Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

nowarosa

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Reputacja

0 Neutral
  1. hello :) 100krocia superowe wiesci :) pochalaj brzusiooo od cioci rosy :) albo moze pogilaj maluszka ;) bedzie mu weselej i sie bardziej rozbryka cala reszte mocno sciskam i sle pozdrowienia :) oraz witam nowa kolezanke :)
  2. nowarosa

    Moja nerwica...

    POzdrawiam wszystkich jeszcze raz. W tym momencie jak mówiam mam okres wyciszenia objawów i czuje sie normalnie. Nerwica była, jest i będzie. Juz sie z tym pogodziłam. Jeszcze raz wszytskich pozdrawiam. Obrone mam za jakies 2 mies, potem slub...będzie się działo i będą okazje do nasilenia objawów w nerwówce tych wydarzen. Ciesze sie wiec tym co jest teraz.Może to cisza przed burzą? Postaram sie tu wpadac czesciej niz raz na pol roku:) 3majcie się ciepło ! rosa
  3. nowarosa

    Moja nerwica...

    MNie tez miło Cię ( i Innych) poznac Pelesia:)Mam nadzieję, że jakos to przezyje tzn slub:) Postaram sie napisac o tym po fakcie czyli za jakieś 4 miesiące. Swoją drogą to okropne , że jestem zmuszona myslec o slubie w kategoriach \"żeby tylko jakos to przezyc\"...to powinna byc przyjemność...no ale nerwica to nerwica...dobranoc
  4. nowarosa

    Moja nerwica...

    Witajcie:) Dawno mnie u WAs nie było....To ja załozyłam to forum, ale nie jestem w stanie zalogowac sie jako \"rosa\", bo albo juz zapomniałam hasła albo przedawnil sie ten nick...w kazdym razie jako \"nowarosa\" się udało. Piszę, bo ktos z forum zaproponował mi na gg ( pozdrawiam Tą Osobę ), abym się odezwała i powiedziala co tam u mnie i z moją nerwicą. Otóż nie doznałam cudownego wyleczenia, ale i nerwica mnie jeszcze nie wykonczyła. Żyję pomiędzy nasileniami i wyciszeniami objawów. Ataku nie miałam od czerwca 2006 a inne objawy zwłaszcza silne zawroty głowy,uczucie omdlenia,napady gorąca pojawiają sie co jakis czas i trwaja kilka dni, po czym dają za wygraną.Od lipca 2006 do stycznia 2007 zyłam bez leków co było moim wielkim sukcesem, ale w styczniu poszłam do lekarza po rexetin jak juz naprawde nie mogłam znieść objawów. Potem znowu cos tam brałam, co tylko pogorszyło moj stan wiec odstawilam i poczulam sie jak nowonarodzona. Okazało sie potem, że lekarka zle dobrala mi lek, za co przeprosiła - było mi po nim niedobrze. W tym momencie jestem bez leków. Mam umowe z lekarką, ze przyjde jak juz naprawde bedzie bardzo źle i będę musiala wziasc proszki na wyciszenie objawów.Jednak teraz objawy sa wyciszone, więc mam \"te lepsze dni\". Mam jednak świadomość, że predzej czy pozniej znowu bedzie gorzej...jednak teraz juz wiem, ze to tylko nerwica. Staram sie głęboko, przeponowo oddychac, odwracac uwage od dolegliwosci...i jakos zaczynam sie chyba juz uczyc życ z tym. Zobaczmy co bedzie dalej. Czasem mam momenty totalnej zalamki jak np w pon Wielkanocny, kiedy ucieklam z kolejki do Komunii Świetej bo poczulam nagly strach, ze zaraz zemdleje, mialam nogi jak z waty i poszlam zaczerpnac powietrza ale nie udalo mi sie juz zdazyc na Komunie potem...po prostu balam sie, ze jak przejde te ostatnie 2 metry to zemdleje przed ksiedzem...mam fobię, że jak jestem w grupce czy tlumie ludzi to zaraz zemdleje i naprawde zaczynam sie słabo czuc a nogi robia mi sie miekkie...Zdarzaja mi sie sytuacje, kiedy czuje sie jak kompletna wariatka i chce mi sie wyć, ale potem jak przyjda te \"lepsze dni\" tak jak teraz to wiem, że warto przeczekac najgorsze. Za pare miesiecy czeka mnie wielki sprwadzian z \"dzielnosci\" - biore slub i juz dzis zastanawiam sie jak wysiedze godzine przed oltarzem z dala od drzwi i swiezego powietrza...Powaznie to moj problem nr 1, boje sie , ze zrobie z siebie kompletna idiotke i zamiast sie cieszyc tym dniem zemdleje albo wpadne w panike i narobie sobie obciachu przed wszystkimi...Juz sobie wyobrazam jak tam siedze i mysle sobie\"ile jeszcze do konca? żebym sie tylko nie przewrocila...\" zamiast cieszyc sie Ukochanym i tym waznym dla nas momentem...To sie wydaje kurjozalne, ale naprawdę strach o to \"jak wytrzymam w kosciele w srodku lata\" zaprzata mi mysli...Jak widzicie nie wydobrzałam do konca, ale są chwile gdy zapominam o chorobie i zyje normalnie. Staram sie nie myslec , że nerwica w ogole istnieje i sie odcinam, takze od tego forum, bo tu czytajac to czlowiek z jednej strony podnosi sie na duchu a z drugiej...ciagle sie nakreca a czytajac objawy innych zaczyna sie je widzec u siebie. Sa chwile kiedy potrzebuje wsparcia i biadolenie z innymi mi pomaga. Zwłaszcza tak było na poczatku choroby, kiedy jeszcze sie z tym nie obyłam i byłam zagubiona i kompletnie przerazona. Teraz raczej wole udwac sama przed soba, że tego w ogole nie ma i probowac ŻYĆ. Tak jest lepiej. Cieszę sie, ze to forum nie umarło, że tak fajnie sie to wszystko kręci i że dajecie sobie wsparcie. Dobrze wiedziec, że nie jest sie samym na swiecie. Internet to jednak błogosławienstwo. Wszystkim zyczę zdrowia, wszystkich ściskam i całuję. rosa
  5. DARECZKO KOCHANA :) GRATULUJE :):):) czekamy na pierwsze fotki prosze nie zapomnij o mnie :) LENKA WITAJ superrrr wiesci od razu mi sie humor poprawil reszte ekipy mocno sciskam i sla buziaki :) a u mnie bez zmian :( chodze z kuba po lekarzach :(
  6. czesc dziewczynki wpadlam zobaczyc co u was i napisac pare slow co u mnie :) napisze w skrocie bo niewiem czy was to jeszcze interesuje ;) a wiec u mnie stara bieda i nie ciekawie z moim rodzynikiem mamy problemy ze tak powiem techniczne w komunikowaniu sie ale mam nadzieje ze bedzie dobrze wkoncu byl wyczekiwanym bobasem !? w skrocie powiem @ obrazila sie na mnie i nie pojawila sie przez ponad 2 mis. -czyli pojawila sie po 78 ddniach !? a moze z nerow i zmartwien - o dziecko !? wlasnie teraz sie mi konczy :) trawla 9 dni :( i zalewalo mnie na maxsa :( teraz musze czekac az sie wszystko unormuje wiec ... wiec moj maly nadal pozostaje rodzynkiem dla mnie :) i swojego taty bo w rodzinie maluszkow przybywa ze hohooo az mnie z zera z ciekwaosci co u darki :) 3mam kciuki za ciebie dareczko :) dlanczam do czekajacych na lenke :) 100krocia pozdrawiam cipelutko asik mam nadzieje ze kom szybko sie usprawni :) i mam nadzieje ze badania beda oki miama gratuluje ze pierwsze koty za ploty ;) mikolajka ciesze sie ze u ciebie zapanowalo zdrowko gosik no gratuluje kupna domu szkoda ze nie mialam mozliwosci go zobaczyc zycze powodzenia w urzadaniu gniazdka :) kamila7 ani sie obejrzysz jak mati unormuje sowj rytm dnia ;) gratuluje dobrego kontaktu z tesciowa i ze ci pomaga :) molus a co u ciebie slychac ?? agapko chanah buziaczki dla kubusia :) jana buziaczki dla justysi pewnie duza z niej kobietka ;) pozdrawiam wszystkie kobietki z naszego forum :) niebylam wstanie wszystkich wpisow przeczytac i za to przepraszam :) szkoda ze do mnie zdjecia nie docieraja chetnie bym sobie polukala na waszee cudenka i wasze radosci poprostu wasze szczescie mnie ostatnio jakos ciagle go brak :( ale ciesze sie ze u was jest ok . tyle mojej radosci :) i przepraszam ze bardzo dawno tu nie zagladalam ale cala moja energie kieruje w swoja pocieche :) tak wiec zycze wam jak najlepiej i obiecuje ze bede od czasu do czasu wpadac i poczytac co u was ...3mcie sie cieplo kochane mikolajko dziekuje za przy pomnienie
×