eternity1302

ja tam wole tradycyjne kwiaty doniczkowe (choc nie pospolite ;) ) bonsai to tylko ladnie dla mnie wyglada - dbac o to nie za bardzo by mi sie chcialo :P wole na drutach podziergac - przynajmniej insza korzysc niz tylko wzrokowa :P

kruca , wrocilam mialo byc :D a bonsai to odpowiednio wyhodowane dzrewka od malego zeby nie rosly jak normalne drzewo a drutem to sie je owija jak chcemy je odpowiednio uformowac - na przyklad zeby najpierw wyginalo sie w prawo a potem prosto i czubek w lewo mozna je puscic prosto do gory i galazki formowac drucikiem na przyklad zeby byly prostopadle do pnia to juz zalezy jak komu sie podoba

ja nie musze to sie nie biore :P wrcoilam :)

a ja skonczylam kawke i dylam do sklepu zimnooooooooo :o ide do aldiego - dzis maja bonsai i maz mnie poprosil zebym mu kupila 2 ostatnie mu zdechly cosik :o

Martik u mnie to dziala chyba podobnie bo pomijajac stany pomrocznosci tez sie dogadam- zawsze sie jakos wybrnie i wykombinuje rozumiem tez wszystko co slysze i czytam (tv do tej pory tylko po angielsku i gazetek polskich nie mam) no i na codzien wiecej mi \"nie potrzeba\" na razie skoro siedze i tak w domu to co potrzebuje porozmawiac z nauczycielka czy w sklepie czy zamienic pare slow z sasiadka jakos leci ale mam zamiar sie rozejrzec za praca od przyszlego roku bo mam dosyc siedzenia w domu wiec i z jezykiem trzeba popracowac

lo mamo!!! nie zazdroszcze !!!! dla mnie to brzmi jak pomieszanie alngielskiego z niemieckim z nutka norweskiego :D

nosz kurde na chwile sie odwrocilam tylko :P masz

no ja po angielsku tez mysle bo szybciej tylko nie wiem czemu mysle dobrze ale mowie zle przekrece jedno slowko i reszta zdania i wypowiedzi mi lezy :o denerwuje sie tym ze juz cos zle powiedzialam i klapa albo zabraknie mi jednego slowa , potrzebnego, glownego i dupa zaciemnienie , pomrocznosc jasna :P

niderlandzki slyszalam jak brzmi Pestka raz poslala nagranie jak jej cora cos mowi lo matko!!!

eeeeeee na sprawdzianach sobie radzilam jeszcze zdazylam za kogos zrobic ;) no i mature ustna zdawalam z anglika ale tak na codzien jak juz otwieram usta to w ciagu sekundy musze zdecydowac jakiego czasu i koncowki uzyc i czesto sie gubie za malo tez rozmawiam po angielsku :o

ja z dobrych znajomych to pare osob sobie bymtutaj przywiozla nie trafilamtu jeszcze na takie osoby ktore mogalbym tak mocniej polubic ot sa i tyle ale nie byloby mi ciezko jakbysmy sie mieli rozstac najbardziej to mi mojej kochanej psiapsioly brakuje

Hugolina ucz sie ucz kobieto ;) ja tez nie moge sie zabrac za cwiczenie jezyka zwlaszcza czasy musze sobie stale powtarzac bo czesto mi sie poplacza jak nie mam czasu na pomyslenie

ale wlasnie jak juz potrzebuje to ide do hindusa i polska kupuje no chyba ze akurat nie ma a drugi polski sklep dalej to wtedy tylko Mc Dougalla biore

Martik tutaj to tylko jedna maka mi podchodzi McDougall (chyba prawidlowo napisalam) reszte mozna do smieci :P

ja tym ciastem na pierogi to sie zawsze najpierw uciapalam zanim sie wyrobilo na gladkie :P

wlasnie :D najpierw wyprobuj a potem my zrobimy ;) ja NIGDY nie robilam pierogow na swieta , zawsze moja Mama kleila (ja wedlug niej nie umialam :P ) bo i zawsze swieta u rodzicow spedzalismy a moja Mama przy niczym nie dala sobie pomoc bo ona sama najlepiej wszystko robila ;) w zeszlym roku kupilismy gotowe a w tym sobie ubzduralam ze zrobie i ceizko bedzie mi to z glowy wybic :P

a pierogi postanowilam sobie porobic bo zawsze to domowe (raz od wielkiego dzwonu sie moge poswiecic :P ) no i czas jakos zajme bo caly ten tydzien siedze sama od rana w domu bo maz pracuje 10-22 w przyszlym ma na rano i zas sama to sobie pierogi i paszteciki pokleje w spokoju

fajnie ze sie stroj janiola podobal , dzieki :) ale to naprawde nic wielkiego

sie jeszcze trafilo na koniec dnia :) ziolo rano odbiore ;)

ja ide pomolestowac gabke w lazience:) potem moze meza pomolestuje ;) dobranoc kolorowych

milej nocki Dea ;) i kolorowych (smacznych ;) )snow ja sie nauczylam wiekszoci w domu -patrzac i pomagajac co nie co reszte poeksperymentowalam albo uslyszalam tu i owdzie , albo wymyslilam wlasna wersje na potrzeby chwili (czytaj zawartosci lodowki) ale zeby nie bylo ! czasem jak mnie co najdzie to moge marudzic calymi tygodniami ze znow przy garach musze stac :P

pierogi robilam kiedys ale pare razy ciasto mi nie wyszlo jak trzeba i daaaaaaaaawno nie robilam a robilam najczesciej z owocami teraz bedzie sprawdzian czy mi wyjda (z gotowego przepisu bo juz zapomnialam jak sie robi ) ba! kiedys nawet co niedziele do rosolu byl makaron wlasnej roboty ! ale pozniej rosol stal sie potrawa nie tylko na niedziele wiec tyle zapalu nie mialam zeby i w tygodniu sie paprac :P

noooo bo sobie postanowilam ze na przyklad pierogi na wigilie zrobie sobie juz wczesniej (siedze sama od rana w domu to sie czyms zajme) i wsadze do zamrazalki i potem tylko sie ugotuje paszteciki tez moge natrzaskac wczesniej po troche i pozniej tylko odgrzac bedzie mniej roboty na za piec dwunasta

hehehheh mi tez poleciala jak pisalam :D pojutrze chyba zrobie (na jutro zaplanowalam zupke bo mi zostalo rosolu) a ze musze kupic kapuste na pierogi to kupie troche wiecej

a ostatnio jak bylam na diecie (na razie zawiesilam :P ) to zasmakowal mi ryz z mieszanka warzyw (brokuly , kalafior, baby carrots) warzywka obgotowuje we wrzatku jakies 5-7 minut i na patelni na malej ilosci maselka podsmazam i na koniec dodaje ugotowany wczesniej na sypko ryz, podsypie troszke vegety i moge jesc caly dzien na kazdy posilek :)