Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Aleks_555

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Aleks_555

  1. Aleks_555

    Pogaduszki na werandzie

    .. Stello kochana,tamte czasy wspominam dobrze.To moja młodość,a młodość zawsze jest piękna. Ale nic nie poradzę,że widziałam także inne rzeczy... Ulica Jasnogórska w Częstochowie.Pewna ładna willa,w otoczeniu starych i pięknych drzew.Piękne miejsce i straszne zarazem.Siedziba UB.A w podziemiach - katownia.Krzyki ludzi słyszeli sąsiedzi.I strzały.A nocą ciężarówka wywoziła...coś....gdzieś... Trzeba i to pamiętać,bo to Polacy robili Polakom.W imię nowego,jedynie słusznego ładu... A wiecie jak wyglądało święto 3 -maja na Jasnej Górze w czasach generała Jaruzelskiego ? Szliśmy z dziećmi szpalerem - zomowców w pełnym rynsztunku.. Aleja Najświętszej Marii Panny- odcinek między parkami...wozy pancerne,wszędzie siedzieli z tymi metrowymi pałami i tarczami.Tymi pałami uderzali w te tarcze...a my ...szliśmy..tylko pomodlić się...nie walczyć....Bo i gdzie ? Pod cudownym obrazem ? Niemniej pamiętam także wczasy pracownicze nad morzem,gdzie jeździło się z dziećmi za grosze.. Pamiętam pochody 1 -go maja,które chociaż obowiązkowe- były dla mnie okazją do spotkań się poza pracą z moimi koleżankami i kolegami... A także wiatr we włosach,gdy ze starszym :D panem mknęliśmy na motorze pustą prawie\'\' zakopianką\'\'..I pobyt w Zakopanem u kochanej gaździnki... ...Stella miła !! Ach,żebym to ja mogła się przenieść chociaż na jeden wieczór na motor marki MZ...i .....to...może i nic bym nie powiedziała na sowieckie koszary w Legnicy i nie tylko...Oczywiście przez jeden wieczór... My na tej naszej Werandzie jesteśmy różne.I bardzo dobrze !! A jak de Mello powiedział,to co robiliśmy i robimy dla innych - robimy także dla siebie..Byle coś tam robić.Chociaż ociupinkę.. Czy ja szukając bezdomnemu psu robię to tylko dla niego ? Nie tylko ! To ja jestem szczęśliwa!! On ,jak narazie jest zadowolony... Uściski serdeczne - Aleks..
  2. Aleks_555

    Pogaduszki na werandzie

    Maniu moja miła Jak mogłam o Tobie zapomnieć ? Przecież Ty byłaś na werandzie przede mną !! Wracaj szybko ! I zabierz swoją młodą przyjaciólkę.:) A ja wczoraj - wylegując się - usłyszałam piosenkę,której słowa zrobiły na mnie wrażenie.Znalazłam ją i kopiuję Wam słowa.. ...V rozbiór Polski... Sytuacja świata w roku 2008 Osiągnęła punkt krytyczny po kryzysie katyńskim Przy dyskretnej aprobacie komunistów chińskich Podpisano dokumenty porozumień berlińskich. Efekt rozmów był podpisany sympatycznym tuszem , Polskę dzielą między siebie Putin z Dablju Buszem. Przeczuwając, że zanosi się na 5 Rozbiór Polski Przebudziły się jej dzieci - lud specjalnej troski . Czy to tak było, czy nie było, czy to tak było ? Czy to tak było czy nie było, tylko się śniło ? Czy to tak było czy nie było, jak to się stało ? Czy to za dużo czy za mało ? Czując, że gotuje się kolejny rozbiór Polski Zgromadzili się Polacy - lud specjalnej troski . Tym bardziej, że Francja słowem Jacquesa Chiraca Zapewniła, że nie będzie ginąć za miasta Kraka . Wobec takiej sytuacji Aleksander Kaczyński Wyjątkowy stan wprowadził podejmując się misji, Na naradę w Ministerstwie jakim walczyć orężem Przybył pan prezydent z żoną i pan premier z mężem . Co ciekawe - poparły ich wszystkie siły w kraju ; Wobec zagrożenia stanąć umieli nawzajem Czy to tak było, czy nie było, czy to tak było ? Czy to tak było czy nie było, tylko się śniło ? Czy to tak było czy nie było, jak to się stało ? Czy to za dużo czy za mało ? Zagrożenie zakończyło wszystkie waśnie, kłótnie, spory. Strach pokazał, że ten kraj nie jest tak bardzo chory. Wobec tego zagrożenia terytorium Polski , Podał rękę bratu prezydenta poseł Niesiołowski . Nad Bałtykiem niczem dawni bojownicy burscy , Pogodzili się ze sobą nawet bracia Kurscy . Oddziały samoobrony morskiej sformowali sprawnie . Nikt na świecie nie wie co mam w sercu na dnie, Bo myśli ten kto myśli, a nie myśli wtedy kto To jednak to nie było, to nie było nie to Tak jednak to nie było, co ty mówisz kobieto ? To jednak tak nie było, jak się wszystkim wydawało . Mało za mało, ale jeszcze trochę brakowało Barykady oczekują na przybycie armii Połączonych sił rosyjskich i amerykańskich . W ogniu bitwy o Mazowsze w prawosławnej cerkwi , Roman Giertych wziął za żonę wdowę po Kwaśniewskim Najgroźniejsza sytuacja była sierpnia dnia ósmego, Gdy 3 armie się spotkały w okolicach Jatnego Pod dowództwem komendanta Przemysława Gosiewskiego , Powstrzymano atak tam odwodu pancernego . Lecz niekiedy dzieje się też takie coś co boli , Colin Powell wziął ministra Dorna do niewoli . Kryzys został zażegnany przez rotmistrza Ziobro , Kontratakiem San Francisco wziął i Władywostok. Czy to tak było, czy nie było, czy to tak było ? Czy to tak było czy nie było, tylko się śniło ? Czy to tak było czy nie było, jak to się stało ? Czy to za dużo czy za mało ? Może to nadzieja zwykła była sprawiać cuda ? Nikt nie wierzył, że atak na Moskwę może się udać ! Ale ochotnicze hufce generała Leppera Pokonały siły Rosji cztery do zera. Bramki bowiem na wyjeździe liczą się podwójnie . Chwały zatem nikt przy zdrowych zmysłach mu nie ujmie. Cała ta historia niesie morał i to całkiem spory , Świat zobaczył, że ten kraj nie jest tak bardzo chory . Pozdrawiam - Aleks.
  3. Aleks_555

    Pogaduszki na werandzie

    Floska,my też mamy mole.I to bynajmniej nie ze starości.Ja osobiście /jak już pisałam / mam ich cały rój,jak wyleniałe futro z nutrii. A gryzą cholerki ! Jak nie mole,tylko tygrysy bengalskie - do żywego mięsa. Na szczęście mamy cieplutką Werandę, a na niej przyjaciółki sieciowe...Lineczkę .Aurinko ,Szymonkę ,Idalkę ,Stellę ,Ewikk zza oceanu ...Borowinkę..od czasu ..do czasu ...i de Mello ...chociaż rzadko... Może kogoś pominęłam ? Ale ja znowu po lekach,więc wybaczcie .. Pozdrawiam Was wszystkie.Szczególnie zaimponowały mi przyjaciółki o tatarskich korzeniach!!!Może pamiętacie miłe,że mój ulubiony pisarz - Melchior Wańkowicz ,pan z panów - miał babkę ze strony matki pochodzenia czysto tatarskiego.I to dodało jego krwi takiego powera,że sam uczestniczył w Bitwie pod Monte Cassino,a jego najastarsza córka Krysia walczyła w czasie powstania warszawskiego ,w słynnym Parasolu - jako łączniczka Anna../poległa na początku powstania /... Zginął także Tol - jego brat,i jego dwoje dzieci.. Tak .Sejm Rzeczpospolitej Obojga Narodów,wiedział co robi,nobilitując Tatarów.Natomiast nigdy posłowie nie zgodzili się,aby przypuścić do stanu szlacheckiego - Kozaków z Siczy.. I dzięki temu mamy \'\'Ogniem i mieczem \'\'...I dobrze... No jak zwykle.Nie obyło się bez wspomnień.To w celu odgonienia moli....a kysz.....- Aleks.
  4. Aleks_555

    Pogaduszki na werandzie

    Witaj Werando Ewik ,to dzisiaj chyba jest Twój Thanksgivng Day? ...Święto dziękczynienia .. Indyk pewnie obowiązkowy ? I sos żurawinowy ,i ciasto dyniowe ? To na cześć pierwszych pielgrzymów ze statku Mayflower,z roku 1621 którzy założyli kolonię na ziemi amerykańskiej.Pierwszą zimę po przybyciu głodowali.Wielu straciło życie,ale druga już była obfita ,bo zasiane zboże ponoć bardzo obrodziło.A także pojawiło się ptactwo- wyjątkowo smaczne - właśnie indyki.. To święto - podziękowanie Bogu za uratowanie życia- ustanowił /jako państwowe / dopiero prezydent Abraham Lincoln. Jak było z tym indykiem naprawdę ? Nie wiadomo.Podobno to tylko legenda,a ocalenie życia pionierzy zawdzięczają Indianom,którzy dostarczyli im żywność.. W świetle późniejszych poczynań osadników względem pierwszych mieszkańców Ameryki,ta wersja wydaje mi się bardziej prawdopodobna.Wdzięczność nie jest najmocniejszą stroną rodzaju ludzkiego. O ile milej wierzyć,że to indyk uratował życie.Tym milej,że swojego zbawiciela można po prostu zjeść - podlewając go sosem żurawinowym i śpiewając nad jego upieczonymi zwłokami - psalm dziękczynny... Ewikk,tego zwyczaju nie przejęliśmy - dzięki Bogu. A święto wdzięczności u nas ? Ciekawe,kiedy by wypadło ? Ja bym głosowała za 15 -tym sierpnia,gdy zatrzymano bolszewickie hordy...gdyby...no właśnie... Gdyby to zwycięstwo nie było tak krótkotrwałe.Po 25 -ciu latach i tak wpadliśmy w sowieckie łapy.. Ale skoro Rosja uznała za wielkie święto narodowe -odbicie Kremla z rąk polskich w 1612 roku,to i my możemy sięgnąć do dalszych dziejów naszej historii. ...A swoją drogą...jakie to miłe ,że zjednoczone wojska polsko - litewskie ,szarogęsiły się na tym wstrętnym Kremlu.Aż serce rośnie !!! Jakie to było zagrożenie w ruskiej podświadomości,skoro to wydarzenie jest upamiętnione,a nie np:.....taki odwrót Napoleona spod Moskwy w rou 1812..hih.. A nasze święto wdzięczności ? Coś co uratowało nam życie ?.. Może bitwa pod Legnicą w r.1241 ? Gdzie dzielny Henryk II Pobożny,wspomagany przez rycerzy- kiedyś wspomnianego przeze mnie - zakonu templariuszy ,dzielnie stawił czoło mongolskim hordom Batu-chana ? Trzeba było być nieskończenie odważnym człowiekiem,wszak cała Małopolska z Sandomierzem i Krakowem ,była w mongolskich łapach. Bitwa została przegrana.Dzielny książę poległ,a jego ciało - pozbawione głowy- zostało rozpoznane na polu bitwy,po sześciu palcach u stóp.Mimo to stał się cud..Batu -chan uszedł z terenu Polski.. No cóż,nasza historia jest tak bogata w wydarzenia ekstremalne,że nie nastręczyłoby nam żadnych trudności - znalezienie kilkudziesięciu świąt dziękczynienia.. Nie to co Amerykanie ! Jakaż to historia ?...raptem jedna wojna,która tak naprawdę była porządną wojną - secesyjna.A te pozostałe ? Toż to wojenki tylko.A światowe nawet nie zahaczyły o terytorium amerykańskie.Toteż nic dziwnego,że takie święta - jakie i zwycięstwa. To listopadowe - głównie nad indykami,bo poległo ich miliony.. Pozdrawiam wszystkie - Aleks....Borowinko,dzięki za pamięć..
  5. Aleks_555

    Pogaduszki na werandzie

    Dzięki Idalko Siadłam i piję.Jestem po serii telefonów.Są szanse,bo pies jest młody i ładny.Moich 6 sztuk w swoim czasie nie chciał nikt,bo albo za duże i trzeba karmić...albo za stare....albo za paskudne,choć dla mnie piękne- absolutnie.Oczywiście ,to nie było w jednym czasie,ale ten stan utrzymuje się od lat.Jeden odchodzi za Tęczowy Most- a na to miejsce wskakuje inny nieszczęśnik. Tak samo jest z kotami.Jak na mój wiek,mam ich za dużo.Ale zawsze jest tak- że sytuacja jest podbramkowa.Mam do wyboru ; własna wygoda lub życie jakiegoś biedaka.Oczywiście nie zastanawiam się,chociaż starszy pan mruczy,że mieszka w schronisku.. ...Mruczy,a potem kocha jak i ja.. Chociaż pod tym względem udało mi się go wychować...:) Dzięki za dobre słowo i za herbatkę.Piję własnie prawdziwą - z miodem i cytryną... ...Trochę mi lepiej.A jakby tak Aurinko napisała o Szarym ? Szczęście absolutne ! Zawsze fascynowało mnie pokolenie,które nie wahało się postawić na szali zwycięstwa nad wrogiem - własnego,młodego życia. Zastanawiam się ,czy mozliwa byłaby powtórka w obecnym... Myślę że nie. Do tego zdolne mogło być tylko pokolenie Kolumbów. Uściski serdeczne - Aleks..
  6. Aleks_555

    Pogaduszki na werandzie

    Witaj Werando ! Jak cieszę się,że wróciły nasze dwie forumowiczki...pani na Kurpiach i obserwatorka kamienicy z Alei Szucha .. Co do tej ostatniej mam wielką prośbę ... ...aby nie pisała do szuflady ! Ja proszę ! Gorzej !...ja się domagam historii Szarego !!! To co mówi o tamtych strasznych czasach naoczny świadek,musi ujrzeć światło dzienne... Specjalne pozdrowienia dla sąsiadeczki - Kawuni ..i nie tylko.. Dzisiaj przeczytałam \' u sąsiadek \' coś,co spowodowało,że płakałam jak przysłowiowy bóbr.. Otóż jest tam zamieszczone podziękowanie jednej pięćdziesiątki dla drugiej ,za pomoc w sfinansowaniu operacji .Moje drogie ! W dzisiejszych paskudnych czasach,ta osoba chce zostać anonimowa ! Czyli powodowało Nią serce - szczerozłote... Poczułam się dumna,że należę do jednego pokolenia z tą cudowną osobą! Zachciało mi się z powrotem żyć na tym świecie,w którym można spotkać PRAWDZIWYCH LUDZI ! Jak cieszę się ,że nie tak dawno nauczyłam się obsługi komputera.I trafiłam do Was !Tyle ciepła tu dostałam. I pogłaskania po skołatanej / niekiedy / głowie..Nasze pokolenie - jak widzę- trzyma się nieźle...Oby tak dalej,moje kochane dziewczyny.. Ściskam Was bardzo mocno - Aleks..
  7. Aleks_555

    Pogaduszki na werandzie

    :( A ja jak byłam w Rimini,też parę lat temu,to oglądałam delfinarium.Tylko.A o pomniku nic nie słyszałam,a szkoda... Lubię oglądać pomniki.W ogóle lubię dzieła rąk ludzkich,obojętne czy to są budynki,pałace,kamienice czy ruiny amfiteatrów,akweduktów. Także pomniki na cmentarzach,szczególnie te stare.. Lineczko,dzięki za wsparcie :) Przynieś to cudowne prześcieradełko na werandę,tak pięknie urządzoną przez naszą Idalkę... A Aurinko ? Cisza ? Oglądam własnie na TVN-ie film \'Lawina \'. Mam nadzieję,że Kurpie nie zasypało.W każdym razie nikt o tym nie mówił. Uściski - Aleks.
  8. Aleks_555

    Pogaduszki na werandzie

    No nie !!!!:):):) Ty Idalko umiesz działać na moją wyobraźnię !!! Szczególnie ta miękka budka dla Nera,który jest wypisz -wymaluj,taki bandziorowaty,jak psy używane to pilnowania terrorystów w Iraku.Tylko charakter ma iście anielski.. Poza tym,do Waszych kotek ,z chęcią dolączyłaby: Mrusia,Kasia,Tunia,Wandzia i Ginger.To moje kocice.Chłopaki mogą zostać i chronić mego domu przed zimową inwazją myszy.. A żabki ? Z chęcią ! Do żabek jestem zawsze pierwsza ! Mam słabość do żabek,odkąd pamiętam.Nawet w sadzawce /jak pisałam/ mam żabią rodzinę,wyjątkowo sympatyczną i życzliwą.. Przyznam się Wam w wielkim sekrecie,że pocałowałam kiedyś żabę,aby przybłąkał się do mnie jakiś królewicz. Przybłąkał się - starszy pan.Oczywiście,nie zawsze był starszy... Kiedyś,dawno temu....za górami....za lasami....był nawet młody i niczego sobie,chociaż nie był księciem Walii..No i ja nie Diana... Ale mimo wszystko...kiedy on się tak zestarzał ? Kiedy to przeleciało ? A może ja zapomniałam się i pocałowałam królewicza ? No to kto siedzi w fotelu ? Kto ?...eeeech.. A propos - pamiętacie bajki z \'Tysiąca i jednej nocy \' ? Była tam jedna o żabim królu,którego pokochała żona sułtana i oddawała mu cześć niemal boską ? A swego nieszczęsnego męża,zamieniła od pasa w dół - w marmur... Ta bajka zawsze robiła na mnie duże wrażenie .Bo moje drogie...bajka - bajką.Ale wiadomo jak tam było naprawdę ? A może ów sułtan był anonimowym seksoholikiem ? Jak Michael Douglas,który nawet musiał leczyć się z tej przypadłości w zamkniętej klinice ? O ile protsze i tańsze było dla tej kobieciny,która dodatkowo była czarownicą - utworzenie z newralgicznych części małżonka- pomnika z lastriko ..Wszak o górną połowę dbała i to bardzo .Biła go wprawdzie po plecach rózgą,ale tylko raz w tygodniu.. A żabi król ? Pewnie przyjaciel zdradzonej kobiety .Ale bajka piękna.. Pozdrawiam cieplutko - Aleks.
  9. Aleks_555

    Pogaduszki na werandzie

    Witajcie miłe Jak tak dalej pójdzie,trzeba będzie zainstalować na naszej Werandzie jakiś kominek /może z płaszczem wodnym/,aby nam było ciepło. W tym temacie mamy mistrza.Idalkę.Nikt lepiej nam nie opisze ciepła,wystroju i ciepłych bamboszy.Ja nawet nie martwię się,że na werandzie okienka jakby nieszczelne.Ona poradzi !!! U mnie zasypało... las ...bardzo.Od rana w okna stukały ptaszki,przypomiając o sobie! -Jak to ?- świergoliły -Całe lato cieszyliście się naszym śpiewem, ludzie,a teraz zapomnieliście ?... -O nie ,moje maleńkie.Starszy pan zaraz oczyścił karmniki i nasypał ziarna słonecznika z ubiegłorocznych zapasów.I bułeczkę dla sójek. I słoninkę dla sikorek.. Ale prawdziwa zima jeszcze chyba daleko.Poznaję to po wróbelkach. Wiecie moje miłe,że żaden szanujący się wróbel nie przybędzie do lasu,nawet jak mieszkają w nim ludzie ? Dlaczego ? Nie mam zielonego pojęcia,ale tak jest. A ja od dwóch lat doznałam zaszczytu!! Przylatują do mnie dwie wróble rodziny. Ojcowie,matki ,dzieci i ciotka z wujkiem...Przełamały strach przed lasem.. Wiem,że chodzi o smakołyki.Ale w swojej pysze,myślę, że lubią mnie trochę. Jeszcze ich nie ma.Czyli zima nie zostanie dłużej.. Teraz czekam na wiewiórki i dzięcioły.Już zaglądają w okna.. Listopad....zaraz święta,Nowy Rok...i znowu jestem starsza.Nie szkodzi.Taka kolej rzeczy.Tylko jak wyjść z tego doła,którego mam od kilku dni ?Ma on strasznie strome ściany.Taki zapadnie budowali kiedyś nasi przodkowie na mamuty,właśnie na Jurze... Idąc tym tokiem rozumowania,pochodzę w linii bezpośredniej właśnie od mamuta- tak właśnie się czuję,w tej mojej pułapce.. Czyżby czekał mnie ten sam los ?:) Pozdrawiam - Aleks. I wybaczcie to jęczenie.Ale gdzie mam się nieco wyżalić ,jak nie tu ?
  10. Aleks_555

    Pogaduszki na werandzie

    Witaj Werando Oj,żebym ja wiedziała ,że Idalka będzie po nocy \' dziadowć \' na werandzie,to dołączyłabym niechybnie.. Tłukłam się nocą,jak dusza zbója Madeja po piekle...tylko koty dotrzymywały mi towarzystwa... Myśli....myśli....myśli.... Moja rodzina teraz odwiedza cmentarze.Nie w komplecie - jak coraz częściej się zdarza.Znowu nie ma syna... Rozumiem...daleko....nowa kobieta.... Gdzieś czytałam,że matka powinna być jak cięciwa - przygotowana do wypuszczenia strzały /dziecka /- jak najdalej.Udało mi się. Sprawdziłam się jako cięciwa.Tylko dlaczego czegoś mi brakuje ? Gdzie popełniłam błąd ? Cóż,powinnam być zadowolona.Ja i starszy pan - nadal w niezłej formie,nadal pracujemy pełną parą.Moje kłopoty zdrowotne,które przywiązały mnie do domu - miną w końcu. Mieszkam - jak chcą rankingi -w najpiękniejszym i najzdrowszym regionie kraju.Jestem otoczona zwierzakami w ilości niemal hurtowej - czyli mam to,o czym marzyłam od dzieciństwa. Więc czego jeszcze chcę ? Czy człowiek jest zwierzęciem,któremu zawsze mało ? A mnie jest mało ! Mało kontaktu z moimi dziećmi ! I w tym kontekście zwyczajnie boję się starości.. Uściski - Aleks.. ps.Idalko - dzięki za wiersz.. de Mello - dobrze że jesteś.A może coś znajdziesz na \'tą okoliczność \'?
  11. Aleks_555

    Pogaduszki na werandzie

    Idalio ...moja miła.. Ależ rozpisuj się jak najwięcej.Twój opis Powązek ,to dla mnie uczta dla wyobraźni.Ja nigdy nie byłam na tym cmentarzu,a tak chciałabym go zobaczyć i chociaż odwiedzić groby powstańców. W tym roku w ogóle nie będę na żadnym cmentarzu...fizycznie,bo myślami - przy moich bliskich... Trzymajcie się ciepło dziewczyny....zapowiadają paskudną pogodę.. A Aurinko gdzie ??? Pozdrawiam - Aleks
  12. Aleks_555

    Pogaduszki na werandzie

    Wiosno miła,jak dobrze.. Te swoje pięć groszy dołożyłam... A co do nie lubię ? Co ja takiego nie lubię ?....Dużo....z wyjątkiem samego słowa ..\' nie lubię \'.. Otóż ..NIE LUBIĘ.. - wieprzowiny -wołowiny - karpia w galarecie -sałatki jarzynowej -ciastek z kremem A także... - ludzi ponurych - agresji - obojętności na los zwierząt,bo od tego tylko krok do obojętności na los człowieka -pisarzy o mrocznej osobowości - a przede wszystkim - CIEMNOŚCI..i zimna.. To tylko mi narazie przychodzi do głowy.A na pewno jest tego więcej. Natomiast - LUBIĘ ? Oooo,byłoby tego.Tylko po co mam Wam głowę zawracać ? Mało na świecie ciekawszych rzeczy ? Idalko miła ,cieszę się,że mamy jedno zdanie o twórczości tego pisarza.Ale nawet ,jakbyśmy się różniły z oceną,to przecież nic takiego ,prawda?.Wszak mamy prawo do tego.Najwazniejsze,że my zaczynamy się przyjaźnić.. Uściski - Aleks.
  13. Aleks_555

    Pogaduszki na werandzie

    Dziadować mogę.Cokolwiek to znaczy !! Jak chcecie moje miłe ! Z Wami to ja na krańce świata... Ale miły pomarańczu,który jesteś w kolorze właśnie ugotowanej przeze mnie zupy dyniowej....sorry....jeżeli chodzi o Kosińskiego,to ja wymiękam.. Był wspaniałym człowiekiem - jak uważa Urszula Dudziak... Ale ja nie lubię i jego,i jego twórczości.W ogóle nie lubię takich mrocznych osobowości.Dostojewskiego - też nie... I te ich samobójstwa...takie jakieś.Ta torebka z folii na głowie i to w wannie... Hemingway.To jest klasa.Chciał odejść.Musiał wedłg niego,bo nie akceptował swojej słabości.Ale zrobił to jak mężczyzna ! Sztucer na grubego zwierza.Sam zabijał z niego wielokrotnie i bogini Nemezis kazała mu zrobić to samo - ze sobą... O czym to ja plotę ? To chyba to święto ? Chociaż mój dół robi się jakby płytszy ? To chyba dzięki Wam,Linko i Idalio ... -Aleks... ps.ale o Kosińskim poczytać mogę... Aurinko ! Czyżby Kurpie już były odcięte od netu?
  14. Aleks_555

    Pogaduszki na werandzie

    A może w Zaduszki zejdziemy na \' Dziady \' ? Ciemno wszędzie.. Głucho wszędzie... Co to będzie... Co to będzie... A może ,jak mi wróci energia,opowiem Wam,jak mając 8 lat schowałam się w częstochowskim kościele św.Zygmunta,aby w Zaduszki podejrzeć dusze- rzekomo świętujące w tę noc ? Mówię - RZEKOMO ....nic dodać,nic ująć......veni...vidi...vici... Dobranoc
  15. Aleks_555

    Pogaduszki na werandzie

    Werando miła Kajam się na kolanach.I mnie dopadł dół ,głęboki jak Rów Mariański. Dziwne.Nie zdarza mi się to....raczej.Pewnie się starzeję.Czas zresztą na to.I spacja mi ledwo chodzi....i białkę mam puklatą ...i ludzim w górach potracił...Nie !...to z Krzyżowcow ! Oczywiście nie spacja...ble..ble.. I nikt mnie nie lubi,wiem to na pewno.:( Wyjątkowo zamieszczę coś produkcji nie własnej.Coś jak kupne ciasto,ale z najlepszej cukierni... Tadesz RÓŻEWICZ... \"Spadanie\": Dawniej bardzo bardzo dawno bywało solidne dno na które mógł się stoczyć człowiek człowieka który się znalazł na dnie dzięki swej lekkomyślności lub dzięki pomocy bliźnich oglądano z przerażeniem zainteresowaniem nienawiścią radością wskazywano na niego a on czasem dźwigał się podnosił splamiony ociekał Było to solidne dno można powiedzieć dno mieszczeńskie inne dno było przeznaczone dla pań inne dla panów w tamtych czasach bywały na przykład kobiety upadłe skompromitowane bywali bankruci gatunek obecnie prawie nie znany swoje dno miał polityk kapłan kupiec oficer kasjer i uczony bywało niegdyś także drugie dno obecnie jeszcze istnieje mgliste wspomnienie ale dna już nie ma i nikt nie może stoczyć się na dno ani leżeć na dnie Dno o którym wspominają nasi rodzice było czymś stałym na dnie jednak było się kimś określonym człowiekiem straconym człowiekiem zagubionym człowiekiem który dźwiga się z dna z dna można też było wyciągać ręce wołać \"z głębokości\" obecnie gesty te nie mają większego znaczenia w świecie współczesnym dno zostało usunięte ...koniec... Potem dolewamy do dyni 1 szklankę wody i gotujemy/dusimy na małym ogniu pod przykryciem 30 minut. Tak moje miłe.Znalazłam to w przepisie na zupę z dyni,którą zamierzam ugotować w ramach wkładu w anglosaską kulturę Halloween.Do tej zupy jest potrzebny garnek o grubym dnie... Jako osoba czująca Józefa skupiłam się na dnie,a nie na zupie... Podejrzewam,że onaż- ta zupa - też osiągnie dno w moim wykonaniu ...a szkoda... Pozdrawiam - Aleks.. Ps...nawet de Mello gdzieś przepadł. A tak by się komponował / kolorystycznie z tą zupą /.. Idę spać... Zeszłam na psy...dosłownie i w przenośni.../ i nawet nie są to OGARY/..
  16. Aleks_555

    Pogaduszki na werandzie

    Wtaj Idalio Uściski - Aleks....837...co dwie głowy to nie jedna...
  17. Aleks_555

    Pogaduszki na werandzie

    Rok 837 - Grzegorz IV ..tak jak mówiłam ustanowił to święto oficjalnie,a z 1-go maja na listopad przeniósł Grzegorz III. Uściski dla dzieciaczka ps.tak wynika z pocztu papieży....
  18. Aleks_555

    Pogaduszki na werandzie

    Ja myślę,że Grzegorz IV,na początku IXw.ale sprawdź serce,bo może kolejność papieży jest nie taka.Na pewno Grzegorz przeniósł święto z 1-go maja na 1 -go listopada. Pozdrawiam.
  19. Aleks_555

    Pogaduszki na werandzie

    Witaj Werando Przede wszystkim - Linko -cieszę się Twoją radością ! Sukcesy Werandowiczek ,są naszymi sukcesami - a jest to także Twój osobisty sukces.. Oczka wodne na naszych działkach... ...Mam już takie ,w stanie dzikim,bo ma już więcej niż 10 lat. Na mojej leśnej działce była naturalna skarpa.Stanęła na niej duża altana,a poniżej zbudował mój mąż oczko z wodospadem. Teraz jest całe w szuwarach i liliach wodnych.Miejsce nad wyraz romantyczne.Tylko w moim życiu jest tyle romantyzmu ,co we wiązce włoszczyzny czekającej na wrzucenie do rosołu... ....Może kiedyś będę słuchała szumu sosen pomieszango z pluskiem wody.Teraz to są rzadkie chwile,niestety... O rybkach napiszę innym razem.. W tej chwili mieszka w sadzawce niezwykle miła żaba,ze swoją liczną rodziną. Pozdrawiam - Aleks.
  20. Aleks_555

    Pogaduszki na werandzie

    Aurinko To jest tak niesamowite,że tylko zacytuję !!!! \"PRZEGLĄD PRASY: Czy na cmentarzu w podczęstochowskim Wąsoszu pochowany został legendarny Hubal, czyli major Henryk Dobrzański, pierwszy partyzant II wojny światowej? Pochodzący z Wąsosza Stefan Szaflik, obecnie mieszkający w Lublinie jest pewien, że tak - pisze \"Dziennik Zachodni\". - Wiem na pewno, że na przełomie kwietnia i maja 1940 roku pochowano w tej miejscowości polskiego majora, który zginął w walce i - jak wówczas mówili Niemcy - był dowódcą partyzantów - powiedział gazecie Stefan Szaflik. - Kto inny mógł to być, jak nie major Dobrzański? Oczywiście potrzebne będą badania, aby zamknąć usta niedowiarkom. Mężczyzna twierdzi, że wiarygodne wiadomości na ten temat ma od nieżyjącego już proboszcza parafii księdza Franciszka Bara. Duchowny ten był wikarym w Wąsoszu, gdy wiosną 1940 roku ciężarówką, w skleconej byle jak trumnie, Niemcy przywieźli do wsi i pochowali, ciało polskiego żołnierza.....\"itd.... Akurat teraz ?
  21. Aleks_555

    Pogaduszki na werandzie

    Werando miła Coś mi się przypomniało,w związku ze zbliżajacym się swiętem.. Nie ,nie jakieś wspominki.. To też,ale innym razem.. Kiedyś czytałam o święcie zmarłych na Haiti.Byłam pod wrażeniem. Haiti,jak pamiętacie była odkryta przez Kolumba w r.1492 i nazwana przez niego na cześć sponsora wyprawy - Espaniola.. Była to wysepka zamieszkała przez bardzo dobroduszne plemię Arawaków.Kolumb,przed powrotem do Europy zostawił na wyspie załogę w ufortyfikowanej warowni. Wrócił za rok.I co ? Ani śladu fortu i zalogi.Pewnie usiłowali nawracać na jedynie słuszną wiarę i w dowód wdzięczności zostali zjedzeni,a może tylko wyrżnięci ? No,wujek Kolumb pokazał Arawakom gdzie raki zimują... A poźniej ? Wyspa przeszła w ręce francuskie i co rusz wybuchały na niej bunty wywoływane przez kapłanów voodoo.I ja własnie o tym! Haitańczycy wierzą,że każdy z nich to nie tylko żyjący człowiek,ale także suma poprzedzających ich pokoleń.A są tam także korzenie polskie,gdy Napoleon -cesarz Francuzów-wysłał polskie legiony ,walczące u jego boku o wyzwolenie kraju z niewoli - właśnie do stłumienia powstania niewolników. Ot,jeszcze jeden z bzdurnych paradoksów.. Voodoo na Haiti,to religia będąca zlepkiem wierzeń Indian,niewolników z Afryki i katolicyzmu.Duchy przodków są otaczane czcią,groby są zadbane ,ale....jednocześnie kości zmarłych są bardzo pożądane.Amulet zrobiony z piszczela pradziadka,dodaje siły podczas uroczystości voodoo... A siły do tego trzeba mieć niemało. W czasie święta składa się duchom ofiary,a one wchodzą w ciało ofiarodawcy...brrrr.... Duch,siedzący w takim ciele ,dostaje głupawki.Słyszy jednostajne bicie w bębny i zmusza biedaka,który mu coś tam ofiarował - do wielogodzinnego tańca.Ofiara wpada w trans,i pewnie wyzionęłaby ducha - tego ,który w nią wlazł,a także i swojego- gdyby nie ów cudowny goleń przodka.. Cmentarze na Haiti,w czasie święta voodoo wyglądają jak miejsca pełnych grozy orgii.Obrzędy prowadzą kapłani obu płci.Niestety wielu zajmuję się czarną magią,i moje miłe....bardzo trzeba pilnować swojej duszy,bo mogą oni ją ukraść,aby ożywić jakiegoś zmarłego. Ufff... A na naszych cmentarzach grasują tylko poczciwe,swojskie hieny. Co one mogą? Ukraść kwiaty? znicze ? porfele ? Śmiechu warte.A nasze dusze ? Wrócą w komplecie na Werandę ! Uściski ,dziękując Bogu,że voodoo jest daleko - Aleks..
  22. Aleks_555

    Pogaduszki na werandzie

    Witam miło Czekając na Stellę i ja coś pogadam.A co mi tam ..I tak siedzę w domu ,to Wam trochę przynudzę...na zapas...bo w końcu rzucę się w wir życia.. Wspominamy tych co odeszli. Ja przeczytałam dzisiaj wspomnienie o Marku Perepeczko,nieodżałowanym dyrektorze częstochowskiego teatru i cudownym ,ciepłym człowieku. Wszystko co było o nim do powiedzenia,już zostało powiedziane ,więc ja nie będę dokładać jeszcze swoich trzech groszy.Natomiast wspomnę....Janosika,który tak kojarzy nam się z pięknym panem Markiem. Janosik... Oglądaliśmy film o polskim zbójniku,ale rzeczywistość jest inna.. - Prawdziwie polskim zbójnikiem był Ondraszek Szebesta,tak pięknie opisany przez Gustawa Morcinka - działający równocześnie z Janosikiem,wyłącznie na polskim terenie.Książka Morcinka,czytana przeze mnie w młodości,wywarła na mnie duże wrażenie.. Jest to opowieść o miłości,męskiej przyjaźni i zdradzie.Kończy się jak na filmie z Dzikiego Zachodu - Odraszek zostaje podstępnie zabity ciupagą -w czasie tańca zbójnickiego -przez swego przyjaciela Juraszka... Natomiast Juraj Janosik,też wspomniany w tej książce,był zbójnikiem słowackim - z Orawy- z Terchowej.. Przeznaczenie Janosika zaczęło się dopełniać,gdy jako bardzo młody chłopak , poznał słynnego zbójnika - Tomasza Uhorczika .Dopomógł mu w ucieczce i wkrótce został szefem bandy.Wcale nie musiał o to walczyć,jak było na filmie.. Uhorczik zamierzał się ożenić z córką bacy i wieść życie spokojnego górala,obcinając kupony ze swojej poprzedniej kariery. Niestety... Życie pokazało,że z pewnych zawodów nie sposób się wycofać... Działalnośc Janosika - tak jak Ondraszka -była krótka...między 1710 a 1715 rokiem..Ciekawe,czy obaj zbójnicy spotkali się kiedykolwiek... Przyczyną końca Janosika też była zdrada. Było to tak.. Zbójnicy działali tylko od wiosny do jesieni.Zimę spędzali,rozdzielając się i pracując u baców. Janosik tę ostatnią w swym życiu zimę spędzał u swego przyjaciela Uhorczika - emeryta.. ...W nocy chata została otoczona i zbójnicy zostali przewiezieni do więzienia,gdzie trafili na męki.Po torturach Janosik zginął honorową śmiercią ,która przysługiwała tylko harnasiom - powieszony \'za poślednie ziobro \'../ proszę nie kojarzyć z ministrem sprawiedliwości,chociaż coś w tym jest /... Natomiast Uhorczik zginął łamany kolem...brrrrr.... Straszne ! Ale to inni ludzie byli.. Zbójnik o nazwisku Bury,wieszany za żebro - jeszcze sobie zakrzyknął : hej ! Bury do góry ! hej... Poszli zbójnicy na niebiańskie połoniny ,ozbójować sobie trochę...Została po nich pamięć ludzka i podziw dla ich fantazji.. Jest w Pieninach takie miejsce - nazywa się \' Zboinicki skok \',gdzie Dunajec jest najwęższy.To w tym miejscu Janosik - jak głosi legenda - przeskakiwał ze Słowacji do Polski...i to wszystko.. Pozdrawiam - Aleks..
  23. Aleks_555

    Pogaduszki na werandzie

    Ach miła Aurinko Gdybym to ja miała helikopter,dobry Boże... ...Już za godzinę ptakiem bym przyleciała do owego kościółka,że o pierogach nie wspomnę.Ta scena siedzi we mnie od lat ,i zawsze ilekroć ją oglądam wzruszenie chwyta mnie za gardło.. Major Dobrzański - Hubal.Ułan II Rzeczpospolitej.Jakże oni mi są bliscy,ci kawalerzyści ,ze wspomnień pana Stefana - nigdy niezapomnianego sąsiada. A moje zdrowie ? Złego diabli nie wezmą!! Po prostu - relikt ubiegłego millenium wymaga co trochę renowacji,tudzież wymiany części na nowsze..:):):) Będzie OK - Aleks..
  24. Aleks_555

    Pogaduszki na werandzie

    Witaj Werando Nie będę w tym roku na cmentarzu.Wiem już na pewno ,że nie.. Diabeł,który tak niedawno machnął na mnie szponiastą ręką ,uznając moją lichą duszę za swoją - wyraźnie się jeszcze zastanawia.. A może myśli,że mój pobyt na Werandzie sprawi iż płaszcz okrywający moją duczyczkę - mocno poplamiony różnymi grzechami,tak że wygląda jak skóra dalmatyńczyka- opadnie ze mnie jakimś cudem ? I trzeba się pospieszyć,aby nie dać szansy aniołom ? Nie ma racji.Za długo żyłam i nie poddaję się żadnym wpływom. - Zresztą udało mi się w życiu pokonać najdłuzszy dystans,jaki ma do pokonania każdy z nas ,mianowicie - dystans do własnej osoby.Więc i diabeł mi nie straszny.. O czym to ja mówiłam ? Aaa , o cmentarzach. Będziecie porządkować groby swoich bliskich.Na naszych cmentarzach są również groby tych,co kiedyś rządzili Polską - naszych zaborców.U mnie są to groby prawosławne,ale u Linki na pewno nie uświadczysz ani jednego takiego grobu.. Stareńkie są te groby.I takie biedne przy tych pomnikach obecnych.Wcale nie widać w nich tej siły,która trzymała nas za uzdę przez tyle lat.. Różne Elizawjety,Praksedie i Michaiły... Życia ,marzenia ,myśli... Czy oni myśleli,że ta cząstka guberni wielkiej monarchii już na zawsze będzie należała do nich ? A ta ich piękna cerkiew na przeciw ratusza,stojąca na drodze którą musili przejść ci śmieszni Polacy,zdążający do swojej Jasnej Panienki - zawsze będzie miejscem ich modlitwy ? Rozsypał się ich świat w drobiazgi.Daty na grobach wskazują,że zostali w tej Polsce,którą kiedyś tak bezlitośnie rządzili.A ona,jak dobra matka,przytuliła ich do serca,aby nie musieli wracać do swej ojczyzny - gdzie niechybnie by zginęli . A cerkiew ? Stoi - nadal piękna.Jest tam kościół pod wezwaniem św.Józefa.. Razem z upadkiem świata białych Rosjan i narodzinami wolnej Polski,w wielkim bólu rozsypywał się byt naszych rodaków z Kresów. Kresy Rzeczpospolitej. To one pierwsze zawsze przyjmowały ciosy ze wschodu.To tam ludzie budując domy nie byli pewni ,czy ich dzieci nie będą musiały odbudowywać ich z ruiny.Paradoksalnie - najspokojniejszy dla nich okres - to niewola /wyjąwszy powstania i represje po nich /. Ale przy tym umiłowaniu ojczyzny i pamięci jej wielkości - czy można ten okres nazwać szczęśliwym dla tych ludzi ? A kiedy wybuchała Polska - do nich szła pożoga ze wschodu.. Gorąco polecam Wam przeczytanie książki pod tym tytułem.. Zofia Kossak- Szczucka....\'POŻOGA \'. Książka mało znana.W naszej ojczyźnie ludowej był zakaz drukowania tej książki.U mnie w domu była w wydaniu przedwojennym,bardzo mocno zaczytana.Od jakiegoś czasu mam nową i wracam do niej co i raz. To są wiadomości z pierwszej ręki.Młoda Zofia przeżywa to wszystko w majątku swoich teściów.Jest także historia poznania człowieka,który kiedyś zostanie jej drugim mężem - porucznika Szatkowskiego..Książka cudna..Ja zawsze ją czytam ze łzami ,myśląc ,jak różnymi drogami snuło się ludzkie życie.. Gorąco polecam tym co jeszcze nie czytały tej książki,a wiem że jest ich sporo. I proszę o wrażenia na Werandzie.. Uściski - Aleks..
  25. Aleks_555

    Pogaduszki na werandzie

    ...moje miłe.. Linko,współczuję Ci bardzo. Kogoś znowu ubyło,i to miejsce zostanie puste już zawsze.Bo to nieprawda,że nie ma ludzi niezastąpionych.Każdy jest niezastąpiony i niepowtarzalny. Ja sobie to wyobrażam tak: nasze pokolenie maszeruje w długim pochodzie,a Ktoś - stojący na trybunie - jednym ruchem dłoni wskazuje tych,co mają odejść...na bok....A my ciągle idziemy,tylko nas coraz mniej i mniej.... ...Ale za nami już słychać kroki.To idą inni - nasze dzieci i wnuki ...i przyjaciele naszych dzieci i wnuków.... Póki co,cieszmy się naszą obecnością... Z prawdziwym wzruszeniem przeczytałam opowieść Aurinko o Ojcu.. Jego droga zaczynała się w Lenino..Różnymi drogami dochodzili Polacy do Ojczyzny... Jak dobrze,że możemy ich wspominać.. Ktoś nazywający siebie \"ludziem\" twierdzi ,że go ten temat nie interesuje.Więc co tu robi ? Ciekawe ... -Żeby do ludzia.. -Tulił się ludź... -To ludź do ludzia -Musi coś czuć... Amen... Ja dzisiaj dzień spędziłam w domu,bo obsiadło mnie stado wirusów które koniecznie chcą unicestwić Waszą Aleks.A ponieważ temat wojny- szczególnie w tym okresie-bardzo mnie interesuje- obejrzałam sobie \"Hubala \",film który znają wszyscy...I znowu płakałam przy scenie,gdy polskie wojsko - w Boże Narodzenie 39 roku- wkracza na mszę w wiejskim kościółku..w polskim kościółku,a Polski już nie było. I ten śpiew...Boże coś Polskę... Ta scena przypomina mi tę w \"Potopie\" ,gdy z wojny prosto do kościoła wraca szlachta laudańska.. I także tą drugą, kończącą Trylogię,kiedy na nabożeństwo żałobne wkracza husaria pod komendą Sobieskiego... Ot - polskie drogi... Moje kochane,chyba dzisiaj jest rocznica wydarzeń w Budapeszcie,tak krwawo stłumionych.. \"Kamienne tablice \" - był taki film - z Laurą Łącz i z nieżyjącym już Krzysztofem Chamcem.Jednak odbiegał on od książki zasadniczo,bo reżyserowi nie spodobało się umiejscowienie wydarzeń ,tak jak chciał autor - na Węgrzech,i przeniósł je do Polski. A to nie to samo... Teraz niedługo Wszystkich Świętych...znowu wspomnienia.. Pozdrawiam - Aleks.
×