Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

szczęściatko

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez szczęściatko

  1. szczęściatko

    Mężatki zakochane...nie w mężu...

    jeszcze ja.....włsnie wostnim poscie ..napisałas; ''mój 2 też nie był potworem.Jest normalnym , bardzo ciepłym facetem . Ma bardzo duże grono znajomych, jest lubiany.'' Czy takim go jeszcze widzisz..ciepłum, lubianym i tp..? Co do mnie wczesniejszej..porazaka:( Ale wiesz, teraz chociaz mam zestawienie.. zakreconaa-kuleczka szczecia Co do spczesnosci , do jego osoby, musisz sie ich pozbyc....wiem ,ze trudno.. Zobacz go jaki jest naprwde..teraz.. Ksiecia juz nie ma... zamienił sie w...? Nic nie usprawiedliwia, takiego zachowania... Nie rani sie ukochanej osoby..nie zosatwia bez słowa... I nie ma innej opcji.. Teraz wez odpowiedzilnosc za sibie..i nie czekaj na słowo koniec... Zrób to sama , juz bez słowa.. Powiedz mi , wyobrazasz sobie zycie, bez Jego obecnosci w nim..? Mr:) Lubie zimę, lubie snieg, lubie sanki i górki..na nartach nie jedziłam, ale wszytko przede mna.. Ale kocham wiosne...chce wiosny juz wspóczuje tego sniegu..
  2. szczęściatko

    Mężatki zakochane...nie w mężu...

    Mr..a moze tak jasniej:) Przedstawicielu płci meskiej:)..słucham co Cię tak zatrwozyło:D(czytam raczej) Chyba nie przewidziłes skutków, przebywania na takim forum:)
  3. szczęściatko

    Mężatki zakochane...nie w mężu...

    a co do facetów, to tez mysle czsami, ze ten sam kurs skończyli , ale i my nie lepsze jestesmy..:)w druga stone oczywiscie..
  4. szczęściatko

    Mężatki zakochane...nie w mężu...

    jescze ja...przecztaj co napisałas o swojej 2 do mnie...? Co widzisz?
  5. szczęściatko

    Mężatki zakochane...nie w mężu...

    bo jak coś puscisz wolno, to to cos , nalgle traci równowage:) I chce wrócic do starego schematu, ale mysle, ze tylko po to,zeby sie przekonać o swojej racji:) Pokrecone to:) Najwazniejsze nie dac sie wkrecic i zakrecic..cos o tym wiem:P
  6. szczęściatko

    Mężatki zakochane...nie w mężu...

    uwzaj bo wpadne w samouwiebienie::P
  7. szczęściatko

    Mężatki zakochane...nie w mężu...

    chyba troche zaczynam ''kumac''facetów:P
  8. szczęściatko

    Mężatki zakochane...nie w mężu...

    motylku--nie powinnas...nie karm iluzji..jak by mu zalezało, był by z Toba ..prawda? Mr..znowu Ci przyznaje rcaje...z tym ładowaniem akumulatorków..
  9. szczęściatko

    Mężatki zakochane...nie w mężu...

    Mr- poruszyłes bardzo wazną rzecz,poczucie winy, ale mozna to nazwać tez czyms niewygodnym, czyms, co uwiera. I włsnie facet potrafi to wyprzec, jak słusznie napisałes, tak jak by tego nie było. Kobiety odwrotnie, musza wiedziec po co i dlaczego i tak długo bedą drążyc a przy tym łudzić się, az nie usłuszą jasno i kalrownie, aczkolwiek i to czsami nie pomaga:(. jeszcze jedno Mr:)nie bierz odpowiedzielności za wszytkich mezczyzn, a juz tym bardziej za nasze 2...oni sami sobie swiadectwo wystwili. Ty badz sobą i ucz sie od nas..i nie powtórz tego błedu,za który mnie dziś przeprosiłeś. pamietasz..zadałm Ci pytanie...czy bedziesz potrafił powiedzieć\'\'to \'\' wprost swojej 2.. uwierz mi nie bedziesz potrafił, nie bedziesz chcił jej zarnić nie udziwgniesz tego...i moze tak sie zdarzyć,ze postąpisz identylczniejak reszta...ale ja w Ciebie wierze:) Motylku... napisałas tez wazna rzecz, odnosnie Twojej drugiej znajomosci, tak włsnie wyglda ucieczka,ale my kobiety i tak jestesmy w tym słabsze, bo mamy zakodowne w sobie , nie ranic...kosztem siebie czesto.. Nie pisz i nie dzwon, On radzi sobie swietnie, bez Ciebie, uwierz mi... jeszcze ja.. ja miałm podobnie, tez po 2-3 miesiecznej przerwie odzywałam sie ,czsami On zamanipulował, ze to robiałm, czsami ja.. W koncu ktos z boku mi powiedział, tez facet:) On ma Cię w garsci, wie,ze zawsze sie odezwiesz,, wybaczysz cokowiek zrobii..to jak ma cokolwiek robic innego, skoro sam sie podajesz na tacy..!!!!!!!!! ale sie wkurzyałm na te słowa..bo prawda czsami uwiera i boli.. Wiec przestałm zebrac o miłosc..o miłosc sie nie zebrze jest albo jej nie ma.. A On ma się napewno dobrze, skoro potrafił beze mnie wytrzymac 2 miesiace..to reszte zycia tez sobie poradzi:P A ja tym bardziej, zyje i mam się swietenie.:D Cieszy mnie jedna rzecz, ze po ostanim naszym kontakcie tel, bez pretencji i zali...On nagle zamilkł na póltora miesiaca..a ja tez milczałm, nie pytałm co sie stało i dlaczego... nagle sie odezwał, jak juz pisałm a ja dalej cisza..i na drugi dzien znowu z fochem juz..no tak nie przyzwyczajony ,ze kuleczka milczy, przeciez nic sie nie stało, ale to juz jego problem.. Zroumiałm jedno, czas skonczyc tłumaczenia po co i dalczego czas sie wziasc za czyny... Czyli Konsekwencja:) jeszcza ja--nie załamuuj się , jak nie wytrzymasz, nie obwinaij się.. Ale zawsze przed odezwaniem sie do niego..pomysl.. -jak sie czułam , jak sie odezwałm pierwsza? -jak sie czujłam , jak mnie tak potraktował? -jak sie czuałm, jak mnie olewał? Mnie pomagało:) Wiedziałm,ze tego nie chcę. I uwierz mi tez, ze On sobie radzi swietnie, nawet jak ma nastepną, to pomysl, ze ja czeka taki sam los, Takie typki sie nie zmieniają...Niestety. Ale Ty mozesz sie zmienic, wyciagnac wnioski dla siebie. Pzmysl sobie, co On takiego dla mnie zrobił, ze tak przy nim tkwie? Za co go kocham? Czy godze się na taki schemat miłosci..? odpowiedz sobie i do dzieła... jak zroumiesz, ze to iluzja, poczujesz ból, potem juz ulge..
  10. szczęściatko

    Mężatki zakochane...nie w mężu...

    tak Mr..to brak szczerosci boli i wiesz co mnie przeraza, te same schemty, te same zachowania.. jeszcze ja Nic sobie nie zarzucaj juz.Zrobiłas co musiałas i czułas w danej chwili.i tyle.. Jestes wspaniałą i wartosciowa kobietą..nucz sie tak myslec o sobie..juz od teraz. Reszte napisze pózniej..teraz chwilowo nie mam czasu...Przytulam i rozumiem jak sie czujesz i ciesze sie ,ze to wyrzuciałs z siebie:)
  11. szczęściatko

    Mężatki zakochane...nie w mężu...

    Mr:) Luzik Ale dziekuję za słowa otuchy:) My tu wszyscy się kurjemy, kazdy jest na innej scieżce, ale to samo nas łaczy. Ja nadal wyciagam wnioski, zawsze cos mnie zastanowi i mam nad czym podumać..co bardzo lubę:), juz taki mysliciel ze mnie:D Ale masz rację, zwątpiłam..w Ciebie i innych.. Twój wczorajszy post postawił mnie do pionu:) Więc nadal staje do \'\'walki\'\'i na swoim stanowisku:) Co do mnie i mojej sytacji, jak pisałam ostani rok wykorzystałm do maximum. Nie czuję,ze coś straciałm..nie czuję ze to była jakas bitwa czy przegrana, ponieważ odwaliłam kawał roboty... Mozesz wierzyć lub nie..ja jestem szczesliwa, spokojna, zadowolona,,nie byałm taka juz dawno. Tyle rzeczy sie nuczyłm przez ten czas, tyle rzeczy dostrzegałm, tyle zroumiałam..ze jak pisałm kiedys..powinnam mojej 2 wysłac bukiet kwiatów dziękczynnych albo mam lepszy pomysł wyśle torta z wyskakujacą niespodzianką..hahhhaah, niewybredny zarcik:) A jezeli chodzi o moje słowa,ze romans był porazka... To chodziło mi o to, ze tak pozwoliłam sie zniewolic, ze moje włsne szczescie i potrzeby były na samym koncu..ze tak mało kochałm siebie i szanowałm.. Jeszcze sprostowanie:) Moja 2 nie byał potworem, był podobny do Ciebie,myślał podobnie, dopiero teraz to zroumiałam... Tylko nie miał odwagi, zeby ze mna szczerze o tym poroazmawiac ..wolał ucieczke.. Nie umiał sprostac zadaniu i nie umiał tego definitywnie zakonczyc.. I wszytko robił dla mojego dobra i zawsze chciał dla mnie jak najlepiej..ot..i chyba mu sie udało hehheh(to mała ironia) I znowu sie rozpisałam:) Karo-lina Dziękuje za miłe słowa. nap[isz coś wiecej o swojej sytacji, my potrzebujemy na tym topiku odważnych ludzi, takich jak Ty:) Zrobiałś pierwszy krok, napisałąs...czekamy na dalszy ciąg.. Moze pomozemy...(heheh pisze Mr jak Ty,w 3 osobie) Motylku Chya ciebie nie muszę zachecać do pisania.. napisz co sie dzieje... nie zamykaj sie .. Pozdrawim cieplutko wszystkich.. Ps..Mr polecam film \"zaklinacz koni\".wczoraj wróciałm do niego..piękny..
  12. szczęściatko

    Mężatki zakochane...nie w mężu...

    Motylku Hmm.. Wczoraj zadałs mi klika pytań odnośnie męża. Wiesz, to co czuję do meza w tej chwili, nie stało sie odrazu. To są sytacje przyczynowo-skutkowe. 2 pojawiał się w moim zyciu w najwiekszym kryzysie małzenswa, w najwiekszym kryzysie mojewj osobowisci i sytacji rodzinnej.. Był przysłowiowym \'\'ksieciem na białym koniu\"\". A ja poszłam w \'\'to \'\'jak w dym. Romans kwitnął, ja unosiłam sie nad ziemią, choć były hustawki nastrojów, ale jakos szybciej przechodziły. Do meza nic wtedy mi sie wydawało juz nie czułam. U mnie numer 1 był tylko On. Mąż oczywiscie zauwazył zmine, napewno cos podejrzewał.. nigdy nie zapytał wprost, raz tylko pamietam jego wzrok, jak przyłapł mnie na puszczaniu sms z ubikacji(porazka)..tego nie zapomne... Ale to jeszcze do mnie nie dotarło... Mąz zaczła robic sie nerwowy, gresywny..wiec moje wczsniejsze wyrzuty sumienia, rozpłyneły się..bo ma to na co zasłuzył... wydarzyło sie cos u 2 , gdzie diamentralnie sytacjia sie zmieniło. ja odeszłm na coraz dalszy plan.. Walczyłm jeszcze ..ale tyllko sie pograzłam/ nie potrafił powiedziec w prost o co chodzi.Nie potrafił spojrzec mi w oczy i powiedziec....to co przeczuwałm. Wiec ja zaczełm sie zmienić,w domu mozna powiedziec porazka,z 2 coraz gorzej..choc nikt nie potrafił powiedziec koniec.. I wiesz..zaczeałm obserwowac siebie i ich obu.. zajeło mi to rok.. Zaczeałm dostrzegac gdzie jest parwdziwe uczucie, nie w motylkach i euforii..tylko w prozie prawdziwego dnia.. Juz widziałm , kto am dla mnie zawsze czas jak potrzebuje, kto mimo zmeczenia, wysłucha..czsami nawet.. pokrzyczy..jak przesadzam..:)itd... drugi rok zajeło mi odciecie sie od 2 całkowiecie..czyli dopiero teraz to osiagnełam.Próbowałm zamienic te ralcje na inne, poniewaz kochanka juz dawno nie byłam.Oczywiscie utrzymywalismy kontakt, bardziej wirtualno-telefoniczny, ale na jego warunakch..Co wywoływało u mnie bunt:)wiec były przerwy w kontaktach 2 do 3 miesiecy.. I najczesciej ja poległam.... zaczeałm zastanawic się ,co jest ze mna nie tak.. w koncu doszałm:)uzalezniałm się od Niego i emocji z nim zwizanych.. wiec rok zajeło mi oduzaleznianie sie..:) na dzien dzisijeszy jest ok...wiem,ze nie moge się z nim kontaktowc... bo inaczej po po zazyciu uzywki , wpadne w chory schemat... wiec sie tego trzyam. Na dzien dzisjeszy...romans z 2 uwazam za porazke zyciowa, aczkolwiek, wycągłam wnioski z tej lekcji:) i mozna powiedziec wygrałam ...SIEBIE:D W moim małzenstwie jest coraz lepiej, przeszlismy niezła szkołe zycia, nadal przechodziny..ale to nas tylko zespala i z tego sie ciesze:) Mr.. Wczoarajsza rozmoawa duzo mi dała. Odcieła ostanie nici iluzji... I pkazała w jakim bagnie byałam. Dzieki za to :) ta_pierwsza:) Choćbys odstawiała nie wiem jakie tańce solo, zeby przekonac kogos, ze zle robi..nie uda Ci sie. Pierwsza dawka narkotuku juz zazyta.. Która obiecuje zycie miodem i mlekiem płynaca. My widzimy kłoanstwo i fałasz.. Oni jeszcze nie.. ja tez kiedys nie widziałm... Wiec chyba czas pozwolić,kazdemu isc własna ściezką:) jak ktos bedzie chciał zroumie, jezeli ktos bedzie chciał pomocy, to poprosi i skorzysta.. Ale trzeba wiedzieć czego sie chce i dazyc do tego:) Tu wstawię nasze hasło;KONSEKWENCJA... zauroczona...:) wiem ,ze sie zirytujesz...:) Miarą siły nie jest trwanie w takim zwiazku, ale zakonczenia go i wyjscie.. Poztrafisz to? masz na to siłe? Ps..nie odpowiedziałs mi na zadane pytanie:D Pozdrawom ciepło wszytkich
  13. szczęściatko

    Mężatki zakochane...nie w mężu...

    no tak , jak ja przyszłam to wszyscy się zmyli:( Nie ma co ,tworzymy niezła grupe teraputyczną:P Kazdy sobie i w swoim czasie...ale jest niezle:D To ja też idę. Kolorowych snów:)
  14. szczęściatko

    Mężatki zakochane...nie w mężu...

    hehheheh Mr:D:D Ja dzisij tylko z herbatką, bo wczoraj troche przecholowałm z tej radosci..o jedną lampeczke za duzo
  15. szczęściatko

    Mężatki zakochane...nie w mężu...

    tak szumi mi, ze nawet piszę z bykami..ale co tam miłego dnia Wszytkim
  16. szczęściatko

    Mężatki zakochane...nie w mężu...

    Witam:) Ale się naszukalam naszego topiku. jeszcze ja- napisz cos wiecej, moze cos zaradzimy. Konsekwencja to jest to, ale trzeba jeszcze pozbycia się złudzeń, podsumowania strat i zysków..i heja na leczenie..:) Mi to zajeło rok..ale zyję i mam sie dobrze:D Wczoraj by mineła 3 rocznica , naszej znajomosci:) I podsumowująć ..... Wiem.,ze juz bym nie weszła w taki układ. Nuczył mnie czego napewno nie chcę w swoim zyciu:) Nuczył mnie , czym napewno nie jest miłosc, przyjaźń. Nuaczył mnie szacunku do siebie:D(najpierw mnie z niego obdzierajac).. I zroumiałm, ze z powodów włsnych deficytów uczuciowych i emocjonlanych....potrafiłam na bałe mówic czarne i jeszcze za to dac sie poszlachtac:D i to chyba tyle... A tak wogóle, po wczoraj szymdniu, troche mi szumi w głowie:D:D hehheh.. Motylku, Mr...jak zyjecie? i oczywiscie czekam na relacje \'\'była była\'\' :D:D:D
  17. szczęściatko

    Mężatki zakochane...nie w mężu...

    Mr:) Dziękuje za pamięć:)i za kwiatka:) Miło, ze w takiej gonitwie, nie zapomniałes o kolezanakch wirualnych:P Acha miłej zabawy Ja dzisiaj choruje sobie...wiec wcracm do łozka..
  18. szczęściatko

    Mężatki zakochane...nie w mężu...

    Przydłaby sie tu rada faceta...jak zniechcecic facetów do siebie:) Mr..jak bedzie to moze Ci cos poardzi, bo ja nie potrafię...
  19. szczęściatko

    Mężatki zakochane...nie w mężu...

    Dzieki bardzo, wlsnie Tego potrzebuje..lenistwa... Tobie równiez poraz kolejny kolriowych snów
  20. szczęściatko

    Mężatki zakochane...nie w mężu...

    Powinnas sie z tego cieszyć:P a odpowiedziec tez mozna z dowcipem:)i nie zawsze tak jak, tego oczekuja.. czemu Cie to tak drazni?
  21. szczęściatko

    Mężatki zakochane...nie w mężu...

    generalnie spokój...:) I tak bym sobie pobiegala tymi bosymi stopami po łące:D
  22. szczęściatko

    Mężatki zakochane...nie w mężu...

    Motylku:) Wiesz...poprostu nie zwrcaj na to uwagi..jak to Cie drazni.. ja w takich sytacjach, albo sie usmiecham , albo patrze przed siebie.. Wyszukaj w tym pozytywów..a nie odrazu chcesz się ubrać w wor..:)
  23. szczęściatko

    Mężatki zakochane...nie w mężu...

    Motylku :) jak samopoczucie? Włączyłm sobie film i w połowie mi się ''zmiksował'':) Więc weszłm na kafe a tu pustki.. Dzisiaj ja z lameczką wina..weekend ropoczety
  24. szczęściatko

    Mężatki zakochane...nie w mężu...

    A co tutaj taka cisza. Nie mam z kim iść spać:P ani po 5 razy mówic kolrowych snów:) Motylku:) Ten fragment wkleiłam wsłnie z myslą o Tobie,i zgdałam... Wazne, ze zauwazyłas w jakim pukcie jestes..Teraz bedziesz szukac..aż znajdziesz to czego chcesz.. Ja sie powli zaczynm utozsamiac z tą dzika kobieta..choć...czsami.. Ale jak już wiemy,tworzymy grupe wsparcia..i \'\'cofki\'\' moga wystepować... Kolorowych snów Wszytkim zycze i sobie też, bo dzisiaj chyba sama jestem na posterunku
  25. szczęściatko

    Mężatki zakochane...nie w mężu...

    Z innego topiku:) Fragmenty książk i\'\'Biegnąca zwilkami\" \'\' Dzika Kobieta biegnie przed siebie z zamkniętymi oczami, zdana wyłącznie na wewnętrzne zmysły. Jej stopy ledwie dotykają ziemi. Jest wolna. Lekka jak wiatr. Jej włosy tworzą za nią rozwiany płaszcz, swoisty ster, który kieruje jej ciałem wciąż naprzód i naprzód. Dzika Kobieta nigdy nie wstrzymuje biegu, nawet, gdy dręczy ją pragnienie lub błagalne śpiewy mijanych po drodze mężczyzn. Dzika Kobieta ślepa jest na sztuczny świat. Nigdy nie rezygnuje z marzeń, gotowa dla nich żyć. Zawsze biegnie tylko przed siebie, lekko dotykając ziemi koniuszkami palców.\'\' \'\'Kobietę, która stłumiła w sobie pierwotną, dziką naturę można łatwo rozpoznać. Cech*je ją uczucie duchowego wyjałowienia, bezsilność, nieustanne wątpliwości, znużenie, brak energii twórczej, zmienność nastrojów, brak umiejętności podejmowania decyzji we własnym imieniu, ogłupienie, zagonienie obowiązkami, wieczne napięcie, chwiejność, otaczanie się ludźmi pozbawiającymi ją energii, apatia, brak odwagi, wybicie z rytmu, brak poczucia własnej wartości, niechęć do własnego ciała, strach przed ryzykiem i ujawnianiem prawdy o sobie. Do tego dochodzą bóle głowy, mdłości, ogólne złe samopoczucie, a więc cechy tradycyjnie już przypisywane kobietom począwszy od narodzin powieści.\'\'
×