

Aleks_555
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Aleks_555
-
A może byś rozwinęła myśl,miła moja ? o długim niku ? Bo to jedno zdanie ,w zestawieniu ze stopką,to....hmm....czy ja wiem... Pozdrowienia - Aleks.
-
U mnie też śliczne słońce. Cieszę się,że Stella się uśmiecha.Wtedy i mnie jest ciepło i słonecznie...:) Aurinko dach już ma .To też powód do radości.Serce moje,może uda Ci się zamieścić jakieś zdjęcie,z tych co robiłaś w Puszczy ? Jak dotąd jesteśmy nadal w układzie słonecznym.To widać.... Uściski - Aleks..
-
Chciałabym Ci jakoś pomóc Kropeczko,ale nie wiem jak.Tylko CZAS .Nic więcej.Chociaż to banalne, ale to czysta prawda. A co do pogodzenia się z losem ? Powtórzę za Sokratesem - wiem,że nic nie wiem . A skoro on już się pojawił na naszej werandzie,razem z Arystotelesem,to może warto i jemu poświęcić słów parę ? Jemu,a przede wszystkim jego żonie - Ksantypie.. Paskudnie obeszła się historia z tą naszą siostrą...paskudnie... Uważa się ją za wstrętną zołzę,która dręczyła swego genialnego małżonka.Ale historię najlepiej poznaje się wtedy,jak czyta się ją niejako...między wierszami... Miała męża - filozofa,z głową w chmurach .Ale miała też dzieci,które trzeba było jakoś wykarmić..A ten baran...chociaż niegłupi... ....Skoro świt,zakładał tunikę i chodu...na agorę.Wtedy agora była miejscem pozbawionym afer pod tytułem \'\' lub czasopisma \'\'.Nie była także w posiadaniu \'\' grupy trzymającej władzę \'\'. Wypowiadał się na niej każdy głupi,a więc i Sokrates...czemu nie... I zwróćcie uwagę,moje miłe....praca,jakakolwiek w głowie mu nie była... Wracał po południu ,i prosto do garów,aby wyżerać to ,co kobiecina ugotowała dla dzieci. Dziwicie się,że biła go po głowie ? A po czym niby miała go bić,jak głowa właśnie była zanurzona w garze!!! Później kąpał się / sic ! /...No to było wydarzenie ! Wiadomo było ,że idzie w długą,ponieważ na codzień był brudasem..i do łożka jej wchodził bez mycia...I miała go kochać !!! Też mi wymagania .. Wyszorował się piaskiem i pumeksem - bo to było mydło starożytnych Greków - w V w.p.n.e. i dalejże,tam gdzie go zaprosili .A zapraszali - bo miał gadane.. A jak się rozochocił ,po wychyleniu kilku amfor z winem - to go ciągnęło do agencji towarzyskiej.A działało ich w Atenach sporo- jednoosobowych...Starożytne hetery były cwaniutkie.Wyciągnęły z dziada,co się dało.Niewiele,ale zawsze... Rankiem wracał w domowe pielesze ... Mówi się,że Ksantypa oblewała wielkiego filozofa pomyjami.. Nie wierzcie w to moje miłe !!! Rankiem wylewała po prostu nieczystości,a w starożytnych miastach nie było kanalizacji,tylko rynsztoki.Czy na widok swego mężulka,rozczochranego...w zmiętej tunice....w niezawiąznych sandałach...nie mogła jej drgnąć ręka ? A że zawartość nocnika wylądowała na jego filozofcznej gębie ? Sam sobie zasłużył..:) I jeszcze na koniec - ten wyrok.Wypicie cykuty.Za deprawowanie młodzieży.Chociaż jak on deprawował,skoro miał 70 lat ? Wypił....zszedł ...przeminął.... A czy historia wspomniała chociaż jednym słowem,co stało się z jego żoną i dziećmi ? Pozdrawiam i życzę miłego dnia - Aleks
-
Całuski dla kropki.. Ona taka maleńka jak...kropka...więc umknęła mojej uwadze - Aleks
-
krew - dodawać do mleka..:D..oczywiście
-
Pomarańcza ...:) ..witaj.Twoja stopka wskazuje na zadziorność.Kojarzy mi się z puszystym ogonem,miękkim futrem,zimnym nosem i gorącym sercem !!! Lineczko ,całuski... Ja dopiero z pracy,ale pierwsze kroki kieruję do Was.. Jak mi niezmiernie miło czytać,że Jay umawia się z Pomarańczką na spotkanie w dalekiej Ameryce - właśnie na naszej Werandzie.. Jeżeli zaczynacie lubić historię,to od czasu do czasu coś Wam zaserwuję.Tylko uprzedzam....fakty będą się zgadzać /raczej /,ale interpretacja jest moja,ściśle subiektywna...tak ,jak ja sobie to zawsze wyobrażałam.. To na ten temat ...mniej więcej... Moje miłe.Wyszła podobno jakaś książka / nie znam tytułu / o autentycznej miłośći pewnej Szwajcarki - do wojownika z plemienia Masajów.Ich zdjęcie jest na okładce .. ...Nie wiem ,czy pamiętacie podobną - jakieś 5 lat temu.. Otóż podstarzała Angielka....no..co ja plotę...w kwiecie wieku - zamężna- zakochała się również w Masaju,będąc na safarii.. Ale kobietka nauczona do wygód,nie umiała mieszkac w namiocie ,ani doić krowy..ani tym bardziej przecinać jej żył,aby dodawać do mleka..Wszak to ulubiony napój Masajów.. Po nim każda kobietka,to jak mówili starożytni Sarmaci - po prostu - krew z mlekiem.. Wyobraźcie sobie ,że ta wariatka zabrała swego Masaja do Londynu. Szanowny małżonek,zobaczywszy dwumetrowca ,który - jako prawdziwy wojownik- musiał zabić lwa,w starciu ...wręcz..powiedzmy...wycofał się z małżenstwa - po angielsku. A naszą Betty podkusiło licho... Poszła odwiedzić swą przyjaciółkę ,która mieszkała w zabudowie wysokiej ,niestety.Z windą... Wsiedli do windy...guziczek...i...winda rusza...A Masaj ? !!! Szary na twarzy z przerażenia...hop ..na ręce przysadzistej Betty !! Lwa się nie bał !!! Ale szok kulturowy omal go nie zabił.... Na piętrze czekała przyjaciółka.I dobrze ! Bo nasza Betty już tylko rzęziła - przygnieciona dzielnym Masajem,który chociaż szczupły,ale swoje ważył !!! Ledwo udało się z pomocą sąsiadów wytarabanić przerażonego wojownika ze swoją - już siniejącą - wielbicielką. Co dalej z tą miłością ? Nie wiem.Już dalszego ciągu nie opublikowano.Ja w każdyn razie miałabym dosyć...a Wy,moje miłe ? Zaznaczam,że opisana historia ,zdarzyła się naprawdę.I jak widać - ma już następną naśladowczynię... Pozdrawiam - Aleks
-
de mello.... Aleksander Macedoński spotkał także kiedyś swojego mistrza i wychowawcę - Arystotelesa.. Był już wielkim królem.Tyranem - niestety.A Arystoteles niekoniecznie chciał tego,kształtując mu charakter. Tyran ? Wychowanek myśliciela z Aten - kolebki starożytnej demokracji- ucznia Platona ? Siedział sobie stary filozof,myśląc o przeszłych latach..Odwiedził go sławny uczeń,pytając ...\'\' Mistrzu,co mogę dla Ciebie zrobić ? \'\'.. \'\' Zejdź mi ze słońca ,przyjacielu \'\'.....to wszystko.. Ale to powiedzenie znają niemal wszyscy.Ja je tylko przytaczam,gwoli przypomnienia... ...co tak naprawdę liczy się w życiu ? SŁOŃCE ! - moje miłe.Tylko SŁOŃCE ! I nie tylko to na niebie,którego coraz mniej.... Uściski na dobranoc - Aleks.. I rano,jak otworzycie oczy - niech zaświeci Wam słońce.A nuż się sprawdzi ? A jeżeli będzie pochmurno ? Nie szkodzi.Słońce jest w Was i na Werandzie.
-
:) I ja się przyłączam do życzeń dla Idalki... www.youtube.com/watch?v=Km_JzgZkqX8 To piosenka z czasów mojej młodości....a może i Twojej ? Pozdrowienia i uściski dla werandowiczek i miłych gości - Aleks... ps.:) nie jestem historykiem z wykształcenia,ale historii poświęciłam wiele czasu.To mój konik.Żałuję tylko,że tak niewiele pozostało mi w pamięci...
-
W coś trzeba.To nasza przeszłośc.Może nam się uda oddzielić ziarno od plew... Ale,ale....ty miła pomarańczko występujesz jako zwolenniczka pomarańczowej rewolucji, czy raczej jako Pomarańczowa Alternatywa? Dobranoc wszystkim - Aleks. PS.tylko proszę !!! Niech Wam się nie przyśni Orion... ....To już lepiej Juliusz Cezar w pomarańczowej todze i wieńcu na głowie...a obok...Kleopatra z Cezarionem w pampersie....
-
:) Nic nie powiem.Każdy orze jak może.Dla jednych zwycięstwo,dla innych -klęska.. Juliusz Cezar.Moja ulubiona postać historyczna,chociaż łysa jak kolano,niestety.Szkoda.Wtedy nie było to modne... Ale w wieńcu z liści bobkowych / nie suszonych,Boże broń / wyglądał całkiem,całkiem.. Miła pomarańczko [kwiat ]...coraz mniej biedna..dzięki Bogu. Co on nas obchodzi ? A gallijskie koguty ? Jeszcze mniej... Ale UPA... No ,to mnie boli..Tak jak Ciebie,jak myślę... Wołyń i ukraińscy\" rezunowie\"... Masakra.Tak się składa,że ....ech,szkoda gadać... Ludobójstwo.Inaczej tego nie można nazwać.A wiesz pomarańczko ,co mnie boli najwięcej ? Chyba zaraz zmienisz kolor....Zbrodniarze spod znaku UPA byli otaczani nimbem bohaterstwa w czasie pomarańczowej rewolucji.Która była popierana przez większośc naszych polityków!! W 60-tą rocznicę mordów naszych rodaków,Sejm nie nazwał tych zbrodni - ludobójswem.W ogóle reakcja na protesty ocalałych Polaków,była mocno niemrawa.. Ciekawi mnie jedno : czy w podręcznikach historii jest opisany pogrom - straszliwy - Polaków na Wołyniu i w Galicji...I jakie ukraińskie ugrupowanie przeprosiło za to ? Bo za Jedwabne były przeprosiny.Gorące. No ,koniec...bo nie będę spała... Wołyń znam z opowiadania naocznych świadków..Nie do wiary,że człowiek dla drugiego człowieka ,mógł być taką bestią. A Gajusz Juliusz Cezar ? Ze swoją prawością i prawdomównością ? Baranek ! Nic więcej ! A nieuchronną rzeczy koleją,z ciemiężonych Gallów - wykształcili się prymitywni Frankowie.No i poooooszli...na wyprawy krzyżowe.. Uściski - Aleks.. Ps.Ciekawe,jak ten egzamin z neurologii.Jak dobrze -to znaczy ,że zwycięstwo ma wielu ojców...upss.....matek,oczywiście.
-
:) Polemizowałabym,pomarańczko ...mniej już biedna ,niż wczoraj.. Rzym był budowany rękami niewolników,a to też historia.... Powstańcy Spartakusa,chociaż przegrani - też zapisali się w pamięci / I v.p.n.e /..Słynna Via Appia - budowana przez Traków,Helvetów,Daków,Gallów...itd..była nie tylko świadkiem rzymskich triumfów,ale także śmierci ukrzyżowanych niewolników... Oni - to też historia.. A także piramidy egipskie.Bardzo namacalne ślady ,jakie zostawili zwyciężeni... Uściski - Aleks.
-
:) Ale żeby oddać hołd historii ,która jest moim konikiem....a właściwie..klaczą...to muszę zauważyć,że jeszcze przed moim urodzeniem /4 miesiące / zginął późniejszy patron mojej szkoły - gen.Karol Świerczewski - Walter.Stało się to w Baligrodzie,podczas wizytacji naszych jednostek w Bieszczadach.. ...I było pretekstem,do urwania nam jeszcze małego kęska ziemi,przez zaprzyjaźnionego giganta.... Było także prowokacją,bo już wiadomo iż generała nie zabiła UPA. Za tę prowokację zapłacili Bogu ducha winni Łemkowie,których brutalnie wyrzucono z ich wsi.. Teraz w Bieszczadach straszą resztki domów,zdziczałe jabłonie i śliwy... A ich właściciele ? Przeminęli.Tylko dlaczego w ten sposób ? Pozdrawiam - Aleks.
-
Borowinko,moja miła Powiem skromnie....JA ...się urodziłam....jako forpoczta wyżu demograficznego..:) - Aleks
-
Ja też ...NIE !!! borowinko I ja tego nie wymyśliłam:( niestety... Jeżeli tak byłoby,odszczekałabym to na dachu Werandy....przy pełni księżyca...dla większej dramaturgii. Nie wiem dlaczego ,akurat dzisiaj przyszedł do mojej nieobliczalnej głowy ten rok 2012.Już dawno namiętnie czytałam na ten temat i mnie nie ruszał. Ot...jak mawiali Kozacy siczowi u Sienkiewicza...\'\' Raz maty rodyła \'\'.. co w swojskim tłumaczeniu brzmi ...\'\' Raz kozie śmierć \'\'.. Pozdrawiam - Aleks / bynajmniej jeszcze nie koza /
-
do biednej pomarańczy....:) http://forum.wm.pl/viewtopic.php?t=6027&sid=11c99a0e05078ca327e5f3868a41c90 To jest topik na ten temat.Zaczęłam go czytać i przeszły mnie ciarki. Lepiej może tam nie zaglądać,bo a nuż poczujemy się jak.... No właśnie...jak ? Pamiętacie \'\'Jaszczura \'\' - Balzaka ? Ta własniesię poczujemy,jeżeli w to uwierzymy... Co za licho mnie podkusiło,aby sobie o tym przypomnieć !! A nie mogłam pisać o ślicznej parze wiewiórek,która mnie odwiedza.Razem z przyjaciółmi - płci obojga- a maści jednakiej - rudej ? - Aleks.
-
MUSSOLINI...miało być....Benito zresztą..:D
-
Miła pomarańczo.. ...nie bądź już taka uparta z tą biedą,bo mi się serce kraje.. Chodzi o przypuszczalne przebiegunowanie Ziemi.Czytałam o tym wiele razy,ale w myśl mojej zasady niemyślenia o jutrze,nie zaprzątam sobie tym głowy.W każdym razie - nie teraz. Podobno....podkreślam...podobno / z astronomią mam tyle wspólnego,ile Kleopatra z Mussolilinm /,21 grudnia 2012 roku,ma dojść do niesłychanie rzadkiego układu wszystkich najbliższych nam planet z gwiazdozbiorem Oriona. Oś ziemska ma zmienić swoje nachylenie,jak już to było w przeszłości.Bieguny ? Lodowce na nich ? Wszak to już było.Największy bestseler ludzkości - Biblia- wspomina o wielkim potopie.Wprawdzie mniema się obecnie,że potop miał miejsce tylko w dolinie rzeki Tygrys i Eufrat,czyli na terenie dawniejszej Mezopotamii /rzekomo kolebki ludzkości / ,ale Biblia mówi o całym świecie. Rozmawiałam kiedyś z świadkiem Jehowy.Otóż oni i zielonoświątkowcy bardzo w to wierzą. Ciekawe,czy mają jakieś swoje strony w internecie ? Nie przyszło mi to dotąd do głowy,ale wolną chwilą - poszukam. O przebiegunowaniu Ziemi i o tym,że układ słoneczny jest skazany na zagładę,czytałam wiele razy. Ale mam taką nadzieję,że Stwórca będzie chciał jeszcze się z nami pomęczyć,skoro tyle już wytrzymał.A jeżeli nie ? Czy mamy wpływ na jego decyzje ? Pozdrawiam ...jeszcze z dorzecza Warty - Aleks.
-
Idalko Entuzjazm !!!! Entuzjazm!!!! ....i uściski - Aleks.. Ps.mnie też się zdarzyło wielokrotnie,że niesłychanie długi wywód na jakiś temat,został mi zwyczajnie pożarty jak niewinna dziewica przez smoka...:D... A teraz...ENTUZJAZM !!! wykrzesuję z siebie też,bo idę do pracy...
-
o i Aurinko też jest na Werandzie !!!!.. Kochana,Ty mi też już nie umkniesz !!! Całuję Cię w cudnego pychola...wielokrotnie!!! - Aleks..
-
hejka:D Dopadam dwie werandowiczki - Stellę i Linkę - i ściskam je,aż do utraty tchu... Dzisiaj jestem bardzo szczęsliwa.Moja 15 -letnia kotka,seniorka mojej kociej ferajny,przeżyła wczorajszą ciężką operację !!! Życie jest piękne !!! Aleks....
-
Witajcie miłe Jay,trzymam kciuki...trzymam,nawet dłużej ...bo a nuż,a egamin się przeciągnie... Piszesz o terapii... Znam to , znam.I wiem jakie cuda potrafi zdziałać.I wiem także,że jedna chwila potrafi zdecydować o życiu człowieka.I to się nauczyłam,że wobec życia należy mieć dużo pokory i szanować je. Każde życie.Swoje,innych ludzi i także zwierzaków.Wszystkich . 5 lat temu- zaczęło się. Może taki czas już na mnie przyszedł.A może ,jako że całe życie musiałam walczyć o wiele spraw,w braku obiektu do walki - dostałam jakieś ZŁE,które koniecznie chce mnie powalić na kolana... Jedna sekunda,coś pękło w głowie.Jakieś małe naczynko.Maleńki udarek.Tylko maleńki,a wystarczył aby wyłączyć moją prawą stronę. To nie do wiary,co się dzieje z silnym człowiekiem. A najgorsza jest pamięć. Zapominasz,jak nazywają się przedmioty ,które znasz od zawsze. Słowo,mające więcej niż 3 sylaby - jest nie do wymówienia.. Ot,jedna chwila - a później miesiące,o których pisze Jay. Cofnęło się wszystko.No...prawie.Mogę prowadzić samochód,acz ostrożnie...nosić wysokie obcasy..i nie potykać się o swoją prawą nogę. Nauczyłam się obsługi komputera i mam kontakt z Wami.. Ale nigdy już nie zaplanuję dnia jutrzejszego.Nigdy.Bo wiem jedno : nic nie wiem o tym ,co będzie jeszcze dzisiaj.KTOŚ inny tym rządzi. A jeśli jeszcze będzie mi dane poczytać o tym co się dzieje na Kurpiach / ach ,jak tam romantycznie / ,jak wygląda Poznań dzisiaj...co w Warszawie,Nowym Jorku i jeszcze ....jeszcze..Naprawdę,człowiekowi nie tak dużo potrzeba do szczęścia,jak się nad tym głęboko zastanowić.. A pogoda ma nas rozpieścić.Podobno w czwartek 20 stopni.Czy to możliwe ? Klimat nam się zmienia ? Czy faktycznie ta oś ziemska zaczyna sie odchylać ? Ten rok 2012,którym nas tak straszą astronomowie.. Dziwne te daty,kończące się na - 12. 1612 - wprawdzie to święto dziękczynienia Rosjan,za to iż łaskawie ,gardząc metrażem Kremla / wymagał remontu ,niestety / nasze wojska opuściły go,przenosząc się w bardziej luksusowe miejsce...W Rzeczpospolitą - od morza- do morza... 1812 - nasza epopeja narodowa /Pan Tadeusz / i pogrzeb największych naszych nadziei.A także przemarsz Wielkiej Armii - a właściwie jej niedobitków - przez nasze terytorium. Wiecie moje miłe ? Faktycznie ,różne mendowate indywidua,zrobiły sobie z naszego kraju boisko do gry w dwa ognie.Jak się tak obejrzysz do tyłu,to było tego...aż nadto.. A teraz 2012 .I znów nas straszą. Ale my się nie boimy.I tak już wiemy,że co ma być - będzie.Nieprawdaż moje miłe ? Uściski - Aleks.
-
Hej,jest tu kto ? Chyba nie. A o której godzinie mam trzymać jutro kciuki za pomyślnie zdany egzamin z neurologii,bo się nie dopytałam? Jak mniemam,to do południa ? Pozdrawiam - Aleks.
-
Wiosno... Podpisuję się pod tym,co napisała pomarańcza,wcale nie taka biedna,bo ma naszą sympatię.A to pikuś ? :D czy co ?
-
Ja tez nie ,pomarańczo ..poniekąd biedna,jak się tak upierasz. Jak to dobrze,że mając małe dzieci - nic o tym nie wiedziałam.Ale się wychowały.Nawet nienajgorzej. Aurinko ,widzę żebyś wolała,aby leśniczy przyprowadził Ci do domu dziczą watahę- odyńca,3 lochy i 12 warchlaków w paseczki.:D Lineczko skończę temat Świętosławy -Sigrydy. Otóż jej miłośc do Olafa Tryggvasona skończyła się jego śmiercią w bitwie morskiej,o której wspominałam... Sigryda była twardą kobietą,a on zagrażał Szwecji ,która była dziedzictwem jej syna.Wiecie jak to jest z nami- kobietami.. Facet- facetem,ale dziecko jest najważniejsze.No i powinnośc wobec kraju i poddanych.Tego uczył ją ojciec - Mieszko,poświęcając swoją miłość życia,aby poślubić czeską księżniczkę i ochrzcić kraj.. A brat Bolko nie postępował tak samo ? Dopiero jego trzecie małżeństwo - z Emnildą - było sfinalizowaniem wileloletniej miłości . Pomógł Bolesław Chrobry siostrze i siostrzeńcowi.To rodzeństwo kochało się bardzo.I rozumieli się jak rzadko.Nie można tego powiedzieć o relacjach ich obydwojga - z trzema przyrodnimi bracmi - synami Ody,księżniczki niemieckiej. Owa bitwa odbyła się w r.1000.Właściwie była to bitwa między wikingami,bo po stronie Bolesława i Sigrydy walczyli Wikingowie z Jomsborga,warowni na wyspie Wolin.. Patrzała Sigryda na tę bitwę.Widziała śmierć ukochanego.Co myślała? Kto to wie ? Wiadomo tylko ,że zamknęła się w namiocie z jego zwłokami i spędziła tam wiele godzin.O czym z nim mówiła ?Może o tym,że szkoda iż oboje nie byli zwykłymi ludźmi i nie musieli odpowiadać za swoje trony i poddanych? A może snuła wizję...jak każda kobieta...co by było...gdyby... A może .....tylko...całowała...i głaskała po jasnych włosach ? W każdym razie z owego namiotu wyszła z suchymi oczami.Gotowa do dalszych obowiązków,także wobec religii którą wprowadził jej ojciec. Za cenę chrztu Danii - została żoną jej króla,Svena Widłobrodego,którego grób podobno jest na wyspie Wolin. Jej syn z tego małżeństwa to Kanut zwany Wielkim.. Czy innych synów mogła mieć Świętosława -Sigryda,zwana w sagach Storradą ? Linko,Krystyna córka Lawransa - to moja ulubiona książka ,chociaż dzieje się chyba 300 lat później. A scena,w której Erlend uwodzi Krystynę w czasie burzy w lesie,rozpalała moją wyobraźnię jeszcze w szkole podstawowej. Tym bardziej,że według opisu ,Erlend był kubek w kubek podobny do Zbyszka w którym się kochałam. Wprawdzie tamten był pasowanym rycerzem,a ten niedopasowanym do mnie -piłkarzem,ale jakie to miało znaczenie dla egzaltowanej pannicy ? Żadne !!! Za to teraz wzrusza... Pozdrawiam - Aleks. PS.czuję się w obowiązku trzymać kciuki we wtorek! Chociaż w myślach.:)
-
W Poznaniu pada ? U nas suchutko i bez wiatru.2 dni temu słychać było strzały i warkot helikopterów.To siły prewencji ćwiczyły w lasach jurajskich pościg za bandytami... Nie powiem.Było głośno i skutecznie - jak to zwykle na ćwiczeniach bywa.. A co do legendy o św.Marcinie- sama bym poczytała z chęcią.Rogala też bym zjadła.Z tym białym? makiem.Co to za licho,ów mak biały ? Lineczko ,jesteś pewna,że po nim nie ma halucynacji ? Mnie on się kojarzy z opium i fajką wodną... Ale choćby nawet - jestem chętna na niego.:D