GdybyByłoTak
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez GdybyByłoTak
-
Wygląda na to, że nie będzie tak źle. Wiesz, lepsze to niż ładować się w ogromny kredyt prawie do końca życia. Zwłaszcza w obecnej sytuacji gospodarczej... Będzie dobrze :)
-
No nie jest do końca tak, że to już załatwione, bo mam jeszcze starszeg brata, któremu nie wiadamo co jeszcze do głowy strzeli (na razie mieszka z rodzicami). Ale oni sami wspominali, że nam pomogą. Jeśli chodzi o mieszkanie z rodzicami czy teściami to jestem totalnie przeciw, tzn. ja wyprowadziłam się z domu już 2 lata temu. Moi teściowie są po rozwodzie, teściowa mieszka sama, teść ma nową rodzinę i nie ma nawet opcji, żebyśmy z którymś z nich mieszkali. Liczę się jednak z tym, że gdyby teściowa podupadła na zdrowiu to będziemy ją musieli wziąć do siebie, bo ona właściwie nikogo innego nie ma.
-
No, mam nadzieję, że wszystko się ułoży, bo już fajnego fotografa też znalazłam :) My mieszkamy sami, w wynajmowanym mieszkaniu. Przeraża mnie branie kredytów - zwłaszcza teraz, więc na razie dobrze jest tak jak jest. Myślę, że po ślubie pomogą nam rodzice z własnym lokum, bo mają pole manewru (sami się budują, a nam pewnie zostanie mieszkanie).
-
oleum :) Na razie nic się nie ruszyło, zadzwoniłam do niej wczoraj, ale dalej nie ma skończonej oferty, bo w tamtym tygodniu mieli dużo imprez z okazji dnia nauczyciela. W tym już powinna skończyć i rozesłać. Prosiłam, żeby zaznaczyła, że my jesteśmy zdecydowani i chcemy podpisać umowę. Mam nadzieję, że nie zostaniemy z niczym..
-
Przyaznaję, że nie ma co iść na ilość, bo i tak ostatecznie to niewiele z nich nadaje się do pokazania. Jak kopiowałam zdjęcia od znajomych z ich wesela, to przejrzenie zdjęć i wybranie tych ciekawszych zajęło mi dwie godziny, a naprawdę się spieszyłam...
-
Cosmetics, nawet nie bardzo mi się chce komentować to co piszesz, ale chyba się lekko przejęzyczyłaś pisząsz, że \"nie uznaje czegos takiego (tak jak i wiekszosc ludzi )\" zapominając dodać \"w Polsce\". Ta Twoja większość to idzie z brzuchami do ślubu, ot i taka ta wielka wiara. Poza tym co Ci do tego, kto jaki ślub bierze i czy po nim robi obiadek dla rodziny, czy weselicho? Kim jesteś, żeby oceniać, czy co dla kogo jest ważne?
-
U nas będzie kilkoro starszych, takich już nastolatków bardziej, więc ich normalnie zapraszamy (ok 7 sztuk), siostra mojego narzeczonego będzie miała prawie 4 lata i jeszcze kuzynki mają w sumie trzy maluchy co też będą miały 4-6 lat i tych mniejszych dzieci wolałabym, żeby nie było, ale oczywiście decyzja należy do rodziców. To oni będą się przecież zajmowali maluszkami. Jeszcze nie pytałam o opłatę za te mniejsze dzieci, bo te starsze oczywiście będą miały osobne miejsca i normalne porcje.
-
Dla mnie wesele na 80 osób to duża impreza :) A na 160 za duża :) 280 to już sajgon hehhe
-
No u nas też więcej niż te 80-85 nie będzie, a i tak trzeba brać pod uwagę, że nie wszyscy przyjadą. Z mojej rodziny to będzie ok 40 osób, z narzeczonego ok 20 i reszta nasi znajomi. I to naprawdę nie wybiórczo zapraszani goście, ale po kolei dziadki, rodzice, ich rodzeństwo i dzieci, część już ze swoimi partnerami i dziećmi. Dalszych ciotek ciotek, z którymi nie mam żadnego kontaktu nie zapraszam, bo i po co. Oleum, 280 osób! Masakra! Czy państwo młodzi w ogóle znali swoich gości? :D
-
No właśnie, sumy wychodzą całkiem spore... My zbieramy sami, ponieważ nie jesteśmy na utrzymaniu rodziców. Studiujemy, pracujemy i od 2 lat mieszkamy razem. Jeśli rodzice będą chcieli dać nam jakąś kasę, to mogą w postaci prezentu, ale to my urządzamy wesele i o wszystkim decydujemy. Gdybyśmy jednak mieszkali obydwoje z rodzicami i nie byli niezależni finansowo to byłoby \"tradycyjnie\".
-
Ale ile całościowo Was ta impreza wyniesie? My liczymy, że do 30 tys się zmieścimy...
-
bieedronaa, nie będę się wypowiadać w kwestii kościoła, ale po co udawać osobę wierzącą, skoro przykazania/reguły życia traktuje się wybiórczo i stosuje tylko te, co są na rękę? Ślub kościelny to nie obowiązek, brać go nie trzeba... Właśnie ten ogród bardzo mi się podoba i na nim mi zależy, a malunki nie są chyba na tyle kiczowate, żeby to był problem - zobaczymy na żywo :)
-
Dlatego cieszę się, że mnie ominą te wątpliwe przyjemności ;) Trochę się dziwię, że tak tu się wypowiadacie, a mimo to nic z tym nie robicie. Ale rozumiem, że na decyzję o ślubie kościelnym mają wpływ różne argumenty. Umówiłam się na oglądanie sali i rozmowę z osobą odpowiedzialną za organizację wesel z www.azyl.wroclaw.pl/ Mam nadzieję, że się nie rozczarujemy :)
-
Anulka 84, też myślimy o tej dacie :) Ale wszystko okaże się, jak przyjdzie do rezerwowania sali, bo aż tak bardzo nam na terminie nie zależy,jak na fajnym miejscu. Anuszka88, jest taka strona z butami, bodajże bialebuty.pl Możesz sobie wybrać kształt, wysokość obcasa, materiał :) Myślę, że jakbyś wybrała buty na takim maleńkim 2 cm obcasie to będzie w sam raz. Nawet na lekkim obcasie noga inaczej się prezentuje niż na płaskim.
-
To chyba 20 cm różnicy :D U nas tak gdzieś z 15 cm (ja 165). Do butów plan mam taki, że sobie zamówię w sklepie dla tancerzy, będą ładne i wygodne, bo te zwykłe ślubne to mi się najczęściej nie podobają.
-
Jak chcecie się kłócić, to idźcie na te inne topiki w stylu \"kto na 2048\". Sądziłam, że tu będzie atmosfera względnej życzliwości i wsparcia, zwłaszcza w kwestiach organizacyjnych, a nie dowalanie sobie. Co mnie to obchodzi, że ktoś ma 21 lat... Ja mam 22, mój narzeczony 25 i uważam, że dla nas to w sam raz ślub za 2 lata. Myślę, że suknia o tak na pół roku przed, obrączki i inne drobiazgi to jeszcze później. Dziś oglądałam ten cykl o przygotowaniach w Dzień Dobry TVN i jestem zadowolona, że tak szybko o tym myślę. Oni tam strasznie świrują, ile jeszcze do zrobienia, a ślub za 8-9 tygodni. Nie miałabym czasu na takie załatwianie po prostu.
-
No cóż, nie da się nie przyznać racji przedmówcy :) A jak już się bzykać przed ślubem, to jeszcze jest coś takiego jak antykoncepcja :)
-
Wiesz, ogólnie zgadzam się, ale jeśli chodzi o zdradę to nie sądzę, że dziewczynę obrączka by przed czymkolwiek powstrzymała. Dla mnie to jest proste, mój związek jest dla mnie na tyle satysfakcjonujący, że żadne \"porywy macicy\" mną nie targają ;) A co do kuzyna, to lepiej, że coś takiego wyszło już teraz, a nie za parę lat, jak dzieci by były, a on byłby pod murem. I w przypadku mężczyzn stwierdzenie, że \"latka lecą\" nie ma do końca zastosowania :) Jeszcze sobie mądrą dziewczynę kilka razy znajdzie :)
-
A ten zajazd naprawdę super i ma piękny teren zielony dookoła :)
-
Hmmm my pobierając się będziemy mieli 24 i 27 lat, a staż naszego związku wyniesie 5,5 roku. Wydaje mi się, że to indywidualna sprawa, kiedy się poznaliście, czy spotykacie się od czasu do czasu, czy też już mieszkacie razem. Moja koleżanka ze studiów (też ma 22 lata) wyszła za mąż jak miała 20 lat, jej facet 21, mają ponad rocznego bobasa i są bardzo szczęśliwi. Reguły nie ma :)
-
Ok, dziewczyny, ale ja nie chcę tu roztrząsać faktu czy alkohol jest potrzebny na wesele, czy nie, tylko znaleźć jakieś inne rozwiązanie niż stawianie wódek na stole. Ale za wypowiedzi dziękuję :)
-
Nie, nie chodzi mi o tą tylko kwestię, ale o całość przygotowań. Szczerze mówiąc, gdybym miała tyle kasy, to chętnie bym komuś wszystkie te sprawy dała do załatwienia. Wiem, że moje wesele będzie odbiegało znacznie od standardowego, bo nie chcę pewnych rzeczy \"jak wszyscy\", ale jednocześnie bardzo bym chciała, żeby to była świetna zabawa dla mnie i dla gości.
-
Ja nie mam problemu z kościołem, bo po prostu bierzemy cywilny ślub. Dalej męczy mnie ta sprawa z salą... No i zastanawiam się nad drugim problemem, może mi tu coś doradzicie. Otóż mam problem z alkoholem na weselu. Tzn. my w ogóle praktycznie nie pijemy, dodatkowo mój narzeczony zawodowo zajmuje się profilaktyką uzależnień. Dużo naszych znajomych, którzy będą na wesele i część rodziny (zwłaszcza po jego stronie) nie pije. Najchętniej w ogóle zrezygnowalibyśmy z alkoholu (może tylko jakieś wino do obiadu i szampan na toast), ale już jak o tym wspomniałam moim rodziców, to wielkie halo zrobili, że tak nie może być. Jestem pewna, że nie chcę stawiać wódki na stole, bo chcę uniknąć nieprzyjemnych sytuacji, ale myślałam o innym rozwiązaniu. Może wynająć barmana, który robiłby fajne drinki i ogólnie zajął się tą kwestią. Mamy zamiar skorzystać z restauracji, więc chyba nie powinno być z tym problemu. Co o tym sądzicie? Strasznie mnie to martwi i szczerze to chętnie w ogóle bym z wesela zrezygnowała...
-
vanili, mnie też interesuje gdzie byłaś, tzn. pytam o ten hotel z dyskotekami :) Zaciekawiło mnie to hehe Pozdrawiam Was!
-
Ja też Wam strasznie zazdraszczam, że się na słonku w tym roku pogrzejecie :) A jeszcze bardziej tym, którzy w tym roku jadą drugi raz! :)