dosc dziwna sytuacja bo wydaje mi sie ze zakochal sie we mnie instruktor jazdy. Od poczatku zlapalismy dobry kontakt i z kazda jazda coraz bardziej. Piszemy dosc czesto do siebie. Jest o 10 lat starszy ode mnie i ma zone... Zapraszal mnie juz pare razy na rower i jak byl w mojej miejscowosci to sie spotkal ze mna . Prawi mi komplementy, w ogole jakos tak dobrze mi sie z nim rozmawia. Owszem przystojny jest ale charakter tez ma fajny. Zabiera mnie na kawe/lody w czasie jazdy, rozmawiamy na rozne tematy, czasem z podtekstem uczuciowym np cos w stylu czy mi sie podoba itd. Dzisiaj podpisal mi sie na rece i namalowal jakiegos kwiatka ,Ja za niedlugo koncze jazde i mam problem bo wiem ze gdy zaczne gadac z nim na ten temat zeby sie dowiedziec czegos konkretnego to nic z tego nie bedzie. Wiem tez ze na pewno to by sie nie spodobalo u mnie w domu.