szczęściatko
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez szczęściatko
-
Witam!! no nie co ja tu czytam...pinezko!!! chyba cie wzieło...takie słowa z twoich ust....no nie...chyba snie...a ja myslałam ze u ciebie to nie mozliwe...jestem pod wrazeniem...bujaj sobie w chmurkach..to takie nieziemskie...ehhhh pozdrawiam wszystkich cieplutko..miłego wieczorku...ja dzisiaj stwiam na tv..poogladam te mydlane seriale..troche sie powkurzam...a co tam ...im sie tak wszysko pieknie udaje...troche adrenaliny na wieczór nie zaszkodzi..hehe
-
wiec witaj w klubie...trzyma sie jutro ..bedzie lepiej...pozrawiam cieplutko...przytulam tez wirtualnie.tegoo nam tak brakuje dzisiaj..
-
nono...to troche daleko ode mnie...ja na pólnocy bardziej...a ty czemu dzisiaj samotnie..z wyboru..czy tak jak ja ..poprostu taki psi los...
-
Witam!!! satinell--gratulacje i ciesze sie ze ci sie udało! pinezka--co tam u ciebie?? okiełzłas swoja 2, czu dałas mu tak popalic, ze biedak nie wie co sie z nim dzieje!!.hehe ja dzisiaj dla odminy czuje sie strasznie samotna...az czuje ból osamotnienia..tak bym chciała miec w tej chwili 2 zeby mnie przytuliuł..zeby chwilke pobył ze mna..nawet moja jedynka dzisiaj by była wskazana...ostatnio stara sie byc milusi..2 dzisiaj na imprezce..wiec zero sms-ów..cisza...1 w pracy ...a ja mysle co mam zrobic ze sobą..czym zajac ..mysli i czas..nic mi sie nie chce..czuje odrerwienie..pustke...dzisiaj mam zapotrzebowanie ..na ciepło..miłosc.. tak sobie mysle ze my w wiekszosci zycia jestesmy samotni..samotni sie rodzimy i umieramy...do tego jeszcze przez zycie prawie idziemy w pojedynke, pomimo ze ktos idzie obok nas...ale czy z nami..w pewnym momecie sie gubimy..i znowu jestesmy sami ze swoimi myslami..sami ze sobą...pomio ze mamy gdzies i 1 i 2...to i tak ...nie zapełnia nam w pełni tej pustki...niby jestesmy do tego przyzwyczajeni...ale przychodza takie dni....ze ta samotnosc nas dobija...szarpie mysli...i tumani serce...i niewiadomo ile bysmy sobie zajec znalezli to i tak nas dogoni...osaczy...i co nam zostaje..zagłuszyc mysli...nie myslec..nie myslec... wiec moze na poczatek zagłuszania samotnosci ..1 lampka wina..potem 2..itd..a potem to juz spanie nam zostanie.... a rano znowu nowy dzien..miejmy nadzieje ze pełen nadzieji i słonka... pozdrawiam...milego wieczorku..ja dzisiaj sie \"zalewam samotnosc\"
-
to i ja sie dołącze do tej imprezki..tylko ja tą miesiecznicze uczcze popkornem..winko wczoraj piłam..a co za duzo to niezdrowo... z tej okazji zycze nam zebysmy byli jak nadłuzej zakochane zeby ten topik nie upadł....zycze zero dołów..zeby nasze 2 pokochały nas na zabój.(a co tam jak marzyc to z odrobina szalenstwa), zebysmy ciagłe szybowały w obłokach i cieszyli sie kazda chwilą...i słonce niech naszawsze zaswieci w naszych sercach..ale sie rozmarzyłam ..ehhh miłego i pogodnego wieczoru..pozdrawiam
-
mała zagubiona kobietko---to nie egoizm, moze troche..to potrzeba potwierdzenia...ze jest sie dla kogos naaprawde kimś istotnym, waznym...bo jezeli nie ma uczucia..to co jest ...pustka...gra..niepewnosc..widzisz my tu ciagle walczymy i czekamy...zamartwiamy sie ..popadamy w emocjonalne hustawki...jak myslisz dlaczego??? bo chcemy wiedziec tak naprawde ze nas kochają, choc sytuacja wydaje sie absurdalna..to chcemy uczucia..które jest siła napedzajacą do dalszej egzystencji... łukaszu zaufanie...to jest bardzo trudna kwestia...my zaufalismy jedynkom..oddalismy im bardzo duzo..i bardzo czesto ponieslismy porazke..wiem ze to nie mozna zawalac winy tylko najedna strone..ale zaufanie runeło i go juz nie ma..wiec teraz bardzo ciezko nam komus tak odrazu i poprostu zaufac..ja tez mam z tym ogromny problem...choc moja 2 ma juz u mnie duzy depozyt zaufania..ale jest to ale..ta rezerwa... własnie odpowiadac za kogos ..my juz odpowiadamy za wiele osób...dlatego nasze zwiazki z 2 sa tak pogmatwane..czesto bez nadzieji na przyszłosc...ale pomio tej beznadzieji tkwimy w tym..bo daje ono nam poczucie szczescia..daje nam ogramna wiare...wiec trzeba i ztego korzystac..bo to zaowocuje w nas..staniemy sie inne..i tylko od nas zalezy jaka ta zmiana bedzie...ja wierze ze na lepsze...zaczniemy bardziej cenic swoja osobe... pozdrawiam,zycze miłogo dnia..
-
Witam!!! Czytam was wszystkie z rana i...czuje ze zostałam sama na pokładzie...chyba niedługo nie bede pasowac do tego topiku...u mnie wszystko sie rozwija coraz szybciej..sama jestem zaskoczona..pojawiło sie slowo\"kocham\'\', choc było cholernie ciezko nam je wypowiedziec , bo mamy swiadomosc teej chorej sytuacji, staram sie nie myslec o koncu tej znajomosci ..wyłaczam myslenie ..chce tylko czuc i sie cieszyc..ile by to miało trwac..czerpac z tego jak najwiecej.,dla siebie.. pinezko trzymaj sie..najczesciej nassze ukochane 2..po jakims czasie okazuja sie zwykłymi facetami...dasz rede bo jestes silna.. zeróweczko ten cytat z samotnosci...wydaje sie najbardziej prawdziwy..choc to piekne i wzniosłe uczucie ..lecz krótkotrwałe.. wiecie ja jeszcze nie doczytałam \'\'samotnosci.....\'\', boje sie zakonczenie..domyslam sie ze nie bedzie hepyy endu..poczekam jeszcze..moze wybiore sie szybciej na film..juz dawno mi sie nie zdarzyło niedoczytac ksiazki tak ciekawej do konca...ehh dziwne to jest.. pozdrawiam ciepło i słonecznie..
-
łikaszu to nie jest koniec rozterek to dopiero poczatek..ehh..wiesz tak sobie mysle, ze duzo daja nam tutejsze wpisy ..zaczynamy dostrzegac ze nietedy droga...ze moze byc inaczej..ze nie mozemy sie tak dac omamic...ja tez ..w pewnym momencie to zrozumiałam i narazie wygrałam..mala bitwe....jest tak jak chciałam...co bedzie dalej czas pokaze...zycze ci zebys i ty wygrał ta bitwe.. pinezka to zakrecone jest naprawde...wiem ze nawet nie kochajac go..czujesz...ze przegrałas..i to najbardziej boli..cholera ztymi facetamii..
-
trzymamy oczywiscie!!!!! i czekamy na ciag dalszy!
-
pinezka to wspólczucia..albo to robi specjalnie albo to jest idiota za przeproszeniem oczywiscie...jezu jak mozna kogos skazywac na takie wywody...pinezko zrób cos ztym nie daj sie tak katowac... u mnie coraz lepiej.....pojawiły sie wyczekiwane słowa...ciesze sie bardzo i stram sie zyc ta chwila ..odracam złe mysli...jest ok i tak ma byc... łukaszu..trzymaj sie tego co myslisz i piszesz...aby ci sie udało ..niech \"twoja ksiezniczka\"w koncu cos zrozumie..zacznij cenic swoja osobe... pozdrawiam..
-
Witam!!! wiecie dziewczynyco u nas jak w kalejdoskopie raz tak raz tak,raz jestesmy szczesliwe potem pograzone w rozpaczy..jestesmy rozchwiane emocjonalnie...od wczoraj u mnie tez słonko w sercu..otrzymałam wczoraj dowód od 2, zaskoczył mnie totalnie..bardzo pozytywnie,..wczoraj chodziłam po miescie i sie smiałam sama do siebie..ludzie patrzeli sie na mnie dziwnie..ale poprostu nie potrafiłam przestac..chce sie cieszyc chwila..bo niewiadomo ile potrwa..pozdrawiam
-
witam!! miałam kompa w naprawie..poczytam pózniej.. zerówko wiesz jak zrobiłam ostatnio na ur.1, zrobiłam lepsze obiad-adokolacje, a pozniej po obiedzie postawiłam torta ze swieczkami.i dałam upominek, to tyle, mója 1 tez ma za pare dni urodziny, wiec moze mi sie przydadza pomysły, acha i jeszcze dzieci zaspiewały 100lat,troche go zaskoczyłam, czsami mi sie to udaje.pozdrawiam,
-
witam!! Myslisz tocozmezazostało ze nawet jakbysmy zrobiły taki absurdalny krok to by cos zmieniło..i tu sie mylisz to by była tylko chwila..była by moze euforia, ale na krótko, potem by znowu wszystko wróciło do normy, znowu milczenie, telewizor zamiast rozmowy,mója 1 potrafi mi na moój monolog bo najczesciej prowadze go sama ze sobą, bo mu sie nie chce nawet tego słuchac,stwierdzic\"czego ty chcesz ode mnie\", wiec co by to dało,jakzwylke wszystko sprowadzasz do sexu a jak widac po tym topiku my szukamy czegos innego , własnie rozmów, zainteresowania, ciepła i uczucia,sex jest tylko dopełnieniem czesto gdzies tam podrodze, a podrugie czemu to my ciagle mamy sie starac, wyciagac ta reke, czy oni nie moga tez cos dac z siebie,ja 10 lat sie starałam i mówiłam , płakałam,naprawiałam..teraz juz poprostu zobojetniałam i on to teraz dostrzega, i co myslisz ze cos robi z tym..nie..nie wiem co mysli i czuje , bo mi tego nie mówi, niechce mówic, zyjemy od tak sobie,obok siebie,i chyba oboje zaczynamy to rozumiec, mamy dzieci i wspólne sprawy i to nas trzyma..nieraz cos pobrzekuje o rozwodzie..ale dopóki dzieci małe to tego nie zrobimy..nie wiem czy kiedykolwiek to zrobimy..chyba ze juz nasze milczenie stanie sie nie do zniesienia...albo dowie sie o mojej 2..ale wtedy to juz bedzie inna bajka..bardziej drastyczna.. rogatek..nie wiem co mysli twoja zona..ale jezeli twierdzi ze tylko ty sie liczysz..to chyba tak jest,uwierz ze nie jest łtwo mówic o zdradzie, przyznac sie do porazki a do tego jeszcze to roztrzasac, ile i dlaczego,to was tylko pograzy i napewno nie pomoze,o tym poprostu chce sie zapomniec, nie myslec i zyc dalej..zycze Ci zebyś umiał wybaczc i zeby okazało sie ze jestes dla niej najwaznieszy.pozdrawam
-
witam milusie kobiety i naszego rodzynka!!!! u mnie za oknem znowu słoneczko i w sercu tez naraze.. lukasz normalnie jestes ideałem..i moze dlatego twoja kobieta tego nie potrafi dostrzec ma za dobrze..wiesz ze jak jest komus zbyt idealnie to sie znudzi..ona nie potrafi teraz tego docenic..ale mysle ze albo sie opamieta, albo pózniej bedzie załowac,tylko czy nie bedzie juz zapózno, ale takie jest juz zycie, pokrecone,Łukaszu trzymaj sie, zacznij byc troche twardszy, wiesz mója jedynka tez sobie sama ceruje, prasuje i robi sniadania i kolacje, nie podaje mu pod nos...ale jest bardzo daleko za tobą..mutant emocjonalny..zero wrazliwosci. uczuc...no cóz tak bywa..kto nam powiedział ze bedzie prosto i pieknie..w bajkach tak tylko jest,choc juz i dzisiaj bajki sa nasiakniete przemoca..a zycie jak mowia to nie bajka..wiec musimy zyc dalej i jakos tam fukcjonowac i wybrac najlepszy wyjscie dla nas..choc skad mamy wiedziec co jest dobre dla nas jezeli tyle w nas niewiadomych, tyle przeciwnosci i jeszcze nie wiem czego.. ale nie bede juz smucic... u mnie troche sie posuneło do przpodu ..wczoraj wypaliłam mojej 2 taki tekst..nie podałam mu serca na dłoni wrecz odwrotnie..obrzezałam własnie to serce zz wszelkich uczuc na rzecz podrzednych wartosci...i oczywiscie wywołałam burze...wiedziałam ze tak bedzie..ale skonczyło sie pomyslnie dla mnie z czego bardzo sie ciesze, dał mi dowód ze to cos wiecej niz sex,chciał mnie przycisnac do sciany..ale he ja sie juz nie daje..teraz ja chce byc niewiadomą ..chce czekac na gesty z jego strony..czy to sie uda to nie wiem..ale trzeba miec nadzieje.. pozdrawiam was serdecznie..duzo słonaka.. miłej soboty.. i oczywiscie usmiechu od ucha do ucha...
-
czesc kochane kobietki i nassz mezczyzno!!! znalazłam chwile i zajrzałam a tu...wrze juz od rana..jak milo sie was czyta ..tętni zyciem..Ines wierszyk ładny chociaz w stylu pinezki tez mi sie podoba..eh ta zemsta...cóz pinezka chyba mamy podobne charakterki troszeczke wredne..druga historie juz tez czytałam..hm tak jak zerówka napisała..tez nie cierpie cerowac a na drutach szkoda gadac ponad moje siły ..brak mi oczywiscie zapału.. wiec znalazło sie legalne wytłumaczenie czemu nasze 1 nas nie doceniają....hahaha..zart dnia..jestesmy straszne...hahahahhah zerówko bardzo sie ciesze ze wracasz do normy,dostrzegłas ze mozesz zyc bez niego ze sie tak da.. chociaz bołała nawet mysl o tym...cieszy mnie twoje podejscie twój optymizm..doceniłas swoja wartosc..a nawet nam ja wpajasz..ze jestesmy warte duzo wiecej niz czekanie i zebranie o uczucia 2..ja jeszcze w tym tkwie..ale ci powiem ze zaczynam bardziej dojrzale do tego podchodzic..dalej sa emocje ale juz inne ..potrafie sobie odpuscic..jezeli wiem ze warto to czekam jezeli nie poprostu mu cos dowale..nie ma lekko..i wiesz tez daje mu potesknic..zaczyna pierwszy pisac..nie wiem jak długo to potrfa ..wiem ze jeszcze wiele burz przede mna..ze bede sie jeszcze wam zalic nieraz...ale miło jest ze ktos cie rozumie i wspiera anie krytykuje..nie widzi we mnie idiotki..chociaz czsami sama sie tak postrzegam ale potrzebne sa ciepłe słowa i trzezwie podejscie kogos z boku..wtedy powoli zaczyna sie dostrzegac ze mozna inaczej..ze cos nie tak..znowu sie rozpisałam..ehh słoneczko u mnie zaglada przez okno i daje tyle energii ze chce sie poprosty zyc i cieszyc chwilą..pozdrawiam i ciesze sie ze jestescie..
-
cholera znowu mnie wkurzył..szkoda ze nie jest pod reka bo bym nim tak potrzasła ze chyba wszystkie rozumy by potracił..teraz ja na jego głupi sms nie odpowiadam a co tam..tez go ukarze milczeniem...wczoraj stwierdził ze prze zemnie zwarjuje..i dobze tylko raz a porzadnire niech zwarjuje..kobiety piszcie co tam u was bo jakos pusto sie zrobiło... ide spac i nie bede sie wkurzac..do jutra..mam nadzieje ze zaczne z nowu od usmiechu..dzisiaj od tego optymizmu naszego piekne słoneczko wyszło..chociaz wieczorem była burza..normalnie podobienstwo do mojego zycia...
-
wiecie co ja jestem po 3 lampkach wina wiec ..nie bierzcie tego tak do serca co pisze..choc mówią ze troche alkoholu wzbudza wnas odrobine luzu i odwagi.. nulinko ciesze sie ze moje wpisy chociaz w małej czesci pobudziły cie do działania...trzymam kciuki naprawde..zeby ci sie jakos ułozyło..bo wiem ze dla nas to wazne.. sinell..nie badz za bardzo obojetna bo tez przegrasz..trzeba obrac taktyke indywidualnie dla kazdego inna..badz soba to tyle co moge napisac... a ja wciaz szukam drogi do niego narazie nie znalazłam.. zeróweczko postaram sie jutro podołac twoim oczekiwaniom..moze sie mnie uda w koncu..Ty jestes przykładem ze wszystko jest mozliwe..miłych smów..
-
witam!! tez nie odmowilam sobie przyjemnosci zajrzec do naszego topiku..zagladam codziennie i czytam,zaczełam nawet od pocztku zagłebiac sie w lekture wczesniejszych wpisów..i mysle i mysle i na tym sie konczy.. wczoraj moja2 chciała wyciagnac ode mnie wyznania ..to jedne cholerne słowo..ja niestety nie potrafie mu juz dac serca na dłoni..jezeli wiem ze on nie daje mi nic wzamian..podejrzewam ta szerosc i otwartosc była spowodowana innymi czynnikami(paroma piwami)odrazu sie domysliłam, bo rzadko jest taki otwarty...tylko ja juz obrałam jego taktyke...cos za cos ..albo nic.stwierdził ze robie sie taka sama jak on..trudno..nie dam sie juz ukarac.czemu mnie to ma bolec..zalezy mi na nim ..ale sam musi sie troche postarac..sam cos musi dac z siebie..wiecie jestem zadowolona zmojego małego zwyciestwa..doszłam do wnoisku ze jezeli jemu tez zalezy bedzie sie strał..jezeli nie to chyba lepiej ze sie w pore opamietałam..cholera zaczynam obojetniec..albo poprostu właczyła mi sie fukcja obronna.. pozdrawiam cieplutko wszystkich i słonecznego dnia.. ja codziennie zaczynam od afirmacji ..jestem spokojna i i kazda czynosc wykonywana przeze mnie sprawia mi satysfakcje..od czegos trzeba zaczac zeby dostrzec swiatło w tunelu....
-
witam wszystkich!! u mnie tez narazie ok..co wiecej pisac czas pokaze co bedzie dalej..u mnie tez zaczeły sie obowiazki, ranne wstawanie,zaprowadzanie ,odbieranie..ale to chyba dobze..miej czasu na myslenie..bardziej na zdystansowanie.. zerówko mam nadzieje ze nas nie opuscisz..cenimy sobie twoje wpisy..jak nie bede miała siły pisac to chociaz sobie poczytam..napewno bedzie mi lzej.. pozdrawiam cieplutko...
-
lukaszu ..powiem ci tak domyslam sie ze twoja mama poprostu widzi co twoja 1 z taba robi ..próbuje ci to wytłumaczyc..ze ona ciebie niszczy..to wszystko..martwi sie o ciebie..kocha ..i chce jak najlepiej,rozumiem ja doskonale, zdrugiej strony wiem jakie to jest meczace i jak boli ,tez to przeszłam, moze spróbuj poprozmawiac z mamą ..powiedziec jej ze to wcale ci nie pomaga tylko jeszcze bardziej pogrąza..ze boli, powiedz ze kochasz nr.1,ze to twój wybór twoje zycie i ty chcesz zrobic wszystko co mozliwe jest do zroobienia, zebys pózniej nie załował ze przegapiłes cos w swoim zyciu,a od Niej(mamy) oczewkujesz wparcia i otuchy..wiem ze to trudne i ciezkie ale spróbuj romawiac ..tyle ci tylko moge poradzic...i dodac otuchy ,ze wszystko napewno sie ułozy.. życze wszystkim miłej niedzieli...spokojnej..duzo słonca i radosci..niech w koncu to słonce zaswieci w naszej duszy..
-
czyli wychodzi na to ze to my przewaznie wyciagamy pierwsze reke ..ehhh a ja myslałam ze to tylko ja taka jestem..troche nie powiem pocieszajace...czyli wychodzi na to ze nam bardziej zalezy..czy to znowu błedna interpretacja..bo ja czasami sie juz w tym gubię...
-
wiem lukaszu to jest chore i pokrecone ..juz ci napisałam oni mysla po swojemu.. a my chcemy zeby mysleli tak jak my ..zeby rozumieli jak my..i czuli jak my..ale wiesz co mysle ze tak sie nie da ..oni tego nie zrozumią..a my bedziemy sie łudzic az.....tak nam dadza popalic..tak wyprowadza nas z równowagi..ze ztej beznadziejnosci albo my odejdziemy albo oni to zrobia za nas..i wedy juz nie beddzie wyjscia..bedziemy musieli sie ztym pogodzic...wiesz wspólczuje tobie i sobie i stanell takze..ze mamy takie głupie serca...ze widzimy swiat przez pryzmat emocji i odczuc...ale wiecie nie tracmy nadzieje na lepsze jutro..moze jutro okaze sie łaskawsze dla nas...mysle ze ja jestem na dobrej drodze do zrozumienia tego wszystkiego...ale teraz ruch nalezy do niego albo podazy za mna..albo zostanie w tyle...mam nadzieje ze jak nie bedzie nadazał to poprostu znudzi mi sie to spogladanie do tyłu..i pójde swoja drogą...a tak apropo te dwa dni duzo mi dały..lekcja okazała sie skuteczna ale nie wiem czy ze skutkiem zadawalajacym jego...duzo jeszcze przede mna ..moze nastepna jego kara ..dla mnie okaze sie bardziej lekcja dla niego ..to tyle...i trzymajcie kciuki zebym zaczeła myslec racjonalnie a serce okazała tam gdzie je otrzymuje. rozpisałam sie strasznie...mysle ze mi wybaczycie.
-
pfii to pozazdroscic, ja w dołu ..siedze na kafeterii i czytam co popadnie..pinezka jeszcze sama nie wie czy chce wtym trwac czy nie...a ty w pełni szczescia..no nie.. przykład ze moze byc dobze ..a za luz dzieki przyda sie napewno...i chyba nastepnym razem pomysle o młodszym hehe...
-
pinezko uwierz mi ze takie slowa u mezczyzny nie zawsze sa podwpływem chwili..jezeli juz na cos sie takiego zdobywa to ma to pewnie jakies znacznie....chyba ze ma taka nature ze mówi duzo i byle co ..ale mysle ze jest inaczej...
-
rozumiem to bo sama w tym tkwiłam...tylko ja mam inny sposób bycia..ja mówie prosto ..nie umiem krecic czekac..ale widzisz mój sposób tez sie nie sprawdził ..prawda nie zatrufowała ..wiec moze twój okaze sie bardziej skuteczny...czego ci zycze..a ze czsami czegos nie rozumiem..to chyba natura ludzka..jak nie rozumiem to pytam..kazdy przypadek jest ciekawy i niepowtarzalny tylko zakonczenie przewaznie to samo ..ale jak juz pisałas wczesniej to inna bajka..a moze u ciebie bedzie miało inne zakonczenie..nigdy nic nie wiadomo...