wiecie o czym myslalam przez ostatni czas? zeby spotkac sie z facetem ktorego bardzo kocham..nasze drogi sie rozeszly jakies 1.5roku temu...nie moglismy sie dogadac...kazde z nas wyjechalo..ja wrocilam do naszego miasta..bylam u jego znajomej...kazalam przekazac zeby sie do mnie odezwal...zeby przyszedl jak bedzie w K.
dzis ja spotkalam...byl...jakis miesiac temu...tylko czemu nie przyszedll...czy naprawde tak go zranilam...a moze niebylo zadnej milosci...czy moglam sie mylic? czy to wszystko sobie wymyslilam...?wyobrazilam? dopowiedzialam czy zidealizowalam???moze zylam wyobrazeniem i nie kochal mnie tak jak to widzialam...podobno ma kogos...to dobrze ze poznal kogos..ale ja chcialam z nim pogadac..zobaczyc sie...:-( jest mi smutno myslalam ze jestem wazna tak jak mowil...ale tak to jest ze pierwsze westchnienie serca to ostanie westchnienie rozumu...:-( dam sobie rade...trudno tak bywa...ale co zrobic zeby bolalo mniej...wszystko rozbilo sie o obrzydliwa rzeczywistosc...moze to wszystko bylo inne...moze ja zle widzialam?