Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Aleks_555

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Aleks_555

  1. Aleks_555

    Pogaduszki na werandzie

    __________________________________________________________ chyba tak ?
  2. Aleks_555

    Pogaduszki na werandzie

    Linko moja miła...:D Sorry,za te wygłupy,ale nosi mnie po Kafe jak Żyda po pustym sklepie. I czegoś zawsze się nauczę....nie zawsze pozytywnego.Ale to internet,jednakowoż. Ale już widać światełko w tunelu,gdy silna ,zwarta i gotowa...jak makaron al dente...stawię się na Werandzie z jakąś historyjką,z której może się pośmiejecie...albo załamiecie ręce. ^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^ Uściski.........Aleks... iiiii.... C A Ł U S Y
  3. Aleks_555

    Pogaduszki na werandzie

    http://www.............................. Jak myślicie moje kochane ???? Kiedy mnie wyrzucą ???? A kiedyś wyrzucono mnie z klasy. IX - Liceum im.Karola Świerczewskiego..:( Za podobne eksperymenty.../ ale tylko na 1 dzień,niestety / Pozdrawiam - Aleks.
  4. Aleks_555

    Pogaduszki na werandzie

    http://www.............................. i czego to człowieka jeszcze na starość wyuczą ???????????????? Całusy.Stare baby,które za młodu były z lekka narwane nie powinny chorować.Bo szukają tylko co jeszcze można zepsuć na Kafe ??????
  5. Aleks_555

    Pogaduszki na werandzie

    :-) Dzięki Belvo za piękną piosenkę.Adriano Celentano kiedyś...tam...był dla mnie ideałem męskiej urody. A u mnie ? Niebo mnie nie chce,a piekło się boi...więc dokąd mam iść ? Uściski i... dla wszystkich- Aleks.
  6. Aleks_555

    Pogaduszki na werandzie

    Aurinko miła.Ze mną jest tak : mówisz - masz.Chcesz jeszcze o zwierzętach ? Napiszę.Z radością,bo jutro przede mną dzień ciężki. Jak już wiecie moje miłe,po historii z pitbullem,że o rasach psów mam pojęcie raczej mętne.Psy rasowe,które się przewijały przez mój dom,były całkowitym przypadkiem...Ba...zrządzeniem losu... Ale raz w moim życiu zapragnęłam mieć na swych pokojach - rasę.Coś,na którego osobowość pracowały pokolenia ! I jednocześnie małego,żeby duży kundel nie poczuł się zagrożony i nie daj Boże - gorszy. Było to w czasach ,gdy jeszcze mieszkałam w domu rodzinnym w Częstochowie.. A moje marzenie dojrzewało powoli...Więc może na lato zamieszka z nami jakiś sliczny spanielek lub jamniczek ?? Ale teraz jest Wielkanoc.Postanowiłam zaszaleć i zrobić indyka.Nie było to takie proste w owych czasach.Te królewskie ptaki,które ponoć uratowały pionierów z Mayflower w roku 1620 / co zresztą należy włożyć między bajki dla naiwnych Amerykańców / ,były do nabycia wyłącznie na ryneczkach. W postaci dowolnej ...przed śmiercią i po...już bez piór. Wiadomo... Już kiedyś moja matula nabyła żywą kurę na rosół. Szkoda nawet pisać.Poznałyście mnie już chyba ? Dodam tylko ,że kura owa,nazwana przez nas Babką,dożyła lat ośmiu - panosząc się w różach i agreście i terroryzując psy i koty.Ptactwa do terroryzowania nie miała. Po śmierci zakopałam ją uroczyście,oblaną łzami i owiniętą w haftowaną makatkę z wyhaftowanym napisem...\'\' gość w dom,Bóg w dom \'\'...Jakaż to metafora,prawda ? O czym to ja piszę ? Acha.No więc jestem na ryneczku po indyka.Na samym wstępie dopadło mnie spojrzenie .Błagalne,łzawe i rzewne jak najpiękniejsza sonata.. Spojrzenie dobiegało z brudnego pudełka stojącego w błocie ryneczku.....O trzymajcie mnie święci pańscy !!! Stanęłam jak wryta ! Jak żona Lota w słup soli zamieniona !! Starszy pan / nie miał wtedy nawet lat 30 -tu / próbował mnie odciągnąć ,ale musiałby użyć czołgu.. A babina,która handlowała tym spojrzeniem,zaklętym w aksamitne ciałko czarnego szczeniaka ,zapiała dyszkantem. - Paniusiu,tanio sprzedam ! Ostatni z hodowli ... - A co to jest ? - srogo pyta mój starszy pan / bo ja jestem już padła z miłości...może być nawet kajman...wszystko jedno /... - Jamnik ,proszę pana,rasowy jamnik - zachwala kobieta... No moje drogie ! W takim pohańbieniu ? Taka rasa ? Ja go chcę ...chcę natychmiast !! - Piesek czy suczka,bo mamy psa - fachowo pyta się starszy pan.. - Piesek panie,piesek - pieje babina.. Trudno,nie będzie indyka.Starszy pan w tym czasie zdobyłby się na każde poświęcenie dla mnie.Chwila i mój książę był u mnie na ręku. W domu radość mojego synka,który był jeszcze jedynakiem...i wybór imienia dla arystokraty.Jak nazwać psa tak królewskiego rodu ?? Wiadomo ! Imieniem bardzo popularnym w dynastii Burbonów - Ludwik,a które ze względu na powszechnie używany płyn do mycia naczyń - nie było zbyt nadęte. Szczeniak zaczął urzędowanie od ugryzienia w nos starego lokatora. Wiadomo ! Rasa bardzo charakterna... Zjadł 3 pary moich butów,pogryzł suszarkę do wlosów oraz moją najlepszą torbę przywiezioną z NRD.. Zdobył naszą miłość bezwarunkową...po czym okazał się sunią,której jakiś pradziadek był na pewno jamnikiem .:) Ale czy to ważne ? Jak masz prawdziwego przyjaciela ,to pytasz się go o płeć czy rasę ? Problem z imieniem został rozwiązany szybko.Ludwik został przerobiony na Lusię ,i po początkowej dezorientacji - przyzwyczaił się szybko. Lusia dożyła sędziwego wieku lat 18 i doczekała się przeprowadzki do lasu,gdzie bardzo jej się podobało i gdzie jest miejsce jej wiecznego snu... Uściski dla wszystkich - Aleks. Ps. Trzymajcie jutro za mnie kciuki....
  7. Aleks_555

    Pogaduszki na werandzie

    Linko Dziewczyny mają rację.Wśród mojej czeredy bywali nieprzejednani wrogowie kociego rodu. Każdy bez wyjątku się resocjalizował.Dlaczego Tobie przypadłby egzemplarz wyjątkowy??? Trzeba czasu.A jak sądzę,Imitacja też go potrzebuje. Będzie DOBRZE - Aleks.
  8. Aleks_555

    Pogaduszki na werandzie

    Witam Was moje miłe... Na Werandzie jeden z najmilszych mojemu sercu -tematów.Odkąd sięgam pamiecią,zawsze po domu pałętał się jakiś odratowany z straszliwych tarapatów - nieszczęśnik. A teraz ? Jest ich całe stado.Wszystkie wyłącznie znalezione lub po akcji ratowania z rąk,które miały nieść dobro - a przyniosły strach,ból i głód. Ale nie chcę o tym pisać,bo byłaby to historia oblana łzami rzewnymi.Starczy już moich,a w to miejsce chcę Wam przynieść tylko radość.Wspomnę mojego Tatusia i jego ulubionego psa - owczarka alzackiego,który nosił imię ,jak wiele psów w naszej rodzinie - Nero.Był to Nero ,o numerze 1... Ten pies miał usposobienie bardzo kapryśne,jak cezar o tym imieniu. I tak jak mąż Poppei / tej ,co się kąpała w oślim mleku / kochał śpiew i muzykę.Oczywiście nie grywał na harfie,ani - otoczony pretorianami Tygellina - nie wyprawiał się na rzymskie place,aby śpiewać ku uciesze gawiedzi. Nie .. Nasz Nero kochał fortepian.A konkretnie bardzo nastrojowo nastawiało go \'\' Marzenie \'\' Schumana... Zamykam oczy i widzę nasz salon..Przy drzwiach wychodzących na taras stoi ogromny fikus.Zwyczajny fikus,nie żaden beniamin czy inne dziwo.W rogu piec kaflowy z kutymi drzwiczkami.Jest ciepło i bezpiecznie.A ja mam długie warkocze ,zakończone granatowymi kokardami..Nasz Nero oczywiście z nami,błogo wyciągnięty na dywanie.. Fortepian otwarty - w półmroku - bieli się zębami klawiatury. Tatuś siada na obrotowym krześle i spod palców płyną dźwięki \'\'Marzenia \'\'...Jest cudownie... Nagle do spokojnych dźwięków przedostaje się ponure wycie w tonacji D -mol.Początkowo.Bo za chwilę do uszu słuchaczy dobiega psie łkanie,które kaskadowo przechodzi w skowyt... To nasz Nero,pies wrażliwy na muzykę włączył się do koncertu.. Tatuś gra z uczuciem.A obok fortepianu,z łbem zadartym do żyrandola ,z błogością malującą się na kufie - artysta wywodzi swą arię o miłości - do pana,muzyki i tej rodziny.. A my ? Turlamy się ze śmiechu ... Ach,jakie miłe jest dzieciństwo.I jakie beztroskie.Ale czy wspomnienia byłyby tak piękne bez niezliczonych rzesz Neronów,Brutusów,Tarzanów,Pusiów,Miśków ..itd...oraz Mruczków,Felków,Busiów,Kaś , Kitków ..itd..itd.. Ja myślę,że nie do końca.. Pozdrawiam - Aleks..
  9. Aleks_555

    Pogaduszki na werandzie

    Miłe moje.. Jestem dumna,Linko .Sfora werandowa nam się powiększa. Niżej wkleję link do stronki,która zrobila na mnie wrażenie kolosalne. Akcja ratunkowa młodych ludzi,zakończona powodzeniem. www.ddb.fora.pl/viewtopic.php?t=1350 Moje kochane.Jedna z moich akcji ratujących zwierzaki,jest do tej pory cytowana przez moja rodzinę,jako dowód iż blondynka mysli \'\'inaczej\'\'.. Otóż chyba z 10 lat temu ratowałam psa,który siedzial na pasie zieleni na DK1.Nie sama,bo z pomocą uprzejmego kierowcy samochodu marki Skoda. Psisko było kundlowate,białe w łaty żółte.Jedna łata pokrywała mu oko.Nieduży,o nieproporcjonalnym łbie i smiesznych krótkich nogach. Musiałam go złapac,zatrzymując ruch jak rasowy policjant. Ów uprzejmy kierowca zatarasował samochodem dwa pasy i biegał ze mną za psem. W końcu wspólnymi siłami i przy aplauzie kierowców TIR -ów,udało mi się go ucapić za skórę na karku.Psisko się buntowało,a jakże - pokazywało uzębienie w pełnej krasie. Ale ja jestem stary wróbel.I nie dla mnie strach przed byle kundlem. Wtaszczyliśmy z panem kierowcą dziada na tylne siedzenie mojego Japończyka.Nie powiem,usiadł z miną \'\' ja wam jeszcze pokażę \'\'. Ponieważ był wypasiony i musiał mieć właściciela ,postanowiłam zawieźć go do schroniska - gdzie byłam znana z pomocy dla podopiecznych. Ruszyliśmy - ja i on.Łeb zawiesił nad moją glową,wywalil język i dyszał.Cały czas przemawiałam do niego czule,jak do starszego pana - w pierwszym roku po ślubie.Podziałało.Dyszec przestał. Zajechałam przed schronisko.Człowiek do zadań specjalnych - widząc mój samochód wyskoczył przed bramę ,zajrzał do wozu i.....zamarł...Nie wiedziałam co się dzieje ! Nadeszły posiłki,ze sprzętem na terrorystów .Okazało się,że psiaczek ,miły psiaczek - podkreślam ,należał do rasy psów zabójców.Był biedak pitbullem. Ale skąd ja miałam o tym wiedzieć,skoro nie znam się na rasach ? A poza tym,czy nie są to wieści przesadzone,skoro nie odgryzł mi głowy ? A mógł ! Wszystko dobrze się skończyło.Znalazła się na drugi dzień włascicielka,która potwierdziła wyjątkową łagodność ulubieńca i podziękowała mi za uratowanie jej psiny. Swoją drogą,jak to zła sława ciągnie się albo za człowiekiem,albo za psem.A ów pies - rzekomy morderca- wcale nie wyglądał na takiego macho...I chyba nim nie był .. Pozdrawiam - Aleks.
  10. Aleks_555

    Pogaduszki na werandzie

    Lineczko... Całuski !!!!
  11. Aleks_555

    Pogaduszki na werandzie

    Witam.. Aurinko... Smutne to co piszesz.O tej zwierzynie wybitej,bo wszak mieszkasz koło olbrzymiej puszczy.To Jura,ta blisko mnie - jest bogata jeszcze w zwierzynę. Mój Nero - brunet z Werandy - wychodząc ze mną do lasu,poza ogrodzenie ,zawsze jest na smyczy.Bo już zdarzyło się,że pogonił sarnią matkę,która - chowając w zaroślach dziecko- odciągała go od tego miejsca.Skąd miała wiedzieć ,biedaczka, ze ze strony czarnego potwora,grozi jej najwyżej śmierć z zalizania ? Ja też dzisiaj w nastroju minorowym.Wizyta u przyjaciółki - wczorajsza - nastroiła mnie i smutno i refleksyjnie. Ta moja przyjaciółka - jest w porównaniu z innymi - bardzo świeżej daty .Przyjaźń z nią mnie dopadła zaledwie 22 lata remu,ale w scenerii nader romantycznej,bo w starej knajpce w Budapeszcie. W ogóle ,miłe moje,przyjaźń dopada mnie często i nieustająco.Co innego z miłością.Ta dopadła mnie niestety jednorazowo i trwa nadal.....chyba ??....chociaż w postaci bardzo zmienionej od chwili dopadnięcia. Natomiast ta przyjaciółka ,wśród pozostalych - w skali jeden do dziesięciu - miałaby punktów - 11... A z nią widuję się najrzadziej.Ale jak już - to na wiele godzin - jak wczoraj. Jest obecnie sama,po stracie męża.No,on wśród mężów ,był niezwykle daleki od mistrzostwa świata.Nawet nie mógłby być w pobliżu podium.Ale jak go nie ma ,to bardzo go brakuje.I nie tylko do robót typowo męskich / chociaż to też / ale do rozmów i ...nie ukrywajmy...codziennych sprzeczek. Nawet różnica zdań - permanetna - jest lepsza, niż całkowita obojętność synów,którzy w dodatku są daleko.Ale na szczęście są przyjaciółki i sąsiadki.. Przejeżdżając przez miasto ,widziałam reklamę filmu o Marii Antoninie.Ciekawe,czy któraś z Was była juz na tym filmie ? Jej postać,gdyby nie Rewolucja,przeszłaby przez historię całkowicie niezauważona - tak była bezbarwna.Mnie jej biografia interesowała ze względu na polskie korzenie nieszczęsnego króla Ludwika XVI.Wszak wiemy ,że jego matką była Maria Leszczyńska,córka naszego króla Stanisława - meteora na polskim tronie. Czytając o niej ,zawsze w duchu się żżymałam,na jej zupełne niezrozumienie sytuacji ,w której się znalazła.A niepotrzebnie,bo nie należy zapominać iż na tronie Francji znaleźli się nastolatkowie,którzy na dodatek mieli problem z własną seksualnością.. No,nie ukrywajmy... Młodociany Ludwik nie wiedział,jak TO się robi,tak jak i carewicz Paweł -małżonek Katarzyny II.Tylko ,że przyszła carowa nie odmawiała swych wdziękow nikomu,kto się nadarzył,a Maria Antonina była wierna do czasu,jak król jakoś postarał się ,czyli dobre parę lat.O ile mnie pamięc nie myli ,to aż 7 !! A później ? Weźmy do rąk jej biografię,zanim wybierzemy się na film.Królowa od czasu uwięzienia - rośnie.Ponad wszystko.I ponad swych sędziów i katów...i ponad swego tchórzliwego męża,którego pokochała w końcu bardzo. Ze spokojem znosi coraz to gorsze traktowanie - ona,córa jednego z największych domów panujących Europy. Nie żyje już cesarzowa Maria Teresa,która mogłaby być dla nie wsparciem,a brat nie kwapi się z pomocą.. Jako wdowa Kapet,bo pod tym nazwiskiem jest wieziona na hańbiącym wózku na szafot,jest już kobietą w okresie menopauzy.Bardzo stara się o to,aby tłum nie zobaczył jak jest słaba z powodu ciągłych krwawień.Myślę,że musiała mieć mięśniaki macicy lub nowotwór.Suknię ,przed wyjściem na pastwę bezlitosnej gawiedzi,zmienia - aby nie było widać krwawych plam..I to jest jej główną troską,bo na życiu jej już nie zależy.Aby skończyło się najprędzej.... Tak,jak się czyta o przemianie Marii Antoniny,to wybaczamy jej całkowicie - głupie i nieforunnie użyte zdanie - o jedzeniu ciastek przez głodujących... Pozdrawiam - Aleks..
  12. Aleks_555

    Pogaduszki na werandzie

    :);) Gwiazdki ,gwiazdkami....a jakbym chciała napisać poważną epistołę o Polskiej Akcji Humanitarnej ,i jej szefowej - Janinie Ochojskiej,to też dostanę tak,że zobaczę wszystkie gwiazdy - dotychczasowe i przyszłe ? Ściskam Was moje miłe - Aleks. Ps.Czy czasem nie zostanę relegowana z Werandy ,za najbardziej świecący gwiazdozbiór na portalu ?
  13. Aleks_555

    Pogaduszki na werandzie

    Dzięki Belvo za piękne tango... Ach,tango..Kiedy to ja tak naprawdę tańczyłam z takim zapamiętaniem ? Odsłuchuję to kilkakrotnie,rachując kolejne gwiazdki przyznane mi przez Kafe... Bo wydaje mi się,że obecnie ilość przyznanych mi gwiazdek jest większa ,od posiadanych przez hotele najwyższej kategorii na świecie ! Taka Aleks Hilton - prawie.:D:D:D
  14. Aleks_555

    Pogaduszki na werandzie

    Czołem mości Werandowiczki... Hmmm..Aurinko Z duszy i serca chciałabym pomóc,ale nie umiem się wczuć w duszę skandynawską.Zimną pewnie jak lodowiec i białą jak owe noce. Ale może owa Paula jest cieplutka jak fińska sauna,więc problemu \'\'co robić \'\' nie będzie w ogóle. Po prostu całe dnie przegadacie - przy kominku i choince,przy dobrym winku i pysznościach,których wykonanie poleć lepiej leśniczynie.. Bez urazy ,miła Aurinko.Ale ktoś ,kto umie posługiwać się farbami i pędzlem - na pewno nie nadaje się do rondla i wałka.. A w Warszawie ? Zaprowadzisz ją na jakąś sztukę.Obojętnie jaką / byle nie na sztukę mięsa /,bo i tak nie zrozumie , a Ty przetłumaczysz co zechcesz . I finito. A ta czekolada u Wedla to świetny pomysł.Nie wiem gdzie to jest,ale sama bym poszła... Czekolada u Wedla... Sama nazwa wzbudza już cieple uczucia.Ta nazwa pachnie i czekoladą i cynamonem i skórką pomarańczową.A także śmietanką,która nieco wykipiała... Przy takiej czekoladzie - serca same się otwierają.A o to pewnie chodzi w przyjaźni.Czyż nie tak ? Przed Tobą,Aurinko miły czas.Czas z naszymi przyjaciółmi ,zawsze jest miły.Szczególnie teraz,w wieku dojrzałym.Bo w młodości nie docenia się przyjaźni,tak jak ona na to zasługuje.. A Jay pewnie już nad oceanem ? Pozdrawiam - Aleks.
  15. Aleks_555

    Pogaduszki na werandzie

    i ja w dalszym ciągu.. Abstrachując od tego,że się zakochuję w coraz to nowych zwierzakach,to mam pytanie ... ...czy to wypada,aby starsza,dostojna pani z dobrego domu się wywodząca,miewała gwiazdki ???? Migrenę ,to i owszem.Ale gwiazdki ? Jak jakiś menel ?;)
  16. Aleks_555

    Pogaduszki na werandzie

    Ooooooo :D:D:D Dlaczego ja jestem dyskryminowana na Kafe ????? O miłości też mi nie wolno pisać ? Do zwierząt ? Już niedługo będę powiewać nad Werandą,w charakterze flagi amerykańskiej.Tylko podpowiedzcie mi ,moje koleżanki,ile ona ma tych gwiazdek ??? ;
  17. Aleks_555

    Pogaduszki na werandzie

    Hejjj,mandarynko... Po co to.moja miła ? A ja prosto ze Śląska.Nie mam ci ja zdrowia na zatłoczone ulice.Może ten las ,który tak wymawiam starszemu panu,to jest to ? Dla poprawienia humoru mojego i Waszego ,wkleję coś ,co mnie bardzo rozbawia - zawsze.. martusia341.wrzuta.pl/film/tm4r7o0CEm/gadajace_koty Uściski ,do jutra - Aleks.
  18. Aleks_555

    Pogaduszki na werandzie

    Witam Werandę w roku 2007.. Jednocześnie,pierwszą moją czynnością,będzie złożenie \'\'liberum veto \'\' na ręce Założycielki topiku.. Wprawdzie niektórym szampan pasuje,jak diabłu kropidło / myślę tu o sobie /,ale będąc niejednokrotnie w życiu ,w stanie tzw.upojenia - nigdy,przenigdy nie używałam słów uważanych za wulgarne. A tym bardziej nigdy nie nazywałam w ten sposób tego,co moim skromnym zdaniem jest najlepszego w mężczyźnie ,a co dla mnie powoli odchodzi do jakże miłych wspomnień ! No i proszę ! W pięknej pieśni żeglarskiej,zaintonowanej przeze mnie na cześć \'\' tych co na morzu \'\' , jest wyraźna sugestia ! Mało tego! Prócz gwiazdki / co najmniej ,jakbym w desperacji wzywała wyżej wymienione organy ,płynąc pod żaglami /.....jest dodana literka C ,abym czasem nie popełniła błędu w owym wezwaniu... Moi kochani...nie uchodzi,nie uchodzi... Ściskam Was wszystkie w Nowym Roku - Aleks... ps. Czyli co ? Już nie wolno mi wspominać Pogorii ? A śpiewać też nie ? Wobec tego ,moje kardynalne prawa obywatelskie zostały pogwałcone. Wiedziałam,że wcześniej czy później popełnię faux pas.:(
  19. Aleks_555

    Pogaduszki na werandzie

    A co ci chłopcy Aurinko robili w garnku z kapustą ? I jeszcze byli cieplutcy ?? Oooo,coś czy ktoś robi mi figla ? Aurinko,wyjaśnij mi koniecznie !!! Czy moja pomroczność jest aż tak jasna ???? Że źle przeczytałam ? Zawsze kochałam zabawy sylwestrowe.A najbardziej w roku 1968.Ba ! Kiedy to było ?
  20. Aleks_555

    Pogaduszki na werandzie

    I dlaczego KTOŚ....dopisuje mi C ? napiszcie miłe ? Czy ja mam pomroczność jasną??????????????????
  21. Aleks_555

    Pogaduszki na werandzie

    sczęsliwego Nowego Roku... Linko,moja Ty kochana !!!!!!!!!!!!!!!! Wzięłaś mnie pod swe skrzydła !!! Kiedy mi tu się insynuuuuuje...co ?...że ja ???? Wklejam starą żeglarską piosenkę...hej,piórko mi się migoce.. Chłopcy ahoj 1. Chłopcy, ahoj! Niebieskie morze jest, A wiatr na wantach piosenkę gra, A żagle są tak białe. A wiatr na wantach piosenkę gra, A żagle są tak białe. 2. Chłopcy, ahoj! Niebieskie morze lśni. Rozpala pokład słoneczny żar, Obwisły płótna białe. 3. Chłopcy, ahoj! Ściemniała morska toń, Sztorm zrywa liny i łamie ster I targa żagle białe. 4. Chłopcy, ahoj! Niebieskie oczy Jej Żegnały statek, co płynął w dal, Widziały żagle białe. 5. Chłopcy, ahoj! Zatonął statek nasz, Załoga poszła na ciemne dno, Zniknęły żagle białe. :D:D: A czemu ????????
  22. Aleks_555

    Pogaduszki na werandzie

    co jest ???????? Czy ktoś mnie posądza o wulgarny język ? Przecież płyniemy...po Pogorii.. A jest taka piosenka !!!!!!! Chłopcy...ahoj.. Niebieskie oczy jej.. Żegnały statek co płynął w dal... Żegnały żagle białe... Chłopcy....AHOJ..to może ...ACHOJ ??????????
  23. Aleks_555

    Pogaduszki na werandzie

    Sevena !!! Nie tylko przyjmiemy ! Będziemy nosić na rękach,jako noworoczny prezent ! A co do 100 lat ? Idalko,jesteś optymistką.Ja liczę nas na co najmniej pół millenium. MÓWIĄ WIEKI.... Ahoj miłe koleżanki !!! Nie wiem,kto starł ten puder ? Puder był,ale teraz - nieobecny ..... Czyżby to starszy pan upił mnie i wykorzystał ? O nie ! to czemu ja nic nie wiem o tym wydarzeniu ?????????? Zaraz szampan moje kochane !! Ściskam Was ,bo obawiam się iż język....a...może palce...One bywają nieposłuszne.A po szampanie - szczególnie !!! :)Aleks...
  24. Aleks_555

    Pogaduszki na werandzie

    Ooooooooooooooooooooooooooo Już mamy setkę ? I to akurat dzisiaj????????????????
  25. Aleks_555

    Pogaduszki na werandzie

    Płoną sztuczne ognie, płynie już muzyka, idzie Nowy Rok, stary już umyka, więc wznieśmy puchary, tańczmy do rana, niech los nam nie szczędzi kawioru i szampana. Rok się już kończy, rok się zaczyna, otwórzmy więc nową butelkę wina i razem wypijmy za nasze zdrowie, aż się zakręci nam troszeczkę w głowie. Szampańskiej zabawy, szalonych chwil, udanego Sylwestra i Szczęśliwego Nowego Roku... Abyśmy zdrowe były ...:D...i setną stronkę zakończyły !! DOSIEGO ROKU ...
×