maja73
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez maja73
-
Jedna litopadówka wkleiła takią dietę matki karmiacej DIETA KARMIĄCEJ MAMUSI RODUKTY ZALECANE OWOCE • jabłka ( lepiej obrane) • banany ( umyte przed obraniem) • rozcieńczony sok z czarnej jagody i z aronii • kisiele i kompoty domowe ( np.. z suszonych śliwek) PIECZYWO Wszystkie gatunki pieczywa ciemnego i jasnego. PRODUKTY ZBOŻOWE • wszelkie kasze • ryż • makarony - uwaga na jajka MIĘSO I WĘDLINY • drób ( indyk, kurczak) • królik • wieprzowina chuda • mięso gotowane lub duszone RYBY I JAJKA • ryby najlepiej gotowane 1 raz w tyg. • jajka gotowane 1 - 2 w tyg. • zamiennie 1 jajko kurze = 5 jajek przepiórczych PRODUKTY MLECZNE • jogurty w tym owocowe • kefiry, maślanka • żółty i biały ser WARZYWA • ziemniaki • marchew, buraki • pietruszka, seler, szpinak, brokuły, szczaw • koperek • soja – przy skazie białkowej bardzo uważać ! • sałata, cykoria, kapusta pekińska, ogórki TŁUSZCZE • oleje, szczególnie oliwa z pierwszego tłoczenia na zimno • masło PRZYPRAWY I DODATKI • sól • majeranek, kminek, koperek, anyż, natka pietruszki, • cukier \"dieta przy cycu\" NIE WOLNO (ze względu na właściwości alergizujące, które również mogą powodować kolki): - mleka krowiego i jego pochodnych (sery żółte, twarogi, jogurty, masło, itp.) - czekolady, kakao i jego pochodnych (batoniki, cukierki), - ryb, - orzechów, - jaj kurzych, - wołowiny, cielęciny, - cytrusów, bananów, kiwi, - poziomek, truskawek, - śliwki, NIE WOLNO (ze względu na właściwości wzdymające) - owoców małopestkowych (wiśnie, czereśnie, itp.) - brzoskwinie, można ewentualnie po teście, czyli obserwując jak się maluszek zachowa po zjedzeniu niewielkiej ilości, - kapusty, roślin strączkowych (fasola, bób, groszek, itp.) - kalafiora, brokuł - winogron, - napojów gazowanych, - soków z kartoników (ze względu na to, że kartony z sokami są wyłożone folią bodajże z odrobiną aluminium, można soku z butelek, ale też nie z cyrtusów) - papryki, - krwawych i surowych mięs, - ostrych przypraw, - grzybów leśnych, - cebuli i czosnku (ze względu na to, że bardzo przenikają do pokarmu mamy), - makaronów (ze względu na zawartość jaj) - sztucznych sosów, zupek, gorących kubków, itp. Należy też ponadto uważać, czy np. jaja nie kryją się w innych produktach przetworzonych, lub mleko, itp. WOLNO JADAĆ: - wieprzowinę, królika, - indyka i ogólnie drób: kurczak, kaczkę, gołąbki spożywcze ale ptaszki, nie te z mielonego z kapustą) - pieprz ziołowy, odrobinę soli, - ziemniaki, kasze, - ryż, - pieczywo gruboziarniste, - jabłka, marchew, buraczki, - ogórki, ogórki małosolne, - pomidory (sparzone bez skórki) - porzeczki, - jagody, - maliny leśne, - gruszki po teście, - mleko krowie możemy czasami zastąpić mlekiem kozim. - czasami jaja kurzęce możemy zastąpić przepiórczymi. Po 6 tygodniach możemy powoli wprowadzać: (powoli, tzn.w odstępie 7 dni po zjedzeniu jakiegoś produktu, obserwujemy jak się zachowuje dziecko, jeżeli nic się nie zmienia, tzn. że możemy to jeść. ) - po troszku mleko, kawę inkę z mlekiem, jogurty po testach, - w odtsępie 7 dni możemy wprowadzić drugi produkt. Jeżeli dziecko dostanie wysypki, krostki czy inne dolegliwości sie ujawnią, to lepiej z tego produktu zrezygnować. - po troszeczku czekoladę, - mozemy jajecznicę, ale np. z 1 całego jaja + 1 żółtko (uczula białko, nie żółtko). Co do gotowych dań, to naprawdę tu jest mimo pozorów duże pole do popisu. Ja sobie gotuję np. dużo ryżu, żeby co dzień sobie trochę do obiadku skubnąc. Sórowki doprawiam tylko cukrem i solą, lub niczym (też są pyszne). Przykłady potraw: - mielone, najlepiej drobiowe, doprawiam, solą, pieprzem ziołowym, bułką tartą, ale zamiast jajka daję mączkę ziemniaczaną. Gotujemy, w odrobinie rosołku, np. z łyżką warzywka. Do tego ryż, gotowana marchewka, z odrobiną oliwki i bułki tartej. - gularz z piersi kurczaka, lub z indyka. Mięso próżymy, najpierw przyprawiamy (z odrobiną warzywka), potem zalewamy wodą, i pod przykryciem próżymy do miękkości. Potem możemy zaciągnąc z mąką na sosik. Do tego kasza gryczana, surówka z buraczków i pychota - surówki: buraczki z jabłkiem, marchewka z jabłkiem, lub osobno - możemy jeść gotowany: schabik, pierś z kurczaka (ja to gotuję w rosołku z warzywka). - kaczkę możemy piec w piekarniku, ale bez tłuszczu, bo kaczka ma bardzo dużo tłuszczu, i najlepiej bez skórki. Do tego ziemniaczki,ryz, lub kasza. Itd., itd. - zupki są bardzo dobre: z marchwi, z odrobiną ziemniaków, lub kaszy jęczmiennej.
-
Pościele też piorę, tak dla odświeżenia.
-
Ale się znów rozpisałyście. Marysia śpi, mam chwilę oddechu. Krzysiek wróci dzisiaj w nocy, proponowali mu pozostanie jeszcze 1 listopada, czujecie to? Albo w najgorszym raziem będzie musiał stawić się tam jeszcze raz w piatek. A w czwartek i piatek miał mieć wolne, pogrzebać w samochodzie i mieliśmy jechać do miasta, zeby zrobić prezenty gwiazdkowe. Nie wiem czy to wypali. Przychodzi ostatni etap ciąży, ciężko mi, pełno prania, prasowania, sprzatanie. I przyjdzie mi jeszcze jechać samej do miasta po prezenty, a jest tego niemało. Normalnie nie mogę z nim jechać, bo z pracy wraca po 17.Ach, zrzędzę wam, zgorzkniała, ale mam jakiegoś doła chyba. W niedzielę odwiedzają nas znajomi z Niemiec z dziećmi. Przywiozą mi całą baterię kosmetyków (chciałam takie w dużych ekonomicznych opakowaniach). Zostanie jeszcze wózek.
-
Podobno czkawka u dzieci jest wtedy jak zbyt łapczywię nałykają się wód płodowych. Jest więc szansa, ze dzieci będą małymi łakomczuszkami. Mój Kubuś miał często czkawkę w okresie płodowym i rzeczywiście, nie nadażałam z produkcją mleka, a piersi pożarł mi do krwi.
-
Siara mi nie leci, w poprzednich ciążach też nie leciała przed porodem. Ale słyszałam, że u wielu kobiet to norma. Piersi nie mam tkliwych, dwa razy dziennie smaruję je kremem i jest ok
-
No, wreszcie jakiś ruch na forum. Uporałam się z prasowaniem tetrowych i flanelowych pieluch. Przypomniało mi sie przy okazji o zastosowaniu jeszcze jednym flaneli, bo kiedyś była o tym mowa. Otóż jak w samochodzie bardzo świeciło słońce i było gorąco, wieszaliśmy na szybie od strony dzidzi pieluchę flanelową, było ok, bo nie grzało tak słońce i nie swieciło w oczy. Piję teraz kawkę i czytam co naskrobałyście. Kasiu, gratuluję zakupu! W końcu nie zawsze można zrobić sobie taki \"prezent\". Surfinia, kąpaliśmy dzieci codziennie wieczorem dla rytuału. Poza tym nie wyobrażam sobie nie kąpać dziecka rzadziej niż co 2 dni. Dzidziuś ma pełno fałdek, w których zbiera się pot, mocz, kał, puder i inne kosmetyki. Wolę jednak je umyć wodą i mydełkiem. Jak słusznie któraś zauważyła, nie trwa ta kąpiel aż tak długo, żeby spłukiwać naturalną ochronę skóry.
-
Aha, zmieniam stopkę
-
Rzeczywiście, cicho tu u nas.U mnie w domu też- dzieci śpią , ja sama, mąż aż w Mielcu na drugim końcu Polski. W samochodzie padło mu ogrzewanie i musiał tam jechać z uchylonym oknem, bo szyby parowały. Strasznie zmarzł i zaczyna brać go przeziębienie. Biedak.Jeśli ogrzewania nie naprawi, to pojedzie na groby do rodziców sam, bo z dziećmi i ze mną to już odpada. Monia, mam taki śpiworek do spania, fajna rzecz. Kupiłam go w lumpeksie za 8zł, jest chyba nawet na zdjęciach wyprawki, żółty. Też czytałam opisy porodów listopadówek. Specjalnie się nie demerwuję, bo każda kobieta, każde dziecko ma inny scenariusz porodu. Zresztą przekonałam się o tym juz dwa razy. Anna, twój wiek jako pierwiastki jest w obecnym czasie juz normą, nie dziwi i nie szokuje. Tak ci było pisane, urodzić w wieku \"chrystusowym\" i najważniejsze, ze masz ten dar urodzenia dziecka i wychowania go. W metryki nie zagladajmy sobie.
-
Cześć dziewczyny. Jak zwykle przychodzi poniedziałek i mnóstwo czytania. Agnes, to dobrze, że jedziesz do dr Wasilewskiego - dobry gin i pacjentki za nim przepadają. Napisz potem, co tobie powiedział.W Bizielu rodziło kilka moich koleżanek i było ok. Dziś zaczyna mi się 34 tydzień ciąży, czas leci. Brzuch z dnia na dzień tak mi rośnie, że aż czuję mocne napięcie skóry. Przewrócenie się z boku na bok to koszmar. Co do spania, to jestem chyba ewenementem, bo zasypiam jak niemowlę. Tylko raz w nocy wstaję na siusiu, a tak smacznie śpię do 7 rano. Może to kwestia tego, ze mam tak niskie ciśnienie? Nastawiłam pralkę. Przedwczoraj mąż przywiózł od babci ciuszki, pościel do łóżeczka i śpiwór do wózka. W tym tygodniu zabieram się powoli za pranie i prasowanie.A za 2 tygodnie przywieziemy od rodziców łóżeczko. Już nie mogę się doczekać. Wczoraj byliśmy na cmentarzu umyć i uporządkować grób mojej cioci i wujka. Nie mieli dzieci i nie ma komu to zrobić. Pamietam coicię Konstancję (siostrę mojej babci)- była dobrym pogodnym człowiekiem, choć w dzieciństwie straciła wzrok. Zawsze będę ją ciepło wspominać... Pogoda nie była najlepsza, a jeszcze w dodatku zaskoczył nas deszcz. Byliśmy z dziećmi ale dobrze to zniosły. Po powrocie zrobiłam dzban gorącej herbaty z cytryną, mam nadzieję, ze jesteśmy pogodoodporni. A w środę jedziemy na grób do Krzyśka rodziców. umarli młodo, mama w wieku 45 lat na raka, a tata tak się tym załamał, że umarł 3 lata później.Krzysiek ma jeszcze tam młodszą o 8 lat siostrę (pisałam o niej, urodzi pod koniec stycznia synka) i babcię ponad 80 lat.Mieszkają w jednym domu. Ale się rozpisałam, to chyba przez te nadchodzące święta.
-
Asia, zauważyłaś może, że wiele kłótni zaczyna się od zwykłych pierduł? Ja jak sobie czasem coś przemyślę,to dziwię się, że o jakieś błache rzeczy można się pokłócić - nie taki gest, minę, o jedno słowo za dużo... Poszłam dziś rano do kościółka, wyciszyłam się i mi ulżyło. Jakiś taki wewnętrzny spokój. Bardzo mi to pomaga.
-
Ja tak dziś ogólnie, kupa roboty w domu, dźwigania, sprzątania, gotowania, dzieci dają popalić i mam dość na dzisiaj. A jeśli chodzi o twój związek, to takie huśtawki przechodziła moja kumpela, raz dobrze, raz fochy męża. I męczy się tak do dziś. Nie jest wcale lepiej. Toksyczny związek. Twoja sytuacja jest tym trudniejsza, że jak piszesz, w domu też jest nie najlepiej. Co na to twoi rodzice? Możesz na nich liczyć w razie co?
-
Asia, ja też mam dziś doła. Pisz jak najwięcej, to pomaga.
-
A u mnie jeszcze nie pora na ciasto. Zjedliśmy z synkiem obiad. Dziś na wyraźne jego życzenie było spagetti po bolońsku. Wyszło smaczne. A ciasto kupiłam w piekarni, taką fajną drożdżówkę ze śliwkami. I jeszcze kupiłam orzechy laskowe w czekoladzie mlecznej. Jak obiadek się ułoży, zrobię kawkę. Mój mąż jest w drodze do domu ale zląduje dopiero na 18. Marysia śpi, ogarnęłam trochę mieszkanko ale oględnie bo nie mam siły. Zresztą nie jest aż tak bardzo zapuszczone.
-
Anna, pieuchy tetrowe można wstawić na gotowanie, jasne na 60stopni, a kolorowe to prałam w 40 stopniach, zeby kolory nie puściły. A ja dziś musiałam iść z tym moim wielkim brzuchem, Kubą i Marysią w wózku po zakupy, bo mąż nadal na drugim końcu Polski. Robiłam w \"Asie\" dość spore zakupy, babka kasuje, wszystko popakowałam, a tu coś źle zrobiła i musiałam wykładać towar od nowa na taśmę!Zdrażniłam się niesamowicie, bo pot się leje tak tam było gorąco, czekałam w kolejce do kasy, Marysia ryczy, bo musiałam zabrać jej batonika do ponownego skasowania. A dziewczyna pod nosem jeszcze głupi półuśmiech. Przyszedł kierownik i dopiero on zdobył się na przeprosiny, ona nic. Wiem, że jak idziemy razem po zakupy, to wiele ludzi dziwnie się na nas patrzy (dwójka dzieci, z trzecim w ciąży)
-
A co to jest to CRB?
-
Agatka, śliczne te zdjęcia. I kościółek, w którym braliście ślub. Twój mąż jest rzeczywiście bardzo wysoki przy tobie.
-
Marysia śpi więc mam czas usiąść na chwilę do kompa z kawką. Któraś pisała o ciepłych okryciach. Otóż na odzieży uzywanej kupiłam sobie wełniany płaszczyk, taki trochę za kolana, rozkloszowany za 20zł. Starczy mi do porodu i po, bo odrazu tak nie schudnę, nie liczę na to. A za taką kasę to nie żal było kupić. Spodnie ciążowe mam z regulacją po bokach, więc też do końca ciąży wystarczy. Właśnie zadzwonił do mnie mąż, że niestety, jego pobyt w delegacji przedłuży się i wróci jutro. Znów dziś jestem sama z dziećmi, kąpanie i kładzenie spać sama.
-
A mężowi planuję kupić piżamę, bo te co ma już powoli robią się sfatygowane, może jakąś płytę z muzyką (lubi jazz, kabarety, Katie Melua)
-
Kubuś ma 6, 5 roku, uwielbia klocki Lego i książki. A że babcia kupi jakiś zestaw klocków , to ja planuję kupić mu jakieś książki. Planowałam kupić mu \"Karolcię\", \"Witaj Karolciu\", kilka książeczek z serii popularnonaukowej \"Ciekawe, dlaczego...\" (Kubuś ma już parę i bardzo je lubi). Marysia ma 2latka z hakiem i planuję kupić jej książeczki o Muminkach lub Elmo i jeszcze jakąś maskotkę (ostatnio lubi Muminki, a na Allegro są ich śliczne kopie)
-
U mnie też jest wydzielina intensywniejsza niż normalnie. Zużywam dużo wkładek i profilaktycznie podmywam się płynem Ziaja macierzanka lub szarym mydłem, bo łatwo wtedy rzeczywiście o zakażenia grzybiczne. Wizytę mam równo za 2 tygodnie 10 listopada. Potem chyba częstotliwość wizyt zwiększy się (co 2 tyg), bo mój gin w ostatnim miesiącu tak robi. Właśnie spisuję sobie listę prezentów na Gwiazdkę, bo oprócz swoich dzieci mamy jeszcze 5 chrześniaków, ich rodzeństwo (wypada dać choć drobiazg), są moi rodzice, Krzyśka babcia i siostra ze swoim facetem. Żeby to jakoś rozsądnie zaplanować, robię listę, co można komu podarować. Krzyśka siostra ze swoim facetem zażyczyli sobie zbiorowo karuzelę do łóżeczka (siora męża rodzi pod koniec stycznia), mój tato chce kasę (zbiera na kupno hydroforu na działkę) a mama jakieś kosmetyki lub perfumy.
-
Iwonko, wszystkiego dobrego !!!!
-
Wiedząc zatem o \"grupach produktów\" możemy wrócić do \"wyliczanki\" - \"matka karmiąca piersią powinna\": - Jeść zdrowo (wiemy, że to dość oczywiste, ale nie zaszkodzi przypomnieć) - należy korzystać w głównej mierze z produktów I i II grupy; w mniejszych ilościach z produktów z grupy III, a produkty z grupy IV jeść jak najrzadziej. Z grupy III korzystać tak, aby mięso czerwone jeść kilka razy w miesiącu, a jaja, drób, i ewentualnie ryby - parę razy w tygodniu. - Jeść regularnie - w ciągu dnia spożywać trzy główne posiłki i 2-3 mniejsze. Posiłki powinny być więc dość częste, najlepiej o stałych porach, co ok. 3 godziny. Ale częste wcale nie oznacza duże i bardzo kaloryczne. Karmiąca mama nie musi jeść \"za dwóch\". Zapotrzebowanie kaloryczne w czasie laktacji wzrasta zaledwie o ok. 500 kcal dziennie. To mniej więcej tyle, co jeden dodatkowy posiłek. Tej dodatkowej puli kalorii nie należy jednak przeznaczyć na objadanie się słodyczami, ale na dostarczenie większej ilości potrzebnych do produkcji mleka składników odżywczych. Najbardziej odpowiednim momentem na jedzenie posiłków jest czas tuż po zakończonym karmieniu, kiedy czujesz się słaba i najbardziej głodna. - Jeść produkty o wysokiej jakości i wartości odżywczej, wszelkie budzące wątpliwości produkty: nieświeże, zbyt miękkie, nadpsute, z widoczną pleśnią należy bezwzględnie wyrzucać. - Pić zgodnie z pragnieniem - najlepsza jest woda mineralna oraz naturalne herbaty owocowe i napary z ziół. Herbaty z owocu anyżu, kopru włoskiego, kminku oraz liści pokrzywy i melisy mogą korzystnie wpłynąć na przebieg laktacji. Zawarte w nich ekstrakty ziołowe przenikają do mleka zwiększając apetyt dziecka, a tym samym zwiększając ssanie i produkcję pokarmu. Większość z nich ma także lekkie działanie wiatropędnie i rozkurczające, co również jest korzystne. Karmiąca mama może oczywiście pić także soki, ale trzeba zwracać uwagę na dwie rzeczy. Po pierwsze na to z jakiego owocu lub warzywa jest dany sok - ostrożnym trzeba być np. z sokami z owoców cytrusowych (alergie). Po drugie - większość z nas zapomina o tym, że soki też dostarczają kalorii, więc jeśli chce się wrócić do sylwetki sprzed ciąży nie można także z nimi przesadzać. Najlepiej kupować soki naturalne, nie słodzone. Dla karmiących mam najbardziej polecane są soki: jabłkowy, malinowy oraz warzywne np. z marchwi. - Sprawiać sobie drobne przyjemności - małe ciasteczko, słaba kawa czy kieliszek wina... nie zaszkodzi, a z pewnością poprawi humor. Takie drobne przyjemności najczęściej wychodzą karmiącym mamom na dobre, ale tylko pod warunkiem, że zdarzają się naprawdę tylko od czasu do czasu. - Unikać mocnej kawy i herbaty - zawarta w tych napojach kofeina i teina przechodzą do mleka. Mała filiżanka kawy nie wpłynie znacząco na dziecko, ale duże dawki kofeiny mogą powodować nadpobudliwość oraz utrudniać dziecku zasypianie. WAŻNE!!! Pamiętaj, że każde dziecko jest inne - to co dobre dla koleżanki i jej dziecka może nie być najlepsze dla Ciebie i Twojego maleństwa. Dlatego nowe produkty do swojej diety włączaj ostrożnie, w małych ilościach i obserwuj uważnie dziecko w trakcie i po karmieniu. Może się zdarzyć, że u dziecka wystąpi kolka jelitowa, niepokój, wysypka lub zmieni się kupka. Takie nietypowe zachowania mogą być reakcją na składniki diety matki, które przedostały się do mleka. W takiej sytuacji najlepiej na jakiś czas wyeliminować ze swojej diety \"podejrzane\" produkty. Po kilku dniach można ponownie spróbować wprowadzić wykluczony produkt do swojej diety, ale w małych ilościach i bacznie obserwując reakcję dziecka. Produkty \"wysokiego ryzyka\" czyli te, których lepiej unikać: - potrawy ciężkostrawne: tłuste wędliny, mięsa, potrawy smażone, tłuste sosy, sery topione i pleśniowe, - produkty powodujące wzdęcia: śliwki i inne owoce pestkowe, strączkowe np. groch, fasola oraz kapusta, cebula itp., - produkty o intensywnym i zdecydowanym smaku i zapachu: czosnek, kalafior, ostre przyprawy, - silne alergeny np.: owoce cytrusowe, truskawki, kakao, czekolada, orzechy, owoce morza (zwłaszcza skorupiaki) i inne. Alergie zdarzają się niestety coraz częściej. Najbardziej narażone na ich wystąpienie są dzieci rodziców-alergików, ale problem może wystąpić także w rodzinach, w których wcześniej alergie nie występowały. Przewód pokarmowy niemowlęcia tuż po urodzeniu jest jeszcze nie w pełni dojrzały i właśnie w tym okresie konieczne jest zachowanie szczególnej ostrożności w doborze składników diety matki i dziecka. Dlatego w diecie mamy karmiącej warto zrezygnować z produktów mających silne działanie alergizujące. Warto zapytać najbliższą rodzinę o występowanie alergii wśród jej członków. W przypadku obciążeń w rodzinie musimy bardziej uważać, czasem wskazane jest nawet całkowite wyeliminowanie produktów uczulających z diety matki, a tym samym i dziecka. Jednak w tej sprawie warto zasięgnąć indywidualnej porady lekarza lub dietetyka. Temat alergii będziemy z pewnością kontynuować na stronach naszego serwisu. I, co chyba dość oczywiste: UŻYWKI MAJĄ NIEKORZYSTNY WPŁYW NA ZDROWIE DZIECKA I MATKI. Mogą przyczyniać się do skrócenia czasu karmienia. Kofeina, nikotyna podobnie jak inne składniki pokarmowe przechodzą do mleka. Badania niejednokrotnie dowiodły, że matki palące produkują mniej pokarmu, a ich laktacja trwa krócej - co zdecydowanie szkodzi dziecku. Pamiętajcie o tym! REDAKCJA
-
Ten lekko zabawny (a może nie do końca) felieton pokazuje, że \"matka karmiąca\" nie powinna jeść wszystkiego, ale z drugiej strony jej jadłospis nie może ograniczać się tylko do kilku produktów. Żywienie w trakcie karmienia nie może być traumą i odwiecznym stresem. Ma być rozsądną przyjemnością, która zapewni matce i dziecku wszystkie potrzebne składniki odżywcze, a jednocześnie spokój bardzo sprzyjający długotrwałemu karmieniu. Oto kilka podstawowych wskazówek dla mam karmiących piersią: Mama karmiąca piersią powinna przede wszystkim: - Jeść potrawy stosunkowo lekkostrawne - niskotłuszczowe, gotowane i pieczone. - Mieć urozmaicone menu - im więcej różnych pokarmów tym mniejsza szansa, że w organizmie mamy pojawią się niedobory makroskładników, witamin czy składników mineralnych. W okresie karmienia piersią dla organizmu priorytetem jest wytwarzanie pełnowartościowego mleka. Jeśli więc dieta karmiącej mamy nie będzie wystarczająco obfita we wszystkie potrzebne składniki odżywcze, to aby utrzymać stały skład mleka, składniki będą \"wysysane\" z organizmu matki. Dlatego właśnie źle odżywiające się mamy mogą mieć problemy z wypadającymi włosami, łamliwymi paznokciami, problemami skórnymi czy też osłabioną odpornością. W dalszej części materiału pojawią się określenia \"grupa produktów\" - już spieszymy z informacją, co się pod tymi hasłami kryje: Grupa I: produkty zbożowe (kasza, ryż, makarony, pieczywo) Grupa II: warzywa i owoce Grupa III: produkty białkowe roślinne i zwierzęce (mięso, ryby, jaja, mleko i jego przetwory, rośliny strączkowe) Grupa IV: tłuszcze roślinne i zwierzęce, cukier (słodycze) Wiedząc zatem o \"grupach produktów\" możemy wrócić do \"wyliczanki\" - \"matka karmiąca piersią powinna\": - Jeść zdrowo (wiemy, że to dość oczywiste, ale nie zaszkodzi przypomnieć) - należy korzystać w głównej mierze z produktów I i II grupy; w mniejszych ilościach z produktów z grupy III, a produkty z grupy IV jeść jak najrzadziej. Z grupy III korzystać tak, aby mięso czerwone jeść kilka razy w miesiącu, a jaja, drób, i ewentualnie ryby - parę razy w tygodniu. - Jeść regularnie - w ciągu dnia spożywać trzy główne posiłki i 2-3 mniejsze. Posiłki powinny być więc dość częste, najlepiej o stałych porach, co ok. 3 godziny. Ale częste wcale nie oznacza duże i bardzo kaloryczne. Karmiąca mama nie musi jeść \"za dwóch\". Zapotrzebowanie kaloryczne w czasie laktacji wzrasta zaledwie o ok. 500 kcal dziennie. To mniej więcej tyle, co jeden dodatkowy posiłek. Tej dodatkowej puli kalorii nie należy jednak przeznaczyć na objadanie się słodyczami, ale na dostarczenie większej ilości potrzebnych do produkcji mleka składników odżywczych. Najbardziej odpowiednim momentem na jedzenie posiłków jest czas tuż po zakończonym karmieniu, kiedy czujesz się słaba i najbardziej głodna. - Jeść produkty o wysokiej jakości i wartości odżywczej, wszelkie budzące wątpliwości produkty: nieświeże, zbyt miękkie, nadpsute, z widoczną pleśnią należy bezwzględnie wyrzucać. - Pić zgodnie z pragnieniem - najlepsza jest woda mineralna oraz naturalne herbaty owocowe i napary z ziół. Herbaty z owocu anyżu, kopru włoskiego, kminku oraz liści pokrzywy i melisy mogą korzystnie wpłynąć na przebieg laktacji. Zawarte w nich ekstrakty ziołowe przenikają do mleka zwiększając apetyt dziecka, a tym samym zwiększając ssanie i produkcję pokarmu. Większość z nich ma także lekkie działanie wiatropędnie i rozkurczające, co również jest korzystne. Karmiąca mama może oczywiście pić także soki, ale trzeba zwracać uwagę na dwie rzeczy. Po pierwsze na to z jakiego owocu lub warzywa jest dany sok - ostrożnym trzeba być np. z sokami z owoców cytrusowych (alergie). Po drugie - większość z nas zapomina o tym, że soki też dostarczają kalorii, więc jeśli chce się wrócić do sylwetki sprzed ciąży nie można także z nimi przesadzać. Najlepiej kupować soki naturalne, nie słodzone. Dla karmiących mam najbardziej polecane są soki: jabłkowy, malinowy oraz warzywne np. z marchwi. - Sprawiać sobie drobne przyjemności - małe ciasteczko, słaba kawa czy kieliszek wina... nie zaszkodzi, a z pewnością poprawi humor. Takie drobne przyjemności najczęściej wychodzą karmiącym mamom na dobre, ale tylko pod warunkiem, że zdarzają się naprawdę tylko od czasu do czasu. - Unikać mocnej kawy i herbaty - zawarta w tych napojach kofeina i teina przechodzą do mleka. Mała filiżanka kawy nie wpłynie znacząco na dziecko, ale duże dawki kofeiny mogą powodować nadpobudliwość oraz utrudniać dziecku zasypianie. WAŻNE!!! Pamiętaj, że każde dziecko jest inne - to co dobre dla koleżanki i jej dziecka może nie być najlepsze dla Ciebie i Twojego maleństwa. Dlatego nowe produkty do swojej diety włączaj ostrożnie, w małych ilościach i obserwuj uważnie dziecko w trakcie i po karmieniu. Może się zdarzyć, że u dziecka wystąpi kolka jelitowa, niepokój, wysypka lub zmieni się kupka. Takie nietypowe zachowania mogą być reakcją na składniki diety matki, które przedostały się do mleka. W takiej sytuacji najlepiej na jakiś czas wyeliminować ze swojej diety \"podejrzane\" produkty. Po kilku dniach można ponownie spróbować wprowadzić wykluczony produkt do swojej diety, ale w małych ilościach i bacznie obserwując reakcję dziecka. Produkty \"wysokiego ryzyka\" czyli te, których lepiej unikać: - potrawy ciężkostrawne: tłuste wędliny, mięsa, potrawy smażone, tłuste sosy, sery topione i pleśniowe, - produkty powodujące wzdęcia: śliwki i inne owoce pestkowe, strączkowe np. groch, fasola oraz kapusta, cebula itp., - produkty o intensywnym i zdecydowanym smaku i zapachu: czosnek, kalafior, ostre przyprawy, - silne alergeny np.: owoce cytrusowe, truskawki, kakao, czekolada, orzechy, owoce morza (zwłaszcza skorupiaki) i inne. Alergie zdarzają się niestety coraz częściej. Najbardziej narażone na ich wystąpienie są dzieci rodziców-alergików, ale problem może wystąpić także w rodzinach, w których wcześniej alergie nie występowały. Przewód pokarmowy niemowlęcia tuż po urodzeniu jest jeszcze nie w pełni dojrzały i właśnie w tym okresie konieczne jest zachowanie szczególnej ostrożności w doborze składników diety matki i dziecka. Dlatego w diecie mamy karmiącej warto zrezygnować z produktów mających silne działanie alergizujące. Warto zapytać najbliższą rodzinę o występowanie alergii wśród jej członków. W przypadku obciążeń w rodzinie musimy bardziej uważać, czasem wskazane jest nawet całkowite wyeliminowanie produktów uczulających z diety matki, a tym samym i dziecka. Jednak w tej sprawie warto zasięgnąć indywidualnej porady lekarza lub dietetyka. Temat alergii będziemy z pewnością kontynuować na stronach naszego serwisu. I, co chyba dość oczywiste: UŻYWKI MAJĄ NIEKORZYSTNY WPŁYW NA ZDROWIE DZIECKA I MATKI. Mogą przyczyniać się do skrócenia czasu karmienia. Kofeina, nikotyna podobnie jak inne składniki pokarmowe przechodzą do mleka. Badania niejednokrotnie dowiodły, że matki palące produkują mniej pokarmu, a ich laktacja trwa krócej - co zdecydowanie szkodzi dziecku. Pamiętajcie o tym! REDAKCJA wersja do druku
-
Dieta karmiącej mamy Kiedy w kilka godzin po porodzie dostałam na szpitalnym talerzyku makaron z truskawkami polany śmietanką było to dla mnie doznanie zgoła ekstatyczne: obolała, zmęczona, ale szczęśliwa pochłonęłam całą porcję i ze złością stwierdziłam, że nie ma szansy na więcej (dokładek nie przewidujemy - milutkim tonem odburknęła salowa). Tak więc (na razie tylko) oczami wyobraźni zaczęłam już widzieć te tony smakowitych truskawek, które będę pożerać piastując w ramionach swoje śliczne dziecko i wielce szczęśliwa podzieliłam się swoimi kulinarnymi marzeniami z leżącą obok dziewczyną, na co usłyszałam: ZWARIOWAŁAŚ?! Hmmmm ale niby czemu nie? I nagle, jak przez mgłę, przypomniały mi się zajęcia ze szkoły rodzenia, gdzie chyba faktycznie ktoś coś wspominał o jedzeniu truskawek podczas karmienia piersią. Nieco zaniepokojona ruszyłam dość chwiejnym krokiem (niech mi ktoś pokaże pewnie stąpającą kobitę w 5 godzin po porodzie-) do dyżurki położnych w celu oświecenia mnie - co mogę w takim razie jeść??? Odpowiedź mnie bynajmniej nie rozweseliła: - W zasadzie nic - odparła figlarnie położna. - Jak to NIC? - mnie było mniej do śmiechu. - No może bez przesady, że nic, ale na początku trzeba bardzo uważać na dietę. - Uważać na to co się je, a nie jeść nic, to dla mnie dość spora różnica - odparłam jak umiałam najuprzejmiej, mając ochotę wyrwać panience grasicę. - Pamiętaj, że wszystko co jesz przenika do mleka, więc to co jesz ty, je i Twoje dziecko - powiedziała przysłuchująca się naszej rozmowie druga położna. - Mam na imię Ania i jestem położną laktacyjną, jeśli masz jakieś pytania, chętnie pomogę- Dzięki Bogu, jestem uratowana! Jest ktoś kto się na tym zna! - pomyślałam - Jasne, że mam, nawet całą serię! Choć w zasadzie, nie, tylko jedno: co mogę jeść????? - Ważne, aby mama karmiąca piersią bardzo uważnie obserwowała swoje dziecko. Każdy maluch jest inny, i to co nie szkodzi jednemu u drugiego może wywołać silne bóle brzuszka. Dlatego na samym początku należy jeść głównie to, co lekkostrawne i nie uczulające. - Czyli? - Byłam pełna jak najgorszych przeczuć. - Najbezpieczniej zacząć od gotowanego lub pieczonego mięsa kurczaka, ziemniaków, chudego rosołku czy krupniku. Bezpieczne są buraki, gotowana marchewka. Pamiętaj, że niektóre rośliny mają właściwości wzdymające np. fasola czy groch. Tak samo jak kalafior czy brokuły. No i oczywiście żadnych ciężkich sosów, smażonego i ostrego jedzenia- No to pięknie, pomyślałam. Przez najbliższy rok (tyle chciałam karmić córeczkę) grozi mi śmierć głodowa. Z nosem na kwintę cicho zapytałam: - I tak przez cały czas? Nic więcej? Gotowane warzywka i kurczaczek? - Nie musi być wcale aż tak źle - Ania chyba wyczuła, że potrzebne mi dobre słowo - Układ pokarmowy malucha będzie dojrzewał, a dodatkowo może się okazać, że dziecko wcale nie będzie źle reagować na rozszerzanie Twojej diety. Jednak warto pamiętać, aby nowe pokarmy wprowadzać powoli i bacznie obserwować czy maluch nie ma wysypki, nie boli go brzuch, czy nie zmienił się wygląd kupki, czy nie ma w niej śluzu albo krwi. - A jakieś owoce? Można? - Jakoś nie miałam odwagi zapytać wprost o te truskawki- - Owoce oczywiście tak, możesz bez obaw jeść jabłka, a na początek lepiej zrezygnować z cytrusów, są silnymi alergenami. Zalecałabym ostrożność także z poziomkami czy-. Niestety znałam już odpowiedź: - Truskawkami? - Tak - położna się uśmiechnęła - Z truskawkami to ostrożnie. Przynajmniej na początku. - A co z piciem? Woda ze źródełka? - nie mogłam opanować ironii w głosie. - Najlepiej by było - Ania nie była mi dłużna - A poważnie mówiąc, faktycznie najzdrowsza jest woda mineralna, choć wcale nie jest prawdą, że żeby utrzymać laktację trzeba jej pić 3 litry dziennie. Ostatnie doniesienia sugerują picie ok. półtora litra dziennie. Tak samo jak jednym wielkim mitem jest to, że powinno się pić duuuuuużo mleka. To nieprawda, mleko to silny alergen, który przenikając do pokarmu mamy może uczulić malucha. Możesz za to bezpiecznie pić soki warzywne i herbatki owocowe. Są także specjalne dla kobiet karmiących. - I pełna rezygnacja z kawy czy herbaty? - w zasadzie byłam już pogodzona ze swoim losem. - Bez przesady, słaba herbatka czy kawa wypite raz na jakiś czas i to w miłym towarzystwie - tu Ania mrugnęła do mnie okiem - na pewno nie zaszkodzą. Ale to czego Ci BEZWZGLĘDNIE nie wolno, to pić wysokoprocentowego alkoholu! To szkodzi i Tobie, ale i Twojemu dziecku! - A co z lekami? Czy mogę przyjmować coś na własną rękę? - Żeby mieć stuprocentową pewność - odparła poważnie Ania - że lek który zażywasz jest dla Was bezpieczny, powinnaś zawsze skonsultować go ze swoim lekarzem, a także pediatrą malucha. Ale to już temat na dłuższą rozmowę, jest przecież lista bezpiecznych leków, które-. - EEE, to nie, dziękuję - przerwałam jej w pół słowa - na dziś wystarczy mi wrażeń i informacji. I poczuwszy nagły marsz zagrany w kiszkach, dodałam - teraz idę coś przegryźć, zresztą słyszę, że moja malutka mnie gwałtownie wzywa. - W takim razie, smacznego! - zawołała za mną Ania. A ja nie mogłam się oprzeć wrażeniu, że było to nieco złośliwe \"smacznego\". -------------------------------------------------------------------------------- Ten lekko zabawny (a może nie do końca) felieton pokazuje, że \"matka karmiąca\" nie powinna jeść wszystkiego, ale z drugiej strony jej jadłospis nie może ograniczać się tylko do kilku produktów. Żywienie w trakcie karmienia nie może być traumą i odwiecznym stresem. Ma być rozsądną przyjemnością, która zapewni matce i dziecku wszystkie potrzebne składniki odżywcze, a jednocześnie spokój bardzo sprzyjający długotrwałemu karmieniu. Oto kilka podstawowych wskazówek dla mam karmiących piersią: Mama karmiąca piersią powinna przede wszystkim: - Jeść potrawy stosunkowo lekkostrawne - niskotłuszczowe, gotowane i pieczone. - Mieć urozmaicone menu - im więcej różnych pokarmów tym mniejsza szansa, że w organizmie mamy pojawią się niedobory makroskładników, witamin czy składników mineralnych. W okresie karmienia piersią dla organizmu priorytetem jest wytwarzanie pełnowartościowego mleka. Jeśli więc dieta karmiącej mamy nie będzie wystarczająco obfita we wszystkie potrzebne składniki odżywcze, to aby utrzymać stały skład mleka, składniki będą \"wysysane\" z organizmu matki. Dlatego właśnie źle odżywiające się mamy mogą mieć problemy z wypadającymi włosami, łamliwymi paznokciami, problemami skórnymi czy też osłabioną odpornością. W dalszej części materiału pojawią się określenia \"grupa produktów\" - już spieszymy z informacją, co się pod tymi hasłami kryje: Grupa I: produkty zbożowe (kasza, ryż, makarony, pieczywo) Grupa II: warzywa i owoce Grupa III: produkty białkowe roślinne i zwierzęce (mięso, ryby, jaja, mleko i jego przetwory, rośliny strączkowe) Grupa IV: tłuszcze roślinne i zwierzęce, cukier (słodycze) Wiedząc zatem o \"grupach produktów\" możemy wrócić do \"wyliczanki\" - \"matka karmiąca piersią powinna\": - Jeść zdrowo (wiemy, że to dość oczywiste, ale nie zaszkodzi przypomnieć) - należy korzystać w głównej mierze z produktów I i II grupy; w mniejszych ilościach z produktów z grupy III, a produkty z grupy IV jeść jak najrzadziej. Z grupy III korzystać tak, aby mięso czerwone jeść kilka razy w miesiącu, a jaja, drób, i ewentualnie ryby - parę razy w tygodniu. - Jeść regularnie - w ciągu dnia spożywać trzy główne posiłki i 2-3 mniejsze. Posiłki powinny być więc dość częste, najlepiej o stałych porach, co ok. 3 godziny. Ale częste wcale nie oznacza duże i bardzo kaloryczne. Karmiąca mama nie musi jeść \"za dwóch\". Zapotrzebowanie kaloryczne w czasie laktacji wzrasta zaledwie o ok. 500 kcal dziennie. To mniej więcej tyle, co jeden dodatkowy posiłek. Tej dodatkowej puli kalorii nie należy jednak przeznaczyć na objadanie się słodyczami, ale na dostarczenie większej ilości potrzebnych do produkcji mleka składników odżywczych. Najbardziej odpowiednim momentem na jedzenie posiłków jest czas tuż po zakończonym karmieniu, kiedy czujesz się słaba i najbardziej głodna. - Jeść produkty o wysokiej jakości i wartości odżywczej, wszelkie budzące wątpliwości produkty: nieświeże, zbyt miękkie, nadpsute, z widoczną pleśnią należy bezwzględnie wyrzucać. - Pić zgodnie z pragnieniem - najlepsza jest woda mineralna oraz naturalne herbaty owocowe i napary z ziół. Herbaty z owocu anyżu, kopru włoskiego, kminku oraz liści pokrzywy i melisy mogą korzystnie wpłynąć na przebieg laktacji. Zawarte w nich ekstrakty ziołowe przenikają do mleka zwiększając apetyt dziecka, a tym samym zwiększając ssanie i produkcję pokarmu. Większość z nich ma także lekkie działanie wiatropędnie i rozkurczające, co również jest korzystne. Karmiąca mama może oczywiście pić także soki, ale trzeba zwracać uwagę na dwie rzeczy. Po pierwsze na to z jakiego owocu lub warzywa jest dany sok - ostrożnym trzeba być np. z sokami z owoców cytrusowych (alergie). Po drugie - większość z nas zapomina o tym, że soki też dostarczają kalorii, więc jeśli chce się wrócić do sylwetki sprzed ciąży nie można także z nimi przesadzać. Najlepiej kupować soki naturalne, nie słodzone. Dla karmiących mam najbardziej polecane są soki: jabłkowy, malinowy oraz warzywne np. z marchwi. - Sprawiać sobie drobne przyjemności - małe ciasteczko, słaba kawa czy kieliszek wina... nie zaszkodzi, a z pewnością poprawi humor. Takie drobne przyjemności najczęściej wychodzą karmiącym mamom na dobre, ale tylko pod warunkiem, że zdarzają się naprawdę tylko od czasu do czasu. - Unikać mocnej kawy i herbaty - zawarta w tych napojach kofeina i teina przechodzą do mleka. Mała filiżanka kawy nie wpłynie znacząco na dziecko, ale duże dawki kofeiny mogą powodować nadpobudliwość oraz utrudniać dziecku zasypianie. WAŻNE!!! Pamiętaj, że każde dziecko jest inne - to co dobre dla koleżanki i jej dziecka może nie być najlepsze dla Ciebie i Twojego maleństwa. Dlatego nowe produkty do swojej diety włączaj ostrożnie, w małych ilościach i obserwuj uważnie dziecko w trakcie i po karmieniu. Może się zdarzyć, że u dziecka wystąpi kolka jelitowa, niepokój, wysypka lub zmieni się kupka. Takie nietypowe zachowania mogą być reakcją na składniki diety matki, które przedostały się do mleka. W takiej sytuacji najlepiej na jakiś czas wyeliminować ze swojej diety \"podejrzane\" produkty. Po kilku dniach można ponownie spróbować wprowadzić wykluczony produkt do swojej diety, ale w małych ilościach i bacznie obserwując reakcję dziecka. Produkty \"wysokiego ryzyka\" czyli te, których lepiej unikać: - potrawy ciężkostrawne: tłuste wędliny, mięsa, potrawy smażone, tłuste sosy, sery topione i pleśniowe, - produkty powodujące wzdęcia: śliwki i inne owoce pestkowe, strączkowe np. groch, fasola oraz kapusta, cebula itp., - produkty o intensywnym i zdecydowanym smaku i zapachu: czosnek, kalafior, ostre przyprawy, - silne alergeny np.: owoce cytrusowe, truskawki, kakao, czekolada, orzechy, owoce morza (zwłaszcza skorupiaki) i inne. Alergie zdarzają się niestety coraz częściej. Najbardziej narażone na ich wystąpienie są dzieci rodziców-alergików, ale problem może wystąpić także w rodzinach, w których wcześniej alergie nie występowały. Przewód pokarmowy niemowlęcia tuż po urodzeniu jest jeszcze nie w pełni dojrzały i właśnie w tym okresie konieczne jest zachowanie szczególnej ostrożności w doborze składników diety matki i dziecka. Dlatego w diecie mamy karmiącej warto zrezygnować z produktów mających silne działanie alergizujące. Warto zapytać najbliższą rodzinę o występowanie alergii wśród jej członków. W przypadku obciążeń w rodzinie musimy bardziej uważać, czasem wskazane jest nawet całkowite wyeliminowanie produktów uczulających z diety matki, a tym samym i dziecka. Jednak w tej sprawie warto zasięgnąć indywidualnej porady lekarza lub dietetyka. Temat alergii będziemy z pewnością kontynuować na stronach naszego serwisu. I, co chyba dość oczywiste: UŻYWKI MAJĄ NIEKORZYSTNY WPŁYW NA ZDROWIE DZIECKA I MATKI. Mogą przyczyniać się do skrócenia czasu karmienia. Kofeina, nikotyna podobnie jak inne składniki pokarmowe przechodzą do mleka. Badania niejednokrotnie dowiodły, że matki palące produkują mniej pokarmu, a ich laktacja trwa krócej - co zdecydowanie szkodzi dziecku. Pamiętajcie o tym! REDAKCJA wersja do druku
-
Nie wiem czy mi się uda wkleić link o diecie karmiącej mamy http://www.4fat.pl/archiwum.php?action=shownews&category=Informacje%20*%20nowiny&id=&topicid=82