Aleks_555
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Aleks_555
-
Jestem Linko...tylko biernie. Ale zaglądam tu i pewnie lada moment coś napiszę.Tylko nie każcie mi pisać o Mamie,bo ten temat mnie przerasta... Buzia -Aleks
-
Słodkiej dziękuję za słowa otuchy.. Co do ELLI48...kochamy ją na całej Kafe,bez prawie...
-
B E L V A.... odezwała się dziewczyna z wiadomością o Dereszce !!! Jeszcze jest ponoć,ale ja chcę umrzeć...następny maluch w kolejce.
-
Iskiereczko....poczytałam o tym Waszym spotkaniu,było świetne:).. Spotkania netowe mają to do siebie,że udają się znakomicie.Rozmawiamy ze sobą za pomocą klawiatury,nie znając się i bez mowy ciała,a mimo to ,jest o czym mówić w realu.I zostaje chęć na ..JESZCZE.. Iskiereczko,z Cz-wy ,to chyba jeszcze tylko Maonna,prócz mnie,ale niiewidać jej teraz.Ja jestem chętna na spotkanie jak najbardziej.Może jeszcze która grzesznica przyjedzie prosić o grzechów odpuszczenie na Jasną Górę,i będzie okazja do spotkania. Pozdrawiam serdecznie - Aleks...
-
Ta mała piła dziś....i jest wstawiona :D:D:D:D Ładna mi mała,kurczę...stara,jak Troja...ale nic to.Właśnie wróciłam ze spotkania z okazji 60-tki mojej przyjaciółki,z którą przyjaźnimy się lat 50 i coś tam...Same baby....razem było millenium.. Ella ...jasne ,pisz na maila.Po to on tam jest umieszczony.Będzie mi bardzo miło..:) Moje miłe ,napiszę innym razem.Teraz ja i mój robak,dzisiaj całkowicie zalany ,idziemy spać... ;
-
Niech będzie i kawa ,iskiereczko... Choć powinnam wychylić coś mocniejszego i bardziej realnego,na zalanie robaka.. Swoją drogą,dlaczego on,czyli robak tak lubi być zalewany? Czy ktoś może mi to powiedzieć ?Nawet zwyczajna ,różowa jak świnka Peggy,dżdżownica,lepiej czuje się po deszczu . A ten,kto to wymyślił ,to chyba miał na myśli bardziej wyrazistego robaka.. No i coś mi się przypomniało.A\'propos robaka... Jako młoda mężatka...co tam młoda,szczeniara przecież,postanowiłam ugotować rosół.Kupiłam włoszczyznę owiniętą w ogromny liść kapusty,również włoskiej,bo takąż sprowadziła do Polski,królowa Bona.Ta sama ,po której należy nam się spadek w Hiszpanii,jako że ich król ,nie oddał jej długu.. Wracając do włoszczyzny...jakoś ją tam pewnie i umyłam,lecz na pewno niedokładnie.Przecież od odrobiny ziemi ,nikt jeszcze nie umarł,a od wody ??...moje miłe,wystarczy sięgnąć po statystyki utonięć.. Rosół wyszedł wyjątkowo dobry.Wyjątkowo.A na dnie garnka ,siedział martwy na szczęście,olbrzymi biały jak Biała Dama - robal...brrrr.. Ja nie zjadłam ,oczywiście.Ale mój starszy pan,też smarkaty wtedy ,nic nie wiedząc -pojadł z wielkim apetytem.I prosił o dokladkę.Oczywiście,nie muszę mowić,że robala wyjęłam z dużą dozą wstrętu.. I co ? Żyje do tej pory...A zresztą pierwszy moj absztyfikant,z czasów gdy miałam 5 lat,zjadł żywą muchę,aby udowodnić swoją odwagę !! Był również odważny w dorosłym życiu.Bity i kopany przez SB w stanie wojennym,zachował się godnie.Tylko ,że został kaleką,na resztę życia.Czyli ta nędzna mucha ,była preludium do bohaterstwa,prawda ? Pozdrawiam - Aleks..
-
Serdeczne pozdrowienia dla wszystkich dziewczyn...Aleks.. Ps.Nojka,nie odnoszę się:),ale czytam i oglądam zdjęcia ,oraz namiętnie Twoje prace.Jestem pod wrażeniem. No i kącik poezji jest zawsze... I Słowik tu ciągle lata.... Życzę miłych chwil na wrocławskim spotkaniu..
-
Pozdrawiam wszystkie panie,przesyłając promienie jurajskiego słoneczka....Aleks.. ps.Dodatkową wiązkę promyków przesylam tą drogą Nojce .
-
Linko....:D Jak spory,to na pewno mężczyzna,chociaż komar... A dlaczego uwięziony ? Otwórz, serce,okienko to i poleci do swoich.Przecież ma przyszłość przed sobą ! Może zostać szczęśliwym tatusiem paruset tysięcy małych komarząt.. Linko,wczuj się dziewczyno! Nie pozbawiaj ojca dzieciom i kochanka wielu komarówien... Pozdrawiam -Aleks..
-
Rzadko bywam na Kafe,obecnie.. Jeszcze rzadziej piszę... Natomiast w biegu lubię sobie pooglądać zdjęcia.I tu trafiłam na Nojkę.Zobaczyłam piękne zdjęcia i przeczytałam co piszesz Nojko.. Jak się pojawiłaś na Kafe,wiedziałam ,że jesteś w jakiś sposób ..inna.Teraz już wiem w jaki.Masz piękną,wrażliwą duszę i serce,które łatwo zranić.Jesteś przeznaczona do obcowania ze sztuką, a musisz się borykać z pospolitą prozą dnia codziennego.. Szkoda,bo ciosy,które ktoś inny odbierze jako lekkie muśnięcia,dla Ciebie będą miały siłę pioruna. Nadwrażliwość,to rzadka i niewygodna cecha charakteru...ale jakże piękny jest człowiek,tóry ją posiada.. Pozdrawiam serdecznie - Aleks.. Ps.Czy wiesz,że niesłychanie rzadko ktoś zamieszcza swoje zdjęcia na publicznym forum ? Jesteś więc nie tylko piękna,ale i bardzo szczera..
-
Emilko miła Wulgaryzm ? Przecież to piękne ! Czy sądzisz ,że nas dopadła skleroza :D i zapomniałyśmy,jak nam było dobrze w łóżku.Jeszcze jak !! Korzystaj z życia dziewczyno;jak możesz, to nawet rzadko wychodź z tego łóżka,abyś miała co wspominać później.Bo takich chwil z młodości nie zapomina się nigdy. Później też jest fajnie,ale kłopoty...dzieci ,i już traci się ten żar.. Pozdrawiam wszystkie miłe werandowiczki,życząc miłych chwil / nie tylko w łóżku ;) /....Aleks.. Ps.Aurinko ,Kraków staje się modny wśród młodzieży z Wysp,niestety.Wieczory kawalerskie młodych Anglików są plagą tego cudownego miasta. I pomyśleć,że tyle się kiedyś mówiło o angielskej flegmie..
-
No i co ? Goście poszli spać,a ja z nimi... A dziś święto.Czy pamiętacie moje miłe pochody pierwszomajowe ? I kiełbaskę rzuconą do sprzedaży,wszak było święto - niech naród się cieszy.. A teraz ? Wszyscy wokół wczoraj grillowali,naród też się cieszył ,ja nie .Bo nie znoszę zapachu tego sportu narodowego Polaków.. Pogoda piękna,choć bardzo zimno.Moja córunia już w terenie ,oczywiście konno i całą grupą.W mojej miejscowości jest kilka stajni,bo i trudno znaleźć inne miejsce tak doskonałe do jazdy. No i jednocześnie wspinaczka oraz zwiedzanie jaskiń.W tym ostatnim przypadku,często interweniuje Jurajskie Pogotowie,wyciągające połamanych nieszczęśników z kominów jaskiniowych. Tak,Jura nie jest tak bezpieczna i przyjazna dla śmiałków - jakby się wydawało -co naruszają odwieczny spokój tych wapiennych grot ,utworzonych przez tysiące żyjątek ,pływających w jurajskim morzu ,co kiedyś tu szumiało... Ciekawe,w ktorej części tego morza ja mieszkam ? Pozdrawiam - Aleks....prawie dinozaur...
-
Całuski dla wszystkich werandowiczek... ...oraz uściski - Aleks. Napiszę co nie co później,jak położę spać moich gości.Na razie muszę ich nieco upieścić,jako że pogoda chyba przestanie to robić..:)
-
Moje miłe.. Szła leśną drogą ,ze spuszczoną głową... Była smutna,bardzo - bo musiała odejśc ze stron rodzinnych.Dlaczego ? Sama nie rozumiała,ale wiedziała....czuła to całą sobą,że tam czyha na nią coś złego.. To coś czaiło się w mroku leśnym,dawało o sobie znać każdym szelestem ,w którym ona rozpoznawała ostrożne skradanie się. A wiedziała,że będzie miała teraz dla kogo żyć.Jak to będzie ? Nie miała pojęcia,wszak po raz pierwszy miała zostać matką.Instykt podpowiadał jej ,że stanie się to niedługo...może jeszcze tej nocy.. Ruda....tak na nią mówiono... Więc szła przed siebie w zapadającym mroku i szukała.Swego miejsca na te trudne dni.Bezpiecznego miejsca.. Między drzewami ujrzała nagle rozbłysłe światełko..Ostrożnie zbliżyła się i zajrzała w niczym nie zasłonięte okno.. Pokój dość duży...lampa z abażurem rzucała ciepłe światło .Na stole wazon z żółtymi tulipanami,jak to o tej porze... W pokoju było kobieta, niemłoda już - na szczęście,bo do młodych Ruda dziwnie nie miała zaufania,choć sama młodziutka - ale i jeszcze niestara...Przyjrzała się uważnie i w jej twarzy coś ją zastanowiło... Kobieta wyglądała na zmęczoną ....i smutną.Widać było,że niedawno płakała,ale gdy do jej nóg przypadł nieduży,łaciaty psiak - uśmiechnęła się natychmiast.W głowie Rudej zaświtała myśl,że może warto jej zaufać i zostać,choć ludzi też się bała.. Ale jej czas nadchodził.Już..już.Mądry Stwórca tak to urządził,że czuje to każda matka na ziemi..Rozejrzała się wokół i zaczęła szukać jakiegoś wygodnego miejsca dla siebie...w pobliżu tej kobiety,którą ujrzała przez okno.. Moje miłe,wybaczcie ...poniosła mnie wyobraźnia:),gdy rano zobaczyłam w domku lęgowym na sośnie rosnącej 2 metry od moich okien,nastepną wiewiórczą matkę.Dumnym wzrokiem patrzała na mnie ,jakby chciała powiedzieć....patrz ,mam sliczne dzieci...pamiętaj,zaufałam... Wydaje mi się ,że w tym roku przyszły do mnie wszystkie wiewiórki z okolicy.Ponoć jest bardzo dużo lisów,a moje psy dają im poczucie bezpieczeństwa.Ale Ruda pobiła wszystkie rekordy,w pokonaniu dystansu między człowiekiem a dzikim zwierzątkiem...choć boi się bardzo. A co na to koty ? Na ogół w pobliżu psów nie urządzają polowań,w myśl zasady ,że prawdziwy myśliwy poluje w samotności.. Pozdrawiam Was wszystkie,dziękując za piękne zdjęcia - Aleks.. PS.Linko ,spotkanie w Poznaniu - to byłoby piękne...:) Ten torcik amaretto...
-
Wróciłam..z mojego domu rodzinnego.. A tu takie piękne zdjęcia Iwy...Boże,jaki świat jest piękny.Ten las jesienny...i ta woda... A jednak ludzie nie doceniają tego.A uczucia ludzkie są takie ulotne,jak dmuchawce..czyli mlecze,które tak tępicie w swoich ogródkach.A ja je kocham,bo w lesie one nie są chwastami... Ale wszyscy planują tylko dobrze,tylko nie zawsze wychodzi.Tak jak moim Rodzicom.A dom wybudowali taki piękny...A czy mnie tak udało się wszystko ? Pytanie...na które boję się odpowiedzieć... Miba.Ty też budujesz ,dla siebie i swoich dzieci. Dedykuję Ci słowa piosenki Alicji Majewskiej,które za mną chodzą od kilku dni... ___________ To nie sztuka wybudować nowy dom; Sztuka sprawić, by miał w sobie duszę. Podków szczęścia nie wyrzuca się na złom, Nie wynosi się na śmietnik snów i wzruszeń. To nie sztuka wytrenować sobie mózg; Sztuka sprawić, by rozumiał ludzi, By pozwolił nam się wsłuchać w deszczu plusk, By nie budzić z marzeń nas, jak budzik. To nie sztuka skomponować super-plan, Wszystko z góry mieć zaplanowane. Sztuka z losem grę prowadzić sam na sam Nie bać się przegranej i ... wygranej. To nie sztuka bijąc, w głośny gong Nóg tysiące zmusić do tupotu. Sztuka skomponować tak ulotny song, Co bezskrzydłym da przyjemność lotu. To nie sztuka z cudzej studni wodę pić, Zbierać cudze zasługi i winy. Sztuka swoim własnym życiem żyć i śnić, Znaleźć źródło w najsuchszej pustyni. ___________ Ot,taka refleksja po pobycie w starych kątach,tak niegdyś kochanych. Dobranoc wszystkim moim wirtualnym koleżankom - Aleks.Ściskam Was mocno,dziękując za to ,że jesteście...
-
Ciężki dzień przede mną moje miłe... Ale muszę,po prostu muszę skreślić - jeżeli tak to można ująć - parę słów do Linki ,która jak widać podniosła swe nadobne ciało z tego szezlonga. Lineczko !!! Jestem pewna,że jeżeli chodzi o IMITACJĘ,to godzina W już wybiła.Czyli ,ni mniej ni więcej,szykuj pampersy.. Ale...możesz natychmiast ją sterylizować!! Nie ma znaczenia to,że kotka jeszcze karmi.Czy nie zdarza się w życiu ludzkim,że młoda mężatka i matka traci głowę / i nie tylko / dla wyjątkowo przystojnego przedstawiciela plci przeciwnej ??? A ten ,jak słyszę,używa jeszcze niebanalnych perfum...:) Tylko ten sposób Ci został Linko,opiekunko kotów zacnego ,wielkopolskiego rodu..Bo za chwilę ,z czułej matki jaką jest IMITACJA,zrobi się kocia jędza,która będzie bić swe dzieci łapą i to uzbrojoną w pazury... Takie to mądre są kocie matki... Tylko my,matki ludzkie,niańczymy swe dzieci dopóki możemy się poruszać.Za to ,kiedy już siły odmawiają nam posłuszeństwa,często- gęsto,te nasze wypieszczone kocięta ,zostawiają nas samych sobie.. A piszę te słowa nie w chwili rozgoryczenia,bo jadę zaraz do swojej Mamusi ,par exelance robiącej za hrabinę,ale po lekturze netowych listów ludzi z domów opieki... Pozdrawiam wszystkie werandówki cieplutko,przesyłając promyki jurajskiego słońca - Aleks.. Ps.Oczywiście te promyki przesyłam również tym,co tylko czytają...:)
-
Ależ Iskiereczko ,na zdrowie.Stron u nas dostatek.Mam nadzieję,że Kafe nie zbankrutuje od naszych wpisów.. A od kilku godzin przewidywałam krach na Kafe,równy temu na Wall Street ,w czasach Wielkiego Kryzysu,ponieważ nie mogłam się tu dostać.Ale upartą niewiastą jestem i sforsowałam barykady,po to tylko ,aby Wam powiedzieć - MIŁYCH SNÓW... pS.a gdzie to Linka się podziała przy poniedziałku? Czyżby potomstwo Imitacji tak ją wykończyło,że leży biedaczka na szlezongu wąchając sole trzeźwiące ????
-
Miba Ziemię kupujesz ? Chyba polujesz na dopłaty z Unii :D,obszarniczko jedna...I jaka wygodna.Każe sobie podwieźć hektary na miejsce..:) A mamy tu specjalistkę od ziemi,niejaką Linkę Już ona Ci powie,jakiej klasy ta ziemia i ile ją musisz ugorować..i co uprawiać.Może rzepak na biopaliwa - tak sobie głośno myślę.. Iskiereczko,jak będziesz w częstochowskim Cinema City,to może uda nam się jakoś tak zorganizować,abyśmy dołączyły z Maonną.Przy okazji poznałybyśmy się,a może z czasem także inne dziewczyny z Częstochowy ,poznane przeze mnie na internecie kilka miesięcy temu. Jednak Net łączy ludzi .I tak dziwnie się układa,że nieznane sobie osoby ,przy spotkaniu po netowych rozmowach,są sobie bliskie,jakby znały się od lat.Ja mam już za sobą takie doświadczenie - niezwykle miłe. Pozdrawiam - Aleks.
-
Nojka Dzisiaj mam wolne od netu,ale wpisuję się pod tym obrzydliwym wpisem,aby zniwelować jego wymowę.. KAŻDe....absolutnie KAŻDE stworzenie ,które jest dziełem Stwórcy,ma potrzebę akceptacji.I każde jej szuka na swój sposób.I Ty ją znajdziesz,bo świat jest duży i miejsca dla wszystkich ogrom. Twoja niezaprzeczalna inność nie jest tu żadną przeszkodą. Ale ta ,co w tą bożą niedzielę wykonała taki wpis do Ciebie ,nie boi się ? Dziwne,zaiste. Pozdrawiam - Aleks. Ps.Słońce świeci nadal dla wszystkich...
-
Iskiereczko miłej podróży.A czy czasem nie blisko mnie i Maonny,rodowitych częstochowianek ? Wracaj do nas...:)
-
Moje miłe.. Na czarną dziurę pomaga zawsze coś czarnego... Tak więc Aurinko - czarny Koffi,Maonnie- czarny Łazarz / swoją drogą imię to kocisko ma z charakterem /...Lince pomoże czarna wielkopolska ziemia ,w której sobie pogrzebie.. A mnie ??? Dzisiaj to jedynie czarny Piętaszek,aby powachlował me strudzone członki....miotłą z palmy kokosowej.A ja piłabym sobie malibu z mlekiem i lodem..Taki czarno-biały akcent na tle zieleni.Negatyw i pozytyw. Ten Robinson Cruzoe to miał dobrze.. Wiecie moje miłe,że ktoś dzisiaj zapytał się o moje największe marzenie .I moja natychmiastowa odpowiedż -którą zaraz skorygowałam , nie chcąc wyjść na istotę wyalienowaną - brzmiała : ŚWIĘTY SPOKÓJ.... A to prawda. I taka wyspa urządzałaby mnie niesłychanie,nawet bez Piętaszka.Już chyba wolę kozę.No co ja plotę...nie chyba...na pewno. Dobranoc moje miłe -Aleks... Ps.Zastanawiam się,czy przed snem nie powinnam wyjątkowo się pomodlić.Do św.Łazarza,którego imię zaistniało na werandzie dzięki pewnemu kotu.Święty ów,wskrzeszony cudem,mógłby być pomocny we wskrzeszeniu we mnie tzw.weny twórczej ..czyt.słowotoku na tematy dowolne,zwane pogaduszkami.. A swoją drogą ,jakże musi się cieszyć dobry święty,że ludzie tak o nim pamiętają.Ja osobiście bardzo byłabym uradowana,gdyby po moim zejściu ,ktoś moim imieniem nazwałaby nawet oswojoną żmiję..
-
Niech zgadnę.. :D:D:D Jeżeli nie typowa słabość kobieca typu CIĄŻA,choć niespodziewana,to nie wiem.
-
Jak tango to tango... ~ Autor/ka: Pablo z puebla Klimat wiersza: Romantyczny Na stary gramofon babuni zniszczoną kładę płytę. Melodia starego tanga spokojnie rozprasza ciszę. Trzymam Ciebie w ramionach, niech świece rozproszą mrok, Przez okna noc się wlewa, postawmy więc pierwszy krok. Ostrożnie lecz jednak razem - mimozy nieśmiałość wstydliwa. Chcesz swoją dłoń z mej wysunąć. Lecz ją trzymam, o miła. Podnosisz lekko głowę, w twych oczach widzę obawę Lecz tanga moc ukryta uwolni od niej niebawem. Dotykam talię cudowną. Gładką, kształtną, wspaniałą. Muzyka pieszcząca ciszę otacza też Ciebie całą. Spoglądasz mi teraz w oczy, żar i dzikość z nich bije. Wiem, kochać będziesz tango, bo ta muzyka w nas żyje. Woń perfum delikatna cudownie dotyka me zmysły, Niema już nocy ni dnia, a troski jak czar prysły. Namiętność wypełnia pokój, muzyka w tło odchodzi Wino rubinem się wstydzi... Wino jest jak widzę..:) A gdzież te talie cudowne,gładkie ,kształtne ,wspaniałe ? A były,były....jak u osy,ściśnięte pasem gumowym z olbrzymią klamrą.. Dobranoc rozrabiaki.Nad Ameryką pewnie słońce,ale u nas mrok..i polepszacze snu chyba działają...jak to wino. Jutro przeczytam o cudownym Argentyńczyku.Co tam.Pomarzyć przecież to nie grzech,szczególnie o młodości,która gdzieś sobie poszła i nie chce cholera wrócić...:)
-
Belva ...dzieki za linki. Otworzę oba,bo w tym temacie nic nie jest mi obce... Tylko trochę wzmocnię sobie psychikę,coś nadwątloną mocno..przez bezradność .Szkoda... BEZRADNOŚĆ co mogę zrobić dla tego dziadka siedzącego na dworcowym koszu na śmieci i czekającego na ostatni pociąg który ma już parę lat spóźnienia, dla tego obolałego łachmana, który słyszy czuje myśli dla którego ten dworzec jest ostatnim domem, z domownikami nie znającymi się nawzajem i śpieszącymi każdy do swojego pociągu.... Jego twarz ożywia się na chwilę kiedy podaję mu do ręki parę złotych litości -kupię sobie za to pastylki na ból głowy i jakoś przeczekam do rana Pozdrawiam wszystkie panie - Aleks..
-
Mibaaaaaaaaaaa Ale Tobie dobrze.Taki sztorm mieć w pobliżu..:D Aurinko też ma sztorm uczuć..Stawaj miła do pionu,i nie zamartwiaj się rzeczami na które nia masz wpływu. Wnusia zdrowa,choć daleko.. Książka nie zając...a mogłabyś podesłać trochę wierszy tej cioci - staruszki,oby żyła 100 lat.. Pogoda jak pogoda,taka butelkowa poniekąd.Machnij sobie martini z lodem,zaraz świat będzie piękniejszy..;) Pozdrowienia - Aleks.... Idę sobie w weselsze miejsce,mianowicie na forum gdzie piszą ludzie z domów opieki.Myślę ,że weselej może mi być już tylko w moim rodzinnym grobowcu,do którego skądinąd mi się nie śpieszy,bo jest wybudowany nie w moim guście.. SACRE BLEU !!!!