wesolutka
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez wesolutka
-
ni tto tam...
-
ale tutaj ostatnio zastoj sie zrobil... az smutno :(
-
jasne, slysze to kazdego dnia ;) od mojego skarba wszyscy sa kochani, wszystkie kobietki tutaj, grunt to sie nie stresowac i w razie co pytac, jak kto moze to pomoze :) pozdrffka
-
a czy ty sie boisz ze jestes w ciazy??? z tego co wiem przy regularnym stosowaniu anty nie ma mozliwosci wpadki... tym bardziej, ze czasem uzywaliscie gumek, co wedlug mnie jest niedopuszczalne przy zazywaniu tabsow, jesli jedno to nie drugie, odbieracie sobie przyjemnosc tym i niepotrzebnie trujecie organizm... dobrze ze dzisiaj idziesz do gina, bedziesz mogla sie dokladnie dowiedziec o co chodzi z tymi bolami i biegunkami, moze tabsy masz zle dobrane?? bo podejzewam, ze biegunka jest wlasnie od tabletek... ale zabij mnie lekarzem nie jestem, ani zadna specjalistka, pise co mysle na ten temat pozdraiwam :)
-
sniezynka no noe mow tak, nie stresuj sie bedzie dobrze...
-
a fotki pewnie tez bedziemy cykac, wiec im wiecej sie uzbiera tym lepiej, jeszcze liscik do siostry do U.S.A. tzreba napisac wyslac, fotki wydrukowac zeby miala nas na pamiatke, siorka nie moja, lubego... straszna wiesniara...
-
nie co tylko kogo, zizka najwazniejsza nie no zartowalam slodki piesek, ale zdecydowanie lubie wieksze gadziny.... ale was chcialabym zobaczyc, my teraz netu nie mamy i miec predko nie bedziemy, chyba, ze zgram fotki na plytke i u kogos przesle, a bedzie ciezko, bo zastac nigdy nikogo nie mozna, albo isc sie nie chce... klezanke zapraszam juz 2 miechy i nie moze sie wygrzebac do mnie, ostatnio nie odezwala sie wogole, ja tez nie bede, nie ma sensu, juz tyle razy ja zapraszalam... a nie chce mi sie po calym dniu szybko zjesc pod prysznic i do baru, kasy nie ma a i zmeczona jestem zbytnio..... nie lubie sie spieszyc, jakis relaksik musi byc, w tym togodniu imieniny mojego lubiego, zaprosilo sie pare osob... bedzie jakies 10-12 z dziecmi, a dzieci 2 :) az mi sie nie chce tych imienin... kasy pojdzie i tyle ludu sie przewinie ehh polowa nie normalna...
-
teoria masz tylko 2x wiecej postow ode mnie :D szkoda, chcialam was ogladnac :)
-
no no prosimy o sprostowanie powyzszego postu dla kogo??? ;) chyba for me hihihihihihi a najlepiej dla nas obu to dopiero bedzie
-
chlip chlip pusty pusty a ten wyjatek to dla mnie ??? :D
-
dzieki za maial, ale pusty, bo zdjec nie ma, link do IKEI tylko...
-
teoria a kiedy zobacze twoje?? bo twoja zizke juz widzialam a ciebie jeszcze nie... ty mnie pewnie tez widzialas, mojego miska....
-
no doklanie bardzo oryginalne... i moze dlatego taki prezent wybralam dla niej, mam nadzieje, ze sie spodoba... w sumie takiej torebki nie ma, ma same skorzane jakas odmiana...
-
Teoria widzialas nowe torebki kwiatka??? zamowilam jedna na imieniny dla kochanej siostruni \"zimowa\" a dla siebie identyczna tyle ze mniejsza!!! juz nie moge si doczekac, ciekawe czy sie jej spodoba...
-
a dzieki niemu mam drobne w kasie... :)
-
dawno temu przestaalam i wierzyc w Boga, nie iwem czemu, ale to chyba naprawde przez ksiezy.... znam wlasnie ksiedza ktory ma rodzine, kobiete dziecko i co??? po co wogole zostawal ksiedzem, albo dlaczego gdy ja poznal nie zrezygnowal ze sluzenia Bogu??? przeciez sie kochaja, tyle lat sa ze soba a jednak??? lubie tego czlowieka, ale nie uwazam go za ksiedza, po prostu znajomy nikt wiecej...
-
Agnik ja dokladnie czuje to samo.... nie czuje takiej potrzeby, aby chodzic do kosciola, nawet nie pamietam kiedy ostatni raz bylam u spowiedzi, nie mam pojecia... ostatnio bylam w kosciele 1 listopada, a tez mialam ochote nie isc, bo od rana siostra bojowa byla i mialam ochote w pizdu wszystko rzucic, zrobilam to tylko dla mojego dla nikogo wiecej, napewno nie dla sebie samej. ale ja chcialabym zaczac znowu wierzyc, nie to aby namietnie co niedziele chpodzic do kosciola, ale przynajmniej zaczac wierzyc, na tym mi zalezy, bo chce aby moje dzieci w przyszlosci byly wychowane w wierze, a co oni pozniej z tym zrobia ich sprawa, tylko nie potrafie sie odnalesc w tym... a ksiedzom nie ufam, znam jednego ktory jest madrym i dobrym czlowiekeim, ale nie uznaje tego co robi, dla mnie to jest wiekszy grzech niz odwrocenie se od Boga... porazka...
-
ja rozmawialam ze swoim, powiedzial, ze sam nie wie czy bedzie chcial chodzic do kosciola czy nie, rozmwialismy i przyznal mi racje, wiesz kiedys jak bylam w podstawowce to do kosciola biegalam w kazde majowe, pazdziernikowe, a w niedziele na mszy spiewalam w scholi, jezdzilam na konkursy, pozniej cos takiego sie stalo, nie wiem co, ze nie potrafie wrocic do tego co bylo, no niewiem czemu, moze i faktyczne powinnam z kims porozmawiac, a do Jehowy napewno nie przylacze sie, bo to nie ma sensu, ja tez zosatalam wychowana w wierze katolickej, ale chyba to musi przyjsc taki moment, az znowu zaczne wierzyc, ze on naprawde tam jest i czuwa nad nami... ale sama musze dojsc do tego i napewno nie zamierzam jej sluchac, bo ona mi karze, tak samo jak ze szkola, niby dumna byla, ze sie zapisalam, ale niby w zartach mowila, ze MAM SKONCZYC TA SZKOLE I KONIEC KROPKA i ja to nie interesuje jak tylko papierek pokazac i juz... szurnieta babka naprawde, dopiero teraz pokazuje jaka jest naprawde, jaki ma stosunek do mnie i wogole, przykro mi, myslalam, ze chociaz z nia bede miala jakis kontakt, ale chyba sie pomylilam... szkoda, w koncu to jego siostra i napewno jemu jest przykro, ale ja nie mam zamiaru sie przed nia plaszczyc, nie o to w tym chodzi...
-
Torby-torebeczki-nowe wzory zobacz zdjęcia!!!!!!
wesolutka odpisał Kwiatek12 na temat w Moda i ubiór
Kwiatku, czemu siew nie odezwalas do mnie?? napisalam maila i nawet nr kom podalam i cisza, potrzebuje naprawde takiej torebki.... -
krzemila bardzo mi przykro z powodu odejscia twojego taty, trzymaj sie dziewczyno jestesmy z toba :) czesc dziewczyny dzieki za wsparcie, a bede go potrzebowala napewno, tym bardziej jak uslyszalam cos w sobote, w glowie sie nie miesci... bede walczyc!!! rozmawialam ze swoim, nie chce na niego naciskac, skoro uwaza, ze jeszcze nie nadszedl czas na rozmowe spokojnie sobie poczekam, chociaz pewnie po drodze stracie mase nerwow, ale poczekam, w koncu czekam juz prawie dwa lata.... tego co w sobote uslyszalam nie spodziewalam sie nigdy, ze cos takiego wogole ona sobie mysli... stwierdzila, ze TO ONA pozwolila nam razem zamieszkac, czepia sie do tego, ze nie chodzimy do kosciola, ze ja nie wiem, czy wierze w Boga czy nie, po prostu troche sie zagubilam kiedys i nie potrafie teraz dojsc do tego, chcialabym kiedys wyjsc za maz w bialej sukni, ochrzcic dzieci, ale do tego musialabym naprawde znalesc ksiedza, dla ktorego Bog jest wszystkim, to chyba przez to ze czesto sie zdzrza, ze ksiadz nie jest ksiedzem z powolania zalamala sie moja wiara.... ale ona stwierdzila, ze nie pozwoli na to aby Andrzej nie chodzil do kosciola, bo ona jest bardzo blisko Boga i tak zostali wychowani, wiec na sile ale zaciagnie go do kosciola... A wyszlo na to, ze jesli ja nie bede wierzyla w Boga, ona nie zgodzi sie na nasz zwiazek, rozmawialam z Andrzejem i on powidzial, ze jestesmy razme i to jest najwazniejsze, ze sami dojdziemy do tego, czy chcemy chodzic do kosciola czy nie... najbardziej mnie dziwi jej postawa, bo moim zdaniem ona popelnia wiekszy grzech niz ja, ale o tym mowic nie moge... nie mam teraz ochoty na nia patrzec, wychodzi, na to ze tylko dzieki niej my mozemy byc razem bo ona sie na to zgodzila, bo ona chce aby jej brat mial kiedys dobra zone i aby jego dzieci byly wychowane w wierze katolickiej, ja tez tego chce, ale na ta chwile nie potrafie nic zrobic.... aniakka moj misiek nie pracuje uczy sie, wiec konczy o roznej porze dnia, ja nie zawsze moge byc przy tym gdy ona dzwoni, w sobote juz myslalam, ze znowu jakos inaczej bede na nia patrzec, ale jest coraz gorzej... to wyglada tak jakby misiek musial jej sie podporzadkowac bo ona jest Pania i Wladczynia jego zycia, mam tylko nadzieje, ze on naprawde chce ze mna byc tak jak mowi, bo czuje ze mnie kocha okazuje mi to praktycznie na kazdym kroku i wiem, ze bedziemy razem szczesliwi, tylko czy ona nie bedzie nam wchodzila w droge, a przeciez nie mge go odciac od rodziny... cala ta sytuacja z nia jest chora, w sumie ona jest chora, a co do meza, maja taki uklad a nie inny, ja w to nie wnikam, mam to gdzies, ale jesli dalej tak bedzie, ze za kazdym razem ona bedzie chciala aby Andrzej lecial do niej, bo jej cos potrzeba to nie bede sie na to godzic, za duzo i tak ona ma od niego, a on od niej zero szacunku, nawet mnie nie szanuje, naszego zwiazku i naszej prywatnosci... troche sie rozpisalam dziewczyny sorka...
-
nie wiem, moze ona po protsu potrzebuje obecnosci faceta w domu, jej maz byl kilka ladnych lat za granica, co z tego ze dawal kase, dzwonil codziennie, ale co z tego, dziecko go widzialo jak pojechali dwa razy do roku, na male wakacje do taty... teraz gdy wrocil do polski przyjezdza do niego 2 razy czasem raz w tygodniu, i maly wchodzi mu na glowe i nic nie reaguje, jak nadepnie na jajka wtedy juz zareaguje bo bardziej zaboli... niewiem juz co naprawde sama mam myslec o tej sytuacji, przezciez ona tez musi rozumiec, ze my mamy swoje zycie, swoje sprawy problemy, nic o nas nie wie... mimo tego, ze lubi wszystko wiedziec, kiedys na p[apierosie mi powiedziala, ze matkuje Andrzejowi, i rozkazuje, bo ma do tego prawo, on musi jej wszystko mowic, sluchac sie bo mieskza u niej i ona musi wszytsko wiedziec.... ona nie ma wsparcia ze strony meza, bardzo rzadko, ale ile jest kobiet, ktore nie maja wogole pomocy z nikad i radza sobie jakos, choc jest cholernie ciezko??? juz nie bede o tym pisac, przepraszam, nie chce zasmiecac topicu ani was obarczac swoimi problemami, sorka....
-
i walsnie on tego niewidzi, bo zawsze jej pomagal, a ona sie przyzwyczaila, gdy nie miala dziecka, brat nie bylo jej potrzebny, czasem gdzies go zabierali i od czasu do czasu pomagal jej w czyms placila jemu wtedy... ale teraz nie chce aby jemu placila cche aby troche dala jemu spokoju, dala troche odpoczac od siebie, dziecka swoich spraw i problemow... tylko tyle, bo byl na jej wylacznasc ponad 5 lat, chyba moze teraz jemu dac odpoczac od siebie prawda??? jeszcze niedawno szanowalam ja i lubilam, teraz czuje niechec do niej, tym bardziej ze i na mnie czasem potrafi krzyknac, a jak powiem, ze odeszlam ze szkoly to wogole bedzie wojna i pewnie sie poklocimy.... czasem naprawde czuje sie jakby byla moja matka, tak jak to kiedys leti powiedziala, niby sie troszczy o nas, ale te ciagle pytania czy bylam wszkoel, jak tam bylo i wogole juz mnie mecza od dawna!!
-
jej maz pracuje i nie ma go caly tydzien w domu, przyjezdza tylko w niedziel, wiec na niego liczyc zbytnio nie moze, a Andrzej jest przyzwyczajony ze ejj pomaga, dlatego nie widzi zadnej roznicy, fakt jestem troche zazdrosna, bo walczyclam dwa lata aby byc z nim i ciezko bylo, ale jakos tez zakazy i nakazy siostry, my nie mielismy czasem prawa sie widziec, bo ona mu zabronila i grozila ze wroci w rodzinne strony, jak zlamie jej zakaz, czasem na wf nie sedl aby troche pobyc ze mna, czpiaal sie ze Andrzej sie nie uczy, ze mamy sie tylko w weekendy spotykac, chcociaz nie raz i nie dawa bylo tak, ze mial sie uczyc a siostra zostawial mu pod opieka dziecko, bo szla do kolezanki czy gdzies tam, jak przez miesiac miala depresje wiecznie jej nie bylo i caly czas nam malego zostawiala... ja rozumiem ze oni sa rodzenstwem, ze kazdy czlowiek czaaem potrzebuje pomocy, ale nie co dwa dni, albo czasem co dzien!!! przeciez on tez ma szkole, musi sie uczyc, w sobote imal sie uczyc zadzwonial siostra ze nie ma z kim zostawic dziecka, przywiozla malego do nas... nie dosc ze sie nie uczyl, to jeszcze wczesniej mial zrobic dla mnie niespodzianke i dupa z tego... rozumiem wszystko raz na jakis czas, ale nie praktycznie codziennie!!! ile razy ja zaniedbywalam wlasny dom, bo chcialam aby jego siostra zauwazyla ze sie staram, moja rodzina nie potrzebuje wiecznie pomocy tak jak jego siostra... po prostu chcialabym teraz miec go przez jakis czas dla siebie, aby odpoczal od siostry i jej spraw... co powiecie na to, samochod sie zepsol, do mojego pretensja, ze nie zainteresowal sie tym, miala dzien wolny sama mogla zaprowadzic samochod do mechanika, nie zrobila tego w niedziele telefon o 8 rano z wielkimi pretensjami dlaczego tego nie dopilnowal, pozniej Andrzej musual do mechanika dzwonic czy przyjmie samochod W NIEDZIELE i czy go zrobi, bo siostrze sie zepsul a jest pilnie potzrebny i siostra by bardzo prosila!!! a jak mezus przyjechal i sie spytal czy facet chce w niedizele jeszcze przyjmowac samochod, wydarla sie na niego ze facet laski nie robi, ze jej przyjmie i zrobi samochod. jak miala krwotok to dzwonila do swojego gina w sobote, bo laski nie zrobi jak stalej klientki nie przyjmie, i stwierdzila, ze gdyby wigila byla czy swieta tez by do niego dzwonila, bo laski nie robi!!!
-
http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=736822&start=25770 Madziu poszukaj tutaj, moze czegos sie dowiesz, ale ostrzegam dwa razy wiecej stron niz u nas...
