Antuanetta
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Reputacja
0 Neutral-
Marysiu, ja mam watpliwości, czy rozpuszczony w wodzie finasteryd przedostanie sie w głębsze partie skóry, żeby cokolwiek zadziałał. Jeszcze w spirytus bym bardziej wierzyła. Poza tym wszystko co nakłądam na skóre głowy mi nie słuzy, już nawet jak loxonu w weekendy nie zmywam co 2 dzień to głowa swędzi i wzmaga się wypadanie.
-
Oj dawno to było. Zwiększyłam, bo przestraszyłam się wzmożonego wypadania, teraz wiem, że takie akcje nadal się będą pojawiać tylko coraz rzadziej i coraz słabsze, bez związku z dawką leku. Wtedy trwało to znow z 2 miesiące ale prześwitów nie było, więc to nie były az takie ilości włosów co kiedyś ale i tak mi adrenalinę podniosło. Teraz faza wzmozonego wypadania trwa nie dłużej niż tydzień-2.
-
Ivi, mi Słowińska zaproponowała twoją kurację ale ja miałam złe doświadczenia ze spironolem, więc dała fina. Jestem mega zadowolona, skutków żadnych nie mam. Pewnie te doświadczenia wynikały z tego, że Rakowska kazała brać 25 mg spiro czyli tyle co nic żeby pomogło, a dodatkowo namieszało w hormonach, bo antykoncepcji brać nie kazała. Ja biore fina 5 mg codziennie, alopexy 2x dziennie i vibin. Zdarzaja się rzuty wypadania, to nie tak, że nic zupełnie nie wypadnie ale rzuty sa coraz rzadsze, krótsze az pewnie cały cykl włosowy sie wyreguluje. włosy sa piękne, błyszczące i żadne tam pajęczynki, pełnowartosciowe włosiska.
-
Nie chcę zapeszyć, odstawiłam peptydy do wcierania i wypadanie się ogranicza. Może w moim przypadku mniej znaczy więcej, już nie będę nic kombinować, bo nie wychodzi mi to na dobre. Ta przeczulica, to okropne uczucie, mnie swędziala skóra głowy, choć nic na niej nie było, stosowałam pirolam i pomagał, szampon nawilżający tołpy ale wszystko minelo, gdy włosy przestały wypadać po kuracji lekami i loxonem. Do tego największym moim wybawicielem była szczotka tangle treezer, super drapie, oczyszcza skórę z martwego naskórka, który jest po loxonie. Kup isobie i nie żałuj włosów, pobudzisz krążenie i pozbędziesz się uporczywego swędzenia.
-
Juz brałam 1/4 tabletki, jakies kilka miesięcy temu wróciłam do 1/2 tabletki a wypadanie ani drgnęło.Obstawiam, że mają kryzys rośnięcia powyżej 6 cm, tak by to wyglądało.
-
Spironol bierze się bez przerw.
-
Katrinka, myślę o spirali ale naczytałam się, że wystarczy, że się przesunie i już ryzyko ciąży. To nie na moje nerwy.
-
Na moje oko odzyskałam już 70% tego co wypadło przez te lata. Dla mnie jest już ok, nie potrzeba mi więcej ale chyba za odrost wzięły sie boki, myslę, że po roku będzie już tak jak przed wypadaniem. Z odstawianiem nie ryzykuję, chyba za wcześnie, boję się, puki co panicznie kolejnego mega wypadania. Za bardzo boleśnie to przeżyłam ale nie wykluczam tego w przyszłości.
-
Nie mam hashi. Mi oprócz wypadania włósow nic nie dolegało, więc podejrzewałam nadwrazliwość mieszków włosowych na normalne poziomy hormonów. Co do fina, to nie ma chyba badań takich długotrwałych jak to wygląda u kobiet ale jakies tam badania są, że generalnie jest ok. Przy czym ja już wolę to mniejsze zło, niż siebie z tego okresu nieustajacej depresji, braku ochoty do życia, tego zamęczania wszystkich tym problemem. Mąż codziennie sluchał, że powinien odkładac na moja perukę, wiele razy próbowałam go zaciagnąć do sklepu z perukami, żeby pooglądać, czy mi w tym ładnie. Ehh stare dzieje. Na dobrą sprawę powinnam zniknąć na dobre z tego forum ale jesli mogę komuś dodać otuchy...... Jestem osoba bardzo obowiązkową, nakladanie loxonu, mycie włosow rano, łykanie tego co trzeba to nie jest dla tych co maja słomiany zapał. Trzeba być konsekwentnym i przede wszystkim szukać, próbować, bo w końcu jakies rozwiazanie zawsze się znajdzie.
-
Julia, każdy zwykły dermatolog powiedział, że dla mnie nie ma szans. Nawet Rakowska po roku. Ona utrzymywała, że nie mam aga i leczyła mnie na wszystko inne. Po finie jest linienie, takie jak po loxonie , ja sobie zagwarantowałam jedno po drugim i przeszłam 2 linienia,nie wiem co lepsze. Ty bierzesz loxon do tego??? U mnie nadal bez zmian, włosy gęstnieją, rano muszę już suszyć suszarka, bo same nie wyschną. Misia podaj email to ci wyślę.
-
Lek Finaster, cena zależna od apteki, około 100 zł 90 tabl. Mi podobaja sie te uzupełnienia, które noszą aktorzy ale ich cena powala z nóg. Jesli system to tylko taki, w którym popływam, pójdę do łożka bez ściągania go. Ale w dotyku jak to wyglada nie wiem, nie miałam tego na sobie.
-
Dziewczyny, ja tez mam w szafie perukę, ładna ale ja w niej to nie ja, schowałam i wolę 2 swoje włosy a tego ustrojstwa nie założę. Wolę zgolić i chustkę nosić jak będzie tragicznie. W czwartek mam wizytę kontrolną, jestem ciekawa, czy każe leczenie kontynuować, czy zmieni na coś innego. Później nie będzie mnie troszkę więc napisze co i jak dopiero w przyszłym tygodniu. Włosy nadal na głowie i rosną, nie wypadają, fryzjer oniemiał, bo ja juz się do włosow przyzwyczaiłam, a ci którzy mnie widzieli na wpół łysą sa w szoku. Dorzuciłam do kuracji szampon alpecin c1, jak szalec to szaleć ale w takim układzie odstawiłam wszystkie wcierki.
-
Katrinka, jak byś spróbowała loxon 5% x 2 na dzień i tabletki anty przez conajmniej 3-4 miesiące to w przypadku braku efektu można byłoby ten zestaw wykluczyć i szukać czegoś mocniejszego. troche tego, troszke tamtego to nie wiadomo czy cos zadziała. Slowińska mi mówiłą, że tabletki nie hamują wypadania i zapisała je tylko osłonowo dla fina. W przypadku takiego dawkowania, jakie ja stosuję, opakowanie fina (90 tabletek) wystarcza na rok kuracji. Szaleństwo :)
-
Katrinka, bo mi się wydaje, że loxon jest stymulatorem odrostu, a za hamowanie łysienia odpowiadaja hormony i bez blokera daremny trud.
-
Katrinka, ja miałam jakąś przeczulicę skóry głowy, tak to się nazywa, wszedzie mnie swedziała itp. Do tego doszedł nawyk przeciagania ręką i sprawdzania czy nic nie wypadło, a wypadało zawsze po kilka sztuk ile bym nie przeciagała. Teraz mi nawyk grzebania we włosach zanikł, co przeciągne to nic nie wypada, przestałam grzebać i sprawdzać. Może spróbuj iść do tej mojej dermatolog nawet prywatnie, bo normalnie to pewnie trudno bedzie, kobieta bardzo zabiegana. Ja bym nie odpuszczała, szkoda życia, wykorzystaj wszystkie szanse, a jak nic nie sprawdzi się to uzupełnienie. wiem, że moje leczenie to nie ostatnia deska ratunku, sa jeszcze inne leki, powiedziała mi, że jak to nie pomoże to zapisze inną kombinbację. Ja jej zaufalam, bo nie mialam nic do stracenia, jedynie włosy do zyskania. I w ciągu 4 miesiecy skończyła sie moja męka i męka mojej rodziny, czuje się piekną kobietą, matką, żoną :) Ja bym nie zawieszała broni, mi też kilku dermatologów ręce załamało, a ile kasy na to poszło, alpicorty to już mi termin wazności straciły, bo bym wam podesłała.