Aleks_555
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Aleks_555
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 2 z 22
-
Moje miłe ? Wierzycie w tego Romulusa i Remusa ? Toż to odpowiednik Kaina i Abla,bo w końcu Romulus uśmiercił Remusa.. Czego to ludzie nie wymyślą ..:) Eneasz faktycznie nawiał z Troi.Faktycznie wylądował w najbliższym miejscu ,gdzie nie było Greków.Ponoć założył dynastię .Jak zwał to zwał..Ale Sylwia ,matka Romulusa i Remusa pochodząca z tej dynastii,wypisz wymaluj jak z Mojżeszem było.Koszyczek i na rzeczkę...puściła swój wianek ,życząc pomyślnych wiatrów.. No i zostali wyłowieni i wykarmieni.Pytanie przez kogo ? Sami Włosi twierdzą iż przez wilczycę.Ale któż wierzyłby makaroniarzom..? LUPA - w łacinie wilczyca ,jednocześnie oznacza kobietę lekkich obyczajów ,że się tak wyrażę. I tak pewnie było.Czekała sobie pewnie w stroju niedbałym jakaś cięzko pracująca bida,z nadzieją iż złowi jakiegoś rybaka,a złowiła dwoje dzieci..I wykarmiła butelką / po winie / z mlekiem.. Wydaje mi się ,że tak to wyglądało,bo żadne źródła nie podają ,że bliźniacy wyli czy gryźli..:) A co do naszych ,rodzimych bliźniakow,to muszę zaznaczyć iż jestem za PiS-em,oraz zlikwidowaniem skutków grubej kreski a także za wyeliminowaniem korupcji.Teraz nie będzie to możliwe,niestety.. Pozdrawiam - Aleks.
-
Jestem ,a raczej bywam moje miłe.Temat jest ciekawy ,nie chcę się wrzepiać,jako iż torebki / nie te na zakupy / są moim nałogiem.. I jak hazardzista nie powinien wchodzić nawet do kasyna,tak i ja nie powinnam zacząć pisać o torebkach,bo gotowam pokłusować do galeri aby nabyć jakieś cudo ,niezbędnę mi do oddychania...:) Jeszcze jedno zdanie w tej materii ; uważam,że lepiej mieć dwie dobre torby na rok ,niż 7 byle jakich. Pozdrawiam- Aleks.
-
do Patrona.. Przeczytałam.Nic nie widzę ,bo łzy zalewają mi oczy.. Tydzień temu odszedł jeden z moich psów.Miał 19 lat.Ostatnie pól roku musiałam mu robić lewatywę i kąpać co drugi dzień. Odszedł sam.Mam jeszcze 4 psy,a brakuje mi tych codziennych obowiązków koło staruszka.. A TAMTEGO - powieszono.Zrobił to jego PAN.. Patronie...wykrzycz tego psa temu człowiekowi ! Bo to i tak nie jest człowiek.Nigdy nim nie będzie.
-
Dzień dobry miłe siątki...:) Sorry,ja na momencik... Patron Miernot Nie mogę oprzeć się potrzebie,podzielenia się z Wami radością. Przypomijcie sobie,mój poprzedni wykład filozoficzny - na temat -Szumowiny. Nareszcie Szumowiny znalazły się we właściwym miejscu. ELITY - te czyste,najszlachetniejsze wypłynęły nareszcie na wierzch. Proces chemiczny - tak ważny dla osiągnięcia doskonałości nie został zatrzymany. Gratuluję Wam Wszystkim i Sobie,wraca normalność. Tylko te cholerne Szumowiny,nadal siedzą gdzieś przyczajone. z prawdą jest jak z dupą - każdy ma swoją To ..to patronie.Z prawdą jak z dupą- każdy ma swoją.. Ja się nie powstrzymałam od wpisu tutaj,jako cholerna Szumowina.. Elita ...a co to znaczy ? Oświeć mnie może ? Kasa - tak,zyskuję jako właściciel firmy.Ale jako Polka - tracę ,bo Belin i Moskwa się cieszą z naszych wyborów.. Długo trzebaby opowiadać.Ale wystarczy sięgnąć do naszej hstorii,gdy ich radość ZAWSZE korelowała z naszym nieszczęściem.. No,ja nie Kassandra.Czasy są inne.Ale buta na gardle kraju można trzymać różnie i przeróżnie.. A Ty Patronie Miernot / więc ja się do Ciebie nie przyznaję :) / okaż trochę tolerancji.. Ktoś ,kto myśli inaczej niekoniecznie jest szumowiną.Może się mylić,ale tolerancji trochę ,dobrze ? Bo o tzw.ELITACH ,to ja mam zdanie nie zawsze dobre.. ps.Spółki Elit szybują na giełdzie w górę,przy wyjątkowo niskim WIG-u. Całuski dla wszystkich,z wyjątkiem Patrona niestety.. Specjalne dla mojej kochanej ,złotosercej Hyrpy,która zna moją odwagę i nie potępi mnie za ten wpis...
-
Nojka.... Ja Ci pisałam już kiedyś.Chyba nie przeczytałaś... W tej chwili nie masz nic do stracenia,poza godnością.A tej już nie masz. Straciłaś ją tej nocy ,nie reagując jak powinnaś. Teraz tylko możesz wywalczyć jej odzyskanie.Abyś mogła spojrzeć na siebie w lustrze.. Dziewczyno,ile Ty masz lat ? Sama wiesz i ja wiem.Więc czemu nie wzięłaś np.czajnika z gorącą wodą i nie rzuciłaś nim w całe towarzystwo ? Czemu nie otworzyłaś szeroko drzwi wejściowych i za pomocą mopu, miotły czy innego narzędzia ,nie wymiotłaś ich ze swojego mieszkania ? Długo już żyję,ale jeszcze za krótko,bo zdarza mi się bardzo zdziwić..I Ty Nojka zdumiałaś mnie ... Życzę Ci siły.Chyba teraz znajdziesz ją w sobie.. Ściskam - Aleks..
-
Nojka... Jeżeli w ciągu ostatnich 60 -ciu miesięcy nie miałaś zarejestrowanej własnej działalności,to ZUS będzie najwyżej coś koło 260 zł,przez 2 lata.Potem prawie 800.. Dowiedz się w Biurze Pracy ,czy nie przysługuje Ci dotacja na wyposażenie biura,ze środków unijnych dla małych przedsiębiorstw... To na tyle ,jak na początek mogę Ci doradzić... Przyda Ci się stanąć na własnych ...i tylko na własnych nogach. Ale jeżeli głównym celem będzie uzyskanie akceptacji w oczach M...to szkoda fatygi. Najszybszym sposobem na odzyskanie jego szacunku ,byłoby wystawienie go za drzwi z reklamówką z Biedronki na rzeczy osobiste.Ale wiem ,że tego w życiu nie zrobisz.Choć dalibóg - nie rozumiem.I wstyd mi....za to.. Pozdrawiam...Aleks.
-
NOJKA.... Tak na zawsze zostaniesz w mojej pamięci,dopóki ona trwać będzie.. Siedzę i czytam o tej nietypowej porze,bo mój prawie 20 -letni pies nie może spać.I boję się jego samotnego odchodzenia,więc wolę i ja nie spać... 20 lat bez mała.Jak przyszedł,o ile ja byłam młodsza i inna i pewniejsza siebie....i wiele,wiele silniejsza.. 20 lat....to w oczach Pana zaledwie mrugnięcie powieką.Więc i Twoje 11 było błyskiem,które było po coś.I nie żałuj tych lat,bo bywalaś szczęśliwa...Bywałaś,ale już nie jesteś.Więc odrzuć ten bagaż do licha! Zofinki słowa ,z pozoru twarde,są samym sercem na wyciągniętej ręce Ci podanej..Wierzysz w Pana,a on przekazuje Ci abyś poszła swoją drogą..Bo jeszcze szmat czasu przed Tobą.. Ślub Kościelny....przysięga przed Bogiem..Ważne.Ale przestaje być ,o ile dwoje ludzi się rozstaje.Wszystkie znane mi małżeństwa,które paskudnie się rozstały,miały za sobą ślub kościelny.Niektóre na Jasnej Górze.. Bo nie wiem czy wiesz,że u nas panuje przesąd iż małżeństwo zawarte pod Cudownym Obrazem - nie przetrwa.. Czyli nie wskazówka Pana ? Ja wam dałem życie,ale wy zrobicie z nim co chcecie....i ja was nie potępię piekłem,bo sami je sobie zgotujecie.. To czytanie Bibli...Napisz,czy wcześniej ją czytałaś,czy tylko teraz ...po pobycie na Jasnej Górze ? Ja ją czytałam wiele razy,z tą najcenniejszą wersją w przekładzie ks.Wujka na czele. Pamiętasz Abrahama i Izaaka ? Jakie próby potrafi zgotować nam Pan ? Ale miłość do mężczyzny jest czymś innym.I jeżeli Twoje wrażliwe serce tak cierpi,to chyba nie po to aby się zatracić całkiem ? Może masz do zrobienia zupełnie coś innego,a Ty stoisz w miejscu mimo że wszystko wskazuję Ci inną drogę ? Tylko wiesz ? Tę drogę może pomóc wskazać Ci Biblia,bo ona wielu pomogła....ale czasem nie ludzie,którzy będą chcieli Ci ją tłumaczyć.Pamiętaj!!! Ty sama !! Życzę Ci z całego serca,abyś jak najszybciej podjęła właściwą decyzję.Pan Cię kocha,o ile Ty będziesz kochała jego dar największy - samą siebie.Bo stworzył Cię na obraz i podobieństwo swoje...a poczytaj sobie,jak potrafił być straszny o ile nie był szanowany.. Mam na myśli Stary Testament. Nojka,dużo ...dużo siły.Jesteś jedną z najbardziej otwartych i szczerych dusz na Kafe.Zasługujesz na wiele dobra,tylko uwolnij się od balastu...a poszybujesz w górę....choć wydaje Ci się to niemożliwe.. Jesteś tego warta !
-
Werando miła.Zostawię tu swoje wspomnienie z wakacji.Ale bywszych,gdy byłam młoda i piękna.. Teraz niestety jestem tylko piękna..:) Kiedyś z zapałem wyjeżdżałam kilkakrotnie w ciągu roku.Teraz ponoć ciśnienie w samolocie...ble...ble..ble..Wkrótce się przekonam,kto ma rację - ja czy jakiś doktorzyna,choćby z tytułem specjalisty.. Chorwacja ,jak tam pieknie. Ach,pamiętam tę podróż samochodem w roku,gdy Mazowiecki został premierem. Ja ,moja mała córeczka oraz starszy pan,całkiem wtedy młody i do rzeczy,ale już okazujący swój charakter ,dryfujący z wiekiem ku upierdliwości.. Umówmy się.Znam geografię.I to nieźle.Ale za cholerę nie wyznaję się na mapach samochodowych,które są dla mnie nieczytelne jak hieroglify egipskie..A ja miałam robić za pilota..Boże mój.O widokach nie ma sensu pisać,bo wszyscy je znają obecnie,ale na terenie dawniejszej Jugosławii,jeszcze przed tą straszną bratobójczą wojną był inny świat ,niż w naszej szarej ,przaśnej Polsce.. Chyba wiecie jakie tam nazwy miast są ? O Banjaluce nie wspomnę,bo całkiem do rzeczy jest.. Ale kochani moi,wykończyły mnie Jajce.Nigdy,przenigdy nie zapomnę tych nieszczęsnych Jajec,które mój szanowny mąż chciał koniecznie,a ja ich nie umiałam znaleźć na mapie... Jedziemy..jakieś górki,a ten sklamrzy o te Jajce .Nie pamiętam do czego mu te Jajce tak były potrzebne do szczęścia,ale nigdy ich nie zapomnę.Mogę zapomnieć wojnę peloponeską,trzy wojny punickie oraz wojnę 30 -letnią a nawet 100-letnią. Ale zawsze będę pamiętała wojnę o Jajce...rozegraną na przednim siedzeniu białego mercedesa -beczki,kupionego okazyjnie w Berlinie Zachodnim,na oczach swego dziecka niestety..To znaczy wojna na oczach dziecka ,nie kupno mercedesa po wypadku... Jak onaż się skończyła ? Ano,jak było do przewidzenia.Jestem aniołem,ale tylko do pewnej granicy.Z chwilą ,gdy owa granica zostaje przekroczona,zamieniam się w Godzillę. Mapa samochodowa,zwinięta w malowniczy kłąb,wylądowała na głowie upartego kierowcy a z nią również owe Jajce.Kłąb ten na głowie się nie utrzymał,tylko spadł na kierownicę i przednią szybę.. Ciekawy Jajec driver zahamował gwałtownie,rozległ się huk i nieszczęśnik jakiś zatrzymał się na naszym zderzaku... Oj działo się ,działo.Te Jajce odnalazły się w końcu - straszna dziura,zderzak jakoś w najbliższym warsztacie został przyklejony do tylca samochodu,a mój mąż obraził się na mnie śmiertelnie... I tu dochodzimy do konkluzji.Dzięki temu były to jedne z najpiękniejszych wakacji mojego życia,bo szanowny małżonek obrażony ,kładzie się spać z kurami.Nie wiem dlaczego.Tak było od zawsze.. No a ja ? Hulaj dusza...winko na tarasie w ilości hurtowej,tańce ...śmiechy.Wracałam do pokoju...a tam obrażona cisza.. A rankiem kąpiel w szmaragdowym Adriatyku,a pomnik obrazy pływał sobie w oddali i widziałam z daleka jego ciemną wtedy głowę,niczym płetwę rekina... No ,nie ma o czym pisać.Jak tam jest same wiecie.Teraz jak gdzieś jedziemy,atlas czy mapa samochodowa wcale nie jest mi wręczana.Bo po prawdzie ja po gwiazdach - trafię wszędzie.Po co mi papier ? Pozdrawiam - Aleks.
-
Sofka,już Ci mówiłam ,że Cię kocham ? Nie ? To mówię teraz,jednocześnie pozdrawiając wszystkie forumowiczki. Buzia - Aleks.
-
Moje miłe.. Skąd ja biorę moje opowieści ? Życie.Skończyłam 60 lat i to ,co niekiedy przeleciało błyskawicą przez moją drogę- teraz wraca. Rodzina-dalsza i bliższa.Przyjaciele i znajomi,koleżanki i koleżanki koleżanek..Zasłyszane rodzinne opowieści,a każda prawdziwa jak najszczersze złoto.. Gdybym musiała coś wymyśleć- nie potrafiłabym. I Wy też to macie w pamięci,jak napisała Floska.Trzeba to tylko wyciągnąć na światło dzienne i nie pozwolić zaginąć... Bo to kawałek życia.Ślad na tej ziemi,który zostawiamy.I mam nadzieję,że ktoś i mnie nie zapomni.Nawet ,jeżeli to będą wspomnienia moich udaremnionych przez troskliwą rodzinę, prób spadochronowych...:) Śmieszna kamikadze,co chciała fruwać jak orzeł ...a całe życie chodziła po ziemi,mocno i na czterech łapach...ech... Uściski - Aleks.. Śmieszna kamikadze
-
Pustka u nas ,po staremu.. Dobrze,że Miba już po kłopotach,bo strop na zimę najważniejszy.. A ja spotkałam na Jasnej Górze panią,bardzo mi bliską.. Zostawię tu jej historię...może jakiś wędrowiec przysiądzie to i poczyta.Wszak mamy wrzesień,a ta historia łączy się z tym miesiącem.. Dałam jej tytuł...\'\'Ona tańczyła jedno lato\'\'..... ......jedno lato zaledwie.. To ,które wypadło po jej maturze,gdy poznała Jego.. Czy poza młodością doświadczamy podobnych uczuć ? Czy słońce tak samo świeci i kwiaty równie pachną ? I czy jakakolwiek miłość w życiu ,może równać się z tą pierwszą ,świeżą jak pierwsza trawa na łące..? Ach ,jak przyjemnie wyciągnąć się na takiej trawie,ręka w rękę z ukochanym ...i patrzeć na chmury i marzyć o swej przyszłości.Razem...zawsze razem,do końca swych dni.. Tylko na Boga ...co to ? Na tym bezchmurnym niebie pojawiły się samoloty,z czarnymi krzyżami..Leciały od Herb,znad granicy niemieckiej.Czyli to ,o czym wszyscy mówili -spełniło się ? Mimo,że oni tak sobą zajęci ,wcale nie słuchali co wszyscy kraczą. . Mój Boże.Pierwsza ,wielka miłość w cieniu wojny.Ale instynkt jest mocniejszy ,niż postanowienia zawarte w gabinetach polityków,których krew już wystygła i nieważna im czyjaś młoda,przelana w idiotycznej wojnie o terytoria.Tak jakby mało było ziemi na świecie.. A w końcu nawet może zabraknąć tej garstki,rzuconej litościwą ręką na koniec.Co zresztą się stało... Więc ślub cichy i wspólne dni i noce gorące..I dziecko,owoc miłości wielkiej jak świat cały.. Tylko czemu on znika ciągle ? Przecież kocha ,na pewno kocha.To się wie.Każda z nas wie,kiedy jest kochana bezgranicznie.Ale on coś wspomina o obowiązku.O ojczyźnie.O wrogu,który ją zdeptał- jak to miało miejsce wielokroć.. Przyszli po niego w nocy.Trzymając dziecko na ręku ,patrzyła przerażona jak wyrzucają wszystkie ich skromne rzeczy na środek pokoju.Jak przeglądają każdą książkę i w końcu zabierają Jego...bladego,ale z twardym,zaciętym wyrazem w oczach... Katownia była na Jasnogórskiej ,w willi którą potem odziedziczyło UB.. A stamtąd najkrótsza droga na Rynek Wieluński,w pobliżu Jasnej Góry..W papierowej koszuli i z ustami zaklejonymi,boć mógłby jeszcze zakrzyknąć ...\"jeszcze Polska \'\'.Czy Mateńka Jasnogórska pokazała się im w tej ostatniej godzinie ? Ja myślę,że tak...bo ludzie spędzeni aby zobaczyli jak okupant karze niepokornych,szeptali litanię do Niej...Pod Twą obronę Swięta Boża Rodzicielko....co jesteś tak blisko,w tym cudownym obrazie zaklęta,spraw aby oni nie cierpieli.. I długo w tym miejscu składano kwiaty i palono świece.Do czasu,zanim nie wyburzono tej publicznej ściany straceń... A ona ? Musiała żyć,bo był Julek..Więc żyła,jak we śnie..Obudziła się ,gdy też po nią przyszli - w nocy.Ale upłynęło kilka lat i ci mówili po polsku.Trafiła do tej samej willi,wrzucona na betonową posadzkę jak łachman.I wielogodzinne przesłuchania..niech mówi,kto przychodził do jej męża.Bo teraz dowiedziała się,że jest żoną bandyty.Czyli co ? Niemcy mieli rację ? Oni nawet nie wydali jej ciała kochanego mężczyzny,bo bandyta nie zasługiwał na grób.. Teraz nie zabili jej,tylko starannie wybili wszystkie zęby i urządzili proces.Wyjątkowo oporna,nie chciała współpracować -więc wieloletnie więzienie.Dobrze,że Julka wzięła mama. Wyszła po 56 roku..i rzuciła się w wir pracy.Ktoś ją poprosił o rękę,ale nawet nie chciała o tym słyszeć.Nawet nie chodziło o Julka,tylko o to jedno lato,którego wspomnień nikt i nic nie mogło jej zamazać... Mieszka teraz z Julkiem i jego rodziną,chodząc o kuli po złamaniu biodra.Nieraz ,jak przychodzi wrzesień -wspomina.I zawsze się uśmiecha,pomimo.... Bo to jedno,jedyne lato było takie cudowne.... Pozdrawiam - Aleks.
-
Epopejo ...pozwól iż się wtrącę.. KOŃ nie cierpi soli..!!! Natomiast kocha cukier,mimo że mu szkodzi.. Chcąc lizać Isoldę musiałabyś zamienić się w śliczną,łaciatą krówkę.:D.. Sądzę,że ta zamiana wyszłaby jej na dobre,bo mogłaby possać ciepłego mleczka z Twej nadobnej piersi... Miłej nocki życzę - Aleks...
-
Kochane dziewczyny... Jeżeli trzeba się usprawiedliwiać z nieobecności,to moim zdaniem jest coś nie tak.. Czyli nie ma potrzeby skreślenia tych kilku słów i podtrzymania topiku.A jeżeli nie ma takiej potrzeby,to byc może formuła topiku się przeżyła i specjalnie nie ma co pisać.Bo kłopoty- kłopotami,goście -gośćmi.....ale.... Na mnie spadło wiele zmartwień.Nagłych.Które uniemożliwiły mi wyjazd.Ale skreśliłabym kilka słów do Was,z tym tylko,że ja nie lubię rozmawiać sama z sobą...bo i tak mnie tu za dużo...:) Jak na razie mówię - do zobaczenia.Ale co będzie ? Bóg to wie ... Ściskam Was mocno - Wasza do końca świata Aleks.
-
:D Tom siem uśmioła...Faktycnie kumo,dzicinniejeta troche.. Ale wieta ? Jo zem łostatnio dorwała jelementas Falskiego i wzienam jego psecytała łod desski do desski...:) Cyli co ? Chiba cas łodkładać na pampersy... Tcymajta siem kumy.Jo ide do chaupy tsymajonc sie płota,bom licha dzisio ..i łod zecy godom... Jantek tys po płocie wlece siem z dysko -polo,to se razem pójdemy. Kiej jego Maryśka łobocy,to mi kudły wyrwie .Tako temperamentno kuma ...:)
-
Kawunia... hmmm,bez obrazy ale moja suka miała na imię Sara ...:) Czyżbyś swojej przykleiła etykietę Emilka ? Na cześć ? Kobieta bohater- Emilia Plater ? Kiej nie łodgadłam,nie gniewajta siem moja kumo.Tca beło łod razu pedziec,a nie zeby cłowiek łep nadwyrenżał psed nocom... A gadom lo Wos po jurajsku,bom beła na łodpuście. Dostałach grzychów łodpuscenie i nikt mie nie podskocy..! Bo dusa moja bioła jak pseścieradło Walkowej baby w noc poszlubnom, za co Walek jom wzion i sproł. Ale to beło 30 roków nazad.Insze casy beły,bo teros dzieucha jak za kłopa wychodzi, to musowo z notbuka łodcytuje,któren un jezd ? I cynsto wychodzom jeji tsy cyfry... Kumy idźta spać jeźli tu siedzita jako i jo idem...Wasa kuma Aleks..:)
-
Witojcie kumy... Widzem ,ze wy piknie godocie nasom gwarom jurajsko-jasznogórskom. A kuma Sofka jesce ślunskom gwarom leci... A cemuśta w chaupach na dupskach siedzita,kiej inne kumy bimbra pijom i kłopoków se wzieny do zabawy? Nie zol Wom ,chudzioki ??? To se zaśpiwajta aby....lo śmichu ...:D..alibo jakisić czipendalsów se łoglundnijta.. I idźta spać do łuzek.Ale kłopów s nich wygońta,bo to psiekrwie..nic nie warte... Tcymajta siem kumy ....:D
-
Pozdrówka z Jury...dla wszystkich Dessek... :D boję się nieco o moją krajankę Anam,coby nie zabłądziła w drodze powrotnej,bo Częstochowa bez niej ...jakaś nie taka.. Całuski ...L....
-
Mój wiatronogi Boże koni Czy Ty naprawdę widzisz wszystko? I strach, i głód, i ból, i krew? Nie ma nikogo z mojej stajni I nie znam drogi na pastwisko. Bardzo się boję, Panie mój, Tutaj tak ciasno jest i ciemno, I jestem sam, zupełnie sam, Choć tyle koni jedzie ze mną..... Biszkopt nie był sam.Był ze swoją piękną matką,która tak pięknie chodziła pod siodłem.Miał 6 miesięcy,więc był w sam raz.. W sam raz aby go zabić i zrobić z niego pyszne włoskie wędliny.. Z niego ! Ten cud stworzony przez Boga dla ludzi...ale nie żeby go pożerać ,litości.Wszak jego przodkowie byli towarzyszami naszych ułanów ,w tym kraju jazdą słynącym.. Więc czemu Panie na to pozwalasz? Aby te cudne oczy rozszerzały się przerażeniem,gdy przyjeżdża wóz do transportu w ostatnią drogę.A matka walczy,kopie ,gryzie...ale i ona pójdzie za Małym ,choć wie ,że na śmierć... 20 koni jednym rzutem miało jechać na Sardynię.W tym Biszkopcik i malutki ,miesięczny Mefisto z Mirą ,wielką karą klaczą -swoją matką.A także Pasadena ,która była źrebna.. Boże Narodzenie,a grupa młodych ludzi,dobrych i wspaniałych,którzy zawsze od pokoleń byli solą tej ziemi,postanowiła działać.. Zostały wydrukowane plakaty z podobiznami obu matek ze źrebiętami o treści... \'\'Cieszysz się świętami ze swymi dziećmi,pomóż aby i one jeszcze się swoimi cieszyły \'\'... Odzew był niesamowity.Udało się anulować sprzedaż.Wszystkie konie z tej stajni zostały uratowane i są szczęśliwe.. A Biszkopcik ? Jest wielkim jasnobeżowym koniem ,o białej grzywie i takim ogonie.Nasze rodzinne ukochanie,sama łagodność i serce na wyciągniętym kopycie,które podaje jak pies łapę... I stąd wziął się koń w naszej rodzinie.Mój dziadek patrzy z góry i raduje mu się poczciwe serce.Że jego krew,krew kawalerzysty - zagrała w prawnuczce,która kocha konie jak i on kochał.Ponad wszystko... I chyba ociera łzy z siwych wąsów,jak widzi galopującego Biszkopta ,z rozwianą grzywą ,z błyskiem w oczach i absolutną nieznajomością losu jaki mu się szykował... A pan Stefan ? Mój dobry sąsiad o którym kiedyś pisałam,już dawno za Tęczowym Mostem ? Ułan z bitwy pod Mokrą,wsi która tak blisko jest Częstochowy.. Płakał,jak mówił o dobijaniu koni-żołnierzy,których 600 poległo w bitwie.. I on się cieszy,że jakiś koń jest szczęśliwy w rodzinie,z którą się tak zaprzyjaźnił... A niedługo rocznica bitwy -zwycięskiej bitwy pod Mokrą.Będą uroczystości,muzyka ,sztandary...To dobrze,bo tyle lat nie wolno było świętować. Ale dlaczego nikt nie myśli,że pobratymcy tych przyjaciół ułanów,jadą w strasznych transportach.Czy naprawdę musimy w ten sposób zarabiać ? To tylko takie pytanie retoryczne.Zadane w przestrzeń ,skąd odpowiedzi nie będzie.Takie tam moje myśli przed snem.. Może przyśni mi się raj,pełen szczęśliwych ludzi i szczęśliwych zwierząt ? I jak Martin Luther King,powiem jutro... ...miałam sen...że świat był piękny i wolny.I nikt nikogo nie zabijał... Ech.. Całuję Was mocno -Aleks.. ps.W tym wypadku chociaż mam pewność,że nie będę cierpieć.Bo nie zamierzam przeżyć Biszkopta...
-
A dla mnie jest przyjemnością,że czytam ...to co czytam...od Was.. Linka ...nie pisz tak smutno.Sloneczko świeci przecież...a przed Tobą wakacje... Kawunia zawsze potrafi wynaleźć coś,co mnie wzruszy do łez... pozdrawiam wszystkie dziewczyny -Aleks.
-
Tak,jestem Lwem i jestem silna...Benigno Ale dopiero od jutra.Bo 2 godziny temu odeszła moja biedna,stara buraska. Cały czas ją głaskałam i umówiłyśmy się na to spotkanie.....za Tęczowym Mostem... Przemijanie.I ludzi i zwierząt.Nieodłączny element życia.. Tak sobie myślę,że moja mądra Mrusia czekała,abym radośnie przeszła przez te moje dwa święta....ale teraz to już naprawdę musiała odejść... Dobrej nocy życzę wszystkim -Aleks. Pozdrawiam Kluskę ,niezależnie czy jest ona lana ,czy kładziona...
-
Benigno.. Wielkie dzięki za życzenia i za ozłocenie mojej osoby,całkowicie niezasłużenie...:) Ja też życzę Ci wszystkiego dobrego,a przede wszystkim pięknej pogody w sierpniu,w tym ostatnim miesiącu naszych wakacji... Całuski i uściski -Aleks...
-
Jeszcze raz dziękuję Wam moje miłe dziewczyny... Tak już mam,że dwa święta mi się zbiegają w jednym czasie i świętuję tydzień...:) Mój starszy pan natomiast,swoje poznańskie korzenie ma zaznaczone w ten sposób,że zarówno imieniny i urodziny ma jednego dnia... Ach,jaka to oszczędność dla mnie...:D Całuję wszystkie w cudne pychacze - Aleks.... ps.Zofinko ,moje prawdziwe imię masz w mailu.A na innych portalach już występuję pod swoim.Bo postanowiłam nie przesadzać z tą anonimowością...:) Poza tym ,ile się nagłowiłam aby jakiegoś nicka wymyślić. Co genialnego przychodziło mi do głowy,to było zajęte... Ooooo,teraz to ja bym się nazwała.....np..Paloma 60....Paris_córka_Priama...albo ...Olimpiada..
-
Ooooo,a to przy klawiaturze nie wolno ? Jeść i pić...? Pierwsze słyszę ...:) To ja już dawno powinnam mieć nogi powyrywane. Tylko jak u Belvy....któż śmiałby ?? Całuski....
-
Dzięki....:):):)
-
Eeeeee tam ...:D Zaraz kaca ...chyba ta 60-tka nieszczęsna mi zaszkodziła.... Patrzcie,a nigdy nie spodziewałabym się jej ...:)
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 2 z 22