desire83
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Reputacja
0 Neutral-
Witam kochane aniołkowe mamy. To już prawie 3 lata minęły od śmierci naszego Aniołeczka :( był to najgorszy okres w moim życiu, myślę że część z Was może mnie jeszcze kojarzy z czasów kiedy tu z Wami pisałam, choć patrząc po ostatnich wpisach widzę że niestety wciąż jest nas więcej i ciągle to straszne przeżycie spotyka kogoś nowego :( Dziś jestem mamą biegającej już po domu córeczki i kompletnie nie mam czasu niestety by nadrobić wpisy, choć tak bym chciała wiedzieć co nowego u każdej z Was. Jestem w niej totalnie zakochana i jest całym naszym światem, ale nigdy nie będzie już jak kiedyś, zawsze będzie już to puste miejsce w naszym życiu, które zapełniałby synek... Córeczka nadała nowy sens w naszym życiu i choć wspomnienia są i będą zawsze, to życie trwa dalej i z czasem człowiek oswaja się i przyzwyczaja chyba w pewien sposób do tego bólu. Dlatego życzę Wam Aniołkowe Mamy, abyście Wy też odnalazły w końcu ten nowy sens w swoim życiu i zaświeciło znowu dla Was słońce! Pozdrawiam serdecznie i ściskam mocno
-
hej Karolciu, odpisywałam na maila 9.10 sprawdzałam nawet teraz w wysłanych, byłam wtedy kilka dni po porodzie wiec w zasadzie napisałam Ci tylko że urodziłam itd. , więc nie wiem co z tym mailem. U nas faktycznie sporo problemów, do tego lenka daje w kość, chyba przejęła wszystkie moje nerwy, stresy i płacze z okresu ciąży bo taki mały nerwus jest i to było jednak za wcześnie na ciążę dla mojej psychiki dlatego było ciężko :( także dziewczyny brzuchatki, nie stresujcie się jak możecie, bo ja nie dałam rady i mam teraz za swoje. Ogólnie mało mam czasu więc bardzo rzadko wchodzę na forum. Pozdrawiam kochane i ściskam
-
U nas od początku były schody, nie dość że urodziła się jako wcześniak z 34/35tyg., co prawda dorodny bo z wagą 2910g :) miała praktycznie do 3mies.żółtaczkę, w między czasie okazało sie że ma infekcję dróg moczowych okropną bakterią klebsiellą, która zarazilii ją chyba o porodzie :( już 4x byłyśmy w szpitalu, ciągle antybiotyki i czekamy na wizytę u nefrologa, tak strasznie się boję...
-
cześć kochane, nie wiem czy mnie jeszcze pamiętacie, pisałam kiedyś z Wami po stracie synka... patrząc po nickach widzę że są "starsze" forumowe dziewczyny, ale widzę też i nowe :( niestety nie dam rady obecnie nadrobić wszystkich wpisów, bo córcia nie pozwala na odrobinę odpoczynku, od 5 mies.jestem znowu mamą, niestety nie jest kolorowo bo córeczka ma problemy zdrowotne. Wszystko to co się dzieje sprawiło że nie mam czasu i siły tak często rozpamiętywać jak to było wcześniej, ale bywają dni ze płaczę i to boli tak samo. Czasem patrzę na córkę i myślę jakby to było gdyby synek był z nami. Wiele razy chciałam do Was napisać i często myślę o grupie, ale nie mam możliwości być na bieżąco, ale jestem z wszystkimi całym sercem i trzymam kciuki. Pozdrawiam i ściskam mocno
-
My po prawie 2 tyg.pobytu w szpitalu wreszcie w domku :) Lenka póki co ma się dobrze, chociaż stres i niepokój jest, bo w ostatni dzień w szpitalu zrobili jeszcze usg główki i jakiś wylew 1 stopnia był, podobno mam się tym nie martwić bo dużo dzieci,a zwłaszcza wcześniaków tak ma, ale jak tu się nie martwić :( powtórne usg mamy zrobić za 4tyg. Powiem Wam że ten strach o nią będzie chyba już towarzyszył całe życie, jak długo śpi to myślę czy nie za długo , czy to normalne, że za rzadko się budzi żeby jeść więc nie będzie przybierać na wadze itd. Radość jest ogromna, ale czasem są też chwile że do głowy przychodzą myśli o synku, o tym co się straciło, że to mógłby być już przecież kolejny szkrab w naszym życiu... także mimo wielkiej radości, tęsknota za czymś utraconym zostanie na zawsze.
-
Dziękuję dziewczyny :* bardzo się bałam tego nagłego porodu i psychicznie bardzo to przeżylam,w dodatku całą ciążę nastawiona bylam przecież na cc, a w rezultacie musialam rodzić siłami natury, bo tak szybko się wszystko potoczyło że dziecko już bylo w kanale i bardziej niebezpieczne podobno byloby cofanie go podczas cc. Najważniejsze ze wszystko się udało i zakochana od pierwszego wejrzenia patrzę teraz na moje szczęście :) Rok temu czytałam takie wiadomości innych dziewczyn i dawaly mi nadzieję że w końcu też doczekam się takiej chwili, dziś tak właśnie jest a ja trzymam za Was kciuki, na pewno już niebawem i u Was tak będzie. Pozdrawiamy mocno
-
Dziewczyny ja nie dotrwałam do konca, tydzień temu urodziłam córeczkę, odeszły mi nagle wody w 35 tyg., mała miała 2910g 51cm, więc spora jak na ten czas ale nadal leżymy w szpitalu bo maleńka ma żółtaczkę. Mamo Gucia, gratulacje! Nefer, trzymam kciuki!
-
mamasynka, leków to u mnie dostatek akurat bo od początku jestem na luteinie, acardzie, clexane i do tego jeszcze magnez, witaminy, także nic więcej mi teraz nie dawał
-
Trzymaj się jakoś aisog!!!! Ciężkie chwile przed Tobą, ale masz dla kogo żyć, musisz być teraz silna dla nich, choć wiem jak Ci będzie ciężko. Wiem co czujesz... moje pierwsze dzieciątko zmarło podczas porodu w 7 mies. Ten ból na zawsze zostanie w Twoim sercu, ale Kornelcia będzie teraz Waszym aniołkiem i będzie czuwać nad Wami. Przykro mi bardzo i jak czytam to płaczę, bo tak doskonale Cię rozumiem :( Czy powiedzieli Ci co wogole było przyczyną odpłynięcia tych wód?
-
aisog, ja też tak mam z tymi ruch-ami że czasem wydaje mi się że czuje, a potem jest cisza i sobie mówię, że może to nie było jednak to, a wydawalo mi się że tym razem ruchy poznam bez problemu i czekam z niecierpliwością do kolejnej wizyty za tydzien, bo po tym antybiotyku chciałabym wiedzieć czy jest wszystko ok. Trzymaj się, ważne że jesteś już w szpitalu pod kontrolą i musisz myśleć pozytywnie, wiem że wody się regenerują jak podają właśnie kroplówki jakieś.
-
witam, jeśli można to chciałabym do Was dołączyć, podczytuję Was czasami ale nie udzielałam się nic jeszcze, dlatego chciałam się najpierw przywitać :) Ja również mam termin porodu na listopad aczkolwiek nie do końca nastawiam się że tak dokładnie będzie, ale skoro natknęłam się na akurat taki temat, a mnie termin przypada właśnie na Dzień Niepodleglości... :) u mnie teraz 17/18tydz. i obecnie jak u Ciebie aisog40 mam już przygodę z antybiotykiem z powodu infekcji bakteryjnej. Bardzo się boję właśnie tego antybiotyku, ale zostawić infekcję i czekać aż przejdzie samo nie miało sensu, choć jak przeczytałam że jesteś w szpitalu itd.to teraz się dopiero boję co będzie dalej.
-
chcę zajść w ciążę (dla nowych dziewczyn)
desire83 odpisał na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Ja po wizycie u lekarza, bo musiałam przełożyć na wcześniejszy dzień w końcu,ale póki co wszystko w porządku, prawie 11tydz., ale czas mi się jakoś dłuży ostatnio. Dobrze, że trochę mdłości itp. już odpuszczają. Mama nie mama, jak tam u Ciebie? :) czekamy już w napięciu na info i trzymam kciuki!!! -
chcę zajść w ciążę (dla nowych dziewczyn)
desire83 odpisał na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Tynka, ściskam mocno :( przykro mi bardzo -
chcę zajść w ciążę (dla nowych dziewczyn)
desire83 odpisał na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
kasiaa, to dobrze że chrzciny się udały, ale fakt że takie imprezy w domu są z jednej strony tańsze ale z drugiej ile musiałaś sie narobić to Twoje, a dużo mieliście gości? malaiza, badania oczywiście zrób na swojego spokoju, ale faktycznie dopiero po 12mies.starań można myśleć czemu się nie udaje, także póki co nie zamartwiaj się, choć sama wiem że łatwo si mówi a gorzej zrobić :) Nemezis, ja miałam testy z allegro i dokładnie tak miałam że nigdy ta druga kreska nie wyszła mi taka ciemna jak powinna, więc kiedy już była po prostu ciemniejsza niz poprzedniego dnia i zbliżona do testowej uważałam że jest to wynik pozytywny, bo np.potem w kolejnym dniu już była bledsza. Ja czułam tez kłucie w jajnikach, więc trochę mi to dawało dodatkowo znak. -
chcę zajść w ciążę (dla nowych dziewczyn)
desire83 odpisał na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
*hej Eska, no na pewno się pozmieniało na forum skoro dawno Cię nie było :) największa chyba zmiana to że dziewczyny pouciekały, więc została nas tu garstka. Całe szczęście, że u Was już wszystko dobrze, powiem Ci że Twój przypadek jest mi jakoś bliski bo sama przeżyłam podobną sytuację i wiem co czułaś. Nie wiem czy kojarzysz moje wpisy ale mój poród odbył się właśnie w 29tyg., synek ważył 1550g i miał 42cm...niestety u nas nie było szczęśliwego zakończenia. Cieszę się bardzo, że u Ciebie jest już dobrze. A powiedz mi proszę jak rodziłaś, miałaś cc czy sn, a czy znasz przyczynę przedwczesnego porodu? Ja teraz jestem w kolejnej ciąży i boję się strasznie, żeby historia się nie powtórzyła... * nessaja, no to super że już po remoncie i możesz teraz w spokoju się przygotowywać na powitanie maluszka :) to już tak blisko :) *Eweelka, widzę że wstawiłaś tabelkę, tylko co z nią teraz zrobić jak większość dziewczyn forum odpuściła...a jak dobrze widzę w tabeli to mamy podobny tp bo póki co ja mam na 11.11 chociaż i tak się z tym nie liczę specjalnie bo pewnie będzie inny :) * Alaa, czytasz nas jeszcze, co tam u Ciebie?