Aleks_555
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Aleks_555
-
Acha... ...te szałowe ciuchy,które nosi Miranda...no nie,mnie nigdy się to nie znudzi...nawet na katafalku chyba ! Te buty Manolo Blahnika,to futro z szynszyli....nie,futer nie noszę...ale jakby tak sztuczne ? Wygląda jak poświata księżycowa ! Prawdziwe odpada.Widziałabym mordkę zwierzaka.. Och,powiedzcie moje miłe ! Kiedy kobieta przestaje być kobietą ? -Aleks...
-
Witajcie Werandowiczki... Wam to było dobrze.Wiadomo - warszawianki.A ja ? Zapyziała prowincja,chociaż za Gierka - miasto wojewódzkie.Teatr jeden.Ale miał szczęście do dyrektorów z Warszawy.Przewinął się i August Kowalczyk,i Tadeusz Bartosik,i Henryk Talar...i wielu innych wspaniałych,którzy ściągali za sobą obsadę dobrych aktorów - chociaż na jeden sezon. Ostatni dyrektor - to wielka miłośc Częstochowy - Marek Perepeczko ....Jak on był tu kochany ! Nie mógł przejść Alejami ! Wszędzie otaczało Go ciepło i gościnność.I on ukochał ten region.Niejednokrotnie wypowiadał się,że jego marzeniem jest spędzić jesień życia na Jurze.On tę Jurę ukochał.Umarł w Częstochowie,w podjasnogórskiej dzielnicy - zostawiając po sobie pamięć,o niezwykle dobrym,ujmującym człowieku... Przeminął .Szkoda,że tak szybko. Ja tak jakoś mam,że nie oddzielam sztuki od wykonawcy... Jak autor...czegoś tam..jest draniem,jego twórczośc znajduje we mnie uznanie / o ile jest tego warta / ,ale bez tego ognia,który niejednokrotnie towarzyszy w odbiorze arcydzieła... ...Tak było z wieszczem narodowym,i tak z twórcami współczesnymi. Adam Hanuszkiewicz.Wielki człowiek.Uroczy mężczyzna. ....Ale ja pamiętam jeden wywiad z Zofią Kucówną.Zmagała się z rakiem - sama.Na zabiegi odwoziły ją koleżanki - wszak artysta, jakim był jej mąż - był na to zbyt wrażliwy.Przykro mi,ale i na jego sztukę patrzę z dystansem.Ale to jest tylko moje zdanie - absolutnie nieobiektywne-świadczące pewnie o mojej nieznajomości realiów życia...i naiwności... Za to dzisiaj byłam w Cinema City.\'Diabeł ubiera się u Prady\' - film o legendarnej naczelnej Vogue\'a - Annie Wintour. Świat wielkiej mody i wielkich nazwisk .Niezwykła szefowa,która nigdy nie podniosła głosu.Jestem po raz któryś w życiu pod wrażeniem aktorstwa Meryll Streep.Niezwykła kobieta w życiu prywatnym - niezwykła aktorka na ekranie,która potrafi tak zagrać wstrętną babę,że wychodząc z kina - czujemy sympatię do wrednej szefowej. ...Podobno Anna Wintour była na premierze.Podobno nawet się uśmiechnęła. Pozdrawiam ,polecając film wszystkim kobietom - Aleks.
-
Stello ,moja miła.. Staff miałby popsuć mi humor ? Nigdy w życiu ! A w Teatrze Narodowym na tej Balladynie wyreżyserowanej przez Adama Hanuszkiewicza ,też byłam.I też miałam mieszane uczucia widząc Goplanę - Dykiel,wjeżdżającą na scenę - motocyklem.A za nią Skierka i Chochlik...No nie ! Z całym szacunkiem dla mistrza- ale to była przesada.Jak dla mnie.Ale cóż ja ? Czy ja mam prawo wydawać jakąs opinię?... Nie mogłabyś Stello bardziej się wypowiedzieć na temat \' JEGO \'.. którego kark tak podziwiałaś ? ...I słusznie ! A może byłyśmy tam jednego dnia ? I teraz też skrzyżowały się nasze drogi ? Uściski dla wszystkich - Aleks..
-
Witaj Werando... ...Chciałam bardzo,bardzo serdecznie podziękować pomarańczowemu nikowi,za frajdę jaką mi sprawił tym linkiem,który wynalazł gdzieś w czeluściach internetu - chyba specjalnie dla mnie.. Maria z Kossaków - zwana w rodzinie Lilką,tak jak i ja - moja ukochana poetka.A tu rarytas - jej pierwsze wydanie poezji.Ach, jakby chciało się wziąć go do ręki.. Jestem w Krakowie często.Mieszka tam moja córka.Jeżeli tylko mogłam,zawsze stawałam przed Kossakowką i myślałam o życiu tej trochę zwariowanej - jak na Kraków - rodziny. Obie siostrzyczki - również Magdalena Samozwaniec - przysporzyły swemu ojcu siwych włosów na głowie.Ale wszystko ma swe dobre strony ; przecież gdyby nie ich kosztowne stroje,eskapady i rozwody - czy Wojciech byłby w stanie się zmobilizować do tak wydajnej pracy ? I ja mam jednego Kossaka w domu.Tylko tak naprawdę nie wiem,czy czasem nie malował go jakiś zdolny uczeń - a skołatany Wojciech tylko go podpisał ? Córeczki tatusia mają zawsze wymagania - wiem coś o tym.Ja kochałam przebywać z moim Ojcem,a i on wolał wyjeżdżać tylko ze mną - bez swoich dwóch synów.A to z nich przede wszystkim powinien być dumny,nie ze mnie.To ja przysparzałam klopotów swoim rodzicom - bijąc chłopakow na podwórku /wszak miałam pole do popisu w domu /.Dla moich braci byłam tabu -świętą krową ,którą nie wolno było tknąć nawet kwiatem - jak zapowiedział Ojciec. To chyba idzie genami - z matki na córkę.Taka sama wypisz -wymaluj,jest moja córunia.Duma i ukochanie - starszego pana. Nie ma na świecie rzeczy,która byłaby dla niej za dobra.Mężczyzna godny jej - chyba się jeszcze nie narodził,bo to co jej towarzyszy, jest traktowane przez tatusia - lekceważącym wzruszeniem ramion. Dobrze się stało,że w rodzinie są silne kobiety.Ja nie zgłupiałam do reszty - dzięki swojej matce.Moja córka wyszła na ludzi - też dzięki mnie,tępiącej jej szalone pomysły na życie.Docenia to,ale od niedawna. No i proszę.Znowu lawina wspomnień. Wiersze przesłane będę dzisiaj wieczorem czytać z przyjemnością i ciepłem skierowanym w stronę anonimowej,życzliwej duszy.. Natomiast z utęsknieniem czekam na rozwinięcie tematu myszynieckiego przez Linkę. ...Te dwie ciocie - toż to sam miód !! Pozdrawiam - Aleks. ps.Maniu,podeślij też coś jak będziesz mogła.
-
Do Stelli. Dalszy ciąg wiersza,który Ci się tak podoba... -o w szyby deszcz dzwoni, deszcz dzwoni jesienny I pluszcze jednaki, miarowy, niezmienny, Dżdżu krople padają i tłuką w me okno... Jęk szklany... płacz szklany... a szyby w mgle mokną I światła szarego blask sączy się senny... O szyby deszcz dzwoni, deszcz dzwoni jesienny... Ktoś dziś mnie opuścił w ten chmurny dzień słotny... Kto? Nie wiem... Ktoś odszedł i jestem samotny... Ktoś umarł... Kto? Próżno w pamięci swej grzebię... Ktoś drogi... wszak byłem na jakimś pogrzebie... Tak... Szczęście przyjść chciało, lecz mroków się zlękło. Ktoś chciał mnie ukochać, lecz serce mu pękło, Gdy poznał, że we mnie skrę roztlić chce próżno... Zmarł nędzarz, nim ludzie go wsparli jałmużną... Gdzieś pożar spopielił zagrodę wieśniaczą... Spaliły się dzieci... Jak ludzie w krąg płaczą... To w szyby deszcz dzwoni, deszcz dzwoni jesienny I pluszcze jednaki, miarowy, niezmienny, Dżdżu krople padają i tłuką w me okno... Jęk szklany... płacz szklany... a szyby w mgle mokną I światła szarego blask sączy się senny... O szyby deszcz dzwoni, deszcz dzwoni jesienny.. cdn... Stanowczo wolę czytywać pogodną poezję.Dlatego wolę mimo wszystko Słowackiego,bo był miłym,zabawnym człowiekiem..Nawet Balladynę uśmiercił w sposób niekonwencjonalny...i z dużą dozą fantazji...:) A wieszcz Adam ? Myślę,że Marylka Wereszczakówna miała nosa...i nie był to nos do tatara...z cebulką... Pozdrawiam - Aleks..
-
):):):):) :):):):) Linko... ....czy oni oszaleli z tym tatarem ? Mnie się też podobnego przytrafiło,tuż po maturze....szkoda,był taki przystojny... I ..EUREKA !...A może moje długoletnie małżeństwo zawdzięczam niechęci mojego starszego /obecnie / pana do tatara ? Nie charakter,nie uroda...tylko zwyczajnie - surowe mięso było dla niego niezjadliwe .Cebuli też nie znosił całe życie. Linko,wstrząsnęłaś całym moim jestestwem! Mocno zamyślona - Aleks...
-
:) W całości jest piękny,ale bardzo smutny... A mnie dzisiaj jakoś tak miło na sercu.I nie ma deszczu ! Wcale ! Jest cicho i bardzo ciepło.Po tych ciężkich dniach,czuję się lekka jak piórko - chce mi się śmiać,tańczyć... Przypomniał mi się dancing ..:) Pamiętacie jeszcze dancingi ? Nie dyskoteki ,tylko zabawy przy dobrej kapeli i niezłym wokaliście? Ten jeden był szczególny..hih..Starszy pan,wtedy jeszcze młody - dwudziestokilkuletni - zrobił mi potworną scenę zazdrości,o Bogu ducha winnego \' dansera \', z którym wywijałam jakieś.. szalone wygibasy ../ och,jaki ja miałam kręgosłup / ...Żeby nie było tak poźno,opisałabym Wam emocje,które na tydzień rozwaliły moje małżeństwo.No ,bo ja urażona jakimiś insynuacjami - wyprowadziłam się do rodziców.Biedny starszy pan... ..Latał codziennie na rozmowy ze swoją teściową - pod mury Canossy -czyli do mego rodzinnego domu.Ja - się nie zniżałam ! A moja mamusia ? Była przeszczęśliwa ! Wreszcie się coś działo ! Ojciec,jako dawno spacyfikowany- nie był przeciwnikiem,natomiast zięć ?....mamusia negocjowała...warunki,z powagą godną podpisywania traktatu ryskiego... A ojciec ? Skrewił ...sprzymierzył się z zięciem i wystąpił przeciwko własnej krwi.. Nieraz myślę - jaki temperament ma młodość ! Czy ja obecnie mogłabym wzbudzić taki huragan ? Odpowiem sobie : TAK... po nastawieniu swojej suszarki do włosów,na najwyższą moc...ooo.. Uściski moje sieciowe koleżanki - Aleks..
-
Stello Czy o ten wiersz chodzi ? -O szyby deszcz dzwoni, deszcz dzwoni jesienny I pluszcze jednaki, miarowy, niezmienny, Dżdżu krople padają i tłuką w me okno... Jęk szklany... płacz szklany... a szyby w mgle mokną I światła szarego blask sączy się senny... O szyby deszcz dzwoni, deszcz dzwoni jesienny... Wieczornych snów mary powiewne, dziewicze Na próżno czekały na słońca oblicze... W dal poszły przez chmurną pustynię piaszczystą, W dal ciemną bezkresną, w dal szarą i mglistą... Odziane w łachmany szat czarnej żałoby Szukają ustronia na ciche swe groby, A smutek cień kładzie na licu ich młodem... Powolnym i długim wśród dżdżu korowodem W dal idą na smutek i życie tułacze, A z oczu im lecą łzy... Rozpacz tak płacze... cdn..
-
Witajcie kochane werandowiczki..:) Skreślę do Was chociaż kilka słów,bo zaczynam yć uzależniona od tego uroczego miejsca... Linko,ja też chodziłam w jesionce .Było to groteskowe paskudztwo, szyte na zamówienie,przez mistrza w swoim fachu.Ważyło toto ze 100 kilo,było zaopatrzone w kołnierz z jakiegoś biednego zwierzaka, przypuszczalnie królika.U tego samego majstra ,moja mamusia uszyła sobie \'pelisę\' - futerko pokryte materiałem. Pończochy obowiązkowo.Jako mała dziewczynka nosiłam rajtuzy - z bawełny w prążki,dopiero później zostałam nobilitowana pończochami;były to chyba tzw.\'fildekosy \'...pamiętacie coś takiego, czy cos pokręciłam,wszak pamięć ludzka jest zawodna... Później były już pończochy -helanco-taka była u nas ich nazwa. Obowiążkowo zapięte na pasku do pończoch za pomocą żabek. Ciąg dalszy nastąpi- tematu bielizny- muszę lecieć-Aleks.
-
Witam Kawunię.... Absolutnie nie przeszkodziłaś.:)Wszystkie jesteśmy emigrantki ! Ale na tej naszej emigracji jest dużo miejsca,i jest całkiem miło... ...więc zapraszamy jak najczęściej ! Linka ...ja też nadal jestem pod wrażeniem...Almodovara. Zastanawiam się dlaczego akurat ten film.Może dlatego,że bardzo lubię filmy o kobietach.Pamiętacie \'Stalowe magnolie \' ?Jak niesłychanie jestesmy silne,jak ważna dla kobiety jest druga kobieta. Mam wrażenie,że bez mężczyzny żyć można / nawet dosć przyjemnie / ,ale bez przyjaźni innych kobiet - nie da rady. ...ABSOLUTNIE !.. Jutro napiszę więcej...życzę dobrej nocy - Aleks. Ps.Kawuniu - w domu moich rodziców zakladało się wyłącznie PALTO .
-
Hej,Werando... Aurinko,nie...w żadnym wypadku .Taka ekstrema to nie dla mnie .:) Mam na myśli huragan i tornado . Ale wiatr ? U W I E L B I A M..szczególnie jak mi potarga włosy.. No ,to moje uwielbienie o mało co skończyłoby się bardzo źle,gdy wyszłam do mojego lasu - tańczącego w wichurze.Nad głową usłyszałam trzask ...i moment...zwalil się obok mnie olbrzymi konar. Jakby na mnie ? Nie ma szans ucieczki,tak to się dzieje błyskawicznie ....poleglibyśmy - ja i moje psy... A propos - pamiętacie \' Tajemniczy ogród \' ?.. Tam też,matka Mary,zginęła przywalona konarem ...O rrrany... na imię miała chyba ...Lilian ? Może teraz mój starszy pan -jak sir Archibald -zamknąłby las przed moimi psami i rodziną,oraz romantycznie wyciąłby Bogu ducha winną sosnę ? ...Akurat ! Chyba nie nadaję się na heroinę.Szkoda.. To wydarzenie było jesienią ubiegłego roku.Może moje sosny już się starzeją ? Ale co to dla takiego drzewa jest 100 lat ? Pozdrawiam wszystkich,życząc dobrej nocy - Aleks. ps.Cieszę się,że jest de Mello.Dziwnie nieswojo się czuję,nie widząc jego /jej / wpisu.:)
-
Linko,chory biedaku Kaszka krakowska,w moim regionie,jest to drobniutka kasza z gryki. Gotuje się ją na gęsto,wylewa na płaski talerz i po wystudzeniu ,i pokrajaniu w kostkę - dodaje się do rosołu.. A poznaniacy lubią słodycze,oj lubią... Ja byłam zaskoczona,jak na przyjęciu w pewnym zacnym , poznańskim domu - podano jako pierwsze danie - wspaniały tort. Po tym torcie nie było mowy,żeby coś porządnie zjeść,mimo że podano masę pysznych potraw. ...Acha...i ten poznański grys...to chyba twarożek ? I jeszcze ciekawostka; u nas na piekarnik mówiło się - sabatnik. W Krakowie mówią - szabaśnik.. Pozdrawiam...Aleks:):) Ps.Może się jeszcze coś nam przypomni ?
-
Ja idę na dwór - tak jak Aurinko.. W łazience mam kafelki - w Krakowie mają flizy. Ja jem kromkę chleba - na wschodzie jedzą skibkę. Ja mogę się spóźnić,a moja córka w Krakowie -spaźnia się do pracy.. Kaszka manna - to krakowski grysik.. A najlepsza sprawa z jagodami .:).Kobieta usiłowała mi wmówić,że to co widzę to są borówki...a to małopolska nazwa jagód ! Oczywiście kremówka - to u nas zwyczajna napoleonka.. ITD.....itd...:):) Śmieszne i rozczulające są te regionalizmy....Aleks...
-
:):):) Ależ Aurinko ! ...OGARY - będą zawsze synonimem mojej hańby! Ja je będę pamiętać do śmierci i po niej -też ! Amen ! A teraz czekamy na wiadomość o ogarze imieniem Czata,który jak znam życie,pomyślnie przeszedł operację .Miałam jamniczkę przez 17 lat.Przeszła niezliczone operacje,a była do ostatka dzielna i zaczepna.Po niej zaczęła się era - rasowych....inaczej .:) Dzięki za tego Słowackiego! Pozdrawiam-Aleks.
-
Witam Werandę . \'volver \' - Pedro Almodovar... Był trup,nawet miło podany- bo przez Penelope Cruz- i to właściwie godzinę temu.W Cinema City,dokąd zawozła mnie jedna z moich przyjaciółek,jako przywróconą życiu.... ...Niemniej Borowinko,dzięki za podanie autora tej zagadki.. A moja literacka ? O duchu który dostał w pysk ? Nikt nie wie ?...Bo ja też nie.W dalszym ciągu stawiam na Słowackiego,przez sympatię dla niego,ale..? Acha,miałam napisać o tym pewnym wieczorze,co mi się przypomniał. ..To było... Nie.Innym razem napiszę... Teraz mam przed oczami hiszpańską prowincję i w uszach świst wschodniego wiatru,który ludzi doprowadzał do obłędu.. Pozdrawiam - Aleks.. ps.Linko:) a stalówkę -redisówkę pamiętasz?
-
de Mello to jest ONA ? W końcu to wszystko jedno,wszak pamiętamy ,że Kopernik była kobietą ! ! !
-
A co tak długo Cię nie było,zacny człowieku o niku de Mello ? Całe 5 dni,chyba ? Podróżowałeś pewnikiem.A tu...larrum grają...Nic to...Coś mi się przypomniało.Taki jeden wieczór.Błysk pamięci - retrospekcja- czasy nie tak dawne,a jednak już historia.. Napiszę jutro,bom dzisiaj cała zbolała - i ciało i duch... A propos...\" duchowi memu dała w pysk i poszła \" ...kto to powiedział ? Intuicja mi wskazuje na Słowackiego...a język zbliżony do Przybyszewskiego,lub Witkacego ... Wolę nie zgadywać.Po OGARACH mam olbrzymie kompleksy ! Śpijcie dobrze.Świecy nie zapalam,bo zapomniałam zapałek. Ciemno na tej naszej Werandzie,jak w kałamarzu.. ...A wiecie,że moja córka nie wie co to kałamarz ?:) ...Aleks...
-
No właśnie !!!!! Mam odpowiedź!!! Pomarańczowy niku,zderzyłam się prawie z Tobą,ale z ust mi to wyjąłeś! ABSURD - to jest to,co mnie powala.Improwizacja - może być,ale może czas na stabilizację. A tu ...końca nie widać ! Uściski - Aleks.
-
Werando witaj.. Jesień w Łazienkach...to trzeba się będzie uśmiechnąć do Szymonki. Ja też chętnie bym poczytała,tym bardziej,że byłam tam tylko raz w życiu. Chciałam Wam opisać jesień na Jurze.Właściwie już opisałam - zieleń sosen i biel skałek wapiennych.Po przeczytaniu skasowałam owoc mojej pracy....bo był tak ponury ,jak cmentarz w mieście powiatowym,w czasie jesiennej szarugi. Dlaczego ? Nie mam pojęcia ... Chyba szok doznany dzięki naszym \'elytom \',jeszcze mi nie minął.. A dziwiłam się Tadeuszowi Rejtanowi....że niszcząc bieliznę oraz odzież wierzchnią,położył się pod drzwiami,aby do sali sejmowej nie wpuścić głupców.. Ogon Europy ...szkoda. W zasadzie to nie moja sprawa.Ja już jestem na tej emigracji.. Ale jeżeli będę chciała z niej wrócić - będzie do czego ? Wyglądam przez okno.Nie ma nawet słońca - a było przed chwilą. Sosny ani drgną.Są bardzo smutne,chociaż one nie mają powodów do obaw.Póki są moje - nic im nie zagraża... Psy też ...snują się jakoś dziwnie.. Jak to dobrze,że za mną półwiecze.Najważniejsze jest zdrowie. A może spróbować gry w zadowolenie ? Pamiętacie Pollyannę - bohaterkę książki dla dziewczynek naszego pokolenia ? Pozdrawiam - Aleks...
-
Tak ,trzymajmy się... Przypomniałyście Melchiora Wańkowicza.Żubra litewskiego- jak go nazwał Mieczysław Moczar- w czasie,gdy bezpieka dręczyła pisarza ciągłymi przesłuchaniami,po jego powrocie z Ameryki... Pamiętacie tragedię pani Zofii Wańkowiczowej,poszukującej bezskutecznie ,wraz z innymi matkami grobu córki Krysi , walczącej w powstaniu warszawskim w batalionie \'Parasol\' ? Warszawskie dzieci...Nie żal im było młodego życia.Tak bardzo się starano,aby o nich pamięc zginęła - nie udało się... Teraz warszawskie dzieci - w nieco starszym wieku - bawią się w wojenkę.Im też ojczyzna tego nie zapomni . Macie rację,moje kochane.Lepiej zająć się romantykami.. Wieszcz Adam...nno..te OGARY...wybaczam,nie jestem pamiętliwa.. Nawet jako mąż / wredny / nie był wyjątkiem... W pobliżu mojej miejscowości jest piękny pałac Raczyńskich,który kiedyś należał do rodziny Krasińskich.Mieszkał w nim inny nasz wieszcz - Zygmunt Krasiński.. Nnno - ten to był ancymon ! A ta bidula,jego żona ,taka w nim zakochana.Na miejscowym cmentarzu jest grób ich małej córeczki. ...Zaraz po pogrzebie,szanowny poeta ,zwinął żagle i dał nogę do kochanki,zostawiając rodzinę w żałobie.Nigdy już tu nie wrócił - wrażliwiec taki... Eeech...życie.. Życzę Wam dobrej nocy,zasłaniając oczy ,coby nie było widać kurwików - Aleks...
-
Miłe moje... Zgodna ze mnie niewiasta...:):):) Następny mój post będzie już z emigracji....wewnętrznej...gdzie właśnie się udaję... Pozdrawiam i sciskam Was wszystkie - Aleks...
-
sorry TĘ !!! ..oazę.. te nerwy...chyba pęknę ! ...Aleks...
-
Witam Werandę Mam propozycję.... Może umieścimy tą naszą oazę,gdzieś na głębokiej Saharze,chociaż na kilka godzin? Może nawet uda nam się zobaczyć fatamorganę - taką ,jaką widziałam nad Słonym Jeziorem ? Tylko obraz będzie inny - szczęśliwi ludzie w szczęśliwym kraju...Ale sama wiem,że to niemożliwe.. I po co ja oglądałam TV ? Targowica - bez udziału ościennych mocarstw,bo takich nie ma .. Jest mi słabo.Co dalej ? Takie byle co rządzi naszą ojczyzną ? Wszyscy wyjadą,a ostatni zgasi światło - o to chodzi ? Jestem wstrząśnięta.Nic nie mogę napisać.Opuściło mnie poczucie humoru i resztka optymizmu... A pamiętam euforię roku 89 -ego ! Wiadomość o wyborze Mazowieckiego na premiera,zastała mnie na terenie dawnej Jugosłwii ...koło Dubrownika...Szaleństwo na plaży ! Toasty ! Nieznani sobie dotąd ludzie rzucali się nawzajem w ramiona !!!! Co by tu jeszcze spieprzyć,panowie,co by tu jeszcze spieprzyć.... Chyba już nic nie zostało! Poooszły nawet złudzenia !!! I resztki nadziei,że nie przyjdzie nam żyć w kraju,w którym sekretarzem stanu będzie Renata Beger!! Pozdrawiam Was,dziękując że jesteście NORMALNE - Aleks..
-
Zajrzałam tu jeszcze do Was/ Towarzystwo zaczytane ,widzę... A ode mnie właśnie wyjechały psiapsiółki - 4 sztuki ich było dzisiaj. ...O rety...jak się cieszyły,że jeszcze razem będziemy się kołatać po tym świecie ! A jaki był hałas !...\" Ten sobie mówi i ten sobie mówi,pełno radości i krzyku \"...Czy to czasem nie mój ulubiony poeta ? ...I może \"powrót taty \" ?.Głowy nie dam,a konsekwentnie nie sprawdzam u źródeł . Po co ? Jak nie trafiłam,to i tak mnie ktoś poprawi - mam nadzieję.:) On nie rozpalał mnie nigdy.Nie wiem dlaczego.Natomiast bardzo lubiłam do poduszki Słowackiego..tzn..jego utwory,a szczególnie Balladynę. No - to było w czasach,kiedy byłam nieopierzoną podfruwajką. Słowa \" czarnej mamby \" - wierzę,wierzę,wierzę....idź matko do siebie na wieżę...przyprawiały moją dziewiczą duszę o dygot. A blond- Alina ?...tyle malin i takie różowe..jak usta Kirkorowe... uuuaaa... Nie czytałam Balladyny ze 30 lat,jak coś pokręciłam -wybaczcie...i nie dawajcie do czytania wnukom. Natomiast rozpalał,rozpala i będzie rozpalał moją wyobraźnię Sienkiewicz - do końca mojej ziemskiej wędrówki.. Pamiętam,jak będąc w liceum,udało mi się wprawić w zakłopotanie moją ukochaną polonistkę - pytaniem o imię Bohuna... ...Teraz po ekranizacji \"Ogniem i mieczem \" jest inna sprawa, ale wtedy łatwo było przeoczyć to jedyne miejsce w Trylogii,gdzie to imię jest wymienione.. ...Jest jeszcze jedna sprawa która mnie nurtuje od lat - może mi ktoś wyjaśni.Otóż autor zmienia imię Zagłoby;występuje on jako Jan i jako Onufry.Czyżby pomyłka pisarza ?... A czy ktoś inny potrafiłby nadać tyle treści w zdanku - \" pan Andrzej Kmicic był gorączka wielki \"..??? Ściskam Was mocno,życząc dobrej nocy - Aleks..
-
Witaj moja miła Werando . Jakże miło mi tu zajrzeć ,po wczorajszym ciężkim popołudniu... Diabeł zajrzawszy w moją duszę,uznał widocznie,że onaż mu nie przepadnie i machnął reką na zbolałe ciało,idąc dalej. Nie mogę jeszcze zebrać myśli.W mojej głowie słyszę Wodogrzmoty Mickiewicza....o ..nie...! Znowu ! Cóż się ten Mickiewicz tak mnie czepił ? I co ja mu zrobiłam ? Najpierw te ogary ,a teraz znowu szumi! A ja go nie lubię.Nie lubię i już.To znaczy tylko osobę- bo np.ballady mogę czytywać godzinami .Stanowczą wolę tego mamisynka Słowackiego.Przynajmniej nosił śliczny kołnierzyk,który poza Balladyną ,przeszedł do historii.I nigdy nie zdradził żony,bo o ile pamiętam- nie miał jej w ogóle.Oczywiście,nie założyłby także wyplamionego surduta pozbawionego czterech guzików- a w takim paradował nasz wieszcz narodowy / wiem to na pewno /. W ogóle moje kochane,tu ,w tym szczególnym miejscu jakim jest Kafe - gdzie piszą prawie same kobiety - człowiek,który tak okrutnie zdradzał swoją żonę,powinien być persona non grata... ...I jeszcze dodatkowo,tak wpadł z tymi ogarami... Moje kochane.:)..wczoraj czułam dobrą energię płynącą od Was ! To westchnienie pomarańczowego nika - czy on czasem nie mieszka w pobliżu owej kliniki ?:) Drugi nik,taki nieśmiały ,który czyta to co piszemy... Pisz dziewczyno,jak umiesz! Nie ważna forma.Ważne SERCE,którego kawałeczek przyniesiesz do nas.Masz na pewno w swej pamięci kogoś,o którym byś chciała napisać - więc PISZ . A o jesieni - pewnie jeszcze będziemy pisać ... Uściski ..baaaardzo mocne dla wszystkich - Aleks..