Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

toszi

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Reputacja

0 Neutral
  1. Zdrowych, spokojnych Świąt, smacznego jajeczka i mokrego dyngusa:) o A u nas ostatni okres to tylko choroby:( Przeszłyśmy już 2 zapalenia ucha. A teraz siedzimy w domu znowu z antybiotykiem bo Olga ma anginę. Powiem Wam, że te choróbska mnie już przerastają. Średnio 5 dni Olga spędza w przedszkolu, a potem 2-3 tygodnie w domu. Ostatnio się już cieszyłam bo 2 tygodnie chodziła do przedszkola i już miałam nadzieję, że ta zła passa chorobowa się skończyła, aż przyszła sobota i wywaliło jej prawie 40 stopni gorączki i na same święta angina:( Myślałam, że dziecko pochodzi do przedszkola, z dziećmi spędzi czas.. o No i u nas zachowanie Olgi jest też na etapie jakiegoś buntu. Głucha jest na wszystkie prośby, mogę 20 razy prosić i zero reakcji. Uparta jest masakrycznie i niestety złośliwa. Patrzy w oczy, uśmiecha się i perfidnie dokucza. Mam momentami serdecznie dość. A poza tym ma fazę mamy i nic nie chce robić z tatą, więc pod koniec dnia to jestem już tak wypluta, że szkoda gadać. o Co do zjazdu to nas nie będzie:( Mój T. pracuje, a jakby nawet nie pracował to ze mną nie pojedzie. Dodatkowym czynnikiem jest niestety brak kasy. Ostatnio też, coś się nie możemy z moim ślubnym dogadać i nie chcę po prostu go błagać, żeby mnie zawiózł na zlot. A na autobusy z Olgą sama się nie piszę. Wszystko ostatnio jakoś do d... :( Przepraszam. o Ni chcę wam smędzić w święta, więc zmykam. Buziaki.
  2. Szczęśliwego Nowego Roku! No i szampańskiej zabawy z picolakami i nie tylko :D My spędzamy sylwestra w domu. Szczerze mówiąc to jestem okrutnie zmęczona i nawet mi się nie chce nigdzie iść. Może w przyszłym roku. A ten rok to był dla mnie jakiś taki męczący, ale liczę na to, że ten przyszły 2013 będzie wystrzałowy:) tym bardziej, że to 2013, a 13 to moja można powiedzieć szczęśliwa liczba. o buziaki i do sklikania już w nowym roku. o o ps. ja się "byczę" na urlopie, ale ponoć w naszej mieścinie jakaś epidemia wirusowa. chorują całe rodziny. W pracy pustki bo się masa ludzi wyłożyła łącznie z zapaleniami płuc, a niektórzy jak to koleżanka o sobie powiedziała "tylko" z zapaleniem oskrzeli. Ciekawa jestem jak długo Olga pochodzi do przedszkola...:)
  3. Zdrowych spokojnych Świąt. Góry prezentów pod choinką :D Rodzinnej atmosfery i mnóstwa uśmiechów:) o o ps. u nas po staremu tj. 5 dni przedszkola , 2 tygodnie choroby. Na okrągło gardło i końca tych chorób nie widać.
  4. Pierniczki o 550g mąki, 300g miodu, 100g cukru pudru, 120g masła, 1 jajo, 2 łyżeczki sody,60g przyprawy do pierników, 2 łyżeczki kakao ( nie musi być) O O Miód podgrzać z masłem do rozpuszczenia. Po przestudzeniu dodać pozostałe składniki i bardzo dobrze wyrobić na gładkie ciasto. Wałkować podsypując dobrze mąką na grubość ok. 2-3 mm. ( im grubsze tym bardziej miękkie). Piec w 180 stopniach ok. 8-10 minut. O O Przechowywać w szczelnie zamkniętym pojemniku. Jeśli sa twarde to za czas jakiś zmiękną. Można do pojemnika dać cząstkę jabłka, szybciej zmiękną.
  5. heloł:) tylko na krótki meldunek zaglądam bo padam na twarz. Jednak siedzenie na okrągło z Olgą dało mi w kość. Dziecko kisi się w domu i niestety nudzi. Ostatnio znowu ma fazę puzli, a ja już na puzle patrzeć nie mogę, bo ileż można układać....:) Olga ma jeszcze tydzień zostać w domu, więc tatuś będzie tym razem wymyślał rozrywki :P o o Dziękuję za miłe słowa odnośnie Olgi:) Postaram się częściej wam coś wysyłać. oo Również składam najserdeczniejsze życzenia wszystkim dzieciaczkom. 100 lat, 100 lat !!! oo Ejmi rany 5 godzin aerobiku???? No to potwierdzam z ciebie to prawdziwy robocop. Ja bym zgona wycięła po 5 minutach, taką mam zajebista kondycję:) Ale ostatnio coraz częściej myślę póki co o ćwiczeniach bo kręgosłup mi nawala coraz bardziej no i grawitacja działa tu i ówdzie i pasowałoby się poruszać. Mam zamiar zacząć ćwiczyć pilatesa tylko czy wytrwam to nie wiem bo to dość smętne ćwiczenia, a ja raczej wolę jak pot się leje tyle, że narazie to ostrzejszym ćwiczeniom nie podołam. oo Ejmi trzymam kciuki za maraton. Dasz radę! oo to tyle na dziś :) dobranoc
  6. hej, A my dalej chorujemy. Olga ma antybiotyk i póki co jest lepiej. Mniej kaszle i mniejszy ma katar. Poza tym mamy Sinupret + takie robione proszki + lek homeopatyczny na migdały, który będzie pić przez 3 miesiące. Jutro idziemy do kontroli i jeśli ten katar się utrzyma to najprawdopodobniej dostanie steryd do nosa. Jeszcze przyszły tydzień zostawię ją w domu, żeby doszła do siebie. I tak własnie wygląda nasze chodzenie do przedszkola. Pediatra zresztą powiedziała mi, że na początku dziecko powinno chodzić do przedszkola tak pulsacyjnie tydzień przedszkole, tydzień dom. Tylko co ma zrobić rodzic, który pracuje i nie noże tak dziecka do przedszkola posyłać? o Ja standardowo o tej porze roku zdycham na zatoki i po przeziębieniu miesiąc temu do tej pory kaszlę i czasem pobolewa mnie gardło. Poza tym jak zwykle, czasu brak:( Olga ma teraz fazę "mama" i praktycznie nic nie chce robić z T. bo najlepiej zrobi mama. Urocze to jest, ale uciążliwe bo nic zrobić nie mogę. Poza tym Olga chodzi późno spać, więc czas dla siebie mam z reguły ok. 23 a wtedy to często padam na twarz ze zmęczenia. Poza tym w pracy jak zwykle stresująco, mam nowego szefa, a za miesiąc pewnie będzie następny bo jest konkurs. o Olga w tym roku nie miała imprezy urodzinowej bo się pochorował,a a poza tym tym terminie mój bratanek miał chrzciny, więc się okazje nałożyły. Zastanawiam się nad skromnym dmuchaniem świeczek w ten weekend. Prezenty już dostała tylko tortu nie było. A do przedszkola dam jej chyba coś dopiero jak pójdzie czyli 2 tygodnie po urodzinach. W naszym przedszkolu dzieci przynoszą jakieś cukiereczki do poczęstowania. o Dziewczyny dziękuję za pamięć i życzenia dla Olgusi. My również życzymy wszystkim jubilatom przede wszystkim duuużo zdrowia i uśmiechu na codzień:) 0 Dziękuję również za zdjęcia:) Jaga Hupało the best. Mi się tam podoba bo ja sama często taką krótką grzywkę miałam, a Malince ślicznie. Kinga rośnie jak na drożdżach. Emi śliczna jak zawsze i przedszkolak na całego:) Ona ma te oczy cudne:) A Adaś słodziak jak zawsze. Hani to nie poznałam, dopiero taka kruszynka a tu już chodzi. Super! Naprawdę milo się ogląda. A Krzysia nie skomentuję bo mi Ejmi fotek nie wysyła, chyba nie chce, więc nie widziałam, ale domyślam się, że Krzyś urósł i wydoroślał:) o Aguliniu trzymam kciuki za tatę. Mam nadzieję, ze wszystko będzie dobrze i tato szybko wróci do siebie po zabiegu:) o Madzialińska- trzymaj się! życzę ci żeby wszystkie sprawy ułożyły się po twojej myśli. I nie daj się smutkom. Nawet z najgorszych spraw zawsze po czasie znajdzie się jakieś wyjście. Teraz pewnie nie jest za fajnie, ale zobaczysz będzie dobrze!:) o Listku zdrówka! I dla Krzysia też dużo zdrówka:) o Zmykam budzić Olgę na lekarstwa. Miłego dnia :)
  7. heloł:) U nas stara bida. Tydzien przedszkola i dziś Olga znowu ma goraczkę w połączeniu z katarem i kaszlem.:( Pewno jutro lekarz nas nie ominie. Wiecej popisze w wolnej chwili bo w tej chwili weny brak. I co najważniejsze! 100 lat dla Iwi i Adasia :) Dużo zdrowia i uśmiechu na codzień. Ściskamy cieplutko:)
  8. heloł, U nas bez zmian. Olga nadal siedzi w domu. Dalej ma zapchany nos, pokaszluje, czasem jeszcze z chrypką mówi. Syrop wypity cała butla. Do nosa psikamy. Inhalacje wybrane i niby zdrowa, ale nie do końca. Pewnie jutro spróbuję się dostać do pediatry niech ją obejrzy bo trochę się ją boję taką niedoleczoną do przedszkola dawać. Dodatkowo okazało się, że jeden z szefów ma półpaśca. Łazi i stęka i mam tylko nadzieję, że się nie zarażę i do domu nie przywlokę. Tym bardziej, że Olga jeszcze smarka, a ja 3 tydzień się kuruję i odporność osłabiona. Zdrówka życzę wszystkim chorowitkom:) Niestety te wirusy teraz takie paskudne i zjadliwe. A te gardła to z tego co czytam to w całej Polsce atakują. Mieszkamy w różnych miejscach a praktycznie każde dziecko ma gardło i kaszel. Tak poza tym to chyba dopadł mnie jesienny spleen. Jakoś tak nic mi się nie chce, zmęczona cały czas jestem i bez powera. Jakiś dołek mnie dopadł. Jedyna pociecha, ze idzie piękna pogoda do nas to trochę ciepełka i słońca będzie to z Olgą pójdziemy na jakiś spacer. Wyremontowali nam ogródek jordanowski i muszę przyznać, że jest tam teraz mnóstwo atrakcji i dla maluszków i dla skeytowców. Super statek piracki ze zjeżdżalniami i taka lina do zjeżdżania, że się tak trochę jak Tarzan leci ( mówię wam czad, sama bym na tym zjechała hahha) i siłownia na świeżym powietrzu. Fajnie to zrobili. Jest monitoring i straż miejska patroluje, więc jest nadzieja, że wandale nie zniszczą. Jedyny minus, że walą tam tłumy i że Olgi z tego placu zabaw wyciągnąć nie można. Z reguły jest wynoszona z rygiem na pół miasta:D Aulinko i Auliniu 100 lat w dniu waszego święta:) Gawit powodzenia na rozmowie o pracę. A szefową to masz faktycznie z piekła rodem:) To tyle na dziś:) Jak na mnie to i tak ostatnio się udzielam. Obiecałam sobie, że choć raz w tygodniu dopadnę komputer, żeby coś napisać. Buziaki i duuuużo zdrowia przede wszystkim:)
  9. hej:) Ja jak zwykle będę pisać z doskoku. Olga padła spać, więc korzystam. U nas lekka poprawa z chorobą. Inhalacje robimy, syrop podły pije ładnie. Smarki jej powoli schodzą, ale nosek dalej zapchany na maksa. No i doszedł kaszel bo jej to wszystko odrywa. Do zdrowia wraca bo znowu jej werwa wróciła i psoci na maksa. Niestety duży minus to totalny brak apetytu. Nic nie mogę jej wcisnąć:( Listku biedulku. Współczuję Ci kłopotów z zatokami. Znam ten ból. Niestety teraz taka pogoda, że te zatoki lubią się odzywać. Zdrówka dla Was. Aha, ten syrop to Fenspogal. Do nosa mamy Mukofluid i to jest super, faktycznie rozrzedza tę gęstą wydzielinę i ładnie z nosa wszystko schodzi. Ja również nie liczę zbytnio, ze Olga się wyciszy. Ona w ogóle ma energii za pięciu i chyba nic nie jest w stanie jej zmęczyć. Gorsze jest jej marudzenie i jęczenie i to, że kompletnie nie słucha. Nie odpowiada na pytania i udaje głuchą. Mówię albo pytam po 20 razy i zero reakcji. cholera mnie bierze. A o bawieniu się samej to już w ogóle mogę zapomnieć. Niczym się nie zajmie. Jak była młodsza to i pobawiła się klockami i porysowała, a teraz nic jej się nie chce. Ja osobiście szczepię tylko na obowiązkowe szczepionki z kalendarza. Co do reszty to odpuściłam na zasadzie, że i tak jak ma zachorować to zachoruje. Tak poza tym to nuda. Pogoda do bani. Zimno i deszczowo. w robocie jak zwykle. W ogóle padnięta jestem ostatnio i ciągle zmęczona, ale za bardzo zregenerować się nie mam kiedy, bo albo Olga szaleje do późna albo jestem sama bo T. w pracy i tak w kółko. Waga Olgi ostatnio to aż 12,5 kg. Wzrostu ma ok 95 cm. Ale chudzinka z niej. No ale przy tej ilości jedzenia, które ona zajada to nie dziwne. W przedszkolu praktycznie nie je. W domu też przepierduje, a ja nie mam już pomysłów co jej robić na obiady. Dziękuję za fotki! :) Wow jakie Zuzia i Emilka mają już długie włosy. Super. Zazdroszczę, ze pozwalają je związać bo Olga wszytko ściąga z włosów i chodzi wiecznie rozczochrana:) A Szymusia to prawie nie poznałam. Jak już wyrósł i jaki fajny przedszkolak:) Naprawdę miło popatrzeć. Ale te nasze dzieci już dorosłe :). Czas leci jak szalony:) to zmykam się szykować na jutro i coś przekąsić bo mi kiszki marsza grają. pa:)
  10. hejka:) ja tak na szybciaka z pracy, w której mnie zresztą chca zajechac dziś. No i wczoraj zaliczyłyśmy lekarza i cały tydzień mamy przedszkole z głowy bo Olga ma zapalenie gardła i krtani. Na szczęscie osłuchowo czysto i na oskrzela nie opadło, ale gardło paskudne. U mnie w chacie też prawie apteka tyle leków:D Co do leczenia do akurat moja pediatra przede wszystkim zaleca inhalacje. i na poczatek nie daje antybiotyku tylko mamy taki ohydny gorzki syrop przeciwzapalny. W smaku podły, ale jest dobry. Poza tym psikadło do nosa i jakieś robione proszki na te gęste smarki i obłożone gardło. Powiem Wam, że 2 inhalacje wczoraj + 2 dawki tego syropu i wreszcie dziecko noc przespało i oddychało w miarę swobodnie. A w niedzielę nam doszedł taki paskudny szczekający kaszel, że bez lekarza się nie obyło. Tak poza tym to bez zmian. no może nowość , chłop mi też wirusa złapał i od wczoraj umiera:) tak, że mam 2 chorych dzieci w domu. Potem posprawdzam pocztę czy jakieś fotki doszły bo wczoraj oczywiście kompa nawet nie uruchomiłam. Postaram się w wolnej chwili zrzucić na kompa jakieś aktualne fotki Olgi to wam wyślę. Jest armagedon. Pocieszyłyście mnie, że nie tylko Olge po przedszkolu energia rozpiera. Może z czasem to się unormuje bo póki co to przedszkole to jednak nowość dla dzieciaków:) no i popisałam. już mnie szef woła. No to narazie.
  11. hejka:) ja tak na szybciaka z pracy, w której mnie zresztą chca zajechac dziś. No i wczoraj zaliczyłyśmy lekarza i cały tydzień mamy przedszkole z głowy bo Olga ma zapalenie gardła i krtani. Na szczęscie osłuchowo czysto i na oskrzela nie opadło, ale gardło paskudne. U mnie w chacie też prawie apteka tyle leków:D Co do leczenia do akurat moja pediatra przede wszystkim zaleca inhalacje. i na poczatek nie daje antybiotyku tylko mamy taki ohydny gorzki syrop przeciwzapalny. W smaku podły, ale jest dobry. Poza tym psikadło do nosa i jakieś robione proszki na te gęste smarki i obłożone gardło. Powiem Wam, że 2 inhalacje wczoraj + 2 dawki tego syropu i wreszcie dziecko noc przespało i oddychało w miarę swobodnie. A w niedzielę nam doszedł taki paskudny szczekający kaszel, że bez lekarza się nie obyło. Tak poza tym to bez zmian. no może nowość , chłop mi też wirusa złapał i od wczoraj umiera:) tak, że mam 2 chorych dzieci w domu. Potem posprawdzam pocztę czy jakieś fotki doszły bo wczoraj oczywiście kompa nawet nie uruchomiłam. Postaram się w wolnej chwili zrzucić na kompa jakieś aktualne fotki Olgi to wam wyślę. Jest armagedon. Pocieszyłyście mnie, że nie tylko Olge po przedszkolu energia rozpiera. Może z czasem to się unormuje bo póki co to przedszkole to jednak nowość dla dzieciaków:) no i popisałam. już mnie szef woła. No to narazie.
  12. Witam i ja:) U nas znowu choróbsko. Gardło, katar mega i trochę kaszlu. Ostatnie 2 noce generalnie nieprzespane bo Olga się z płaczem budziła, ze ją gardło boli. No i nos zatkany na maksa. W piątek nie była w przedszkolu, a jutro to też nie wiem czy jej w domu jeszcze jeden dzień nie zostawię. A mam pytanie- czy wy podajecie ten Sinupret taki w kroplach do picia? Można takim małym dzieciom to podawać bo to niby na alkoholu? Miałam kupić ale się wstrzymałam. Powiem wam, że myślałam, ze jak Olga zacznie chodzić do przedszkola to jakoś może troszkę się rytm dnia zmieni, dziecko przyjdzie wyciszone a tu niestety na odwrót. w przedszkolu jest grzeczna jak aniołek, a w domu odreagowuje, więc dosłownie łazi po ścianach. Kolejny minus- nic nie słucha, mówi się po 20 razy i zero reakcji. Jakaś niegrzeczna się zrobiła. No i spanie... wyśpi się w przedszkolu na drzemce a potem w domu do 22-23 nie ma mowy o spaniu. A my padamy na twarz i na nic czasu znowu nie ma. Olga z przedszkola zadowolona, chodzi chętnie i mówi, że jest fajnie. Pani ja wychwaliła, że już się super zaaklimatyzowała i że ma fajny wpływ na grupę , m.in. spacyfikowała największego łobuziaka, który nikogo nie słucha, a Olgi słucha się we wszystkim:) No i opiekuje się ponoć tymi mniejszymi dziećmi, które płaczą. Z jedzeniem narazie bez zmian tj. je wybiórczo i znając życie to tyle co kot napłakał. Mi się niektóre rzeczy w tym przedszkolu nie podobają ale narazie cierpliwie obserwuję i jeszcze dymu nie robię. Przykład- Olga mi już 2 razy na drzemce się zesikała i podejrzewam, że Pani jej nie pozwoliła wstać i pójść do ubikacji. w domu nigdy się nie zesikała, nawet w czasie odpieluchowywania, najwyżej troszkę popuściła i budziła się, że chce siusiu. Jedna Pani z naszej grupy jakaś taka mało serdeczna jest i wiecznie z taką krzywą miną jakby wielki ból sprawiał jej kolejny dzień. Dziwna jest. My również pijemy butlę z mm. rano przed przedszkolem a potem wieczorkiem przed snem. Olga lubi to póki co jej tej flachy nie odbieram. Jest tadkiem niejadkiem to przynajmniej to mleko wypije. Ze smoczkiem za to pełen sukces. Po prostu nie dałam jej w pierwszy dzień do przedszkola i o dziwo zasnęła na drzemce bez smoczka i wieczorem już sama od siebie smoczka w domu nie chciała. Sama odrzuciła, a myślałam, że ciężko będzie. Tak poza tym to u nas tak zwana stara bida. Ja chora od 3 tygodni i wykurować się nie mogę. Coś łazi po mnie cały czas. Olga chora to wiadomo jak jest. Czasu brak dla siebie całkowicie. Czasem kompa przez 4 dni nie włączam. W pracy armagedon. Mam nowego dyrektora, narazie p.o. , niedługo mam być konkurs i niewiadomo kto przyjdzie, więc atmosfera nerwowa. wszyscy chodzą po kątach , szeptają i intrygują. Nie chce się rano do pracy iść. Przepraszam, ze tak rzadko piszę ale mimo najszczerszych chęci czasem nie mam jak a czasem to jestem taka padnięta, że nawet mi się komputera nie chce włączać. Aguliniu dzięki za zdjęcia! Twoje dziewczyny są po prostu cudne. I Kindzilek jak już urósł . No a uśmiech z ząbkami nie do pobicia:D Od reszty dziewczyn zdjęć nie dostałam. Mam nadzieję, że dostałyście maila ode mnie ze zmianą adresu mailowego bo padła mi skrzynka i przepadły wszystkie dane. Jeśli ktoś chce mi wysłać fotki to proszę pisać na adres: mardykas@gmail.com Ja również postaram się zrobić jakieś aktualne fotki Olgi i Wam podesłać. Przyznam się, że jej album to się zatrzymał fotograficznie dawno temu. pozdrawiam serdecznie i życzę wszystkim zaziębionym zdrowia. U nas zimno i pewnie te choróbska będą teraz jedno po drugim. Pa:)
  13. hej:) No i nachodziłyśmy się do przedszkola. ... Olga wczoraj całą noc mi przepłakała, a dziś po przedszkolu katar się z nosa leje i gorączka prawie 39 stopni:( Ejmi witaj w klubie. Zaczynamy od poniedziałku po raz kolejny adaptację niestety. Zmykam narazie ze smętnym nastrojem.
  14. hej:) No i nachodziłyśmy się do przedszkola. ... Olga wczoraj całą noc mi przepłakała, a dziś po przedszkolu katar się z nosa leje i gorączka prawie 39 stopni:( Ejmi witaj w klubie. Zaczynamy od poniedziałku po raz kolejny adaptację niestety. Zmykam narazie ze smętnym nastrojem.
  15. Hejka:) Melduję się po dłuuugiej przerwie. Aguliniu trzymam kciuki żeby lekarze doszli co jest Kindzi i przede wszystkim ją szybko wykurowali żebyście nie musiały w tym okropnym szpitalu być. Dla mnie jesteś wielka, ze w takim natłoku kłopotów dajesz radę. Wspieram wirtualnie i życzę siły:) Deseo brr... nie zazdroszczę złamania. Nie dość że boli to i codzienne czynności sprawiają trudności. Ja siedzę teraz tydzień na urlopie żeby być pod ręką w razie jakiś sytuacji ekstremalnych przedszkolnych. Ale narazie jest ok. U nas 31.08. był taki dzień adaptacyjny, a właściwie godzina. W tym czasie dzieci się bawiły same potem wspólnie z rodzicami. No a od wczoraj już dzień przedszkolny na całego. Olga poszła chętnie. Z tego co panie mówiły nie płakała, była grzeczna i spokojna. Poszłam ją odebrać o 13.00 z nastawieniem, że w pierwszy dzień odbiorę ją wcześniej, a ona spała na drzemce jak zabita. No to poszliśmy z T. jeszcze na miasto połazić i jak wróciliśmy to jadła podwieczorek. W sumie odebraliśmy ją po 14.00. Zaczęła kwękać, że ona chce się jeszcze pobawić i wcale nie chciał do domu jeszcze iść. Później zaliczyła jeszcze plac zabaw przy przedszkolu i tam już to było czyste szaleństwo. Ledwo ja stamtąd zdarliśmy do domu przed 15.00 Tak, ze pierwszy dzień pozytywny. Ale żeby nie było tak różowo to niestety sprawdziło się to czego najbardziej się obawiałam- Olga w przedszkolu praktycznie nic nie zjadła.:( W ogóle mam z nią kłopot z jedzeniem bo same wiecie, ze mam tadka niejadka w domu. Po cichu liczę, że w przedszkolu, przy dzieciach się trochę rozje. No a potem w domu to moje dziecko odreagowało chyba to napięcie i stres z nowej sytuacji. W przedszkolu była spokojna a w domu jakby diabeł w nią wstąpił. Była pobudzona, biła nas, mnie ugryzła, skakała, krzyczała i w ogóle miała turbodoładowanie. Starałam się ja wyciszyć ale ciężko było. Potem mi opowiadała, że wyglądała na plac zabaw przez okno, a mnie tam nie było widać. Opowiadała, że dzieci płakały. Serce mi się kroiło. Wczoraj to w ogóle nie mogłam sobie miejsca znaleźć, nocy nie przespałam, rano nerw w żołądku - oj trudno przeciąć tę pępowinę, trudno. Na szczęście pomimo urlopu musiałam wpaść jeszcze do pracy, potem pozałatwiać parę spraw na mieście to czas zleciał. Ale przeżywałam mocno. No a dzisiaj poszła chętnie, nawet mnie poganiała, że się spóźni.:) Dziś pewnie wydłużę czas i pójdę dopiero o 14.00, po drzemce i podwieczorku. Gorzej będzie z tym placem zabaw bo obok niego przechodzi się do wyjścia. Martwię się też tym jedzeniem bo ona mało je i większość rzeczy " nie lubi". Mam nadzieję, że panie nie będą w nią wpychać na siłę żeby już całkiem się nie zraziła i do jedzenia i do przedszkola. Jutro mamy zebranie rodziców, na tematy organizacyjne, zajęć dodatkowych itp. a tak a propos będziecie dzieci zapisywać na jakieś zajęcia dodatkowe? U na z tego co słyszałam jest angielski, zajęcia z tańca. To czy są te zajęcia zależy od liczby dzieci, które by były chętne. Jak jest za mało to zajęć dodatkowych nie ma. No ale wszystkiego dowiem się na zebraniu. Zmykam narazie. Łącze się " w bólu" rozstania z dzieckiem. Damy radę. To wszystko z korzyścią dla maluchów.:) Moja Olga już po pierwszym dniu nie chce korzystać z nocnika tylko ona jest już duża i robi na ubikacji:) Dzieci się szybko uczą samodzielności. Gawit moja młoda też jeszcze zasypia ze smoczkiem. Też się zastanawiałam jak ona w przedszkolu zaśnie bez. a w ogóle to myślałam, ze ona nie będzie tam spała bo w domu już od dawna nie śpi w dzień. A tu niespodzianka. Spała jak aniołek i zasnęła bez smoka. Na wieczór jeszcze do zaśnięcia chciała smoczek, ale ona i tak go potem wypluwa i turla się po łóżeczku, ale mam nadzieję, ze oduczymy się tego smoka. Gorzej, że ona jeszcze 2 x dziennie pije flachę z mlekiem modyfikowanym i to z butli ze smoczkiem. Nie chce pić w innej formie. Ona wieczorem tak się lubi przytulić i karmię ją jak dzidziusia tym mlekiem. I najczęściej wtedy odpływa w momencie i śpi. No ale małymi kroczkami myślę, że zejdziemy z tych dzidziusiowych nawyków:) pozdrówka i do sklikania:)
×