Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Aleks_555

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Aleks_555

  1. Aleks_555

    Pogaduszki na werandzie

    Jest zdanie ,które kipi humorem ..niestety drogi KOŃCU... Otóż zwracasz się do nas per \'\'laski \'\'.Nie wydaje ci się to nie na miejscu,w zestawieniu z treścią przesłania ? Więc przekaŻ to dalej i bez złośliwości ,proszę..
  2. Aleks_555

    Pogaduszki na werandzie

    KONIEC ŚWIATA... To nie zabawa w pocztę. Przesłać trzeba,ale własne myśli....na stołówkę kopalni Halemba,gdzie płaczą nasze siostry.Ja na tej stołówce jestem całą sobą....i modlę się z nimi o szczęśliwy powrót tych z dołu.I serce mi pęka na drobne kawałki,jak słyszę opinie ....
  3. Aleks_555

    Pogaduszki na werandzie

    ZAŁOŻYCIELKI - oczywiście...
  4. Aleks_555

    Pogaduszki na werandzie

    I ja oczywiście jestem. Rok temu ani mi się śniło zaglądać do internetu.Nawet nie starałam się ,aby mieć go w domu.Jako klasyczny przykład mola książkowego,uważałam buszowanie w sieci za zajęcie dla małolatów. A jako ktoś,kto miał komputerów /starej generacji /...potąd !!...i w tej chwli próbuję sięgnąć sufitu...myślałam,że nigdy..przenigdy...nikt mnie nie zmusi,abym za darmo siedziała przy tym ustrojstwie.. Ale stało się.Stałe łącze,reuter ...i nowiutki laptop został mi przekazany. Jakiś czas patrzeliśmy na siebie spode łba.Ja i on.Ale jednak - zwyciężył.Jeszcze ta klawiatura....pierwsze próby pisania.Nieznajomość zasad netu nieco mnie kosztowała.Nic wielkiego...taka tam poniewierka.Ale dowiedziałam się,że nie w każdym miejscu może być dobrze. Gdzieś znalazłam mile brzmiącą nazwę topiku - Pogaduszki na werandzie. Po przeczytaniu kilku stron- już wiedziałam : jestem w DOMU ! A później jakieś zamieszanie.Taki nowicjusz jak ja,w ogóle nie wiedział o co chodzi .Przecież to tylko internet...skąd takie emocje.Ale powiedziałam sobie,że jeżeli nie tu - to już nigdzie się nie zadomowię. Moje miłe..i złożycielki ..i przybyłe później.. Dziękuję Wam,że miło mnie przyjęłyście.Że jesteście takie jakie jesteście....z wyobraźnią i \'\'czujące Józefa \'\'.. Dziękuję Wam za to,że mi u Was jest dobrze.Nadspodziewanie dobrze!! A w tę rocznicę życzę nam wszystkim,aby za rok był tort z dwiema świeczkami.Abyśmy wszystkie spotkały się w komplecie...no ,co ja plotę...aby był nadkomplet gości .. I ja ,abym wystąpiła jako \'\' stara werandowiczka \'\'.. Ściskam Was baaaaaaardzo mocno - Wasza / do śmierci i po niej też / Aleks.
  5. Aleks_555

    Pogaduszki na werandzie

    Stello ...te ptaszki ,to pewnie drozdy - kwiczoły.To one żerują dużymi stadkami,właśnie na jarzębinie... ...Z tymi ptaszkami wiąże się dla mnie wspomnienie....wyrzut sumienia.Moja niewiedza,która okazała się zbrodnicza.. W czasie wylotu z gniazda,jeden z małych kwiczołków ,nie mogł unieść się z ziemi.W swej dobroci serca - jak myślałam, a w rzeczywistości - w bezdennej głupocie,chcąc uratować ptaszka przed moją gromadą kotów- zabrałam go do domu. Słyszałam wołanie rodziców...i on też wołał,ale taki był duży ,jak ptak dorosły.Myślałam,że chory...próbowałam karmić.. ...Za kilka godzin - nie żył... Trzymałam w dłoniach maleńkie ciałko,z żółto - nakrapianym brzuszkiem...patrzałam,jak zachodzą mgłą bystre oczka i wyprężają się cieniusie łapeczki... I płakałam... O głupoto ludzka ! Zmarnowałam życie.Co z tego,że to tylko ptak ! Miał przed sobą cudowne ptasie życie.Loty nad sosnami...kąpiel w deszczu...i również ptasią miłość...i dzieci... Moje miłe ! Dopiero później dowiedziałam się wszystkiego ! Drozdy po wylocie z gniazda są właśnie takie duże,jak dorosłe- tylko nie umieją dobrze latać. Maluch,jeżeli kica bezradnie po ziemi - jest cały czas pod opieką rodziców.NIE WOLNO ...go zabierać,można go tylko przenieść gdzieś w trawę.Ja pamiętam cały czas - tamtego.. I nigdy już nie popełniłam takiego samego błędu. Natomiast los pozwolił mi odpokutować /dosłownie / tamten czyn,dając mi możność uratowania z kocich pazurów - innego kwiczołka.. No...dał mi popalić !! Przez 2 miesiące,zanim nie wyleczyła się poraniona nóżka - stałam się ptasią niańką,służącą i kucharką.. Zaanektował strych,po którym kicał z donośnym skrzekiem... Zawsze był głodny!!! Rano,jeszcze w szlafroku - ganiałam w okolice oczka wodnego po dżdżownice,które pożerał jak makaron- mrużąc oczka z rozkoszy ! Później czeremcha.Ale nie ma tak lekko !! Łykał owoc...pomamlał w dziobie i wypluwał pestkę na podłogę.A zżerał tego setki.. I jeszcze nie koniec ! W lodówce musiałam trzymać pudełko z larwami muszymi,które kupowałam w sklepie zoologicznym.. ....Kiedyś starszy pan wyjął to nieszczęsne pudełko z okolic salami i zapomniał schować.Za godzinkę,po otworzeniu , wyleciał rój much w kolorze zielonym..brrrrr.. W końcu,po bardzo długim namyśle zdecydował się polecieć.Nie wierzyłam własnemu szczęściu ! Boże,co za ulga.. A pestki czeremchy znajdowałam w szparach podłogi jeszcze w ciągu najbliższego pół roku.. Uściski - Aleks.
  6. Aleks_555

    Pogaduszki na werandzie

    Sofka jak miło ! Tyżeś mi prawie rodaczka ! Piszesz nieraz gwarą,więc domyślam się że Ty też śląskie województwo.:) Tylko że ja,to Park Jurajski ,a Ty pewnie samo Zagłębie.. Zaglądaj do nas zawsze,kiedy będziesz mieć czas i chęć. Pozdrawiam - Aleks. Ps.Belvo,nie czytałam tej książki.A pisklęta ,które wypadły z gniazd zdarzało mi się uratować słodkim twarożkiem zmieszanym z glukozą...
  7. Aleks_555

    Pogaduszki na werandzie

    Wróciłam i poczytałam :) Ja i inkwizytor ? Coś Ty Belvo ? Przecież mimo bariery netu,można poznać człowieka ! Nie mnie się znać na niuansach nikowych,bom pod tym względem ufna,jak nowonarodzone kocię. Ale nie byłabym sobą,gdybym znowu nie skojarzyła czegoś z przeszłością. Inkwizycja =stosy = okrucieństwo. Pamiętacie 13 październik - piątek ? Pisałam,że jest to 699-ta rocznica pogromu templariuszy,tych samych ,którzy w 1241 roku pomogli Henrykowi Pobożnemu w bitwie pod Legnicą ... Coś w związku z tym ... Tyle się mówi o sprawczej mocy słów i myśli... Jakub de Molay.Wielki mistrz zakonu,ufny w jego potęgę - mimo wielu ostrzeżeń... Ujęty i straszliwie torturowany. Przyznał się do oddawania czci szatanowi.W dwa lata później wykonano wyrok w Paryżu - spalenie na stosie. Przed wstąpieniem na stos,mistrz odwołał wszytko ,co zeznał na torturach.I ......wezwał na Sąd Boży papieża Klemensa w terminie 40 -tu dni i króla Filipa IV Pięknego - do roku... Papież umarł po 30 dniach.Przed końcem roku ,ze światem pożegnał się król Filip... Niesamowite !! Ja osobiście nie wiem ,co o tym myśleć.Toteż nikogo nie sądzę,aby i mnie nie osądzono. A miało być o Marysieńce. I będzie jeszcze.A my wszystkie ? Wszak jestesmy to samo pokolenie .I jesteśmy siostrami,niekoniecznie w wierze .Ale na pewno - na Werandzie.. Uściski - Aleks.
  8. Aleks_555

    Pogaduszki na werandzie

    Jay... Całuski... Udaję się w kierunku sterty dokumentów,która czeka ,aż pokonam wrodzone mi lenistwo..:) - Aleks
  9. Aleks_555

    Pogaduszki na werandzie

    Idalko ....:D:D:D Tej książki nie znam. Ale w swych poszukiwaniach historycznych,już w liceum dotarłam do żródeł pierwowzorów bohaterów sienkiewiczowskich. Najbardziej byłam wstrząsnięta \'\' hajduczkiem\'\' - śliczną i filigranową Baśką Wołodyjowską. Niestety ! Była to energiczna matrona po 40-tce,obdarzona tubalnym głosem i wąsem godnym napoleońskiego grenadiera.Na dodatek nie doceniła bohaterskiej śmierci męża,która prawdopodobnie była spowodowana zaprószeniem ognia - czyli wypadkiem - i zaraz wydała się za mąż.O le pamiętam,to jeszcze dwukrotnie ! Natomast idol największy ,pan Anrzej Kmicic - \'\' na gardło i banicję skazan \'\'- uciekł z kraju,aby doń nie wrócić. Ale Chowańskiego podchodził !!!! Mimo wszystko! Na nic źródła !!! Rację ma Sienkiewicz !!:) Do miłego zobaczenia - Aleks.. ps.Pomarańczko,sprawiłaś mi dużą przykrość.Jestem stara - naiwna.
  10. Aleks_555

    Pogaduszki na werandzie

    Jestem,żyję i witam.. I to wszystko,bo czuję się ,jakby po mnie przejechał walec drogowy. A to tylko urodziny mojej Mamusi - 90 i +...Prawdziwej kobiecie ,jaką jest moja rodzicielka,lat się nie liczy. Nie to co ja.Wiadomo.Starsza pani. Mamusia skończyła liczyć na 90 -tce.Więcej być nie śmie !! Kokietka:) Dzisiaj czułam się, jak nieopierzona nastolatka.Mamusia uznała,że mój proces wychowawczy jeszcze się nie skończył. Dawała temu wyraz !! Przy okazji dostało się Ojcu,jako twórcy moich złych nawyków.Mamusia zdawała się zapominać,że on nie żyje już od dawna.Ale to tylko pozory.Mamusia pamięć ma,że mucha nie siada. Pamięta nawet w którym roku przed wojną,Tatuś zapisał się do PPS-u,który był partią Piłsudzkiego... Mamusia była przeciw...jak zwykle,zresztą... Pamiętam,jak sprzeciwiała się mojemu małżeństwu.Kandydat do ręki i serca / i nie tylko / - nie odpowiadał mojej Mamusi... Wiem,że półgębkiem przebąkiwała o mezaliansie.Nie wszędzie,ale tu i i ówdzie...A teraz ? Zięć - to według niej -najlepszy człowiek na świecie..Na moje protesty nie zwraca uwagi.. Ciekawe,jaka ja będę w tym wieku ? Oczywiście ,zakładając ,że dożyję tego pięknego wieku.. Pisałyście o imionach.Ja kiedyś poznałam panią,która przedstawiła mi się - Łakatosz Kozak... Imię to - Kozak !!Pani chyba była pochodzenia romskiego... Uściski dla wszystkich moich sieciowych przyjaciółek - Aleks..
  11. Aleks_555

    Pogaduszki na werandzie

    Acha,moje miłe... Jak już jesteśmy przy tych czasach,to musimy pamiętać,że tzw.szwedzki stół zawdzięczamy własnie \'\'Sobiepanowi\'\' Zamoyskiemu. Gdy Karol Gustaw zaprosił go na rozmowy osobiste pod murami Zamościa,aby nie uchybić gościowi - a jednak nie \'\'pospolitować \'\' się - w śniegu ustawiono stoły ,uginające się od potraw..Jedzono na stojąco,co było wyraźnie wbrew zwyczajom.. Teraz gdy będziecie na przyjęciu ze szwedzkim stołem,przypomnijcie sobie Jana \'\'Sobiepana\'\' Zamojskiego,Zamość,króla Karola Gustawa....i czasy olbrzymiej Rzeczpospolitej,której obywatele / jakkkolwiek znaczni / mogli pertraktować z władcami innych państw.I to wszystko zgodne z konstytucją... Jeszcze raz całusy,ostatnie w dniu dzisiejszym - Aleks. ps .I rok 1655.
  12. Aleks_555

    Pogaduszki na werandzie

    Jak nikt przed nią....i po niej... Miałam na myśli...w historii... Bo dla Sobieskiego istniała tylko ona... A i Marysieńka,ta wiecznie skwaszona i niezadowolona- dopiero po śmierci swego \'\' Jachniczka \'\',jak go nazywała - pojęła,jak bardzo jest samotna bez tej miłości...I nikomu tak naprawdę na niej nie zależy... Całuski - Aleks.
  13. Aleks_555

    Pogaduszki na werandzie

    :D Kiedyś obdarowała dzielnego króla bransoletką z włosów,które sama sobie pracowicie wyrwała z.....no ? ...domyślacie się ? Taka XVIII - wieczna depilacja brazylijska..:) Ale czy to pod Wiedniem ? Nie sądzę.Wszak ich syn Jakub już był dorosły. Szkoda,że nie zachowały się jej listy.No,ciosała mu kołki na głowie,ta jego humorzasta królowa,jak nikt przed nią i nikt po niej. Pozdrawiam - Aleks.
  14. Aleks_555

    Pogaduszki na werandzie

    :D:D:D Ha.. Ja jestem na Werandzie od nie tak dawna,i już pisałam....co na mnie wskoczyło....z dużym rozmachem..... Nawet dostałam wyrazy współczucia. Więc nie jest to przystojny drwal...a szkoda.. Historię o Marysieńce dokończę na pewno.A może przytoczę parę pikantnych szczególików ? A kto czytał listy Sobieskiego do ukochanej,może pamięta co się kryło pod jego powiedzeniem....\'\'szyldwach już stoi na wachcie \'\'...i.t.d... :D - Aleks..
  15. Aleks_555

    Pogaduszki na werandzie

    :D Ja osobiście znam jedno : gdzie diabeł nie może,tam babę pośle !!! Moje miłe.. Lineczko.Faktycznie,czytając jeszcze raz moje opowiadanie o Ksantypie,zobaczyłam, iż na biednym filozofie nie zostawiłam przysłowiowej suchej nitki..Ale uważam ,że na kobiecych forach ,my powinnyśmy bronić naszych sióstr ,które w przeszłości doznały wielkiej niesprawiedliwości i od współczesnych ,i od matki - historii.. A dużo było silnych kobiet w historii.Tak jak i dzisiaj.Bo na przestrzeni wieków nic nie zmieniła się konstrukcja kobiety.Zmieniły się tylko okoliczności. My ,siedząc sobie wygodnie na Werandzie,możemy po przeszłości skakać sobie dowolnie - jak koza po grządkach kapusty .Nawet jak powiemy coś bardzo niepochlebnego o naszych przodkach to... - primo - nic nam nie zrobią.. - secundo - będą nam wdzięczni nawet,że ich osoby zostały nieco mniej papierowe,a stały się ludźmi z krwi i kości... Silne kobiety... Moja myśl poleciała do Carskiego Sioła.Przyszły mi na myśl dwie caryce - Elżbieta i jej synowa -niejaka Zocha,która później przybrała imię Katarzyny II. Ale na ich temat było powiedziane tyle,że można do nich wrócić w ostateczności,po to tylko ,aby język nasz ,nie oduczył się obracania w gębusi.. Tym bardziej,że jako Polki ,mamy niechęć do opowieści o tych ponurych babiszczach...niech im ziemia lekką będzie.Amen. Natomiast niejako z marszu,przypomniały mi się dwie wpływowe kobiety na tronie polskim.. Jedna to Maria Ludwika de Gonzaga.. Druga - jej wychowanica - Maria Kazimiera /nazwiska nie pomnę / - znana później jako królowa Marysieńka. Obie podwójne mężatki. Pierwsza została żoną Władysława IV .I tu już wkraczamy na znany teren Trylogii.To ten król,który na skargi poselstwa kozackiego ,na słuszne skądinąd bezprawie ruskich wojewodów / książe Jeremi Wiśniowiecki się kłania nisko / - odpowiedział ... - a szabli w dłoniach nie macie ? No moje miłe ! Który boss może wypowiedzieć takie słowa do swoich podwładnych! To słowa iście sztańskie! Toteż obudziły szatana ,który do tej pory cichutko drzemał sobie na Dzikich Polach. Niestety.Nieodpowiedzialny król,nie dożył efektu swych słów. Umarł sobie.. A jego brat objął po nim w posiadanie królestwo i żonę. Jan Kazimierz.Dobry człowiek,ale kompletne nieporozumienie - jako władca.Miał na szczęście przy boku żonę,ową Marię Ludwikę. Ulubioną panienką w jej fraucymerze ,była młodziutka Maria Kazimiera..Wspołcześni plotkowali,że była to nieślubna córka królowej.Czy ktoś pozna prawdę ? I jakie to ma znaczenie ? Mogła ją pokochać,bo dwoje jej dzieci zmarło w dzieciństwie.. Wydała ją dobrze za mąż.Jej mężem został wielki pan.Jan Zamoyski - znany z Trylogii - Sobiepan.Ten sam,który ofiarował królowi szwedzkiemu - Karolowi Gustawowi - Niderlandy,w słynnej scenie z \'\'Potopu \'\'.. A swojej młodziutkiej żonie ofiarował....syfilis,jako że był to pan o bardzo bujnej przeszłości. Ale zanim się to stało,trzy dni przeleżał na dywaniku przy jej łożu,jako iż Marysieńka bała się go wpuścić - taki był napalony.. W końcu musiała... Zauważcie moje kochane iż Marysieńka,mimo braku królewskiego pochodzenia,zanim zasiadła na tronie polskim - umiała być królową w swojej sypialni... Nie doleciałam do Jana Sobieskiego,który zakochał się w niej bez pamięci,jak jeszcze była mężatką.. Muszę opuścić Werandę.Przyjechała firma,która tnie suche konary moich sosen.Może pamiętacie,jak napisałam iż jeden z nich chciał mnie potraktować,jak ów Masaj swoją Betty.. Starszy pan się mocno przestraszył.A mówię Wam,że nie ma nic gorszego,niż przerażony starszy pan!!! Toteż teraz rżnie zajadle ! Muszę sprawdzić,aby nie przesadził ! Życzę Wam miłego dnia i duuuużo słońca - Aleks.:)
  16. Aleks_555

    Pogaduszki na werandzie

    A może byś rozwinęła myśl,miła moja ? o długim niku ? Bo to jedno zdanie ,w zestawieniu ze stopką,to....hmm....czy ja wiem... Pozdrowienia - Aleks.
  17. Aleks_555

    Pogaduszki na werandzie

    U mnie też śliczne słońce. Cieszę się,że Stella się uśmiecha.Wtedy i mnie jest ciepło i słonecznie...:) Aurinko dach już ma .To też powód do radości.Serce moje,może uda Ci się zamieścić jakieś zdjęcie,z tych co robiłaś w Puszczy ? Jak dotąd jesteśmy nadal w układzie słonecznym.To widać.... Uściski - Aleks..
  18. Aleks_555

    Pogaduszki na werandzie

    Chciałabym Ci jakoś pomóc Kropeczko,ale nie wiem jak.Tylko CZAS .Nic więcej.Chociaż to banalne, ale to czysta prawda. A co do pogodzenia się z losem ? Powtórzę za Sokratesem - wiem,że nic nie wiem . A skoro on już się pojawił na naszej werandzie,razem z Arystotelesem,to może warto i jemu poświęcić słów parę ? Jemu,a przede wszystkim jego żonie - Ksantypie.. Paskudnie obeszła się historia z tą naszą siostrą...paskudnie... Uważa się ją za wstrętną zołzę,która dręczyła swego genialnego małżonka.Ale historię najlepiej poznaje się wtedy,jak czyta się ją niejako...między wierszami... Miała męża - filozofa,z głową w chmurach .Ale miała też dzieci,które trzeba było jakoś wykarmić..A ten baran...chociaż niegłupi... ....Skoro świt,zakładał tunikę i chodu...na agorę.Wtedy agora była miejscem pozbawionym afer pod tytułem \'\' lub czasopisma \'\'.Nie była także w posiadaniu \'\' grupy trzymającej władzę \'\'. Wypowiadał się na niej każdy głupi,a więc i Sokrates...czemu nie... I zwróćcie uwagę,moje miłe....praca,jakakolwiek w głowie mu nie była... Wracał po południu ,i prosto do garów,aby wyżerać to ,co kobiecina ugotowała dla dzieci. Dziwicie się,że biła go po głowie ? A po czym niby miała go bić,jak głowa właśnie była zanurzona w garze!!! Później kąpał się / sic ! /...No to było wydarzenie ! Wiadomo było ,że idzie w długą,ponieważ na codzień był brudasem..i do łożka jej wchodził bez mycia...I miała go kochać !!! Też mi wymagania .. Wyszorował się piaskiem i pumeksem - bo to było mydło starożytnych Greków - w V w.p.n.e. i dalejże,tam gdzie go zaprosili .A zapraszali - bo miał gadane.. A jak się rozochocił ,po wychyleniu kilku amfor z winem - to go ciągnęło do agencji towarzyskiej.A działało ich w Atenach sporo- jednoosobowych...Starożytne hetery były cwaniutkie.Wyciągnęły z dziada,co się dało.Niewiele,ale zawsze... Rankiem wracał w domowe pielesze ... Mówi się,że Ksantypa oblewała wielkiego filozofa pomyjami.. Nie wierzcie w to moje miłe !!! Rankiem wylewała po prostu nieczystości,a w starożytnych miastach nie było kanalizacji,tylko rynsztoki.Czy na widok swego mężulka,rozczochranego...w zmiętej tunice....w niezawiąznych sandałach...nie mogła jej drgnąć ręka ? A że zawartość nocnika wylądowała na jego filozofcznej gębie ? Sam sobie zasłużył..:) I jeszcze na koniec - ten wyrok.Wypicie cykuty.Za deprawowanie młodzieży.Chociaż jak on deprawował,skoro miał 70 lat ? Wypił....zszedł ...przeminął.... A czy historia wspomniała chociaż jednym słowem,co stało się z jego żoną i dziećmi ? Pozdrawiam i życzę miłego dnia - Aleks
  19. Aleks_555

    Pogaduszki na werandzie

    Całuski dla kropki.. Ona taka maleńka jak...kropka...więc umknęła mojej uwadze - Aleks
  20. Aleks_555

    Pogaduszki na werandzie

    krew - dodawać do mleka..:D..oczywiście
  21. Aleks_555

    Pogaduszki na werandzie

    Pomarańcza ...:) ..witaj.Twoja stopka wskazuje na zadziorność.Kojarzy mi się z puszystym ogonem,miękkim futrem,zimnym nosem i gorącym sercem !!! Lineczko ,całuski... Ja dopiero z pracy,ale pierwsze kroki kieruję do Was.. Jak mi niezmiernie miło czytać,że Jay umawia się z Pomarańczką na spotkanie w dalekiej Ameryce - właśnie na naszej Werandzie.. Jeżeli zaczynacie lubić historię,to od czasu do czasu coś Wam zaserwuję.Tylko uprzedzam....fakty będą się zgadzać /raczej /,ale interpretacja jest moja,ściśle subiektywna...tak ,jak ja sobie to zawsze wyobrażałam.. To na ten temat ...mniej więcej... Moje miłe.Wyszła podobno jakaś książka / nie znam tytułu / o autentycznej miłośći pewnej Szwajcarki - do wojownika z plemienia Masajów.Ich zdjęcie jest na okładce .. ...Nie wiem ,czy pamiętacie podobną - jakieś 5 lat temu.. Otóż podstarzała Angielka....no..co ja plotę...w kwiecie wieku - zamężna- zakochała się również w Masaju,będąc na safarii.. Ale kobietka nauczona do wygód,nie umiała mieszkac w namiocie ,ani doić krowy..ani tym bardziej przecinać jej żył,aby dodawać do mleka..Wszak to ulubiony napój Masajów.. Po nim każda kobietka,to jak mówili starożytni Sarmaci - po prostu - krew z mlekiem.. Wyobraźcie sobie ,że ta wariatka zabrała swego Masaja do Londynu. Szanowny małżonek,zobaczywszy dwumetrowca ,który - jako prawdziwy wojownik- musiał zabić lwa,w starciu ...wręcz..powiedzmy...wycofał się z małżenstwa - po angielsku. A naszą Betty podkusiło licho... Poszła odwiedzić swą przyjaciółkę ,która mieszkała w zabudowie wysokiej ,niestety.Z windą... Wsiedli do windy...guziczek...i...winda rusza...A Masaj ? !!! Szary na twarzy z przerażenia...hop ..na ręce przysadzistej Betty !! Lwa się nie bał !!! Ale szok kulturowy omal go nie zabił.... Na piętrze czekała przyjaciółka.I dobrze ! Bo nasza Betty już tylko rzęziła - przygnieciona dzielnym Masajem,który chociaż szczupły,ale swoje ważył !!! Ledwo udało się z pomocą sąsiadów wytarabanić przerażonego wojownika ze swoją - już siniejącą - wielbicielką. Co dalej z tą miłością ? Nie wiem.Już dalszego ciągu nie opublikowano.Ja w każdyn razie miałabym dosyć...a Wy,moje miłe ? Zaznaczam,że opisana historia ,zdarzyła się naprawdę.I jak widać - ma już następną naśladowczynię... Pozdrawiam - Aleks
  22. Aleks_555

    Pogaduszki na werandzie

    de mello.... Aleksander Macedoński spotkał także kiedyś swojego mistrza i wychowawcę - Arystotelesa.. Był już wielkim królem.Tyranem - niestety.A Arystoteles niekoniecznie chciał tego,kształtując mu charakter. Tyran ? Wychowanek myśliciela z Aten - kolebki starożytnej demokracji- ucznia Platona ? Siedział sobie stary filozof,myśląc o przeszłych latach..Odwiedził go sławny uczeń,pytając ...\'\' Mistrzu,co mogę dla Ciebie zrobić ? \'\'.. \'\' Zejdź mi ze słońca ,przyjacielu \'\'.....to wszystko.. Ale to powiedzenie znają niemal wszyscy.Ja je tylko przytaczam,gwoli przypomnienia... ...co tak naprawdę liczy się w życiu ? SŁOŃCE ! - moje miłe.Tylko SŁOŃCE ! I nie tylko to na niebie,którego coraz mniej.... Uściski na dobranoc - Aleks.. I rano,jak otworzycie oczy - niech zaświeci Wam słońce.A nuż się sprawdzi ? A jeżeli będzie pochmurno ? Nie szkodzi.Słońce jest w Was i na Werandzie.
  23. Aleks_555

    Pogaduszki na werandzie

    :) I ja się przyłączam do życzeń dla Idalki... www.youtube.com/watch?v=Km_JzgZkqX8 To piosenka z czasów mojej młodości....a może i Twojej ? Pozdrowienia i uściski dla werandowiczek i miłych gości - Aleks... ps.:) nie jestem historykiem z wykształcenia,ale historii poświęciłam wiele czasu.To mój konik.Żałuję tylko,że tak niewiele pozostało mi w pamięci...
  24. Aleks_555

    Pogaduszki na werandzie

    W coś trzeba.To nasza przeszłośc.Może nam się uda oddzielić ziarno od plew... Ale,ale....ty miła pomarańczko występujesz jako zwolenniczka pomarańczowej rewolucji, czy raczej jako Pomarańczowa Alternatywa? Dobranoc wszystkim - Aleks. PS.tylko proszę !!! Niech Wam się nie przyśni Orion... ....To już lepiej Juliusz Cezar w pomarańczowej todze i wieńcu na głowie...a obok...Kleopatra z Cezarionem w pampersie....
  25. Aleks_555

    Pogaduszki na werandzie

    :) Nic nie powiem.Każdy orze jak może.Dla jednych zwycięstwo,dla innych -klęska.. Juliusz Cezar.Moja ulubiona postać historyczna,chociaż łysa jak kolano,niestety.Szkoda.Wtedy nie było to modne... Ale w wieńcu z liści bobkowych / nie suszonych,Boże broń / wyglądał całkiem,całkiem.. Miła pomarańczko [kwiat ]...coraz mniej biedna..dzięki Bogu. Co on nas obchodzi ? A gallijskie koguty ? Jeszcze mniej... Ale UPA... No ,to mnie boli..Tak jak Ciebie,jak myślę... Wołyń i ukraińscy\" rezunowie\"... Masakra.Tak się składa,że ....ech,szkoda gadać... Ludobójstwo.Inaczej tego nie można nazwać.A wiesz pomarańczko ,co mnie boli najwięcej ? Chyba zaraz zmienisz kolor....Zbrodniarze spod znaku UPA byli otaczani nimbem bohaterstwa w czasie pomarańczowej rewolucji.Która była popierana przez większośc naszych polityków!! W 60-tą rocznicę mordów naszych rodaków,Sejm nie nazwał tych zbrodni - ludobójswem.W ogóle reakcja na protesty ocalałych Polaków,była mocno niemrawa.. Ciekawi mnie jedno : czy w podręcznikach historii jest opisany pogrom - straszliwy - Polaków na Wołyniu i w Galicji...I jakie ukraińskie ugrupowanie przeprosiło za to ? Bo za Jedwabne były przeprosiny.Gorące. No ,koniec...bo nie będę spała... Wołyń znam z opowiadania naocznych świadków..Nie do wiary,że człowiek dla drugiego człowieka ,mógł być taką bestią. A Gajusz Juliusz Cezar ? Ze swoją prawością i prawdomównością ? Baranek ! Nic więcej ! A nieuchronną rzeczy koleją,z ciemiężonych Gallów - wykształcili się prymitywni Frankowie.No i poooooszli...na wyprawy krzyżowe.. Uściski - Aleks.. Ps.Ciekawe,jak ten egzamin z neurologii.Jak dobrze -to znaczy ,że zwycięstwo ma wielu ojców...upss.....matek,oczywiście.
×