Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Patyczak53

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Patyczak53

  1. No pusto, tylko my z Naszatą tu grasujemy :( reszta chyba zamarzła :( Nie przepracowuj się za bardzo , bo jak już porozkładasz wszystko to nie będziesz miała siły cieszyć się nową wolnością , zapachem nowego własnego mieszkanka :)Spiesz się powoli :)
  2. tak czytam, te wszystkie mądrości nt założenia własnego biznesu i.... mam mieszane odczucia , bo ja czego jak czego ale nienawidzę ton papierów ( tu poczekaj , NIP, Regon i co tam jeszcze, tam wypełnij i do skarbówki, tu wędruj do urzędu miasta , szukaj diabli wiedzą gdzie co i jak do zarejestrowania działalności , mój urząd słynie z latania z pokoju do pokoju aby coś załatwić lub się dowiedzieć - przerost na maksa biurokracji !!!!)... a dzisiaj odezwała się kolejna firma oczywiście Call Center ( jak zwykle obsługa klienta przez tel ) i jestem umówiona na spotkanie w środę ... ciekawe czy mnie w realu będą chcieli zatrudnić i za ile ( bo skoro się odezwali to wg wszelkich poradników ds szukania pracy już jest dobrze, bo mnie papierowo chcą :), tylko takich co chcą to jest dosyć dużo ale ... stawka prawie darmowa... mam nadzieję, że może tym razem będzie warto i może wreszcie przestanę popadać w obłęd i nic niechciejstwo i jakąś kasę będę wreszcie mieć.
  3. Algira , popieram , też bym wygarnęła matce kumpla twojego syna i synkowi też i to równo, matka być może trzyma sztamę ze swoim synalkiem albo wyznaje zasadę, że skoro ona ma ze swoim synkiem problemy to dlaczego ty ich masz nie mieć ( też takie są mamuśki). A co do dofinansowania w PUPie do działalności własnej to w listopadzie nikt nic nie wie, że może w styczniu, a jak pójdę w styczniu to już będzie za późno i tzw brak środków ( moja kumpela tak miała i nie ona jedna ) , u mnie w PUP to wszystko po znajomości , bo wszędzie się mówi o specjalnych programach dla 50+ na ułatwienie wyjścia z bezrobocia, a u mnie... proponuje się staż osobie po 50 roku życia i jeszcze się durne baby dziwią, że nikt z nas nie chce iść do pracy za 680 zeta i niczego nowego wg nich nie chcemy się nauczyć , a jak koleżanka przychodziła pytać się o pracę 4 dni w tygodniu to kazały jej szukać pracy gdzie indziej a nie d.im zawracać , bo one nie są czarodziejkami. Aż ciśnie się na usta stwierdzenie, po co tyle durnych bab tam siedzi i zasmradza
  4. Cześć, ja też jestem tutaj codziennie , co prawda tylko w czytaniu ,ale dziś coś skrobnę bp... Algira fruwaj ty do lekarza z tym gardłem bo mnie w poniedziałek sąsiadka napomknęła, że wirus z gardła momentalnie przekształca się w coś bardzo niedobrego ( nie chcę straszyć) , a mnie nie ma tu tylko dlatego, że latam z prędkością światła z rozmowy kwalifikacyjnej na rozmowę . W ciągu 2 ostatnich tygodni 6 razy byłam nadprogramowo w stolicy, a jutro to już zupełny odlot, bo i rozmowa kwalifikacyjna i sprzątanie . Ale sobie jakoś musze poradzić i mam nadzieję, że wreszcie się coś ruszy i przestanę latać prawie za darmo na cudzej szmacie :(. Kania !!! mocno uważaj na siebie i co robisz, bo widać wyraźnie , że już u szefa i pozostałych jesteś kozłem ofiarnym oby nie pierwszą do redukcji :( . oby nie , ale... Trzymaj się mocno i kop w ofertach :) Pozdrowionka
  5. Kania ta miksturka jak pisałam w przepisie ma stać 24 godz i od czasu do czasu powinna być mieszana razem z tym słoikiem . Potem odcedzić, zlać do butelki i tak ze trzy , cztery razy dziennie po 50 ml wypić,można i częściej nie zaszkodzi. A jak chcesz wcinać sam czosnek to przeciśnij go przez praskę, lekko posól i wymieszaj z utartym jabłkiem lub posiekaną pietruszką. Po pierwsze to samo zdrowie, a po drugie i najważniejsze, gwarantowane, że na drugi dzień nie będzie odoru:) A dla pozostałych, żeby było wiadomo o czym mówię powyżej podaję:...na wszelkie przeziębienia najlepsza jest moja 24 godzinna nalewka/mikstura czosnkowa ; 16 przeciśniętych przez praskę ząbków czosnku ( nie więcej bo będzie za bardzo jechał smak :( 6 - 7 czubatych łyżek miodu 2 cytryny 2 szklanki letniej przegotowanej wody 1 duży słoik z zakrętką Przeciśnięty czosnek wrzucamy do słoika , dodajemy miód i wodę, mieszamy drewnianą łyżką , dodajemy sok z jednej obranej cytryny, drugą cytrynę sparzamy wrzątkiem, kroimy w centymetrowe plasterki i wyciskając każdy dodajemy do słoika.Słoik zawiera : przeciśnięty czosnek+miód+woda+sok z cytryny+plasterki drugiej cytryny wraz ze skórką. Mieszamy całość i zakręcamy słoik. Wstawiamy go do lodówki na 24 godz , od czasu do czasu poruszamy słoikiem tak aby zamieszać jego zawartość. Po upływie doby od utworzenia nalewki przecedzamy zawartość słoika do jakiejś zamykanej butelki. Pijemy zawartość 3-4 razy dziennie po 50 ml ale można i częściej , nic się nie stanie. Pozdrawiam
  6. hej dziewczyny i chłopaki, tym razem z innej beczki ale warto ... Polecam w 100% Magiczną Gąbkę jeśli jej nie znacie. Producent POLITAN z Rybnika wypuścił na rynek świetną polską rzecz ( zagramaniczna kosztuje tak jakoś ponad 8 zeta )a mianowicie Magiczną Gąbkę pod tytułem Gosia Sprytne Patenty . Magiczna gąbka usuwa ślady kredek, pisaków i różne zabrudzeniach na meblach, ścianach ,plastiku i podłodze oraz rysy na butach. Działa prawie jak gumka bo się ściera , ale używamy jej tylko lekko mocząc . Wypróbowałam i zamiast malować ścianę , umyłam ją Magiczną Gąbką ( miałam 3 szt w opakowaniu ). Gąbek już nie mam, ale mam czystą ścianę bez malowania i zapachów po, za całe 4 zł 30 gr ( tyle u mnie w sklepie kosztuje takie opak czyli 2 mniejsze i 1 szt większa ). Wypróbujcie , bo warto !!! :)
  7. a na Fb wrzucam prawie ostatnie swoje dzieła :) Naszato, pamiętam i tobie wysyłam na e-maila .
  8. Dziś do mnie przyleciał święty Mikołaj przynosząc prezenty ponad te , które zamówiłam. Dziękuję Mikołaju na pewno się przydadzą :)
  9. Kania , w moim PUPie to nie dość, że panie jak te makolągwy siedzą i grzeją stołki to kierownictwo i pani dyrektor to wręcz przyklejony mają stołek do d. bo 17 lat temu jak byłam na bezrobociu to towarzystwo kierownicze było to samo co teraz tylko jedna z nich stała się teraz dyrektorem. Z tego co sama widziałam i słyszę od znajomych to tak średnio 3 razy w tygodniu jest tam awantura i również z panią dyr, min i o to, że nie ma żadnych kursów przekwalifikujących, czy propozycji na co taki bezrobotny mógłby się sam ewentualnie we własnym zakresie przekwalifikować ( o czym się tak dużo mówi, że są ) dla nas ludzi 50+.
  10. DeBe , jak zwykle przez przypadek ale znalazłam coś co może ci znacznie z tymi twoimi łapkami doskwierać , przeczytaj sobie http://zdrowie.gazeta.pl/Zdrowie/1,101580,15129214,Zespol_de_Quervaina.html
  11. Kania , wracając do naszego e-maila, to nie wiem czy znasz takie powiedzenie : " Mój samochód świadczy o mnie; moja żona świadczy o mnie " :) więc tak może codziennie rano malutkie podziękowanie M :) , chyba, że masz tzw dobre geny i pewien proces jeszcze się u ciebie nie zaczął :) Oby jak najdłużej tak było , bo to i własne samopoczucie inne :)
  12. a poza ty DeBe , to ty tą łapkę w czymś moczysz, smarujesz , bo ta twoja opuchlizna z opisu wygląda mi jak czasami po złamaniach i złych zrostach ( też puchnie jak diabli i swędzi niebotycznie ) . A spróbuj moczyć łapkę w zaparzonym sianie oczywiście nie w ukropie ( do wiadra wrzucasz spory pęk siana i zalewasz go wrzącą wodą , przykrywasz lnianą ścierką i czekasz jak to się zaparzy , możesz pomieszać drewnianym kijem , później odcedzamy siano i w samej wodzie po nim moczymy kończynę , starając się ją rozruszać w tej kąpieli. Zabieg taki powtarzamy aż do skutku tzn aż ból minie ). Ty możesz sprawdzić jak łapka będzie się zachowywała, bo może ciepła taka kąpiel nie będzie dobra dla niej ale można też moczyć w tzw letniej prawie zimnej wodzie. Spróbuj, a jeśli nie masz sama dostępu do siana to w każdym sklepie zoologicznym ono jest dla gryzoni :)
  13. DeBe, a miałaś ty prześwietlany kręgosłup, ale nie tylko ten szyjny odcinek ale i piersiowy, bo takie drętwienie palców to też miałam ( niestety moja praca opierała się na ciągłym ruchu myszką komputerową , a o podpierających podkładkach właśnie cieśń nadgarstka nikt w firmie nie chciał słyszeć bo dla nich to było za drogo ) i dosyć często zapalenie nerwu trójdzielnego na barku , a jak się okazało to za te wszystkie cierpienia odpowiadał niewielki kiedyś uraz kręgosłupa piersiowego w wypadku samochodowym ( wjechał mi w tył Fiata 126p gówniarz Żukiem i to tak skutecznie, że przestawił silnik o 5,5 cm) , tylko, że 11 lat temu to był mały nieodczuwalny uraz, który po latach oblał się sam jak chciał i każdy dłuższy nacisk promieniował aż do cieśni nadgarstka, też łapka mi puchła jak balon, prawie aż do łokcia, ale lampy na kręgosłup skutecznie uchroniły mnie przed skalpelem.Nie wiem od czego masz kłopoty z cieśnią ale jeśli operujesz myszką komputerową to spróbuj myślowo się przestawić i pracuj na niej lewą ręką ( da się :) i poszukaj sobie jakiegoś starszego ale byłego wojskowego lekarza. Wiem co mówię, bo swego czasu wyżarłam prawie wszystkie leki na nadciśnienie , bo tak mnie leczyli różni lekarze, którym żadną miarą nie udawało się na jakimkolwiek poziomie ustawić ciśnienia, a trafiłam na starszego , byłego lekarza wojskowego i tanimi lekami w miarę mam unormowane ( a przedtem , skoki były takie, że w jednym momencie zasypiałam nawet w pół słowa by dosłownie za chwilę być ożywiona jak na dopalaczu), poza tym to właśnie on po dokładnym wywiadzie skierował mnie na RTG właśnie piersiowego odc, kręgosłupa i wyszło szydło z worka :)
  14. Storczyku, masz rację, że twoja T ma to samo co ja ale te jej objawy to u mnie były tak ze 2 lata temu, teraz jak nie pracuję , to jakby krócej trwa to " wędrowanie " i mniej klęczę przy biurku:)ale atakuje już całą prawą nogę i nie pomaga , że pochodzę i powyginam swoje nóżki na takim talerzu z kulą pod spodem( jest to świetne urządzonko na ćwiczenia np talii , czy całych nóg bo co i raz musisz łapać równowagę :). Jest niby lek Restonum, ale zanim się pastylka dysk rozpuści w żołądku - dosyć długo to trwa i zacznie działać to ja w jakiś cudowny sposób mogę wreszcie zasnąć, a poza tym mój żołądek niekoniecznie jest zadowolony po tym leku/suplemencie . Wiem , że w orzechach jest cała masa magnezu i wit E, uwielbiam je ale być może pod wpływem tych różnych cudów na mój zespół , po zjedzeniu 4 orzechów dostaję biegunki , więc i tak źle , a tak niedobrze :(
  15. Dlaczego martwe przedmioty są tak złośliwe:( wiem, wiem, że ja znowu swoje ale tym razem nic nie zgubiłam, ale od samego rana walczę z neostradą , a właściwie z jej brakiem bo... umarł livebox ( modem ) stanu agonalnego był już od niedzieli ( nie odpalał bez restartu ) ale skąd miałabym wiedzieć , że akurat dziś rano kiedy był niezbędny do uzyskania netu, a później nr tel do doktorka ( moja córka ma jakiegoś wirusa oporowego lub grypkę rota wirus ) zakończył swój żywot na amen. Tel do Orange ?TP na dział techn spowodował że dostałam zgłoszenie jakobym miała nieczynny telefon stacjonarny :( , kolejny raz kontakt z działem techn neo i wreszcie prawdziwe zgł na wymianę staruszka liveboxa - odczekanie słusznego czasu bo przecież Salon Orange musi zacząć pracować, wizyta , jak zwykle odczekanie w słusznej kolejeczce i upragniony sprzęcior ( nowy modem Liveboz2) w torbie. Sprintem do domu, zainstalować bo jakoś nikt z domowników nie miał zapisanego nr tel do doktorka , a był on niestety w necie. Tu mi wyje, że instalacja modemu zakończona sukcesem, a ja nadal nie mam połączenia do interneta, więc co kolejny już bo trzeci raz na info tech neostrady, a tam się dowiedziała, że zrobiłam pół kartki tej instalki , a jeszcze muszę drugą kartkę , którą mam w internecie. To po co głupie pudło pisało o sukcesie w instalacji i że mogę już śmignąć w internet ???? Co za osioł to wymyśli? Ale przy super pomocy pani operatorki mam wreszcie ten wynalazek z powrotem w domu jakim jest internet. Szczerze, to już nie umiałabym funkcjonować bez internetu ( korzystam ze 12 lat ) . Doktorek już był u córki, załadował dosyć mocny antybiotyk bo objawy wskazują na oporowego wirusa ( podobno coraz częściej mamy takie coś, co nie poddaje się prawie żadnemu leczeniu i atakuje śluzówkę żołądka, może i jej teściowa też takie coś złapała )lub łagodnego rota wirusa, czeka ją dietka, a chciała schudnąć więc mówisz i masz , ble :(
  16. Algiro, żadną miarą się nie daj ujeździć bo moja znajoma tak się dała, a też ma dwie szwagierki, że jak sama zachorowała i nie wiadomo co jej jest bo lekarze rozkładają ręce , miała wszystkie z możliwych badań i poza tzw podrażnioną i w stanie zapalnym śluzówkę żołądka to ( dziwne, że go jeszcze ma , na tyle leków co w nią lekarze wepchali, a jak tylko czegoś zje więcej niż parę łyżek to jedzie górą albo dołem )nic nadal nie wiadomo, to szwagierki co tydzień przyjeżdżają niby do nich w odwiedziny ale co i raz słychać z ich ust pretensje i oburzenie , no bo jak to mamusia zaczyna być zaniedbana ( bo koło swojej matki chodzi syn, a mąż mojej znajomej, a wiadomo, że facet nie wszystko może zrobić w takim przypadku, bo moja znajoma sama koło siebie nie zawsze ma siłę zrobić ). Ale żeby wziąć matkę do siebie chociaż na tydzień czy samemu wziąć urlop i w domu tej mamusi koło niej pochodzić to jedna jest bardzo chora na kręgosłup, a druga od razu ma pilne zadania w pracy. Nawet nie ma mowy, żeby te dwie zmory zrzuciły się na profesjonalną opiekunkę do ich w sumie matki , bo one bidulki nie mają grosza :(, a moja znajoma musi mieć, bo sama jeździ od lekarza do lekarza, a T nie może zostać sama ani chwili, a mąż też musi pracować :(. Więc potrząsaj swoim MM i sama bądź na doskoku , no i oczywiście miej bardzo dużo cierpliwośći:( A topik musi istnieć, bo musi i już , więc budźcie się śpiochy, szkoda, że nie mogę wam puścić pewnej melodii, która nie tylko budzi śpiocha ale i umarlak chybaby się zerwał typu wstawaj śpiochu...
  17. Naszatko, a było napisać , że nie ku rozweseleniu, a dobrym pośmianiu się ten twój link, polecę go na Fb http://zabawnaliteraturka.blog.pl/2014/10/09/ gumomajty-antyg ***ty/
  18. Tą sklerozę / nie sklerozę to ma się też trochę i w genach chyba, bo jak pamiętam mama mojej mamy jak zmarła miała 78 lat i żadnej sklerozy nie miała, jej mąż świetnie pamiętał całą historię naszego kraju, a jedyne co mu się myliło to tylko imiona córek/wnuczek , a miał 90 lat jak zmarł; moja mama ma 84 lata i pamięć o niebo lepszą niż ja, ale ja to nazywam nie tylko SKS, ale też i zapędzenie życiowe, bo już nie raz i nie dwa zdarzyło mi się postawić cukiernicę do lodówki, a mąkę upchnąć np właśnie w lodówce, czy jak chociażby ta moja nieszczęsna penseta, dzwoniący telefon, ktoś dobijający się do furtki i któryś z domowników zawracający głowę ( wszystko w jednym czasie ) i szlag trafił pamięć , gdzie zaległa penseta :) A w torebce Algiro , to chyba tak jak u każdej z nas , że im większa tym więcej rzeczy niekoniecznie będących w wyposażeniu torebki można znaleźć.
  19. Dzięki odnalezieniu wczoraj mojej zguby, troche radości pozostawiłam sobie i na dziś i się przydała bo za oknem, brzydko, ponuro, jakby w kokonie szarości słońce spowite, dobrze, że chociaż ciepło, ale mogłoby popadać to może jeszcze ujrzymy słoneczko:) Nie wiem jak u was ale u mnie wczoraj bardzo pracowite było babie lato, latało wszędzie :) :)
  20. Ufff, no niech mi ktoś zaprzeczy, że przedmioty martwe potrafią być nieźle złośliwe :( Algiro miałaś rację, chociaż ja zdążyłam już przerzucić całą dosyć dużą szafkę w poszukiwaniu zaginionej pensety, cały tydzień wyjęty z życiorysu, bo gorzej niż kac pijaka tak mnie męczyło co ja z nią zrobiłam :). Dziś korzystając z pięknej pogody więc dzień "szopa pracza" i pralka w ******** do niej min i spodnie robocze, łapki do kieszeni w celu sprawdzenia czy jakaś tam chusteczka higieniczna się nie zabłąkała ( później tych kłaków trudno pozbyć się z pralki ) i co????????????? znalazła się menda jedna ,a tak się wpasowała w kieszeń, że samo tydzień temu macanie kieszeni nie pomogło , wrrrr :(. Jaka ulga , że wreszcie ją mam z powrotem , ufff :)
  21. Hej ludziki, opublikujcie gdzie się da i pomóżcie jak możecie sami ... PILNE!!!! Potrzebna krew dla najwspanialszej teściowej ( znam kobietę i naprawdę fajna z niej babeczka ) syna mojej koleżanki!!!!!! Walczy z rakiem !!" Krew można oddać w dowolnej stacji krwiodawstwa podając poniższe dane: Anna Teresa Patoleta Centrum Onkologii Instytut im. Marii Skłodowskiej Curie, Wilhelma Konrada Roentgena 5, 02-781 Warszawa, klinika nowotworów tkanek miękkich, kości i czerniaków. Grupa krwi nie ma znaczenia! Poniżej link do informacji na temat, kto może oddać krew, a kto jest wykluczony. Niestety np. wyjazdy w kraje egzotyczne wykluczają zazwyczaj na pół roku, a niektóre nawet na rok... Dlatego warto przeczytać przed pójściem do stacji krwiodawstwa. http://www.rckik-warszawa.com.pl/index.php?docid=13
  22. Jak ktoś chce się zagrzać we własnym łóżku to sweter niekoniecznie zaradzi ale na pewno frotowe skarpetki na nóżkach ( przynajmniej u mnie jak ciepło w nóżki i nosek to reszta nie marznie :)... Na kręcz nie znam chyba sposobów złagodzenia , ale za to mam przepis na sobie sprawdzony na walkę z niedoszłym, rozwijającym sie katarem i polecam tą miksturkę w pełni bo wiele osób ja stosowało i każdy potwierdza skuteczność. Jest to mikstura również i na uodpornienie: bierzemy 16 ząbków czosnku , obieramy, przeciskamy przez praskę i wrzucamy do słoika, do którego wlewamy 2 szklanki letniej przegotowanej wody; dodajemy do słoika sok wyciśnięty z cytryny i pokrojoną w 0,5 cm plastry wraz ze skórką drugą cytrynę ( oczywiście umytą wcześniej ), na koniec dodajemy 6 czubiastych łyżek miodu. Trzeba to wszystko wymieszać, słoik zakręcić i wstawić do lodówki na 24 minimum, a max 48 godz pamiętając , aby miksturkę co jakiś czas zamieszać kręcąc słoikiem i wstawić z powrotem do lodówki. Po wymaganym czasie miksturę przecedzić i zlać do butelki . Ja przy początkach kataru czy drapaniu w gardle stosuję w ilości 0,5 szklanki co 3-4 godz, a odpornościowo kieliszek 50 gram dwa razy dziennie. Wbrew pozorom miksturka wcale nie jedzie czosnkiem więc można spokojnie iść do ludzi po jej zażyciu :) Kania , ogromny Plus dla Twojego mężusia, że wreszcie przejrzał na oczy ( oby mu to szybko nie minęło ) i stanął na wysokości zadania bycia mężem i trzymał twoją stronę :)
  23. Ciebie przewiało Naszatko, a mnie dzisiaj wlazło cosik w nóżki, bo wejść na schody mogę ale zejść z nich to tylko kroczkiem dostawnym jak bobo co sie uczy chodzić po schodach a wszystko to przez ciśnienie z myciem zasyfiałych okien ( nie u mnie , na szczęście ). Jeszcze tak brudnych okien i ram to jak już ździebko żyję to nie widziałam,po umyciu tylko jednej plastikowej ramy okiennej w misce z wodą to aż się przyjrzałam czy mi aby jakaś doniczka z zielskiem nie wpadła tam bo taki był z wody czarnoziem. Żeby umyć 4 szt otworów okiennych + drzwi balkonowe to nalatałam się z 10 razy z samą wymianą wody w misce i prania ścierki, którą musiałam na koniec wyrzucić ( a była tak dobra :(- taki warszawski syf:(, no i nóżki siadły, bo ile można włazić i zaraz złazić z drabiny :( Ciekawe czy jutro się pozbieram
  24. Algira ... tylko taki mało pracochłonny, bo u mnie do roboty tylko dwie ręce, zaś do degustacji na pewno więcej niż jedno gardziołko :) :)
  25. Wysyłało, wysyłało i wreszcie nie wysłało:( Cicho sza, dziewczyny, pośmiać sie z naszym mamusiek , teściowych możemy do woli, bo każda z nich ma coś tam za uszami, ale pytanie jest jedno... czy ktoś wie jakie to my będziemy w ich wieku jak uda nam się do tego dożyć ???? , ja to nie muszę nawet czekać na ten wiek, bo już czasami jestem odlotowa, właśnie szukałam kalki maszynowej dla mojego zięcia i gotowa byłam znów przekopać chałupę :) tym bardziej, że wczoraj miałam ją w łapkach :), diabli nadali tą sklerozę :) , a tu patrzajcie, leży sobie spoko na regale i drwi ze mnie jędza jedna :( . Algiro ja chcę przepis na tego Jabola, bo mam jabłek do bólu i nikt ich już nie chce ( nawet jadłodajnia dla biedaków w moim rodzimym Caritasie ), a szkoda mi kopać dołków na działce, przecież Kretem nie jestem , a i tak co i raz ryję w ziemi; działki mi zabraknie na te dołki, bo jabłka lecą , a urodzaj w tym roku na nie, że ho, ho :) Algirko przepiiiiiiissssss proszę ?)
×