szczęściatko
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez szczęściatko
-
hmm..to tez daje do myslenia...troche to pokrecone..ale kazdy przypadek inny..zalezy co kto lubi i co uwaza..najwazniejsze zebys ty sie wtym nie pogubiła..pineziu..i zeby tobie było z tym dobze..a reszta jest chyba nie wazna..
-
pewnie ze tak jest..tylko zadaj sobie pytanie czy naprawde chcesz znim skonczyc czy jestes na to gotowa..czy ten płomien juz gasnie...czy to poprostu chwilowy kryzys..twój oczywiscie...bo on chyba tego nie zrobi..skoro chce sie spotykac..mimo ze mówisz ze sie zakochałas...
-
hehe pinezka a dasz rade zejsc\'\'ze sceny\'\'.mysle.ze razem tak na siebie działacie..ty mu dajesz sygnały ale.. jakie pokretne..a on reaguje w podobny sposób..tak mysle tylko czytajac to z boku ..ale tychyba wiesz lepiej..bo go znasz osobiscie...a pukt widzenia zalezy zawsze od miejsca siedzenia...
-
masz racje zeróweczko..własnie to samo sobie uswiadomiłam..ze nasze 2 sa podobne do jedynek ..tylko to jest ta faza poczatkowa fascynacja..zdobywanie..im trudniej tym bardziej pragniemy..smiac mi sie teraz chce i płakac na przemian..z beznadziejnosci sytuacji..boli jeszcze bardziej...tesknie jeszcze bardziej a telefon cały czas przy mnie...chore to ...tylko to moge powiedziec powiedz zeróweczko ile czasu trwa twoje leczenie z miłosci...
-
zeróweczko czuje sie zaszczycona zaporoszeniem..dziekuje..ale niestety to spory kawałek ode mnie..a podrugie moja 1 jest tak zazdrosna ze nie mialabym szans sama sie gdzies wybrac..proza zycia...musze dobze kombinowac zeby robic to co robiłam..przychodzi mi głupie powiedzenie do głowy..jak pies ogrodnika..sam nie wezmie i drugiemu nie da...mysli ze jestem jego własnoscia.powoli wyplatuje sie z tych wezłow..ale na taki wyjazd to jeszcze za wczesnie..moze nastepnym razem...
-
witam! wiesz lukaszu nie myliłam sie co do ciebie..moja intuicja nie zawodła..masz w sobie duze pokłady madrosci zyciowej...i tak chciałabym zebys sie nią kierował całe zycie..zeby ktos lub sytuacje zyciowe nie zmieniły twojego podejscia...widzisz dokładie w dwóch zdaniach okresliłes moja osobe...wiesz czytajac twój post ..2 razy..dzisiaj zdrudem przychodzi mi myslenie..uswiadomiłam sobie beznadziejnosc sytacji...czyli zauroczona miała racje..miłosc to gra ..kto pierwszy pokocha naprawde przegrywa..smutne to jest..ale widac po moim przykładzie prawdziwe i troche po twoim lukaszu...własnie myslac ze jezeli oddamy serce i dusze ..otrzymamy wzamian to samo..bo jak moze byc inaczej..wiesz czsami sie zastanawiam czy to ja jestem nienormalna ze oczekuje czegos wiecej od zycia ..uczucia..czy juz czas dorosnac i poprostu wybrac inna sciezke zycia bez emocji ..uczucia skoro przynosi ból i porazke..moze ogłuszyc serce i dac rozumowi wyjsc z piwnicy....
-
pinezko do czego to doszło zebym to ja cie pocieszała....wiesz zawsze podobał mi sie w tobie twój luz..zycie chwila..zazdrosciłam ci tego..ja do wszystkiego podchodze emocjonalnie..pózniej boli .. wiec wydobadz z siebie ten luz...zajmij sie czyms i nie miej ponurych mysli..pomysl o czyms przyjemnym i sie usmiechnij..ty to potrafisz..
-
pinezko to nie mysl tyle...ja tak próbuje robic..czytam..zajmuje mysli...ty jeszcze nie masz takich podstaw..wiec nie prorokuj..
-
własnie nie mozemy od miesiaca jestesmy na sms..nie chcę sie zaduzo rozpisywac..z wiadomych faktów..wiesz to wyszło tak ze ja prawie oddałam siebie cała a on tylko kawałek siebie ..ja pisałam co czuje on pisze ze nie potrafii...w koncu dzisiaj jednym sms mi uswiadomił ze sie jednak nie rozumiemy...zrobił to nieswiadomie..ale tak mnie to zabolało....ze łzy odrazu mi poleciały...stwierdziłam ze sie mijamy nie czujemy tego samego...napisałam mu to wszystko co mnie zabolało ..i ze to nie ma sensu...ze koniec...zero reakcji czyli fakty jeszcze potwierdzaja teorie..to tyle co moge napisac...
-
nulinko mam takiego kogos ..choc ona uwaza ze przesadzam .ale wysłucha...juz taka jestem ..ze musze sie wygadac wypłakac..nie umiem tego trzymac w sobie.. wiem jak jest ciezko zakonczyc taka znajomosc ..zwłaszcza ze tez dał mi wiele..ale na pewnym etapie przestało mi to wystarczac..chciałam wiecej..ciepła ..uczucia..i znowu wygrała moja niecierliwosc ...ale jak pisałam trudno..stiwrdziłam ze to nie ma sensu..bo juz cos takiego przechodze z moja 1..brak ciepła i zainteresowania..wiec jezeli ktos 2 nie potrafi mi tego dac to trudno....najwazniesze teraz zeby w tym wytrwac.. nulinko zobaczysz ciebie tez zacznie to meczyc..moze jeszcze narazie ci wystrcza to co ci daje..i to cie jeszcze trzyma..zycze ci zebys odnalazła to czego oczekujesz w tym zwiazku..a jezeli nie to siły zeby to skonczyc ...w najgorszym przypadku masz nas i mozesz sie wyzalic...
-
dzieki nulinko i zeróweczko za słowa otuchy..dla mnie tez one duzo znacza ...cieszy mnie to ze wyłowiłyscie mnie z tłumu i dostrzegłyscie mój ból.. zeróweczko masz racje zaczełam wymagac....bo do cholery jezeli juz w cos takiego weszłam to musze byc pewna ze to jest warte mojego zaangazowania..a nie bede sie cieszyc i zadawalac namiastka..trudno nie podołał temu..jakos musze zyc..najgorsze jest to ze jeszcze to do mnie nie dotarło..czuje pustke ..otepienie..i nic wiecej narazie..moje nadzieje umarły..a jezeli nadzieja umiera to co pozostaje....nic..teraz musze odnalezc w sobie nowe pokłady na lepsze jutro..musze odszukac w sobie inny cel...nasdzieje..mysle ze zczasem ...powoli sie uda.. wiem ze jutro bede sie czuc gorzej uswiadomie sobie ze to rzeczywiscie juz koniec ..nie ma juz nic...
-
dzieki oj..wiem..choc dzisiaj to sie wydaje niemozliwe...nieralne...boli jak cholera ..ale ciesz sie ze miałam odwage to zakonczyc....bo niechce złudzen..bo one jeszcze bardziej dobijaja..
-
własnie to zakonczyłam..rozczrował mnie jego sms..napisałam mu ze nie bede sie zadawalac namiastką.. nie da mi tego czego oczekuje..boli jak cholera.. rece sie trzesą..łzy leca same nie proszone..słonce zaszło..nstała ciemnosc..
-
lukaszu ciesze sie ze uciebie chociaz lepiej..i mam nadzieje ze Ona zrozumie w koncu co moze stracic..trzymam kciuki za was..
-
wiesz to mnie własnie wkurza ..to ich milczenie..sami musimy zgadywac co czuja i myslą..mówia monosylabami..a ty badz madra i odczytuj sama..a pózniej ci pisze\"mijamy sie\"..ehhh.. zauroczona...wiem jak to jest..tez nieraz byłam w zawieszeniu....wiesz mysle ze przemysli sobie i bedzie ok..wierze w to..
-
Witam wszystkich!! Ale cisza...u mnie wczoraj sie troche ruszyło do przodu...napisałam pare sms...napisałam wszystko co mnie boli..i co mi sie nie podoba..pomyslałam sobie albo bedzie lepiej albo gorzej....bałam sie jak cholera..postawiłam wszystko na jedną karte...i nie było tak zle..przyznał mi racje..potem postanowił popracowac nad niektórymi zachowaniami..z jedną kwestia mnie wykonczył psychicznie..poprostu miałam dosyc..ja sie rozpisałam nad tym jednym wyczekiwanym słowem...ze jest niewazne...wazniejsze czyny i takie tam....a on mi odpisał ze dla niego jest bardzo wazne..poprostu uszło ze mnie powietrze....znowu bedziemy sie teraz targowac...ehhh lukaszu fajnie ze dotzymałes słowa i mam nadzieje ze dotrzymasz..chyba jakis sentyment do ciebie poczułam..hehe..pisz wiecej co tam u ciebie.. dziewczyny a co tam u was????
-
jak byłas w takiej sutacji to wiesz ze na nic sa głosy rozsadku..mozna prawic wiele..mówic ..pisac..ale my i tak bedziemy w tym trwac..wiesz o tym doskonale..z własnego doswiadczenia...wiesz ze to nie takie proste.. kazda z nas tkwi wtym z róznych pobudek...nie oczekujemy rozgrzeszenia..oczekujemy tylko wsparcia..czsami poprostu sie wygadac..nic wiecej... wiec dziekuje za troske...nie mówie tego ironicznie...i zycze wiele ciepła i miłosci...
-
rozumiem teraz ..domyslam sie..ze byłas podrugiej stronie...tej drugiej..
-
to jest bardziej skomplikowane niz myslisz...duzo juz tu zostało powiedziane i napisane..ale jedna mysl mi przychodzi do głowy syty nigdy głodnego nie zrozumie... pozdrawiam serdecznie..
-
wiesz..my to wsztko wiemy..my jestesmy kowalami naszego losu..nasze zycie nasz ból..ale kady ma prawo sie wypowiedziec. a tak apropo co znaszym lukaszemm..cisza..czyzby sie poddał..łukaszu nie martw sie my codziennie walczymy z sobą..raz wygrywamy raz przegrywamy.. a obiecywał ze zawsze bedzie sie odzywał..ehh
-
to jestem do tyłu we wszystkim za wami...hehe albo wszystko prze demną..nawet ksiazke wszyscy czytali..ale mysle ze lepiej pózno niz wcale... własnie mamy swiadomośc ze nadejdzie kres wszystkiego..pozostanie ból..my to wszystko wiemy..i co z tego????, łudzimy sie ze techwile zapomnienia dadza nam siłe na pózniejsze lata..będa zpełnieniem luki..beznadziej..pustki..tylko czy potem przez te cierpienie nie zniszczymy tych chwil ..bedziemy mówic niewarto było...to było złudzenie..tego sie boje ze bede załowac..ze kiedykolwiek stanoł na mojej drodze..a chciałabym mimo bólu zachowac te wszystkie wspomnienia na dnie serca i w skrytosci sie nimi napawac..tylko czy to jest mozliwe jak ból rozrywa serce..to jest wszystko pogmatwane...zreszta jak całe zycie..
-
a widzisz a ja ją okryłam dopiero teraz..chyba cos musi w tym byc..hehe
-
nulinka ..tu nie trzeba zaproszenia ..ja tez sie wprosiłam..kazde wpis duzo nam daje..jezeli czujesz ze musisz cos napisac ..to poprosto to napisz...pozdrawiam
-
pinezka wiesz doskonale po co..dlatego w tym tkwimy..nie potrafimy same odejsc..to jest jak nałog jak ktos juz napisał...rozum zostaje zepchniety do piwnicy ..sumienie zagłuszone..a serce góruje...jest ponad wszystko..polecam ksiazke\"s@motność w sieci\"\'jeste na sto którejs stronie..ale juz mnie poruszyła..poczułam ja cała soba..to jest o miłosci internetowej i nie tylko..saciagłam z internetu..acha jeszcze autor:Janusz Wisniewski.
-
Cóz dziewczyny moge wam tylko pozazdroscic..ze macie juz te zapawnienia..macie dowody..dla mnie to jeszcze za mało..moze jestem zabardzo zachłanna..albo nie potrafie dostrzegac drobnych rzczey w jego zachowaniu..nie wiem..wszystko jeszcze przede mną..moze sie wyklaruje ..nie wiem..nie wiem czy dam rade tak długo czekac..czy sie poprostu poddam..choc wiem ze jest to wartosciowy facet..tylko musze uzbroic sie w cierpliwosc.. prawda pinezko..nic pózniej nie jest łatwiejsze..jak przestac myslec..nieraz próbowałam..