peggy hayase

Wczoraj miałam drugą część kanałowego :) Oczywiście pierwsze co zrobiłam, to poprosiłam o znieczulenie. Babka powiedziała, że to niepotrzebne, bo ząb powinien być już martwy. Okazało się że miała rację - nic a nic mnie nie bolało. Lekarka czyściła mi te kanały najpierw igiełkami, a potem taką mini szczotką jak do butelek ;-) Wiadomo, żadna przyjemność, ale ból jako takiego nie czułam. To czyszczenie, a później wypełnianie kanałów (w moim przypadku trzech) gutaperką i czymś tam jeszcze trwało ok. pół godziny. Potem babka wysłała mnie na rentgena, po 10 minutach wróciłam jej pokazać zdjęcie. Wszystko było w porządku. Dziurę w samym zębie zakleiła mi taką pseudo-plombą (która notabene już trochę mi się wykruszyła...), mam zgłosić się za miesiąc do zaklejenia zęba na amen :) Całe leczenie nic a nic mnie nie bolało!!! No może odrobinkę tylko ukłucie przy podawaniu znieczulenia miesiąc temu ;-) Nie bójta się :)

Po przeczytaniu tego forum szłam wczoraj do dentysty na kanałowe na miękkich nogach... Na szczęście moje obawy były bezpodstawne - przynajmniej na razie (jestem dopiero po zatruciu zęba). Dentystka wstrzyknęła mi znieczulenie, rozwierciła zęba i wkładała mi do kanałów igiełki długości ok. 3 cm (na całą długość) i wyjmowała mi nimi miazgę. Nic nie bolało, tzn. czułam że ktoś mi grzebie w zębie, ale bólu nie było. Później mi włożyła tę substancję zatruwającą, zakleiła i tyle :) Mam się stawić za dwa tygodnie na wypełnienie kanałów. Znieczulenie działało mi jeszcze przez 4 godziny :D I w międzyczasie całkiem konkretnie ugryzłam się w wargę, co zauważyłam dopiero po paru godzinach. Babka uprzedzała, że jak znieczulenie przestanie działać może boleć jeszcze przez 20 godzin. Na razie od zabiegu minęło 18 godzin, a mnie nic a nic nie boli. Więc nie taki diabeł straszny jak go malują na forum ;) Pewnie zależy na kogo się trafi... Ale nie mówię "hop" dopóki nie zakończę całego leczenia kanałowego.