Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

maja73

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez maja73

  1. Hej dziewczyny! Wpisałam się pod petycją i nie mogłam wysłać, bo jest tekst, że wystąpił błąd. Nnie, wiem, o co chodzi. Dziewczynki już śpią, a ja się relaksuję po dzisiejszym dniu. Miałam ścięcie ze stolarzem. wszystko miało być skończone we wtorek, a tu nadal roboty w toku. Dziś jeden z nich przyjechał tylko po to, by przykręcić brakujące 2 uchwyty w kuchennych szafkach i oświadczył, że przyjedzie w sobotę! A tutaj została jeszcze zabudowa wnęki w pokoju Kuby i meble dla niego. Nie wspomnę już o przedpokoju, zdecyduję się chyba na Komandora czi Indeco, bo normalnie mam już dość. Niedługo powrót do pracy, Kuba do szkoły, a my jeszcze w proszku. Dzisiaj układałam rzeczy w pokoju dziewczyn i odkładałam ciuszki Małgosi, już za małe. Tak mi żal było.... Odłożyć czy nie? Ech... Agu.o, bardzo ci zazdroszczę tego pięknego stanu. Ale tak pozytywnie :) Brzoskwinka, toż to niedorzeczność myśleć, że jesteś złą matką. Ty? Jesteś wspaniała i myślę, że dziewczynki mają wielkie szczęście, że mają taką mamę. A zmęczenie, cóż, czasem utrudnia na poztytwne patrzenie na świat. Znam to z autopsji.
  2. Co do spania, to muszę powiedzieć, że u malutkich dzieci nie ma niczego na zawsze, tzn. jeśli maluch ładnie śpi czy je to nie znaczy, że tak już będzie zawsze. U naszych dzieci co jakiś czas zmieniają się pory snu i częstotliwość budzenia się. Raz jest super, innym razem jesteśmy bardzo niewyspani. W przypadku Kuby tak było aż do wieku 5 lat. Marysia przesypia z reguły całą noc, ale zdarzają się odstępstwa jak np. dziś w nocy. Chyba wyczuła, że tatuś w delegacji. No i było kilkakrotne wstawanie - raz do Marysi, raz do Małgosi. Kropciu, narazie nie mogę zrobić nowych fotek, bo znów jest bajzel. Przewieźliśmy już wszystkie meble, większość kartonów i narazie czekamy, aż stolarze skończą swoją robotę. Szlag mnie trafia, bo niedługo już tydzień jak robią kuchnię i 1 szafę wnękową.
  3. Asiu, i ode mnie przyjmij serdeczne życzenia! Żeby Bartuś już tak nie płakał i dał pospać. I własnego M jak najszybciej! I pomyślnie skończonych studiów i dobrej pracy! Sto lat!!
  4. Filipka, radzę sobie i nie uważam tego za jakiś heroizm. Po prostu gdy jestem bardzo zmęczona, wyżalę się trochę na kafe i jest OK. A wszystko jest konsekwencją naszych wyborów. Chcieliśmy z mężem 3 dzieci i tak jest. Potrójne obowiązki, ale i potrójne radości. Oby mi tylko zdrowie dopisało. Wszystko wskazuje na to, że będzie raczej dobrze. Stosuję się do zaleceń lekarskich - noszę gorset, nie dźwigam ciężarów. A od września zapiszę się na gimnastykę w wodzie. Olu, może jeszcze nie jest przesądzone z tą pracą męża? Ale jak już dojdzie do takiej sytuacji, trzymam za Was kciuki i wierzę, że mąż znajdzie inną, może jeszcze lepszą posadę? Tak było w przypadku mojego kumpla. Kamiśka, mój mąż też ma takie podejście do spraw domowych. I dlatego nigdy nie dochodzi między nami do konfliktów na tym tle. Wrzucamy na luz i tyle.
  5. Jusiek, takie decyzje leżą tylko w Twoich rękach. I nie sugeruj się tym, czy w rodzinie wszyscy pracują. Najważniejsze, jaką Ty podejmiesz decyzję. Jak widzisz, na forum są dziewczyny będące z dzieć mi w domu i też takie, które zawodowo pracują. Biorąc pod uwagę dziecko, najlepiej jest poświęcić mu swój czas do wieku przedszkolnego, no ale ja nie jestem najlepszym na to przykładem :)
  6. Kasiu, tydzień temu oglądałam film \"Czułe słówka\" i tam babka robiła córce inhalację w ten sposób, że zrobiła w łazience saunę i w tej parówie siedziała z córcią na kolanach rozebrana do bielizny, a córcia w pampersie. A tak wogóle witam o poranku! Zaraz przeczytam wszystkie posty.
  7. Zapomniałam napisać, że z moimi pleckami jest duuużo lepiej. Byłam już 5 razy na zabiegach rehabilitacyjnych, czeka mnie jeszcze 5 kolejnych. Noszę gorset przez pół dnia, przyzwyczaiłam się już do niego. Nawet wygodniej jest w nim chodzić.
  8. Hej dziewczynki! Miło sobie gawędzicie, właśnie nadrabiałam, czytając wasze posty. Dziewczynki już śpią, mąż w nowym mieszkanku, ekipa montuje jeszcze drzwi wewnętrzne. Synuś u babci w Pile. Jestem jeszcze w starym mieszkanku, w nowym są już wszystkie meble, także mieszkamy sobie jak na początku naszego małżeństwa, tzn. tv na taborecie, zamiast łóżka materac. I naokoło mnóstwo kartonów. Jutro stolarz dokańcza kuchnię no i można już właściwie mieszkać. Tyle, że trzeba jeszcze się rozlokować ze wszystkimi gratami, narazie stoją bez ładu i składu. Niedługo czeka mnie powrót do pracy. Dzwonił do mnie dyrektor i chce mi oprócz gimnazjum wlepić godziny w podstawówce. Nie mam nic przeciw pracy z dziećmi, ale najbardziej martwię się podwójną iloscią rad i wywiadówek, wszelkich imprez okolicznościowych. Blado to widzę. Poza tym trzeba się zaopatrzyć w kolejne podręczniki. Ech, ciężko będzie.
  9. Kamiśka, tylko że między tymi wózkami parasolkami jest różnica. Jest taka zwykła parasolka bez sztywnego oparcia, bez regulacji oparcia i podnózka i są też wózki parasolki z regulowanym sztywnym oparciem, podnóżkiem i barierką. I w tych pierwszych, to zgadzam się, nie powinno się przewozić niemowlaków.
  10. Kropek nie strasz mnie. Mam wprawdzie skrzywienie kręgosłupa w odcinku piersiowym, ale garba jeszcze nie. Agatko, wizyta u kręgarza w moim przypadku mogłaby odnieść wręcz odwrotny skutek. Kropciu, zadowolona jesteś z tej spacerówki?
  11. I baaardzo dziękuję za przpiękny albumik i za aktualizację naszych danych
  12. Asiu, mam pytanie. Jesteś zadowolona z tej spacerówki Chicco? Nosimy się z zamiarem kupienia czegoś lżejszego. Zaraz wysyłam na pocztę fotki naszego nowego mieszkanka, jeszcze nieskończonego.
  13. Hej dziewczyny! Widzę, że tematem nr 1 są kłopoty małżeńskie. Chyba nam wszystkim towarzyszą w mniejszym lub większym stopniu. Mój mąż też ma swoje za uszami, i ja tak samo. Napiszę o tym ze swojego punktu widzenia. Czynności domowe wykonuje się u nas na tyle, na ile pozwoli czas i dzieci. Nie wszystko uda się zaplanować. A więc obiad taki dwudaniowy wypasiony jest od święta, ze sprzątaniem róznie bywa (same rozumiecie). Ale nie rozpaczamy z tego powodu. Gdy mąż wraca do domu, a nie jest w domu zbyt czysto, czy też obiad taki sobie, nie robi z tego afery. Te wszystkie czynności traktujemy z przymrużeniem oka. Pod tym względem mój mąż jest baardzo tolerancyjny (u nas bywają spięcia na innym punkcie). Teraz przy tych problemach z kręgosłupem, to on po powrocie z pracy sam ogarnia mieszkanie, robi kolację, myje naczynia, wozi mnie na zabiegi. Druga rzecz - odnoszenie się do siebie - nigdy nie przeszły mu przez usta takie zwroty jak \"fuck you\" czy inne obraźliwe epitety. Nie powiedział, żebym coś wsadziła sobie w d....Po prostu jeszcze nigdy nie powiedzieliśmy coś do siebie w wulgarny sposób, nie przeklinamy, nie krzyczymy na siebie. Powiedziałby ktoś, że idealnie. Wcale nie, normalnie. Po prostu każde z nas nie przekracza pewnych granic. I nawet jak nie interesuje mnie zbytnio praca męża (takie tam techniczne sprawy), to słucham jego relacji z dnia pracy. Niech ma się gdzie wygadać :) Wszelkie trudne sytuacje omawiamy razem, szukamy wspólnie rozwiązania. A teraz z innej beczki. Od wczoraj chodzę na zabiegi rehabilitacyjne, 10 dni z rzędu. Mam już przepisany gorset, na dniach powinien być, niestety muszę go nosić na stałe. Przynajmniej do pracy. Jak ja to zniosę? Nie wiem Planuję chodzić na basen, na szczęście mam prawie pod nosem.
  14. Renika, oczywiście \"Nerona\" obejrzałam :) A dziś kupiłam sobie z \"Dziennikiem\" mój ulubiony film \"Nędznicy\". Za tydzień będzie \"Stary człowiek i morze\". A po 22 są dwa fajne filmy \"maggy Raily\" w I i \"Dolores\" według powieści Stephena Kinga. Nie wiem, co wybrać. Byliśmy zajrzeć dziś do mieszkanka. Nabiera kształtów. Już prawie wszędzie wymalowane, kafelkarz fuguje, a inna ekipa kładzie panele. Za tydzień stolarz wchodzi do kuchni i przychodzi przesyłka z AGD. W piątek będą montowane wszystkie drzwi wewnętrzne. Mama obiecała, że pomyje mi z Krzyśkiem wszystkie okna. Jutro musimy kupić listwy wykończeniowe.
  15. Dziękuję dziewczyny za wszystkie słowa< naprawdę wiele to dla mnie znaczy, jesteście kochane :) Ubolewam z tego powodu, że mam przecież 34 lata, a większość ludzi mówi - moja mama to miała, mój dziadek, babcia. A ja już jak babcia rencistka, jakiś wybrakowany egzemplarz, kurcze :( Chcę jeszcze żyć pełnią życia, ćwiczyć (a terz to niemożliwe), zjechać trochę świata. A organizm jak u staruszka. No ale najważniejsze, że jest jeszcze światełko w tunelu, jestem już umówiona na serię zabiegów i to regularnych, mam pływać. A po tym zastrzyku wczorajszym jest lepiej, schodzi drętwienie nóg i ból w stawie biodrowym. I niania bardzo nam pomogła. Mama wzięła Kubę i Marysię do siebie, a niania zabiera Małgosię do siebie na cały dzień. Mąż wymigał się narazie od wyjazdów i w nocy on jest przy Małgosi.
  16. Idę oglądać \"Magdę M\". Trochę oderwę się od tego wszystkiego :(
  17. Rehabilitant był u mnie w domu, bo sama nie byłabym w stanie dojść. Miałam już wcześniej zdjęcie RTG, stwierdzające dość mocną dyskopatię. Lekarz obejrzał dokładnie zdjęcie, zbadał mnie. I w wieku 34 lat, dowiedziałam się, że mam prawą nogę krótszą! O jakiś 1cm. To wpłynęło na to, że pojawiły się poważne problemy z kręgosłupem i ucisk na prawy staw biodrowy. Obraz RTG jest tragiczny! A ta wada wykształca się już w życiu płodowym, w 3 tygodniu! Opowiadałam lekarzowi, że będąc dzieckiem stwierdzono u mnie wystające łopatki, potem skoliozę w odcinku piersiowym, wykonywałam wtedy stosowne ćwiczenia, chodziłam na basen. Rehabilitant mówi, że kiedyś nie badano niestety tak wnikliwie takich przypadków, on sam ma mało źródeł z tych czasów. To jest tzw ukryty rozszczep kręgosłupa. Powiedział mi o następstwach mojej wady (całkowita niezdolność do pracy, wreszcie wózek inwalidzki). Niedługo będę musiała zacząć chodzenie w gorsecie, czekają mnie regularne zabiegi rehabilitacyjne, pływać dużo. Dziś dostałam b silny zasstrzyk sterydowy, ból ma ustąpić w ciągu kilku dni a potem dalsze leczenie. Chce obejrzeć plecy Kuby, ponieważ ta wada jest niestety dziedziczona przez 75% dzieci, szczególnie płci żeńskiej :(. Jestem załamana. Nie mam dźwigać, sprzątać. A jak to zrobić przy 3 dzieci i mężu wiecznie będącym w rozjazdach?
  18. waga urodzeniowa *****1,5m ***** 3m ****** 4,5m ***** 6m ****** 7 m**** ******************************************************** *************************** Kasiek ** 3,700-3,530*** 4,820 *** 5,500 *** 6,380 *** 6,800 *** Iw ******************************************************** *************************** Sonia *****2,700-2,500 *** 4,500 *** 5,500 *** 5,700 *** 6,360 *** 6,700 Ani Luboń ******************************************************** *************************** Michaś ********* 2,700 *****4,300 *** 6,000 *** 7,000 *** 7,500 *** KPZDM ******************************************************** **************************** Zuzia ****2,690-2,480 *** 4,550 *** 5,350 *** 6,300 *** 7,300 ***7630 GM 06 ******************************************************** *********************** Zuzia ********** 3,450 **** 4,740 *** 5,830 *** 7,000 *** 7,700 **** Surfini ******************************************************** ****************************** Bartoszek ** 3,800-3,580 *5,000 *** 6,400 *** 7,350 *** 9,500 *** Kasiuli_ha ******************************************************** ************************** Majeczka ******* 3,100 *** 4,740 *** 5,600 *** 6,920 *** 7,200 *** Mamy Majki ******************************************************** ************************** Mikołajek * 3,640-3,420 * 4,600 *** 5,700 *** 7,100 *** 8,100 *** Pierworódki ******************************************************** ************************ Jaśko ***** 2,750-2,550 ** 3,800 *** 5,100 *** 6,200 **** 7,300 *** Aleksandry ******************************************************** ************************ Kubuś ******** 3,780 ****** 5,500 *** 6,300 *** 7,200 *** Mamci25 ******************************************************** ************************* Karolinka * 4,700-4,300 * 5,380 *** 6,340 *** 7,000 **** 7,740 *** 8,100 Reniki ******************************************************** ************************** Michał ** 3,750-3,610*** 5,000 *** 6,400 *** 7,100 *** 8,150 *** 8,650** Kotkaaaa ******************************************************** *************************** Pati ********* 3,380 ******* 5,300 *** 6,000 *** 6,700 *** 7,650 *** Agnes ******************************************************** **************************** Majulek * 3,300-3,100 *** 4,300 *** 5,600 *** 6,300 *** 7,500 *** Kropci ******************************************************** **************************** Bartoszek***3200-300*****4,500*****5,950****6,800****7,8 00****8,850** Jollli ******************************************************** ***************************** Paulinka***3,400*****4,250*****5,100****5,500****6,000** **7,300** marleny29 Małgosia ***4,310****5,500***6,500****7,500****7,600 Mai73 Jestem po wizycie rehabilitanta i zastrzyku. Wieczoram napiszę, jaki wynik. Nie jest najweselej. Prawdę mówiąc, chce mi się płakać. Ale komu się nie wyżalić jak nie wam?
  19. Co do krzesełka, mam takie jak to, tyle że w innych weselszych kolorach. http://www.allegro.pl/item221834744_polak_krzeselko_do_karmienia_bdb_.html Jest jeszcze po Marysi (przy Kubie nie mieliśmy takiego cuda) i byłam z niego bardzo zadowolona. Można ustawiać kąt oparcia, wysokość, blat można ściągać do mycia lub zupełnie ściągnąć dwa blaty i przystawić do stołu. Teraz znów posłuży Małgosi.
  20. Asiu wiiiitajjjj! :) :) :) :) Kopa lat! Cieszę się, że już jesteś podłączona do netu. Renia, Iw, smutno mi bez tego cyca jak diabli. Tym bardziej, że miałam pokarm :( Ale teraz, jak ledwo chodzę i boli potwornie, to nawet niemożliwe jest karmić w nocy cycem. Nie mam siły podnieść Małgosi z łóżeczka. No ale jak ból minie, to może chociaz podziamga sobie z piersi.
  21. Witam! Nocka minęła, jest bez zmian :( Czekam z nadzieją na jutrzejszego rehabilitanta. Iw, Małgosia przez pierwsze miesiące też nie lubiła pozycji na brzuszku, a teraz tylko tak śpi. Fajnie wygląda w takiej pozycji żabki. Pani z poradni preluksacyjnej byłaby bardzo zadowolona :) Od 3 dni pożegnałam się z karmieniem piersią. Jako ostatnie pożegnałam karmienie nocne. Będzie mi tego brak, ale już za 3 tygodnie idę do pracy, Kuba do szkoły, a Marysia do przedszkola. Przybędzie obowiązków i wolałam przestawić Małgosię na butlę już teraz. Na szczęście nie przeszkadza jej to. Pije NAN 2 i ma po nim znakomity przerób. Poza tym bardzo chętnie je obiadki, byle by tylko nie były ze słoiczka (bo tymi pluje na odległość). Ostatnio bardzo polubiła zupkę kalafiorową. Buraczkową też nie gardzi. Niezbyt lubi kaszki i soczki (wyjątkiem jest jabłkowy z dodatkiem marchwi). A chrupki kukurydziane wprost uwielbia! Dziś zrobiła dwa kroczki do przodu na czworaka. Jak te dzieci szybko rosną.
  22. Aniu, ja biorę Dicloratio bardzo silną dawkę i medo coś tam. Podobno jak już raz złapie sie taki uraz kręgosłupa, to trzeba się liczyć z nawrotami :( Ciekawa jestem, co powie rehabilitant, narazie ból okropny. Najgorsza jest nocka. No ale nic, nie przynudzam dziś już.
  23. Hej dziewczyny! Dziś jest już apogeum moich dolegliwości z kręgosłupem. No ale w końcu zaczęłam coś robić w tym kierunku. Miałam dziś RTG kręgosłupa, w czwartek wynik i w ten sam dzień wizyta u rehabilitanta. A potem zabiegi, już chyba na stałe :(, bo problem jest dość poważny. Agu.o muszę zabrać głos w sprawie ilości dzieci. Czuję się wywołana do tablicy. Może i ktoś sobie gadać, narzekać, czekają cię podwójne obowiązki, ale i podwójne radości.Macie niesamowite szczęście i tylko to jest najważniejsze. A posiadanie rodzeństwa to wielki plus dla Wojtusia. Ja też czasem muszę ponarzekać, że niekiedy ciężko, dużo obowiązków. ale nie zamieniłabym mojego życia na inne. Jesteśmy szczęśliwi i dumni z naszych dzieci :) Gryzelka, witam Cię, nieco spóźniona, ale lepiej późno niż wcale :) No i wiele nas łączy ;)
  24. Kosi, kosi łapci, pojedziem do babci, babcia da nam kaszy, a dziadek okrasy. Kosi, kosi łapci, pojedziem do babci, babcia da nam mleczka, a dziadek ciasteczka. Znam tylko takie wersje
×