Wiecie co mnie najbardziej zniesmaczyło,
to, że gdy byłam w ciąży to mój teść ani razu nie odwiedził mnie w szpitalu, ani razu nie spytał mnie jak się czuje w ciąży, tylko powiedział, że to naturalna kolej rzeczy, wątpię żeby Twoje dzieci były ładne. Potem dodał, że nie ma pewności czy ja urodzę dzieci jego syna a na koniec, że wątpi żeby syn był jego dzieckiem. Tak się zdenerwowałam, że postanowiłam, że moje dzieci będą nosić moje nazwisko.
Mój mąż zgodził się, moje dzieci to Jan i Kuba, bliźniaki, męczyłam się 9 godzin przy porodzie a teść? Dla teścia nie liczą się dzieci mojego męża. Brat męża, zmienił sobie nazwisko na panieńskie nazwisko swojej mamy.
Mój teść wpatrzony jest najmłodszą córkę, która urodziła nieślubnego bękarta. Teść tylko w nich widzi swoją rodzinę, nawet dowiedziałam się, że mój teściu ciągle jakieś prezenciki robi dla córeczki i jej synka.
U mnie za to wszyscy kochają moich synów: mój tata, dziadek i moja mama. Niestety, zaczynamy się trochę z mężem oto kłócić bo on twierdzi, że moja rodzina wtrąca się w wychowanie naszych dzieci. Ale mnie to nie przeszkadza, rodzice się nimi zajmują prawie 24 na dobę. Rano mama, potem tata z dziadkiem zabierają ich na plac zabaw, a ja mam czas odpocząć. Mój mąż dość dobrze zarabia, więc ja nie pracuję.