Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Aleks_555

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Aleks_555

  1. Aleks_555

    Pogaduszki na werandzie

    Dziękuję Wam dziewczyny za dobre słowa.. Benigna,ja też miałam Rudiego.Przyszedł jako dorosły tuż przed Kubą.I tuż przed nim odszedł... Teraz mam kłopot ze starszym panem. Stracił miłość swego życia.Wkładając Kubie jego piłeczkę....tam ,pod tą sosną z rozwidlonym pniem , włożył chyba swoje serce.. A musi być silny,bo niedługo operacja.Na Śląsku,bo tylko do śląskich lekarzy mamy zaufanie. A my jesteśmy silne kobiety ,nieprawdaż ? I wiemy już,że życie jest także bólem.. Pozdrawiam - Aleks.
  2. Aleks_555

    Pogaduszki na werandzie

    :D:D:D Obie śliczne !!!!! Linko.{kwiat] Pozdrawiam wszystkich i życzę miłej niedzieli.. Proszę także o życzliwe westchnienie skierowane w pobliże Jasnej Góry.Ja tam się wybieram w odwiedziny do mojej Mamusi. I wić się bedę jak Hektor częstochowski - Andrzej Kmicic - żywym ogniem palon przez pułkownika Kuklinowskiego / moją rodzicielkę /.. Tylko żadne Kiemlicze nie przyjdą mi z odsieczą... A propos braci Kiemliczów,widziałam ich kiedyś w Krakowie jak wychodzili ze swego ulubionego baru pierogowego..I zaraz stanęli mi przed oczami w swoich strojach z Potopu..i prawie usłyszałam - \'\' ociec,prać ? \'\'.. Swoją drogą,dlaczego bliźniaki chodzą zawsze parami ? Uściski - Aleks. ps.Emilko siedź tu przy nas.Nigdzie Cię nie puścimy.My jesteśmy też młode - DUCHEM !!!!
  3. Aleks_555

    Pogaduszki na werandzie

    No ,miły de Mello :D Otarłeś się o mnie w drzwiach werandy i mimo ,że próbowaleś zasłonić twarz kołnierzem,zauważyłam iż jesteś niezwykle przystojny ..:D Wobec tego,Ciebie uściskam podwójnie.Jak tylko uda mi się Ciebie złapać!!!!
  4. Aleks_555

    Pogaduszki na werandzie

    :) Osobiście uważam,że każdy moment jest dobry. Każdy i każda w jakimś tam momencie ,jest nowością na topiku.Ja weszłam tu parę miesięcy temu ,a teraz czuję się jak w domu.:) I Ty moja miła,spróbuj.Może weranda będzie takim miejscem w cyberprzestrzeni - dla Ciebie ? A co do innych topików ? Zdarza się.Jak jest na to czas,to chyba nic złego.A wpadające z miłym słowem sąsiadeczki,zawsze są przez nas witane chlebem i solą ....no nie tylko...i cukrem również.. Wiecie moje miłe,że starszy pan ma dzisiaj urodziny ? Nawet nie chce mi się liczyć ,ile ma lat.Jak go poznałam ,miał 20.A ja 18 !.. Mój Boże,pamiętam każdą chwilę z tego dnia.Wiem ,jak byłam ubrana i to,że wcale mi się nie podobał.Miał króciutkie włosy,bo zaczynał praktyki na kopalni,a modne były znacznie dłuższe. Ja chciałam mieć chłopca modnego ! A co ! No a potem poleciało.Nie wiadomo jakim sposobem,tak ogromnie się zakochałam.A kłóciliśmy się siarczyście.I przepraszaliśmy się również ogniście.Kwiaty były obowiązkowe.. Starszy pan według horoskopu chińskiego jest Psem.Dlatego odruch Pawłowa przyswoił sobie w stopniu znakomitym.Mam na myśli te kwiaty,których zwlekanie do domu weszło mu w krew. Cięte kwiaty w wazonie i obok palące się świece,których płomień odbija się w ciemnej szybie okna wychodzącego na las - czarny w tej chwili.. Błogość i cisza...Niech tylko to nie będzie cisza przed burzą. 10 -luty 45 roku był ostatnim dniem,w którym świat oglądało ponad 5000 niemieckich kobiet i dzieci ,uciekających przed Sowietami na luksusowym statku Steubenie,z portu w Piławie.. Krwawa tajemnica Bałtyku na ikonie niemieckiego luksusu została ujawniona zdjęciami sonarowymi,zaledwie 2 lata temu.. Straszne to były czasy.Ci co wywołali wojnę ,płacili za nią straszliwie.A właściwie ich ludność cywilna.. Zaledwie kilka miesięcy temu - cały czas mamy rok 1945 - była miejscowość Nemmersdorf w Prusach.Obecnie Majakowskoje. Film z pacyfikacji i rzezi ludności cywilnej - bo tylko taka tam była - obiegł kina Rzeszy.A własciwie nie samej rzezi,tylko tego co zastały wojska Wermachtu,odbijając tą miejscowość z rąk sowieckich. Azja...tylko Azja potrafi mordować,przybijając zgwałcone kobiety do drzwi stodół i rozjeżdżając dzieci czołgami. Stąd ta paniczna ucieczka na już przeciążony statek. A w lodowatych wodach Bałtyku już czaił się rosyjski okręt podwodny z bezwzględnym kapitanem Marinesko,o korzeniach rumuńskich. Wiedział ,kto jest na pokładzie ,ale nie zawahał się.Wystarczyło kilka torped i można było sobie obejrzeć pogrzeb kilku tysięcy kobiet i dzieci.Wojna wyzwala bestie w ludziach,a bestie zjadają się nawzajem.Marinesko skończyl w obozie na Syberii. Nieraz zastanawiam się ...dlaczego ? Co takiego jest w człowieku,że wszystko zniszczy ? Oglądałam dzisiaj zdjęcia dworu z majątku niedaleko Lwowa.Dom ,który służył rodzinie od pokoleń ,zniknął z powierzchni ziemi.Dlaczego tak go zniszczono,aby nie został kamień na kamieniu ? Przecież mógł służyć innym,skoro nie właścicielom .. A ta piękna grabowa aleja dojazdowa ? Każde drzewo w niej było pomnikiem przyrody.A została zrąbana już w pierwszym roku przejęcia majątku \'\' panów\'\'.. No ,czas na mnie.Chyba za bardzo wzięłam sobie do serca ten temat ...pogaduszki...Wolę nawet nie czytać,co tam popisałam.Niech leci w imię Boże... Ściskam Was bardzo mocno - Aleks.. Kandydatkę na werandowiczkę - też.Uścisków,nawet wirtualnych - nigdy dosyć....
  5. Aleks_555

    Pogaduszki na werandzie

    Witajcie miłe... Miły temat dla mnie.Ja o zwierzakach mogę zawsze. Teraz myślę o tych dwóch pieskach,które dożywia Aurinko .. Napisz ,serce,jaki jest ich los ? Czy też je szczepiłaś ,aby ludzie się ich nie bali ? A ja mam kłopot z moim starym psem,Kubą.Może już o nim pisałam ? Nie pamiętam.. Jest on wielką milością starszego pana.Nieraz czytam na topikach,jak panowie w pewnym wieku,są podatni na miłośc. Mój ,jak się okazało - też. Kuba był wyrzucony,mimo że bardzo rasowy i wyszkolony.Starszy pan był przeciw.Uważał ,że pies jest groźny a i miał co najmniej 6-7 lat.Ja też się go bałam.To było 7 lat temu... A teraz umiera... Jest kochany,o wielkim sercu dla ludzi i zwierząt.Nigdy nikogo nie skrzywdził.Jedna z moich kotek,o imieniu Kasia,jest jego miłością - może dlatego,że jest mobbingowana przez całą moją kocią zgraję.. Każdy ptaszek mógł śmiało żywić się z jego miski,tuż przed jego nosem.A on ,taki groźny ,tylko patrzał wyrozumiale.. A teraz umiera... Starszy pan kocha go miłością ślepą i bezrozumną.Dlatego bezrozumną,że powinien pozwolić mu odejść.Ale nie godzi się na to,bo Kuba nie cierpi.Ma trudności z chodzeniem,nie słyszy i prawie nie widzi,ale nie cierpi...choć wstydzi się bardzo,gdy sprzątamy po nim.. Wszystkie psy są smutne,nawet Nero,choć ci dwaj często miewali różne zdania.Ale niedawno jeszcze biegali po lesie ,goniąc piłkę.A Kuba,rządził niepodzielnie wszystkimi - jak król,łaskawy i dobrotliwy. A teraz umiera.. Cóż moje miłe.. Przemijanie.Nie pierwsze i nie ostatnie. Taka kolej rzeczy.Więc czemu łzy płyną ? I czemu ta nadzieja,taka głupia ? Pozdrawiam Was - Aleks.
  6. Aleks_555

    Pogaduszki na werandzie

    Moje miłe,w łóżkach,na fotelach oraz we wnętrznościach koni - także trojańskich.. Moja absencja była spowodowana stresem wywołanym przez nefrologa.Ten przemiły człowiek ma zawód ,o nazwie zbliżonej do egipskiego słowa \'\' nefer\'\' - niby piękna. Ale jak dla mnie ,jego profesja jest bardzo niepiękna,a diagnozy ....owszem...Podobnież rokuję.Ale napoje nawet tylko nieco wyskokowe - out.. I po co mam żyć ? Po co ? Jak będą wyglądały spotkania z moimi przyjaciółkami - kiruskami ? Czuję się kaleką... No,ja mam powód do smutku,ale Wy ???? Gdzież się podziewałyście ,podłe dziewczyny ? Myślałam ,że coś mi tu zostawicie .No jest ,faktycznie - Bombonierka,którą sama tu przywlokłam.. Więc ją posłucham i idziemy do łożka.Ja i Samotność w sieci. A na literaturze się nie znam,bo owa książka jest dla mnie doskonałym wspomagaczem dla tabletek nasennych. Pozdrawiam Was nasennie - Aleks.
  7. Aleks_555

    Pogaduszki na werandzie

    Oooooo co za złośliwość!!!!!!!!
  8. Aleks_555

    Pogaduszki na werandzie

    Pozdrowienia i miłego dnia [kwiat ] - Aleks. Ps.Napisałam do każdej z osobna ,ale mi wcięło.Jakim cudem ? Pewnie wzięłam sobie do serca te 100 lat.
  9. Aleks_555

    Pogaduszki na werandzie

    :D:D:D Nooo...widzę ,żem choć tylko lwem,to będę bliźniaczyć z Benigną.. Tylu panów o ptasich nazwiskach,wartych grzechu pewnikiem !!! Np..Leda z Wroną,a on ci u mnie prezydent miasta...hih.. Uciekam,bo pani Wrona tak mi przyłoży,że nawet jajka nie zdążę znieść... Pozdrawiam wszystkie ,moje kochane - 007 Aleks..
  10. Aleks_555

    Pogaduszki na werandzie

    Jestem moje miłe... Niestety bez włosa siwego,bo nawet nie mialabym raczej nic siwego do wyrwania u siebie,wyjąwszy starszego pana, a teledysku nie znalazłam,poza karaoke. Ale pomyślałam sobie,że Benigna nie będzie chciała pracować za Fogga albo za Próńko. Teraz siedzę i myślę,czym nam poprawić widzenie świata.I nie wiem,bo ciemno za oknem i jakoś mi tak minorowo... Aaaa może minotaurem ? Ee nie.Co tam będziemy opowiadać o pożeraczu dziewic niewinnych. Ale może zostaniemy w klimacie śródziemnomorskim i w klimacie Homera,chociaż nam już podpadł za tę biedną Helenę.. Oooo już mam.Pozostaniemy przy Helenie,jako ,że ona - to my ,wszystkie. Pozostaniemy także w ojczyźnie Heleny -w Sparcie.I wczujemy się w inną kobietę,też bardzo piękną ../ w inne wczuwać się nie będziemy,to nie dla nas ! /...Ledę.. Swoją drogą,co było nie tak z mężczyznami z Sparty ? Biedna nasza siostra Leda,też miała męża - ofermę ,pod tym względem.Machnęła już ręką na niego,tym bardziej ,że jej wróżbitka załatwiła cudnej urody wibrator produkcji made in China...ale banku spermy wtedy nie prowadzono..Nie prowadzono żadnego banku,takie czasy. A ona jak i my wszystkie w swoim czasie,bardzo chciała mieć dziecko. Myślała biedaczka i wymyśliła.. Będąc na Cyprze ,widziałam piękną mozaikę,przedstawiającą Ledę przy fontannie,uwodzącą łabędzia...takiego zwykłego ,z dziobem i piórami.. Wczujcie się moje kochane w naszą siostrę ! Mamy męża niedojdę a musimy,po prostu musimy mieć dziecko.Chcemy ,bo taka nasza natura.Oczywiście przychodzi nam do głowy rozwiązanie najprostsze - inny mężczyzna.. Ooo nie ,moje siostry !!! Nie w Sparcie !! Wiemy,że jeżeli nas przyłapią in flagranti ,to zginiemy ,powieszone za włosy nad przepaścią!!! O bogowie helleńscy !! A włosy wtedy miałyśmy bogate,nie takie mizerne jak obecnie,więc wisiałybyśmy nad tą przepaścią strasznie długo.A wszak mamy lęk wysokości,więc dyskomfort byłby większy od przyjemności posiadania dziecka. Ale od czego nasz cudowny niewieści rozum.Znajdujemy sobie...hmmm ..łabędzia..Jak go zwał,tak zwał..Osobiście znam jednego nobliwego pana,który nazywa się Łabądź.Znam takża pana Gołąbka,pana Wróbla i pana Sikorę... Też ptaki,chociaż nie do końca.. Taki też i był łabądź Ledy. Po obejrzeniu materiału genetycznego,wciągamy naszego dobrze zbudowanego łąbędzia w gaj oliwny..i tam ...bara..bara...długo i dokładnie,niszcząc kilka drzew oliwnych.Ale co nam to !! Później żegnamy go czule i definitywnie,chociaż nam baaardzo szkoda..Stąd właśnie pochodzi łabędzi spiew,który oznacza - koniec. Ale wizja przepaści nas prześladuje,tym bardziej że bóg Eol zesłał wiatry,a mówię Wam...wisieć na wietrze,to naprawdę żadna przyjemnośc.. Wracamy do mężulka,robimy sobie starożytny test ciążowy i z dwiema kreskami lecimy go zawiadomić,że zgwałcił nas łabądź ,który na pewno był bogiem. Wiadomo...głupich nie sieją.Ufff..uwierzył.. Ale znowu problem.Skoro ojcem był ptak,musimy znieść jajko,jak zwykła zagrodowa kura,a nie piękna Spartanka.. Więc co robimy ? Na czas rozwiązania sprowadzamy naszą wróżbitkę,tę od wibratora.Gdy czujemy bóle ,dajemy mężulkowi amforę wina greckiego z usypiaczem ,uwarzonym z ziół przez naszą wróżbitkę. Rodzimy i rodzimy,a on śpi jak zabity.Po takim bara bara rodzimy czworaczki.Mąż po przebudzeniu jest szczęsliwy,widząc czworo dzieci w rozbitych skorupkach od setki zwyczajnych ,wsiowych kur. A tego,że w domu jest upieczony ogromny biszkopt,nawet nie zauważył.. My jesteśmy szczęsliwe,bo dzieci w kubek w kubek do tatusia i do nas .. A jakie udane !! Dwaj bliżniacy -Kastor i Polluks- kiedyś będą tworzyć gwiazdozbiór Bliźniąt,a jedna z córek - Helena,wywoła największą wojnę w starożytności.. Tak,tak ..bo nasza opowieść jest o jej matce.Przysłowie ..niedaleko pada jabłko od jabłoni..zawsze było aktualne.. Ściskam Was bardzo mocno - Aleks..
  11. Aleks_555

    Pogaduszki na werandzie

    Hejka moje miłe.. http://teledyski.onet.pl/10172,1830351,teledyski.html Ma nadzieję ,że Ci się otworzy Aurinko . Pozdrawiam wszystkich ,całując w pyszczydła - Aleks. Zgłoszę się,wolną chwilą..:)
  12. Aleks_555

    Pogaduszki na werandzie

    Witajcie miłe.. Ja też znalazłam idiotę... Siedział zamknięty na terenie gimnazjum...Pewno zamierzał przestać być tym idiotą ,i uznał iż sam pobyt na terenie ,gdzie wielkim ,olimpijskim ogniem płonie kaganiec oświaty - będzie skutkował erupcją wulkanu inteligencji. Tylko jak miał tego dokonać,skoro odziedziczył niezbyt ciekawe geny po rodzicach ,a i wychowanie niezbyt staranne. No,darujmy sobie ten eufemizm... Nie odebrał żadnego wychowania...Bo i skąd ? Kto go miał wychować ? Wiejski okrutnik ? Co go wyrzucił jak psa ? A i ja ,litując się i kochając ,nie egzekwowałam różnych pożytecznych i niezbędnych umiejętności..Takich jak...podaj łapę...siad...nie skacz na pańcię !! idioto !! Aaaa,zapomniałam..Chodzi o jednego z mojej gromadki. Psa,właśnie.Łaciatego jak krówka.Zginął wczoraj a ja nie zmrużyłam oka w nocy.I do tej pory szukałam go wszędzie,pełna przeczuć jak najgorszych. Ale była radość .:D A ja na stare lata musiałam chodzić przez ogrodzenia,aby go wydostać.Wszak niedziela dzisiaj. I ta pustka,o której mówiła Aurinko też rzuciła mi się w oczy.Od nas też emigrowali .I to całymi rodzinami.Kilka domów stoi opuszczonych ,i to w okolicy bajkowej,z widokiem na ostańce i góry. Pozdrawiam - Aleks.
  13. Aleks_555

    Pogaduszki na werandzie

    Benigno:D Nie wyobrażam sobie ! A jeszcze gorzej - w domu .Ma on charakterek,o tak.. Myślę,że na takiej wyprawie przywódca musi byc jeden.Ale nasza Aurinko jest odważna jak lew i trzy tygrysy ,razem wzięte.. Pozdrawiam - Aleks
  14. Aleks_555

    Pogaduszki na werandzie

    :D:D:D:D Linko....w galerii w której bywam ,,poziomy parkingu są oznaczone jak wieszaki dla przedszkolaków. Zapamiętujesz,że jesteś pod psem i koniec.Ale nie koniec!Psów jest kilka !!! Dla mnie trauma. A pod Tesco są warzywa i owoce.Zapamiętujesz sobie truskawkę,ale następnym razem stawiasz samochód pod gruszką itd...Wychodzisz..idziesz pod truskawkę a samochodu nie ma !:) Uściski - Aleks.. ps.za to w mojej miejscowości wszyscy mnie znają.Jak w Stalowych magnoliach ! Jest ta atmosfera....
  15. Aleks_555

    Pogaduszki na werandzie

    Witam moje sieciowe koleżanki... Myślę sobie co tu napisać ? Aby odciągnąć Was od Starego Browaru,Arkadii i olbrzymich galerii handlowych. Większe miasta opanowują giganty.Olbrzymie biura / gabinet prezesa ZUS-u to pikuś / ,centra handlowe o parkingach większych niż miejscowość w której mieszkam. W dodatku budowniczy parkingów zakładają ,że będą parkoać zdziecinniałe staruszki / powojenny wyż zbliża się wielkimi krokami pod handlowe galerie /..bo oznaczenia są dla młodszych przedszkolaków.A to piesek,a to kotek ,biedronka,motylek ,marchewka i inne warzywa.. A ja pod taką galerią zastanawiam się ,pod czym ja stoję ? Bo zapomnialam ? Motylek paź królowej czy pszczółka Maja...A nie ! To poprzednim razem .. Może marchewka a może kapustka ? A niech to piorun spali ! I stoję jak słup Herkulesa i pluję sobie wbrodę,że nie zapisalam w telefonie. Ale jak zapisałam sprytnie numer mojej karty paliwowej do mister Shella,to wiele czasu zajęło mi dojście iż było to pod Stefanią.. Jak Trędowata.. Aurinko ,jestem pod wrażeniem...Ale uważaj serce ,bardzo uważaj, aby nie spotkała Cię przygoda Beaty Pawlikowskiej - wtedy jeszcze żony Wojciecha Cejrowskiego. Swoją drogą,zachodzę w głowę,dlaczego dwoje takich wytrawnych podróżników,nigdy nie podróżowało razem ? Otóż Beata kiedyś podróżując pirogą z kilkoma tubylcami,zorientowała się ,że płyną niekoniecznie tą odnogą rzeki,ktorą by sobie życzyła.Oczywiście - protest,i dowiedziała się,że zamierzają darować ją swemu wodzowi,ponieważ ten dzielny człowiek miał wszystko / w ich mniemaniu ..o!! minimaliźmie ludzi nieskażonych cywilzacją /...ale nigdy ,przenigdy nie posiadał żony o oczach koloru wody.. Tak więc uważaj ,przyjaciółko,jeżeli masz oczy takowe .Na wszelki wypadek zaopatrz się na Stadionie Dziesięciolecia w biżuterię z Szanghaju,abyś miała jakiś bakszysz... No ..bo taka odmiana po starszym panu ? Facet w spódnicy,nie będący Szkotem ? Bo Szkota to zaakceptowałybyśmy jakoś moje siostry ,no nie ? Taki Sean Connery.Ciekawe ,co oni noszą pod tymi spódnicami ? Mam na myśli Szkotów,bo wodzowie plemion amazońskich - wiadomo.Nic - tylko włócznię.Zatrutą w dodatku curarą....Szkoda nawet zachodu.. Podróż Aurinko zaczęła mi spędzać sen z powiek. Zaczęłam sobie wyobrażać iż ja się z nią tam wybieram.Boże mój,to nie jest wyprawa na śmieszne acz ekscytujące safarii w Kenii. Samo pakowanie .Co zabrać,co odrzucić ? Nadbagaż murowany .. Siatka na motyle ? Albo na krokodyle ? A tam są chyba kajmany,czy aligatory ?Ale czy nas interesuje entymologia ? A na piranie ,Aurinko ? Pomyslałaś o tym ? Może jakiś paralizator policyjny ? A co na anakondę albo kuguara ? Osobiście radziłabym Ci dobrego przewodnika .Puść go przodem,tak ze 4 metry,obojętnie w jakim kierunku.On przejdzie - Ty za nim.On nie przejdzie - przeżegnaj się i cofnij. Pamiętasz Linko jak mówiłam Ci ,że nigdy nie wiem , o czym napiszę na werandzie ? Siadam ,czytam ,wpisuję swojego nicka....i leeeecę po necie.. Zamierzałam spełnić życzenie Aurinko i napisać o jednej z polskich królewien.Ale na tronie polskim.Moim zdaniem najbardziej niespełnionej w życiu.Brzydkiej ,starej pannie mającej piękne siostry.Córce Bony - Annie. Podróż w dorzecze Amazonii naszej koleżanki jednak wzięła górę. Anna Jagiellonka - nie zając.Wybaczy nam i poczeka z udowodnieniem nam,że los człowieka zawsze może się odmienić.Na dobre i na złe. Ściskam Was - Aleks.
  16. Aleks_555

    Pogaduszki na werandzie

    Moje miłe... Benigno,otworzyłaś puszkę Pandorry...nie,co ja mówię.Wszak wstrętna Pandor była mężczyzną.Jak indor,jak kondor....i pomidor. Ty otworzyłaś butelkę z zamkniętym w niej dżinem.Też facetem,tylko starszym.. Ale ja Wam tego nie zrobię! Wtłoczyłam dziada z powrotem,niech siedzi,bo inaczej zostanę eksmitowana z werandy,ewentualnie zdzielona w głowę bamboszem,abym zamilkła.Bo wsiadłszy na konia ...np. Bucefała / o koniu trojańskim nie wspominam,jako że jego imieniem nazwano wirusa komputerowego i nie chcę wywoływać wilka z lasu /..na którym jeździł Aleksander Macedoński,zacznę Was zanudzać nie rozwiązanymi zagadkami w historii. A tu miły temat modernizacji wnętrz.I calkowicie współczesny. Tak moje siostry.Dawniej to były emocje. Chciałaś sobie kupić parę cegieł do obudowy hrabiowskiego kominka ? Po co market ? Szłaś w pobliskie ruiny.Bo ,gdy byłyśmy małymi dziewczynkami ,niewinnymi całkowicie ,wszędzie można było znaleźć jakąś ruinę...czegoś tam.I nie było to bynajmniej jakieś cenne wykopalisko. Oczywiście moja siostro,mogłaś się pochylić i po prostu podnieść sobie tę cegłę .Ale po co ? Skoro z zakamarków wyłaniał się ówczesny przestawiciel handlowy,umundurowany w beret z antenką i stare walonki,zdarte z pomnika \'\' za wolność naszą i waszą \'\'....i ochrypłym barytonem proponował Ci,nie zwracając uwagi na płeć - kup pan cegłę !! A towar był przedniej klasy,pięknie opakowany w Trybunę Ludu i po umiarkowanej cenie. I nikt ,moje siostry nie narzekał na tłok i muzykę.A klimatyzacja działała - pierwsza klasa !! Cóż,nie ma już folkloru tamtego.Zniknął z ostanimi ruinami,ale robiąc zakupy w eleganckim markecie ,wspomnijmy polskiego zakapiora,który jako pierwszy po wojnie ,wprowadził hasło - \' Polak potrafi!!!! Pozdrawiam - Aleks.
  17. Aleks_555

    Pogaduszki na werandzie

    Witam moje miłe .. A pewnie,że coś wspomnę. Szczególnie,że po obejrzeniu linków :) Linki ,ogarnęła mnie żałość .Bo innym się udało....kopać,a ja tylko w ogródku i to pod przymusem. A Egipt ? Marzenie.Ile jeszcze tajemnic kryją piaski pustyni ? Jakie szczęście mieli i Niemcy i A nglicy,prawie w jednym czasie,około roku 1920. Schliemann znalazł ruiny Troi,tej homerowskiej,kierując się tylko opisem jej w Iliadzie.A Carter odnalazł w Dolinie Królów grobowiec Tutanchamona.. I w tym sęk.Przynajmniej dla mnie.Byłam w Dolinie Królów- dawno temu.Nie muszę chyba pisać iż nic nie znalazłam.. No nie !! Nie całkiem ! Znalazłam - ze dwie czy trzy ichnie stonogi,czy inne jakoweś robactwo,oraz trupa skorpiona.. Ale pobudziło to moją ciekawość ...to znaczy nie ten trup skorpiona,ale bytność w owej dolinie .. Zaczęłam czytać dokładnie różne sprawozdania z działań ekspedycji Cartera oraz o samym faraonie Tutanchamonie.. Zaraz dojdziemy do sęka. Otóż w Tutanchamona zamieszana jest nasza piękna siostra Nefretete,żona jego ojca Amenhotepa / późniejszego Echnatona/.. Jedne źródła podają że był on synem Echnatona,inne że zięciem ..I to jest ten głowny sęk.Jak teraz się o tym dowiedzieć na pewno ? Ciekawe moje miłe,bardzo ciekawe ... Pomyślcie...taka macoszka ...malachit na powiekach,karmin na ustach i głowa na niezwykle smukłej szyi.. A może pamiętacie zamierzchłe ubiegłe stulecie,gdy wrzaskiem mody stały się medaliony ,zawieszone na długim łańcuchu,z wizerunkiem egipskiej królowej ? Ach,miałam taki...z miedzi...do zgniłozielonego sweterka i obowiązkowego płaszcza z ortalionu.Pamiętacie dziewczyny,jakie byłyśmy dizajnowate ???? :D Wszak owe płaszcze - to był pierwszy włoski design na naszym rynku.I skuter lambretta .A my siostry ,na tylnym siodełku we wdzięcznej pozie,trzymałyśmy wpół dzielnego jeźdźca .Bez żadnego idiotycznego kasku,który z każdej pięknej dziewczyny robi Batmana. Szkoda mi zsiadać z tego skuteru,i wracać do Teb,do pałacu faraona,zanim jeszcze nie sfiksował i nie przeprowadził aksamitnej rewolucji ,wyprowadzając się w głąb pustyni. Otóż nasza Nefretete miała to nieszczeście,że urodziła pięć córek. Moje miłe.My wiemy,że miała szczęście.Bo pięć córek to pięć słońc dla matki.Ale wytłumaczcie to takiemu zgredowi,który od dawna miał nierówno pod sufitem. Uznał on iż został obłożony klątwą ,ponieważ zaczął czcić boga Atona zamiast -jak dotąd -Amona.No czy to nie wszystko jedno ,moje miłe ? Tylko jedna litera,a jakie koszty .Wszystkie pomniki zburzyć i postawić nowe,zmienić nazwy miast i ulic.. Znamy to ,znamy... Osobiście mieszkałam już w woj.katowickim,stalinogrodzkim i z powrotem w katowickim,nawet nie ruszywszy się nogą z domu.. Wracając do Tutanchamona .Jeżeli był synem z jakiejś tam innej żony ,nie mogła go lubić.I to może być wyjaśnieniem jego nagłej śmierci,bo badania wykazały iż zginął śmiercią Lwa Trockiego - prawie 3300 lat póżniej - czyli od ciosu ostrym narzędziem w głowę. Podobno jego następca ,kapłan Eye był kochankiem macoszki....ale to mogą być plotki. Natomiast inne źródła podają,że Tutanchamon był mężem jednej z córek Nefretete,więc ja nic nie rozumiem...Po co zginął ? Nie był taki najgorszy.Chyba ,że nie mógł sobie poradzić z Germanami tej części świata - z Hetytami,którzy posiadali niezwykłą tajemnicę wypalania rud żelaza.I ich rydwany były pancerne ,jak hitlerowskie Tygrysy.. A jeszcze ta klątwa.Ta sama która dosięgła naszą ekipę,która otworzyła grób Kazimierza Jagiellończyka na Wawelu... Ale o tym innym razem,nie na noc.Abyśmy sny miały spokojne i piękne,nie zmącone przez siły nieczyste.. Uściski - Aleks.
  18. Aleks_555

    Pogaduszki na werandzie

    Jeszcze zaglądam ,w szlafroku w zebrę ,aby wyjaśnić Pstrowskiego. Linko,wiadomości będziesz mieć z pierwszej ręki.Jako aktualna nieustająco żona byłego górnika PRL-u,pamiętam z barbórek przysłowie... - Pstrowski,górnik ubogi.. -przekroczył normę... - i wyciągnął nogi... Ów wierszyk miał przestrzegać przed podobnym błędem, młody górniczy narybek. Wincenty Pstrowski,górnik w pierwszym pokoleniu,myślał sobie -że w kopalni wystarczy splunąć w dłonie i...wiśta wio... Wystosował apel do górników o przekraczanie i tak wyśrubowanych norm właśnie o prawie 300%.Został bohaterem pracy,dostał order i mieszkanie i...umarł .Raptem rok tak tyrał. Kopalnia to nie praca na swieżym powietrzu..Skończył z przepracowania ,bo musiał dać przykład.Oficjalnie na białaczkę. Władze na czele z Bierutem ,oddałyby mu nawet własne łóżko i piernaty od Stalina. Ale nie! Nie pomogło! Później widziałam Pstrowskiego w Gdyni.Był to drobnicowiec jego imienia. A wniosek jaki ,moje kochane werandówki ? Nie przemęczać się! Aby...aby..bo my i tak słabe kobiety. Dobrej nocy - Aleks.
  19. Aleks_555

    Pogaduszki na werandzie

    Benigno :D Tuareg był jeden jedyny...jak czarny tulipan!! A tłum w burnusach i turbanach to coś innego...brrr... W Mahdii ,w starej medinie wrażenie było podobne do Twojego.. Nogi za pas,i uciekać ! Ten krążek do mleka też pamiętam.:) Pozdrawiam serdecznie i uciekam definitywnie ,bo normę przekroczyłam w 300 % ,jak Pstrowski. I nie chcę tak skończyć :D - Aleks..
  20. Aleks_555

    Pogaduszki na werandzie

    Mamo tygrysa czy kocia A czy nie mozna jaśniej ? Ja nic nie rozumiem ? Kto i co przenosi ? Jesteś u nas .Czy ktoś Cię gdzieś przeniósł ? A jeżeli tak,to gdzie ?? Pozdrawiam Ciebie oraz tygrysa :) - Aleks.
  21. Aleks_555

    Pogaduszki na werandzie

    Linko Imbryk był też ! Pokaźny! I ja jestem herbaciana baba,nie chcąc powiedzieć...róża.;) Obecnie ,zawsze na mojej płycie kuchennej stoi szklany imbryk z esencją.Bo herbata na smyczy,czyli w woreczku - to nie to . A owa wielkopolska duchówka i sabatnik z Kongresówki miał bardzo liczne zastosowanie.Np.kasza...nie gryczana,tylko tatarczana / podobno to było coś innego / ...\'\'taiła\'\' się w owym sabatniku.I drewienka do podpałki też się tam suszyły... Ryż też tam \'\'dochodził \'\',ale rzadko. W moim domu była to potrawa tylko okazjonalna,podawana wyłącznie z cukrem i cynamonem,który występował jako kora z drzewa i trzeba było trzeć na tarce. Jeżeli już jestem przy ziarnach,to przypomniał mi się pierwszy raz jedzony kus-kus,na pustyni,w domu Berberów. Jakież to dla mnie było straszne ,piekące i tłuste.Nie miałam pojęcia,jak prosta \'\' w obsłudze \'\' jest ta kaszka.I jak delikatna. :D...Nie dziwcie się miłe moje,że jak nigdy piszę o jedzeniu i o kaszach.Jestem na diecie i musialam je ostatnio polubić. Moim ostatnim odkryciem jest ryż...jaśminowy.. Już sama nazwa jest pyszna.A on sam ...również. A wracając do pustyni..wiecie co ,moje kochane ? Widziałam tam miód,marcepan i ucieleśnienie snów wszystkich kobietek - czujących Józefa. Wysoki,niezwykle muskularny ,w czarnych spodniach na kształtnym.....no...mniejsza o to !! Turban z chustą spływającą na szerokie ramiona i dwa rzędy olsniewających zębów.. I to spojrzenie - tak jak pisał Sienkiewicz - wielkie ,czarne i łzawe !!! Sama esencja Wschodu !!! Tuareg ! Prawdziwy Tuareg ! Jeżdżący konno jak sam szatan!!! No,wprawdzie ja miałam nawet wtedy swoje lata,ale wrażenie było niesamowite.A młodsze panie o mało nie zemdlały ! Bajka ....nie..nie ...100 bajek z Tysiąca i jednej nocy ... Sułtan Damaszku,latający dywan,Ali Baba i Szecherezada - out ! A w hotelu - zimny prysznic.Nie dosłownie,choć upał zwalał z nóg.. Po prostu - starszy pan- ze swą środkowo- europejską urodą i dostojną / już / szpakowatością. I jakieś prozaiczne ględzenie,gdy w mojej głowie jeszcze tkwiła ta fatamorgana,i galopowali jeźdźcy na białych koniach w szafirowo-czarnych chustach.. Idę już lepiej,zanim całkiem mnie nie znielubicie - o le !!! Aleks..
  22. Aleks_555

    Pogaduszki na werandzie

    Witajcie ... Stello..podaj link do tej stronki o drobiazgach.Zrobić nic i tak mi się nie uda,ale poczytać miło. Benigna...sabatnik,to w moich stronach włąsnie piekarnik w kuchni węglowej.Duży jak i cała kuchnia, i zawsze nagrzany.. Pamiętam,że kiedyś weszła tam moja czarna kotka...ojej,co byłoby.. W Małopolsce chyba mówią - szabaśnik. Emilka...jak się sprężysz to poczytasz.Ten nasz topik jest wolny,nas jest niedużo,ale dzięki temu - wszystko czytamy z uwagą.Czekamy na Ciebie ! Mamo tygrysa ...tak nawiasem mówiąc ,jaki ten tygrys ? Bengalski czy syberyjski ? Masz rację,ja tak robię ,jak mi przykro.Bo złości już dawno nie czułam.Ciekawe dlaczego ? Czy tak się już wyciszyłam ? Jak kogoś pominęłam,zaraz to naprawię..:) Napiszę później.Właśnie wróciłam ze szpitala,gdzie mi robiono jakieś niezwykle ważne badania ,pod tytułem \'\' wolno ci umrzeć,jak my-służba zdrowia- będziemy chcieli \'\'... Pozdrawiam - Aleks.
  23. Aleks_555

    Pogaduszki na werandzie

    Linka U mnie też piekło się zimą jabłka,ale w ...sabatniku..:) A do środka,oprócz cukru dokładało się konfiturę z wiśni,robioną w domu z owoców naszego ogrodu. A jeszcze jak mama miała humor,to ręczną trzepaczką ubijała pianę z białek i zapiekała na tych jabłkach.Och,jak to pachniało ! Próbowałam niejednokrotnie robić to samo moim dzieciom.Ale w piekarniku gazowym czy elektrycznym ,nie miały tego smaku co w \'\'sabatniku\'\'.. Życzę dobrej nocy - Aleks..
  24. Aleks_555

    Pogaduszki na werandzie

    Ewo Ta stronka o wiatrakach bardzo ciekawa.Jeżeli bym miała na swoich włościach jakąś górkę,niewątpliwie zaczęłabym myśleć nad dywersyfikacją dostaw energii:D, aby żaden Putin ( czyt.Zakład Energetyczny) nie pluł nam w twarz. Tym bardziej,że bez prądu nie ma u mnie życia,mimo że mam gaz w domu.Ale piec jest sterowany prądem .Bramy na pilota.Kuchnia elektryczna.Telefon nie działa,jeżeli nie ma prądu - oprócz komórek.Nie mowię już o internecie i lodówce. Brrrr... Ale się człowiek uzależnił... Stello ..ja mam w domu bardzo cieplutko.Kocham ciepło a nie cierpię chłodu.Dlatego mam dwie kotłownie - na gaz i na węgiel (groszek ,też sterowany prądem,niestety ).23 stopnie to niezbędne minimum dla mnie.Wtedy żyję i ruszam się. Natomiast pamiętam jakąś straszliwą zimę ,gdy chodziłam do szkoly podstawowej.Szkoły były zamknięte i nie odchodziło się od kaflowych pieców.Czytało się książki całymi dniami,gryząc suszone w domu pestki dyni. Oczywiście wyszło się także na sanki z przyjaciółką Ewą i odmroziło się nogi.Potem parę lat chodziło się z czerwonym paskiem w okolicach kostek i brało się rozgrzewające kąpiele nóg w korze dębowej. Ale było cudownie !! I komu przeszkadzałby brak prądu ? Piece grzały,kuchnia węglowa od rana do nocy dostarczała ciepłej wody w łazience.Ogromny,emaliowany czajnik cały czas mruczał cicho.A w domu była cała szuflada świec. No i rozmowy,gra na pianinie... Nie piszę dalej,bo zaczynam tęsknić za chociaż jednym takim wieczorem.. Uściski - Aleks.
  25. Aleks_555

    Pogaduszki na werandzie

    Ewo Ta stronka o wiatrakach bardzo ciekawa.Jeżeli bym miała na swoich włościach jakąś górkę,niewątpliwie zaczęłabym myśleć nad dywersyfikacją dostaw energii:D, aby żaden Putin ( czyt.Zakład Energetyczny) nie pluł nam w twarz. Tym bardziej,że bez prądu nie ma u mnie życia,mimo że mam gaz w domu.Ale piec jest sterowany prądem .Bramy na pilota.Kuchnia elektryczna.Telefon nie działa,jeżeli nie ma prądu - oprócz komórek.Nie mowię już o internecie i lodówce. Brrrr... Ale się człowiek uzależnił... Stello ..ja mam w domu bardzo cieplutko.Kocham ciepło a nie cierpię chłodu.Dlatego mam dwie kotłownie - na gaz i na węgiel (groszek ,też sterowany prądem,niestety ).23 stopnie to niezbędne minimum dla mnie.Wtedy żyję i ruszam się. Natomiast pamiętam jakąś straszliwą zimę ,gdy chodziłam do szkoly podstawowej.Szkoły były zamknięte i nie odchodziło się od kaflowych pieców.Czytało się książki całymi dniami,gryząc suszone w domu pestki dyni. Oczywiście wyszło się także na sanki z przyjaciółką Ewą i odmroziło się nogi.Potem parę lat chodziło się z czerwonym paskiem w okolicach kostek i brało się rozgrzewające kąpiele nóg w korze dębowej. Ale było cudownie !! I komu przeszkadzałby brak prądu ? Piece grzały,kuchnia węglowa od rana do nocy dostarczała ciepłej wody w łazience.Ogromny,emaliowany czajnik cały czas mruczał cicho.A w domu była cała szuflada świec. No i rozmowy,gra na pianinie... Nie piszę dalej,bo zaczynam tęsknić za chociaż jednym takim wieczorem.. Uściski - Aleks.
×