Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

toszi

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez toszi

  1. Agulinia co do ciemiączka to my mieliśmy 1,5 x 1,5 cm. A teraz to nie wiem czy się zmniejsza bo lekarz mi nie mierzy tylko zawsze maca to ciemiączka i tyle. Ale nic nie mówił i witaminę D dalej podaje po 1 kropelce. Az mi dałaś do myślenia i muszę na następnej wizycie popytać o to ciemiączko. Albo sama zmierzę. No i dziękuję za zdjęcia Mili i Agulini:) Śliczne są Wasze dzieciaczki. Karolcia w sukienusi to prawdziwa królewna, a brzuszkuje że ho ho...A Nikoś to śliczny chłopak i fryzurę ma boską:) I powiem Wam, ze oni z Karolcią tacy troszkę podobni do siebie. Dobrze wyswatałyście parę:)
  2. Hello:) Ejmi może spróbuj sobie tę tabletkę rozkruszyć na taki pył, rozpuścić w mleku i podać Krzysiowi strzykawką. Wstrzykuje się tak na bok policzka omijając język i połknie wtedy. Bo niestety jak na język to dziecko ma odruch i wypluje. A do butli z mlekiem nie dawaj bo się zrazi do jedzenia no i nie masz też gwarancji, ze ci przyjął całą dawkę. Zawsze Ci Krzyś wypija całą butlę do ostatniej kropelki? I może jak strasznie gorzka ta tabletka to odrobinkę dosłodzić glukozą? Moniamoni tu m.in. możesz sobie więcej poczytać o oleju arganowym. To taki olej z Maroka, który ma cudowne właściwości dla skóry, nawet niemowlęta można nim smarować. Ja wcieram w twarz:) W ogóle leczy, koi, nawilża i odmładza skórę. Ja go uwielbiam. No i wszelakie papki z glinek. http://www.biochemiaurody.com/sklep/oil-argan.html http://www.e-salem.pl/p117,kosmetyczny-olej-arganowy-100-ml-argan.html
  3. mardyk@op.pl Mój mail jest też pod nickiem jak się kliknie. Micha od Ciebie dostałam zdjęcia - już chwaliłam Twoją ślicznotkę:) Spadam- mam jakiegoś doła wieczornego. Chce mi się ryczeć już ze zmęczenia i bólu kręgosłupa i jeszcze mąż mnie wkurzył i eh.. szkoda gadać. I jakoś tak mnie dopadła jakaś taka bezsiła.
  4. Gluten tj. kaszkę mannę daję do wszystkiego. Albo do mleka albo do obiadku lub deserku, który podaję łyżeczką. Mieszam 1 łyżeczkę kaszki z łyżką wody i to dodaję najczęściej do deserków lub obiadków. Aa jak do mleka to łyżeczkę na 120 ml. Moniamoni dziękuję za komplementy, ale ja już tak nie wyglądam jak na zdjęciach z NK:( To było jakieś 15 kg temu i ze 4 lata temu:) A w sumie to nic nie robię. No może tyle, ze jestem fanką wszelkiej maści glinek i oleju arganowego, który ponoć działa odmładzająco:) A ja nie dostałam zdjęć:( :(
  5. Gawit wg szkoły wprowadzania glutenu wcześniej wprowadza się go nie wcześniej niż dziecko skończy 4 miesiące i nie później niż skończy 6 miesięcy. Mówiąc prościej między 4 a 6 miesiącem. Dziecki musi mieć skończone 4 miesiące. Jeżeli się nie wprowadzi w tym czasie to chyba wprowadza się potem dopiero od 10 miesiąca ( ale tu się mogę mylić). Jakieś najnowsze badania wykazały, ze jeżeli się w w/w okresie podaje niewielkie ilości glutenu to dzieci nie mają potem tych uczuleń na gluten i lepiej go tolerują. Druga sprawa to ilość - mi lekarz mówił 1 płaska łyżeczka i tak 1-2 miesiące i obserwujemy, jak jest ok, to stopniowo zwiększa się ilość. A znowu na pudełku tej kaszki Nestle, o której pisałam producent zaleca tak: " Zacznij podawanie kaszki od 2-3 łyżeczek na jedną porcję. Jeśli u dziecka nie wystąpi reakcja alergiczna możesz wprowadzić kaszkę na stałe do jego jadłospisu". A porcja już ta właściwa kaszki to na 150 ml wody 50g kaszki ( 5 łyżek stołowych). Ja póki co poprzestanę na 1 łyżeczce przez ten miesiąc-dwa. Jednak gluten to gluten i wolę nie drażnić tych jelitek za bardzo. No dzisiaj serwowaliśmy dynię z ziemniaczkiem i smakowało:) Choć ja jak spróbowałam to bleee..ohyda i zapach jakiś taki dziwny. Micha nie ma sprawy, jak mogę pomóc to się polecam. I dzięki za fotki. Fajnie Olgunia twoja wygląda i wcale nie wygląda na tadka niejadka. A w czapie boska jest:) Ejmi super, ze wróciliście już do domu:) Co do nocnej zmiany pieluch, to ja zmieniam w nocy jak mi się Olga obudzi na karmienie. A jak śpi to śpi do rana to nie zmieniam. Póki co nie przeciekłyśmy, ale po nocy to pielucha waży chyba 5 kg:) Butelki mam 2szt. 150 ml i 3szt. 260ml, z czego jedna mała jest na soczki, herbatki itp. Monia zazdroszczę siłowni w domu. Ja z braku miejsca mam tylko hantle i sztangę:) Ale jakoś narazie się nie mogę zmobilizować do ćwiczeń. Umówiłam się z siostrą, że zaczniemy chodzić na siłownię to wtedy może jakoś ruszę cztery litery do ćwiczeń. Tylko nie wiem czy po cesarce to już można bardziej intensywnie poćwiczyć czy nadal ruch ma się ograniczyć do spacerów i napinania mięśni brzucha. Co do hemoroidów to przeszłam to po ciąży i mnie pomogła maść bez recepty Procto-Glyvenol. a miałam już tak, ze przy zaparciu to mi chyba pękł hemoroid bo było krwawo ( sorki za krwawe detale ). Posmarowałam kilka razy maścią i jest ok. Ela współczuję horroru w kościele. Ksiądz to jakiś debil wam się trafił. I własnie dlatego mam zamiar chrzcić nie w niedzielę.
  6. Agusiaradom mnie się wydaje, ze z tym piciem z butli i wadą zgryzu to chyba chodzi o nieco starsze dzieci. Takie które by juz spokojnie mogły pic z kubeczka a dostają w łapkę flachę i tak chodzą pół dnia z tym smoczkiem w buzi. Albo takie, które dostają flachę z piciem do spania i śpią pół nocy ze smokiem w ustach. Bo na etapie naszych dzieci to ja tego nie rozumiem. Tak jak piszesz dzieci piją mleko z butli i w takiej sytuacji to wszystkie by miały wady zgryzu a tak nie jest. A co do kubków niekapków to oglądałam kiedyś w dzień dobry tvn Zawitkowskiego i on tam pokazywał jak podawać dziecku pić z takiego specjalnego kubeczka i on tam właśnie odradzał stosowanie kubków niekapków i zalecał, zeby od małego uczyc pić z kubeczka bo dziecko wtedy szybciej będzie umiało pić z normalnego kubka no i że ten zgryz. Ale czy to tak faktycznie jest to nie mam pojęcia. Dawniej przecież nawet kubków niekapków nie było.
  7. Tak Olga robi codziennie. Zdarza się, że i 2 x dziennie. Przy czym miałam już sytuacje, że mi zrobiła taką twardą kupkę jak dorosły. Nigdy nie miałam tak że nie było kupy 2-3 dni, no i u nas z reguły były luźne kupki. Nie wiem jak będzie teraz po tej podwójnej dawce żelaza ( bo jeszcze nie podałam jej, nie słucham się lekarza i odwlekam). Kaszki chyba nie wszystkie działają zatwardzająco. U Olgi kaszka manna i kukurydziana własnie ułatwiają wypróżnienie. Jak Adaś ma problem z wykupkaniem to może faktycznie spróbuj mu podać te śliwki. Albo łyżeczkę kleiku kukurydzianego do mleka.
  8. Nadia ty masz taco jumper wózek co nie? I w sumie tam fotelik można wpiąć w stelaż i sobie jeździsz. A fotelik ma osłonkę na nogi, budkę i jakby wiało zawsze możesz jeszcze folię założyć i Amelka nie powinna zmarznąć. Zresztą w Anglii zima łagodniejsza jest niż u nas:) Ja osobiście chyba bym do samolotu ( i w ogóle na podróż taką do UK) wzięła fotelik bo gondola to jest duża i mało poręczna, a wiadomo jak to z bagażami do samolotu.A ten stelaż do wózka bierzesz oczywiście?
  9. Deseo super wieści:D Chwała Bogu, ze ich wypuszczają już bo ten szpital to by Ejmi biedną wykończył. No i Krzysio w domu odżyje:)
  10. Deseo ja niestety tez podaję żelazo i to mi lekarz zwiększył do 2 x 1,5 ml i pomimo tego, że daję kaszki nie mam problemów z kupami. Ale tak jak już pisałam zmieniam rodzaje. Raz daję ryżową, raz ryżowo-kukurydzianą no i owocki tez wymiennie. Staram się tak układać posiłki, żeby nie jadła Olga wyłącznie dań zatwardzających. Mam za to inny problem- Olga nie chce mi pić. Odwidziało się jej. Ani wody, ani herbatki ani soczku. Jedynie mleko i kaszkę wypije. Agulinka u mnie dokarmienie na śpiocha odpada. Olga i tak i tak by mi się obudziła, a jak śpi to nie ciągnie smoka.
  11. Witam w nowym tygodniu:) U nas tez zima na całego i w sumie jest zimno i powiewa zimnym wiatrem, więc spacer odpada. Weekend nam minął pod znakiem pani marudy. Olga się robi coraz bardziej absorbująca i cały czas trzeba ją zabawiać. Odbywam tez szkolenie praktyczne babci, żeby mi została z małą na chwilkę. Problem jest taki, ze babcia się boi Olgę pokarmić.Ale muszę wyjść do lekarza, a mężo w pracy to nie mam wyjścia. Ale łapie się na tym, ze oczywiście ja wszytko robię najlepiej przy Oldze i nikt inny się nią tak dobrze jak ja nie zajmie.Chyba też jestem trochę nadopiekuńcza. No i Madzialińska u mnie była podobna sytuacja na babcię (teściową)- Olga się przestraszyła i rozpłakała. A że babci chwilkę nie było to tak zareagowała. Też odniosłam wrażenie, ze babci było troszkę przykro tym bardziej, że wcześniej się do niej ładnie uśmiechała. No cóż babcia musi częściej wnusię odwiedzać:) Wczoraj była u mnie siostra, którą Olga uwielbia, a że jej nie widziała ze 3 tygodnie to tez najpierw się jej przyglądała z poważną miną a za moment buzia w pierożek i do płaczu. Dziewczyny ja kaszkę mannę czyli akcję "gluten" uskuteczniam od tygodnia:) Zaczęłam w pierwszy dzień od 1/2 łyżeczki bo jakoś się bardzo bałam, że ten gluten to wywoła ból brzucha, biegunkę i nie wiadomo co jeszcze. Od następnego dnia zaczęłam podawać po 1 płaskiej łyżeczce ( tak mi kazał pediatra) codziennie. I tak się to podaje przez 1-2 miesiące, a potem stopniowo zwiększa dawkę. Ja sobie kupiłam taką kaszkę z Nestle Kaszka mleczna manna po 4 miesiącu. Jej nie trzeba gotować tylko się normalnie robi na wodzie jak inne kaszki. Jedyny minus, ze trzeba ją zużyć podobnie jak inne kaszki w 3 tygodnie od otwarcia co przy dawkowaniu po 1 łyżeczce jest nierealne. Mieszam tę 1 płaską łyżeczkę manny z łyżką wody i to dodaję sobie albo do deserku albo do obiadku i tak podaję. Dawałam do mleka ale Olga nie zawsze mi wypije całą porcję więc kaszka zostawała na dnie butelki. A jak karmię łyżeczką to mam pewność, ze mi tę łyżeczkę manny zjadła. Narazie jest ok, nic niepokojącego nie obserwuję od strony układu pokarmowego po tej kaszce. Jedyne co zaobserwowałam to taka lekko szorstka skórę w dotyku na policzkach. Żadnych krostek tylko jak się ją głaska po buzi to się wyczuwa taką szorstkość. Smaruję alantanem i zobaczymy. I nie wiem czy to po jakimś nowym daniu czy po mleku z tych mlecznych kaszek. W sumie skazy nie mieliśmy zdiagnozowanej , pije Olga ten bebilon pepti a kaszkę mleczną w sumie dostaje raz dziennie i to tez ni zawsze bo czasem jest Sinlac bezmleczny. Z tym spaniem po kaszce to też różnie bywa. Jedną noc mi Olga przespała calutką, a wczoraj zjadła 170 ml kaszki o 18.00, zasnęła ok.20.00 i spała do 3.00. no i w nocy już jadła butlę dość łapczywie, więc była głodna. W ogóle nic mi się dziś nie chce, mam lenia jakiegoś. to się poobijam, a co mi tam:) Alex 100 lat dla Marcelinki Martyna witam- bo się nie przywitałam:) Śliczny Twój synuś jest, no i zazdroszczę, ze taki grzeczniutki bo moja królewna to daje popalić niestety:)
  12. Martyna generalnie po 4 miesiącu rozszerza się dietę dzieciom karmionym sztucznie, mamy cycowe rozszerzają po 6 miesiącu. Ale w Twoim przypadku to w sumie ja bym już coś spróbowała nowego podać. Na początek odrobinkę jabłuszka, albo łyżeczkę kleiku ryżowego do mleka. nie powinno zaszkodzić. Ja w sumie tez zaczęłam wprowadzać kilka dni przed skończeniem 4-go miesiąca, ale z przyzwoleniem pediatry, no i ja w ogóle już nie karmiłam piersią.
  13. Natalie ja kaszkę podałam taką z bobovity mleczno ryżowo-kukurydzianą dojrzałe jabłko - też się bałam zatwardzenia po ryżu, ale dodatek kukurydzy sprawił, ze z kupka nie ma problemu. Ja w ogóle tak mieszam, raz sinlac, raz kaszka, poza tym podaję tez codziennie po łyżeczce kaszki manny i jakoś z kupkami jest ok. Ale na początku po samym Sinlacu to mi Olgę zatwardziło i zrobiła taka twarda kupę jak dorosły. Poza tym owocki tez podaję wymiennie i jak widzę, ze kupka się robi gęściejsza to daję np. więcej jabłuszka i się normuje. Dzisiaj próbujemy zupkę marchewkową z ryżem. Ciekawa jestem czy posmakuje bo póki co to podawałam tylko deserki. Ja tez się dołanczam do życzeń dla 4- o miesięczniaków:)
  14. Witam sobotnio:) U nas dziś rekord spaniowy. Od 21.00 do 6.30. Dałam kaszkę zamiast sinlaca i Olga przespała całą noc. Gorzej ze mną bo pół nocy nie spałam tak mnie bolał kręgosłup. Jest coraz gorzej z tym moim biednym kręgosłupem. U nas dalej zima na całego. Sypie śnieg i szmaty nie widać:( Aleksandrunia współczuję. Biedulko ty się wykończysz. Musi ci ktoś pomóc- maż, mama. Może faktycznie choć na noc spróbuj podać flachę z jakąś kaszką. Kurcze nie za dobre wieści przynosicie od Ejmi:( Miejmy nadzieję, ze ten kaszel to nic poważnego i ich jednak w poniedziałek wypuszczą do domu. Zmykam sprzątać, a potem może się wyprawię do tego rossmana chociaż na chwilę obecną to mi się nie chce. Miłego dnia:)
  15. Agulinka dziękuję za info co do szczepień. Mi własnie pediatra tak sugerował, w drugim półroczu życia zaszczepić. Dzięki też za zdjęcia:) Szymuś mnie powala na kolana:D Po minie widać, że kaszka mu smakowała. No i dobry patent na karmienie na golaska:) Rozkoszny jest twój synuś:) Deseo ja też nie odebrałam nigdy żebyś się wymądrzała. A rady masz fajne i celne i bardzo przydatne:) Micha ja bym wybrała płace. Ciekawsze i chyba mimo wszytko łatwiejsze. Też oczywiście na bieżąco trzeba być z przepisami, ale teraz w większości firm są programy naliczające wynagrodzenia, więc jakieś ułatwienie jest. Douczysz się jeszcze w zakresie kadr i zawsze jakieś nowe kwalifikacje masz ( nawet gdybyś chciała pracę kiedyś zmienić). Bo płace są powiązane z kadrami i chcąc niechcąc trochę Cię nauki czeka:)
  16. Cześć:) Jakoś nie mogłam się zebrać do pisania. Wczoraj mieliśmy szczepienie i wieczorkiem Olga płakała i nie mogłam jej uspokoić. W końcu dałam jej Viburcol i dopiero padła. Następne szczepienie w maju na żółtaczkę i potem na jakiś czas spokój. Zastanawiam się nad szczepieniem w drugim półroczu na te pneumokoki, ale sama nie wiem czy szczepić czy nie. A wy szczepicie na te pneumokoki? Po wizycie u pediatry jest ok. Waga 5100, przybór 300g na 2 tygodnie, więc jakby coś ruszyło ku dobremu. W ogóle mam wrażenie, ze ma coraz lepszy apetyt. Niestety nadal muszę podawać żelazo i zwiększył nam dawkę 2 x po 1,5 ml. Narazie jej dałam 2 ml. Boję się, ze po takiej dawce zacznie ją brzuszek boleć. W ogóle to widzę, że Olga mi zaczyna reagować coraz bardziej na osoby rzadko widywane i nowe miejsca. Ostatnio mi beczała na teściową a u lekarza to już dała taki popis, jak nigdy. Wrzeszczała jak opętana a spokój był jak ją mąż huśtał w foteliku. Lekarz się śmiał, że młoda już tresuje rodziców:) Alex ale przeżyłaś z mężem! Dobrze, że mu się nic nie stało. Nie sądziłam, ze takie zapatrzenie się na spawanie to aż tak daje w oczy. Ale nich sobie mimo wszystko pójdzie do okulisty posprawdzać czy wszytko ok tam w tych głębszych partiach oka. Kiki może popróbuj mimo wszytko jakoś dawać smoczek. Moja tez mi na początku wypluwała, a okazało się, ze kształt jej nie pasował. Wypróbowałam kilka różnych smoczków i tylko jeden rodzaj jest ok z takim bąbelkiem okrągłym podobnym do brodawki:) Absolutnie nie dawaj cyca jako usypiacza bo się zarypiesz. Ja przeszłam takie coś i kończyło się 5-6 godzinnym siedzeniem z dzieckiem przy piersi, bo tylko tak spała. Ja konsekwentnie dawałam smoka i potem odkładałam do łóżeczka i teraz nigdzie nie chce spać tylko w łóżeczku. Ale nie jest łatwo- trzeba czasu i konsekwencji. Agulinka super, ze z Szymusiem wszystko ok:) Teraz już jesteś spokojna i pewna, że jest ok:) Deseo ja farbowałam włosy pomimo wypadania i mam wrażenie, ze się troszkę poprawiło. Wypadaja mi nadal, ale zdecydowanie mniej:) Tyle, ze nie wiem czy to po farbowaniu czy też skrzypowita i bodymax zaczynają działać:) hehe...ja to jestem kierowca taki, ze pewnie byście na mnie klaksonowały ostro:P Mało jeżdżę i jakoś tak mam teraz stracha żeby usiąść za kierownicą. Boję się, ze kogoś obdrapię że nie dam rady zaparkować itp.itd. a chciałabym tak sobie swobodnie wziąść auto i śmignąć np. na zakupy:) Ejmi ściskam Was z Krzysiem:) I żebyście już w poniedziałek do domu szli!!! Ja nienawidzę szpitala ( chociaż w nim pracuję) a spędzenia tam tylu dni co wy to sobie nie wyobrażam po prostu. Ja bym chyba depresji dostała. a mamuśki takie powalone są niestety i czasem trzeba opieprzyć bo inaczej to nie dotrze. Agulinia dziękuję za życzenia:) Wchodzę, już w wiek że chyba się już nie obchodzi urodzin:) Aha, od jutra w Rossmanie są promocje na różne artykuły dziecięce: chusteczki nawilżane, kosmetyki, słoiczki itp.
  17. Nadia ja Ci też chętnie oddam 10 kg i pomalutku uzbierasz:)
  18. Dziewczyny macie jakieś wieści od Ejmi? Mam nadzieję, że z każdym dniem coraz lepiej z Krzysiem i już coraz bliżej są powrotu do domku:)
  19. Kurcze, może te nasze dzieciaki tak szaleją na jakąś zmianę pogody? A może zwalimy to na skok rozwojowy? Ktoś tu kiedyś zarzucał, ze wszystko zwalamy na skoki rozwojowe ...heheh...ale dobrze mieć winowajcę marudzenia dzieciaków. Gawit ja tez odpadam jak mi tak cały dzień daje w kość młoda. I tez mi czasem nerwy juz puszczają i sobie myślę wtedy, ze ja to się już nie nadaję na macierzyństwo, że za stara już jestem...itp.itd. W sumie to i tak nie mam co narzekać bo nocki mam jakie takie. Bo jakbym musiał wstawać np. 12 razy w nocy to chybabym się pochlastała szarym mydłem z rozpaczy:) A ze zmęczenia to człowiek traci radość z macierzyństwa. Ja to czasem czekam tylko żeby małą poszła spać i żebym miała spokoju chwilkę:( Thekasia chyba chrom ogranicza pociąg do słodkości. Ja mam podobnie a potem narzekam że dalej chodzę w spodniach ciążowych i takich z gumą w pasie:P Spadam bo pani maruda się obudziła i wzywa:)
  20. Gawit ja to w takie "cuda" nie wierzę. one odchudzą ale portfel. Nie ma lekko i chcący wrócić do formy to trzeba się troszkę poświęcić. Zdrowo odżywiać i ćwiczyć. Nie ma cudownych diet, które same odchudzają. Niestety:(
  21. Hi..hi... Mili ano faktycznie podmieniłam Wam z Deseo synków:) Nie zajrzałam do ściągawki i mi się wszytko pokićkało:) Sama marchewka jest z Gerbara, a Hipp ma marchewkę z ziemniaczkiem. No i oczywiście moje prognozy się sprawdziły. Ślubny poszedł do pracy a Olga zaczęła brykać. Nim w końcu padła spac zaliczyłam już wczesną kąpiel, 2 karmienia, o zabawach przeróżniastych nie wspomnę. Przysypiała przy jedzeniu, więc ja cała happy myślę sobie "położę do łóżeczka, bo dzidzia śpi". A dzidzia oczka otwiera i dawaj. Myślałam, ze łóżeczko rozwali tak figlowała. Ja już tam prawie zasnęłam a ta niezmordowana. Ciekawe, do której teraz pośpi. W każdym razie ja już mam dość i padam. Marzę jeszcze żeby wskoczyć pod prysznic i w kimonko. Pomarzyć można:)
  22. Ano tak to jest z tym macierzyństwem:) Kiedyś Patrycja Markowska w programie nt. macierzyństwa to się wyraziła tak, że ona to się zaczęła cieszyć macierzyństwem jak dziecko maiło roczek, bo wcześniej to głównie doskwierał jej nagminny brak snu. Teraz jak mąż jest w domu to młoda śpi, a jak pójdzie do pracy to zacznie dawać czadu. Wczoraj to już myślałam, ze się uwieszę na lampie u sufitu i będę fikać koziołki żeby dziecko zająć. Miała ewidentny dzień marudy, jak tylko zniknęłam z pola widzenia to było łeee...łeee...biegałam po domu jak w amoku. I mata i karuzelka i minki do lustra i piosenki i juz sama nie wiem co i wszytko było na 3 sekundy a za chwilę łeee..łee....za chwilę głodna, to nim zrobiłam butlę to darła sie tak jakby miesiąc nic nie jadła. Tak, ze pod wieczór to już nie wiedziałam jak się nazywam. A mój przychodzi po 22 z pracy ( nie znoszę jak ma drugie zmiany) i dziwi się, ze ja już bełkotam i mam obłęd w oczach:) i że nie chce mi się z nim np. filmu obejrzeć bo siedzęe jak jamochłon i żywcem zasypiam. Tak, ze Natalie rozumiem Cię. Ale z kropelkami to twój przegina. Kurcze dziecko się męczy a on nie ma kiedy kropelek kupić. Eh... A Euphorbium sa fajne- używałam całą ciążę na zatoki. Delikatne kropelki homeopatyczne. Agulinka bardziej syta to jest kaszka taka mleczna. Jak taką dałam do mleka to dłużej trzymała. Tyle, ze tam znowu cukier jest a wolałabym podawać narazie zdrowsze, bez cukru. Kleiki tez są raczej lekkostrawne i jak damy miarkę na mleko to dzieci nawet nie poczują. Ja myślę, ze syte to będą jak ta kaszka będzie gęstsza i treściwsza ale to za jakiś czas. Wczoraj to miałam ubaw przy kupie. Młoda stękała i wystękała super zielona kulę. Taka twarda jak u dorosłego. Więc nowe dania zmieniają nam konsystencję ale nie kolor. Potem już poszło rzadkie jak zwykle i to chyba efekt kaszki manny. Obudziła się moja królewna- oczywiście bo tatuś właśnie wychodzi do pracy:) Jak dożyję to zajrzę wieczorkiem:D
  23. heheeh...dziewczyny nie ma co zazdrościć, takie spokojne nocki to mam od 3 dni.:) Wcześniej miałam pobudki co 2 godziny. Jak dawałam mniejsza ilość tego Sinlaca to tez za godzinę był ryk i musiałam butlę robić. To jest lekkostrawne danie i myślę, że zbyt długo to ta kaszka nie trzyma. Ale współczuję nieprzespanych nocek. No, ale miejmy nadzieję, ze to przejściowe i szybko minie:) Aleksandrunia tak jak dziewczyny piszą- faceci nie rozumieją magii karmienia piersią. Ja jak karmiłam to mój mi też ciągle ględził, żebym dała butlę. Ale uważam, ze jeżeli chcesz karmić to powinnaś to robić bez względu na to co Ci mówi ślubny. Trzymam kciuki:) Kurcze widzę, ze akcja ząbek na całego. U mnie narazie ślinieni i gryzienie wszystkiego. Oglądałam dziąsełka ale nic tam nie widzę- ja to pewnie się wyznam jak już ząb wyrośnie:) Nadia buziolki dla Amelki- to się biedulka o cierpi. Najmłodsza a już ząbki rosną:) Deseo super wyniki Nikosia:) Ja wątpię żebyśmy już zaprzestali podawania tego żelaza. No ale poczekam do jutrzejszej wizyty u lekarza i zobaczy się:) Kurcze, niby dziś jakoś dłużej pospałam ale mam padziochę od rana. Nic mi się nie chce, wszystko mnie jakoś tak drażni. W sumie dzień jakiś taki do bani. A jeszcze Olga taka jest absorbująca, ze cały czas trzeba się nią zajmować, gadać do niej, bawić się , nosić- no i rwie mi się do tego siadania jak wściekła ( Gawit witaj w klubie- co w te nasze dziewczyny wstąpiło z tym siadaniem???) a jak na złość jestem teraz sama w domu, więc pod wieczór to już padam na pysk. Czasem to jużmi się pomysły kończą jak tu zabawić to moje dziecko:) Zmykam kończyć obiad póki mała śpi:)
  24. Witam cieplutko z mroźnego południa:) Mróz u nas, że ho..ho..w nocy -16, no i gdzie ta szmata? Schowana pod śniegiem chyba. U nas nocka całkiem całkiem. Młoda wypiła butlę Sinlaca, pofiglowała, zasnęła ok.22.30 i spała do 6 rano:) Jutro idziemy do lekarza a w czwartek na szczepienie. Deseo jak tam wyniki morfologii? O i bobas juz wstał z drzemki. To zmykam:) Miłego dnia:)
  25. No moje małe padło spać. Poszalała na macie. Zjadła troszkę jabłka z marchewką i bęc śpi:) A mama ma trochę luzu. Agulinia dobrze mówisz...charakterek po znaku zodiaku a nie po mamusi:) Deseo trzymam kciuki za super morfologię. Ja mam nadzieję, że może chociaż zmniejszymy to żelazo bo mam dość już podawania tego świństwa. Ale mamy tam jeszcze inne parametry typu podwyższone płytki krwi, więc zobaczymy co mi lekarz powie na to wszytko. A co do wagi to warzyłam ja na mojej wadze i nie ma rewelacji:( Nie wiem czemu ona nie przybiera. Inne dzieci na mleku modyfikowanym ładnie przybierają. A ona nie. Podaję jej kaszkę i też to jakoś nie działa. coś mi się zdaje, ze ona taka po prostu będzie bo mam nadzieję, że nie ma jakiegoś złego wchłaniania czy coś. Ale trochę mnie to martwi powiem szczerze. Ela olać ciałko. Ja tez mam nadwyżkę jakiś 10 kg, które ni cholery nie chcą spaść. Wyglądam okropnie, a najgorzej mnie dobija wiszący drugi podbródek bo wyglądam jak stara baba. Z dieta mi nic nie wyszło bo się kiepsko po niej czułam i zaczęła mi nerka nawalać, a że mam kamienie to się bałam szaleć i odpuściłam. Doszłam do wniosku, ze ubiorę się fajnie, walnę fajną fryzurkę i co mi tam. Mam taka kumpelę, która jest mocno przy kości a powodzenie u facetów ma takie, ze tylko pozazdrościć. Ale ona się nie obczajała, zawsze zadbana ,uśmiechnięta i jakoś nikt nie zwracał uwagi, ze jest gruba. A przyjdzie wiosna, będzie więcej ruchu + potem ganianie za dzieciakami to i kg nam trochę spadną.
×