Stella54
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Stella54
-
:( nie mogę zobaczyć domu Ewikkk. Nie wiem dlaczego komputer nie chce pokazać obrazka. Dobrze, ze wspomiałyście o drzewach wokoło, próbuję go sobie wyobrazić. Na pewno jest uroczy. Przecież to pierwszy dom :D Jak najwięcej miłych chwil i wspomnień w tym domu życzę Ci Ewikk . Linko dziękuję za informacje o maleństwach Imitacji. Czy mają już imiona? Aleks ja też sądzę, że jest to topik dla \"zwierzolubnych\" także. Twoje opowieści o twoich zwierzętach lubię czytać najbardziej. Napisałaś o psiaku, który choruje. I wybiera się przejść przez tęczowy most (ktoś kiedyś tu tak napisał). Jak się czuje? Czy możesz mu jakoś pomóc? Ja , a właściwie moja córka, bo ja tylko pomagam, podkarmiam osiedlowe kociaki. Nie zaprzyjaźniły się z nami. Są bardzo płochliwe, ale przychodzą do jedzenia, kiedy odejdzie się na bezpieczną odległość. W osiedlowym sklepie już nas znają.I wiedzą, że nie tylko dla siebie kupujemy ;) Bardzo się cieszę, że na świecie jest tyle pań o gołębim sercu i że są na Werandzie :)
-
Witajcie W Makowie piękny dzień był dzisiaj. Mam nadzieję, że u Was też było słonecznie i ciepło. Lubię taką wiosnę. Czytałam tutaj na Werandzie o kłopotach z zebraniem materiałów na budowę domu. Dawno dawno temu budowa domu, to był koszmar, bo nie było budulca. Teraz budowa domu to koszmar, bo brakuje pieniędzy. Wszystko jest, ale bardzo drogie. Nie wiem, jaki stres jest gorszy. Życzę samych przyjemności w budowaniu. Mimo wszystko. Kłopoty precz!
-
Witajcie. Ja chyba jestem z innej epoki. Ja lubiłam 8 marca. Podobały mi się goździki. Najbardziej białe. I fajny był ten dzień, kiedy dyrektor stawał się człowiekiem. Traktował mnie, skretarkę jak człowieka. Uśmiechał się i czasami wyduszał z siebie głupi komplenet. Dostawałam rajstopy i ja się znich cieszyłam. Były potrzebne, bo w naszym małym mieście trudno było je kupić. Zresztą nie zawsze były to rajstopy. Pamiętam książki. Ja dostałam \"W pustyni i w puszczy\". Akurat dla córki. W kolejce do podpisu listy otrzymanych prezentów, mogłam spotkać koleżanki. W naszej firmie było dużo kobiet w różnych halach. To był jeden z powodów do spotkania. Kolejka nie była nam kobietom taka straszana. Pamiętacie? miałyśmy wprawę! ;) W kolejce odbywało się jakby inne \"nasze\" śwęto. Ale było gwarno. Wesoło. I przeciągało się to aż do kawiarni. Czasami do wczesnego wieczora. Tylko w naszym babskim gronie. Ja to lubiłam. Teraz to chyba wy mnie już nie lubicie?
-
Witaj Unco, fajnie, że wstąpiłaś na Werandę. Dzisiaj czuję się okropnie. Jutro napiszę więcej. Wiosna wcale mi nie służy. Mam katar i ból głowy. Zaraz się położę, chciałam tylko dać znak, że jestem z wami. Do jutra, może
-
Rano świeciło słonce. Przez okno do mojego pokoju wpadały promienie słonca i bawiły mnie. Przypomniała mi się Polyanna, bohaterka powieści dla dzieci. Ona bawiła się promykami słonecznymi. Mój mąż jej nie lubi. Mówi, że Polyanna, gdyby straciła nóżkę, to wcale by się nie zmartwiła. Na pewno zawołaby: mam przecieź drugą! nie ma się co smucić! A ja lubię Polyannę. I jej filozofię. Więc cieszyłam się dzisiaj słońcem, jakby to było święto. Słońce rozjaśniło cały dom. I mnie. Pełen dom ludzi. Znowu goście, ale nie na długo, no i córka się nimi zajmowała. Miałam więc czas dla siebie. A teraz nikogo nie ma, mam kopmuter dla siebie. Dobra jest taka późna godzina. Na Werandzie pusto i cicho. Do poniedziałku!
-
Witam pięknie Aurinko zarezerwuj dla mnie cztery smyczki. Podałaś adres mailowy to napiszę do ciebie. Jakoś się umówimy. Nie tylko twoja rodzina będzie miała coś do .... może telefonu? Za oknem deszcz i już ciemno, ale zapachniało wiosną. Lepiej się czuję. Przykro mi Jay , że jesteś taka chora. Myślałam, że w Kalifornii nigdy nie pada deszcz i ludzie się nie przeziębiają. Życzę ci dużo zdrowia. Linka[kwiat[ Aleks[kwiat[ Benigna Ewikk [kwiat[ rozbawiły mnie historie o menelach. I wzruszyły też. Ja nie mogę sobie nic takiego przypomnieć. Nie wierzę, że nie spotkałam menela w taki sposób. Chyba z moją pamięcią coś nie jest w porządku. Nutko czekam na Ciebie. Mam nadzieję, że tam gdzie jedziesz będzie komputer. Teraz wszędzie ich pełno. Wiem, że są kafejki internetowe. Napisz. Niedługo spodziewam się paczki z zamówionymi materiałami do \"dekupażu\" ( muszę nauczyć się w końcu jak się to słowo pisze). Ale już zrobiłam pierwszy drobiazg. Fajnie wyszło.
-
Emilko, nie wiem czy jest zapóżno.Chodzi mi o kłopot z prezentem. Mój siostrzeniec jest gadżetomanem. Tak mówi rodzina. On cieszy się z każdej nowinki technicznej. Nowoczesna latarka, kompas z \"bajerami\", stacja meteo z zegarkiem i budzikiem, odtwarzacz MP trzy, albo scyzoryk z tysiącem ostrzy. Może coś z tych rzeczy go ucieszy. Nutko , zachęcam do pisania postów jak najczęściej. Kiedy tylko będzie na to ochota. Ja piszę dzięki zachętom pań z naszej Werandy. I już nie zwracam uwagi na błędy i jakieś nawet głupie pomyłki. Pisz. Aurinko napisała, że to jak terapia. To prawda!
-
Dzień dobry wreszcie dopchałam się do komputera. Ostatnio była do niego całkiem długa kolejka. Na szczęście ferie się skończyły. Młodzińcy z rodziny dalszej i bliższej nie będą zawracać głowy mojemu PC. Przykro mi, że niektóre panie dopada depresja. Ja się jeszcze trzymam. W tym roku dostałam jakies silniejsze leki. jest mi całkiem dobrze ;) Pierwszy raz w życiu zamówiłam coś przez internet :D Benigno skorzystałam z adresu strony, tej co mi ją ostatnio podałaś. Czekam z niecierpliwością na listonosza. Te kolorowe papierki są cudne. Różne pudełeczka, tacki i inne całkiem fajne rzeczy. Zamówiłam też książkę z instrukcjami. U nas w naszym miasteczku nie ma kursów, jak narazie. Nauczę się sama. Benigno, jeśli coś zrobisz z tego \"dekupaża\" ;), to przyślij zdjęcia. Bardzo jestem ciekawa. Pozdrowienia
-
Benigno czy ten adres jest w porządku? Nie otworzyłą mi się strona. :( www.cafesrt.pl
-
Droga Benigno bardzo dziękuję za adresy internetowe. Za chwilę zajrzę tam, bo zainteresowałam się tym \"dekupażem\" naprawdę. Zajmuje ręce i głowę. Nie trzeba myśleć o niczym innym - smutnym lub głupim. Nie mogę klikać na Werandzie zawsze kiedy chcę. Do naszego komputera ustawia się kolejka. Mąż obiecał, że kupi mi mój osobisty, ale musze poczekać, aż dostanie obiecaną nagrodę pieniężną od szefa ( ja modlę się tylko o regularną wypłatę, a co dopiero o nagrodę:( ). Zima nie odpuszcza na Mazowszu. Widzaiałam w TV jak duża różnica jest w pogodzie. Aurinko ma zimę, a Linka wiosnę :D U nas jeszcze wiosny nie ma. Mamy taki krzew na blokowym podwórku. Widzę go z naszego okna. Nie znam jego nazwy. Zakwita w lutym, a tym roku to nawet w styczniu. Ma żółte drobne kwiatki i nie ma jeszcze listków. On zawsze wygląda, jakby wiosna już przyszła. Poprawia mi to humor.
-
dziękuję pomarańczowmu nikowi za podpowiedż :) Ja przygotowałam dzisiaj kilka informacji o moim mieście ( obiecałam to kiedyś): Maków Mazowiecki to miasto powiatowe w województwie mazowieckim. Prawa miejskie uzyskał w 1421 roku od księcia mazowieckiego Janusza I Starszego. Wiek XVII przyniósł upadek miasta, do czego przyczynił się wielki pożar w 1620r. i najazd szwedzki. Odbudowa następowała powoli, a w 1787r. kolejny pożar zniszczył połowę miasta. W latach 1807-1815 miasto znalazło się w granicach Księstwa Warszawskiego, a następnie w Królestwie Polskim. Podczas I wojny światowej Maków Mazowiecki był terenem walk i przemarszów wojsk. II wojna światowa przyniosła prawie całkowitą jego zagładę. W trakcie walk pozycyjnych od jesieni 1944r. i przy zdobywaniu miasta w dniach 14-17 stycznia 1945r. zniszczono prawie 90% zabudowy. Znalazłam to w internecie. Niektórych rzeczy sama wcześniej nie wiedziałam.
-
Niedziela. Rano. Wszyscy śpią, a ja nie mogę. Dopiero przed chwilą usiadłam przy komputerze i od razu piszę na Werandę. Wczoraj dostałam w upominku książkę Kiry Gałczyńskiej \"Srebrna Natalia\". Ponieważ czytałam ją do późnej nocy, to może dlatego nie mogłam później zasnąć. Książka piękna. Ciekawa. Ja się wiele z niej dowiedziałam o żonie Gałczyńskiego. O losach ludzkich też. Ach te wojny. Jak one mieszały ludziom. Wczoraj odwiedziła mnie siostra i przyniosła ciasto. Ona piecze bez opamiętania, zawsze. Jak tylko znajdzie jakiś przepis lub ktoś jej coś powie. Powinna być cukiernikiem, a jest urzędniczką:(. Chciałabym was poczęstować jej wypiekami. Pycha są. Ostatnio robiła baklawę. Znacie? A dzisiaj wieczorem ma zamiar piec ciasto z pestkami dyni. Pozdrowienia przesyłam PS dużo ciast siostra zawodzi dzieciakom do domu dziecka :)
-
Na samym początku powitam Mibę. Fajnie, że jesteś z nami na Werandzie. Piszę tutaj z jarzębinowej aleji w małym miasteczku mazowieckim. A Ty? czy znad morza? Powiało u nas odwilżą i ja już lepiej się czuję. Mąż woli mróz, bo mniej go stawy bolą. Ja zniosę wszystko, byle zapachniało wiosną.:D
-
Witajcie Joy wspomniała o tym, jak wygląda jej bagaż. Prawie same książki. Moja córka pakuje do swojej torby podróżnej tylko książki. Czy jedzie na wakacje, czy jedzie na zajęcia, zawsze książki. Osobiste rzeczy upycha w boczne kieszenie torby. W domu mamy dużo książek. Kiedyś nie miałam czasu ich czytać. Przyznam się, nie ciągnęło mnie do książek. teraz, kiedy mam bardzo dużo czasu to dużo czytam. Przeczytałam już \"Idiotę\" Dostojwskiego i bardzo żałuję, że dopiero teraz. Skończyłam już Chmielewską :\"Klin\" i \"Wszyscy jesteśmy podejrzani\". Fajne. Chciałam przeczytać \"Samotność w sieci\", ale przeczytałam na Werandzie, że to nie jest ciekawe. Tak napisał pomarańczowy nik, jak dobrze pamiętam. Na półce z ksiązkami zobaczyłam Coelho. Napisałyście, ze warto tę przeczytać, więc się za nią wezmę. Może już dzisiaj wieczorem. Podpowiedzcie mi proszę, co się teraz czyta (żeby szpanować;) ) Niech ten wieczór niedzielny będzie miły i długi. :D
-
W Makowie biało było dzisiaj, jak w bajce.:) I noc będzie mroźna. Zima trzyma, nie ma co mówić. Ja czytam wszystkie posty na WErandzie. Nie zawsze piszę, ale zawsze czytam. Poszukującej topiku radzę zatrzymać się u nas na dłużej. Tu jest bardzo ciekawie i bardzo serdecznie. Wiem co piszę, bo bardzo serdecznie mnie przywitały wszystkie panie. A ile się ciekawych rzeczy na tym topiku dowiedziałam.... Wcale nie szukam innego. Tu jest dobrze.:D
-
Dobry wieczór Ale miałam do czytania. Nie byłam na Werandzie jakis czas. Dużo postów zostawiły miłe panie. :) Najlepiej czytać mi o zwierzętach. Tak, tak, ja mam chomika i koty. Najbardziej lubię psy. Koty nie należą do mnie. To córka je mam. Tak przynajmniej myśli. No bo czy koty należą do kogoś ? Adalia by nam opdpowiedziała. Ma Milkę, jak dobrze pamiętam. A Linka ma Imitację. Fajne imiona. Jest Kuba, Doro, Jagusia, Milka, Czata, mój maleńki Aleksander chomik i inne imiona. Nie pamiętam wszystkich. Jeszcze koty córki - Mela i Klara. Fajnie. Teraz na moich kolanach wyleguje się Mela. Słyszałam, że koty wyczuwają bolące miejsca. Mnie bolą kolana. Kochana Melusia. Życzę wszystkim dobrej nocy. I zwierzętom z Werandy też.:D
-
Fajnie zaczynać czytanie od Werandy. Lubię, kiedy z porzedniego wieczoru coś zostaje do czytania. Dzisiaj rano się nie zawiodłam się. I Linka i Aleks, Aurinko, Emilia, mamatygrysa, Benigna. Zima odchodzi z Mazowsza. Dzisiaj zaczęła sie plucha. Dziwna ta zima w tym roku, ale mnie taka odpowiada. Już pisałam , że lubię ciepło wokoło. Wczoraj próbowałam chodzić po internecie. Z nudów, przez przypadek trafiłam na stronę pań, które szydełkują, wyszywają i robią drobizgi do domu. Byłam zaskoczona. Bo było tak wiele wspaniałych przedmiotów jak ze sklepu. Lepszych. Chce tak samo. Postanowiłam coś zrobić, coś zacząć. Są tam też instrukcje. Może mi się uda. Na początek decoupaż ( wiem, że nie napisałam jak należy:() Kończę post i zabieram się do roboty :D Córka kupi mi wszystko według listy, a ja spróbuję. Na początek pudełko na listy. Trzymajcie kciuki. Ps a może już znacie jakieś podobne strony w internecie? Podajcie proszę
-
Napiszę o wiatraku. Pomysł Benigny jest doskonały. W jednej wsi, koło naszego miasta widziałam taki. Jest tak ogromny, że widać go z niektórych miejsc miasta. Właściciel produkuje energię dla siebie i jeszcze ją sprzedaje. Czasami wiatrak się nie kręci, to znaczy oba skrzydła wiatraka się nie kręcą. Ciekawa wtedy jestem, jak on sobie wtedy radzi. Mówiono mi, że to droga inwestycja. Podobno w województwie koszalińskim jest dużo wiatraków i powstaje każdego roku więcej i więcej. Mój mąz mówił mi, że agregat prądotwórczy to był dobry pomysł. Aurinko musisz dalej oszczędzać,;) aby kupić taki, co będzie dobry dla komputera. Przecież musisz być na Werandzie. W naszym domu mamy w zimie i prąd i ciepło i ciepło wodę, ale nie zawsze tak było. Pamiętam zimy, kiedy było i 14 C lub mniej. Kąpać się chodziliśmy do teściowej, do domku jednorodzinnego, gdzie były piece. Zimno mi się robi, jak o tym wspomnę. A czy Wam jest cieplutko w czasie tej zimy? :)
-
Śnieg pada chyba w całej Polsce. W moim mieście jest biało. Nie ma już wiatru. Nawet przyjemna ta zima. Pisałyście o zwierzętach. Ja też coś napisze. Wiele osób pragnie pomóc zwierzakom, ale czasami im się to nie udaje. Na przykład Wioletta Willas. W telewizji dużo o niej teraz mówią. W naszej okolicy jest taka starsza pani, którą nazywają kocią mamą. Chociaż karmi koty, nikt prawie nikt jej nie pomaga i nie jest wdzięczny. Czasami jej dokuczają. Może dlatego, że jest brudna i zaniedbana. Daje kotom wszystko co ma. Moja córka nosi jej raz w tygodniu wielką torbę karmy, ale nie starcza to na długo. Gdyby tak więcej ludzi chciało pomóc. Dobrze chociaż, że zwierzęta nie cierpią z powodu wielkich mrozów. W zeszłym roku było im bardzo ciężko. Cieszę się z tej białej zimy. Z mojego okna widać trochę plac zabaw. Dzieci bardzo cieszą się śniegiem. Miło na nie popatrzeć.
-
Dziękuję Ci Aurinko. Wyręczyłaś mnie. Ja też lubię Kapuścińskiego. Pod choinką znalazłam jego książkę. Cesarz. Przeczytałam ją w jedną noc. GENIUSZ NIE CHRONI PRZED STAROŚCIĄ te słowa znalzałam dzisiaj na odwrocie wydartej kartki z kalendarza ściennego.:(
-
Zasypało nas śniegiem. Nie tylko u Aurinko na Kurpiach pada śnieg. Jest zima. Trudno.- Przeczytałam o .. wagarach i żal mi, że byłam taką porządną uczennicą. Na wagary nie chodziłam. bałam się. Było to wbrew założeniom ZMS. Tak. Należałam do ZMS. I podobało mi się to nawet. Całe życie musiałam mieć idee. Szczególnie w młodości. Teraz widzę, że nie zawsze były słuszne i poprawne. Za to teraz politykę wyrzuciłam za płot. Nie oglądam nawet dzienników, czy wiadomości. Tylko prognozę pogody. Zapowiadali tę zimę już wcześniej. Ale jakoś nie wierzyłam. Jak sypnęło w naszym mieście, to nikt nie ma wątpliwości jak powinna wyglądać polska zima. Dobrze napisała Aurinko - trzymajmy się cieplutko!
-
Włączyłam na chwilę komputer. Ja też pośmiałam się z historyjki Aleks. Podobała mi się. Jak sobie coś podobnego przypomnę to zaraz napiszę. Witam Bydgoszczankę. Zapraszamy. W moim mieście otwierają wkótce nowy wielki sklep, ogromny. Niektórzy bardzo się cieszą. A mój szwagier się wścieka. Ma sklepik od wielu lat. Od wieków. A teraz ma coraz mniej kupujących. Jak otworzą ten moloch, będzie ich jeszcze mniej. Nie mogę go pocieszyć. Najgorsze, że ja też się cieszę. Dla mnie wszystko pod jednym dachem i w jednym miejscu to doskonała rzecz. Nie da się pogodzić wszystkich. Dobranoc.
-
Przeczytałam właśnie to co napisała Idalia. Bardzo lubię czytać posty Idalii. bardzo bardzo żaluję, że odchodzi. ja też często chciałam przestać czytać. I pisać. Ale coś mnie tu ciągnie. Więc czasami coś piszę. Może i Idalia odezwie się czasami. Idalio, proszę nie odchodź na zawsze. Życzę ci wszystkiego dobrego. Bo dobra i mądra z ciebie osoba. Zasługujesz na wszystko to co najlepsze. Dla ciebie najlepsze. Będę o tobie pamiętać i mimo wszystko czekać na jakiś post. Nawet najkrótszy na świecie.
-
Cześć Ja też pytam gdzie jest Szymonka. Mogę pisać o moim Makowie, ale Warszawie ciekawsza. Jeśli się nie mylę, to Idalia jest też z Warszawy. Czy tak? Moje sąsiadki wybierają się do Warszawy na zakupy. Podobno jest dużo wyprzedaży i przecen. Zawsze odwiedzają Nowy Świat. Opowiadały mi, że jest każdego roku pięknie udekorowany na Święta. Czy w tym roku też? Jakoś nie udało mi się zobaczyć w telewizji. Wypatrywałam i nic. Nie pokazali. Może Szymonka lub Idalia (proszę pięknie) mi opowiedzą i zdążę wiedzieć przed tym jak sąsiadki mi powiedzą. O Nowym Świecie. Jadą w przyszłym tygodniu. Ja sama na zakupy \"nie chodzę\". Czasami córka zabiera mnie do niektórych sklepów. Moja znajoma ma sklep z ubraniami. Ona mi przynosi całe naręcza. Wtedy wybieram co potrzebuję. To wystarczy. To nawet luksusowo brzmi. Przynoszą mi towar do domu, jak jakieś arystokratce.:) Życzę miłego wieczoru
-
Powitałam Nowym Rok bardzo ciekawie.:) Nigdy nie przypuszczałam, że można być tak blisko i tak daleko. Życzę jeszcze raz wszystkiego dobrego w Nowym Roku.