Nie ma się czego bać :) Jak zacznie się to lada chwila i dziecko w ramionach :). Ja tam porody miałam ciężkie ale nie żałuję. Nie bedę opisywać bo tylko wystraszę niepotrzebnie . Ja miałam zasadę nie czytać, nie słuchać będzie co będzie jedno tylko co żałuję że każdy poród sama przeszłam bo mąż na widok igieł krwi mdleje, ale cóż.Jak jest ktoś kto za rękę będzie trzymał to już sukces wg mnie :)