Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

toszi

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez toszi

  1. U nas nadal upał i słoneczko grzeje od rana. Wczoraj troszkę postraszyło burzowo coś tam pokropiło , 2 razy zagrzmiało i tyle. Ciesze się z tej pogody, ale ja jakaś taka dętka jestem bez energii i nic mi się nie chce. Poza tym Olga się zrobiła strasznie marudna. Jęczy o wszystko. Wszystko jest na nie. Beczy o byle co. Kapać się nie chce, spodnie chce albo krótkie albo długie. Z jedzeniem też ostatnio coraz gorzej. Bez pieluchy nie chce chodzić, więc nocnikowanie u nas nie istnieje. Siedzę teraz kilka dni w domu i myślałam, że pochodzimy bez pieluszki i może w końcu załapie nocnik, to oczywiście nie. Olga domaga się założenia pieluszki bo jak nie to jest histeria. Wczoraj łaskawie dała się wieczorem umyć wilgotnym ręczniczkiem bo do wanny nie wejdzie. Nie wiem co w nią wstąpiło. Wszystko jest nie, nie , nie.... Mam dosyć momentami bo już pomysły mi się kończą jak temu zaradzić. Ogólnie już chyba doła łapię przez to wszystko. No to się wyżaliłam. Zdrówka życzę wszystkim przeziębionym :) W ogóle babka z oddziału dziecięcego mówiła wczoraj, że panuje jakiś wirus biegunkowo-wymiotny + gorączka. W aptece kolejka i co druga osoba kupuje coś na biegunkę dla dziecka. Mama nadzieję, ze nas nie dopadnie albo z pracy nie przywlokę tego wirusa. Idę robić obiad, który pewnie i tak młodej smakował nie będzie:) Buziaki:)
  2. woooowwww.....Dziękuję za zdjęcia:) Widać , że było super. Dzieciaczki super. i jak się zmieniły:) Mamusie też miło zobaczyć:D Ejmi od Ciebie nie dostałam fotek. Kurde, ze tez ja mieszkam w takiej pipidówie, że wszędzie mam daleko i męża mam dzika, który nie chce ze mną nigdzie pojechać. Z ostatnich neewsów- dostałyśmy się do przedszkola:) to pozytywy, a z negatywów ostatnio mamy jazdę z kąpielą- Olga nie chce się kąpać, jest taki schiz, że masakra, a wszystko przez to, że zobaczyła w kabinie prysznicowej maleńkiego żuczka i od teraz boi się robaków i nie chce się kąpać. Wczoraj z bólami udało się w towarzystwie piany i gumowych gadżetów do kąpieli ją w miarę umyć. To jakiś koszmar. A do tej pory to jej z kąpieli wyrwać nie mogłam tak uwielbiała się kąpać. Czasami wystarczy jakaś pierdołka i już. Więc oswajamy się z kąpielą na nowo:( Z nocnikiem u nas dalej kicha. Jak tak dalej pójdzie to Olga będzie chyba jedynym dzieckiem w przedszkolu z pampkiem. W ogóle to jest z niej taki uparciuch, że głowa mała. Nie reaguje na polecenia, które akurat w tym momencie jej się nie podobają. Nie odpowiada na pytania- szczególnie te niewygodne, błyskawicznie zmienia temat i udaje, ze pytania nie było. Momentami mi ręce opadają:) zmykam narazie:) Jeszcze raz dzięki wielkie za zdjęcia, chociaż wirtualnie się nacieszyłam. pokazałam fotki T., no ale gdzie ona tam będzie jeździł po zlotach. Eh...
  3. Listku, dziękuję bardzo za pomoc w kwestii patelni. Pooglądam i po wypłacie zaszaleję:)
  4. hej :) U nas stara bida. Też nastał jakiś taki okres, że jak się wali to na całej linii. Auto nam się zepsuło, Olga chora i za chiny nie chce dac sobie zrobić inhalacji, T. teraz na okrągło w robocie. Żyć nie umierać po prostu.:( Jedyna pociecha to, że chociaż pogoda się wreszcie ładna robi. Czekamy na listę czy dostaliśmy się do przedszkola. Niby nieoficjalnie się dostaliśmy, ale jak nie zobaczę nazwiska na liście to nie uwierzę. Przedszkole mam rzut beretem od domu więc fajnie by było jakby się Olga dostała. Zmęczona ostatnio jestem jak diabli, dodatkowo mam trochę kłopotów zdrowotnych więc nastrój tez taki trochę do bani. Bardzo bardzo dziękuję za zdjęcia i filmiki:) Szymuś wysmuklał i zmienił się nie do poznania:) Taki przedszkolak się już zrobił. Martynka śliczna jak zawsze, no a na batucie to sie chyba wyskakała ze wszystkie czasy. No a domowy zakład fryzjerski nie do pobicia:) Olga śliczniutka i jak się zmieniła- rosną dzieciaczki jak na drożdżach. Filmiki z Maliniastą i plamą w roli głównej the best:) aha, Listku od Ciebie nie dostaję od jakiegoś czasu zdjęć, nie wysyłasz mi bo nie chcesz czy mój mail ci gdzieś umknął? Ja się postaram jakieś fotki aktualne zrobić i wam podesłać choć teraz Olga to pozować za bardzo nie lubi i muszę działać z zaskoczenia:) Życzę udanego zlotu ( a taki na pewno będzie) - bawcie się dobrze! Zazdroszczę i żałuję, ze nas nie będzie, ale liczę chociaż na jakieś fotki. Trzymajcie się cieplutko i do sklikania:) Idę sprawdzić co Olga porabia bo zapadła niepokojąca cisza....
  5. Dziewczyny - Zdrowych, spokojnych Świąt, smacznego jajeczka , dużo radości i miłości na codzień, no i oczywiście mokrego dyngusa :) dla Was i rodzinki życzą toszi i Olga.
  6. hejka:) U nas dziś pogoda mega wietrzna, że głowę urywa. Mimo wszystko spacer zaliczyłyśmy bo musiałam oddać przetrzymane książki do biblioteki. Obok biblioteki były kiermasze z ozdobami wielkanocnymi to zaopatrzyłyśmy się w koszyk i dziś już muszę z Olgą pisanki malować. Nie ma zmiłuj:) Tak poza tym to u nas sajgon jak zwykle. Staramy się zmienić Olgi rytm dnia po chodzenie spać o 24 to horror. Więc staram się jej nie kłaść już w dzień, ale coś za coś. Cały dzień maraton. Olga trzyma się narazie bez chorób. Energiczna jak zawsze, gada jak nakręcona i jesteśmy teraz na etapie miliona pytać "dlaczego?". Ale ona uwielbia gadać , po prostu:D Widzę, że Was choroby nie omijają i co poniektórych sponiewierało okrutnie:( Zdrowia życzę! I potwierdzam, tran działa. Ja Oldze daję , sama też piję i póki co się trzymamy. Dla dorosłych polecam jeszcze na przeziębienia olejek pichtowy. Stawia na nogi błyskawicznie. Agulinia ja mam taki rowerek biegowy, ale u nas się nie sprawdził. Olga nie lubi na nim jeździć, a wręcz boi się na nim jeździć. Ma problemy z utrzymaniem równowagi i tym sposobem rowerek stoi w kącie. U nas zdecydowanie sprawdził się taki tradycyjny z pedałami. I co najważniejsze to niestety nie uda mi się być na zjeździe:( Mam już Tomka grafik i w terminie zlotu pracuje a urlopu nie dostanie za chiny ludowe bo jak wam już pisałam i tak krzywo na niego już patrzą, że często bierze urlop żeby z Olgą zostać. A dodatkowa rzecz to aktualnie finansowo stoimy totalnie pod kreską, więc może to śmiesznie zabrzmi ale po prostu chwilowo mnie nie stać nawet na weekendowy wyjazd:( Liczę, że w końcu na któryś zjazd uda mi się dotrzeć bo chciałabym Was poznać tak na żywo:) Zła jestem że znowu sie nie udało, ale siła wyższa:( Do przedszkola wniosek złożony i czekamy na wyniki. Podobno mamy być przyjęte. U nas nabór trwa do 15.04 więc czekam. Narazie tyle, pędzę obiad gotować. Buziaki:)
  7. Cześć dziewczyny:) Nie wiem czy mnie jeszcze pamiętacie:) Mam nadzieję, że tak:) Moje życie to jakiś totalny chaos, mam wrażenie, że wpadałam w jakąś czarną dziurę. Dosłownie na nic nie mam czasu. Nawet na głupi komputer. Do kompa zasiadam właściwie tylko po to żeby rachunki zapłacić. Dziękuję za wszystkie zdjęcia, które dostałam od dziewczyn, które jeszcze do mnie wysyłają:) Hania i Kingusia piękne:) Patrząc na nie nostalgia mnie ogarnęła na wspomnienie jak to było gdy Olga była taka malutka. I ponownie chylę czoła :) ja z drugim dzieckiem przy moim obecnym trybie życia to niechybnie wylądowałabym w psychiatryku:) Olga jest bardzo absorbująca i jako że mnie pół dnia nie ma w domu to stęskniona i wszystko chce robić ze mną. chodzi spać baaardzo późno bo o 23 -24 ! i ja wtedy dosłownie i w przenośni padam na twarz. Kompletnie nie mam czasu dla siebie. O komputerze nie ma mowy bo ona też chce pisać. Niestety nie umie się jakoś sama zabawić. Motorek w tyłku i turbodoładowanie energetyczne. A matka ledwie zipie. Nocnik to u nas póki co porażka. Czasem wysika się przed kąpielą do nocnika. Wali dalej w pieluchę i ma gdzieś. Odpuściłam i czekam z nocnikowaniem na ciepłe dni. Mam za to problem z jedzeniem, głównie obiadów. Zjada tylko rosół i buraczki i pancakes z bloga Listka. No i mleko pije. Ledwie wcisnę jakiś serek czy kanapkę. Masakra. Jestem już bezradna. Pediatra stwierdził, ze to chyba taki typ tadka niejadka. Czekam na pójście do przedszkola z nadzieją, że może przy innych dzieciach coś zje. Na widok i zapach rosołu mam odruch wymiotny. Najgorsze jest to, że nawet nie spróbuje nowego dania. Nie i koniec. Więc tak nam jakoś życie leci w szalonym tempie z problemami dnia codziennego. Na szczęście nie chorujemy. Listku śledzę twój blog i cieszę się, ze coś nowego dołożyłaś:) Pancaces to u nas hit:) miałam inny przepis i były ohydne takie ociekające tłuszczem grube placuchy. Piekłam też twój biszkopt. Super! Deseo co do pielęgnacji dziewczynki to ja tylko smaruję przegródkę pupkową. Pipulkę tylko wtedy gdy było jakieś odparzenie i nigdy tam głębiej. Zawsze przy przewijaniu obmywam ją wodą bo wiadomo czasem kupka wejdzie między wargi sromowe. Używam sudokremu. Czasem linomagu albo alantanu. Przy mocniejszym odparzeniu smarowałam taką maścią robioną. Dziewczyny, które szczepiły dzieci na pneumokoki- jak wasze dzieciaczki zniosły te szczepionkę? Pytam bo pediatra mi zaleciła zaszczepić przed przedszkolem na te pneumokoki i sama nie wiem szczepić czy nie szczepić. Liczę się z tym, że po pójściu Olgi do przedszkola zaczną się choroby i sama nie wiem czy jest sens ją w ogóle szczepić. Olga padła na drzemkę więc zmykam odgruzowywać chatę. Ejmi witaj w klubie ja tuz po posprzątaniu nie widzę, żeby było posprzątane. Tata bałaganiarz + Olga która psoci na całego = syzyfowa praca ze sprzątaniem. Dziewczyny czasami to już momentami łapię doła z tego wiecznego zmęczenia, niedospanych nocy ( Olga nadal się budzi) i w ogóle. Byle do wiosny, może słońce mnie natchnie dodatkowa energią. zima mnie dobija. U nas były 25 stopniowe mrozy a teraz chlapa i kałuże po kolana wiec nawet na sanki nie pójdziemy. No i muszę sobie nakopać do tyla żeby częściej do was wpadać, nawet żeby się wygadać. Bo czasu brak, coraz rzadziej piszę, a potem mi głupio tak znowu pisać. Ale dziś się przełamałam, a co mi tam:) Niestety w pracy nie mam jak pisać bo mamy armagedon. Mam szczęście jak zdążę coś w biegu zjeść. i znowu u nas zwolnienia więc atmosfera nerwowa i mało przyjemna. Do tego problemy z tym jedzeniem Olgi i czasem to naprawdę nic mi się już nie chce. Chciałabym tak czasem się zaszyć w jakiejś kapsule dźwiękoszczelnej żeby nikt nic do mnie nie mówił, nic nie chciał ode mnie tak chociaż przez chwilkę:) Pozdrawiamy z Olgą cieplutko i do sklikania:)
  8. Aguliniu wielkie gratulacje !!! Buziaki dla ciebie i Maleńkiej:)
  9. Szczęśliwego Nowego Roku! Duuużo zdrowia dla wszystkich, radości, spełnienia wszystkich, najskrytszych nawet marzeń, a dla wybierających się na bal szampańskiej zabawy! My w tym roku sylwestra spędzamy w domu bo niestety T pracuje na nockę. pozdrawiamy wszystkich cieplutko Toszi i Olga:)
  10. Zdrowych , spokojnych, pełnych rodzinnego ciepła Świąt! Pachnącej choinki a pod nią oczywiście góry prezentów! Wesołych Świąt dla Was i Waszych rodzin życzą Toszi i Olga:)
  11. 100 lat...100..lat.... wszystkiego najlepszego dla Krzysia! :)
  12. hejka:) Chciałam życzyć wszystkim dwuroczniakom ode mnie i Olgi wszystkiego naj...naj...lepszego, uśmiechu na codzień i radości:) Dziękuję za wszystkie zdjęcia. Dzieciaki po prostu rosną w oczach :) Nie było mnie przez jakiś czas na forum, ale miałam trudny czas i w życiu prywatnym i masakrę w pracy i w ogóle. Tęskno mi jednak za Wami i postaram się wpadać w wolnych chwilach, choć tych teraz to za wiele nie ma:) Olga skutecznie zapełnia mi każdą chwilę. pozdrawiam cieplutko:)
  13. ps. wysłałam wam kilka fotek. Jeśli do którejś nie dotarły to proszę o cynk:)
  14. heloł:) Ja tradycyjnie wpadam jak po ogień raz na ruski rok. :) Melduję, że żyjemy, ja ledwo ledwo, ale jakoś leci. Nie wiem kiedy w końcu złapię oddech i będę miała więcej czasu. Tak się śmiejemy z T., ze jak Olga pójdzie to przedszkola to sobie weźmiemy urlop i będziemy cały dzień po prostu spać:) Na nowym jako tako się urządziliśmy, ale roboty jeszcze w bród. Ale z braku czasu i kasy wszystkiego naraz i tak nie zrobimy:) Olga też ma ADHD:) Witamy w klubie. Cały czas się zastanawiam skąd ona ma tyle powera. Odstawia numery podobnie jak u was, więc to chyba normalka. Gada coraz więcej, co prawda niewyraźnie ale powtarza wszystkie słowa i próbuje wymawiać. W każdym razie gadam już z nią jak ze starą. Ona po swojemu i jakoś domyślam się o co jej chodzi, więc na tym polu jest fajnie. Gawit przekleństwa Olga to łapie w try miga, wiec też się gryziemy w język bo choć staramy się przy Oldze mówić bez łaciny to czasem się wyrwie to czy owo i ona wyłapuje z kontekstu wypowiedzi w momencie. Ostatnio miałam u Olgi akcję walki o terytorium i zabawki. Odwiedziła mnie kumpelka z córką 2,5 letnią. Myślałyśmy, że dziewczyny się pobawią a tu Olga za każdym razem jak koleżanka brała jej zabawkę to wpadała w ryk, zabierała jej i nawet z ramienia zaczęła ją popychać. Nigdy w życiu się tak nie zachowywała bo zawsze była kulturalna, dawała zabawki do zabawy, a tu taka akcja. Dzikusa mam w domu. Chyba ma za mało kontaktu z dziećmi i albo jej nowa koleżanka nie przypadła do gustu albo musimy się spotykać na neutralnym gruncie np. na placu zabaw. Co prawda kumpela twierdzi, ze to normalne zachowanie ale ja tam nie wiem. Byłam w szoku. Z jedzeniem u nas lepiej. Owoce przestały gryźć w podniebienie. Ale Olga zdecydowanie póki co jest mięsożerna. Chleba je mało bo albo obgryza taki sam bez niczego albo z kanapki zjada wędlinę i wylizuje masło a chleb zostawia. I tak się cieszę bo jak na takiego tadka niejadka to i tak jest ok. Ma dni, ze je tyle co kot napłakał, ale staram się to akceptować i nie wciskam jej na siłę. Zdecydowanie je mniej a częściej. Z nocnikiem u nas bez zmian czyli dalej robimy w pieluchę. Czekam wiec cierpliwie choć przez te pieluchy to z torbami można pójść. Tak poza tym to stara bida, praca, dom praca dom. Na urlop nie wiem kiedy pójdę bo mamy tzw. restrukturyzację wiec w robocie mało ciekawie. Na wyjazd raczej w tym roku się nie nastawiam z uwagi na brak kasy. Pogoda do bani. U nas na południu było 2 dni ciepło i znowu leje jak z cebra. Stały strój to teraz nie sandałki tylko kalosze:) Trzymajcie się cieplutko:)
  15. Gawit- super wieści:) szkoda tylko, że przez jakiś idiotów muiałaś przeżyć horror:( Dobranoc:)
  16. Dziś mam padziochę totalną, chyba przez tę pogodę w kratkę. W nocy przeszła dzika burza, a teraz znowu jest parno i smaży słońce. Spacerek i zakupy zaliczone. Olga drzemie a ja choć mam ochotę na drzemkę to biorę się za obiad i sprzątanie. Deseo , dobrze, że dolegliwości ciążowe minęły:) I trzymam kciuki, żeby już do końca ciąży rozpierała cię energia. I trzymam kciuki za USG, ale na pewno wszystko będzie ok:) Agulinia twoje wyniki też będą ok! innej możliwości nie ma. No a Malina wcinająca owocki to boska. Co prawda oglądałam bez głosu ale żeby tak moja Olga zajadała to bym się cieszyła:) Ale i tak mam powody do radości bo zje parę malin, sama prosi o banana, reszta owoców jakoś nie podchodzi. Za to lody to tak:) i to na pewno ma po mamie:) Kurcze, podziwiam was bo ja to nie czuję się gotowa na drugie dziecko. Choć tak jak patrzę na Olgę to tak mi czasem przemyka myśl, ze fajnie by było jakby miała rodzeństwo, ale... no właśnie. Więcej narazie tych ale na nie. Ejmi, celebrytko droga:) Nie polemizowałam bo nie było takiej potrzeby. :) Czasem ja bym to czy tamto po prostu zrobiła inaczej, ale wiadomo każda z nas jest inna i w sumie nie widziałam potrzeby komentowania. Nie należę raczej do wylewnych osób i szanuję innych i ich prawo do odmiennego zdania:) i na pewno gdybym coś miała do powiedzenia to bym pisała pod swoim nickiem a nie na pomarańczowo i bezpośrednio do osoby, której miałabym coś do powiedzenia. A fakt, niektórych rzeczy nie komentuję. Ale to dlatego, ze czasem nie jestem do końca w temacie albo mnie to nie dotyczy jakoś bezpośrednio i nie czuje się upoważniona do wtrącania. Ot tyle. Ja to raczej z tych nieśmiałych jestem:) Listku ty to cuda przyrządzasz:) Ja ostatnio piekłam szarlotkę i zapomniałam o niej. No i z deka się przywęgliła:) Ale coś tam wyjedliśmy ze środka który ocalał z pogorzeliska :) Zdecydowanie wolę gotować niż piec ciasta:) idę gotować ten obiad bo za chwilę to zasnę nad klawiatura i tyle. Do sklikania:)
  17. Olga padła na drzemkę, a ja w końcu zjem śniadanie. I szczerze mówiąc to mam ochotę też się walnąć i przespać na chwilkę. Tyle, ze czekam na kuriera i pewnie się pojawi zaraz jak zasnę:) Listku, 20 na Olgę też była tak na styk tylko, ze mierzona na grubszą skarpetkę. Ja jej kupiłam 22 żeby miała na zaś.Trochę są za duże ale ewentualnie założę jej grubszą skarpetkę. Zresztą w za ciasnych kaloszkach to nie za wygodnie się chodzi, a że mają one regulację obwodu u góry to ich może nie pogubi.:) Olga tez tak nosi 20-22. Zależy od rozmiarówki u danego producenta. Ja osobiście pomarańczowe wpisy jednym okiem czytam drugim wypuszczam:) Widać, ze coś tu ktoś ma na wątrobie, ale nie wnikam i nie komentuję. Ejmi jest jaka jest, kto tu jest to wie:) Konkretna i wali prosto między oczy. Mnie osobiście to nie przeszkadza, ale ja wolę jak ktoś jeśli do kogoś ma to powie bez owijania w bawełnę a niektórzy wolą jak się z nimi pieści. Nie zawsze się z nią a właściwie jej poglądami zgadzam, ale wychodzę z założenia, ze każdy ma prawo do swoich poglądów czy opinii na dany temat. a to w końcu forum publiczne i każdemu wolno się wypowiedzieć. I dobrze, że są odmienne opinie przynajmniej nie jest nudno:D Z reguły nie komentuję tego typu spraw ale ....uważam, ze dobro dziecka jest najważniejsze. A nie każda matka to alfa i omega. Ja tez nie umiałam na początku przewinąć czy wykąpać. I nie ma co się z dziewczyny nabijać. Dobrze, ze trafiła na taką Ejmi, która jej konkretnie pomogła i tyle. I ja tu jakoś nie widzę kółka wzajemnej adoracji jeśli chodzi o Ejmi. Ale moze ja się nie znam:P Dobra, miałam nic nie pisać, a się rozgadałam. Spadam jeść bo mi burczy w brzuchu na pół domu:)
  18. Zaczynam dzień:) Brykamy od rana z Olgą same. Tatuś w pracy, potem się wybiera na stare mieszkanie, więc do wieczora generalnie urzędujemy we dwie. W nocy popadało i póki co jest fajne rześkie powietrze. Planuję się wybrać z Olgą do rossmana po parę pierdołek. Aguliniu, no ja również suwaczek przeoczyłam, Gratuluję!!! super, że dobrze ciążę znosisz, no i że ty tyle wytrzymałaś i się nie wygadałaś:) Takie wieści to aż miło czytać:) A kaloszki te z CCC całkiem fajne. Już przetestowane zostały na mokrej trawie. Mają u góry cholewki regulację więc z nogi nie spadną. Gawit, trzymaj się! A co do psychologa to trafiłaś na wyjątkowego palanta nastawionego chyba tylko na szybki zarobek a nie na to żeby komuś pomóc. Ejmi jako mama niejadka i też na początku z problemem kiepskiego przybierania na wadze zgadzam się z większością, że dobrze jej doradziłaś. U nas lekarz przy słabym przybieraniu sam kazał dokarmiać mlekiem z butli. W naszym szpitalu na szczęście nie ma przymusu karmienia piersią za wszelką cenę. Oczywiście zachęcają, ale jak nie ma pokarmu to normalnie się karmi butlą i tyle. Ja dostałam pokarm dopiero w 6 dobie i co? Dziecko miało nie jeść przez tyle czasu nic? A jak to jest na początku przy pierwszym dziecku to dobrze pamiętam, nie jest łatwo, szczególnie jak położne mają cię w d... i za wiele nie pomogą i nie pokażą. No i narazie tyle pisania bo Olga mi jęczy i ciągnie do zabawy. Wpadnę potem.
  19. heloł:) wpadam tak na szybciaka:) Aguliniu dla Was wszystkiego naj...naj...naj.....czego sami sobie życzycie na nowej drodze życia:) Tak podejrzewałam:) Ten garnitur, buciki eleganckie...:D Ja niestety tez mam zapitol w pracy i własnie usiadłam żeby pracę domową w papierach robić, ale mi się nie chce okrutnie. Obskoczyliśmy dzisiaj pół miasta i pouzupełniałam braki domowe w zakupach. Oldze wreszcie kalosze w rozmiarze kupiłam. Niestety w CCC były juz tylko 20 i były za małe. Ale znalazłam w innym sklepie. Ale nie lubię chodzić w soboty na zakupy i to z dzieckiem bo w sklepach jest szał i dzikie tłumy. Wczoraj u nas była masakryczna burza, rano fajne rześkie powietrze a teraz znowu się parno robi. Przez ostatnie dni były u nas na południu takie upały że nie szło wytrzymać. Lubię ciepło ale to była aż za ciepło. Gawit- trzymam kciuki żeby Ci się sprawy poukładały pomyślnie. Dasz radę! I na pociechę zawsze sobie pomyśl że chociaż wokół się pier.... to masz Martysię zdrową i cudną. Trzymaj się!!! Tak poza tym to stara bida. Robię te papiery bo chcę mieć potem wolny weekend. pa:)
  20. Melduję się po długiej nieobecności:) Wreszcie ( dosłownie od kilku dni) mam internet:) Niestety dalej nie mam telewizji. Chcieliśmy znaleźć jakiegoś dostawcę, który dostarcza i internet i tv ale się nie udało. Osieciowane są osiedla i bloki, a z domami w naszej mieścinie to już gorzej. Zaległości mam okrutne i nie wiem czy zdołam doczytać wszystko do tyłu. Doczytałam 3 strony do tyłu narzie:)Miałam to robić w pracy, ale nie ma szans. Podobno jest sezon urlopowy, ale u nas młyn koszmarny. Marze o urlopie, ale pewnie prędko nie pójdę. A o jakimś wyjeździe to w tym roku mogę zapomnieć. W końcu się przeprowadziliśmy na nowe. Ale rozpakowywania to chyba nigdy nie skończę:) Ile to człowiek klamotów nagromadzi przez lata to aż dziw. No i przy okazji znalazły się różne zaginione przed laty przedmioty a inne znowu zaginęły w akcji. Cały czas się urządzamy, szukamy dywanów, mebli itp. No i kończymy opróżniać stare mieszkanie żeby go wystawić do sprzedania. Szczerze mówiąc to na taki totalny brak czasu to już dawno nie narzekałam. Jestem już wycieńczona tym wszystkim, ale oby do przodu:) Tak, że Aguliniu jak najbardziej można wpadać w odwiedziny:) Najbardziej z tego wszystkiego to mnie cieszy własny ogródek, siedzimy cały dzień na powietrzu, zajadamy owocami z własnego ogródka. Nawet Olga polubiła owoce o dziwo. Przeprowadzkę zniosła dobrze, martwiłam się, że w nowym miejscu będzie się czuła obco ale miała swoje rzeczy ulubione i jest dobrze. Tak poza tym to po staremu. Olga rośnie, jest wesolutka i rozrabia na całego. Mówi coraz więcej, powtarza wyrazy, próbuje łączyć je w zdania i w sumie już sobie gadamy. Ona coś tam po swojemu nawija, czasem muszę się domyślać o co jej chodzi, ale buzia jej się nie zamyka i komunikatywna jest coraz bardziej. Również jestem pełna podziwu dla umiejętności Malinki:) Ona to daje czadu z tym mówieniem. Super:) Jak się już można z dzieckiem dogadać to łatwiej już to wszystko idzie. Już mi nawet pokazywała dziąsełko jak się pytałam czy ząbki ja bolą. To tak w skrócie tyle o nas. Przepraszam, że tak narazie tylko o nas, ale wypadłam trochę z forum i zaległości robią swoje. Postaram się o większą regularność no i postaram się podesłać aktualne fotki, żebyście nie zapomniały jak wyglądamy:) Trzymajcie się i do szybkiego sklikania:) ps. U nas mycie zębów to też jedzenie pasty i tyle. Nocnik narazie tez to odległa przyszłość. Próby sikania były i po posiedzeniu na nocniku siku zostało zrobione na podłogę obok nocnika. Mleko też jeszcze pijemy z butli, inne napoje z niekapka i uczymy się pić ze zwykłego kubeczka. Oczywiście Olga wszystko robi "siama" wiec jej pozwalam niech sie uczy samodzielności. Dziś ją tatuś uczył ubierania i powiem wam, ze całkiem całkiem jej to wychodzi. Skarpety zakłada, buty też, nawet spodnie dość sprawnie zakłada. to tyle bo zasypiam przy klawiaturze szczerze mówiąc.
  21. heloł:) Melduję się tylko, że żyję. Staram się z czytaniem być na bieżąco, ale z pisaniem to póki co kiepsko bo po prostu brakuje mi czasu. Dziękuję za wszystkie zdjęcia. Dzieciaki cudne:) My jesteśmy w trakcie przeprowadzki, a że robimy to bez urlopu to jest szał. Na nowym mieszkaniu pewnie przez jakiś czas nie będziemy mieli internetu ale postaram się w pracy wpaść do was. Oolga rośnie, ma się dobrze, gada coraz więcej, więc jest fajnie. Trochę mieliśmy kiepski okres przez zęby ( jak wiele z was) bo troszkę marudziła i jeść nie chciała, ale jest lepiej. Ostatnio nam się przypelętało zapalenie oczu. Byłyśmy u okulisty i okazało się, że jakiś wirus panuje i mnóstwo i dzieci i dorosłych to ma. Olga miała oczy czerwone jak wampirella, ale dostała kropelki i już jest ok. Tak, że zalecam dzieciom częste mycie rączek:) Chociaż ja się staram często te ręce jej myć, ale i tak zawsze gdzieś paluchem oko zatrze. No i Olga zakochana w koniach. Byłyśmy u cioci na koniku i od tego czasu jest masakra. Gada tylko o "ichacha" jak to jeździła i karmiła i jak koń parskał, tupał kopytami itd. Na szczęscie naghraliśmy jej wyczyny na kamerze to mamy uspokajacz jak Ejmi teletubisie:) włączam koniki i Olgi nie ma:) Tak poza tym to po staremu. Nie gniewajcie się, ze się nie odniosę do was, ale nie jestem w stanie bo za dużo mam zaległości. Buziaki i do sklikania mam nadzieję, ze niebawem:)
  22. hej:) Pamiętacie nas jeszcze? :) Wpadam jak zwykle na szybko, pisze z pracy bo w domu to nie ma szans. Zreszta internet nam się cos chrzani i raz jest a raz nie. U nas teraz zamieszanie na maksa. Pakujemy sie powoli i przeprowadzamy. Jeszcze czeka nas cyklinowanie parkietów i malowanie no i przeprowadzka ruszy na całego. Więc same rozumiecie czasu na cokolwiek zero. Dzień zlatuje niewiadomo kiedy a weczorem to juz padam na twarz ze zmęczenia. Poza tym staramy się korzystać z pięknej pogody i spacerujemy. Z jedzeniem to u nas podobnie, Olga przepierduje i w sumie to jadłospis mamy nieco monotematyczny. Z apetytem to też przeróżnie, raz lepiej raz gorzej. Owoce nadal nie wchodzą. Liczę na to, że jak będzie starsza to prędzej coś popróbuje z nowych smaków. Schody to u nas atrakcja numer jeden. Może tak wchodzić i schodzić w nieskończoność. Stawia długaśne kroki i chce wchodzić na każdy schodek oddzielnie. Efekty różne. Czasem dostawia nogę do nogi. Drugi szał to zjeżdżalnia. Jak wiecie Olga to alpinistka i wszędzie się wspina i nie wie co to strach więc sama się wspina na zjeżdżanię i chce sama zjeżdżać . Każda próba asekuracji to wrzask. W ogóle to przeraża mnie to moje dziecko z tymi wspinaczkami i tylko mi się wsłos na głowie jeży jak widze co ona kombinuje. Zaczyna Olga coraz więcej mówić, więc komunikacja na pewno się poprawiła. Siebie nazywa dzidzi i tak się wszystkim przedstawia. Jak jej mówimy po imieniu to stanowczo nas koryguje mówiąc, ze ona jest dzidzi. W ogóle coraz bardziej sie ujawnia jej charakterek. Uparciuch jest okropny i niestety zaczyna coraz mocniej wymuszać. Ogólnie daje w kość. Jest żywa jak srebro, 5 minut nie usiedzi w miejscu a pomysłów "genialnych" ma milion na minutę. Nie nudzimy się bynajmniej. To tyle tak w skrócie z tego co u nas. w sumie po staremu. Deseo gratuluję!!! i trzymam kciuki żeby była wymarzona Hania:) Madzialińska ja nie dostałam zdjęć i filmików:( Agulinia a co to za popychanie Malinki? Dziwna ta wychowawczyni jakaś. Gawit zdrówka dla Tysi. Może jej jakieś witaminki zaaplikuj albo cos na poprawę odporności? Listek trzymaj się jakoś z ta alergią. Mam katar sienny na trawy, więc znam ten ból. Jak leki zadziałąją to powinno ci złagodzić dolegliwości. A myślałaś moze o odczulaniu? No i już mnie wołają...potem może jeszcze wpadnę. Miłego dnia:)
  23. hej, piszę parę słów jeszcze z pracy bo potem to znając życie nie będzie kiedy. Pogoda u nas też tragiczna, zimno i deszczowo. w dmu musieliśmy włączyć centralne żeby trochę powietrze złamac bo robiło się nie ciekawie. Ja od wczoraj zdycham od migreny. Poza tym noc miałam beznadziejną. Olga wczoraj zdecydowanie miała zły dzień, a własciwie wieczór i noc. Zasypianie wieczorne masakra, płakała, jęczała i tylko chciała się tulić na rękach. w końcu padła i pospałą do 24 i potem to samo do 3 nad ranem. Albo ta pogoda tak na nią wpływa albo zęby albo brzuszek jej dokuczał bo miała tochę zatwardzenie. Robiła takie małe bobki a dzisiaj zwaliła kupe giganta aż z pampka wypłynęło. Olga też w nocy się namiętnie rozkopuje. Przykrywamy ją a ona i tak za chwile śpi odkryta. Listku dziękuję za przepis:) I szczęśliwej podrózy:) Madzialińska zdrówka dla Zuzi:) Przy tej pogodzie to duzo nie trzeba i katar gotowy. Deseo przy wypadku Adasia to musiałaś przezyć chwile grozy. Na zdjęciach ten wielki opatrunek to faktycznie groźnie wygląda. Adas wyrósł, włosy mu chyba zjaśniały...i na motorku widze pomyka. No i trzymam kciuki za starania :) Thekasia zdjęcia Tomcia w kropeczki dotarły. Dzięki:) No i z dobrych wieśni doczekałam się w końcu tego zaświadczenia z banku, więc jest nadzieja, że w przyszłym tgodniu dostaniemy klucze do mieszkania. No i wołaja mnie. W pracy to nie popiszę alaboratów. Do sklikania:)
  24. heloł:) u nas szał. Jak zwykle. Olga rozbrykana, my ledwo nadążamy. We wszystkim chce pomagać i wiadomo z jakim skutkiem:) Pogoda u nas do kitu i już drugi dzień kisimy się w domu. Zestaw do piaskownicy zakupiony i narazie nie przetestowany w piasku. Mamy bunt jedzeniowy. Wszystko jest na nie. Obiad nadal zjada kiepsko. Pół porcji. Mleko pije znośnie. Owoce nie, deserki nie. Dzisiaj specjalnie dla niej zrobiłam pierogi i spróbowała kęs i tatuś zjadł za nią. Jedyne co wchodzi to jogurty, budyń i mleko. No i wędlina z kanapki. Ręce mi już opadają z tym jedzeniem. Dalej czekamy na to durne zaświadczenie z banku, więc kluczy do nowej chaty dalej nie ma. Mam nadzieję, ze wreszcie w tym tygodniu coś ruszy. T. już nosi bo by remonty zaczynał i muszę studzić narazie jego zapał:) Agulinia fotki super. Widać, ze miejsca urokliwe odwiedziliście:) Musimy i my się odważyć na jakieś dłuższe wyprawy z Olgą i coś jej świata pokazać. Thekasia dobrze, że się aparat znalazł i fotki odzyskane. Solska dobre wieści:) Listku mam do Ciebie prośbę. Mogłabyś mi na maila, w wolnej chwili wysłać przepis na tego twojego bogracza? Nie mogę go zlokalizować na wcześniejszych stronach. z góry dziękuję:) Chyba tyle, jakoś nie mam ostatnio weny do pisania. pa:)
  25. Thekasia to ty nie w Londynie na ślubie księcia? :) Co ty robisz na forum co? a tak na poważnie to Olga dostaje mleko, smoka i kładę ją do łożeczka. I albo zasypia w 3 sekundy albo tam jeszcze bryka aż zaśnie. Tyle, ze ja jej nigdy nie lulałam na rękach. Od małego śpi sama. Tulimy się itp. a jak juz jej wystarczy to sama chce już iść do łóżeczka. I tez często śpi z pupą do góry:) Gawit zdrówka dla Tysi:) I fakt masz raj z ta babcią. Moja zostanie na trochę. Na noc to nikt się nie pali żeby Olgę wziąść. Mogę sobie pomarzyć. Ostatnio babcia wzięła ją sama na spacer to jak wróciła to prawie ducha wyzionęła i pewnie nie prędko się ze spacerem zaoferuje, coś tak czuję:) a suchy chleb to tez ulubiony smakołyk Olgi.
×