Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

czarna olivka

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Reputacja

0 Neutral
  1. Slow mi brak jak czytam wypowiedzi autorki topicu (do konca nie doszlam,dotarlam do 4 strony) - pszepraszam,ale takie sa moje odczucia. Zwiazki nie rozwalaja sie przez imprezy integracyjne!Tak samo jak nie rozwalaja sie przez zla pogode.Przez dziure w budzecie.Przez zdrade nawet sie zwiazki nie rozwalaja--- Zwiazki rozwalaja sie TYLKO PRZEZ OSOBY/CZASEM DZIEKI OSOBOM, ktore te zwiazki tworza. Kazda okolicznosc jest zagrozeniem dla zwiazku jesli tworza go osoby:niedojrzale - do partnerstwa (ktore niesie ze soba takze zaufanie), do obowiazkow; osoby niepoukladane wewnetrznie, uzaleznione emocjonalnie od drugiej strony, ktore upatruja zagrozenia w kazdym osobnym wyjsciu, w kazdej relacji. Skoro tak sie leka autorka topicu sentymentow, ktore pojawiaja sie po 5-10 latach pracy,to ja rozumiem,ze rownie dobrze leka sie spotkan ze wspolnymi przyjaciolmi(uklad maz sam i znajomi na jakims spotkaniu rozumiem nie wchodzi w gre-bo przeciez to okazja...), spotkan swego meza z jej siostra na przyklad jesli takowa ma tez sie leka...Boze,naprawde wspolczuje-jak zyc,gdy na wszystkich i wszystko trzeba uwazac?... I dlatego niektore zwiazki przetrwaja zdrade czy romans,inne padna,bo partner za dlugo siedzi przed komputerem na przyklad. Dlatego mnie smieszy obwinianie komputerow,szkolen,sasiadek,kolezanek... Najtrudniej jest przyznac sie przed samym soba,ze sie zle wybralo. Pozdrawiam wszystkich zdroworozsadkowcow ;)
×