Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

szczęściatko

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez szczęściatko

  1. szczęściatko

    Mężatki zakochane...nie w mężu...

    hahah tez tak mysle, fajny stan..ale.......
  2. szczęściatko

    Mężatki zakochane...nie w mężu...

    wiesz, ja nie miałm efektu motyla. ja się unosiłam nad z ziemią..pamietam ten stan:) I cigle miałm usmiech na twrzy, chyba musiałam durnowato wygladać..:P tak na ulicy jak ktos mnie widział:)
  3. szczęściatko

    Mężatki zakochane...nie w mężu...

    Mr:) Wyjasnij pojęcie \'\'zalagł się pterodaktyl\'\' Bo to ciekawa nazwa:) Tylko postraj sie nie skrótami myśleniowymi, a tak bardziej jak my...szerzej troche:P
  4. szczęściatko

    Mężatki zakochane...nie w mężu...

    hahah, kawał niezły.. czemu kłebuszek? nowa_a --u mnie nie ma motylków do 2.. To taki rodzaj chorego uzaleznia od emocji z nim zwiaznych. To wszytko.. To dzisiaj było włsnie przykłdem,ze jestem jeszcze nie uleczona:D I nie taka pani doktor:Pjak wydaje Mr. na codzien,zyje spokjnie,atki sa coraz rzadziej, i coraz krótsze..i z tego bardzo się ciesze:) Co do facetów...zgadzam się..hehhehe Ale wierze ,ze są inni..bo spotkałm takich na swojej drodze i Mr ..hmmmm, taki całkiem skamieniały nie jestes:P
  5. szczęściatko

    Mężatki zakochane...nie w mężu...

    haha kuleczka doktor:D:D Weszłam specjalnie,zeby napisac , jak kuleczka czsami wpda w sidła uzaleznienia od 2.. Jechałm na zakupy, przed sklepem serce podskoczyło mi do gardła, zobaczyłam jego samochód.Parwie biegiem poszłam do sklepu, córka za mna ledwo nadążła:).Miedzy półkami , latalam i szukałam, czy rzeczywiscie On gdzies jest:) A tu..zonk:P jego zona..stanełam jak wryta:) I ta kuleczka ułozona, szukła w niej wad,zeby chociaz tak poczuc się lepsza..euforyczna radosc, nie wiem dlaczego. Ale przyjechałam do domu i tak dumam i myslę..i doszłam ..poprostu ja jej zazdrosciłam, ze ona za chwile bedzie przy nim , a ja się muszę leczyć od niego.., ze jestem dla niego nikim, skoroa nawet nie potrafił powiedziec \'\'spadaj\'\' Tłumaczyłm sobie, ze Ona jest niczemu nie winna..bardziej ja....:( I wiesz ,jakk to wszytko do siebie dopusciłm to ...zaczeło się wewnetzne szlalenstwo z bólem włcznie. w takich momentach mam ochote, zrobic wszytko, zeby przestło bolec, przywalic mu, nawet włozyc swoja głowę w nasze przysłowoiowe drzwi, zeby to w koncu sie skonczyło, zebym nie bała się ,ze go zobacze, zebym nie bała sie jak ktos nieznajomy napisze do mnie na gg, z mysla ,ze to moze On, zebym nie czuła tego szarpania. Na szczscie umiem sobie poradzic w takich sytacjach, obserwuje siebie z boku,kontaktuje się ze swoja wewnetrzna dziewczynką(nie wiem czy masz pojecie o czym piszę)..i tak po godzinie przeszło, bez łez , szlochania, krzyczenia..nic.. spokój.. Ale po takim atkau czue się wyplona..To tak jakby ktos przycisnał jakis guzik we mnie z napisem 2 i wyłaczyła go spowrotem:) Teraz widzisz, to nie takie proste... Zerwac z nałogwa iluzja dwójki.\\ wiem,ze nie moge soebie pozwolic na jakikolwiek kontkat z nim. Dla mnie go juz nie ma.. I bede o to walczyc z całej siły.. teraz jest juz ok:) Jestem \'\'ustawiona\'\'.. ta sama kuleczka szczscia:D I powiem Ci ,ze mam szczscie, ze go nie widzę mam szczescie,ze sie do mnie nie odzywa, bo moge się wyleczyc.. I mam szczscie,ze nie zburzyłam swojego i dzieci swita dla kogoa takiego.. W ogóle jestem szczescira:) a co do miłłosci.. Po romansie, myslę, ze nie kochałm wczesniej meza.. To raczej moja nałogowa potrzeba miłosci , zaspkojona przez meza i tak jakos sie potoczyło.. Dla tej toksycznej chorej miłoci byłam w stanie zrobic , bardzo duzo.. Teraz widze róznice.. Ale masz rację, kada miłosc jest inna, moja do meza jest inna, spokojniejsza,bez motylkow i fajerwerków, ale dajaca mi szczscie ,poczucie stabilizacji i bezpieczenstwa.. Tez widze teraz rozniece w zachowabaniu 2 i meza.. To tyle:)chciałm napisac realcje na bierzaco..bo wieczorem juz bedzie po wszytkim.. Bede wiedziec ,ze cos sie wydarzyło, ale nie bedzie w tym juz emocji.. Jeszcze chciałam dodac ,ze kobiety maja mentalnosc do poswiecania się i nałogowej miłosci.. taki schemat od dziecka nam apajano..do tego dodac brak miłosci i zaintersowani i skutek jest jeden..uzaleznienia od miłosci i wchodzenie w toksyczne zwiazki..
  6. szczęściatko

    Mężatki zakochane...nie w mężu...

    Jeszcze zacytuje z innego topiku słowa(Ewo z raju ), które w sposób prosty okresają zdarde: "Zdrada u "starszego dziecka" albo "prawie dorosłego" jest tym czy u bitej osoby zgłoszenie się na policję. Zróbcie coś z moim związkiem, bo ja tak dalej nie wytrzymam... Gdy policja opanuje agresywną stronę związku - to można się dalej "pomęczyć" Zdrada to zgłoszenie się o pomoc do kogoś z zewnątrz, żeby pozwolił uwierzyć, ze życie ma jednak sens... i jeszcze trochę wytrzymam wbrew sobie, wbrew kłamstwom, wbrew niespełnieniu. Często wytrzymam dla dzieci ... choć w moim odczuciu to pokraczne dobro. Nie mniej jednak świadomosć ludzi jest jeszcze tak mała, że wszelkie próby rozwodów, walki z opinią otoczenia, odpowiedzialności za siebie we wlasnym imieniu... po prostu próby wystąpienia we własnym imieniu, i jeszcze aby nie zostać posądzonym o prywatę i egoizm jest w zasadzie z góry skazane na lincz..." b.straykawaler. zgadzam się z Tobą, ze trzeba poznac przyczyny postepowania, ale zeby zroumiec postepowanie pratnera, najpierw trzeba zaczac od siebie. Zanim zaczniemy posługiwać sie jakiś sprzetem, najpierw czytamy instrukcje obsługi.wtedy wsłciwie korzystamy ze sprzetu.. A dlaczego nie robimy to w stosunku do siebie? Nie zatrzymujemy sie,zeby poznac i zroumiec włsne emocje i uczucia, potrzeby, marzenia i pragniena/ Czesto działamy na oślep, bez znajomosci siebie. I dlatego nie potrafimy podjac wsłaściwej dla nas decyzji, bo jak w chosie mozna cokolwiek dostrzec. Dlatego przezywamy kryzysy , cierpienia itp.. Dlatego w zyciu przezywamy tyle katastrof w kazdej dziedzinie zycia. Dobrze, jezeli po ktrórejs katastrofie przebudzimy sie i stwierdzymy ''hallo'' cos tu jest nie tak i zaczniemy szukac przyczyn.. A czesto jest tak,ze przez całe zycie kroczymy w pasmach niepowodzen i bólu..nieswiadomego czesto, wypratego.. Narazie tyle, mam mały chosik w domu, nie da się myślec.. Spokojnej niedzili zyczę wszytkim
  7. Ewo poraz kolejny napisałas coś, co rozswietliło moja mroczna strone, w tak prosty sposób, ze az się usmiechnełam Bo ja to czułam tylko nie potrafiłm sobie tego odpowiednio wyrtykułować.. Pozdrawim cieplutko wszystkich Ewo jezeli pozwolisz, skopjuje tą czesc na innym topiku...
  8. szczęściatko

    Mężatki zakochane...nie w mężu...

    motylki jak napisał Mr(brawo), nie jesteś gorsza , brzydsza itp. Problem jest wnim, on ma zaburzoną osobowosć. Ktoś dojrzały nie przestaje kochac z dnia na dzień. Postraj sie wycignąć pozytywne wnioski z tej sytuacji. Zobaczyłas bez okrasy, kogos, kto wydawał Ci sie kims wyjatkowym. Czy nadal go takim widzisz? Czy dla kogos takiego warto poswieciec siebie, małzenstwo i wiele innych rzeczy. Wiem,ze ta wiedza boli, bo tak włanie rostrzaskuje sie iluzja. Ty nie kochałs jego tylko iluzje i wyobrazenia o nim... tego kogo kochasz tak naprwde nie ma.. Jezeli dopuscisz do siebie tą prawde..powoli przestnie bolec, a Ty poczujesz sie lepiej. Pamietaj jestes wyjątkowa kobietą, zasługujacą na wszytko co najlepsze. Wiec moze warto zacząc do tego dazyć. pozwól sobie na łzy , zal i złosc..ale potem pozbieraj się do kupy, i zyj w prawdziwym swiecie. W swiecie bez iluzji, tez jest pieknie, tylko trzeba umiec to dostrzec.. Pozdrwiam cieplutko i przytulam
  9. szczęściatko

    Mężatki zakochane...nie w mężu...

    Mr.. Tak..masz rację, zakreconaa tez miała te przymioty miłosci.. i gdzie ją to zaprowadziło, do samounicestwienia. Wiem..gdzie tkwi mój bład, chciałabym ustrzec innych, przed popełnieniem moich błedów, ale nietety tak się nie da. Musze pozwolić kazdemu isć włsna sciezką. Dlatego czsami nie chce pisywać na topiku... Rozumiem tez ,ze jestes na innym etapie. Jestes na początku drogi, widzisz duzo rzeczy inaczej. Pozstram sie juz nie ingerwoac w Twoje mysli i przekazywanie włsnych odczuć. Tylko jeszcze jedno dodam. Czy chciałbys,zeby ukochana osoba poswieciła sie dla Ciebie? Czy sprwiło by Ci to radosć? Myslę ,ze nie..wiec dlaczego Ty chcesz własne szczescie i miłosc poswiecic komus , kto tego moze nie chce.. Ja bym tego nie chciała, zeby ktos sie dla mnie poswiecał, za duze obciazenie.. Pozdrawim ciepło... jeszcze ja, mała uwaga.. \'\'Tego\'\' nie da się szybko zapomnieć i dobrze, ma to nam przypominać, czego nie chcemy w przyszłosci. Mozna się nauczyc z \'\'tym\'\' zyć... Nie pisac pod zadnym pozorem, zajac się swoim zyciem. najpierw na siłę, potem przyjdzie łatwiej. Taki \'\'odwyk\'\'całkowity na poczatku boli, potem juz coraz mniej, zaczynamy zyc swoim zyciem. uwierzcie ,ze tak mozna. Na poczatku , pamietejacie o tych przykrych bolesnych chwilach. Przypominajcie sobie dlaczego zerwałyscie, dlaczego nie chcecie ciagnąć takiego układu. Złosc na poczatku pomaga. Zycze wytrwałosci..
  10. szczęściatko

    Mężatki zakochane...nie w mężu...

    słyszłam fajna definicje miłosci w Rmfm.. Pisał facet; miłosc to słuchanie tupot stóp, za drzwiami,z myslą czy to czsami nie Ona.. miłosc to mówienie do 40 letniej kobiety \'\'malenka\'\':) miłosc to stanie pod drzewem i modlenie sie,zeby sie osuneło i mógłbym obronic Ją włsnym ciałem:) miłosc to dotykanie jej brzucha przed zasnieciem:) tyle zapamietałam:)kazdy ma swoja definicje.. było wiecej....podoba mi sie ta:) Mr odpisze Tobie pózniej bo idę włsnie na poszukiwanie wiosny:) jeszcze ja...Wyjdz z domu,nie oceniaj siebie zle..zrobiłas wszytko co mogłas , a nawet wiecej.. Teraz pozbieraj sie do kupy i nie marnuj energi na cos czego nie ma.. Jestes wspaniała, madra i warta wszytkiego co najlepsze..wiec do dzieła i i małymi kroczkami daj to sobie na co zasługujesz...
  11. szczęściatko

    Mężatki zakochane...nie w mężu...

    Miłość to ciepło okalajace serce to radość z prostych gestów to usmiech na mysl o ukochanej osobie to poczucie bezpieczenstwa i stabilizacji to poczucie, bycia kims waznym to wspieranie nie krytykowanie to potrzeba bliskosci to cierpliowść to czsami cisza ale cisza bez strachu to czas, który poswiecamy drugiej osobie to dawanie i branie na przemian,bez krzywdy dla nikogo to bycie sobą bez strachu, ze drugiej osobie się nie spodobamy To szanowanie i respektowanie włanych i cudzych potrzeb i uczuć To czsami złosc i zal, ale bez krzywdy dla nikogo to czsami przyznanie sie do błedu to słowo przepraszam to akceptowanie siebie takim jakim się jest, wtedy łatwiej jest zaakceptowac i zrozumiec innych I na koniec MIŁOSC nie zabiera tylko daje, miłosc nie boli tylko wznosi i nie wymaga ofiar To moja definicja miłosci, do tej pory była zniekształcona, uczę sie jej na nowo... A najwazniejsze to pokochac siebie, nauczyc sie miłosci do siebie, a wetdy nauczymy się kochac \'\'zdrowo\'\' bez krzywdy dla siebie i dla innych.. Pozdrawim słonecznie
  12. siódemka Manipulacja moze zagnieździć się wszedzie i dobrze o tym wiemy. Teraz pytanie, czemu zagniezdziąła się w przyaźni? Cos się wydarzyło, ze ja wyczułas? Ja tez byłam(jestem) toksyczna, innej opcji nie ma skro powoliłam sobie na taki \'\'zwiazek\'\' Ale najśmieszniejsze, ze \'\'toksyk\'\'chiał,zebym była jak dawniej, czyli zniwolona przez siebe i Jego. Czegos nie rozumiem, skoro zle było wczesniej i teraz po mojej swiadomej \'\'zmianie\'\'To czego On oczekiwał ode mnie? Takie pytania mi się nasuneły po lekturze porannej topiku. ja czuje się też coraz lepiej, tez czuje czsami ogrom miłosci we mnie, ze mogła bym obdarować nim pól swiata. Miłosc ta uczy mnie wrazliwosci , pokory dla siebie i innych.Dostrzegania ludzi szczerych, którzy niczego ode mnie nie oczekują.Chcą mojego towrzystwa , bo tego chca, a nie w mysl wczesniejszej manupilacji\'\'Interesuję sie Toba, bo coś od Ciebie chcę, Ty jako osoba nie masz dla mnie znaczenia\"\" Jeszcze jest tych ludzi mało, ale cieszy mnie sam ten fakt,ze potrafie juz dostrzec takich ludzi, bo wczesniej zyłam wsród \'\'przyjacół\'\' a czułam ,ze jestem sama. Uczę się na nowo pojecia MIŁOSCbardziej teraz praktycznie. Zastanawiam się też, czym jest przyjaźń. Do tej pory miałam zaburzone pojecie o niej tak jak i o miłosci. Czym jest prawdziwa przyjaźń, niby pojecie proste w formie ksiązkowej, filmowej...ale czym jest w rzeczywistej formie? hehhe to jak pwrót do szkoły:) Ale od czegoś trzeba zacząć:D Pozdrawiam ciepło i słonecznie.
  13. szczęściatko

    Mężatki zakochane...nie w mężu...

    taka głupia po pierwsze zmien nicka::) po drugie nie jestes głupia::) \Pikna definicja miłosci, daz do takiej .. jak tę ''chorą miłosc'' wybic.. przyjzyj sie jej, zobacz czy pasuje do twojej definicji.. jak nie, to pozbadz sie iluzji.. Reszta sama sie ułozy..tylko daj sobie czas.. Pozdrawim ciepło Dobranoc..
  14. szczęściatko

    Mężatki zakochane...nie w mężu...

    mała uwaga.. nawroty jeszcze bedą, najwazniejsze to pozwolic sobie na nie i miec swiadowmosc , ze miną. Nic nie trwa wiecznie, tym bardziej \'\'doły\'\' Koncze swój \'\'dyzur\'\'. czas połozyc się spać. Zyczę Wszytkim kolorowych snów w dalszym ciagu, czekam na definicje miłosci:D pytanie proste, a wydeje się na miare zdobycia najwyzszego szczytu:D
  15. szczęściatko

    Mężatki zakochane...nie w mężu...

    szczescie jest ''nie jedno ma imię'' wiec zosatwmy narazie szczscie, to za ogólne pojecie:)
  16. szczęściatko

    Mężatki zakochane...nie w mężu...

    mała uwaga ja tez tak o sobie mysłam , jeszcze niedawno, miałam nawroty..:) ale pomysl sobie, ze czegos miał Cię nauczyc ten romans, wycignij wnioski i wdroz je w zycie:) Samotnosc nie jest straszna, jak nauczysz sie cieszyc włsnym towrzystwem.. Ból jest drogowskazem ...czego nie chcemy w swoim zyciu..to lekcja na przyszłosc.. Masz racje czas, konsekwencja i szacunek do siebie samej..drogowskazem na przyszłośc:)
  17. szczęściatko

    Mężatki zakochane...nie w mężu...

    \"Nałóg miłości przybiera wiele form. Niektóre uzależnione od miłości kobiety kochają bez wzajemności ludzi niedostępnych. Inne wpadają w obsesję, gdy się zakochają. Niektóre są uzależnione od euforycznych efektów swoich romansów. Inne nie są w stanie odejść z toksycznych związków, nawet jeśli są w nich nieszczęśliwe, upokarzane, osamotnione, zaniedbywane lub nie czują się bezpiecznie. Niektóre są współuzależnione, inne – narcystyczne. Niektóre używają seksu do manipulowania uczuciami, inne są seksualnie anorektyczne. Łączy ich bezsilność wobec zaburzonych myśli, uczuć i zachowań zarówno w ich miłościach, czy fantazjach, jak i w związkach. \" Reszte w linku; http://www.kobieceserca.pl/czytelnia-rozne_rodzaje_nalogu_milosci.html.html Ja właśnie zaczełm od szukanie przyczyn, co ze mne jest nie tak, ze sama skazuje się na taką hustawkę emocjonalna... Szukłam czytałm, wdrazałm w zycie.. zajeło mi to ponad rok. Jeszcze teraz mam nawroty, ale o lzejszym natezeniu i ogólnie dopiero teraz oddycham pełną piersią:) Motyle[kwiatek}-- twój K zachwoał sie identycznie jak mój były \'\'przyjaciel\'\'zwiewał zawsze jak nie radził sobie z sytuacja. Zostawił mnie smą ze wszytkim .Potem wracał, chwile pobył i znowu zwiewał:) TEraz to chyba powinnam mu kwiety dziekczynne wysłać, bo dzieki temu miałm szanse dowiedzieć sie czego pragne a czego nie. Co ma dla mnie prawdziwa wartosć. najpierw zaczełam czytac ,zeby zrumiec JEgo, potem zroumiałm,ze to we mnie jest problem , bo ja na to pozwalam, bo siebie nie doceniam i nie szanuje. Tez wydawało mi sie,ze to jedyne uczucie w moim zyciu, o takim natezeniu emocjonlnym ,ze mogłoby roztopic najgrubszy lód. Teraz myślę, ze to było zaburzenie emocjonlane, chora toksyczna miłosc, im bardziej tosksyczna tym bardziej trudno się z niej wyzwolic. To tyle na temat wiecznej miłosci. Miałm tak samo jak Ty wiecznie goniłam za czyms, nie wiedziałm za czym,cigle mi było mało i nie tak... Nie cierpiłam rutyny i nudy. Ludzi spokojnych i opanowanych.. Mało kto nadazał za mną.. W koncu włozyłam reke miedzy drzwi(romans)przytrzasło mi porządnie, do zmiazdzenia kosci i w koncu się zatrzymałam:) zaczełm docenic to co mam , dostrzegac miłosc tam gdzie rzeczywiscie ona jest.Nie w słowach i motylkach, ale po czynach które współgrały ze słowami. Mówią , ze trzeba dobic do dna, zeby dostrzec prawde.. Prawdą jest takze to, ze człowiek jest obdarzony wolna wola i rozumem..ale najbardziej ze wszystkich istot na swiecie sam potrafi najbolesniej skrzywdzic.. Parwda i miłośc miesci się w prostocie , a my wszytko sami sobie komplikujemy, stad te dylameyty i rozchwiania emocjonalne.. Miłosc nie jest cierpieniem, nie jest grą..zauroczona:) nie jest manipulacją.. Nie jest skrywaniem sie za plecami innych, nie jest TYLKo chwilami, nie rodzi sie w otoczce cierpienia innych. Mogłabym jeszcze wyliczac duzo... Ale teraz zadanie dla wszytkich na tym topiku \"D CZym jest miłość, prawdziwa, nie toksyczna.. jak ja czujecie? Jak ją byscie chcieli czuć? Co dla Was w miłosci jest wazne.. Wszytkich zapraszam do dyskusji:) Mr Ciebie tez, wiem ze poczytujesz topik.. bardzo bym chciła, zebyscie pisali od siebie , z wnetrza, nie cytowali ksizek czy Bilbli:P najwieksze zródło jest w nas samych:) Więć kto pierwszy odwazny:)
  18. szczęściatko

    Mężatki zakochane...nie w mężu...

    i jeszcze jedno na koniec ,bo ide spac:) Nikt Ci nie da gotowego rozwiazania, bo kazdy z nas jest inny, ale odpowiedz mozesz znalesc w sobie , jesli dobrze sie wsłuchasz i bedziesz potrfaiła odczytac Chyba znowu muszę isc na odwyk od tego topiku:P Zywcze Wszystkim kolorowych, spokojnych snów{kwiatek]
  19. szczęściatko

    Mężatki zakochane...nie w mężu...

    tak.. pierwsze odczucie jest prawdziwe:) Niestety nie jestes w stanie ocenic co by się stało, jak by to sie wydarzyło w rzeczywistosci. Ja tez mysłam podobnie jak TY w drugiej częsci postu :)lecz niestety fakty scinaja z nóg..nie jestes wstanie sobie tego teraz nawet wyobrazic.. Zastanów się, czego Ci brakuje w zwiazku? Co was połączyło, przeciez z jakis powodów pokochałas swoajego męza? Co sie stało, ze teraz tego nie czujesz? Czy wyznacznikiem miłości są \'motylki\'\'\' i inne euforyczne emocje? Druga sparawa, gonimy za czyms czego dostac nie mozemy. ta gonitwa nas podnieca.Natomiast to co znane i pewne zaczyna nudzić. Tylko jak cos dogonimy znowu staje się powszednie i co znowu będziemy szukac i gonic? Miałm napisac wiecej , ale tyle straczy.. jak pisałam wczesniej,kady zrozumie swoja parwde w odpowiednim czasie.. Pozostaje mi życzyć Ci powodzenia i trafnych wyborów:)
  20. szczęściatko

    Mężatki zakochane...nie w mężu...

    motyle:) Jedno pytanie, pomyśl przez chwilę, ale wczuj się w to, jezeli jest to mozliwe.... Jak poczułabys się, jak byś sie dowiedziała, ze Twój maz po kryjomu sni o innej,zdradza Cie, moze ma te same dylematy co Ty??? Jak się z tym czujesz?
  21. szczęściatko

    Mężatki zakochane...nie w mężu...

    zauroczona:) \" a kiedy powiedziałam mu ze potrzebuje bycia z nim blizej ze potrzebuje miec przyjaciela to obiecał ze coś zmieni i nie zmieniał w koncu podjełam decyzje KONIEC i ze skoro on nie moze badz nie chce to ja pojde własną drogą. Był dwa tygodnie na nartach i jak narazie milczy....chyba mnie to cieszy bo jesli się odezwie to bede sie z tym szarpac moze nastepne 4 lata \" \'\'kuleczkla szczescia on mi daje wiecej wsparcia i czesciej jest przy mnie w problemach niz mój szanowny małzonek \'\' Chyba cos się tu nie zgadza,nie jest to bron boze czepialstwo.. ale przeczytaj jeszcze raz co napisałas.. pamietam takze Twoje wczesniejsze wpisy, jak pisałam jako zakreconaa..dlatego wyczułm dysonans, moze tego nie dostrzegasz, moze sama sie oszukjesz. ja to widzę tak góra, dół , góra, dół.l..a jezeli Cię to uszczesliwia to ok:) Ale trzeba sobie przypomniec definicje przyjaciela:) Pozdrawim ciepło motyle...pózniej coś spróbuje naskrobac do Ciebie, teraz musze uciekać..
  22. Witam U mnie dzisiaj spokojnie i słonecznie za oknem, i tak fajnie:D Podpisuje się po wszystkim wpisami dotyczacymi Ciebie EWO Jestes ciepłem , dobrem i ukojeniam:) Czsami soebie Cibie wyobrazam jak wygldasz:D hehehh Cztery umowy-zgadzam się , jak lekko się zyje bez złudzeń, one przygniatałay i zamulały umysł, a teraz wszytko wydaje się prostsze:) Wierna czytelniczko--jesteś madrą kobieta, mam nadzieję,ze niedługo i siebie taką zobaczysz Dla wszytkich
  23. szczęściatko

    Mężatki zakochane...nie w mężu...

    haha, zaruminiłam się:) Nie mam stałych pór pisania na kafe, akurt tak wypdało:) I mozna byłoby pomyślec,ze zaczynamy mały flircik:D Jeden komplement cignie za sobą drugi:) Ale myslę,ze nam nie o to chodzi:) Pozdrawiam ciepło..
  24. szczęściatko

    Mężatki zakochane...nie w mężu...

    Mr:) Ja samolotem tez jeszcze nie latałam:), ale nie mogę się doczekać kiedy nadarzy się okazja, bo teraz ,po moim \'\'dwójkowaniu\'\'takie latanie wydaje mi się pryszczykiem:P Co do fiksowania to spokjnie, przyjdzie czas to i sfiksujesz:Pchyba, ze masz silną wolę, bo mi jej zabrakło. Co do lektury \'\'zakreconnej\'\'raczej nie warto, ja chcę zapomnieć o tym okresie, wole ciekwsze lektury:) A tak apropo mam nadziję,ze nie wypłoszylismy piszacych tu kobiet. takie topiki sa dobrym zródłem wiedzy. ja tu odnalałm przyjazne duszyczki:) Zaszwe ktos potrzebuje się \'\'wygdać\', zawsze jest ktos\'\'przed \'\' \'\'w trakcie\'\'\'\'po \'\' Ja stram sie mało udzielać bo mam juz inny obraz kochankowania, nie chcę nikogo pouczac,wymadrzac sie. Kazdy sam musi isc swoim tempem i po swojemu. Aczkolwiek nie po wiem, ze miło mi jest z kisms podyskutowac, zwłaszcza z facetem, który zastanawia sie nad uczucimi innych i przyznje sie publucznie,ze sie czegoś boi:D Jest sytuacja rzadko spotykana:)
×