Poznałam faceta na portalu randkowym, wszystko super i cacy, podobamy się sobie fizycznie, przez 3 dni rozmawialiśmy ze sobą prawie non stop, bo się okazuje, że mamy ze sobą wiele wspólnego i mamy podobne poglądy na bardzo dużo rzeczy, on mi się zaczął odrobinę zwierzać, oboje podchodzimy poważnie do związków i wolimy być sami niż z kimkolwiek. Facet chce się ze mną umówić, ale najpierw chce mnie trochę lepiej poznać, generalnie jest ostrożny jeśli idzie o związki. I tak wszystko pięknie, wszystko wygląda coraz lepiej, rozmowy się kleją bardzo i nagle bach! Ni z tego ni z owego nagle przestał się odzywać.
Niech mi ktoś wytłumaczy co to do jasnej cholery może znaczyć, z fejsa mnie nie skasował, na portal na którym się poznaliśmy się nie loguje, ale typ się nie odzywa. Nie wiem czy chce zwolnić tempo bo się boi zranienia, czy się koleś zaszył w swojej jaskini i myśli nad jakimiś swoimi problemami i za jakiś czas z niej wylezie, czy koleś po prostu nagle postanowił się wycofać i nie poinformować mnie o tym. Dodam, że to już drugi dzień ciszy, a napisał mi tylko "sorki nie mam czasu" jak coś do niego wczoraj rano w pracy napisałam.
No ludzie, po wszystkich przypałowych kolesiach, zbokach i frustratach trafia się jeden naprawdę fajny, wiem, że ja jemu też się podobam pod wieloma względami i taki klops nagle.
Niech mi ktoś to wyjaśni, najlepiej mężczyźni niech się wypowiedzą.