Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

AniaWy

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez AniaWy

  1. SIM1, po cesarce najgorsza jest pierwsza doba. Po 12 godz na położnictwie musisz sama zajmować się dzieckiem,chociaż ciężko jest z łóżka wstać. Ja leżałam najpierw na patologii, po około 20 godzinach zwolniło się miejsce na położnictwie, także miałam więcej czasu na dojście do siebie. Zastrzyki przeciwbólowe dostawałam do drugiej doby, ale trzeba się o nie upominać. Rana goi się powoli. Nie biorę żadnych leków przeciwbolowych, ale ciągnie mnie po bokach i to najbardziej utrudnia opiekę nad maluszkiem. Ale z każdym dniem jest lepiej. Mam nadzieję ze jeszcze się to rozkręci i będę mogła wykarmić synka tylko piersią. Pokarm miałam już w pierwszej dobie po operacji. Na początek taka ilość pokarmu starczala mojemu synkowi, niestety teraz mam go za mało i muszę go dokarmiać butelka.
  2. Hej dziewczyny. Trochę mnie tu nie było... Wczoraj z synkiem wróciliśmy do domu. Jest grzeczny i słodki, nie możemy z mężem odkleić się od jego łóżeczka. Nawet nie chcę myśleć co by było gdybym nie trafiła na Staszica... Jak wiecie w środę udało mi się dostać na patologię. Ciśnienie miałam wysokie, w środę zrobili mi jedno ktg, w czwartek dwa i wszystkie wyszły źle, tj. czułam bardzo mało ruchów, wynik był jednolity. W czwartek po południu podczas badania przyszedł do mnie lekarz i zaczął zbierać dokładniejszy wywiad, po chwili przekazał mi że trzeba nagle zrobić cesarkę, bo jest zagrożenie obumarcia płodu... Od tej informacji do trafienia na trakt minęło może 10 min... W międzyczasie przyjechał mój mąż, błyskawicznie przygotowano mnie do operacji. Okropnie sie martwiłam, spłakałam się przed salą i na sali operacyjnej ale czułam ogromne wsparcie personelu, począwszy od wspaniałych położnych skończywszy na lekarzach. Jestem im bardzo wdzięczna za szybką reakcję. Po cesarce kilka minut z męzem i bobasem, ale jak mam być szczera, szybko zeszło ze mnie znieczulenie, wiec nie mogłam w pełni cieszyć się tą chwilą. Pierwsza noc po cesarce - koszmarny ból, poranek i pierwsze zejście z łóżka też, ale już popołudniu następnego dnia sama opiekowałam się synkiem. Mieliśmy dużo szczęścia, że trafiliśmy z synkiem właśnie na Staszica. Pomimo okoliczności cięcia, nie zmieniłabym nic w przebiegu porodu.
  3. Dziś o 19.10 przyszedł na świat mój śliczny synek. Miałam cesarkę ze względu na zły wynik ktg. Mogą razie piekielnie mnie boli..
  4. O cesarce nikt nic nie mówił. Jak dojdzie do skurczy, to wolałabym rodzic naturalnie. A jak tam u Ciebie samopoczucie? :-*
  5. Mój też się pcha główką w kanał rodny. To znak że chce wyjść. Mycha, Oeparol kupiłam chyba za 28 zł. Przydałoby się takie urządzenie domowe do usg:-) ale z drugiej strony niech i maluszek ma w brzuszku trochę intymności :-P Czuje się dobrze. W szpitalu mam ciśnienie wzorowe, ale w końcu leze plackiem. Jak to tu mawiają "szpital leczy!"
  6. Nr do rejestracji na ktg 815349762 :-) Busty, ja mam lekarza prowadzącego że Staszica, ale tutaj w ogóle na to nie patrzą. Co do wiesiołka i herbaty - wiesiołka biorę od jakiegoś tygodnia a herbatę pije od niedzieli. Zabaczymy czy zadziała. Karmelowelatte, może ten zapach to tylko wrażenie w ustach? Ja w połowie ciąży miałam problem z zapachem z buzi , mimo prawidłowej higieny i wszystko mi tak dziwnie pachniało..
  7. Dziś na izbie położona wygadala się, że w nocy mieli dwa nieplanowane przyjęcia na patologie... Także z tym brakiem miejsc to jest tak, że zależy to wyłącznie od lekarza. Piszcie dziewczyny jak się czujecie?
  8. Karmelowelatte, na ktg na Staszica trzeba umówić się telefonicznie. Kilka stron forum wcześniej Brzuchatka podawała number telefonu. Nie trzeba mieć skierowania .
  9. Udało mi się dostać na patologie na Staszica. Co prawda czekałam 3 godz na izbie, ale miałam szczęście, bo o 10 przyszła na izbę Pani profesor K. Kobiet na izbie było zatrzęsienie. Jedną dziewczynę przede mną odesłała. Kiedy wzięła mnie do gabinetu to od razu powiedziała, że zostaje na oddziale, była dla mnie przemiła, konkretna. Badała mnie inna lekarka, która stwierdziła, że jej zdaniem urodzę do jutra. Nawet żartowała czy przyjąć mnie na patologie czy na położnictwo. :-) Nie śmiem wątpić w jej kwalifikacje, ale nie mam od wczoraj żadnych skurczy... Jestem zadowolona, że udało mi się tu dostać. Miałam ogromne szczęście, że trafiłam na osobę decyzyjną.
  10. Julka, dzięki za miłe słowa. Już trochę ze mnie spłynęło, ale czułam się taka rozgoryczona tą sytuacją, że musiałam się wypłakać. Karmelowelatte, nie mam siły już dziś roztrząsać tego pod nowa. Jutro muszę wstać po 5 żeby jak najwcześniej szukać jakiegoś miejsca w szpitalu. Szczerze, to już wolałabym pojechać do porodu niż szukać miejsca na patologii z wizją, że czeka mnie to jeszcze raz. Busty, rozmawiałam dziś przez tel z lekarzem dyżurnym ze Świdnika i jako jedyny tłumaczył się jak człowiek, że nie może mnie położyć z noworodkami a innych miejsc nie ma. Jutro na wypisać trzy pacjentki z patologii koło południa . Dobrej nocy dziewczynki.
  11. No i wróciłam do domu. Zapłakana, z tak spuchnietymi nogami, że pod blokiem szłam od samochodu prawie boso. Naprawdę genialna jest polska służba zdrowia.. Jutro mam od 7 rano czatować na Staszica i liczyć że coś się zwolni. A jak nie tam, to powtórka z dzisiaj.
  12. Byłam dziś na ktg w przychodni na Staszica. Wynik był ok, tylko że względu na wysokie ciśnienie dostałam skierowanie do szpitala na patologie ciąży. Biorę maksymalną dawkę leku a i tak skacze wysoko. Dziś rano 164/100. Lekarz od razu powiedział że na Staszica miejsc nie ma. Wróciłam do domu, ściągnęłm męża z pracy i postanowiliśmy spróbować pojechać na IP na Staszica. Przyjmował wspominany przez Brzuchatke lekarz M. Pomijam jak mnie i mojego męża potraktował, ale po dwóch godzinach na IP odesłał mnie do domu z powodu braku miejsca. Obdzwonilismy wszystkie szpitale w Lublinie i Świdnik i nigdzie miejsca dla mnie nie znaleźli. Wszędzie mówili, że w takiej sytuacji to szpital na Staszica ma mnie obowiązek przyjąć albo znaleźć mi miejsce w innym szpitalu. Aha.. na odchodne od lekarza M. usłyszałam jeszcze, że jakbym z nerwów zaczęła rodzić w nocy, to też mam omijać Staszica...
  13. Brzuchatka, fajnie, że jesteś już w domu i powoli dochodzisz do siebie. Nawet nie wiesz, jak bardzo chciałabym być na Twoim miejscu... Julka, ciśnienie skacze mi do 160/100. Dzisiaj zapisałam się na ktg do przychodni na Staszica i musiałam się tłumaczyć babie dlaczego lekarz mnie kieruje na ktg na 2 tygodnie przed porodem... Dziś skończyłam 38 tydzień. Czuje się kiepsko. Nic bardzo nie mogę robić przez ból w podbrzuszu i spuchnięte stopy. Mrs Lenss, stopy mam je tak spuchnięte, że ledwo japonki mi się w nich mieszczą, bolą mnie i mam wrażenie jakby miały za chwilę eksplodować. Trzymanie nóg w górze i okłady z lodu nie działają. Julka, co masz na myśli, że aby się dostać trzeba być przed 10 ze skierowaniem? Chyba tylko na cesarkę? Jak Ty się czujesz? Nadal Cię boli?
  14. MrsLensss - bardzo ładne imię dla dziewczynki ;-) Dziewczyny, ja dziś byłam u lekarza w luxmedzie. Moja jest na urlopie, więc poszłam do dr. Kondrackiej. Okazało się że rzeczywiście mam infekcję, więc dostałam MacMirror. Cieszę się, że poszłam bo bez czopu to trochę ryzykowne dla maleństwa łazić z infekcją. Rozwarcie nie postępuje, ale szyja jest miękka, więc czekamy. Mam zrobić ktg w poniedziałek i lekarka odradziła mi robienie go w luxmedzie, bo wynik nie jest oglądany przez lekarza. Mam dzwonić do przychodni na Staszica z rana w poniedziałek i umówić się na badanie, a wg tej lekarki mam zdecydowanie za wysokie ciśnienie i powinnam być pod kontrolą lekarza. Myślicie, że da radę umówić się na poniedziałek? Z jednej strony wróciłam rano podbudowana fachową opieką lekarki. Z drugiej, nie spałam dobrze w nocy, boli mnie kręgosłup, mam pobolewanie w dole brzucha i jestem już tym wszystkim zmęczona... karmelowelatte - zdaj nam relację od koleżanki z lubartowskiej. Ja jestem bardzo ciekawa..
  15. No widzicie, a wśród moich znajomych nikt nie ma Krzysia. A już myślałam, że to zapomniane imię.
  16. Julka, nie byłam na IP, bo położona kazała się wstrzymać. Lekarza odwołali mi wczoraj. Może dostanę się jutro do luxmedu. Wg. mojej lekarki jestem już w gotowości biorąc pod uwagę mój stan.
  17. Mycha, to nie moja dzielnica. Mieszkam na Czubach. Może tutaj ją ustrzelę.
  18. Cześć Villemmos. Dyskoteka w brzuchu to bardzo dobry objaw. Mój maluszek tak czasami szaleje, jakby kankana tańczył :-). Julka, muszę obiektywnie stwierdzić, że zbrzydlam w tym tygodniu. Dosyć że w remontowych warunkach ciężko wyglądać ładnie, to jeszcze zrobił się że mnie nadmuchany balon. Obrączka nie mieści mi się na palcu od dwóch tygodni... :'( Chciałam kupić herbatę z liści malin na pogonienie mojego maluszka. Skończyłam już 37 tygodni.
  19. Silla, a nie wiesz czy w zwykłej aptece można kupić herbatę z liści malin? Mi do zielarskiego jakoś nie po drodze. Od poniedziałku okropnie spuchły nogi. Co prawda raz jest lepiej a raz gorzej, ale jedyna sukienka w której jestem w stanie wyjść z domu, to długa do kostek, bo wyglądam jakbym sobie obie kostki skręciła. Nie chce znów marudzić z rana, ale chce już rodzic!!!
  20. Aha, wczoraj zdecydowałam, że jak nie dostanę się na Staszica, to jadę do Świdnika. Jak tak dalej pójdzie, to będziemy musiały założyć wątek z porodem w Świdniku ;-)
  21. Kasssia86, jeśli kucie w brzuchu rzeczywiście oznacza skracanie sue szyjki macicy, to ja jestem na ostatniej prostej :-) A tak w ogóle, to miałam iść dziś do lekarza, ale dostałam telefon z rana z luxmedu, że lekarz zgłosił nieobecność. I nie wiem czy mój Mały się szykuje na świat, czy jeszcze chce zostać w brzuszku. Julka, cieszę się że z mamą lepiej. Pewnie i Tobie ulżyło. A do gościa dodam tylko, że jesteśmy tu po to, żeby się wspierać na wzajem i doradzać a nie dogryzać. Tyle w tym temacie.
  22. Brzuchatka, tak się cieszę! Gratulacje!!! Pisz jak tam maleństwo. I jak Ty się czujesz po cesarce?
  23. Gość, ale dziwne pytania zadajesz... Ja obawiam się, że po odesłaniu że Staszica, wpadnę w histerię, zaleje się łzami. Ostatnio jestem taka rozbita, że niewiele mi trzeba, żeby doprowadzić się do takiego stanu. A w dniu porodu pewnie każda z nas chciałyby mieć taki punkt zaczepienia, mieć taką pewność, że przynajmniej będziemy wiedziały gdzie urodzi się nasze dziecko. A tu nawet tego nie mamy...
  24. Wczoraj przeprowadziliśmy się do nowego mieszkania, jakoś to przeżyłam, ale wieczorem lapały mnie takie bolesne skurcze, że zdałam sobie sprawę z tego, że przesadziłam ze sprzataniem. Dziś od rana miałam ciśnienie 150/ 100, dopiero jak się położyłam spadło do prawidłowego. Chciałabym skończyć urządzać pokój synka, ale nie wiem czy starczy mi sił.. W czwartek idę na ktg do luxmedu a potem do lekarza. Niestety nie do mojej lekarki, bo moją wyjechała na urlop. Po odejściu czopa mam wrażenie, że przyplątała się do mnie jakaś infekcja i wolę żeby to sprawdził lekarz. A tak w ogóle to wczoraj skończyłam 37 tydzień, a od dzisiaj jestem bez magnezu, nospy i luteiny. Mogę już rodzic! :-) też zamierzam kupić herbatę z liści malin i olej z wiesiołka. Brzuchatka, przyjęli Cię na oddział. Bo z tego co pisałaś mialaś się zgłosić dzisiaj? Julka, jak tam???
×