Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

szczęściatko

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez szczęściatko

  1. szczęściatko

    Mężatki zakochane...nie w mężu...

    mała uwaga.. nawroty jeszcze bedą, najwazniejsze to pozwolic sobie na nie i miec swiadowmosc , ze miną. Nic nie trwa wiecznie, tym bardziej \'\'doły\'\' Koncze swój \'\'dyzur\'\'. czas połozyc się spać. Zyczę Wszytkim kolorowych snów w dalszym ciagu, czekam na definicje miłosci:D pytanie proste, a wydeje się na miare zdobycia najwyzszego szczytu:D
  2. szczęściatko

    Mężatki zakochane...nie w mężu...

    szczescie jest ''nie jedno ma imię'' wiec zosatwmy narazie szczscie, to za ogólne pojecie:)
  3. szczęściatko

    Mężatki zakochane...nie w mężu...

    \"Nałóg miłości przybiera wiele form. Niektóre uzależnione od miłości kobiety kochają bez wzajemności ludzi niedostępnych. Inne wpadają w obsesję, gdy się zakochają. Niektóre są uzależnione od euforycznych efektów swoich romansów. Inne nie są w stanie odejść z toksycznych związków, nawet jeśli są w nich nieszczęśliwe, upokarzane, osamotnione, zaniedbywane lub nie czują się bezpiecznie. Niektóre są współuzależnione, inne – narcystyczne. Niektóre używają seksu do manipulowania uczuciami, inne są seksualnie anorektyczne. Łączy ich bezsilność wobec zaburzonych myśli, uczuć i zachowań zarówno w ich miłościach, czy fantazjach, jak i w związkach. \" Reszte w linku; http://www.kobieceserca.pl/czytelnia-rozne_rodzaje_nalogu_milosci.html.html Ja właśnie zaczełm od szukanie przyczyn, co ze mne jest nie tak, ze sama skazuje się na taką hustawkę emocjonalna... Szukłam czytałm, wdrazałm w zycie.. zajeło mi to ponad rok. Jeszcze teraz mam nawroty, ale o lzejszym natezeniu i ogólnie dopiero teraz oddycham pełną piersią:) Motyle[kwiatek}-- twój K zachwoał sie identycznie jak mój były \'\'przyjaciel\'\'zwiewał zawsze jak nie radził sobie z sytuacja. Zostawił mnie smą ze wszytkim .Potem wracał, chwile pobył i znowu zwiewał:) TEraz to chyba powinnam mu kwiety dziekczynne wysłać, bo dzieki temu miałm szanse dowiedzieć sie czego pragne a czego nie. Co ma dla mnie prawdziwa wartosć. najpierw zaczełam czytac ,zeby zrumiec JEgo, potem zroumiałm,ze to we mnie jest problem , bo ja na to pozwalam, bo siebie nie doceniam i nie szanuje. Tez wydawało mi sie,ze to jedyne uczucie w moim zyciu, o takim natezeniu emocjonlnym ,ze mogłoby roztopic najgrubszy lód. Teraz myślę, ze to było zaburzenie emocjonlane, chora toksyczna miłosc, im bardziej tosksyczna tym bardziej trudno się z niej wyzwolic. To tyle na temat wiecznej miłosci. Miałm tak samo jak Ty wiecznie goniłam za czyms, nie wiedziałm za czym,cigle mi było mało i nie tak... Nie cierpiłam rutyny i nudy. Ludzi spokojnych i opanowanych.. Mało kto nadazał za mną.. W koncu włozyłam reke miedzy drzwi(romans)przytrzasło mi porządnie, do zmiazdzenia kosci i w koncu się zatrzymałam:) zaczełm docenic to co mam , dostrzegac miłosc tam gdzie rzeczywiscie ona jest.Nie w słowach i motylkach, ale po czynach które współgrały ze słowami. Mówią , ze trzeba dobic do dna, zeby dostrzec prawde.. Prawdą jest takze to, ze człowiek jest obdarzony wolna wola i rozumem..ale najbardziej ze wszystkich istot na swiecie sam potrafi najbolesniej skrzywdzic.. Parwda i miłośc miesci się w prostocie , a my wszytko sami sobie komplikujemy, stad te dylameyty i rozchwiania emocjonalne.. Miłosc nie jest cierpieniem, nie jest grą..zauroczona:) nie jest manipulacją.. Nie jest skrywaniem sie za plecami innych, nie jest TYLKo chwilami, nie rodzi sie w otoczce cierpienia innych. Mogłabym jeszcze wyliczac duzo... Ale teraz zadanie dla wszytkich na tym topiku \"D CZym jest miłość, prawdziwa, nie toksyczna.. jak ja czujecie? Jak ją byscie chcieli czuć? Co dla Was w miłosci jest wazne.. Wszytkich zapraszam do dyskusji:) Mr Ciebie tez, wiem ze poczytujesz topik.. bardzo bym chciła, zebyscie pisali od siebie , z wnetrza, nie cytowali ksizek czy Bilbli:P najwieksze zródło jest w nas samych:) Więć kto pierwszy odwazny:)
  4. szczęściatko

    Mężatki zakochane...nie w mężu...

    i jeszcze jedno na koniec ,bo ide spac:) Nikt Ci nie da gotowego rozwiazania, bo kazdy z nas jest inny, ale odpowiedz mozesz znalesc w sobie , jesli dobrze sie wsłuchasz i bedziesz potrfaiła odczytac Chyba znowu muszę isc na odwyk od tego topiku:P Zywcze Wszystkim kolorowych, spokojnych snów{kwiatek]
  5. szczęściatko

    Mężatki zakochane...nie w mężu...

    tak.. pierwsze odczucie jest prawdziwe:) Niestety nie jestes w stanie ocenic co by się stało, jak by to sie wydarzyło w rzeczywistosci. Ja tez mysłam podobnie jak TY w drugiej częsci postu :)lecz niestety fakty scinaja z nóg..nie jestes wstanie sobie tego teraz nawet wyobrazic.. Zastanów się, czego Ci brakuje w zwiazku? Co was połączyło, przeciez z jakis powodów pokochałas swoajego męza? Co sie stało, ze teraz tego nie czujesz? Czy wyznacznikiem miłości są \'motylki\'\'\' i inne euforyczne emocje? Druga sparawa, gonimy za czyms czego dostac nie mozemy. ta gonitwa nas podnieca.Natomiast to co znane i pewne zaczyna nudzić. Tylko jak cos dogonimy znowu staje się powszednie i co znowu będziemy szukac i gonic? Miałm napisac wiecej , ale tyle straczy.. jak pisałam wczesniej,kady zrozumie swoja parwde w odpowiednim czasie.. Pozostaje mi życzyć Ci powodzenia i trafnych wyborów:)
  6. szczęściatko

    Mężatki zakochane...nie w mężu...

    motyle:) Jedno pytanie, pomyśl przez chwilę, ale wczuj się w to, jezeli jest to mozliwe.... Jak poczułabys się, jak byś sie dowiedziała, ze Twój maz po kryjomu sni o innej,zdradza Cie, moze ma te same dylematy co Ty??? Jak się z tym czujesz?
  7. Witam U mnie dzisiaj spokojnie i słonecznie za oknem, i tak fajnie:D Podpisuje się po wszystkim wpisami dotyczacymi Ciebie EWO Jestes ciepłem , dobrem i ukojeniam:) Czsami soebie Cibie wyobrazam jak wygldasz:D hehehh Cztery umowy-zgadzam się , jak lekko się zyje bez złudzeń, one przygniatałay i zamulały umysł, a teraz wszytko wydaje się prostsze:) Wierna czytelniczko--jesteś madrą kobieta, mam nadzieję,ze niedługo i siebie taką zobaczysz Dla wszytkich
  8. szczęściatko

    Mężatki zakochane...nie w mężu...

    haha, zaruminiłam się:) Nie mam stałych pór pisania na kafe, akurt tak wypdało:) I mozna byłoby pomyślec,ze zaczynamy mały flircik:D Jeden komplement cignie za sobą drugi:) Ale myslę,ze nam nie o to chodzi:) Pozdrawiam ciepło..
  9. szczęściatko

    Mężatki zakochane...nie w mężu...

    Mr:) Ja samolotem tez jeszcze nie latałam:), ale nie mogę się doczekać kiedy nadarzy się okazja, bo teraz ,po moim \'\'dwójkowaniu\'\'takie latanie wydaje mi się pryszczykiem:P Co do fiksowania to spokjnie, przyjdzie czas to i sfiksujesz:Pchyba, ze masz silną wolę, bo mi jej zabrakło. Co do lektury \'\'zakreconnej\'\'raczej nie warto, ja chcę zapomnieć o tym okresie, wole ciekwsze lektury:) A tak apropo mam nadziję,ze nie wypłoszylismy piszacych tu kobiet. takie topiki sa dobrym zródłem wiedzy. ja tu odnalałm przyjazne duszyczki:) Zaszwe ktos potrzebuje się \'\'wygdać\', zawsze jest ktos\'\'przed \'\' \'\'w trakcie\'\'\'\'po \'\' Ja stram sie mało udzielać bo mam juz inny obraz kochankowania, nie chcę nikogo pouczac,wymadrzac sie. Kazdy sam musi isc swoim tempem i po swojemu. Aczkolwiek nie po wiem, ze miło mi jest z kisms podyskutowac, zwłaszcza z facetem, który zastanawia sie nad uczucimi innych i przyznje sie publucznie,ze sie czegoś boi:D Jest sytuacja rzadko spotykana:)
  10. "Mężczyzna nie okazuje się silnym tylko dlatego, że okazał zainteresowanie płaczącej kobiecie... moze jest zbyt słaby, żeby "konkurować" z silną i niezalezną kobietą. Tzn, tworzyc związek z pewną swej wartości i kochającej siebie kobietą. To może przerosnąć wielu." Ewa bingo:D przeczytałm to i zaskoczyłam, bo włsnie czesto ostanio słyszałm, ze On stworzył ''potwora" bo mówie Nie, bo jestem zimna, wiem czego chcę a czego nie..nie jestem juz ta samą kuleczką:), pałaczaca nad swoim losem:)tylko wymgajacą , która prze do przodu , która potrafi racjonalnie przedatwiac argumenty za i przeciw i która juz nie zebrze o miłosc ..bo ondnalazła zródło w sobie:D:D:D
  11. Montia Jak fajnie się Ciebie czyta:), od jakiegos czasu to zauwazyłam:)jestem z Ciebie dumna:)chyba nie wiedziałs, ze masz w sobie taki ogrom siły..zresztą nie tylko TY... Co do mnie , tak jak myslłam, złosc powoli sie ulatnia, nie ma to jak byc w ruchu:) Ewo masz racje, pokora i samobserwacja, najlepszy klucz do siebie. tak sobie wczoraj się zaczełam złoscic, bo jak pisałam u mnie dwa przypadki sie przeplatją ze sobą(ojca i ....!) i jedna sytuacja nakreca mnie do rozdrapywnai drugiej(chyba odwalam podójna robote:P) I tak sobie w tej złosci myslałam, ze cholera, czemu On po ponad moiesiecznej ciszy(nie zakonczonej kłotni)...smie!:D nie odzywac sie i nie przepraszac mnie za swoje zachwoanie....hehheheeh Od takie mysli durnowate.. Bo taka wizje mi się w głowie kłebiła, ze zroumiał , ze wie co zle zrobił itp..i z pokorą wali czołem o podłoge ..hahahah bo zroumiał co za skarb stracił ..:P Ale przeciez to absurd , jak ktos moze cos zroumiec ,jak nie wiedzi w tym winy swojej tylko wszytkich na obkoło. Przecież to ja byłam winna, nie rzoumiałm, nie wpsółczylam..o matko wredna jestem::P Teraz, juz jak przeszły te chmurne mysli i czytam Niebo..to chyba mam wiecej szczescia, bo mam szanse na powolny , racjonlany powrót do normalnosci i zdrowia. Tak przy kolejnych kontaktach szarpałabym sie i tarciła niepotrzebnie energie...a tak moge ja wykorzystac CAŁĄ tylko dla siebie...i to jestes fajne:D Montia...mnie tez coraz czesciej ciesza małe rzeczy, a czsami to i głupawka mi się włacza, az dzieci piszcza z radosci:) Pozdrawim wszytkich wesoło:)
  12. cos mi ostanio nick szwankuje::) chyba muszę popracować nad sobą ,zeby sie wspólgrac z nim:)
  13. szczęściatko

    Mężatki zakochane...nie w mężu...

    o matko:)...juz sobie idę..:D
  14. szczęściatko

    Mężatki zakochane...nie w mężu...

    Tak -Mr- to głód miłosci, czesto nie zaspokojony już w dzieciństwie(nie u wszytkich). I tak ciągnie się za nami.. Wiec warto zaczac od siebie,pokochac siebie, tak poprostu:) Zeby potem nie byc pokarmem dla iluzji:) Być swiadomym czego sie oczekuje,czego sie chce i dazyc do tego. Tylko nie kosztem siebie, trzeba umiec dawac ale i zarazem brac:) Miłosc nie jest cierpieniem. Kto kocha nie rani, a nawet jak zrani, to potrafi sie przyznac i próbuje naprawic sytuacje. Natomios kto ciegle powtrza ten sam schemta zachowan, nie jest zdolny do miłosci.Jest zaburzony i czesto osoby o\"\' głodzie miłosci \"padja ofirą takich manipulantów.:) Niepoprawna..czekam na jakies wiesci od Ciebie...
  15. szczęściatko

    Mężatki zakochane...nie w mężu...

    pinzeko:) na to pytanie, każdy już musi sam sobie odpowiedzieć:) Ja myślę,ze czas, tak jak pisałaś..krystalizuje sytuacje. Do tego czsami inne osoby, dzięki którym mamy taki dylemat, pomagaja nam podjać decyzje. Mimo,ze czsami (a nawet często)nie jest nam na rekę, mimo ze czujemy dyskomfor, tracimy jakąs czastke siebie..Warto zdac sobie pytanie.. Czego ja naprawde oczekuje? Czy ta osoba jest wstanie mi to dac? a jezeli nie,to czy będe potrafiła zrezygnowac z siebie i włsnych pragnień dla kogos? i jak będe się z tym czuła? Czesto z powodu niezaspokojonych potrzeb i pragnien,tworzymy iluzje. Czesto ktos ,kto staje nam na drodze w chwili włsnie tych braków, staje się nasza iluzją. Tworzymy iluzje,zeby przestało boleć, zeby nie czuc pustki. ALe to tylko iluzja. Gdyby nią nie była, nie było by tych pytań, płaczu, rozdracia emocjonlalnego...itp Sytucja by była jasna, pytania by były inne i zadawane w odpowiednim kierunku bez strachu.. Więc Pinezko, moze warto zadac sobie to pytanie..Co jest dla Ciebie wazne? Jaką masz potrzebe niezaspokojoną? I czemu tak długo trzymasz się tej lluzjii(2)..? Moze są to pytania na wyrost w stosunku do Ciebie, ale czsami wyczuwam taka nute w Tobie:) Pozdrawiam ciepło
  16. Witam Ewo:) dziękuje za link, czytam go porcjami i juz duzo mi dał. Cmo za słowa.. \'\'NAJWAZNIEJSZY JEST BRAK KONTAKTU!!!!! (a nie jak minie mi zlosc moze do niego zadzwonie ,moze sie z nim spotkam,a ciekawe co u niego????) Trzeba sobie zdac sprawe ze ta MILOSC DZIALA SIE W MOJEJ GLOWIE JEJ NIE MA!!!!!!!!\'\' Te słowa powtrzam sobie jak mantre i pomagają. Próbowałm jakis miesiac temu uregulować kontakty z byłm\'\'przyjacielem\'\' na stopie nie wiem, kolezenstwa,zebym mogła widzac go w miescie nie odwracać głowy i nie czuc zalu. Niestety nawet to sie nie udało, nie było po jego mysli, On chce inaczej,\'\'zebym była jak dawniej, przeciez duzo ode mnie nie wymga\"... Czyli jaka? głupiutka, wptrzona, nadskakujaca,nie liczaca się ze swoimi potrzebami(bo nie były brane pod uwage) itd..Nie potrafi mnie zaakceptowac taka jaka jestem teraz i nie potrafi powiedziec wprost, czego ode mnie oczekuje. Za niedostosowanie się do jego polecen, zostałm ukrana milczeniem, ale ja zaczynm to odbierac jako nagrode:)Od jakiegos roku cigle , jestem tak karana i coraz lepiej na tym wychodzę:) Bo ja sobie tez milcze:), zyje swoim zyciem. Wiem,ze po jakimś czasie \'\'kara\'\' minie:)Będzie próbwał powrotu na stope kolezenską, ale oczywisie na jego warunkach. Wczesniej po jakis 2 miesiacach sie uginałam, bo przeciez ..włsnie co przeciez?..kochałam? teraz wydaje mi sie to chore bo chore to było.. ja juz wiem, że MILOSC DZIALA SIE W MOJEJ GLOWIE JEJ NIE MA!!!!!!!!\'\' Przezywam podwójne odrzucenie, przez ojca i \'\'przyjaciela\".Przez ojca(miłość do innej kobiety) w dzieciństwie.Moje oczy i serce wyczuło i widziło fałasz, ale nie dowierzało sobie.zresztą powtórzyłam ten sam proces. 4 lata temu powtórka, teraz juz bez owijania w \'\'sreberka\', zostałam nie tylko juz ja odrzucona ale i moja rodzina..Znowu chciałam wyprzec to uczucie, bo było juz to podwójne uderzenie. W ostanim czasie przez chorobe ojca, znowu wypierm prawdziwe uczucia, bo nie wypda, bo to przeciez chory skrzywdzony człowiek. Ale zaczynam nabierac dystansu, zrobie ile bede mogła,zeby mu pomóc, ale nie kosztem siebie. Jest to ciezkie przezycie, które czsami zbiera mi eneregie. Miłoeśc do\'\' przyjaciela\'\' to próba odzyskania miłosci ojca, kogos niedostepnego i znowu dosatłam po \'\'łapkach\'\', ale inaczej nie mogło się to skonczyc.To mój chory \'\'zainfekowany \'\'umysł szukał rozwiazan tam gdzie wszytko było skazane na porazke. Dzisiaj radze sobie z 2 odrzuceniami, przeplatja sie miedzy soba, a wielm,ze jest to nieodrobiona lekcja. Ostanio czytam Was i łzy mi same lecą, ale wiem,ze to oczysczenie. Ze powoli sie \'\'odnawiam\'\' i ucze na nowo siebie i miłosci własnej.. To daje mi siłę. Czerpie siłe tez z tego topiku, czytam codzinnie, nawet jak mam mało czasu.zawsze cos cennego znajde dla siebie..i jest mi lzej, bo kolenjna ukłdanka zostaje dopasowana do całosci.. Napewno jest mi o niebo lepiej , momo zawirowań niz pare lat temu, kiedy niewiedziałm, dlaczego czuje cos czego nie rozumiem, dlaczego uciekałm w alkohol itp... Pozdrawiam cieplutko
  17. szczęściatko

    Mężatki zakochane...nie w mężu...

    zdrada:) Kiedys bym sie oburzyła na twój post:D teraz czytam z ciekowscią bo próbuje znales przyczyne..??co kieruje facetami..?Wiem, ze mało który ma odwage pisac, co mu dudni w duszy:) Ale to juz czytanie bez emocji na kontrscie czytania ciekwego artukułu:) podchodze do tego tak,ze kazdy odpowiada za siebie , jego małpy i jego cyrk. Nie mnie to oceniac. natomiast ciekawi mnie jeszcze:Dczuje niedosyt:P Czy zona nigdy nic podejrzanego nie zauwazyła? Czy pamietasz swój pierwszy romans, jak sie zakonczył.co czułes? Czy któras kochnka utkwiła Ci w szczególny sposób?:D narazie tyle? Acha i czy czujesz wyrzuty sumienia? Ps..Zaraz bedziesz załował, ze się pojawiłes na tym topiku:P:P
  18. szczęściatko

    Mężatki zakochane...nie w mężu...

    Wiesz zdrada:) szanuje to w Tobie,ze jestes szczery..TUTAJ:) A tak apropo jak ze szeroscią dla kochanek i zony:P Mówisz przyszłym(obecnym )kochankom, Chce tylko namietnosci, zabawy,. zona jest dla mnie najwazniejsza, Ty za to bedziesz TYLKO wtedy jak mam ochotę i...\" potrzebny żeby pogadać i się poprzytulać itp.\" Widzisz róznica polega na tym, ze mezczyzni włsnie tego nie mówia kochankom. Mówią wiele innych słow, obietnic i etc. Dlatego powstaje dysonans. Kobiety to emocje i trzeba duzo zachodu i samoswidomosci,zeby podchodzic do tego jak Ty i inni mezczyzni. Jeszcze jedno mi się nasuneło, gdyby mezczyzni mieli odwage mówic co czuja i myslą,było by o duzo mniej takich topików:) Ja wysidłam z tej hustawiki, bo to nie dla mnie.:) Wiec szanuje swoje potrzeby i lecze się z takiego układu. Ale zyje i mam się swietnie.Wiec wiem,ze mozna się z tego wygbrzebac. Ale nie neguje nikogo, kazdy musi sam dosjsc do prawdy o sobie? a tak apropo, czy nie zaniepokoiło Cie to, ze szukasz cigle, nowych doznan? Powiedz mi dlaczego zmieniasz kochanki? Czy nudza Cię? czy namietnosc sie wypla? Czy po nacieszeniu się stwierdzasz,ze to jednak nie to?i tak w kołko? Nie podchodz do tych pytan jak do ataku na Twoja osobe. POPROSTU kobieca ciekawosc. To anonimowe forum , wiec mozna sobie pozwolic na róznne dziwne pytania:P..
  19. petit79 Potwierdzam co napisała Niebo, pierwszy krok podjety, teraz powoli do przodu.Uwierz tylko,ze lepszej decyzji nie mogłaś podjac. Uwierz jeszcze,ze da się \'\'to\'\' przezyc. A tu bedziesz miła wsprcie Niebo Normalnie mi dech zapiera jak Cię czytam, pozytywnie oczywiscie. :):) Ja chyba tez przechodzę kolejny etap.któregoś dnia rano sie przebudziłam i zadalam sobie proste pytanie.Za co kocham mojego \'\'toksyka\'\'? Cisza , długa cisza:) Leze dalej i jestem w szoku, bo to co mnie trzymało przy NIm, była bardzo dawno.Dawno juz nie jest tak, a ja dalej trzyam się kurczowo mysli, ze to coś wiecej.Zroumiałm,ze trzymam sie kurczowo iluzji. Ale mój rozum chcił byc sprytniejszy, wiec szybko doszukiwał się aspektów miłosci bezwarunkowej, ze nie kocha się za coś ale kocha sie się osobe taką jaka jest. Oj stoczyłam sobie walke zmoimi myslmi, z moim ego:) Teraz jestem na etpaie, ze nic nie mysle o NIm.Nawet jak zaczne, to zaraz mam podszepty i jakie to juz ma znaczenie:) Więc chyba zdrowieje:D Ale najwazzniejsza prawda jest to, ze trzeba się odciąc.Tak napisała oneill, trzeba samemu zapełnic swoja mape. I jak jestesmy sami ze sobą, mamy najwieksze szanse.Po bólu i \'\'odwyku\'\', spokojnie zaczyna się ona wyepłniac nami.i to jest dopiero radocha:D Bo zauwazamy , jakie jestesmy naprawde, czego pragniemy, jakie mamy cele,ze sami jestesmy odpwoeiedzilni za swoje decyzje ....(..):) Ewo Tez zauwazyłam w Tobie zmine. Oprócz mojej zminy we mnie, czuję zmine w Tobie. Wiem,ze ta zmina nie jest podyktowna problemami z synem, aczkolwiek wiem, ze zapełnia Ona wiekszosc mysli. Jeszcze myslę nad tym. dalej jestes mądrą, wraziwą kobietą. ale tak jakbys spadła z chmurek na ziemie.takie jest moje odczucie. narazie tyle:) Montia jak dzisiaj zaczełas dzień?
  20. vacancy:){serce] Wszytkiego, co mozliwe i nie mozliwe do spełnienia:D
  21. szczęściatko

    Mężatki zakochane...nie w mężu...

    góraleczko:) zycze Ci powodzenia i siły, bo duzo jej bedziesz potrzebowała:)
  22. Ewcia dziekuje za link. oneill-Twoje poczucie humoru mnie powliło dzisiaj na łopatki..o matko:D:D..jest nie zastapiony...tez tak chcę:P Monita::) fajnie juz się Ciebie czyta..duza zmina..tylko jeszcze brakuje wiary w siebie, we własną moc..ale i to przyjdzie. Dla wszystkichdla odmiany..:)
  23. szczęściatko

    Mężatki zakochane...nie w mężu...

    "szukasz u innych" miało byc:)
  24. szczęściatko

    Mężatki zakochane...nie w mężu...

    góraleczko-poszukaj miłosci w sobie. A szukasz jej w innych osoabach, Osoby przychodza i odchodza,zabierajac tą miłosc i zostawiają wyrwe, dziure , pustke i tak za kadym razem. I za kadym razem bedziesz cierpiała. Za bardzo sie skupiasz na innych i szukasz winnych tego czego Ci brak. a wszytko masz wsobie:)tylko trzeba wygrzebac. wiem,ze to co pisze to abstrakcja:) Pomysl sobie teraz, jak by go nagle zabrakło,jaby przestał sie odzywac..co czujesz? Wyobrazasz sobie dalesze zycie, bez niego? co czujesz? Ps.to ja zakreconna, tamten nick nie działa, bo zmieniałm na ten. Pinezia pozdrowionka:) Ostanio mam chwile, to ''dyzuruje'' na topiku:P N
  25. Ile tu dzisaj miłości Ode mnie też mega serce dla wszytkich oneill tak fajnei piszesz prosto z serca, to sie czuje.Domyslam się ile kosztuje wysiłku taka postawa jaka Ty masz wobec sowjego M. Jestes naprawde dzielna, ale Ty przeciez o tym wiesz:) \'\'Bo nie tylko smiecie nas otaczaja - ale i rzeczy piekne. Warto o tym pamietac. Szczegolnie kiedy nam ciezko... Bo tak naprawde wszystko zalezy od nastawienia. Jak o czyms myslimy. Jak na to patrzymy.\'\' Tez stram sie o tym pamietac i dostrzegac to, bo to siła napedowa, zeby odnalesc sens w tym wszytkim co robimy. zgadzam sie takze, z tym,ze ten topik to magiczne miejce, nie boimy się przyznac do naszych strachów i lęków..i to jest piekne. Co do artykułu zamieszczonego wczoraj przeze mnie, jeszcze go trawie. z dówch aspektów , matki wychowujacej synów i kobiety, prubójacych zroumiec swiat mezczyzn.. Narazie trawie, powoli, nie spesze sie bo nie mam gdzie. skupiłm się na miłosci wsłnej i wiem , ze tu jest poczatek wszytkiego. Akceptacji, zroumienia, wrazliwosci, cierpliwosci etc. Tego narazie się ucze, jak opnuje. mysle ,ze reszta stanie się prosta. duszku.. dajesz mi nadzieję, ze istnieją tacy mezczyzni jak Ty, którzy szukaja, którzy chca zroumiec swoja sfere(zenską)emocjonalna i przyznac sie do niej. Naprwde się z tego ciesze :):):) szukam cos o poczuci wslnej wartosci u dzieci, a zwłaszcza o zanizonym, szukam sposobu, zeby im pomóc odzyskac w delikatny sposób, bez naciskania.U dzieci to bardzo delikatna sfera.. Jezeli, ktos by mógł mi polecic jakies pozycje,była bym wdzieczna.. Pzdrawiam ciepło:)
×