KPZDM
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez KPZDM
-
ja też się melduję, 2 w 1 ... oj, chyba przestałam lubieć określenie \"w dwupaku\" ... Mamatwins bardzo bardzo sie cieszymy ze jesteś Brzoskwinka dziewuszki masz prześliczne A zdjecie Kotkii z Miśkiem to mnie tak rozczuliło ... przecież w jej wzroku jest wszystko - i szczęście, i macierzyństwo, i miłość do małego ... no tak, skoro dzieciaczki terminowe ani myslą wyłazić to ja tym bardziej nie powinnam wymagać od swojego zeby w końcu zabrał się na ten piękny świat ... ale powiem szczerze że każdy dzień mam coraz mniej nadziei ze to już, i coraz więcej obaw ze święta będą w szpitalu ... dobrze ze mam was, bo inaczej to bym chyba zwariowała z tym czekaniem, normalnie to mnie dobijają 5-minutowe spóźnienia, a co dopiero czekanie długie tygodnie ... w dodatku dziś w nocy po raz pierwszy w tej ciąży śnił mi się poród, niestety koszmar, oprócz faktu ze urodziłam bliźniaki to nic tam przyjemnego nie było - począwszy od tego ze rodziłam w jakimś koszmarnym miejscu, kojarzyło mi się to z piwnicą, to jeszcze mnie wszyscy olali, lekarz (to był ktoś znajomy, ale nie mogłam skojarzyc kto) i położna jednak najgorsze to było co innego, ale o tym to nawet nie chcę pisać, muszę zapomnieć ten jeden epizod bo strach o dziecko i jego zdrowie to mnie zaprowadzi do psychiatryka a nie na porodówkę :( w dodatku nie widzę po sobie żadnych objawów, zero czopów, skurcze jak są to idealnie nieregularne, nawet pęd do sprzątania mi przeszedł, w końcu ile razy można polerować te same kafelki :( a jak jeszcze ktoś zapyta mnie \"kiedy\" to chyba pogryzę kurczę, nawet słońce za oknem nie pomaga na lepszy humor ... jedyna nadzieja w was, kochane moje towarzyszki w oczekiwaniu :)
-
dziewczynki, na @ Iw przesłała zdjecia Miska Kotkiii, matko, jaki słodki człowieczek :)
-
Brzoskwinko, witaj wiesz, ja myślę ze te wątpliwości co opisujesz to właśnie jest nieoddzielna część macierzyństwa, to jest miłość do własnych dzieci, ona się objawa w tych obawach i troskach też a ty jeszcze masz podwójnie :)
-
Agatko, jak dobrze ze juz jesteś, teraz tylko trzeba czasu zeby się to wszystko zgrało :) kropeczku, ty to tak ten domek wysprzątasz ze będzie błyszczał w słońcu i chyba z kosmosu to będzie widać :) groszku, mozesz smęcić do woli, zresztą ja cię rozumiem, też bym chciała JUZ!!! tyle ze ty masz jakieś tam rozwarcie, a ja jeszcze o tym nawet nie wiem :( wizyta za tydzień, 13-go, a szczerze mówiąc to chciałbym jej nie doczekać
-
Ania, już w domku, ale super!! Sońka śliczna, taka laleczka malutka, a na zdjeciu z tobą to po prostu widać jedno wielkie szczęście :) a teraz wykąp się, wykąp, ja wiem jaka to jest radocha - własna wanna po szpitalu :)
-
he, he, jeszcze poczekajmy, jeszcze się nie śpieszmy :) sporo dnia mamy przed sobą :) biorąc pod uwagę że sprint jest w modzie to moze się na trójce dzieciaczków nie skończyć :) czego wam i sobie życzę ;)
-
maja, no właśnie tak mi się skojarzyło :) chyba dobry tytuł na bloga, co? ;) ciekawe co na to Bezimienna :)
-
fakt, wysyp facetów dziś mamy :) a czy to teraz tak trójkami będziemy rodzić? \"trójkami na porodówkę szły ... \" :D Asiulka ode mnie też wielkie gratulacje !!!
-
kropeczku, ja tam wolałabym zeby był posłuszny mamusi a nie dziadkowi ;) w końcu rodzice są od wychowywania a dziadek od rozpieszczania :) a co do chrapania mężów, mój ma to samo - chrapie jak śpi na plecach ... w sumie to się przyzwyczaiłam, ale jak mam lżejszy sen to mnie budzi, i wtedy go obracam na bok :) na szczęscie reaguje natychmiast :)
-
o, kolejna mamusia - i kolejny \"owocny\" dzień :) dziś królują faceci :) Niki, wielkie wielkie gratulacje a ja sobie połaziłam trochę, posiedziałam u rodziców, kazałam im się skupić i intensywnie mysleć o porodzie w ten weekend (ze wzgledu na to cholerne zwolnienie :( ), na co mój tata stwierdził, ze moze dziecko czeka na jego urodziny - 20 grudnia .... no super ... czyżby posłuszny wnusio się miał urodzić??
-
Miśku, witaj na świecie!!!! Kotka, dla Ciebie przeogromne gratulacje!!! no i znowu się popłakałam ... Anialubon, dobrze jest czytać takie dobre wieści :) życzę powortu do domu już dziś :)
-
zmiana tematu :) agnes, ale mam nadzieję ze jesteś słonikiem z podniesioną trąbą :) a swoją drogą ciekawa rzecz, jeszcze kilka tygodni temu parę z nas lądowało w szpitalu bo skurcze, bo szyjka się skraca, i takie tam, a teraz pozamykane na 4 spusty ... jak to jest? u mnie też, w 7 m-cu skurcze jak cholera, chodzić się nie dało, a teraz co? niby są ale nieregularne, ciagle z tych przepowiadajacych no i nic z tego ...
-
oj, od rana znowu poważnie ... powiem tak - nie cierpię pasożytów, ani takich co im zawsze mało wszystko co mamy to wynik naszej własnej pracy, jedynie co to mieszkanie - dom jest rodziców, dostałam mieszkanie na piętrze, wykończone i urządzane przez nas przez lata teraz finansowo jest całkiem nieźle, ale jednak mam świadomość ze nie zawsze tak było i moze nie zawsze tak będzie
-
ojej, nikogo nie ma? czyzby po wczorajszych powaznych dyskusjach przyszło pora na prozę życia i spanko? ;) śpijcie sobie, śpijcie, nabierajcie sił bo - NZDAG!! :) a ja nie śpię od 4 rano, obudziły mnie bóle krzyża :( teraz jest OK, nie wiem czemu bolało akurat w nocy jak leżę, czylki niby w najlepszej dla mojego kręgosłupa pozycji (jak do tej pory...) no i wczoraj ucieszyłam się jak jakaś wariatka, bo mi mleczko pociekło :) i mam kolejny argument dla Małego zeby wyszedł - jedzonko czeka :) niki, trzymamy kciuki!!! rozdwajanie idzie na całego :)
-
ojej, faktycznie, poważnie się zrobiło ... Asia, wspólczuję takiej sytuacji, na pewno nie będzie lekko Maja, jestem pod wrażeniem - zuch babka z ciebie :) w sprawie kotki to ja już nie mam słów, ręce opadają po prostu biedna Gosia, przy jej nerwach to ja się tylko dziwię ze jej to ciśnienie spadło ... Laura przesłodka :) w ogóle takie maluszki to są ósme cuda świata i ja się już swojego doczekać nie mogę
-
babet, u mnie to samo, ostatnią babką na wychowawczym byłam ja - 5 lat temu ... :)
-
babet, tekst inny, sedno sprawy takie samo ;)
-
hope, to da się pogodzić, fakt faktem poczatkowo życie wywraca się do góry nogami, ale potem już jest OK, a jak dodatkowo mozesz liczyć na pomoc np. babci (najlepsza instytucja na świecie :) ) to będzie już całkiem dobrze znam matke trójki dzieci, której to wcale nie przeszkadza w bujnym życiu towarzyskim, znam też taką co w międzyczasie zrobiła studia podyplomowe i ileś tam dodatkowych kursów, oczywiście cały czas pracując
-
po urlopie - to ja mam na mysli wychowawczy oczywiscie
-
a nie, babet, szanse na wychowawczy to ja mam, i owszem, tylko - jak to się ładnie mówi u mnie w pracy - \"ja pani nie daję gwarancji zatrudnienia po urlopie\" - więc albo - albo takie delikatne stawianie pod ścianą :O
-
kropeczku, wielkie dzieki jak czytałam ten przepis to aż mi zapachniało tą zapiekanką zrobię przy najblizszej okazji, tzn, jak zjemy bigos ;) co do pracy, to ja też mam - na szczęście - umowę na czas nieokreślony, powrót zapewniony, tyle tylko ze ja się cały czas zastanwiam jak ja zostawię takie maleństwo ... a z wychowawczym to już tak prosto nie będzie, stara śpiewka pracodawcy \"idź do kadr i zobacz ile jest podań o pracę\" ...:( no ale to problem przyszłosci, teraz mam pilniejsze sprawy - urodzić tego brzdąca :)
-
mamcia, no to też masz wesoło :( cholercia, to już nic nie moze być proste? polityka prorodzinna, kurczę :P
-
no nie, zeby tylko wszystko było dobrze z Sonią AniLubon ... malutka, trzymaj się, nie daj się zadnym zarazkom!!! jeśli chodzi o L4, w pierwszej ciąży miałam jakieś problemy z gardłem, dostałam zwolnienie od internisty z tego tytułu i z kodem B - płatne 100%, wiec chyba można ... i na to liczę teraz ... zobaczymy, jeszcze będę się zastanawiać co zrobić i jaką opbję wybrać :(
-
maja, to pozostaje mi tylko zazdrościć i spróbować coś pokombinować :( a swoją drogą namawianie Michałka na wyjscie trwa, zobaczymy czy posłucha ;)
-
Iw, zatem wielkie ukłony w twoją stronę :) Asia, poszło na @ :)