maja73
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez maja73
-
Jakby co, to będę wysyłać smsy. Boję się jak diabli.
-
Grudniowa mamo, są gotowe herbatki Hipp dla kobiet karmiących, również tak jak mówi Iw dobra jest bawarka i Karmi. Co do wysuszonej skóry to oliwka może jeszcze nasilać wysuszenie. Pomaga kąpiel w Olilatum (do nabycia w aptece) lub balsam dla alergików Emolium (też w aptece, przetestowałam na atopowej skórze Marysi i jest super, kosztuje około 25zł). Co do zdjęcia szwów to nie wiem, chyba po tygodniu się ściąga, czy boli to raczej nie. Miałam po operacji woreczka żółciowego ściągane na brzuchu i nic nie bolało, dziwne uczucie, mało przyjemne ale niebolesne. Niech żona się nie martwi. A ja siedzę jak na szpilkach, boję się tego jutra. Nie wiem czy odrazu będą wywoływać, czy poczekają do środy rano, mam pietra. O wiele lepszy jest spontaniczny poród. A jeszcze w ostatnim czasie brzuch znów sie powiększył, więc pewnie dzidzia waży około 5kg, kurcze co za niegrzeczne dziecko!
-
Cześć dziewczyny! Spóźnione ale szczere zyczenia dla wszystkich! Niech dzieci zdrowo rosną, są pogodne, dobre, mądre. Niech porody będą szybkie i bez komplikacji. Niech Nowy Rok przyniesie wam wiele szczęścia. U mnie nadal nic, rozpoczął się 42 tydzień ciąży. Mam doła, boli mnie w krzyżu, puchnę strasznie i nic mi się nie chce. Jak w takim stanie urodzę, wpadnę chyba w depresję poporodową. Jutro wieczorem mam się zgłosić do szpitala na patologię. A miałam nadzieję, że nie tak będzie... Jedyny plus tego wszystkiego to to, że wczoraj mogłam wszystkiego pojeść. Telefony i smsy non stop, wyłączę chyba telefon. Rodzice i mąż poszli z Kubą do koścoła. Ja jestem z Marysią w domu, wczoraj jeszcze byłam, dziś już nie mam siły iść do kościoła ze względu na tą opuchliznę. Pozdrawiam was wszystkie, Marlenka, trzymaj się!
-
Grudniowa mamo, serdecznie gratuluję córci! . Ładne tempo jak na pierworódkę. Niech wam się zdrowo chowa. I odezwij się czasem na forum, w końcu jesteś grudnióweczka!
-
Cześć dziewczyny! Nadal niezmiennie czekam na jakiekolwiek zwiastuny porodu. Kolejna grudnióweczka prześcignęła mnie w terminie. Surfinia, trzymaj się! Nocka spokojna, od wczoraj jest moja mama, poszła właśnie kupić rybki. Nie za często tu teraz zajrzę, skoro jest mama, nie wypada jakoś. Jakby się coś zaczęło, w co coraz mniej wierzę, dam znać smsem. Dziś rano byłam z mężem kupić choinkę, roztacza przepiękny zapach. Wieczorem wspólnie z dziećmi ją ustroimy.
-
Aniu, to w pełni zrozumiałe. Dbaj o siebie. Po Nowym Roku większość z nas będzie już po, może forum nieco się ożywi. A teraz jeszcze przygotowania do Świąt.
-
Ja też zmykam. Uśpiłam Marysię, zabiorę się za obiadek. Dziś jest gulasz w sosie śmietanowym. Po południu, jak przyjedzie mama, jadę z mężem po choinkę, resztę zakupów. Także zajrzę pewnie wieczorem. Pa!
-
Aleksandria, lepiej rzeczywiście zadzwoń, mierz sobie ciśnienie w domu, bo po co masz leżeć tyle czasu w szpitalu? W domku lepiej.
-
W sklepach internetowych jest ten krem Purelan, w dużych i małych opakowaniach, ja mam tę minitubkę http://www.tanimarket.pl/go/_info/?id=1029
-
A mnie gin powiedział, że prawdopodobieństwo pomyłki w wadze dziecka jest raczej małe, z niewielkim odchyleniem. Choć przyznam szczerze, chciałabym, żeby w tej kwestii się pomylił.
-
Aleksandria, z tego co wiem, mogłabyś iść do szpitala sama. Ale czy ten twój lekarz pracuje w tym szpitalu? Bo to by ułatwiało sprawę. A tak położą cię na patologii, będą badać, robić dwa razy dziennie ktg i umówią cię na CC, ale pewnie nie tak odrazu. Sama nie wiem. Może przedłuż synkowi dzieciństwo, żeby urodził się 1 stycznia? Zapytaj o taką możliwość, bo jak widzę, termin masz na koniec roku. No chyba, że z tym ciśnieniem nie będzie dobrze. A masz w domu swój aparat do mierzenia ciśnienia?
-
Monia, reszta naszych grudnióweczek to ma dzieci nie spieszące się na świat. Gdybym miała możliwość wyboru, to już wolałabym urodzić po Nowym Roku, żeby dziecku przedłużyć dzieciństwo. A tak to bidulka, pójdzie do szkoły, młodsza od niektórych dzieci o prawie rok. Już mi jej szkoda. No ale po Nowym Roku to nie mam szans. Jolla, Bepanthen jest bardziej rozpowszechniony wśród mam, chociaż jak u mnie to się wcale nie sprawdził. I może być używany do pupy malucha. A tej Maltan nie znam. No a poza tym dobrą maścią jest też własny pokarm i wietrzenie. Ja robiłam to na przemian z maściami.
-
Iw, mój Kubuś też w przyszłym roku idzie do szkoły, też się boję, bo obecny świat nie należy do bezpiecznych i przyjaznych dziecku. Tak to jest, dla mamy dziecko będzie dzieckiem nawet wtedy, gdy ono jest już dorosłe... A z tymi termometrami to pierwsze słyszę, w naszym nie było z nimi nigdy problemów. Moja znajoma położna też o tym nie wspominała.
-
Jolla, z tą opuchlizną też miałam jeszcze kilka dnie temu. Teraz jakby trochę ustąpiła. Dzięki temu mogłam ściągnąć obrączkę, bo już mnie strasznie uwierała. To pierwszy raz, kiedy ją ściągnęłam. A co do tych leków, to dobrze, że je bierzesz. Przynajmniej masz pewność, że żadne zakażenie nie udzieli się dzidziusiowi. A co do wagi, to z nią różnie bywa, może rzeczywiście etap ciąży jest wcześniejszy niż myślałaś. Widocznie dzidzia jest drobnej budowy. Ja mam z kolei odwrotny problem, bo moja \"kruszynka\" może już ważyć ponad 4kg. Boję się nie tyle o siebie, co o ryzyko powikłań okołoporodowych dziecka. Kubuś z wagą 4630g miał lekko pęknięty obojczyk.
-
Iw, w zeszłym roku mój Kuba był Św. Józefem. W tym roku dzieci mają nie Jasełka, tylko przedstawienie o tematyce światecznej. Kuba jest ojcem rodziny, ma dwóch synów. Przez ostatni tydzień ćwiczyłam z nim jego kwestie, już zna je na pamięć. Ale prób jeszcze nie było. Nie wiem, jak zdążą. Podobno przedstawienie ma być w styczniu.
-
Tak, te pustki na forum są dobijające, ale może to przejściowa sprawa. Groszek miał termin na 17 grudnia, może już urodziła? I Agnes nadal się nie odzywa.
-
Ach zapomniałam o twoim pytaniu. Ja Purelan kupiłam właśnie w Akpolu. Jakbyś już nie zdążyła, to dziewczyny polecają Maść Maltan lub Bepanthen (na mnie ta akurat nic nie działała), obie dostępne w aptece. Lub też maść na brodawki z Rossmana dla kobiet w ciąży i karmiących piersią. Tę mam i jest fajna, nawet na inne problemy skórne typu liszaje, szorstkość itp.
-
Brzoskwinko, nie dziwię się tobie, że jesteś taka podminowana. Nie znam takich układów, bo jak są moi rodzice, to mama wręcz mnie rozpieszcza, każe odpoczywać, prasuje, gotuje, zabiera dzieci na spacer. Mój tata z kolei nie jest pracusiem, ale wnuki też zabierze na podwórko. Także jestem zszokowana, że twoja mama nie widzi, ile roboty jest z bliźniakami i jeszcze dom na głowie, a w dodatku ona do obsłużenia. Bez komentarza. Dobrze, że masz tę ciocię. Święta miną szybko. Ja po południu wzięłam Persen, poleżałam i wypoczęłam. Ale doła mam nadal, nic mnie nie cieszy. Dzieci śpią, szukałam czegoś ciekawego w TV, ale nic specjalnego. Jutro przyjedzie mama, miała dziś, ale jeszcze chce upiec placki, żeby już tu nie robić tego, bo mój piekarnik pali.
-
Cześć, znów jestem w domu. Miałam ktg, byłam na sali na patologii. Położna podłączyła mnie do maszynerii i kazała leżeć pół godziny na boku i trzymać ręką ten czujnik, żeby tętno nie uciekało. Myślałam, że po 20 min oszaleję z bólu, tak bolała mnie kość łonowa i pachwiny. Położyłam się nie tak jak należy, a bałam się że przesuną się te cholerne pasy. położna przyszła po 40 min, nie byłam w stanie zwlec się z tej twardej kozetki, czułam się jak robokop. A tu stoi nade mną kolejna dziewczyna do zapisu. Potem przyszedł mój gin, stwierdził, że zapis ok i jeśli nic się nie będzie działo, mam przyjść w drugie Święto na patologię. Super. Tak więc po 8 dniach od terminu. Jestem już fizycznie wykończona, waga daje mi się we znaki i mam serdecznie dość. Miało być inaczej - Święta z dzidzią w domu, ulga po pobycie w szpitalu. Przepraszam, że tak marudzę, powinnam już zachowywać się jak doświadczona mamusia. Ale mam naprawdę dość. W zasadzie od 6 grudnia pojawia się termin porodu, więc od 2 tygodniu mogłabym być już po, a tu nic. Opadły ze mnie te wszystkie emocje, ręce trzęsą się jak w nerwicy. Położę się, a potem wypiję kawkę. Byłam z Kubusiem w sklepie, kupiliśmy trochę słodkości. A co. Asia, ten ksiądz potraktował cię strasznie, czasem to nie dziwię się, że ludzie odstępują od wiary, skoro niektórzy trafiają na takich kapłanów. Staram się dlatego nie patrzeć na postawy księży, a raczej myśleć o Bogu, moim najlepszym Przyjacielu, bo inaczej to już byłabym osobą dość wątpiącą. Kurcze, gadam jak kaznodzieja, dość tego nawracania. Ania, Kasia, fajnie, że wychodzicie ze swoimi dzidziami. W Święta będziecie już wśród bliskich.
-
Koteczko, po pierwszym porodzie też miałam straszną chandrę, to chyba była depresja. Miałam wrażenie, że nic mi nie wychodzi, nikt nie pomaga. A potem to minęło. W dodatku ta pogoda wzmagała moje samopoczucie. Po urodzeniu Marysi było już inaczej. Czułam się jak ryba w wodzie. Co do tej wagi (w najnowszym numerze \"Rodziców\" jest artykuł o tym) to dzidzia powinna przybierać około 750g na miesiąc (przez pierwsze 3 miesiące). O tym wybudzaniu słyszałam, żeby nie robić tego, ale nie chcę się kłócić z lekarzem, on wie lepiej. A skoro jest oschły szorstki, to rzeczywiście lepiej go zmienić. W końcu dość często będziecie się spotykać przez pierwszy rok.
-
Cześć wszystkim, wyspana i nadal w dwupaku. Jak zwykle wieczorem doapadają mnie dość bolesne skurcze ale po położeniu się do łóżka przechodzi wszystko. Wanka, z tymi sztućcami to pamiętam z poprzednich pobytów w szpitalu. Zdziwiłam się bardzo, nie miałam czym jeść posiłków i z czego pić. Tylko talerze były. A spakowana nadal nie jestem, może dziś to zrobię? Tak mi się nie chce. Planuję ogarnąć trochę mieszkanko, bo wiadomo jak to przy dzieciach, po 2 dniach już bałagan. O 12 przyjeżdża mój mąż i jedziemy do szpitala na kolejne, trzecie już ktg.
-
Iw, kup sobie ten Persen, naprawdę super działa! I w pełni ziołowe. Mój gin je polecił. Po nich nie mam żadnych problemów ze spaniem. Asia Bezimienna, może jeszcze spotkamy się na porodówce? Masz już jakieś rozwarcie, czy gin o tych Świętach tak sobie powiedział?
-
Znów jestem, dzieci śpią, spokój cisza. Jutro przyjeżdża moja mama, już bez wzgledu na to czy urodzę czy nie. Zajmie się przygotowaniem Świąt. Mam zatem labę. Asiu, zabieram ze sobą wiele rzeczy. Mam nadzieję, że o niczym nie zapomnę. Co dla dziecka na odbiór ze szpitala, pisałam. Dla siebie na wyjście ciuchy jeszcze z czasów ciąży, bo odrazu nie wskoczę w normalne. Zatem: -szlafrok -2 koszule nocne z rozpięciem do karmienia -ciepłe skarpetki -laczki -ręcznik kąpielowy, mniejszy do twarzy - ręczniki papierowe do wytarcia krocza po myciu (bardziej higienicznie i nie uwalę ręcznika) -wkładki laktacyjne (kilka) -majtki jednorazowe i bawełniane -stanik do karmienia -podkłady \"Bella\" -żel pod prysznic -krem do twarzy -balsam do ciała -maść na sutki Purelan -szare mydło do podmywania -szczoteczka, pasta do zębów -dezodorant -opaska, gumka, szczotka do włosów -kubek, sztućce (nie dają w szpitalu) -komórka, ładowarka -dowód osobisty,książeczka ubezpieczeniowa -karta ciąży, ostatnie wyniki badań, grupa krwi (ja akurat mam wbitą w dowodzie) -gazeta, książka -drobne pieniądze -aparat fotograficzny (to zabierze mąż) -pampersy, chusteczki do pupy, krem na odparzenia -mały jasiek (te szpitalne poduszki są strasznie niewygodne) Jeśli chodzi o kosmetyki, to kupiłam kiedyś sobie takie w promocji z miniaturkami, żeby nie zawalać sobie kosmetyczki. Mam więc w takich minibuteleczkach żel pod prysznic, balsam do ciała, krem do twarzy. Mąż kupi mi jeszcze niegazowaną wodę, ale to można kupić gdzieś w pobliżu szpitala.
-
No Kropek może opić ten samochodzik co najwyżej jakimś \"Karmi\" ( położne zalecają je gdy brak jest mleka, sprawdzone i przetestowane min. przez listopadówki). A u nas był niedawno mechanik do pralki. Poszła pompa ale miał nową ze sobą. Ulżyło mi, bo to jak bez prawej ręki. Prania zbiera się fura w przeciągu 2 dni. Co prawda jesteśmy lżejsi o 150zł, ale praleczka chodzi jak trzeba. Co za ulga. A mój mąż poszedł do fryzjera skrócić włosy, bo już ma taką długą kitę (podobny jest do męża Kropci, tyle że mój ma całkiem czarne włosy). Kuba przestraszył się, że tata chce obciąć włosy całkowicie, a mówi, że woli tatę z kitką. I znów dostaję smsy z pytaniem, co u mnie, wiadomo w jakim temacie... Jutro w południe jadę na kolejne, trzecie już ktg do szpitala. Mój gin ma akurat dyżur. Nie spodziewam się wiele. A nie mogę panikować, bo według ostatniej @ jestem dopiero dzień po terminie. Martwię się tylko czy z dzidzią jest wszystko ok. Może da się też zrobić w szpitalu usg, zapytam gina.
-
Anialubon, Kropek , śliczne córeczki. Kropek, Maja jest chyba podobna do ciebie? A samochodzik, ten nowy suuuper, ten powaypadkowy jak się patrzy, to aż strach pomyśleć, co by się mogło stać...