już mam takiego stracha, że szok.
-
Chodzi o to, by najgorszą pogodę w domu przesiedzieć:) Latem było by mi żal.
-
Megusia, no wiesz co!!!:) A tak serio, to grudzień/styczeń. Jeszcze zobaczę.
-
Ja już się sama ściągnęłam:)
-
Suchak, mówisz jak ja:)
-
Suchak: Nie ma za co:) Tylko niepotrzebnie tak zwlekałaś.
-
Do Suchak: No w końcu:) Z włosami nic mi się nie działo.
-
Co do białego nalotu, oprócz problemów pokarmowych, często jest to grzybica. Miałam tak, po antybiotykachprzeszło i mam teraz język różowy. Osobiście żałuję, że dawno nie wycięli mi migdałów, przynajmniej zaoszczędziłabym sobie kilka lat męczarni nieustannej i chorowania na okrągło. A teraz miła rok bez przeziębień, zapaleń gardła, kataru itp.:)
-
Narcyzek. nie do końca msz rację. Jeżeli śmierdzący oddech pochodzi od ropnych migdałów, to jedyny sposób by się go pozbyć to usunięcie migdałów. Ja tak miałam a teraz mam oddech niemowlaka. Nie mówiąć już jak niebezpieczny jest to stan dla całego organizmu. Owszem, rodzimy się z migdałami bo są nam potrzebne do wytworzenia odporności, co ma miejce do 4 roku życia. Potem nawet bez migdałów funkcjonuje się sto raz lepiej niz z chorymi, przerośniętymi itp. Oczywiście nieświeży oddech może pochodzić od wielu innych rzeczy, ale jeśeli pochodzi od migdałów to nie ma co ludziom wciskać kitu, że to żałądek czy inne. Grunt to znaleźć ognisko nieprzyjemnego zapachu. Do chore dziecko, znając przypadek twojego synka w ogóle bym się nie zastanawiała nad usunięciem.
-
MArysiaxxx, jak to od migdałów i jeżeli są chore przewlekle, to wyciąć.
-
Do chore dziecko. Będzie dobrze. Dzieci bardzo łagodnie znoszą taki zabieg. Ale wiadomo, rodzic zawsze będzie się martwił bez względu na spektrum zabiegu.