Ja zaczynam właśnie 2-gi dzień. Idzie mi łatwo i lekko, wiem, że bez problemu dotrwam do końca, jednak obawiam się efektu jojo. Ostatnio po kopenhaskiej wszystkie kilkogramy powrócił + nawet dodatek, także koleżanka wyżej nie pisała bzdur :( Co najgorsze, ja nie umiem stostować innej diety, gdzie np.mogę samodzielnie układać posiłki, bo wtedy zawsze robię sobie małe \"odstępstwa od normy\", a później to już rozbestwiam się na maksa. Tak więc założyłam sobie, że te 13-ście dni mają mnie zmotywować, aby w końcu o siebie dbac i nie traktować swojego żołądka jak śmietnika. Poza tym nienawidzę czekać, i jeśli miałabym czekać powiedzmy 2 miesiące na efekty - to pewnie wcześniej bym się poddała. Także dziewczyna o niku \"naprawdę nie watro\" ma sporą część racji, ale...
Konsekwencja konsekwencji nierówna... Ja jestem konsekwentna jeśli chodzi o tak drastyczną dietę jak kopenhaska, natomiast jeśli chodzi, żeby samej zacząć się zdrowo i dietetycznie odżywiać - tu pojawia sie problem.
Tak, czy inaczej życzę wam wytrwałości :)