Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

toszi

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez toszi

  1. hej, Ja na krótko. Miałam ciężką noc i padam i jakoś nastroju dobrego też nie mam:( Agulinka ja wczoraj podałam pierwszy raz Sinlac po południu bo chciałam zobaczyć reakcję. Dałam taką 1 miarkę od mleka w proszku jak ważyłam to było to 3g na 120 ml mleka. ( płaska mała łyżeczka to 2g, a taka lekko czubata to 3 g jak poważyłam. Ja sobie odmierzam ta miarką od mleka w proszku z wygody bo zawsze nabiorę tyle samo). Trochę zagęściło to mleko i powiem ci że Oldze smakowało bo piła i piła. Tyle, ze powoli jej to szło bo jednak to mleko gęściejsze jest. Dziś mam zamiar dać jej na noc też narazie 1 łyżeczkę do butli z mlekiem. Z czasem jak się nauczy jeść łyżeczką to można by dawać na kolację taką miseczkę kaszki i może wtedy by pospała lepiej. Rekacji jakiejś nie obserwuję kupy robi zielonkawe ale to chyba z kaszką nie ma związku. Ja jak skończy pełne 4 miesiące to chcę pomalutku ten gluten podawać bo lekarz mi zresztą kazał, ale ona jeszcze ma kilka dni do 45 miesięcy więc zaczęłam od tego Sinlaca.Moja też jest chyba głodna w nocy bo budzi mi się coraz częściej i wrzeszczy tak do jedzenia jakby tydzień co najmniej nie jadła. Młodamamusko miałam spytać o to samo. Co ile dni wprowadzasz nowe danie? Bo u ciebie już trzeci owocek a ja narazie wprowadziłam jabłko tylko i tę kaszkę.
  2. Thekasia... hehe.. no boję się:) Ja sama nie lubię teraz łazić po sklepach o tej porze roku bo mi gorąco:P W ogóle średnio przepadam za łażeniem po sklepach. Z reguły idę po konkretną rzecz i kupuję i wychodzę. Musze mieć dzień na buszowanie po sklepach. A z Olgą to sobie nie wyobrażam bo ona by mi się pewnie rozdarła. Spociłaby się bo w sklepach gorąco. Poza tym ja nie karmię piersią więc mało czasu na zakupy. I schizowałoby mnie to chyba dlatego narazie daję sobie luz. Chodzę bez dziecka, niech mąż się trenuje w opiece nad dzieckiem a ja połażę po sklepach bez nerwów. ale podziwiam Was, ze sobie tak na luzie z bobasami uprawiacie shopping:)
  3. Micha być może to reakcja na szczepienie- brak apetytu. Dobrze, że pije wodę przynajmniej się nie odwodni. Ale faktycznie malutko zjadła. A mierzyłaś jej temperaturę? Jak jutro będzie to samo to ja bym dzwoniła do lekarza pytać czy to normalne.
  4. Moniamoni- ja morfologię robię na zlecenie lekarza. Mała mi słabo przybiera na wadze i lekarz zlecił tę morfologię i okazało się, ze małą ma anemię. A teraz robię co 6 tygodni żeby sprawdzić czy się poprawiła morfologia - i to tez na zlecenie lekarza. U nas za to nie ma tego obowiązkowego badania okulistycznego. Co do witaminy D to ja podaję 1 kropelkę vigantolu dziennie. Gdybym karmiła piersią wyłącznie pewnie byłyby to 2 kropelki. A tak to cały czas mam podawać tę 1 kropelkę. Ale to też zalecenie lekarza. Ja tam chodzę prywatnie do lekarza. Chodziłam na początku do przychodni, ale tam to kolejka dzieci na korytarzu. Badanie i ważenie taśmowo, szybko...szybko bo już następne wchodzi dziecko. Oczywiście lekarz nie przychodził punktualnie więc pomimo wyznaczonej godziny nieraz był duży poślizg. A prywatnie idę na godzinę, czekam może z5 minut a zazwyczaj wcale, lekarz ma dla mnie czas. Bada dokładnie, zalecenia mi pisze na piśmie żebym sobie nie zapomniała, tłumaczy wszytko. Ma czas po prostu dla mojego dziecka. A bierze w sumie nie aż tak strasznie bo 40 zł. i raz na miesiąc jeszcze to nie jest aż taki duży wydatek.
  5. Agulinia co do ulewania. może ten Nan jest przyczyną. Moja po Nanie ulewała masakrycznie. Na Enfamilu i na Bebilonie praktycznie w ogóle nie ulewa. Może rozwiązaniem byłaby zmiana mleka. Chyba, ze ci ten nan pasuje to może zagęszczacz jak Ejmi proponuje albo Nan AR? I mam jeszcze do ciebie pytanie. Co to za podkłady, które kupujesz w aptece? Jednorazowe? Dużo ich jest w opakowaniu? Mam podobnny problem kupowy jak Ejmi i przydałoby mi się takie coś. Przyczyną wylewania na plecy moim zdaniem jest raczej konsystencja kupy a nie rozmiar pieluchy, bo u mnie problem występuje przy rzadszej kupie i rozmiar pieluchy nie ma znaczenia. Zmienia się jedynie kierunek wylewu- czasem jest to na plecy a czasem na brzuch ( w drugim wariancie pipka przedstawia obraz nędzy i rozpaczy i boję się, że się przypelęta jakieś zapalenie pęcherza). Dlaczego raz wylewa w jedną a raz w druga stronę? Ciśnienie wystrzału kupy? :)
  6. Hej:) Od wczoraj jakoś nie mogłam się zebrać żeby wejść na kafe. Olga wczoraj też jakaś taka płaczliwa była i dzień mi zleciał nie wiem kiedy. W nocy też ostatnio jak wstanie na karmienie to potem minimum 1,5 godz. usypiania. Coś się chyba wszystkim dzieciom cos poprzestawiało z tym spaniem. Je mi też jakoś dziwnie- mniejsze porcje a częściej, co w nocy mnie zbytnio nie uszczęśliwia. Po testowaniu jabłka doszłam do wniosku że smakowo kwaśne jabłko mojemu dziecku nie podeszło za bardzo. Podawałam i papkę i soczek- entuzjazmu dzikiego nie było i nie wyobrażam sobie że zje mi cały słoiczek jabłka czy wypije cały soczek. Po wypiciu soczku takiego rozcieńczonego z wodą był płacz i prężenie i już się przestraszyłam, ze brzuch ją po tym jabłku boli ale poszła kupa i przeszło. Dziś podałam Sinlac. I posmakowało. No i treściwszy posiłek zadziałał tak, ze zasnęła na rękach a jak odkładałam ją do łóżeczka to tylko otworzyła jedno oko i śpi. Zobaczymy jak długo ją trzyma mleko z kaszką. Jeśli brzuszek nie zaprotestuje to będę jej dawać na noc. Agulinia ja mam podobnie z chrztem. My nie mamy ślubu kościelnego i póki co nie zamierzamy brać, tyle, że niby w naszej parafii ochrzczą- tak twierdził ksiądz chodzący po kolędzie. Tyle, że nie byłam jeszcze załatwiać sprawy w kancelarii. W razie jakiś oporów będę załatwiać chrzest ze znajomym księdzem siostry, który u siebie w kościółku ochrzci " za flaszkę". Agulinka ten neurolog to wyjątkowy pacan. Tak ustawiać wizytę wiedząc, ze pacjentami są małe dzieci. Ale tacy ci lekarze są ( nie wszyscy oczywiście, ale zdecydowana większość). Pracuję w służbie zdrowia, więc coś niecoś na ten temat wiem. Natalie współczuję straty pieska. Ja sama mam psa i 2 koty i jak niedawno mieliśmy poważne podejrzenie nowotwora u psa to strasznie to przeżywaliśmy. Nadia ja na twoim miejscu poszłabym jednak drugi raz do lekarza. Naściemniałabym, ze miało dziecko gorączkę i niech coś da i koniec. Lekarze często bagatelizują i wrzucają wszystkich do jednego worka a dlaczego ma się Twoja Amelka tak męczyć z tym kaszlem. Podłóż jej koniecznie coś pod materac żeby spałą wyżej to jej ten katarek będzie ściekał do żołądka a nie na oskrzela. I psikaj jej ta woda morską i odciągaj często z noska. Życzę żeby Amelka szybko wyzdrowiała:) Jak tak was czytam to ja chyba za grubo Olgę ubieram. Przy mrozach było ok, ale teraz jak słońce przygżało to była troszkę spocona. Przeginam z tym ubieraniem, ale to przez to ze ja jestem zmarźluch, no i boję się, ze ją zawieje itp. pierdoły. Madzialińska zaproszenie wysłałaś do mnie:) I dziękuję za wszystkie zaproszenia:) Ejmi, no widzisz ? Zamarwiałaś się a tu nie trzeba żelaza podawać.:) Mówiła ciotka toszi, że może nie będzie Krzysiowi to potrzebna? haha:) Super, ze mu się poprawiła morfologia bo to podawanie żelaza jest upierdliwe+ ja jeszcze podaję rozkruszony kwas foliowy, który się do bani rozpuszcza. No ale jak mus to mus... Aleksandrunia, kurcze ale Ci się porobiło. Trzymam kciuki, żeby się pogoiło szybko. Szkoda, ze wcześniej nie wiedziałam ze są takie tabletki na laktację to może by mi się udało ja rozbudzić. Może przy drugim dziecku mi się ta wiedza przyda:) Micha super, ze Olga się wyciszyła. Może faktycznie miała te kolki i ten Infacol pomógł. Thekasia, kobieto to ty horror w tym szpitalu przeżyłaś, nie mówiąc już o Tomku biednym, którego tak masakrowali. Jednak ta angielska służba zdrowia to nie zawsze jest lepsza od polskiej. Moja Olga od urodzenia miała wielokrotnie pobieraną krew i nigdy mi jej tak nie męczyli. W szpitalu pobierali z główki albo z dłoni gdzie miał wkłuty wenflon. A jak chodzę na pobranie morfologii to pobierają z paluszka. Można też pobrać z pięty. Biedne dziecko jeszcze się jakiejś traumy nabawi jak mu tak będą na siłę krew pobierać. Odważne jesteście dziewczyny, ze się wyprawiacie na zakupy z bobasami. Ja z moim darciuchem narazie się boję iść. Bo znając życie to mi się rozedrze w sklepie i an tym się zakończy cała wyprawa.Chociaż kto wie.. jak pójdziemy na fajne sklepy to się małej może spodobają zakupy:P uff... ale się rozpisałam:)
  7. mili, jestem przedostatnim znajomym u ejmi. Jestem mariola, dwojga nazwisk:)
  8. No, młoda wykąpana, nakarmiona i śpi:) Mam nadzieję na co najmniej 3 godziny luzu:) Od razu dziękuję za zaproszenia na NK. Zapoznam się na spokojnie i będę już Was kojarzyć jako wzrokowiec:) Micha wysłałam Ci zaproszenie. no i postaram się wrzucić jakieś aktualne zdjęcie bo tamto na NK to sprzed 3 lat i jakieś 20 kg mniej:) Ale wy jesteście wszystkie młodziutkie kobitki. Ja to już seniorka jestem. Ale duchem czuję się na dwudziestkę:) Podjęłam dziś próbę podania jabłka ze słoiczka. I co? I chyba było za kwaśne. No i jeszcze nie umiemy jeść łyżeczką. ale buzię otwierała ochoczo, krzywiła się pociesznie na kwaśność, aż zwiększyła się produkcja śliny, ale jadła i buzię otwierała. Więc chęci do nauki są:) Myślę, ze z marchewką pójdzie lepiej bo słodsza. Od poniedziałku zaczynam podawać gluten. Pójdę z grubej rury. Skoro taki jest model wprowadzania tego glutenu i lekarz kazał gluten to spróbujemy. Jak nie będzie rewolucji to najwyżej będę podawać naprzemiennie z Sinlaciem. Bebilon2 póki co przyjmuje dobrze. Kurcze dziewczyny, nie jest chyba łatwo mieć męża wojskowego. Ale ja bym na misje do Afganistanu nie puściła ( do Iraku zresztą też nie) Mili przeżyłam to samo. Byliśmy ja, mąż i wózek schlapani mokrym błotem i taką breją śniegową z kałuży. Od stóp do głów- nawet twarz miałam ochlapaną. A był mróz i nim doszłam do domu to mi spodnie zaczęły przymarzać do nóg. Buc tak szybko przejechał, ze nie zdążyliśmy zapisać numerów. Ja bym zadzwoniła pewnie na policję, a wieczorową pora to pewnie bym też przeprowadziła małą akcję tiuningową autka. Byłam wściekła taka, że bluzgałam najgorszymi przekleństwami i najgorsze było to, ze to był początek spaceru i musieliśmy wrócić do domu. Moniamoni- fajne to coś z siateczką:) No i marcowy nr mam dziecko zakupiony. A oczy Olga to nie wiem po kim ma. Trochę chyba takie mieszane. Ja mam niebiesko-szare, mąż niebiesko-zielone i lekko skośnawe. A ona ma zupełnie inny kolor i kształt też sie jej jeszcze zmienia.Ma takie przejrzyste te oczy,śmiejemy z niej czasem, ze ma oczy jak wampirek. Rzęsy długie ma chyba po mnie , ze tak nieskromnie powiem:)
  9. Micha jestem jestem- popatrz dobrze:) Jestem trzecim od końca dodanym znajomym. Dwojga nazwisk.
  10. Ja tylko wpadam się przywitać i zmykam jeść śniadanko. I wczoraj mi wyleciało z głowy. Jeśli ktoś chciałby się ze mną "zaznajomić" na NK to zapraszam:) Jestem ostatnim dodanym znajomym u Deseo. Mam na imię Mariola. Co do rozszerzania diety to mam takie broszurki jeszcze ze szpitala i na Hippa pisze tak: "Najpierw podaj małą ilość (ok.3-4 łyżeczek) nowego produktu np. marchewka, uważnie obserwując dziecko. Jeżeli w ciągu doby nie wystąpią żadne niepokojące objawy ( np. wysypka, biegunka, ból brzucha), możesz w kolejnych dniach stopniowo zwiększać porcję aż do całego słoiczka. Po ok. 5 dniach wprowadź kolejny nowy składnik np. marchewka z ziemniaczkiem, postępując jak wyżej." Czyli podaje się pewnie codziennie to jabłuszko stopniowo zwiększając porcję. Ja dziś znowu spróbuje podać to jabłko.
  11. Monia masz racje moja tak sobie dozuje i choćbym jej pięty przypiekała żywym ogniem nie zje więcej i koniec. Tyle, ze ja marudzę z racji jej słabego przybierania na wadze. I chciałabym żeby miała większy apetyt, ale nic nie poradzę, je ile chce i tyle. Karmię na żądanie po prostu i czasem co 1,5 godziny. Młoda rządzi:)
  12. Dziś mam padziochę niestety. Rano czułąm się jeszcze ok, ale juz ze spaceru ledwo się dowlokłam. Ryczeć mi się chciało tak mnie nogi bolały- chyba to przeziębienie mnie jeszcze nie opuściło. Słaba jestem strasznie. Z moich obserwacji wynika, że Bebilon 2 wchodzi Oldze ok. Dałam jej juz na jedno karmienie tylko nr 2 i nic się narazie nie dzieje. Spróbuje jeszcze drugie karmienie i jak nie będzie rewolucji to znaczy że mleko spasowało. Ejmi ona też mi je od kilku dni mniejsze porcje a częściej. Może dzieci same sobie regulują jakoś rytm ilości zjadanego jedzonka na dobę i porcję. Dzis podjęłam próbę podania jabłka. Smakowało, ale bardziej było to takie lizanie niż jedzenie bo jeszcze nie potrafi zdjąć jedzenia z łyżeczki a poza tym ma jeszcze odruch wypychania wszystkiego językiem. Więc nie wiem czy jeszcze nie za wcześnie na bardziej stałe jedzonko z łyżeczki. Ale mlaskała ochoczo więc jabłuszko podeszło.Może zacznę od soczku podawanego łyżeczką. Będzie zabawa z tym rozszerzaniem diety:) Miłego wieczora idę się położyć bo mam jakieś dreszcze tak, ze trzeba się szybko kurować.
  13. a włosy mi też tak wyłażą że jestem załamana. Wyciągam dosłownie pasmami. Po kąpieli tez zatykam brodzik włosami. Koszmar.Chyba muszę skrócić włosy. Łykami niby witaminy i skrzypowitę ale narazie wszystko zmierza do tego, ze będę łysa. Cera też nie powala na kolana + nadwyżka kg, nic tylko siąść i zawyć.
  14. Ja na sekundę bo idę na spacer. U nas dla odmiany wiosna-szmata pełną gębą. Słońce i gorąco. Deseo rozumiem Cię bo ja zawsze też byłam taka chudziutka 49-50kg. a teraz mam 72 kg i jestem gruba i też mi z tym źle. dobrze się czułam przed ciążą jak ważyłam 63 kg. Deserki i papki już mam zamiar podawać. Dziś może dam jabłuszka spróbować? Nie wiem co najpierw wprowadzać papki czy kaszkę bo na pewno nie mogę wszystkiego naraz podawać. Myślę chyba najpierw dać jakąś papkę a od przyszłego tygodnia pomalutku ten gluten. Agulinka wyrazy współczucia dla bratowej:( Okropne przeżycie. Zmykam narazie.
  15. aha zapomniałabym:) Ejmi Krzysio kucharz jest the best! Pomysł mieliście super:)
  16. hej, u nas noc ok. o 1 pobudka na karmienie i młodej się na zabawy zebrało więc chwilkę trwało nim zasnęła. Jak padła to spałyśmy do 7. Teraz też drzemie więc mam czas na kawkę. A tak to biorę się za sprzątanie. Dziś się już lepiej czuję, więc werwy mam więcej:) Mieszałam Oldze oba mleka tak pół na pół i póki co nie obserwuję żadnych rewolucji brzuszkowych. Spróbuję jej dać tak co drugie karmienie tylko ten bebilon2, jak będzie ok to przechodzę na system, ze mleko nr 2 z kaszką na noc. Ale pierwszą kaszkę podam za dnia żeby reakcje obserwować bo w nocy to ja jestem mało kumata. Ja też mam Taco Jumper X. Bardzo jestem z niego zadowolona. Ma dla mnie tylko jeden minus. Jest cholernie ciężki i sama na 3 piętro nie jestem w stanie go wtargać, więc przed i po spacerze muszę mieć kogoś do pomocy co jest upierdliwe. Ejmi u nas też są problemy z zasypianiem niestety. a już w ogóle przestało się Oldze podobać lulanie na rękach. Wrzeszczy i muszę ją do łóżeczka odłożyć. Tak się nauczyła w tym łóżeczku spać, że nie chce ani na rękach ani u nas w łóżku. Trochę to przykre bo bym czasem chciała żeby ona się tak do mnie przytuliła i zasnęła, ale jak ie to nie:) Na rękami mi zaśnie jak się oje jak bąk i odleci i wtedy odkładam do łóżeczka takiego lelawca. Micha moja co do trzymania zabawek to tez jak cos jej dam do ręki to czasem trzyma ale za chwilę wypuszcza. Rączkami się za to bawi już od jakiegoś czasu. Ogląda je no i cały czas trzyma w buzi łapki. Ale moja tez jest starsza.
  17. Ja tez mam wózek Taco, ale póki co sprawuje się super. A nie oszczędzam go na spacerach:) Może tobie się trafił jakiś wadliwy model.
  18. No my tez po spacerze. U nas też dziś ślicznie i słonecznie:) Tylko ja ledwie się z tego spaceru doczołgałam taka jestem słaba- kurde jakaś grypa mnie chyba rozbiera ostro. Na to wygląda, że pierwsza będę rozszerzać dietę. Kupiłam dziś parę słoiczków i kaszkę mannę od 4 miesiąca. Czyli można delikatnie ten gluten wprowadzać. Dziś zacznę od mleka nr 2, jak będzie ok to potem odrobina kaszki, a tak od przyszłego tygodnia zacznę serwować jakieś dania. Mam stracha jak cholera z tym rozszerzaniem.
  19. Gawit nie przejmuj się u nie pokarmu to też było tyle co kot napłakał. Jak sobie przypomnę koleżankę, która miałam okazję widzieć przy karmieniu to jej pokarm aż sikał z cycków. I jej córa ma roczek i dalej na cycku. Ja nigdy tak nie miałam pokarmu, nawet jak masakrowałam cycki laktatorem to nic mi to nie rozbudziło więcej, więc zanikł nie wiem kiedy, bez bólu piersi i w sumie bez problemu. Ale to dobrze bo ja kiedyś brałam bromergon i bardzo źle go tolerowałam i nie wyobrażam sobie znowu łykać tego świństwa:) A tak apropos karmienia piersią. Moniamoni Podobne podejście do Twojej mamy to miała moja teściowa. Bo moja mama to znowu była faszystka- żeby karmić tylko piersią i za wszelką cenę. Nie docierało do niej że nie mam na tyle pokarmu i dziecko mi się nie najada. Tak, ze olej jej gadanie i rób swoje. Twoje cycki i możesz robić z nimi co chcesz. Wiadomo, ze jest to przykre jak ci własna matka gada głupoty zamiast wesprzeć. Ja słyszałm, ze nie mam instynktu macierzyńskiego i ze jestem wyrodna matka, bo nie miałam sił, żeby 24 godziny na dobę siedzieć z dzieckiem przy piersi. Ale olałam to i zrobiłam po swojemu bo to ja jestem matką i wiem co jest najlepsze dla mojego dziecka:) A babcie to chyba czasem są zazdrosne o to macierzyństwo, takie odnoszę wrażenie:) Już nie wspomnę, ze obie babcie są o siebie zazdrosne i żeby czasem któraś z nich częściej wnuczki nie odwiedzała. To też jest męczące na dłuższą metę:)
  20. Mili dzięki:) Fotki macie świetne. Chodzący Nikolinek albo ze słuchawkami boski:) No i jakie ma rozkoszne fałdeczki:) No i co po karmieniu poleciało coś pokarmu? Ja do tej pory jak Olga płacze to odczuwam takie mrowienie w piersiach i jak tam kiedyś naciskałam to kropelka się pojawiała. Ale teraz to raczej już pokarmu nie mam, sam zanikł nawet nie musiałam brać nic na powstrzymanie laktacji. Jest coś takiego jak relaktacja i można niby rzobudzić laktację nawet jak się juz utraciło pokarm ale to żmudny proces i wymaga duuużo cierpliwości. A ja jej nie mam:)
  21. cd posta:) Ja używam butelek Tommee Tippee i takich po 150 ml i tych 260ml. Natalie u nas było podobnie ze spaniem. Na pociechę powiem Ci, że minęło i znowu Olga ładnie śpi w nocy. Tak, ze Patryczkowi minie:) Mi też się dziewczyny na początku myliły ( i nadal trochę mi się mylą) ale z czasem już kojarzę mamę z imieniem dziecka. Ja też jestem wzrokowcem i teraz jak mam zdjęcia niektórych mam z bobasami to już spoko kojarze bez problemu:) Moniamoni nie przywitałam się z Tobą:) Witam:) Agusiaradom- hmm..ja mam porównanie bo karmiłam i butla i piersią. I z mojego punktu widzenia dla mnie karmienie butlą jest wygodniejsze tym bardziej jak sobie już wyrobiłam rytm szybkiego robienia mleka ( termosik) to nawet w nocy mi to nie przeszkadza. Dla mnie karmienie piersią nie było wygodne bo trwało godzinami bo moja Olga była typowym wisicyckiem czyli jadła i spała przy cycku i czasem tak siedziałam z 5 godzin z nią przy piersi bo każde odsunięcie jej od piersi kończyło się dzikim wrzaskiem.Poza tym musiałam karmić przez nakładki co też było upierdliwe. Siedziałam z zaciśniętymi z bólu zębami bo tak mnie bolał kręgosłup w wymuszonej wielogodzinnej pozycji. Więc dla mnie pomimo moich dalej trwających kłopotów z karmieniem ja wolę butlę. Ale na pewno karmienie piersią dla mam które mają na tyle pokarmu i dzidziuś się przysysa i najada w miarę szybko jest wygodniejsze. Wyciągasz cyca dzidzia poje i luz. Niestety u mnie to nie wypaliło. U nas dziś niby ładne słońce ale wieje zimny wiatr dość mocny i sama nie wiem czy iść na spacer czy nie. No to miałyście dziewczyny przygody z chłopakami. Ale takie osiusianie to na szczęście:) Mnie olga też już osikała i 2 razy okupkała jak ją odwinęłam z pieluszki a tu wystrzeliła kupę jak z armaty:) Ejmi kupy po pachy, które wylazły z pieluchy tez ostatnio przechodzę. I tez to dla mnie zagadka dlaczego one wychodzą z pampersa? Ostatnio była opaćkana Olga na pleckach po łopatki. nie wspomnę już o ubrankach:) Mam pytanie do Oli, czeka mnie pobieranie moczu. i jak ty to technicznie robiłaś? Naklejałaś woreczek i czatowałaś przy Iwi czy już nasikała? A potem co z tym moczem? przelewa się do sterylnego pojemniczka na mocz czy ten woreczek zanosi do laboratorium?
  22. na początku miało być w 2 tygodnie. Sorki za literówki:)
  23. cześć:) A więc u na po ważeniu po prostu porażka. w tygodnie jakieś 150g a w miesiąc ok. 400g. Obecnie Olga waży 4780g. Poza tą waga wszytko z nią w porządku. Rozwój psycho-ruchowy ok. Za 2 tygodnie robimy morfologię i mocz. Narazie nie zwiększył nam lekarz na szczęście dawki żelaza. No i z zaleceń mamy: karmić co 2 godziny. Mieszać karmienia z mlekiem następnym czyli Bebilonem 2, które jest bardziej syte. Np. co drugie karmienie albo na noc dawać ten bebilon 2. Poza tym mam próbować już podawać kaszkę i to z glutenem, na początek 1 łyżeczka na 100 ml, no i jabłuszko, zupki itp. Stopniowo. Ja na początek dam jej może ta kaszkę Sinlac bezglutenową, jak będzie ją dobrze tolerować to wtedy spróbuję podać gluten. I tam mniej więcej wygląda program tuczenia mojego niejadka.Zagęszczacza nie będę podawać bo mam dawać to mleko następne i kaszkę. Poza tym mamy odszukać z mężem swoje kartoteki z dzieciństwa bo być może taki przybór na wadze jest u nas po prostu rodzinny. Boję się, ze teraz się zacznie z kupami i rewolucje w brzuszku. Ale powiem Wam, ze wczoraj Olga przez cały dzień zjadła rekordową ilość jedzenie bo aż 760 ml. Jestem w szoku. Micha zaczęłam jej podawać Bobotic i się poprawiło jeśli chodzi o te bąki i wrzaski. Mój lekarz nadal się upiera, ze to kolka i że powinno to niebawem minąć. Co do rozszerzania diety to wg zaleceń dla dzieci karmionych sztucznie po 4 miesiącu jest tak: 5 karmień x 180 ml w tym: 4 x mleko początkowe, 1 x zupa-przecier jarzynowy, skrobane jabłko lub sok (najlepiej przecierowy) -50-100g. Taki dostałam wydruk od lekarza. Oczywiście u mnie nie ma szans na 5 porcji po 180 ml no i zupki wprowadzamy stopniowo zaczynając od kilku łyżeczek nim się dojdzie do tych 180 ml. To narzie tyle bo Olga płacze:)
  24. Ja tylko na moment. Jutro zdam relację z wizyty. Dziś już nie mam siły.Okropnie się czuję, chyba mnie jakieś przeziębienie rozkłada:( Mili ja nie dostałam zdjęć. mardyk@op.pl
×