Aleks_555
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Aleks_555
-
Moje miłe... Zdjęcie Aurinko śliczne.Czekamy na ciąg dalszy...:) A co do kota Maonny ,to nie dziwię się.Że mruczy,że się ociera.On już wie,że ona będzie jego.Bo ludzkość dzieli się na tych co uwielbiają koty,oraz na tych ,którzy o tym jeszcze nie wiedzą. Zresztą i nasza weranda... Wiesz miła Maonno,że my tutaj albo mamy koty,albo miałyśmy koty ,ewntualnie będziemy mieć koty.Ów czarny po prostu szukał dobrego towarzystwa.Bo musisz wiedzieć ,jakie koty tu bywają... Spotkasz się na pewno z nickiem IMITACJA.Pod tym przewrotnym mianem ,ukrywa się właścicielka Linki ...Jest to kot zupełnie wyjątkowy,choć niby na oko całkiem normalny.Pochodzi on z rodu kotów,które kiedyś ...chyba ?...nooo...może:O w IX wieku,po zastosowaniu włoskiego strajku,polegającego na bohaterskim powstrzymaniu się od jedzenia myszy,dokonały przewrotu w księstwie nad Gopłem.. I następnie,po schrupaniu wrogów lęgnącej się w bólach państwowości,wyniosły na kniaziowskie trony dynastię Piastów !!! Takie to koty my tu miewamy.... A tak a propos ,czy któraś z drogich koleżanek oglądała \'\'Starą baśń\'\' ? Bo ja tylko zwiastuny.I po obejrzeniu rozczochranej peruki Malgorzaty Foremniak ,w roli Brunhildy - zrezygnowałam. To znaczy w roli Brunhildy wystąpiła sama osobiście Małgorzata - nie jej peruka..Tym bardziej, że Dziwę zagrała Ukrainka... Pomyślcie same.Była w książce Dziwa,ma być Dziwa.Po co jej zmieniono imię ? Czy wszyscy zaraz będą sobie kojarzyć to staropolskie imię z czerwoną latarnią ? A w czasach,kiedy na terenach dzisiejszej Wielkopolski budowano zręby państwa / przypominam ..za pomocą strajkujących cały czas kotow / to ja się pytam ,co było na miejscu dzisiejszej Ukrainy ? Nic !! Hulał wiatr,w trawach biegały karaluchy i stonogi,w błotach kumkały żaby..Nic.Nawet na Sicz trzeba było jeszcze poczekać parę wieków. To niby jakim prawem Ukrainka w takim filmie ? Słowem nie odezwałabym się,gdyby w jakiejś scenie filmu - może jako płaczka w czasie całopalnego pogrzebu Wisza - wystąpła Imitacja.Ona miałaby prawo,bo to jej dziady żyły od pokoleń na tych ziemiach !! Ale Ukrainka ? Toteż nie poszłam na ten film... A o rodowodzie innych naszych kotów,wywodzących się znad Nilu ,może innym razem.Bo boję się ,że dostanę wilczy bilet z werandy za zanudzanie moich koleżanek oraz za zbyt dosłowną reailizację tematu - \'\'Pogaduszki\'\'.. I Maonno,jeżeli Cię chwyci depresja ,to tylko do nas.Choć świetny lek właśnie Ci mruczy w ogródku. Uściski - Aleks.
-
Jak to co ,Maonno ? WSZYSTKO na razie,bo pewnie jest głodny.Może być biały ser,kawałek wędliny i woda do picia.A jutro możesz kupić mu chrupki. Oczka przemywaj rumiankiem,lub świeżo zaparzoną herbatą..Można także zakrapiać kroplami do oczu.. I pamiętaj moja miła.Kot ,a szczegolnie czarny kot,to zapowiedź jakiś pieniędzy.Ja osobiście tego nie sprawdziłam,tylko powtarzam za Krystyną Jandą.Ale jest faktem,że ZAWSZE ,wśród mojej kociej bandy,przebywał jakiś czarny wiracha,płci naprzemian różnej.I do garnka było co włożyć :D ...Ani chybi,dzięki kotu.Nie może być inaczej... Poza tym kot już wyczaił ,że zaczęłaś pisać na zwierzolubnej werandzie,więc jego przybycie świadczy o jego niezwyczajnej inteligencji.Może to jakiś koci Einstein ?? Moje kochane,chyba już słyszałyście co stało się w Wirginii ? Egzekucja tylu młodych ludzi ...szaleniec na pewno.Ale co z tego ?Cóż oni zawinili ? Popatrzcie,jak nasze codzienne problemy maleją w zderzeniu z taką wiadomością.Ameryka chyba powinna zastanowić się,czy powszechny dostęp do broni palnej,jest akurat tylko jedną ze swobód demokratycznych. A może niesłychaną naiwnością ? Pozdrawiam - Aleks.Rozczarowana nieco,bo stopka Miby ta sama.. Linka ,nasze kilogramy to nasza zdobycz cywilizacyjna !! Trzymajmy je pazurami i zębami ,i nie dajmy ich wydrzeć nikomu,pamiętając staropolskie przysłowie -\'\'zanim gruby schudnie,to chudy zdechnie !!! \'\'..
-
Belva.. Magda Gessler,artystka i restauratorka słynie z niekonwencjonalnych pomysłów na kuchnię.Otóż ona poleca kwiaty akacji smażone w syropie i dodane do dekoracji ciast.Z białym kremem. Kiedyś była w Warszawie jej restauracja Tsarina,w stylu rosyjskim.Nie ludowo -rosyjskim,ale w stylu biało-emigranckim.Byłam tam na kolacji i powalił mnie ten bizantyjski rozmach ,który ze zwykłych blinow z kawiorem i śmietaną ,pozwolił zrobić biżuteryjne dzieło sztuki kulinarnej. No,ale to było dobre kilka lat do tyłu.Teraz chcąć zobaczyć bizantyjski przepych ,najlepiej polecieć do Moskwy i zobaczyć niedawno otwartą galerię handlową dla nowych ruskich. Dobrej nocy życzę wszystkim - Aleks.
-
Hejka ...:) Piękna ta magnolia...
-
A kysz !!! I ja się dołączam ,Benigno Maonno...i mnie nie po drodze z tą świętością ..:).Po tym poznaję rodaczkę... Ciekawe,jaka jutro pogoda w Parku Jurajskim ? Trzeba będzie chyba się ruszyć w Sokole Góry.Oj ciężko będzie wieczorkiem.. Buzia...Aleks.
-
Ooooo,na świętość to ja mam monopol ..:D Czyżbyś mi Maonno była krajanką ? Bo ja obecnie mieszkanka Jury,ale wychowałam się nieomalże u stóp Klasztoru. Chyba ,że jest jakieś insze ,bardziej święte miasto w Polsce ? I bardziej czcigodni i świątobliwi mieszkańcy ? Nawet prezydenta to miasto ma z ptasiego rodu,aby być bliżej władzy naczelnej. Tylko naczelna władza to tak bliżej kurnika podchodząca,a prezydent grodu nad Wartą jest z krukowatych... ...Rozdziobią nas kruki...WRONY...;) Pozdrawiam - Aleks... PS.kto śmiał nie wpuścić Linki ?
-
Ja :D...sie odzywam i zapytowywuje ,KTO ŚMIE !!!...być Twym właścicielem ,Belvo ? Czuję szóstym zmysłem,a mam takowy ponoć,że ów burżuj nigdy nie otarł się o socjalizm,a idee wspólnoty komunistycznej,są mu zgoła obce. Więc jako córa PRL-u ,ponieś dumnie przed siebie żagiew równości i braterstwa ,a także idee zniesienia wszelkiej własności,które wprawdzie okazały się utopią,ale ON niech nie będzie o tym przekonany do końca..;) Pozdrawiam - Aleks..życząc wszystkim miłego weekendu..
-
Witam Was w piątek i to 13-tego. Jak już pisałam ,wiemy wszystkie,że ta data nie jest pechowa.Ona pecha przyniosła tylko templariuszom.Cóż ,papież chciał do niedzieli mieć pozamiatane z tym zakonem.. Benigno moja miła.Ja jestem - na rany przyłóż.Nie chcesz staruszki z kosturem / choć tylko Bóg raczy wiedzieć jak skończę /,dobrze.Mówisz - masz. Tylko postać historyczna będzie jeszcze żyjąca,ale malutko jej pozostało....całkiem malutko - do przeniesienia się na łono Abrahama.A skojarzenia mam z gołąbkiem.. Nie ,moje miłe.Nie zwariowałam jeszcze.I dzisiaj już nie oplakuję poległego wczoraj gołąbka.Ale przed oknem,tym samym które zabiło tamtego,siedzi jego połówka.Patrzy się cały czas i czeka.. Biały gołąbek.Gołąbek pokoju... Więc postanowiłam siąść,wziąść i napisać to co mi się skojarzy z tym ślicznym ptakiem... W pierwszej chwili przyszedł mi na myśl człowiek,w którego kulcie ja się urodziłam.No,u mnie w domu bynajmniej nie odczuwało się tego kultu,ale portrety krzyczały...To wielki człowiek,miłujący pokój.Istny gołąbek i słoneczko narodu polskiego - Józef /tak niedawno obchodzący imieniny -100 lat ,Ojcze narodów / Wissarionowicz Stalin.. Ale sobie pomyślałam,że nie będę tego robić sobie i Wam.. Za to mam drugiego- od pary,który tak jak ten mój na sośnie,tkwi na ostatnim bastionie Rewolucji.Fidel Castro - bardzo były macho.. To ten gołąbek w 1953 roku,zapatrzony w tego drugiego w Azji choć niby w Moskwie,powiedział...\'\' Skarzcie mnie,a historia mnie rozgrzeszy \'\'.. Za 6 lat rządził całą Kubą i wychodzi na to iż miał rację.. Patrzcie ,maleńki Dawid koło wielkiego Goliata.Przetrwał 10 prezydentów USA,przy czym jego afery rozporkowe były przedmiotem dumy jego poddanych,a nie oburzenia,jak w tej purytańskiej Ameryce. Przetrwał sankcje gospodarcze i upadek Wielkiego Brata.No ,to mu chyba zakłócilo sen na jakieś 3 noce. Jego wizja bogatej ,samowystarczalnej Kuby się nie ziściła.Nawet Alicja Fernandez ,jego córka ,wystąpiła przeciw niemu we wrogiej telewizji.A on żyje i nic mu nie grozi.. I na naszych oczach gołąbek Fidel przejdzie do historii.Z uśmiechem,aczkolwiek postać to wcale nie śmieszna. Ja też pozdrawiam Was z uśmiechem ,z kwiatkiem od Benigny za uchem - Aleks..
-
Moje miłe...:) Jaż prawie...prawie...powolutku wegetarianka.Z mięs drób i ryby.Śmieszne to,bo i to mięso.Ale jeszcze 5 lat temu robiłam na obiad kotlety schabowe.Myślę ,że przed końcem mojej wędrówki na tym świecie,będę wegetrianką idealną.. Wyobraźcie sobie podróż na piękną Jurę.Skałki...ostańce...ruiny Orlich Gniazd.. Piękne łąki,z soczystą zieloną trawą.Pasące się łaciate krówki miejscowych włościan.A wśród nich - siwa staruszka,podparta sękatym kosturem... Ach,przecieracie swe błękitne oczy i czyścicie szkla kontaktowe..Podręczną ściereczką z mikrofibry przecieracie szybę Waszego klimatyzowanego samochodu...Nie !!! To ona ! Wszak jej zdjęcie macie na twardym dysku ,rzuconym gdzieś w piwnicy koło pieca centralnego ogrzewania na eko-groszek. To Wasza Aleks,pasąca się na jurajskiej łące.Wegetarianka doskonała.Ideał wegetarianizmu...żywiąca się wyłącznie roślinkami. Może ? Bez łąk i krówek ? Człowiek nie jedzący mięsa ponoć łagodnieje.No,starszy pan się z tym nie zgadza,ale ktoż o zdrowych zmysłach słuchałby co ma do powiedzenia jakiś starszy pan ? Zawsze mu powtarzam : dobry człowieku,szanuj mnie,bo moja następczyni nauczy cię życia,czego ci z duszy i serca życzę..:) Pozdrawiam Was wszystkie,ciesząc się zdrowiem Doro.Bo psy i koty werandowe są mi bliskie jak i moje.Tym bardziej,że większość znam ze zdjęć.....Aleks... ps.Serdecznie witam NOWĄ panią.Rozgość się miła u nas.Atmosfera musi być ciepła,bo my kobiety ,które przeszły szmat życia,potrzebujemy przytulności.A także uczestniczenia ,chociaż w ten sposób,w życiu innych naszych koleżanek sieciowych..
-
Witam ... No,chociaż tu jest spokój.Cisza.Co z Doro ? Nie można się śmiać ,skoro werandowy pies jest chory.. A Waszej hipokrytce / czyli mnie / umarł ten ratowany z takim trudem ,gołąbek.Przed chwilą.Widać opuściło mnie szczęście do braci mniejszych..:(.....Aleks.
-
Belvo...ja mogę tylko powiedzieć: wiem że nic nie wiem. Za mały ze mnie człowiek, a wiem tyle ile wyczytam. Np... Jezus namawiał swoich uczniów do jedzenia chleba,jarzyn,soku winogronowego oraz mleka i miodu. Piotr apostoł jadł chleb przaśny,oliwki i pił wodę źródlaną,a mówią o tym wszystkie historyczne teksty. Kriszna nakazywał ścisły wegetarianizm,może Jezus przejął coś z jego nauk ? To tyle,kochane.J a nie czuję się na siłach pisać o tym.Od kilku lat nie jem mięsa czerwonego .Na początku było trudno,bo ponoć musi upłynąć 7 lat,aby komórki zapomniały o jedzeniu zwierząt.A i tradycja polska ..te szynki,kiełbasy.Mogę tylko powiedzieć,że czuję się z tym dobrze,psychicznie i fizycznie. Kora z Maanamu twierdzi - jestem tym,co jem.Ale ona jest rasową ,wieloletnią wegetarianką.A ktoś taki jak ja ? Wyobraźnia po prostu.Czym był ten kawałek jedzenia ? Ale do ortodoksji mi daleko..:) A i tolerancji we mnie wiele...na szczęście.. Dobrej nocy życzę...
-
Belva ....to nie tak. Jezus był wegetarianinem.Ryby chyba jadł,ale nie zalecanego przez Pismo św.baranka.Myślę,że to efekt tych lat ,które spędził w Indiach.Bo zwróć uwagę,że ostatnim wydarzeniem w życiu młodego Jezusa była mowa do kapłanów w świątyni,gdy miał lat 13.Później znika,co robi w tym czasie ? A pojawia się jako 30-letni mężczyzna. Chyba słaba dla nas pociecha,że jesteśmy miejscem pochówku :). Pozdrowienia...
-
Czy to słońce w ten dzień pochmurny na naszej werandzie w kłopotach obecnie? Bo wszystkie chyba jesteśmy myślami przy Doro i jego wspaniałej pani.... To nasza Sofcia ,ze swoją serdecznością nas odwiedziła.Obyś zechciała to robić częściej....takie moje westchnienie.. Aurinko .Mam na poczcie zdjęcie Doro i przed chwilą spojrzałam mu w oczy.Może psi panbóczek zechce mu pomóc ? A jeżeli nie ? Bo z tym się trzeba liczyć ...? Ja mam cały czas pewność,która sprawia ,że życie staje się nieco,tylko nieco - łatwiejsze.Mianowicie -myślę ,że kiedyś one wszystkie wybiegną nam na spotkanie i razem z nami zasiądą na niebieskiej werandzie.Kto to wie ? A u mnie jak zwykle problem,tym razem ze zwierzątkiem maleńkim.Dziki gołąbek,ale nie synogarlica,uderzył w okno i uszkodził sobie skrzydełko.W drugi dzień świąt to było. Do dzisiaj miałam nadzieję że odleci z dwójką innych,które go nie opuszczały.. Pomyślcie miłe,jakich wyczynów musialam dokonać,aby nie dopuścić do niego 9 -ciu kotów .O psach nie wspominam.W tej chwili,gdy to piszę,gołąbek razem ze starszym panem są w drodze do ptasiego specjalisty.Zobaczymy.Nie mogłam dopuścić,aby ktoś go rozszarpał. I tu przed Wami przyznaję się do pewnej mojej wady,upoważniając Was do nawtykania mi ile wlezie.W słowach nie przebierając. Bo kochane,macie do czynienia z wielką HIPOKRYTKĄ...litującą się nad goląbkiem,ale jedzącą drób.Wyłącznie + ryby. Muszę jednak i to wyrzucić z jadłopspisu.Może taka była rola tego gołąbka,na którego zmagania patrzę już 3 dni ? Pozdrawiam ,czekając na dobre wieści o Doro - Aleks.
-
:)Piękny wiersz - Czwóreczko Moje kochane,życzę Wam w te Święta radości i uśmiechu.A także odpoczynku od myśli smutnych.I nadziei,że jutro będzie lepiej..:) Za parę lat wypłyniemy znów na wodę, za parę lat pogonimy znowu w szkodę, we włosach kwiat, choć te włosy już nie młode, snu nam nie żal, domu nie żal, nie żal... Za parę lat na kulawej naszej barce ruszymy w świat, ja - dziewczyna, a ty - harcerz, popłynie śpiew: \"Kto nie służył w marynarce\" ... Snu nam nie żal, domu nie żal, nie żal... Na pokład nasz zabierzemy zwierząt parę, niech będzie kot, jakaś kura czy kanarek, i znowu \"start\", nastawimy znów zegarek - snu nam nie żal, domu nie żal, nie żal... Niech domy śpią, niech matki śpią, niech żony śpią, tam za mgłą, za mgłą... :)
-
Na nic,chciałam dobrze... Moje miłe ,wybaczcie wobec tego i przyjmijcie ode mnie życzenia Zdrowych i Wesołych Świąt.. Cieszę się bardzo,że ta Wielka Sobota była wielka dla naszej Linki.I ta okrągła rocznica została Ci w pamięci ,moja miła,jako dzień w którym po raz któryś przekonałaś się jak Cię kochają Twoi bliscy,i że.....warto było.:) Natomiast ja spędziłam sobotę i swojej Mamusi.Razem z moją córką. Mamusia była miła,nie powiem,bo świeżo po spowiedzi i komuni. Mamusia ławki kolatorskiej nie posiada,zresztą po co jej.Ale swojego spowiednika - owszem. Raczej dochodzącego komunistę...Do tej pory dawał jej komunię bez spowiedzi,myśląc iż siwowłosa ,dystyngowana pani,elegancka nawet w łóżku - grzeszyć nie może. Ciekawe,jakie wrażenia ma po spowiedzi.Szczególnie ,jeżeli Mamusia nie nagięła wyjątkowo faktów do rzeczywistości. Tak jak dzisiaj.. Jako 13-letnia młódka ,zrobiłam aferę rodzinną i szkolną,wylewając sobie na głowę 3 butelki wody utlenionej,co dało moim włosom upragniony kolor -bardzo blond,bo na ekrany wszedł film \'\'Krzyżacy \'\',a ja pragnęłam upodobnić się do Danuśki. Dlaczego nie do Jagienki,która mentalnie była mi bliższa,jako dziewczyna -wicher,jeżdżąca konno w rozchełstanej koszuli i kożuszku przewiązanym rzemieniem,oraz potrafiąca w razie czego podeprzeć swemu mężczyźnie niedźwiedzia...? Ooooo,moje miłe....to nie to co myślicie,że ja myślę...:) Widłami - prawdziwego niedźwiedzia ! Wszak Zbyszko,jeszcze przed bitwą pod Grunwaldem będący,żadnej podpórki nie potrzebował,mniemam... No właśnie.Ale ja chciałam być jak ta \'\' niedomęczona przez Krzyżaków dziewka \'\',tak ślicznie śpiewająca ...gdybym to ja miała .. I byłoby wszystko dobrze,gdyby nie polonistka -wychowawczyni o pięknym imieniu Zofia. Otóż ta Zofia zrobiła straszliwą pomyłkę wybierając sobie zawód pedagoga.O ileż byłaby lepsza,gdyby zatrudniła się jako majtek na bocianie gniazdo.Jej uwadze nie uszedłby nie tylko samotny rozbitek ani peryskop wrażej - czyt.amerykańskiej - łodzi podwodnej,ale nawet samotna szprotka ,która odbiła się od ławicy.. A Zofia miała nadzieje co do mnie,po tym jak na zakończenie roku ofiarowałam jej 100-kartkowy brulion moich wierszy ,ilustrowany kwiatami ,ptaszkami i słoneczkami.Były tam wiersze straszliwe .. Coś w rodzaju...idzie chmura.. ...stoi góra,Kasia zaraz zje ogóra... ....I tym podobne sonety,które wzbudziły jej nadzieje iż może ja pojdę w jej ślady i poniosę kaganiec.Oświaty. A tu blondyna przyszła do szkoły.Wezwana Mamusia wiła się i kajała za mnie.Mój jak zwykle przytomny Ojciec z miejsca wytłumaczyłby rozsierdzonemu ciału pedagogicznemu,że dziecko spadło z czereśni i rozbiło sobie głowę w kilka kawałków i on osobiście przeprowadził dezynfekcję...ale Mamusia wolała się wyżyć na mnie i po prawie 40 i kilku latach wspomnieć tę hańbę dzisiaj ,w Wielką Sobotę. Miało to ten skutek,że pośmiałyśmy się z moją córunią do łez.A uśmiechu wyglądałam jak kania dżdżu po ostatnich tygodniach... Wam też moje miłe życzę uśmiechu.Kłopoty i zmartwienia upchnijmy do szafy a drzwi zamknijmy na tych kilka dni ,chociaż. Pozdrawiam serdecznie - Aleks... ps.Chyba napisałam książkę a nie post.Ale mam nadzieję,że mi wybaczycie miłe...
-
/pavol_hammel_%26_prudy__ucitelka_tanca.mp3 Linko...a może teraz się otworzy ? Co jest ? Mnie się otworzyło ? Byłam trzeźwa ,przecież . To tak jakbym podarowała Lince kwiatka bez łebka...;)
-
LINKO..zawsze i nieustająco 58 ! Niech ja będę pierwsza . .. Życzę Ci Dnia Urodzin, który przyniesie to, co najlepsze - ciepłe uśmiechy, pogodne myśli i nadzwyczajne szczęście. Życzę Ci Dnia Urodzin tak miłego jak tylko miłym być może ten Dzień - spędzony w otoczeniu pełnym miłości, przyjaciół i rodziny.. I piosneczka z naszych młodych lat,którą niedawno przysłała mi pewna przemiła Basieńka.. Głośniczki na full...iiii...uczitielka tanca... http://www.speedyshare.com/776562313.html
-
Witaj miła dziewczyno dwojga imion Alicjo -Danuśku.. Schowaj jęzorek,bo nie jesteś żadnym intruzem,skądże by znowu ? :) Rozgość się i jak znajdziesz wolną chwilkę ,napisz coś .A jutro ,w Wielką Sobotę musisz być koniecznie,bo mamy na werandzie URODZINY.Wprawdzie dostojna jubilatka siedzi cichutko,jak myszka pod miotłą,a także prawdą jest iż pięknym kobietom nikt czasu nie liczy,ale przykro mi bardzo....MY PAMIĘTAMY... Pozdrawiam - Aleks.
-
Sofciu kofana..:D O Tobie mamy zapomnieć ? ???Nigdy !!!! Tobie też wszystkiego dobrego,zdrowych Świąt i beczki wody w lanym poniedziałku.. Buźka - Aleks...
-
To nas aż tyle Benigno ? Nikt chyba jeszcze tak pięknie nas nie ułożył,jak krupier karty do pokera w kasynie w Monte Carlo ..:) Ma się te zdolności moja miła.Dzięki Tobie uświadomiłam sobie,że Jagajła ,nas podczytująca sąsiadka,została babcią.A ja bywałam w kawiarence w sprawach życia i śmierci,ale to umknęlo mi jakoś. A to dopiero jest ŻYCIE !! Chociaż ja nie mam pojęcia ,jakie to uczucie.Bo babcią bywałam niejednokrotnie w młodości,ale taką jak Linka obecnie.. A wiesz ,moja miła ,że z opisu nie miałam wątpliwości od początku do płci Twoich klusek ? Bo w wypdku rudasków to jest bardzo łatwe.ZAWSZE ,polączenie czarnego z rudym ma kotka,tak jak tricolor również.I przeważnie czysty rudy kolor ma chłopak,który wyrasta na kocura większego od innych,Na dodatek \'\'lubi\'\' mieć złote oczy. Jak to piszę mam łzy w oczach.Tak niedawno,na moich rękach odszedł chory na nerki,jak i ja,mój Rudy.Łagodny,dostojny i poważny a jednocześnie czuły.. I wiecie co sobie uśwadomiłam w tej chwili ? Że już nigdy nie przygarnę młodego zwierzaka.Bo boję się co się z nim stanie jak odejdę.Ale starego ? Czemu nie ? Święta za pasem moje miłe.Z mojego okna mam widok piękny i ulotny zarazem,bo zakwitła jakaś samosiejka - mirabelka.Stoi sobie na tle sosen jak panna młoda,a one patrzą na nią z czulością widać ,bo w przeciwnym wypadku dawno by ją wykończyły.Tak jak wiele zasadzonych drzewek przed nią. Ciasta upiekłam osobiście w tym roku.Zainspirowana przypalonym zakalcem Linki ,warowałam jak pies łancuchowy przy nich,ale są.Choć polewa na jednym nie zastygła. Muszę to zrobić wcześniej ,bo dzisiaj w mojej firmie \'\'jajeczko \'\'.Postanowiłam olać moje nerki ,i się nabzdryngolić z lekka.A co ! Już mam dosyć życia jak w zakonie urszulanek.. Tym bardziej,że smutną kobietą jestem. Udało się uratować MŁODEGO,konia o którym pisałam,ale transporty jadą jak szalone.Jestem przez to zamknięta w moim rezerwacie ,jak wódz Siuksow Ogellalajów / uff,było takie plemię ,naprawdę /,a granicy nie przekraczam.Bo świadomość tego co spotkam jadąc do Częstochowy drogą krajową / a tylko tak mogę się tam dostać / działa na mnie lepiej niż elektryczny pastuch. W związku z tym będę u Mamusi dopiero w Wielką Sobotę,choć raczej powinnam w Piątek,bo będzie to dla mnie Golgota,jak zwykle. Ale tym razem biorę sobie obronę ,moją córkę. No ,ją Mamusia traktuje z pewną taką nieśmiałością.Chyba wyczuwa dubla.Bo im bardziej upływają lata,tym bardziej wydaje mi się,że Mamusia swoje geny przekazała w całości swojej wnuczce.Jedynej ,ktorą kochała.A ma 4 wnuczki. No,ale sobie popisałam.Ciekawe jak dużo ? Nawet nie sprawdzę ,bo skasuje jak przeczytam. Pozdrawiam Was wszystkie - Aleks. PS.Emilko,Ciebie mocno przytulam,ale bądź dobrej myśli i uśmiechaj się.Bo temu chłopcu jest bardzo potrzebny uśmiech.Reszta w rękach lekarzy i TEGO,bez ktorego woli ,nie ma prawa nam spaść włos z głowy.
-
U mnie żadnych praw nie mają ryby.Oczywiście tylko na Wielkanoc.. Natomiast są to święta typowo mięsne ,i tu jest pies pogrzebany.Bo ja przestałam jeść czerwone mięso jakiś czas temu i z gorliwością neofity-jako osoba dawniej mięsożerna -przyuczyłam rodzinę do jedzenia wyłącznie drobiu i ryb. Więc na Wielkanoc są wędliny z drobiu,golonki z indyka,kaczka z jabłkami w karmelu.No i żurek,do którego jestem zmuszona włożyć białą kiełbasę,bo mam gości na śniadaniu.O jajkach gotowanych wyłącznie w łupinkach od cebuli i młodym zbożu ,nawet nie wspominam.. Ciasta - drożdżowe babki,sernik i szarlotka- robione ręką...tą samą,która do Was pisze...dosłownie,bez użycia robota,aby dobra energia o którą mnie podejrzewają,przeszła do wypieku.Takie dobre woodoo ,powiedzmy:D.. Acha,i nowość w tym roku.. Sałatka Belvy.Już kupiłam dzisiaj seler i marchewkę..Tylko ją zmodyfikuję po polsku.Dodam chrzan i śmietankę..:)..
-
:P:P:P Uuuuuuuwielbiam zakalec !!!!!!!
-
Belva...wiem,że 0.. Całą noc nie spałam.To mnie przerasta,ale nie widzę mozliwości przejścia koło problemu obojętnie.. Dziękuję Ci za pamięć i piękną piosenkę... Mam także coś do powiedzenia ,co dotyczy nas wszystkich,a co poruszyła Dianka na swoim topiku.Chciałam się odniesc do tego tutaj...tam pań jest dużo i inne problemy.. Dianko,pisałaś o ludziach starszych w Polsce.. Wiesz,przez wszystkie fora Gazety Wyborczej w Polsce,przetoczyła się dyskusja o odebraniu części emerytur ,na pokrycie długu Polski.Bo ten dług jest ogromny i stale rośnie,choć o nim cichutko.. Było to motywowane tym,że powojenne pokolenie ,za czasów Gierka ,zaciągnęło ogromne kredyty,przejadło je i teraz powinno je spłacić,aby nie zostawić długu wnukom.. Nie,to nie farsa.. Wystarczy wrzucić w wyszukiwarkę forum GW hasło - angrusz.Pod tym nickiem kryje się nauczyciel ,po Politechnice Gliwickiej,startujący w ostatnich wyborach,które przegrał na szczęście... Wiecie,jego postulat ,niektórym bardzo się spodobał.. Szkoda gadać.Jak widzę tych emerytów,którym nie starcza na lekarstwa ,to mi się robi słabo jak czytam te brednie.. Moje koleżanki na obczyźnie tak zwanej.. Po co Wam tu wracać ? Chyba w przyszłym wcieleniu .. Do kraju...nie jak mówił Norwid- gdzie kruszynę chleba podnoszą ,całując- ale do kraju,gdzie pozwala się na mord koni,gdzie dyskutuje się o życiu poczętym,a nie szanuje się tak naprawdę życia już istniejącego. No,było tego.Chyba powinnam się zapisać do Partii Kobiet - Manueli Gretkowskiej.I Bóg mi świadkiem,że zrobiłabym to,gdybym była nieco młodsza.... Pozdrawiam - Aleks.
-
EMILKO I będzie nim nadal.Na pewno ! Trzeba być dobrej myśli,wszak jest taki młody..
-
:) Belva ,daj ten przepis a także jakiś inny,jakiego w Polsce się nie zna- byle prosty.Zrobić a nie narobić się.. A może coś z kuchni włoskiej,byle bez mięsa.Bo pod tym względem Włosi mają u mnie przechlapane od lat,choć nie znam sympatyczniejszego narodu od nich.. Wspominam często jednego miłego Włocha o imieniu Mario,który robił przepyszne rawioli .Były one nadziewane jakimś ostrym serem ,z czymś tam,oraz polane masłem i...ponoć swieżą szałwią,ale czy to możliwe ? Pozdrowienia...