Witam Dziewczyny!
Przyznam, że wszystkie wpisy przeleciałam pobieżnie. Jest tego tyle, że po prostu będę musiała czytać pewnie przez kilka dni :-)
Ja od roku mieszkam ze swoim ukochanym mężczyzną. Bardzo chcemy mieć dzidziusia. Staramy się jak możemy (niby od roku, ale mój Skarb jest miesiąc w domu i miesiąc na statku, czyli w sumie pół roku starań ;), ale póki co, nic z tego. Wierzę, że w końcu będzie dobrze.
Niedawno robiłam wyniki - to jakiś koszmar - nie dość, że nie mam żył i wszystkie pielęgniarki uciekają na mój widok to jeszcze mdleję, gdy pobieranie krwi za długo trwa. Wyniki są w porządku, mam tylko anemię z niedoboru żelaza, ale podobno można to uzupełnić.
Zamierzam zaopatrzyć się w kwas foliowy.
Ostatnia miesiączka spóźniła mi się o prawie 3 tygodnie i liczyłam, że może jednak... a tu niestety. Po prostu jakiś organizmowy kaprys.
Nigdy nie stosowałam tabletek antykoncepcyjnych. W poprzednim związku stosowaliśmy prezerwatywy, ale się okazało, że jestem uczulona na lateks.
Czasem myślę, że coś ze mną nie tak, a moja gin. mówi, że mam jeszcze dużo czasu i nie powinnam się tym, tak bardzo stresować...