Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Justi3jjj

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Reputacja

0 Neutral
  1. Cześć kochane moje Ja mam dzisiaj znowu sajgon w pracy. narobilo mi sie zaleglosci (oczywiscie Katie - same sie narobily te zaleglosci ;-) ) i nie moge sobie ogarnac tego wszystkiego. Katrin moj meilik to jasna.chmurka@poczta.fm Hmm wiesz co Katrin?? Jak na początku ogladalam Twoje i Brayanka zdjecia to miałam dziwne wrażenie, ze już kiedys Cie widziałam... A jeszce teraz okazuje się że znasz dobrze me miasto.. Kurcze popatrz.. Teraz czekam z niecierpliwością na nowe zdjecia Brayanka Twojego przystojniuszka :-) Powiem Wam moje mile, ze przynajmniej dzisiaj nastroj mam lepszy. Wyciagnelam lapke do mojego mezulka i juz siem nie gniewamy na siebie. A bo ja taka jestem, ze nie potrafie sie dlugo gniewac i boczyc i nawet jak nie moja jest wina to lapke wyciagam. A wiecie, jakie te nasze chlopy sa. Dziewczynki chyba ostatnio zapracowane sa i czasu nie maja bidulki. Buziaki wielkie dla Was wszystkich
  2. Czesc Kochane Moje :-) Jestem w pracce, jestem - tylko tak jakos nie mam czasu, zeby na dluzej sie pokazac i cos wiecej skrobnac. Mam nadzieje Katie, ze weekend mieliscie udany i obgadaliscie kwestie zakupkowe - przynajmniej po cześci. Ja weekendzik mialam troszke średniawy - czasem tez sa takie dni, ze i klotnie sie pojawiaja. Ja jestem tylko jakas taka glupia ze sie przejmuje wszystkim. Na domiar tego moze niepotrzebnie rycze -a jak moje dziecie zobaczy ze ja placze zaczyna rowniez plakac... Buziaki wielkie, mam nadzieje ze jutro bedzie lepiej... Katrin - ciesze sie ze moje strony są Ci nie obce :-) Pozdrawiam Was kochane, caluski i trzymajcie sie cieplo :-*
  3. Cześć Katie :-) Uzupełniam informację o moim miejscu zamieszkania. Otóż pochodzę z Nowego Sącza :-) U nas dopiero dzisiaj burzysko wielkie przeszlo i zleja taka, ze normalnie szok. Mam nadzieję, że przed czwartą nie zacznie znowu padać - bo jakos nie uśmiecha mi się dreptać trzymając parasol nad wózkiem - bo oczywiście ciągle zapominam kupić taka doczepianą parasoleczkę Katie - super pomysł z tym fryzjerem - akurat Mężuś wróci i się wyrychtować zdążysz na jego powitanko. Ja mam w biureczku gorzką czekoladę - chętnie się z Wami podzielę :-) Malgosiu - opowiedz jak tam wypadla uroczystosc Wasza. Pewnie oprocz \"tola\" buziakom i prezentom nie bylo konca :-) Odnośnie pocieszaczy, to my w zasadzie nigdy smoczka nie używaliśmy, a to dlatego, że zawsze cycuś był na zawołanie. Wczoraj jak wrociłam z ćwiczeń, to akurat Miesiu się przebudził i ni stąd ni zowąd cycusia zaczał szukać. Kurcze w szoku byłam, bo przecież miesiąc już cały nie jadł. Nie dałam mu, ale troszkę nam zeszło zanim spowrotem zasnął. Nasz chłopak niestety nie śpi w małym łóżeczku, tylko już na takim większym rozkładanym, toteż jak się przebudzi w nocy, to wędruje do nas. Zresztą z małego łóżeczka zrezygnowałam, gdy miał pol roczku. Po prostu nie miałam siły przekładać go do łóżeczka tam i spowrotem po kilka razy w nocy, tym bardziej że przyzwyczailam go wlasnie przy cycu zasypiac. A vco go przełożyłam spiącego to się budził... No ale wiecie jak to jest. Ta wygoda spowodowana byla po prostu zmeczeniem, tym bardziej ze rano trzeba bylo wstac do pracy.Na początku z nim spalam przez cala noc, potem spalam tak od 2giej, jak sie przebudzil - do rana, a odkad sie w nocy na am-am nie budzi, to wreszcie z mezem loze dziele w nocy. Dzisiaj w pracy jakos tak nerwowo - wszyscy krzyczą na siebie. uch - dobrze ze jutro mam wolne. Buziaki wielkie moje mile Panie - ja dopiero w poniedzialek do Was zajrze. Wszystkie serdecznie Was pozdrawiam i caluje Wasze pociechy. Papatki
  4. Cześć Dziewczynki z rana Jakosik mnie tak dzisiaj brak humoru dopadl nie wiedzieć czemu. Dzisiaj pierwszy raz ide na gimnastyke, com sie na nią już miesiąc temu zapisałam. Życzcie mi prosze powodzenia, żebym wytrwała. Violka kochana - próbuję wejść na Twoją stronkę ze stopki, ale mi komunikat wyskakuje, że konto uzytkownika zostało zablokowane. Napisz kochana co nowego u Twojego Pieszczoszka. Wiesz Katie jak wczoraj napisałaś o tym przypływie uczuć Kosmusia do Tatki, to od razu stanęły mi przed oczami sytuacyjki, które i u nas ostatnio miejsce mają. Miechulec też jak tatuś z pracy wraca to taką radość nieopisaną z siebie ukazuje, że mnie też momentami pika w serduszku to ukłucie zazdrości delikatnie, że jak ja wracam, to aż tak się nie cieszy... Ale tak to jest. Tatuś z nim wariuje jak szalony, wygłupia się (a mnie te niektóre ich zabawy po prostu przerażają i ja sie troszke spokojniej z nim bawię. Poza tym wiem, że troszkę w tym wszystkim mojej winy. Bo po pracy zamiast jedynie jemu czas poświęcac, to ja tak czy tak muszę zabrać się za różne rzeczy (bo same niestety się nie zrobią). Nieraz czekałam aż Miesziu zaśnie i wtedy zabierałam się za robotkę, ale wówczas dochodziło do takich sytuacji, że o 21szej zabierałam sie za gotowanie obiadu na nastepny dzień, nie mówiąc już o tym, że dla siebie wogóle nie miałam czasu - żeby choć normalnie włosy wysuszyć i ułożyć. Ach ponarzekam sobie dzisiaj... A właśnie dziewczynki, powiedzcie proszę jak Wasze maluchy się maja ze spaniem. Czy śpią jeszcze w ciągu dnia? jeżeli tak to ile? O ktorej kładziecie się wieczoram? Czy same dzidziochy zasypiają? Czy śpią przez całą noc? Mój Mieszko śpi w ciągu dnia ok 2-3 godzin, tak koŁo 11-12 go się kladzie (choć jak przychodzi sobota czy niedziela to przy nas krócej śpi) Wieczorami idziemy spać koło 20tej. Czasami jeszcze budzi się kolega w nocy i życzy sobie butlę, ale odkąd nie je cycusia (czyli od pocz.sierpnia) to praktycznie wreszcie zaczął sam przesypiac całe noce. Buziaki wielkie dla Was wszystkich
  5. Cześć Katie :-) Jak humorek dzisiaj?? Mam nadzieję że świeci słoneczko, a uśmiech rozświetla buzialka :-) Jak Kosmuś całuśnik?? Wyściskany i wytulony przez mamusie ?? :-) Całusy, odezwe sie pozniej bo niestety robota mnie wzywa. Czytalam wczoraj te wierszyki.... az mnie dreszcze przeszly i tez lezki w oczach stanely. Milego dzionka :-)
  6. No i dobrze ze lezki sie wydostały - lżej Ci troszkę będzie (o tę parę kropelek przynajmniej). Wiesz Katie czasem fajnie jest poplakac, bo to faktycznie pomaga. Tylko w pracy nie pokazuj swych łezek nikomu. Nie zrozum mnie źle Kochana. Tylko, że ja juz sie nauczylam, ze nie warto, bo zawsze się taka pindzia znajdzie, która będzie się cieszyć, że jest Ci źle! A Ty i tak sobie dasz rade, bo dzielna dziewuszka z Ciebie. W końcu takiego Smoka pięknego urodziłaś, z bankiem batalię wygrałaś, budowę rozpoczęłaś - choć to tyle duperszwanckich załatwień, że szok, a dzisiejszy gorszy dzionek niedługo się skończy i jutro będzie lepiej. Buziaki wielkie. Cmok cmok
  7. Cześć Dziewczynki. Wkurzylam sie przed chwila w pracy, jak zwykle wszyscy mieszaja, szkoda mowic... aaaa, nastroj od razu sie potrafi w takim momencie schrzanic....a olac ich :-) Poogladalam sobie Wasze pociechy slodkie troszke :-) Kochane z nich Łobuziaczki. Katie - fajnie, że imprezka się udała. No i gratuluję zakończenia 1 z etapów domeczku. A z bankiem w końcu sie wszystko pomyślnie zakońcy - zobaczysz - i wtedy dalsze Wasze prace pognają :-) W koncu im tez zalezy bo zyja z ludzi. Taka jest bolaczka bankow i urzedow. Wydaje im sie ze łaskę robią. A swoją drogą, to szlag człowieka chce trafic, jak na co dzień słyszy o różnych aferach pieniężnych. I takim guzik robią. A normalnego człowieka, który po prostu chce mieć gdzie mieszkać i chce wziac na to kredyt traktują jak intruza, prześwietlają na 10tą stronę, mimo tego, że zarabiają potem na człowieku krocie z tych odsetek makabrycznych. Draństwo normalnie. Wrrr. Takam na nich cięta bo jak ostatnio - w sierpniu przysolili ludziom za każdą zmianę w zleceniach stalych - po zlotowce za zmiane, to troszke pieniazkow pozdzierali.... Kathrin i Lniak Gratuluję Wam udanych wakacji i urlopików - fajnie, że uzupełniliście akumulatorki energii. Teraz macie sile i duzo sloneczka w serduszkach, co na jesien na pewno sie przyda. Tak trzymac :-) Ja ostatnio mojego Mieszka nieswiadomie podtuczyłam - robiąc mu mleczną kaszke na mleku. Oczywiście jemu smakuje - bo słodziutka i zawsze to lepsza, niz na wodzie - ale widze że się troszkę zaokrąglił. Wiesz Kathrin, może to wakacje na Brayanka tak wpłyneły - duzo ruchu, powietrza, szybciej spalał niż dostarczał energii organizmowi. Lniaczku - gratuluję postepów w mówieniu - fajnie, ze tak sprawnie Wam idzie:-) Mmalgosiu Wiem, ze Ci strasznie przykro w tej sytuacji, jak Klaudusia placze o cycusie. Zal czlowieka sciska, tym bardziej ze dla mamy to tez sa napewno mile chwile. Tylko,ze tak jak sama wiesz, staje sie to uciazliwe niestety. Moja bratowa karmila swoja corcie do 3,5 roku (ale wg mnie to juz byla przesada) Mala nia manipulowala i dopiero nastepny dzidzioch stal sie argumentem do faktycznego odstawienia. Klaudusia juz rozumie duzo rzeczy i tez wie, co na Ciebie dziala (placz zalosny itp, itd). Wiem, ze to moze byc teraz trudne, bo choc u nas jakos to bezbolesnie przeszlo, to kazde dzieciatko reaguje inaczej. Ale jak slusznie Katie zauwazyla musisz byc Kochana konsekwentna. Bo inaczej Klaudusia bedzie wiedziala, ze tak czy tak mama ustapi. Sprobuj moze teraz przez pare dni przed pojsciem spac zabierac ja moze na polko, gdzies na spacerek, plac zabaw, zeby przed spankiem sie wymeczyla, wygonila. Wtedy moze bedzie co prawda marudzila o cyca, ale nie bedzie miala sily i w koncu zasnie. Dacie sobie rade Dziewczynki. A Klaudik naprawde za pare (naście) dni zapomni o cycu. Violka - hihi - skads znam ten typ. My ostatnio mielismy wieczor bez naszego bąka - bo spędzał (pierwszą zresztą samodzielną) noc u swojej mamy chrzestnej. Zaplanowałam romantic wieczór. Na wstepie moj maz spytal, czy byśmy nie poszli Mieszka odwiedzic - co jeszcze udalo mi sie mu wyperswadowac. Po czym udaliśmy się na kolację do Safira, gdzie wyczekalismy sie z 50 minut zanim nam podadza jedzonko. Nastepnie zjdelismy, a ja w momencie gdy dopijalam herbatke uslyszalam, zebym juz szybciej pila bo nam Intermarche zamkna i nie zdazymy piwka kupic ;-) Po czym juz po pol godzince, ogladalismy Obcego w TV (znaczy ja powieki bardziej od spodu ogladalam). Ale tez jak Ty nie zamienilabym tego chlopa na inszego ;-) Elfiku - dziewczynki Twoje sa urocze, uklony w Twoja strone za ogarniecie dwojki urwiskow, co to pomysly maja sobie tylko wiadome. Z nocniczkiem tez u nas jak i u Ciebie. Najfajniej w pieluche, albo majtusie sie robi. No - ewentualnie do wanny. Ok, kochane troszke sie rozpisalam, a robota jak stala w miejscu tak stoi. Buziaki wielkie Wam slemy i do szybkiego nastepnego napisania Ps. Mieszko od dwoch dni spiewa sobie jakas melodie - na wlasna nute. Smieszny jest taki przy tym, ze kladziemy sie ze smiechu. Caluski dla Bobasow i mamusi
  8. Pochrzanilam cosik z adresem www w stopce :-( Mam nadzieje ze od nastepnego postu bedzie juz ok. http://www.bobasy.pl/_justi3jjj/
  9. Witam serdecznie dziewczyny :-) Ja dzisiaj mam troszke zamieszanie w pracy, ale tak to jest niestety czasami, ze czas leci strasznie szybko i z 7mej za chwile robi sie 15ta.A roboty nie ubywa. Dzisiaj stworzylam nasza galerie zdjatek. W zasadzie tak na szybko dalam tam zdjecia jedynie Mieszka. Kurcze tylko zla jestem, bo srednio są chronologicznie poukladane. Zle zrobilam, ze nie zwrocilam na to uwagi na samym poczatku. Ale coz... Komentarze do zdjec postaram sie dodac niebawem. Odnosnie naszych danych to juz uzupelniam wszystko co nalezy: Mieszko, ur.12.02.2005 r. ; im.01.01. waga po ur.4020; obecnie 12800 wzrost po ur. 60 cm; obecnie 84 cm włosy blond, oczy niebieskie Ja-Justyna, ur.18.11.1976 r. wagi swojej hihi wole nie podawac ;-) Katie79 pisalas, ze rownież pracujesz, jak ja. Ja wróciłam do pracy w zasadzie zaraz po urlopie macierzyńskim, jak Mieszko miał 5,5 miesiąca i od tej pory Mieszka zawozimy do babci, czyli do mojej mamy,a po pracy albo ja albo mój mąż pędzimy po niego. Na początku nie było wogóle problemów,ale ostatnio Mieszko placze i nie chce sie rozstawac z tata, jak ten go do babci przywozi. Babci smutno z tego powodu bardzo, wiadomo jak to jest. Czas jednak mija, juz poltora roku za nami i zastanawiamy się czy nie dac Mieszka do przedszkola tak na wiosne przyszlego roku. Byłby z dziećmi - w końcu nie ma rodzeństwa. Tylko jak slysze ze dzieci choruja bardziej jak sa w przedszkolach, to mam obawy. Buziaki wielkie Wam wszystkim przesyłamy i pozdrawiamy cieplo. W przyszlym tygodniu postaram sie nadrobic zaleglosci w czytaniu Waszych wczesniejszych postów i doloze pare zdjatek jeszcze i je poopisuje. papatki póki co :-) chyba jesien idzie powoli.... oj szkoda znowu te kurty, czapy itp.
  10. Witam ponownie :-) Od czego by tu zacząć ;-) Hmmm, no chyba pasowałoby się najpierw przedstawić po krótce. Mam na imie Justyna, a mój synek Mieszko. Mam 30 lat (prawie ;-) - no bo dopiero w listopadzie skończę) i właśnie siedzę w pracy. Ponieważ akuratnie nie posiadamy w domu komputerka, dlatego czas w którym będę mogła coś skrobnąć na forum, to będzie od rana do 15j... Mieszko urodził się 12 lutego 2005 r. Troszkę (jak pewnie większośc tu obecnych mamuś) pomęczył mnie, zanim zdecydował się pojawić na swiecie. Jak na razie jest naszym jedynym dzieciątkiem (choc nie ukrywam, że chciałabym, by miał rodzeństwo). Mieszkamy sobie w trójkę (bo oczywiście w całej wyliczance pominęłabym jego kochanego tatusia) w mieszkanku w bloku. Mieszko ma niebieskie oczka i blond kreciołki na główce. Obecnie jesteśmy na etapie nauki korzystania z nocniczka - ale póki co kiepsko nam to wychodzi. Miesiu co prawda woła sisi i stęka, ale dopiero po wykonaniu w pieluszke tej czynnosci. Nocniczek miał w zasięgu wzroku juz w zasadzie od swoich urodzin (dostał go w prezencie od swojej cioci) ale mimo naszych prób (choć przyznam się bez bicia, ze niezbyt konsekwentnych) na razie pozostaja nam pieluszki. Mialam nadzieje ze w lecie, jak pogania z gola pupka, to cos drgnie, ale lato mija, a efekty byly takie, ze mimo iz ganial z nocniczkiem i wolal sisi to pare razy natrafilam potem na sisi przy okazji skarpetka. Trzy tygodnie temu mielismy przelom w naszym zyciu, gdyz 3 sierpnia Miesio po raz ostatni jadl cycusia. Wieczor przed snem juz nie dostal cycusia i mimo lez gorzkich zjadl buteleczke i zasnal. W nocy co prawda obudzil sie z zalem i po paru minutach placzu przelamalam sie i dalam mu znowu cycy, ale rano nastepnego dnia juz nie dostal. Marudzil oczywiscie jeszcze ale bylam stanowcza i mowilam mu ze cycy juz nie bo jest duzym chlopczykiem. I powiem Wam szczerze, ze jeszcze czasem podchodzi do mnie i zaglada mi za bluzke, pokazujac cycy, ale jak mowie, ze nie to sam na to mowi ne cycy. Odkad nie dostaje cycusia to wreszcie zaczal przesypiac cala noc!!! Od paru dni jestem wreszcie wyspana. Uwierzcie, ze odkad sie urodzil, nie bylo jednej nocy zeby 2-3 razy sie nie obudzil. Oczywiscie moj maz uwaza, ze chyba przesadzam, bo on nie slyszal, zebym tyle wstawala w nocy ;-) Ech te chłopy Ok Moje mile nie zanudzam Was poki co. Koncze powoli i obiecuje ze nastepnym razem napisze wiecej szczegolow, bo dzis to w sumie w jednej sprawie sie rozpisalam. Ale moze którejs z Was to pomoze, bo jak tak przegladalam forum to wpadlo mi w oko, ze jedna z Was(przepraszam ze nie pamietam nicka) ma ten sam klopot z cycem, co ja niedawno. Buziaki wielkie Acha, Miesiu mowi jedynie mama,tata,baba,dada, daj,ne,cycy i kilka jeszcze pojedynczych slowek i wcale sie nie spieszy by z nami rozmawiac. :-) papa i do uslyszenia i przeczytania
×