maja73
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez maja73
-
Ok, Fikusek, wielkie dzięki! Już się zarejestrowałam i czekam na odpowiedź administratora. To forum jest mi znane. Udzielam się jeszcze na innym wątku. Zmieniłam nick ale nie aż tak bardzo. Po prostu mam taki jak na tym innym wątku, żeby już nie mieszać. Fajnie, bo tam fotki można zamieszczać bezpośrednio.
-
Zaraz wysyłam fotki z wakacji
-
Adda, nie przejmuj się spojrzeniami. My też to przeżylismy. A już potem kiedy byliśmy gdzieś razem, np. w hipermarkecie na zakupach. Spojrzenia jak na patologię. Grunt mieć to w nosie. Może i to czasem spojrzenia zazdrości od niektórych?
-
Filipko, Surfinia i Fikusku, moje gratulacje! Ale wieści!!! :D :D
-
Koteczko, poczytałam twojego posta. Moje gratulacje!!! Ale się strachu najadłaś. Jak na bliźniaków to rzeczywiście nie są tacy drobni. Cieszę się, że wszystko dobrze się skończyło. Jak tylko będziesz mogła, daj znać co z chłopcami na bieżąco. Buziaczek dla ciebie i synków!
-
Witam! Wyspałam się, Małgolka o dziwo jeszcze śpi. Jestem tak padnięta, jakbyśmy te 3 tygodnie byli na obozie wędrownym Ale właśnie taki typ wakacji mi odpowiada. O morzu już wam pisałam. Byliśmy jeszcze na wsi u wujka mojego M. Wioska leży w okolicy Siedlec i Ryk. Prawdziwe sioło - drewniane chatki, niektóre nawet jeszcze kryte strzechą, konie, kury łażące po podwórku, kogut budzący z rana, spanie pid pierzyną i mnóstwo świętych obrazów na ścianie plus mały ołtarzyk na stole. Jajka prosto z kurnika i świeże mleko, swojska kiełbasa i twaróg. Ludzie naokoło bardzo życzliwi i bieda straszna. Na każdym zakręcie przydrożne kapliczki. Kuba wstawał skoro świt, chodził z wujkiem dawać jeść zwierzętom, skakał na sianie, wspinał się po drzewach. Jechaliśmy z wujkiem wozem zaprzężonym w konia. Byliśmy w lesie na jagodach. Słowem - wakacje bardzo udane. Zaraz podeślę jakieś fotki znad morza i ze wsi. Tydzień spędziliśmy u moich rodziców w Pile. Tam też poodwiedzałam moje koleżanki, kuzynostwo i zorganizowaliśmy 4 Urodziny Marysi. Wszystko świetnie się udało.
-
Filipka, ja tylko na chwilę. Moja koleżanka wymyśliła b oryginalny prezent dla męża z okazji rocznicy ślubu (8). Wręczyła mu pudełko z 8 karteczkami, a na każdej jedno życzenie dla męża. Każdego dnia losował jedną karteczkę (np. upojna noc :) )
-
No i nie poczytam, bo do Marysi muszę iść.
-
Dzień dobry dziewczyny! Już dawno nic nie pisałam, no może poza SMSem do Brzoskwinki, bo na początku lipca wybieramy się na wakacje nad morze. Wynajęliśmy mieszkanie w Gdańsku Stogach. 2 pokoje, całe wyposażenie. Myślę, że z 3 dzieci powinno być wygodnie :) No i robiłam wywiad z Brzoskwinką jak tam jest. Być może uda nam się spotkać w realu :) Adda, niesamowite to twoje świadectwo :) Mam kuzynkę w Bydgoszczy, którą od paru lat dopadła depresja. Zaczęły się b poważne problemy, sytuacja pogarszała się. Mąż nie wiedział już co robić. I właśnie to, że odbudowała swoje relacje z Bogiem (rodzina również) zaczęło się wszystko nagle prostować. Teraz już od roku nie miała żadnego kryzysu, trafiła na lekarza, który przestał w końcu faszerować ją lekami psychotropowymi. Pomocny okazał się lit, którego niedobór powodował stany depresyjne. Wierzę, że wszystko co stało się w jej życiu, miało swój ukryty sens.... Iw, jak tam twój Misiek? A teraz muszę z grubsza poczytać posty, nie za długo, bo Marysia ma anginę :(
-
Witam! Już jestem po pracy i wypatruję męża na obiad. Dziś gulasz i kasza z buraczkami. Edytko, zrzucić 3kg to rzeczywiscie wystarczy troszkę wyrzeczeń. Jusiek, a ty widzę nadal doskonalisz formę. Gratuluję !!! Małgosia to rzeczywiście żywe srebro, jak mój Kuba - już po oczkach widać :) No i też ściąga czapkę. Na szczęście smoka nie brała i odzwyczajać nie trzeba.
-
Cześć dziewczyny! Zaraz wszystko doczytam, narazie wysłałam fotki Małgosi z kiteczkami. Niestety trzeba to uwieczniać na zdjęciu, bo za 2 min chodzi juz jak czerepacha (ściąga gumeczki i spinki). W pracy u mnie kocioł, niedługo koniec roku i uczniowie biegają jak z pęcherzem. A wczoraj zebrania z rodzicami. miałam niezła kolejkę, aż mnie gardło rozbolało. Byłam dziś zamawiać salę na I Komunię Kuby, udało mi się na ostatnią chwilę. Pani mówi, że czasem trzeba przychodzić z 2 letnim wyprzedzeniem. Upatrzyłam sobie ten lokal ze względu na to, że rzut beretem od naszego domu i od kościoła. Kuba ma już wyznaczony termin I Komunii - 24 maj 2009. Jollu, oj też marzy nam się dom, ale póki co w swerze marzeń. Zresztą mieszkanie mamy duże, jedynie własnego ogródka brak. Postępy w dietce są, mam na minusie 6kg. Chudnę ok 0,5-1 kg tygodniowo. Czyli w normie. Przede mną jeszcze długa droga. Zaraz was poczytam.
-
Pia witaj! Szczerze mówiąc nie pamiętam Twojego wpisu, no ale to nieistotne. Trzymam za Ciebie kciuki, pisz jak najczęściej! Ja też jestem mamą trójeczki i nie wykluczam, że kiedyś, może... Gratuluję Ci z całego serca!!! :D
-
Cześć dziewczyny! Już jesteśmy w domu, po majówce. Wypoczęlismy niesamowicie. Całe dnie byliśmy na działce rodziców. Ale nie tak non stop bezczynnie, graliśmy z dziećmi w babingtona, jeździliśmy na wycieczki rodzicami, do woli robiłam babki z piasku. Przy okazji grill, piwko. Dzieci też zadowolone. Trochę się tylko podziębiłam, bo wracając rowerami znad jeziora zastał nas deszcz. Mam nadzieję, że szybko minie.
-
Witam! Renika, ruch taki, bo i też pogoda wspaniała, aż chce się wyjść z domu :) No,a ja wróciłam z zakupów. W srodę jedziemy do rodziców i przy dobrej pogodzie spędzimy pewnie całe dnie na działce. I w związku z tym byłam w ciucholandzie kupić dziewczynom jakieś takie \"robocze ciuchy\". Nakupowałam spodni dresowych, bluz i bluzeczek. Była obniżka, więc dałam za to jakieś śmieszne pieniądze. A ciuszki extra! Kubie nie musiałam nic kupować, bo na działce ma swoje ciuchy. Już się cieszę na ten wyjazd, dzieci jeszcze bardziej.
-
Haniu, nie możesz barać na barki wyborów dokonywanych przez wszystkich bliskich! Wiem, łatwo mówić. Ale twój brat jest dorosły i musi sam już za siebie decydować. Nie jest to łatwe, ale spróbuj. Możesz tylko być w pobliżu i w razie czego pocieszyć.
-
Cześć dziewczyny!A u nas był dziś pogrzeb. Chłopiec z naszego osiedla, wieloletni ministrant zginął w sobotę w wypadku. Miał 17 lat. Pewien 20 latek jechał po swojego brata do dyskoteki, przy okazji zabrał brata kolegów. Wśród nich był Filip. Ten 20 latek wymusił pierwszeństwo i wjechał w nich samochód cysterna. Wszyscy żyją poza Filipem... Jest na \"naszej klasie\" - Filip Podgórski. Haniu, z tego co piszesz to jest wogóle problem w rodzinie teściów, może i stąd biorą się problemy Darka. Teściowa nie ma tam żadnego autorytetu, teścia nie ma bo pracuje i Darek miał idealne warunki, żeby być samopas. Podziwiam was z mężem za okazywaną Darkowi pomoc, ale on widocznie nie chce, żeby mu w czymkolwiek pomagano. A na siłę nic nie zdziałacie. Szkoda mi tylko tego, że może zupełnie zmarnować sobie kolejne lata, snując mrzonki o wielkiej kasie bez wykształcenia i pracy. Albo wdać się w szemrane towarzystwo. I tak źle i tak niedobrze. Moja koleżanka ma podobny problem z synem, niemalże identyczny. Tyle, że on powtarza już klasę i zanosi się na powtórkę. Sama wychowuje syna, ojciec niczym się nie interesuje. Ech - małe dzieci , mały kłopot, duże dzieci....
-
No, widzę, że znów dyskusja wre! I dobrze :) Muszę się też bardziej zmobilizować, żeby częściej pisać. Manonka, aż się wzruszyłam tym zachowaniem synka! Dziecko w pełni uspołecznione i uwrażliwione :) GM, gratuluję dachu na domku. Dom to dom. Ja w sumie mam super warunki mieszkaniowe, brakuje tylko czasem kawalka ogródka dla niewyżytych dzieci :) Filipka, co to za firma produkująca te zegarki? Mają swoje produkty w Polsce? Benka, życzę Wikulce szybkiego powrotu do zdrowia! A co do tego programu odchudzania z Nestle Fitness, na czym to polega? Myślę, że 5kg uda ci się zrzucić do lata. Rene, też oglądałam fragment \"Misia\" (uwielbiam komedie PRLu), a teraz przerzuciłam się na serial \"39 i pół\". Wciągnął mnie.
-
Ok, wyłączam kompa, bo mój M wraca
-
Jolla najpiew umyj normalnie mydłem, a potem wlej krochmal. Choć niech trochę się wymoczy.
-
A wogóle to dziś wysiedziałam się w komisji na egzaminie gimnazjalnym. Uczniowie zadowoleni, bo byl łatwy.
-
Jolla, a spróbuj na te zaczerwienienia kąpać Bartka w krochmalu?
-
Renika, mnie też podoba się zegarek Filipki, bardzo! Jolla, ja też kupuję często w ciucholandzie i dostawa też jest w czwartek. Dziekuję za dobre chęci! Co do zęboli Malgosi sypią się tak kolejne, że już nie nadążam liczyć. Chyba ją to męczy, bo w nocy źle śpi. Teraz wyrzynają się kły :D Wszystkie naraz. Manonka, nasza Małgosia jest też sprawna, aż nazbyt. Ostatnio wlazła na parapet okna. Potrafi przysunąć sobie krzesełko i sięgnąć to co chce. Skacze z fotela na tapczan (stoją obok siebie) no i raz tak nie utrafiła, że wpadła za tapczan i fotel. Huk był niesamowity. A przy tym krzepa niesamowita. Narobiła bałaganu w WC, bo drzwi były niedomknięte. Mąż sprząta bałagan, a ona przyniosła z szafy w przedpokoju żelazko. Zaniosł żelazko na miejsce, ona wywaliła ciuchy z szafy dziewczyn. Ręce opadają. Na moment nie odpocznie, non stop w ruchu. Może dlatego tak szybko zasypia wieczorem. Twój synuś ładnie poczyna - papierosy, dziewczyny :D Co to będzie dalej? :D My na szczepienie idziemy w czerwcu, a to tylko dlatego, że był poślizg ze względu na chorobę Małgosi. Czyli ten maj jest chyba planowy.
-
GM, podobają mi się te komplety biżuterii, cena tego pierwszego zabójcza. Może cosik na urodzinki wymyślę? To jest dobra inspiracja :) Kamiśka, gdyby chodziło o rozmiar L u mnie, byłabym przeszczęśliwa. U mnie to jest rzecz większego kalibru. Dlatego z takim zacięciem walczę nie tylko o lepszy wygląd, ale i o zdrowie. To nie jest chęć schudnięcia z kości na ości :) No i u mnie sama dieta na mięśnie brzuszka nie pomaga, spacerki również. Musiałam dołączyć konkretne ćwiczenia. Ty wyglądasz rewelacyjnie. Gratuluję pierwszych kroczków Wojtusia :)
-
Filipka, moja rodzinka też preferuje ten styl odżywiania, tzn. nie muszą jeść mięsa razem z nieśmiertelnymi ziemniakami i sosem. Wystarczą im jakieś warzywka gotowane lub surówki. Dzieci piją duzo wody niegazowanej, czasem soki. Kuby nie przyzwyczailiśmy do gazowanych napojów i fast foodów i teraz jest efekt. Raz po raz wypije coś gazowanego czy zje frytki. Ale nie przepada za tym. Cieszę się, bo przynajmniej przy mojej diecie nie muszę cudować z jedzeniem dla siebie. Mój mąż też lubi warzywa w każdej postaci. Zależy mi na tym, by chudnąc nie tracić energii. Niech to trwa dłużej ale będzie już na trwałe. Oby się udało. Póki co czuję się świetnie, mam powera niesamowitego. A i kręgosłupowi przyda się odciążenie, o co prosił mnie lekarz rehabilitant. Czytam chętnie :Super Linię\". Można tam znaleźć fajne przepisy i listy osób, którym udało się schudnąć (ze zdjęciem przed i po).
-
Agu, śliczny Tomuś! A Wojtuś jaki duży! No i ty wyglądasz ładnie. Niewiele czasu minęło od urodzenia Tomka, a ty już wracasz do formy :) A, co do grzywki, też rozważam.