Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Aleks_555

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Aleks_555

  1. Aleks_555

    Pogaduszki na werandzie

    de Mello to jest ONA ? W końcu to wszystko jedno,wszak pamiętamy ,że Kopernik była kobietą ! ! !
  2. Aleks_555

    Pogaduszki na werandzie

    A co tak długo Cię nie było,zacny człowieku o niku de Mello ? Całe 5 dni,chyba ? Podróżowałeś pewnikiem.A tu...larrum grają...Nic to...Coś mi się przypomniało.Taki jeden wieczór.Błysk pamięci - retrospekcja- czasy nie tak dawne,a jednak już historia.. Napiszę jutro,bom dzisiaj cała zbolała - i ciało i duch... A propos...\" duchowi memu dała w pysk i poszła \" ...kto to powiedział ? Intuicja mi wskazuje na Słowackiego...a język zbliżony do Przybyszewskiego,lub Witkacego ... Wolę nie zgadywać.Po OGARACH mam olbrzymie kompleksy ! Śpijcie dobrze.Świecy nie zapalam,bo zapomniałam zapałek. Ciemno na tej naszej Werandzie,jak w kałamarzu.. ...A wiecie,że moja córka nie wie co to kałamarz ?:) ...Aleks...
  3. Aleks_555

    Pogaduszki na werandzie

    No właśnie !!!!! Mam odpowiedź!!! Pomarańczowy niku,zderzyłam się prawie z Tobą,ale z ust mi to wyjąłeś! ABSURD - to jest to,co mnie powala.Improwizacja - może być,ale może czas na stabilizację. A tu ...końca nie widać ! Uściski - Aleks.
  4. Aleks_555

    Pogaduszki na werandzie

    Werando witaj.. Jesień w Łazienkach...to trzeba się będzie uśmiechnąć do Szymonki. Ja też chętnie bym poczytała,tym bardziej,że byłam tam tylko raz w życiu. Chciałam Wam opisać jesień na Jurze.Właściwie już opisałam - zieleń sosen i biel skałek wapiennych.Po przeczytaniu skasowałam owoc mojej pracy....bo był tak ponury ,jak cmentarz w mieście powiatowym,w czasie jesiennej szarugi. Dlaczego ? Nie mam pojęcia ... Chyba szok doznany dzięki naszym \'elytom \',jeszcze mi nie minął.. A dziwiłam się Tadeuszowi Rejtanowi....że niszcząc bieliznę oraz odzież wierzchnią,położył się pod drzwiami,aby do sali sejmowej nie wpuścić głupców.. Ogon Europy ...szkoda. W zasadzie to nie moja sprawa.Ja już jestem na tej emigracji.. Ale jeżeli będę chciała z niej wrócić - będzie do czego ? Wyglądam przez okno.Nie ma nawet słońca - a było przed chwilą. Sosny ani drgną.Są bardzo smutne,chociaż one nie mają powodów do obaw.Póki są moje - nic im nie zagraża... Psy też ...snują się jakoś dziwnie.. Jak to dobrze,że za mną półwiecze.Najważniejsze jest zdrowie. A może spróbować gry w zadowolenie ? Pamiętacie Pollyannę - bohaterkę książki dla dziewczynek naszego pokolenia ? Pozdrawiam - Aleks...
  5. Aleks_555

    Pogaduszki na werandzie

    Tak ,trzymajmy się... Przypomniałyście Melchiora Wańkowicza.Żubra litewskiego- jak go nazwał Mieczysław Moczar- w czasie,gdy bezpieka dręczyła pisarza ciągłymi przesłuchaniami,po jego powrocie z Ameryki... Pamiętacie tragedię pani Zofii Wańkowiczowej,poszukującej bezskutecznie ,wraz z innymi matkami grobu córki Krysi , walczącej w powstaniu warszawskim w batalionie \'Parasol\' ? Warszawskie dzieci...Nie żal im było młodego życia.Tak bardzo się starano,aby o nich pamięc zginęła - nie udało się... Teraz warszawskie dzieci - w nieco starszym wieku - bawią się w wojenkę.Im też ojczyzna tego nie zapomni . Macie rację,moje kochane.Lepiej zająć się romantykami.. Wieszcz Adam...nno..te OGARY...wybaczam,nie jestem pamiętliwa.. Nawet jako mąż / wredny / nie był wyjątkiem... W pobliżu mojej miejscowości jest piękny pałac Raczyńskich,który kiedyś należał do rodziny Krasińskich.Mieszkał w nim inny nasz wieszcz - Zygmunt Krasiński.. Nnno - ten to był ancymon ! A ta bidula,jego żona ,taka w nim zakochana.Na miejscowym cmentarzu jest grób ich małej córeczki. ...Zaraz po pogrzebie,szanowny poeta ,zwinął żagle i dał nogę do kochanki,zostawiając rodzinę w żałobie.Nigdy już tu nie wrócił - wrażliwiec taki... Eeech...życie.. Życzę Wam dobrej nocy,zasłaniając oczy ,coby nie było widać kurwików - Aleks...
  6. Aleks_555

    Pogaduszki na werandzie

    Miłe moje... Zgodna ze mnie niewiasta...:):):) Następny mój post będzie już z emigracji....wewnętrznej...gdzie właśnie się udaję... Pozdrawiam i sciskam Was wszystkie - Aleks...
  7. Aleks_555

    Pogaduszki na werandzie

    sorry TĘ !!! ..oazę.. te nerwy...chyba pęknę ! ...Aleks...
  8. Aleks_555

    Pogaduszki na werandzie

    Witam Werandę Mam propozycję.... Może umieścimy tą naszą oazę,gdzieś na głębokiej Saharze,chociaż na kilka godzin? Może nawet uda nam się zobaczyć fatamorganę - taką ,jaką widziałam nad Słonym Jeziorem ? Tylko obraz będzie inny - szczęśliwi ludzie w szczęśliwym kraju...Ale sama wiem,że to niemożliwe.. I po co ja oglądałam TV ? Targowica - bez udziału ościennych mocarstw,bo takich nie ma .. Jest mi słabo.Co dalej ? Takie byle co rządzi naszą ojczyzną ? Wszyscy wyjadą,a ostatni zgasi światło - o to chodzi ? Jestem wstrząśnięta.Nic nie mogę napisać.Opuściło mnie poczucie humoru i resztka optymizmu... A pamiętam euforię roku 89 -ego ! Wiadomość o wyborze Mazowieckiego na premiera,zastała mnie na terenie dawnej Jugosłwii ...koło Dubrownika...Szaleństwo na plaży ! Toasty ! Nieznani sobie dotąd ludzie rzucali się nawzajem w ramiona !!!! Co by tu jeszcze spieprzyć,panowie,co by tu jeszcze spieprzyć.... Chyba już nic nie zostało! Poooszły nawet złudzenia !!! I resztki nadziei,że nie przyjdzie nam żyć w kraju,w którym sekretarzem stanu będzie Renata Beger!! Pozdrawiam Was,dziękując że jesteście NORMALNE - Aleks..
  9. Aleks_555

    Pogaduszki na werandzie

    Zajrzałam tu jeszcze do Was/ Towarzystwo zaczytane ,widzę... A ode mnie właśnie wyjechały psiapsiółki - 4 sztuki ich było dzisiaj. ...O rety...jak się cieszyły,że jeszcze razem będziemy się kołatać po tym świecie ! A jaki był hałas !...\" Ten sobie mówi i ten sobie mówi,pełno radości i krzyku \"...Czy to czasem nie mój ulubiony poeta ? ...I może \"powrót taty \" ?.Głowy nie dam,a konsekwentnie nie sprawdzam u źródeł . Po co ? Jak nie trafiłam,to i tak mnie ktoś poprawi - mam nadzieję.:) On nie rozpalał mnie nigdy.Nie wiem dlaczego.Natomiast bardzo lubiłam do poduszki Słowackiego..tzn..jego utwory,a szczególnie Balladynę. No - to było w czasach,kiedy byłam nieopierzoną podfruwajką. Słowa \" czarnej mamby \" - wierzę,wierzę,wierzę....idź matko do siebie na wieżę...przyprawiały moją dziewiczą duszę o dygot. A blond- Alina ?...tyle malin i takie różowe..jak usta Kirkorowe... uuuaaa... Nie czytałam Balladyny ze 30 lat,jak coś pokręciłam -wybaczcie...i nie dawajcie do czytania wnukom. Natomiast rozpalał,rozpala i będzie rozpalał moją wyobraźnię Sienkiewicz - do końca mojej ziemskiej wędrówki.. Pamiętam,jak będąc w liceum,udało mi się wprawić w zakłopotanie moją ukochaną polonistkę - pytaniem o imię Bohuna... ...Teraz po ekranizacji \"Ogniem i mieczem \" jest inna sprawa, ale wtedy łatwo było przeoczyć to jedyne miejsce w Trylogii,gdzie to imię jest wymienione.. ...Jest jeszcze jedna sprawa która mnie nurtuje od lat - może mi ktoś wyjaśni.Otóż autor zmienia imię Zagłoby;występuje on jako Jan i jako Onufry.Czyżby pomyłka pisarza ?... A czy ktoś inny potrafiłby nadać tyle treści w zdanku - \" pan Andrzej Kmicic był gorączka wielki \"..??? Ściskam Was mocno,życząc dobrej nocy - Aleks..
  10. Aleks_555

    Pogaduszki na werandzie

    Witaj moja miła Werando . Jakże miło mi tu zajrzeć ,po wczorajszym ciężkim popołudniu... Diabeł zajrzawszy w moją duszę,uznał widocznie,że onaż mu nie przepadnie i machnął reką na zbolałe ciało,idąc dalej. Nie mogę jeszcze zebrać myśli.W mojej głowie słyszę Wodogrzmoty Mickiewicza....o ..nie...! Znowu ! Cóż się ten Mickiewicz tak mnie czepił ? I co ja mu zrobiłam ? Najpierw te ogary ,a teraz znowu szumi! A ja go nie lubię.Nie lubię i już.To znaczy tylko osobę- bo np.ballady mogę czytywać godzinami .Stanowczą wolę tego mamisynka Słowackiego.Przynajmniej nosił śliczny kołnierzyk,który poza Balladyną ,przeszedł do historii.I nigdy nie zdradził żony,bo o ile pamiętam- nie miał jej w ogóle.Oczywiście,nie założyłby także wyplamionego surduta pozbawionego czterech guzików- a w takim paradował nasz wieszcz narodowy / wiem to na pewno /. W ogóle moje kochane,tu ,w tym szczególnym miejscu jakim jest Kafe - gdzie piszą prawie same kobiety - człowiek,który tak okrutnie zdradzał swoją żonę,powinien być persona non grata... ...I jeszcze dodatkowo,tak wpadł z tymi ogarami... Moje kochane.:)..wczoraj czułam dobrą energię płynącą od Was ! To westchnienie pomarańczowego nika - czy on czasem nie mieszka w pobliżu owej kliniki ?:) Drugi nik,taki nieśmiały ,który czyta to co piszemy... Pisz dziewczyno,jak umiesz! Nie ważna forma.Ważne SERCE,którego kawałeczek przyniesiesz do nas.Masz na pewno w swej pamięci kogoś,o którym byś chciała napisać - więc PISZ . A o jesieni - pewnie jeszcze będziemy pisać ... Uściski ..baaaardzo mocne dla wszystkich - Aleks..
  11. Aleks_555

    Pogaduszki na werandzie

    Ja jeszcze raz dzisiaj goszczę na naszej Werandzie.Dzięki Wam ,że jesteście,bo dzisiaj miejsca sobie znaleźć nie mogę. Poprzednio wspomniałam o wrześniu 39 -go roku i coś mi się przypomniało.Nie...nie tamten wrzesień,hej...co Wy .:).Całkiem coś innego. Moi rodzice,po wyprowadzce z owej kamienicy,którą już opisałam,wyprowadzili się do własnego domu na obrzeżach miasta.. Nasz dom był potężny - w zamyśle wielopokoleniowy,co się nie sprawdziło.Do niego był przytulony stary ,sprzed wojny o ścianach z wapienia i czerwonej cegły.Mieszkało tam samotne małżeństwo ..chyba w średnim wieku. -On - wysoki,wąsiasty ,niezwykle prosto się trzymający- zazwyczaj chodził szybkim,energicznym krokiem a i głos miał tubalny,rozlegający się od rana w małym ogrodzie.Gdzieś pracował. -Ona - drobniutka ,szara myszka - jak się okazało,panna z litewskiego dworku,pracująca niezwykle ciężko w domu i ogrodzie,a swojemu Stefciowi zmiatająca pył spod stóp... Otóż raz w roku ich cichy domek obejmowało we władanie dziwne towarzystwo.Imieniny Stefana.Od popołudnia domek jest we władaniu silnej grupy mężczyzn,dziwnie do siebie podobnych... -Wszyscy wysocy,pod wąsem,rubaszni ,ale niezwykle grzeczni - tą grzecznością typu \' całuję rączki \' i \' chylę się do stópek\".. Noooo...procenty lały się wiadrami ! Ale za to ich śpiewy ! Ja nastolatka zachwycona pod ich oknem! -Czego tam nie było ! I \' O mój rozmarynie \'..i \' wojenko ,wojenko\'...te wszystkie które wtedy były zakazane.A nawet jedna,bardzo frywolna,zaczynająca się od słów..\'hej dziewczęta,w górę kiecki \'... Pan Stefan i jego kompania - to ułani,z jednego pułku...Wszyscy walczyli pod Mokrą.To taka miejscowość w moim regionie,tylko w kierunku północno-zachodnim od Częstochowy. Opis tej bitwy ,jako dziewczynka,miałam niejako z pierwszej ręki,gdy pan Stefan rozklejał się przy winku pitym z moim ojcem. -Pamiętam klimat tych rozmów;stolik w ogrodzie pod renklodą,butelka i kieliszki,ciasto mojej matki i brzęczenie os,które wtedy nie zabijały ludzi. I snuły się wspomnienia.O tych ludziach tak wtedy szkalowanych,o szarży na pozycje niemieckie - nie na czołgi,jak wtedy pisano.. A opis owej szarży !!! -Konie nabierają szybkości ... świszczenie wiatru w uszach..galop..stękanie koni,które już kulą uszy do boju ...błysk szabli dzierżonej w prawej dłoni...i ta radość,że już ich dopadną!! ...Gorączkowa strzelanina z pozycji niemieckich...ale nic to,że ktoś pada..i dopadają.Zapewniam Was,że jeżeli się widzi nad swoją głową wzniesione kopyta i śmierć przychodzi z błyskiem szabli,to nie jest to samo co postrzał z daleka....Ach...pamiętam wszystko co mówił!! - I także opis pola bitwy,skąd zbierali ciała kolegów i dobijanie koni,których poległo kilkaset i płacz pana Stefana...nad tym co było i nad tym co jest ... Był on i jego koledzy.Była jego żona - cicha myszka.Już ich nie ma,przeminęli a razem z nimi odeszli uczestnicy bitwy pod Mokrą,zwycięskiej bitwy pod Mokrą.... ...A wrzesień był taki piękny tamtego roku.... Nnno..było tego... Droga Werando,proszę o trzymanie za mnie kciuków również dzisiaj. Szczegolnie o 16-tej,gdy ja,jak gladiator na piasku areny,leżeć będę na leżance w śląskiej klinice,czekając na ruch kciuka cezara / tfu..doktora /.Wprawdzie ów szacowny człowiek ,przyrzekł mi na całe swoje drzewo genealogiczne,mówić prawdę,całą prawdę i tylko prawdę,ale odczuwam coś na kształt niepokoju...Stąd tu moja obecnośc.. Pozdrawiam i czekam na optymistyczne wpisy - Aleks....a gdzie de Mello ?
  12. Aleks_555

    Pogaduszki na werandzie

    A mnie się podoba najbardziej, że tak wtrące swoje trzy grosze , \'Tygrys i Róża \' i \'Dziecko Piątku \'...i wszystko zresztą... :) dzień dobry,bo zapomniałam :) Aurinko,jako czująca Józefa ,musisz przeczytać wszystko w kolejności chronologicznej,tak jak wychodziły książki.. -Jakie klimaty-mówię ja Tobie-panujące w inteligenckiej rodzinie poznańskiej,która za cel postawiła sobie \'być \' nie \"mieć\'.. Motyle w brzuchu zapewnione - od samego czytania ! W tych paskudnych czasach,ta rodzina jest jakby trochę nierealna,ale ona zawsze taka była - książka zaczyna się w innym ustroju.. Jeden z moich kotów dostał imię na cześć kota babci \'Gieniusi \' -Felka. A te poznańskie pyzy drożdżowe,to chyba nic innego jak pampuchy z Kongresówki czy Galicji...ach... Narobiłyscie mi smaku na powtórkę .Linka,jak możesz ,to podaj w kolejności te tytuły,bo widzę,że moja Musierowicz jest mocno przetrzebiona.Wszak druga miłośniczka Małgosi,ma swój dom w Krakowie,i tam pewnie są brakujące tomy. A dzień znowu taki piękny.Podobno równie piękny był wrzesień 39 -go roku,gdzie nawet pogoda sprzyjała najeźdzcy.Nieraz sobie myślę- co by było gdyby ? Gdyby mu nie pozwolono ? Na tyle ? W którym miejscu byłaby nasza ojczyzna,i czy młodzi ludzie musieliby szukać chleba poza Nią..No i ten cyrk na górze ! Szkoda.Tylu ludzi oddało swoje życie.Nasze pokolenie pracowało bez wolnych sobót ,a i niedziel często.Budowaliśmy przyszłość dla naszych następców.Wierzyliśmy w to święcie. I co ? - A chcieliśmy dobrze,tylko nam nie wyszło! Ideałem byłoby,gdybyśmy chcieli źle - i też żeby nam nie wyszło. Pozdrawiam wszystkich - Aleks. A u Borowinki upominam się o ciąg dalszy tej historii.:)
  13. Aleks_555

    Pogaduszki na werandzie

    :):):):) OK - SPECJALNE UŚCISKI ...dla Borowinki !!! Nie pomijam,ale z zapartym tchem czekam na TRUPA !! Swoją drogą nie pamiętam już czasów,żeby komuś tak zależało na moich uściskach... ..głęboko wzruszona - Aleks..
  14. Aleks_555

    Pogaduszki na werandzie

    Dobry wieczór Werando ... Ewikk,co to za ...ee ...Ciesz się dziewczyno! Tobie się spełnił amerykański sen wielu tysięcy ludzi...Mieszkasz w centrum Wielkiego Jabłka ,więc po co Ci samochód ? A party ? Czy ktoś z tych ludzi miał kiedykolwiek Zaporożca ? Wiedzą w ogóle jaki ten samochód miał silnik,który wydawał takie odgłosy,jak cała armia konna Budionnego...A sama nazwa ! Dla niej warto było nabyć ten pojazd ! Toż to Bohun,Krzywonos i Chmielnicki w jednym!! Jestem głęboko przekonana,że Twoi przyjaciele byliby wstrząsnięci widokiem tego autka,jak i innych ,którymi wtedy jeździliśmy. Ale za to my mamy wspomnienia ! Bo czy warto w ogóle pamiętać jakiegoś Forda Mustanga ? Myślę ,że nie ! Uściski dla wszystkich - Aleks..
  15. Aleks_555

    Pogaduszki na werandzie

    HEJ;) Jak już wysłałam,to wiedziałam ,że coś spieprzyłam.Myślałam,że nikt nie zauważy.;) Jak nie Żeromskiemu,to się poddaję! I tak mi runęła koncepcja \' cymbałów \',bom do Poli Raksy nijak niepodobna/ oczywiście ,jak grała u Wajdy/...bo teraz ? kto wie ? - Aleks .. PS.swoją drogą u Mickiewicza też musiały być jakieś psy ? Chyba ? Wojski gołymi rękami ? ...i samym rogiem ?
  16. Aleks_555

    Pogaduszki na werandzie

    Witam Werandę.. ...znowu w innej scenerii ,i znowu za sprawą Idalii.. Czytałam post Idalii z wielką błogością w sercu.Ja to wszystko... ...WIDZIAŁAM.. Moja wyobraźnia zawsze była wybujała i nosiła mnie całe życie,jak mustang kowboja na rodeo.. ..Wystarczy ,powiesz -drzewo,ja myślę -korweta Kolumba.Dlaczego te dziwaczne skojarzenia ? Nie wiem ? ..Wizja Werandy,namalowana przez Idalię była tak realistyczna,że aż chciało się tam być -natychmiast.Te pelerynki -wzruszyły mnie bardzo,tym bardziej ,że Idalia umieściła je w rattanowej komódce,a w takiej właśnie ja trzymam swoją bieliznę. ...Wrotycz,nawłoć - co to w ogóle jest? Już jestem zachwycona,chociaż nie wiem jak wygląda.Ja, człowiek z lasu,kwiatki mam tylko w skrzynkach na tarasie.Tam ,gdzie są sosny -nie urosnie nic poza grzybami.. ...Ale za to mam całe wiadra szyszek do naszego kominka,bo jak najbardziej on mi się marzy.. I marzą mi się takie zimowe wieczory na Werandzie,przy blasku ognia z kominka i przy dźwięku pękających szyszek.... ...Chciałabym bardzo,aby dołączyły do nas inne kobiety,które tak jak my \" czują Józefa\" / pamiętacie to powiedzenie z Lucy Maud Montgomery / i lubią też takie wycieczki w czasie jak my . ...A także,żeby zawsze towarzyszył nam de Mello,ze swoimi niezwykle trafnymi sentencjami.Łapię się na tym,że jak nie widzę jego pomarańczowego wpisu ,to jestem zawiedziona... Dzień znowu bardzo piękny ,a ja go nadal oglądam przez szybę.Oznaki zbliżającej się zimy widzę po ptakach,które zaglądają w okna,sprawdzając,czy panstwo są zdrowi i czy będą mieć siły dźwigać wory ziarna .Dzisiaj widziałam dwa dzięcioły pod samym oknem;one są amatorami słoninki i orzechów laskowych.. Pozdrawiam - Aleks.
  17. Aleks_555

    Pogaduszki na werandzie

    Ta kawa pewnie czeka na mnie? Tak,miałam dokończyć ...swoją wyprawę do Lelowa. Jest tam restauracja \'Lelowianka\",gdzie serwują potrawy z kuchni żydowskiej i również -czulent i gęsi pipek.. -Czulent - to nic innego ,tylko potrawa z wołowiny,kaszy,fasoli i ziemniaków- z dodatkiem cebuli. -A gęsi pipek ? Pod tą frywolną nazwą,kryje się ....szyja gęsia z nadzieniem z wątróbki i przypraw,obgotowana a później usmażona na gęsim smalcu....Pycha...jedno i drugie... -W soboty,w czasie sabatu w miasteczku widać przybyszów z Izraela z pejsami ,w chałatach,misiurkach .Zaginiony świat. Wydaje się,że czas zatrzymał się w miejscu... O rzut beretem od Lelowa,leżą Żarki .. Żarki - Miasto to typowe małe miasteczko,zamieszkałe przed wojną głownie przez społecznośc żydowską..z niską zabudową,charakterystycznymi podwóreczkami i bramami. ...Tylko ich mieszkańcy ,wyrwani stąd brutalnie,nigdy już tu nie wrócili... Żarki - Letnisko..urokliwa miejscowość .Las sosnowy ,w którym zbudowano piękne stylowe domy i wille .To stąd pochodzi Magda Cielecka,i tu nad zalewem zdobywała pierwsze w swoim życiu pieniądze,pracując w smażalni frytek - swoich rodziców.. Miła była ta przejażdżka ,tym milsza ,że również w czasie... A jaskinie w Górach Sokolich ? To już inny rozdział,tylko tego już chyba nie przeczytam.. Tam trzeba mieć inną kondycję ! Uściski - Aleks.
  18. Aleks_555

    Pogaduszki na werandzie

    CDN...... Witam Werandę :) Dzień bardzo piękny,aż się chce żyć ! Może i ja wyjdę z tego choróbska wreszcie ? A jeżeli nie ? To trudno,widocznie KTOŚ wie,że wszystko co miałam tu zrobić - zostało wykonane. A to jest rzecz bardzo względna,bo mnie się wydaje ,że jeszcze dużo ról w życiu nie zagrałam.Nie wiem w ogóle ,na czym polega rola babci.Mało tego - przyznaję się bez bicia,że małe dzieci mnie denerwują.A co będzie jak tą babcią zostanę ? I taki przewód pokarmowy,ubrany w ciałko,rączki i nóżki będę musiała pokochać? A może ze mną jest coś nie tak ? Moje przyjaciółki /a mam ich tyle ,ile moli na wiosnę ma focze futro cioci Heli/ twierdzą,że miłość do wnuków jest niewyobrażalna,że etap dzieci można sobie spokojnie darować i od razu przejść do etapu \'dziadowania\' ..J a nie wiem,może to herezja ? Tak więc,nie mając wnuków,a dużo wolnego czasu,zrobiłam sobie w lipcu wycieczkę po Jurze.Pomysleć - tyle lat tu mieszkam,a zawsze ciągnął mnie świat - nie te przecudne okolice. Po raz pierwszy byłam w Lelowie. To jest miejsce pielgrzymowania Żydów z całego świata do grobu cadyka.Skoro grób został uszanowany nawet przez Niemców,musiał to być wielki człowiek. Tam w Lelowie jadłam potrawy z kuchni żydowskiej. Konia z rzędem temu,kto wie co to czulent i gęsi pipek ? Ja Wam powiem,ale później... Uściski - Aleks...
  19. Aleks_555

    Pogaduszki na werandzie

    Hej,zaglądam jeszcze raz:) Koalicja nadal rządzi naszym krajem.Ciekawe,jak długo ? Pewnie do jutra ? Stella,Jane Austin to również moja ulubiona pisarka .A Elementarz !!! Był do niedawna w naszym domu.....Ala ma kota...jest nieporównywalne z niczym innym.:) Borowinka - głowa do góry! Kłopoty mają to do siebie,że dokuczają ale i mijają. /Wszystko mija,nawet najdłuższa żmija / A moja opowieść ? Czas pokaże ,czy prawdziwa cnota się obroni..Może skusi ją owoc zakazany ? Linko,wiem co to ból-szczególnie ostatnio .Połóż się,może jutro będzie lepsze.:) Aurinko...uwielbiam czytać Twoje opowieści z Puszczy.Mój las-wprawdzie jurajski - nigdy puszczą nie był.Ciągle mi mało tych opowieści..No i ten koloryt.. Życzę Wam wszystkim dobrej i spokojnej nocy...a sobie i Lince - również bezbolesnej - Aleks.
  20. Aleks_555

    Pogaduszki na werandzie

    Opowiem,albo nie opowiem Borowinko.. Wyobraź sobie werandę prawdziwą.Siedzą na niej dwie kobiety. Ty i ja.Jedna mówi,druga tylko słucha. Sorry,serce - mnie to nie odpowiada.Ja preferuję wymianę : daję - biorę.Dlatego nastawiona na odbiór idę oglądać TV - może rozsypie się koalicja. Zostawiam Cię samą ,ze swoimi myślami...i z pięknym widokiem. Do zobaczenia - Aleks.
  21. Aleks_555

    Pogaduszki na werandzie

    OK..Borowinko.. W oczekiwaniu na Linkę,Aurinko i inne,ja mogę się z Tobą trochę rozweselić.Na razie jestem dyspozycyjna / niestety/ to czemu nie ? Opowiem Ci historię miłosną.Wesołą dlatego iż zakończy się pewnie happy endem,a przygotowanie do finału jest komiczne... - - Otóż nastapiło klasyczne uderzenie pioruna .Chemia i szał ! Nic nie jest ważne dla niego ! Tylko jej oczy ! Trzeba być pod jej domem 24 godziny na dobę,wszak może na moment Ją ujrzy.Nic dla niego się nie liczy! -Nie je,nie śpi - tylko Ona i Ona!!!! -Nic dziwnego ! Czy może być coś piękniejszego od Niej ? Te oczy brązowe,patrzące spod rudej grzywy! Ta smukła sylwetka ! I te nogi ! Szczupłe i zarazem silne ! A on co ? Taki zwykły,jakich wielu w okolicy .Co on ma zrobić ,żeby zwróciła na niego uwagę ? - I wymyslił !!! Wziął ze sobą swojego przyjaciela,prawdziwego przyjaciela. Nie,nie ma niebezpieczeństwa.Ona się w nim nie zakocha ! Ale jest zaintrygowana bardzo ,i pewne jest,że jakoś wyrwie się z domu. -No tak.Czas najwyższy przedstawić głównych aktorów tej sztuki... Ona ,to piękna....suka mojego sąsiada... On ,mój pies -zabity ,wsiowy kundel - kuty na cztery nogi. Jego przyjaciel - to kot imieniem Bunio-spsiały niesłychanie.. W tej chwili obaj warują pod domem sąsiada,wzbudzając ogólną wesołość. Wszystko pewnie zakończy się dobrze,tylko biedny Bunio już jest podejrzewany o drastyczną zmianę orientacji.. - Ale czy to ważne - te ludzkie języki ? Grunt to miłośc i przyjażń! Wszystko dobre,co się dobrze kończy ! Prawda Borowinko ? -Aleks -przez jedno S.:):):)
  22. Aleks_555

    Pogaduszki na werandzie

    Linko..jeżeli tu zajrzysz.. To chyba ogólna cecha naszego pokolenia - ta miłość do Sienkiewicza. Ja o Trylogii mogę zawsze i wszędzie.Piewszą książką,o jakiej usłyszałam w życiu - był Potop.. ...No,mnie było łatwo.Wszak wychowałam się niejako u stóp klasztoru jasnogórskiego.Wyobraź sobie,ile kilometrów zrobiłam na wałach,chodząc po śladach Kmicica - w scenerii oczywiście zimowej. ...Wiem,z którego miejsca na wałach można było zobaczyć wojska generała Millera,gdzie musiała stać owa słynna kolubryna i z którego okna prawdopodobnie wyglądał ks.przeor Kordecki,bijąc się pewnie z myślami - czy dobrze uczynił,narażając sanktuarium na zniszczenie. ...No dosyć,bo wsiadłam na swojego rumaka i zaczynam jazdę...:) Czekam na rodzinną opowieść o Myszyńcu.Do Sienkiewicza pewnie nie raz wrócimy,o ile nam pozwolą..;)
  23. Aleks_555

    Pogaduszki na werandzie

    Jestem Borowinko... ...z tej prostej przyczyny,że nigdzie mi nie pasuje.Nie pasuje mi i już! Teraz mam trochę wolnego ( ładne mi wolne - wrogowi tego nie życzę....chociaż ja nie mam wrogów,bo niby dlaczego mam ich mieć ? ) ,więc polatałam na innych topikach. Na jednym z nich nawet popełniłam wpis,a że poczucie humoru wczoraj było u mnie wisielcze- to i wpis ociekał takim humorem,jak udziec barani pieczony nad ogniem.... ...Nie wiem,czym ocieka udziec barani,bom wegeterianką jest ! Nie po to pomagam jednym zwierzakom,aby mój żołądek był krematorium dla innych.Oczywiście bez żadnej ortodoksji,o nie ! Najpoczciwszy z mężów czasami zjada parę ( podkreślam parę ) plasterkow szynki .. ....Acha....wróć ! jak mawia Wielka Zyta.... Tak,czasami budzi się we mnie diabeł.A może on cały czas nie śpi ? To wtedy jak widzę tekst bardzo uduchowiony,naszpikowany cytatami , jak ....sztufada wołowa słoniną...ble.. ....Mocno biję się w piersi,ale mam ochotę zatrząść tym piedestałem,na który wdrapała się wykonawczyni... Napisać jakiś wtręt ,wtedy gdy napięcie deklamatorki sięga zenitu....coś w rodzaju wierszyka typu .. ...świerszczyk sika.. ...do kapelusika... Tutaj było wszystko w sam raz .Trochę poezji - nieznanej mi,a taką szczególnie lubię - trochę humoru,opisy ludzi,przyrody i dobre serca. Więc się zagnieździłam...a co ? ...nie wolno mi..? Śmieszy mnie,jak ktoś mi mówi,że ja to nie ja .:)....Moja kochana - jedna z drugą,jak w tej reklamie -jak możesz mnie pomylić z kimś innym ?..I jeszcze ubierasz mnie w czyjąś osobowość,jak ja to moj mikrokosmos i koniec. ...Więc siadam na tej werandzie.Poduszki pod plecy ( mam nadzieję,że jest tu jakaś poduszka ?) i wyglądam przez okno. A okno Werandy wychodzi teraz na las jurajski.... ....Słońce - dzień jest cudowny.Wiatru ani uświadczysz.Szkoda.Lubię jak jest wiatr.Ruszają wtedy w taniec gałęzie sosen ...i ten odgłos..niepowtarzalny.Ten ,kto mieszka wśród sosen,pozna go od razu.To stuk spadających na dach szyszek ... Ściskam Was mocno - Aleks..
  24. Aleks_555

    Pogaduszki na werandzie

    I ja tu zajrzałam ...jeszcze dzisiaj....a właściwie-już.. Zobaczyłam piękną Werandę - kurpiowską....i moje mysli poleciały w Puszczę - tym razem -Zieloną.To tam działała partyzantka w okresie szwedkiego Potopu.... Tam ,w tych leśnych ostępach,gdzie i wilk i niedźwiedź wyszedł nierzadko na puszczański dukt....tam,żył lud,który stawił opór najeźdcy...Pamiętacie ? Ten opis w Trylogii ? I miejscowość Myszyniec ? To Puszcza Kurpiowska była schronieniem dla licznych partii szlacheckich,które \'szarpały \'wojska szwedzkie.. A te słowa Sienkiewicza - \'paroksyzm przyszedł na Ojczyznę\'... - Tak,Sienkiewicz - pan z panów-on umiał napisać ! Jego puszcza szumi....słyszymy rżenie koni...trzask szabli...strzały muszkietów. - Moje kochane,mnie się wydaje iż pióro pisarza biegło po papierze z lekkością i chyżością dragonii dowodzonej przez Imć pułkownika Wołodyjowskiego...w ogóle nie widać warsztatu...jak na przykład u Żeromskiego czy Prusa.. Powiedzcie,czy macie też takie wrażenie ? Patrz,Aurinko,jakie mam skojarzenia z werandą,którą nam opisalaś... Powiedz mi proszę- bo już dawno chciałam się zapytać -czy Puszcza Zielona to jest całość z Białą,przy której Ty mieszkasz ? Pozdrawiam :) ...czas najwyższy spać...dobranoc.
  25. Aleks_555

    Pogaduszki na werandzie

    No cóż... Wszystko przemija... ...fakty,ludzie,wydarzenia... ...ta godzina o której to piszę,już nie wróci... Zostawię tu wiersz mojej ulubionej poetki Ewy Willaume-Pielki...o kimś,który już jest przeszłością... Był sobie Idol --------------------- pamięci Zbigniewa Cybulskiego ------------------------------------------ Pamiętasz , Starenia - tak stale mówiłeś i zawsze w oczy głęboko patrzyłeś wnikając w czas i w jego problemy. Potem grywałeś swe role bez tremy wiedząc dokładnie, że jesteś Jedyny. A na widowni wpatrzone dziewczyny pragnęły znaleźć objęcia z diamentu pośród popiołów historii zakrętów. Wielbiłeś dysputy, biesiady i żarty, często w \"Monopolu\" rozgrywałeś karty Maćka i tych, co niedawno polegli, albo, co właśnie znów na peron wbiegli, by w porę uciec od samotności. Lecz nie zdążyłeś - i nie masz już gości, którzy z uwielbieniem Cię witali w każdej kinowej sali.. ....Aleks... ps....Warto było ? Pisać ?
×